paź 202021
 

Nie wiem czy ktoś to jeszcze pamięta, ale były takie czasy, kiedy Cejrowski i Pospieszalski śledzili motywy satanistyczne w pop kulturze i głośno mówili o tym, by nie pokazywać dzieciom bajki o kotkach pod tytułem Hello Kitty, albowiem to jest satanizm. Chodziło o wyraz Hell pojawiający się w tym tytule. Przyznam, że nie zabierałem w tej sprawie głosu, albowiem uznałem się są granice zidiocenia. