Przypomniał niedawno Toyah człowieka nazwiskiem Marczuk. Pan ten jest dziś wiceministrem, a my nie możemy się nadziwić dlaczego partia, w którą zainwestowaliśmy tyle emocji usadza na stanowisku wiceministra faceta jego pokroju. Marczuk zrobił sobie sport, jeszcze jak pracował po gazetach, z obrażania nauczycieli. On się w tym wyspecjalizował i swój haniebny i kłamliwy przekaz adresował do takich jak on korporacyjnych szczurów, którzy nie chcą wychowywać swoich dzieci zwalając odpowiedzialność za to na szkołę. Marczuk promował się intensywnie i na chama, wiedząc najwyraźniej to, czego my nie wiemy – że i tak zostanie tym wiceministrem. My zaś, po odebraniu lekcji Kaczmarka swego czasu, nie możemy się nadziwić, że partia kokietująca nas różnymi dobrymi zmianami, wprowadza jednocześnie na poważne stanowiska takie łachudry. W przypadku Marczuka najbardziej interesują mnie nie jego plecy i koneksje, nie bezradność minister Rafalskiej wobec jego machismo, ale sposób w jaki on się promował. Marczuk bowiem opierał się przez cały czas na kłamstwie, a siła tej promocji polegała na tym, że nikt z Marczukiem mógł polemizować, ponieważ on tej polemiki unikał. To znaczy wystąpił kilka razy w jakichś telewizyjnych ustawkach, ale wszystko było przygotowane tak, żeby każdy widział, że Marczuk ma rację. Ponieważ nie wierzę w przypadkowe zaistnienie Marczuka w mediach, myślę, że jest on częścią większego planu, takiego planu, z którego istnienia sprawy nie zdają sobie ani minister Rafalska ani nawet Jarosław Kaczyński. Marczuk musi być, nie ma innego wyjścia, jednym z elementów planu dewastacji polskiej edukacji. Ja wiem, że można mieć wiele uwag do nauczycieli, ale jeśli będziemy wprowadzać w życie plany Marczuka nie zostanie tutaj nic. Nawet jaszczurki pójdą sobie gdzie indziej.
Napisałem I tom książki socjalistycznej, poświęciłem go mediom i edukacji właśnie. I tam dokładnie widać do czego doprowadzają system kształcenia reformatorzy i różni gutkowie, co to chcą dobrze. Nie będę ujawniał szczegółów, bo nie chcę zdradzać dobrych point, ale jeśli ktoś wychodzi i publicznie wypowiada się na temat edukacji, za cel swoich ataków biorąc nauczycieli, to znaczy, że ten ktoś jest zdrajcą, nasłanym dewastatorem i oszustem. Bardzo trudno jest się jednak mu przeciwstawić, albowiem, jak zaznaczyłem, on chce dobrze, a nauczyciele mają swoje wady. Nie słyszałem jeszcze by ktoś domagał się reformy edukacji, która rozpoczęłaby się od dystrybucji podręczników, wszyscy chcą „naprawiać” nauczycieli i umilać im życie, a Smarczuk, przepraszam Marczuk, kroczy na czele tego pochodu. Podsumowując ten wątek – reformy edukacji nigdy nie zaczyna się od nauczycieli. Prawdziwa reforma to propozycja nowej formy kształcenia zainstalowana najpierw w kilku eksperymentalnych placówkach oświatowych. I takie próby były prowadzone, za schyłkowej komuny, co dziwniejsze. W kilkunastu miasteczkach w Polsce powstały wtedy licea, w których niezamożna młodzież mogła się uczyć systemem znacznie różniącym się od tego co było w całej Polsce. To jest reforma prawdziwa, ale Smarczuk o tym nie wie, bo u niego w szkolie inaczej bywało….Od tamtej pory nikt nie zaproponował niczego sensownego jeśli idzie o edukację, a każda kolejna propozycja jest gorsza od poprzedniej i prowadzi ku większemu jeszcze chaosowi.
Przypadek Smarczuka, sorry, Marczuka, nie jest odosobniony. Siedzieliśmy na tych targach katolickich i słuchaliśmy co tam panie z działu promocji nadają przez megafon. Toyah w pewnym momencie powiedział – oni kopią sobie grób. I miał na myśli księży niestety, którzy w tym wszystkim uczestniczą. Najważniejszymi bohaterami targów, byli prócz oczywiście Terlikowskiego i Górnego, Malejonek i Janek Pospieszalski. Naganianie ludzi na debatę prowadzoną przez tego ostatniego to był szczyt wszystkiego. To było gorsze niż Smarczuk i jego krytyka nauczycieli. No, może gorsza od tego była tylko ta pani z TVN co napisała książkę „Bóg w wielkim mieście”. Janek miał prowadzić debatę o tym czym była Częstochowa dla Polaków dawniej, a czym jest dziś. Malejonek zaś napisał książkę o swoim nawróceniu. Mam wrażenie, że to chyba już 10 książka Malejonka o nawróceniu, bo słyszę o tym regularnie od 20 lat. Trąbiono o tym co 15 minut skutecznie demaskując powierzchowność i aspiracje Pospieszalskiego, oraz tępotę tego drugiego. Nie wiem czy ktokolwiek się skusił na te atrakcje, ale z determinacji i przerażenia, jakie przebijały się w głosie pań zapowiadających te eventy to raczej nikt. Dlaczego wy to chłopaki robicie? To jest przecież przerażające, nachalne i całkowicie nieskuteczne. Poza tym nie ma tam tego, na czym wam najbardziej zależy, nie ma w tym autentyczności i ducha. A skoro nie ma, uznać musimy, że ten sposób promocji, oraz obecność wymienionych w przestrzeni publicznej należy do tej samej kategorii zjawisk co Smarczuk, przepraszam, Marczuk. Jest elementem planu dewastacji działającej i czynnej jeszcze struktury, w tym wypadku Kościoła. Ale jak to – zawoła ktoś – Pospieszalski i Malejonek dają świadectwo! Chcą dobrze! A Smarczuk, to co? Chce źle? On chce jeszcze lepiej niż tamci dwaj.
Nie ma oczywiście mowy, żeby tych ludzi zawrócić z obranej przez nich drogi, to może zrobić tylko Pan Bóg, który ma swoje plany. My takiej mocy nie mamy, choćby z tego powodu, że pełni jesteśmy wątpliwości i wahań, co do własnej naszej działalności. Tamci ich nie mają, przeciwnie, od 30 lat, każdy dzień ich życia niesie potwierdzenie skuteczności ich wyborów i aktywności. Czego więc się czepiamy? Może trzeba po prostu czekać na ich sukces? Nie można czekać na sukces, bo ten sukces, to właśnie owa nędza, którą opisuję. I choć wielu rzeczy pewni nie jesteśmy, co do jednego mamy całkowite przekonanie – żeby osiągać te swoje wymuszone zwycięstwa wymienieni tu ludzie zaistnieć musieli wśród zasad całkowicie im sprzyjających. Można rzec – zmienionych po to, by było im łatwiej. Z nami jest dokładnie odwrotnie, zasady zmieniono tak, by było nam gorzej. My się jednak tym nie przejmujemy. To jest, jak powiadam, rzecz nie podlegająca dyskusji. A więc jeśli tak, to można mieć pewność, że zasady te będą zmieniane dalej, po wśród ludzi sukcesu, triumf jest dziedziczny, a nie wszyscy do niego dorastają. Trzeba więc zmieniać zasady dalej, tak, by umożliwić dziedziczenie sukcesu. Tak się niestety składa, że zasady ustanawia raz na zawsze Pan Bóg, a jakiekolwiek ich zmiany prowadzą jedynie do klęski i dewastacji, do ohydy spustoszenia, choćby nie wiem jak miło się zapowiadało. I myśmy to wyraźnie zobaczyli na Targach Wydawców Katolickich. Widzieliśmy jak dobre przecież chęci – próba zareklamowania dyskusji i książki – zamieniają się w piskliwy wrzask i naganianie klienta, gorsze niż gra w trzy karty. A to przecież tylko powierzchowne spostrzeżenie, rzecz pozornie błaha i bez znaczenia. Pomyślcie jednak co się tam musi dziać pod spodem, jak oni sobie te nagrody i wyróżnienia muszą wyrywać z rąk….I każdy z nich wie, że nigdy nie zostanie wiceministrem, jak ten cały Smarczuk, przepraszam, Smreczuk? Już zapomniałem…musicie mi wybaczyć. Góra stoi.
Na razie to tyle. Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów
W temacie spektakularnych nawrocen (a’la Malejonek) tak mi sie skojarzylo: ja osobiscie czekam na Dode (ktora juz sie lansowala przy PADzie), a jesli PiS utrzyma sie u wladzy przez > 1 kadencje, to moim nastepnym typem jest pani Przybysz (ta od aborcji na Slowacji bo jej na 60m ciasno) – najpierw sie wylansowala na aborcji, teraz bedzie sie lansowac na zalu i drodze do Boga. Krawczyk przetarl droge opowiadajac, jak za czasow burzliwej mlodosci zaplacil kilku kobietom zeby pozbyly sie dzieci – i wszystkie 'prawicowe’ gazety, spragnione wizyty celebryty, lykaly to jak mlode pelikany.
A w tzw miedzyczasie przyjezdza do Polski np. taki Jim Caviezel, o ktorym byla tu wczoraj mowa – facet, ktoremu chyba sie faktycznie zgadzaja slowa i czyny, choc mieszka w jadrze ciemnosci w Los Angeles – i cos tam jest, ale niewiele. Jest Frydrych (kiedys Acid Drinkers, teraz Arka Noego) – tez go jakos za wiele w mediach nie widac, choc sprawia chlop wrazenie ze ten powrot do wiary faktycznie na serio.
Za samo „wpieprzanie się” w zakres działania innego ministerstwa gdy to ministerstwo przeprowadza właśnie reformę taki Smarczuk powinien być na drugi dzień wywalony przez Premiera „na zbity pysk”, bez czekania na reakcję nadzorującego go ministra.
Reforma edukacji może zacząć się od przywrócenia nauczania logiki i zmiany filozofii z totalitarnego subiektywizmu na obiektywny realizm.
Ho, ho, tak, tak
Ile kosztuje miejsce w pana przedszkolu?
W moim przedszkolu?
Nie prowadzi pan już przedszkola?
Prywatne przedszkole prowadzi żona i ta placówka funkcjonuje na zasadzie hybrydy, więc miejsce kosztuje dokładnie tyle samo, co w przedszkolu publicznym, czyli ok. 250 zł miesięcznie. W tym jest wszystko: pełne wyżywienie, zajęcia, angielski, religia, gimnastyka. Każdy prywatny podmiot dostaje 70 proc. stawki gminnej, czyli w tym przypadku trochę ponad 500 zł na dziecko miesięcznie. Te, które są w hybrydzie, otrzymują 100 proc., ale nie mogą ustalać dowolnego czesnego.
Zarabia się na tym? Prywatne przedszkola w Warszawie kosztują grubo ponad 1000 zł miesięcznie.
Czasami opłaca się prowadzić strategię jedzenia mniejszą łyżeczką, ale zostawmy to.
Dlaczego? Pana zarobki pewnie się o połowę zmniejszyły, a był pan zastępcą redaktora naczelnego w gazetach, miał program w telewizji, teraz jest pan na urzędniczej pensji.
Wie pani, 15 osób ma pracę, a 120 dzieci w przedszkolu mojej żony wysokiej jakości opiekę. I to też jest ważne.
http://wiadomosci.dziennik.pl/opinie/artykuly/517027,wiceminister-bartosz-marczuk-program-rodzina-500-plus-magdalena-rigamonti-wywiad.html
Edukacja to strategiczna działka w każdym państwie, a w naszej sytuacji to racja naszego istnienia, bo napieprzenie w tej dziedzinie rzuca cień minimum na dwa, trzy pokolenia, jeśli nie na zawsze. Dlatego tu trzeba szczególnej ostrożności we wszelkich zmianach i nie może być tu mowy o ministrze-szalonym wajchowym i eksperymentach wprowadzanych z podejrzaną częstotliwością, bo przy centralnym systemie oświaty nie ma on żadnych możliwości kompensacji poronionych pomysłów. Za sabotaż w tej dziedzinie wprowadziłbym ponownie karę śmierci z odroczonym wykonaniem np na 20 lat. Niech bydlę też się czegoś w tej celi nauczy.
Czarno to widze, z jednego powodu: nauczoni krytycznego myslenia ludzie => zwiekszona odpornosc na socjalistyczne miazmaty => nastepny spec od przychylenia nieba za cudza kasa uslyszy na wiecu nie oklaski, tylko choralny rechot => smiertelne zagrozenie dla kazdej wladzy.
Jest jeszcze Tomasz Budzyński, lider Armii, polecam https://www.youtube.com/watch?v=XN4cS_HjlHo
zebrał `hejt` za zmianę słów ze `światło` na `Jezus Chrystus`, ale nie zachwiał się w świadectwie.
Tu już nie trzeba eksperymentować. Te poważne batalie organizowane pod publiczkę pt: „program nauczania” to ściema dla ubogich… Powyżej kolega wnuk napisał o co chodzi. Ta cała edukacja to już tylko kolejna odmiana „organizacji pożytku publicznego”… Jak ktoś chce się realizować w misji publicznej ten najpierw musi podpisać cyrograf, a potem składać regularne meldunki na drukach ścisłego zarachowania… Ordnung mus sein
Kaczmarski – Meldunek
Jasne, że tak. Święty Tomasz z Akwinu jest przywoływany głównie w kontekście wieków ciemnych jako wariantuńcio, który kilka słów wybąkał o tym, ile diabłów mieści się na główce szpilki. Nie to co fascynujące wyciąganie wniosków z przeżyć w ramach płynnej nowoczesności towarzysza majora Zygmunta Baumana. Nic bowiem dla socjalistów nie liczy się tak bardzo jak immanencja życiowa, z której wypływają wewnętrzne potrzeby.
Doczytałem tylko do fragmentu o Ukrainie, Bangladeszu i Pakistanie i zapaliły mi się wszystkie czerwone lampki. Może ktoś mi tak pokrótce wyjaśni, co to za eksperymenty, bo ja już nie wiem (czy ta niewiedza jest jednym z celów eksperymentu?), w jakim języku będę się porozumiewał na ulicy, jak np. na starość przyjadę do Polski?
to jest podstawa reform wszystkiego, od studiow prawniczych po zarządzanie;
oni już to wiedzą;- drwiące i epatujące politowaniem do poziomu intelektualnego 'kast/elit/..’ rozgrywki toczą się na wielu frontach; od zasranego wójta w gminie po prezesa sądu, etc
Mea culpa, zapomnialem o Budzynskim – troche z racji uplywu czasu, bo Armii sluchalem glownie w liceum, a to juz ladnych pare lat temu.
Zawsze mnie fascynowalo, ze ludzie w jednym zdaniu psiocza na podatki i na sredniowiecze jako wieki ciemne – podczas gdy w tamtych czasach 'dziesiecina’ robila za wysokie obciazenie 🙂
Miala ta epoka swoje wady (i niektore przemyslenia sw. Tomasza o 'ulomnosci z powodu wilgotnosci’ kwalifikuja sie do, hm, powiedzmy ze uprzejmego zapomnienia), ale jedna ogromna zalete: KK sie z heretykami nie certolil i zarowno islam, jak i heretycy (bo przeciez protoplasci socjalizmu szaleli juz wtedy) znali swoje miejsce i nie fikali.
O.Rydzyk miał wyrobione zdanie o p.Marczuku już w 2015:
„Dowiedziałem się dzisiaj, że wiceministrem pracy rodziny i polityki społecznej został człowiek, redaktor, wicenaczelny „Wprost” (Bartosz Marczuk – red.), który o reformie emerytalnej PiS mówił, że to gniot a jej zwolennicy to głupki i cynicy. Recepty PiS na biedę są według niego przerażające. I ten człowiek zostaje wiceministrem. Po prostu obserwujmy wszystko i nie bądźmy naiwni.”
Kolejny facet, który zaraz po urodzeniu w Rzeszowie poszedł na studia. Socjologiczne. Nb. czy on ma coś (poza nazwiskiem) wspólnego z p.Weroniką Marczuk? Ukraińscy obsadzani są w rządzie PIS dość powszechnie.
Eksperyment jest prosty: rozpirzyc do spodu biala / katolicka / konserwatywna czesc Europy. W skrocie, chca wykonczyc chrzescijanstwo rekami islamu – i mysla, ze tego konkretnego golema beda w stanie kontrolowac.
Na Zachodzie juz sie udalo, teraz Soros i spolka (a tak naprawde ich mocodawcy) probuja tego samego u nas czy na Wegrzech. Orban probuje kontratakowac, u nas nieustajaco ojtam ojtam…
Oświadczył, że został wynajęty do realizacji konkretnego zadania. Rząd najemników.
No bo przeciez 'polegly’ prezydent Lech-bacznosc-Kaczynski-spocznij skupial sie na braterstwie z Ukraina. Ja mu nie zapomne, ze chyba w 2007 objal patronatem festiwal kultury ukrainskiej w Sopocie, a wycofal sie z patronowania konferencji IPN nt Wolynia. Ta ukrainofilna zaraza jest straszna: najpierw iles lat zamilczania (czego nie robili, z osobliwych pobudek ale jednak, nawet czerwoni), a teraz maks naszych mozliwosci to Wolyn. Kontynuacja tej choroby umyslowej, ktorej wczesniejszy atak skonczyl sie traktatem ryskim i spuszczeniem Kresow.
Wolyn -> 'Wolyn’, w sensie: film Smarzowskiego.
A nie certolił się dlatego, że duchowni z papieżem na czele bronili doktryny. Nie potrzeba nam więcej, ale musimy pamiętać, że za niezłomną obronę doktryny katolickiej każdemu grozi surowa kara do kary śmierci włącznie. Np. skoro obowiązuje dogmat o transsubstancjacji, nie wolno uprawiać żadnej koncelebry z niekatolikami.
Socjaliści istnieli zawsze. Ta ich immanencja życiowa oparta na formule „bądź wola moja” sprawia, że muszą oni uprawiać socjalizm.
Pierwsza byla ksiazeczka Jakimowicza „Radykalni”, w ktorej autor przeprowadzil wywiady z kilkoma nawroconymi muzykami. Polowa lat 90-tych, pamietam, pracowalam wowczas w ksiegarni, ta ksiazeczka byla hitem. Ci muzycy, z roznych formacji, stworzyli wspolny projekt 2TM2,3. Do ostrej muzyki spiewano wylacznie teksty biblijne. Mlodz kupowala to chetnie. Z ksiazki dowiedzielismy sie, ze prawie wszyscy z tych nawroconych byli pozniej we wspolnotach neokatechumenalnych. Tak sobie mysle, ze promocja tych „radykalnych” byla tez przemyslanym dzialaniem Kosciola, zeby chociaz troche nabuntowanych mlodych do Kosciola zachecic. To byl czas rozbuchanej dzialalnosci wszelkich sekt w Polsce, upajania sie „robta co chceta”.
Dosc ciekawie opowiada o tym perkusistka Beata Polak, ktora wspolpracowala m.in. z Armia, 2Tm2,3.
https://youtu.be/NPC-kY4jcRc?t=508
A w czym Krawczyk jest gorszy od Frydrycha?
Że też pan Janek pakuje się w takie klimaty 🙁 Mnie się jego „ewangelizowanie” w Warto Rozmawiać najbardziej podoba jak porusza sprawy związane ze sztuką i przekazem artystycznym. Szczególnie gdy sztuka wymyśla sobie naprawianie kościoła za pomocą burleski. Miała być druga część Warto Rozmawiać o bieganiu bez gaci na scenach teatralnych i jakoś nic. A tam jest moc, uważam.
Warto szukać twardych podstaw tej porąbanej polityki niż sprowadzać ją do choroby umysłowej. Dla Polaków to choroba umysłowa, a dla państwa z Londynu, Paryża, Berlina, Waszyngtonu, Wiednia i innych stolic to fundament doktryny politycznej. Szeroko pojęte Cesarstwo Rzymskie blokuje przywrócenie Polski przedrozbiorowej, bo jej powrót do życia równa się zanegowaniu rewolucji, zablokowaniu złotych dealów handlowych z Moskwą. A od tego miejsca niewiele brakuje do katolicyzacji Moskwy, w wyniku czego zawala się pogański golem trzymający głowę w Londynie, prawą rękę w Waszyngtonie i lewą rękę w Moskwie. Przywrócenie Polski przedrozbiorowej równa się też zanegowaniu pogardy, którą rządziciele Cesarstwa Rzymskiego żywią wobec Słowian, i zanegowaniu działań rządzicieli synagogi, którzy zamierzają wszystkim ludziom narzucić wyznanie humanistycznej samorealizacji.
A po drodze Kaczyńscy,na rozkaz światowej masonerii ,zniszczyli arcybiskupa Wielgusa…powtarzam się ale nie mogę im tego zapomnieć.
To jest czysta antypropaganda lepsza niż PRL-owska. W EMPIK-u można nabyć wersję „Wołyń” na BD, czyli że miejsca w pieron. Wersja zwykła i limitowana 2 płytowa. I patrzysz na napisy i ściężkę audio i widzisz ŻENADĘ. Polskie audio, napisy: polskie, angielskie, ukraińskie. To do kogo jest ten przekaz ? Do Włochów, Niemców, Greków, Bułgarów, Rumunów, Turków, Litwinów, Tajlandczyków i Węgrów a zapomniałem o Czechach. Żeby tą trudną historię „etnicznego” tygla poznali ?!?
No i s.p. Piotrek Zyzelewicz Stopa, perkusista. Zmarl w 2011 roku. Nigdy specjalnie nie afiszowal sie ze swoim nawroceniem, jedynie w tym w wywiadzie w Radykalnych. robil swoje, dzialal we wspolnocie.
http://muzyka.onet.pl/rock/piotr-stopa-zyzelewicz-nie-zyje/4sb8d
http://www.fronda.pl/a/zmarl-piotr-quotstopaquot-zyzelewicz,12365.html
O, z kolei ja zapomniałem o śp. Stopie. Horubała przejmująco opisał pogrzeb genialnego perkusisty Armii.
… jak donosi dzisiejsze wydanie Spiegel-online na Wegrzech w niedziele odbyly sie demonstracje przeciwko V.Orbanowi, ktory zamierza wyrzucic uniwersytet Sorosza z Budapesztu, ponadto zostaly zmienione przepisy o szkolnictwie wyzszym, zalaczone zdjecie przestawia paru demonstrantow a la KOD… czyli mozna, jak jest wola polityczna rzeczywistych zmian.
Dziekuje za namiar! Wlasnie czytam. Wczesniej znalam relacje jego zony – o przyniesieniu ciala ze szpitala do domu, pozegnania „jak Pan Bog przykazal”.
A jak się skończyła sprawa „Klątwy”? Wesołym oberkiem.
To jeszcze polecę Budzego „Miłość”
„Przez wiele lat karmiłem się różnymi rzeczami, gnozą, buddyzmem zen – to mnie fascynowało. Ale to nie dawało mi życia. Wciąż byłem nieszczęśliwy. To Chrystus dał mi życie, wygnał ze mnie demona, uzdrowił mnie i wskrzesił do prawdziwego życia – doświadczyłem tego, widziałem to wszystko, widziałem, jak uwolnił moją żonę. Czy musiałem się jakoś natrudzić? Nie, to wszystko dostałem za darmo! Nikt mi tego nie zabierze, nie wydrze, bo widziałem to na własne oczy i dlatego mogę o tym teraz mówić. Dlatego opowiadam dzisiaj o miłości.”
O edukacji … Ja też mam kilka słów o tym. Moje dziecko chodzi do jednego z najlepszych gimazjów w tym kraju wg jakichś tam rankingów. Byli w Niemczech, byli we Francji byli w GB, widzieli siedzibę królów Anglii tylko jakoś np. na Wawel nie dojechali i w ogóle w Polsce najdalej dojechali na jakiś „iwent integracyjny” z młodzieżą niemiecką na Dolnym Śląsku, organizowany za pieniądze niemieckie na który oczywiście zabroniłem jechać. I nie dojadą w Polsce nigdzie już bo to trzecia klasa a ja biorę dziecko do zwykłej szkoły. Gdybym sam nie pokazywał mu wszystkiego co ważne dla naszej historii i kultury to człowiek kończący takie coś /liceum jest dokładną kopią tego gimnzjum – full SuperOjropa/ jest zwykłym korponiewolnikiem, umiejący znakomicie ileś tam języków oraz rozwiązywać testy. Idealny wół roboczy. Z tą różnicą, że gada.
Proponuję dać na mszę za wieczne potepienie jego duszy. W końcu, jak nie zapominamy, to nie zapominamy. Co, nie?
Moze i tak – choc jako cynik obstawiam prostsze wytlumaczenie: dla stuknietej kliki neokonow w Waszyngtonie zimna wojna nigdy sie nie skonczyla, wiec zawsze potrzebuja kogos, kto odwali czarna robote utrudniajac zycie Moskwie. I Polska, i Ukraina wykonuja to zadanie podrecznikowo a jak sie beda klocic, beda opoznienia w planie. Kto placi ten wymaga: jak czlowiek odrzuci z puli politykow ludzi po stypendiach fundacji Adenauera, fundacji Fullbrighta i WUML, to zostanie Korwin – ostatnie dzielo Urbana, ktory wylansowal go zeby skompromitowac idee wolnorynkowe w Polsce.
Nie to ze na msze, i nie chodzi o zemste na niezyjacych – ale mam mu to bardzo za zle. W ogole smierc LK w Smolensku przyslonila wiele jego fatalnych posuniec jako prezydenta – co mowie z przykroscia, bo glosowalem na niego w 2005 a na JK w 2010.
Bóg wybaczy śp. LK – to Jego zawód. Mnie też i nie tylko mnie.
rzecze Marczuk Bartosz. Dziękuję, nie mam pytań.
U Krawczyka fatalne wrazenie zrobilo na mnie opowiadanie, ze zaplacil za kilka aborcji w mlodosci, ale teraz jest juz wszystko dobrze bo odnalazl (z bodajze trzecia zona) droge do Boga. Nie wiem, moze Frydrych tez robil taki lans – ale ja nie widzialem.
Cytujac tekst Coryllusa z 23.01: 'ku..wa może się nawrócić, ale nigdzie nie jest powiedziane, że jej miejsce jest na czele procesji’. I niestety nie umiem inaczej myslec o Krawczyku na ten temat.
Ja sie dalej nie moge pozbierac po wystawieniu przez Smarzowskiego zakrwawionej siekiery na aukcji u Owsiaka.
Akurat Litza takimi opowieściami dziwnej treści nie epatował otoczenia. Nadużywa określenia `Stwórca`, za grzeszników się modli, grzech potępia umiarkowanie (nie wnikam), b. zaangażowany w neokatechumenat. Ale bliższa mi postawa Budzego, z całą gnozą z płyty Legenda przyjmowaną z dobrodziejstwem inwentarza.
Serce mi rosnie, jak czytam takie zlote mysli (drugi geniusz: Morawiecki): ja wyjechalem z Polski za robota, bo o raz za duzo uslyszalem na rozmowie kwalifikacyjnej w duzym banku 'po co komu matematyka w finansach’. Mam tu kumpla w Amsterdamie kumpla, ktory jest budowlancem i tez mial z robota ciezko – a jakos w Holandii obaj sobie radzimy.
A tu patrz pan: i do budowlanki, i do IT nagle jest zapotrzebowanie – na Ukraincow. Moze jakbym sobie nazwisko zmienil, byloby latwiej?
No zjezdza Budzy czasem w troszke dziwne teologicznie okolice, ale: 1. wiem sam, nie mam kwalifikacji, zeby oceniac wiernosc doktrynie, wiec jestem umiarkowany w ocenie 2. sadzac po rezultatach komercyjnych (praktycznie braku obecnosci w mediach), chyba nie robi tego dla lansu – wiec za szczerosc intencji ma u mnie plusa.
A w razie problemow oczywiscie zycze mu z calego serca, zeby znalazl sie duchowny, ktory go delikatnie acz stanowczo postawi do pionu 🙂
Najlepiej na Marczuk
Imię tez sobie pan zmień, na Ihor albo Stepan…
Polecam przy okazji książkę Orzechowskiego o Holandii – Presja depresji.
Armia, Kochaj mnie, Legenda
Może to „szansa Marczuka”, bo sobie trochę krewnych sprowadzi na socjal do Zakerzonii??? III RP znajduje się pod dyktaturą „socjologów”. Dla mnie „socjolog” to – człowiek bez zawodu. Ale będzie gadał o wszystkim bo się „na wszystkim” rozkosznie nie zna. Socjolożką jest np. pani Barbara Engelking , która „się spełnia”w – historii okupacji Polski „na odcinku prześladowań Żydów”. To jest chyba istota układu z gen Kiszczakiem w 1989 r. – „my się uwłaszczamy a wy ściemniacie”:))) Rozwalili całą gospodarkę, system szkolnictwa podstawowego, średniego i wyższego , oddali media Niemcom, żeby nam się przypadkiem samoocena nie podniosła. I tak od 27 lat. I cały czas „dopieszczanie mniejszości”: PO – niemieckiej a „naszyści” – przynajmniej dwóch.
PS.Może ktoś powinien Bartoszu powiedzieć, że to, iż sam nie ma fachu i wykształcenia bo miał słabą głowę albo był leniem, nie znaczy, że „dla ojczyzny ratowania” trzeba przywozić „inżynierów aż z Bangladeszu”. Może by się przespacerował koło Politechniki Warszawskiej? Tam kształcą inżynierów. Ale on z Rzeszowa jest,to nie wie, gdzie ta Politechnika :)))
PS. Przypomniała mi się przedwojenna komedia z serii o Szczepciu i Tońciu – o fabryczce zabawek. Szczepcio i Tońcio musieli uciekać ze Lwowa, „ukryli się” w Warszawie aż ich były pracodawca odnalazł ich w tej fabryczce, gdzie obaj byli przez pomyłkę dyrektorami. I obaj tłumaczyli, że szukali i szukali roboty, nigdzie żadnej nie było, to się – zaczepili na tych dyrektorów. A teraz we wszystkich ministerstwach rządzą Szczepcie i Tońcie, niestety, nie mają poczucia humoru i to nie jest fikcja tylko real.
Mialem ostatnio oferte pracy w Odessie (od agencji rekrutacyjnej oczywiscie z Londynu – to jest centrum biznesowe na Europe w wielu kwestiach, nie tylko w finansach – choc to dominuje). Zapytalem tylko goscia, czy zdarza mu sie czytac wiadomosci z tamtej strony swiata. Wiecej sie nie odezwal.
Musiałby Pan jeszcze wskazać, z którego kurenia dziadek był. Nie ma tak na krzywy ryj:)))
Fakt, na Bialorusi mialbym wieksze szanse – Backa lyknal Woynillowicza, to moze i taki Banachewicz by sie zalapal 🙂
A z kureniem ciezko: na Lubelszczyzne rozmaita zaraza dotarla w XX wieku, ale akurat UPA nie.
Pan zostawi Rzeszow w spokoju, i tak sie z nich pol Polski smieje z racji wiadomego pomnika budzacego skojarzenia…
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pomnik_Czynu_Rewolucyjnego_w_Rzeszowie
Przecież nie chodzi o to że w Polsce brakuje wyszkolonych speców – jest ich aż nadmiar. Brakuje speców bardzo tanich, stąd ten Pakistan czy Ukraina.
Cenne obserwacje z tym super-gimnazjum na szczycie rankingow. Nie wiedzialam, ze to az tak. Z tego jednak co mi wiadomo, to przewaznie rodzice maja parcie na te rozne wycieczki, kilku sie uprze, reszta cicho sie dostosowuje i musi placic.
To na pewno jest istotne, ale nie tlumaczy wszystkiego: te same firmy, ktore nie chca zatrudniac, nie maja oporow przed zlecaniem tej samej roboty zewnetrznym podwykonawcom (typu firmy konsultingowe z 'wielkiej czworki’) za duzo wieksze pieniadze. Nie pomaga tez system podatkowy, ktory sprawia ze – realnie – praca jest w Polsce opodatkowana bardzo wysoko (jesli policzyc wysokosc skladek, ktore odprowadza pracodawca). To bodajze Zyta Gilowska pisala o tym zanim jeszcze zostala minfinem.
Jak to „nie dotarli”. Koło Chełma Lubelskiego tow. Chruszczow sobie żonkę wynalazł i wywiózł aż na Kreml (teściów też musiał ewakuować wraz z całą rodziną). A w Trawnikach to nawet była specjalna dla tej nacji „Szkoła Kształcenia Strażników Obozów Koncentracyjnych” prowadzona oczywiście nie przez Niemców. Tylko „przez nazistów sterroryzowanych przez Polaków”. Co prawda była krótko ale jakie wyniki dała.
Ale dlaczego uważasz neokoniów za stukniętych? Ludzie z tego gangu dokonali zbrodni 11 września, a ich poprzednicy między innymi sfinansowali utworzenie gułagu. Kierują się oni złą wolą do tego stopnia, że godzą się na wciągnięcie wszystkich ludzi do piekła. Grupa byle wariatuńciów nie jest zdolna do podobnych czynów.
Wydaje mi sie, ze on nie z Rzeszowa, tam sie urodzil, ale z jakiejs mniejszej miejscowosci, tak cos mi sie kolacze.
Jak sie tam wkrecil do rzadu – to faktycznie zagadka. W biografii pisza, ze konczyl socjologie w Warszawie, a ja wiem i doskonale go pamietam (mialam kontakt z jego znajomymi z paczki) jako pieknego i mlodego, studia socjologiczne zaczynal w Krakowie, pierwsze dwa lata chyba. „Chlopak z Bieszczad”, za takiego uchodzil. Czemu do stolicy nagle pojechal – tez nie wiem..
A to przepraszam – dziadkowie ze strony Taty to okolice Uscimowa, a tam to glownie Sowieci + talatajstwo ubeckie chowu rodzimego szalalo.
A ja absolutnie nie mowie, ze 'byle’ – to jest bardzo dobrze zorganizowana, silna grupa. Ale rezyduja gdzies miedzy obledem a opetaniem. Najbardziej przeraza mnie Cheney: inteligentny, pracowity, zorganizowany czlowiek zaprzedany zlu. Powszechnie znane twarze (Bush, Clinton, Obama – i coraz bardziej niestety Trump) to tylko slupy.
Moze powinienem byl napisac 'oblakanych’ – slowo 'stukniety’ faktycznie budzi inne, lzejsze skojarzenia.
Który to już z kolei chłopak z Bieszczad….?
ta narracja ma tłumaczyć skalę przemieszczeń ukraińców do RP, że niby to zasoby wykształconej siły roboczej;- taniej budować ukrainę w polszy i tyle
„Chłopak z Bieszczad”?? No to jeszcze lepiej. Do stolicy pojechał, bo go błagali, bo im brakowało prawdziwie błyskotliwych umysłów. To takie proste.
To dzieło Mańka Koniecznego, dobrego towarzysza:))) Miał facet poczucie humoru. To się faktycznie z „czynem rewolucyjnym” kojarzy.
Opętanie jak najbardziej wchodzi w grę. W przypadku niektórych prawdopodobnie opętanie całkowite.
Serio mowie. Dziwi mnie ze nigdzie nic o nim znalezc nie mozna. Prace magisterska pisal na UW w 2000 r, a krakowski epizod to lata, z grubsza, 95-96. Potem nagle wybyl. Jak pamietam, na tej socjologii w Krakowie byla zbieranina ludzi, ktorzy nie wiedzieli co chca studiowac, wiec tam sie zalapywali.
:-):-)
Ten Towaysz Smaciak to jest NaLib, Narodowy Liberał. Tak się oświetlił dwoma ogarkami, zapalonymi wcześniej potulnie i czołobitnie jego oficyjerowi prowadzącemu, ksywa NUM, alias Ememek, Morawiecki Młodszy.
No to już więcej nie potrzeba. Zawieszone w powyższym artykule polemicznym Coryllusa „Smarczuk Albo O Reklamie” pytanie, któż to taki trzyma prasol nad marczakiem, a nad parasolem kryszę jak nad stadem worów moskiewskich, odpowiedziało się samo. To znaczy, ów Marczak na nie odpowiedział prosto w mikrofon pani Rigamontti: „toż ja adiutant samego NUM-a, ja narodowy liberał!”.
Takiego zwierzęcia nie ma. Nawet gdy widzę spasionego Szmaciaka w lśniącym szafirkiem ubranku, nie ma szans, bym przyznał, że zwierzęć o naźwisku „narodowy liberał” istnieje. To jest ekran, zasłona dużej akcji. Antypolskiej, nastawionej na rozebranie wpierw „rezerwy demograficznej” między owych Nalibów, (z ruska: zakon worów nalib-skich), a potem, po tej przekąsce rezerwą demograficzną, przekąsce popitej wodą ze sprzedanych wodociągów wiejskich w ostatnich miesiącach (interes życia dla kupujących, a interes śmierci dla Polaków), ruszą żreć danie główne: zebrane fundusze emerytalne, przewidziane nie nawet do gibkiego rozkradzenia *), ale do postawienia w zastaw, w ich całości, przez ekipę NUM-a, w bliskiej — jak to pokazuje pewność Pana Wiceministra Marczuka Bartosza — przyszłości.
*)
Rozkraść fundusze emerytalne to (uwaga, ważne) nie jest tragedia, bo da się je odtworzyć. To już wielokrotnie się w przeszłości działo, u wynalazcy emerytur i u naśladowców, małpujących pomysł przymusowych emerytur państwowych. Nie to więc jest groźne, że ukradną.
Nie, oni zamierzają zlewarować odłożone przez Polaków kwoty na rachunkach funduszy emerytalnych. Troszeczkę matematyki finansowej, proszę uważać, to będzie za chwilę jasne. NUM i jego naliby planują dać w zastaw połowę, potem całość odłożonych (obecnie zamrożonych, procentujących powoli) kwot, jakie uskładali Polacy, pod pozyskanie KILKADZIESIĄTKROTNIE (!) wyższych kwot kredytów, jakie niby pójdą na „zrównoważony rozwój” a faktycznie do ich (góglujemy termin „kickbacks„) kieszeni. To właśnie jest lewarowanie.
Zastaw nie idzie na sumę kredytu, ale na pierwsze dwie raty kredytu. Wycisnąć się da więc z pożyczkodawcy kilkadziątkrotnie wyższą sumę wypłaconą do rączki, niźli wynosi udokumentowana, znana każdemu suma wszystkich oszczędności. A dalej?
Dalej NUM-y, Marczuki i Naliby „zbudują” parę fabryk, trzy drogi i kupią na kredyt paręset tysięcy autek, stających z dymiącym akumulatorem (gógluj „tesla fire„, kto ciekawy, jak na jutubie taki fajerwerk wygląda) po paru miesiącach eksploatacji.
Wziętych przez Nalibów kredytów już się spłacić nie będzie dało, bo jak. To nie będzie niemrawe 60% dochodu narodowego, jak obecnie, gdy tyle wynosi według pokrętnych wyliczeń dług Polski wobec zagranicy. To będzie dodatkowe kilkaset % dochodu narodowego, jakie dojdzie do obecnego, już i tak pętającego gospodarkę, zadłużenia. Sprytny manewr, to lewarowanie. Acha, i jeszcze jedno. Kto się w zapętlone powerpointowe „planowanie zrównoważonego, innowacyjnego, perspektywicznego rozwoju” Polski wgryzie, jakie już zostało otwarcie przedstawione, ministerialnie opublikowane i jakie wiąże rząd,
Ten… Lub ta…
Znajdzie tam to, o czym piszę powyżej. Cienie w jaskini, ale jakie wymowne cienie. Po cieniach poznasz, kto je rzuca. A manewr lewarowania oraz pokrewne mu instrumenty finansowe, w tym „Ponzi scheme” (gógluj, jest też po polsku) opublikowane są od dawna w podręcznikach finansów, więc to się dzieje nieomal z podręcznikową prostotą i jasnością. A teraz proszę mi pokazać jednego dziennikarza, który o tym tak jasno, jak ja powyżej, pisze.
Albo inaczej: jednego dziennikarza, który przeczytał ze zrozumieniem ustawkę MinFin, pod tytułem „Program Innowacji Gospodarczych oraz Zrównoważonego Rozwoju”. Ten tytuł może brzmieć ciut inaczej, ale wiemy, o jakie pliki tu chodzi.
Jest w PDF dostępny, na stronie MiniRozwoju. Zabić się można, czytając ten bełkot, przygotowujący lewarowanie funduszy emerytalnych. ESKA przeżyła, więc chcący dowiedzieć się, jak dobrozmianowe ministerstwa formułują swe programy, także z dużą dozą pewności przeżyje to doświadczenie. Nie bądźmy niepoinformowani! Te przygotowania wylewarowania emerytur dokonywane są dziś, przy pełnym świetle, za najwyższe wynagrodzenia, z użyciem całej siły perswazji i całej przebiegłości ich aparatu władzy. Zetknąć się z tym należy wprost, nie przez relację. Nawet taką, jak moja. Proszę, by każdy przeczytał choć jedną stronę z programu Morawieckiego, samodzielnie, aby poznał szykowane zmiany nie z opowiadania, lecz samemu.
No bardzo to wszystko jest pouczajace, Tak sobie podrazylam teraz idac tropem nazwiska promotora pracy magisterskiej pana Marczuka. Promotorem byl prof.dr hab Kazimierz Frieske. Pan Kazimierz Frieske jest czlonkiem m.in. Collegium Invisibile. Patrze co to i zacz i, widze wielce ciekawe rzeczy.
„Collegium Invisibile – organizacja naukowa założona w 1995 roku, skupiająca wyróżniających się polskich studentów oraz naukowców, którzy współpracują ze sobą na zasadzie mistrz–uczeń. Collegium nawiązuje swoją działalnością do XVIII-wiecznego Collegium Nobilium, dążąc do wykształcenia inteligenckich elit dzięki zastosowaniu metod pracy renomowanych angielskich uniwersytetów w Oksfordzie i Cambridge.”
„Założenie Collegium możliwe było dzięki wsparciu Open Society Institute George’a Sorosa, który już w 1992 roku przyczynił się do powstania podobnego „Niewidzialnego Uniwersytetu” na Węgrzech – pod nazwą Lathatatlan Kollegium”
https://pl.wikipedia.org/wiki/Collegium_Invisibile
To moze Bartosz tam do stolicy pognal, coby na elite sie ksztalcic?
No przecież to piszę tu od (pół) roku. Wszystko widać, jak na dłoni. Nie potrzeba marczuków, by to widzić i wiedzieć. Dobrozmianowcy sami, swoim zachowaniem, nieustannie o tym zaświadczają.
Tak już było: Petru rok przy Frasyniuku, a potem przenosiny do Warszawy i przyboczny Balcerowicza.
po II wś amerykanie wzięli w Niemczech sieci wod-kan i Niemcom wyleasingowali [chyba niektóre miasta do dziś płacą za ten deal, w latach 70-tych byla to całkiem, calkiem niezła ilość]- i to jest interes powielany w RP
ciekawa jest budowana obecnie scenografia w celu odwrócenia uwagi; na prowincji to widać, słychać i czuć;- po prostu infrastruktura przejdzie w inne ręce
Przeczytałem i z bliska widzę wdrażanie; – pierwszy atak KAS pójdzie na firmy związane z własnością infrastruktury miast i wsi; tak po prawdzie to całe ustawodawstwo podporządkowane jest nacjonalizacji oraz dokonywania zajęć mienia ruchomego [kasa na kontach]- nawet prokuratorzy mogą ustanawiać zarządy w spółkach prawa handlowego;- do widzenia, do jutra [pośpiewajmy na odchodne ze Zbigniewem Cybulskim]
Nie mam zadnych danych, ze Marczuk w ten sposob sie uczyl (wsrod tutorow mamy nazwisko jego promotora magisterki),wiec nie bede tu wymyslac, ale ciekawe nazwiska wsrod absolwentow tam w tym, sponsorowanym przez Sorosa, Kolegium sie pojawiaja, Na przyklad nasz ulubiony Lukasz Warzecha. Kto by pomyslal.
http://wiadomosci.ngo.pl/wiadomosc/62847.html
To są idioci, oni wszyscy w tym kolegium są idiotami. Jak coś ma w nazwie przymiotnik niewidzialne, to znaczy, że jest to oszustwo. Kolegium iluzjonistów-złodziei. Wszystko musi być jawne, żeby działało.
Czerwone róże, nabrzmiałe duże, dam memu dziecku, niech mu zapach śląJak krew w purpurze, czerwone róże, wyrwane serca, broczone krwiąMatka noce całe, musi tańczyć pić, bo ma dziecko małe, ma dla kogo żyćCiało ma zwiotczałe, goni resztą sił, bo ma dziecko małe, krew wypruwa z żyłCzerwone róże, nabrzmiałe duże, jak syn dorośnie..
to nie są idioci;- to my jesteśmy naiwnymi frajerami
Jak cos ma w nazwie niewidzialne, a glownym sponsorem jest G.Soros, to skojarzenia sa automatyczne. Uciekac gdzie pieprz rosnie. To powstalo w r 95, jestem w stanie zrozumiec, ze mlodzi studenci wtedy dali sie uwodzic..ale teraz?
to jest kuźnia kadr/kast wszczepianych w życie społeczne pod przymusem [przede wszystkim finansowym]
No popatrz, jaki cwaniak. Gdyby go tam nie zabili, to byśmy mogli sobie jeszcze lepiej na nim poużywać. A tak, wszystko sprytnie pozasłaniał. Swoją droga, ciekawe, co oni do niego mieli, nie? W końcu powinni go lubić, tę szuję.
Tak, zawodem Pana Boga jest wybaczanie. Naszym zawodem jest pielęgnowanie naszych pretensji. W końcu prawo i sprawiedliwość, co nie?
Myślę, że gdyby nie był taki stary i obciachowy, to byś sobie poradził. Frydrych i Budzyński są tacy cool, że aż trudno sobie wyobrazić, żeby mieli się po czym nawracać.
Odkad LK zginal, przestalem na jego temat pisac i sie wypowiadac. Przywolalem go tylko dlatego, ze wyplynal temat ukrainofilii – a niestety prezydent Kaczynski byl tu typowym przedstawicielem polskich elit po 89. Nie krytykowalem go razem ze specami spod znaku Palikota, wiec zarzut 'uzywania sobie’ uwazam za nietrafiony.
i co po tym pielęgnowaniu pretensji zostaje?
Ja sie bardzo ciesze, ze Krawczyk sie ogarnal i nie mam sobie co z nim radzic, bo to nie moja dzialka – po prostu nie podoba mi sie epatowanie takimi prywatnymi klimatami. Jesli mowi o takich rzeczach w mediach, to mam prawo sie do tego odniesc. Zyciorysu mu z wlasnej inicjatywy nie przetrzasalem.
A Frydrych prowadzil zdaje sie swego czasu mocno rozrywkowy tryb zycia, wiec rozni z nim moglo by przed nawroceniem. Co do Budzynskiego, nic nie wiem.
Każdemu, co mu się należy.
Pilot boeinga też był słuchaczem tej konstrukcji.
Oni tez „epatowali”, po uszy siedzieli w innym g…Cala ta wspomniana wczesniej przeze mnie ksiazka Radykalni to tego typu opowiesci.
Czesci z nich wcale nie trzeba uwodzic, dla nich 'ten kraj’ to jest synonim obciachu i wiochy – mysla nieszczesnicy, ze z ta europejska jednoscia i multi-kulti postepem to tak wszystko na serio.
Tak, wspomnialam go.
No to przykre. Nie wiedzialem.
Skoro nadpremierem jest niedawny kolega banksterów, z tym, że z zacięciem patriotycznym, to bycie golonym przez ex-bankstera patriotę od bankstera pospolitego różni się jedynie piosenką i chorągiewką. Belkowe jest, kwota wolna jak widać, składki dla przedsiębiorców bijące po oczach i kieszenie – samymi frazesami to można ogłupiać emerytów, a i to nie na długo.
To przeoczyłem, taka sama kuźnia kadr niepokornych jak Akademia Teatralna w Warszawie.
A co mnie lub Ciebie ma to zajmować ? Ciekawszym pytaniem wydaje mnie się dlaczego miłośnicy wulgarnej i obscenicznej emocjonalności chcą naprawiać innych, w tym tak dużą wspólnotę jak Kościół, sobie nie mając NIC, słownie NIC do zarzucenia. Może poza „czystością intencji” 🙂
Nikt nie wznosi hasła: Polacy, bogaćcie się, akumulujcie kapitał, gromadźcie oszczędności. tylko posyła się KASiarzy na łowy na podatnika. Smutne to.
Morawiecki chce wspolpracowac / sciagac do Polski bank Goldman Sachs, czyli absolutne kryminalne dno, nawet jak na sektor bankowy – normalnie powiedzialbym ze idiota albo sabotazysta, ale facet idiota ewidentnie nie jest.
Dziennikarz i gazeta ciut zbyt lewicowi jak na moj gust, ale artykul bardzo dobrze streszcza co to za gatatki z panow z GS:
http://www.rollingstone.com/politics/news/the-great-american-bubble-machine-20100405
Prokurator nie dostał biletu na spektakl, ażeby ocenić wystąpienie naruszeń, było oburzanko i przeszło. Artychy za pieniądze podatnika dalej będa bruździć, niepokorni się oburzą, giewu wytłumaczy i tak do następnego razu.
Zadaniowani, wiadomo 🙂
Znam artykuł 🙂
Maowiecki, nie Morawiecki, zamiast pióropusza to śni o katastrze. Zalegalizowana juma.
Sierakowski, Warzecha, ciekawe nazwiska
„Kim są absolwenci?
Absolwenci Collegium zajmują się wieloma rzeczami, to dziennikarze, prawnicy, biznesmeni, naukowcy. Spora część wyjeżdża na zagraniczne staże (Oxford, Cambridge, Columbia, Sorbona), większość podjęła studia doktoranckie, niezależnie od przebiegu kariery zawodowej. Sławomir Sierakowski założył i prowadzi czasopismo 'Krytyka Polityczna”, Anna R. Burzyńska zaraz po studiach została dyrektorem ds. projektów teatralnych w krakowskim Instytucie Goethego. Adam Leszczyński pisze książki, reportaże i publikuje w 'Gazecie Wyborczej’. Łukasz Warzecha jest znanym publicystą, Sebastian Duda robi doktorat z biblistyki na Katolickim Uniwersytecie w Leuven. Aleksander Kotłowski po studiach na UW podjął studia w Cambridge, skąd wrócił z tytułem Master of Law Degree. Dziś jest jednym z dyrektorów Bartimpeksu. Krzysztof Klincewicz studiował na Wydziale Zarządzania UW, zakładał polski oddział European Business Ethic Network, jest autorem wielu publikacji z zakresu marketingu. Pracował dla spółek koncernu informatycznego Fujitsu, a obecnie jest dyrektorem marketingu i sprzedaży międzynarodowej w firmie Meridio Ltd w Belfaście. Krzysztof Kluza jest obecnie doradcą ds. strategii w PZU.”
Lo matko! Niejaki dr Sebastian Duda, wychowanek niewidzialnego uniwerku,„Sebastian Duda robi doktorat z biblistyki na Katolickim Uniwersytecie w Leuven”, jednoczesnie zajmujacy sie gender studies…Ciekawe jak on te Biblie tlumaczy? Pewnie byl wychowankiem niewidzialnego tutora (bo jest tam wsrod mistrzow) ks.Michala Czajkowskiego, TW (jednego z tlumaczy Ekumenicznego Przekladu Przyjaciol)
http://genderstudies.pl/index.php/zajecia/sebastian-duda/
To jest wszystko straszna mafia.
To jest najlepsze
Collegium jest organizacją niskobudżetową. Główni dotychczasowi sponsorzy to Higher Education Support Programm, Fundacja Batorego oraz firmy. Jak każda taka instytucja boryka się obecnie z kłopotami finansowymi. Niewielki zastrzyk finansowy postawiłby ją na nogi. Ale i tak trwa dzięki uporowi profesorów i studentów. Ich wkład pracy, całkowicie bezinteresowny, jest nie do przecenienia. Skutki działalności Collegium Invisibile będą widoczne w wielu sferach życia publicznego już za kilka lat.
Zupełnie jak my, też jesteśmy organizacją niskobudżetową i efekty naszej pracy widać będzie dopiero za kilka lat
Z 2013: rektor KUL tlumaczy, czemu gender jest ok http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/36492,dlaczego-wpuszczam-gender-na-kul.html
Fundacja Batorego i 'niskobudzetowosc’? To ciekawostka przyrodnicza…
pewnie dlatego red. Łukasz bywa taki pryncypialny w swym rozkraczeniu na barykadzie. A Leszczyński ostatnio debatował (sic!) z Zychowiczem: kto zabił Żydów w Jedwabnem…Układ się domyka, suflują prawej stronie publiki `niepokornych`, którzy mają w życiorysach pracę dla der Dzienników, Lisweeków. Wyprostów (to za Janeckiego Wprost przepraszał za Jedwabne) i innych magików. Matnia.
Dorzucilbym jeszcze reszte 'niepokornych’ w rodzaju Ziemkiewicza (ostatnio kazal antysemitom oddalic sie szybko i daleko) i Mazurka (nieustajacego demostrujacego truchlo 'przyjaciela Polski’ Szewacha Weissa). Jak czlowiek ma takich sojusznikow, po co mu wrogowie 🙁
Oni wszyscy są fenomenologiczni jak pan Sebastian.
http://www.rp.pl/Publicystyka/304039976-Szewach-Weiss-o-antysemityzmie-i-odszkodowaniach.html Mazurek sufluje miejsce pochówku na wawelu dla Weissa. Kurtyna.
W sumie to ciekawa jestem jak w praktyce te niewidzialne studia mistrz-uczen wygladaja tam u nich. Zaprasza taki stary dziad do siebie mlodego „narybka” i mu wyklada?
a juz znalazlam:
http://web.archive.org/web/20080415150812/http://www.studencka.pl/artykuly.php?AID=1265
Chciałam zapytać, czy protoplaści Marczuka nie byli aby koszowymi na ukrainnych ziemiach, co oznacza że musieli być obowiązkowo analfabetami (vide Rzewuski i pamiątki Soplicy), bo wtedy a nie skomplikowana socjologia, byłaby wytłumaczeniem dla intelektualnego lenistwa pana Bartosza.
Ktoś tu linkował wypowiedź Kazi Szczuki, że gender to ściema i wszyscy już o tym wiedzą
’Cnote stracilismy a rubla nie zarobilismy’…
No toźwa są w domu. „Otwartym i niewidzialnym”:)))
Sp Bogdan Smolen skomentowal kiedys jakas propagitke o swoim domu: „jestesmy wreszcie w swoim wlasnym domu. nie stoj! nie czekaj! uciekaj!”
W radzie naukowej Collegium Invisible jest pan prof. Marek Safjan, potomek tego literata, co to zaczynał karierę jako sanitariusz w szpitalu polowym pisząc donos na rannego żołnierza, który się szeptem zwierzył rannemu koledze, że był w AK, ale nie zgłosił. Ranny Żołnierz został aresztowany, dostał czapę, Rodzina szuka ciała do dzisiaj. A Safjan senior z pełną maturą był podporą scenariuszową TVP przez całe dekady. A kolejne pokolenie tworzy „niewidzialne kolegia” i segreguje kandydatów do kolejnej edycji rycia beretów.
PS. Kiedyś (nie tak dawno) kandydaci „na członka elity” wyjeżdżali na studia do Moskwy. A teraz jeżdżą do Londynu lub Brukseli. Efekt jest identyczny: wystrugany sierżant kolonialnej administracji.
To wszystko sa odpryski tych Instytutow Wolnosci, Balcerowiczow, Geremkow. Nawzajem sie sponsoruja, wspieraja. W tle Soros. Pan nasz ukochany profesor Glinski tez tam zasiada jak widze. I Legutko. Europejska elita.
kolejna okupacja? po wielokroć TAK
to są zorganizowane struktury, figurantów i chętnych do bycia figurantami jest zawsze dużo, bo i kasa bywa wcale nie mała
kataster wejdzie wtedy gdy oficjalne, urzędowe pensje w skarbówce pozwolą na płacenie tego podatku; kilka lat temu w wywiadzie wyraźnie zapowiedziano, że aparat skarbowy będzie pierwsza grupą zawodową, która będzie mieć pensje na poziomie europejskim;- i to już dużymi krokami nadchodzi
To może lepiej zarządzić, iż kataster dotyczy tylko tych którzy zarabiają na poziomie starounijnym. Skończy się narzekanie na kiepskie zarobki, a lekarze i prawnicy wystąpią o obniżki.
RP dwóch prędkości? niezłe
Oni nie chcą w Kościele nic naprawiać. Chcą go nieustannie stygmatyzować, tak żeby katolicy zaczęli się go wstydzić i odchodzić.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stygmatyzacja
Dziękuję. Zajrzałem. Nie jestem ekonomistą, ale dobrze wiedzieć, co przed nami.
To jest chyba to:
https://www.mr.gov.pl/media/34300/SOR_2017_maly_internet_14072017_wstepPMM.pdf
„Ewaluację ex-ante projektu SOR przeprowadziło” (s.382) m.in. FuRBS. Zajrzałem więc i tam i znalazłem projekt „Razem łatwiej – wspólnie oswajamy porażkę”. Zaszedłem więc i tam i otworzyłem „scenariusz warsztatu dla klasy II”. Na stronie 6 znalazłem głównych bohaterów, na których przykładach dzieci będą oswajały się z porażką: Kubuś Puchatek, Harry Potter i in..
Czy to jest ten nowy lepszy świat?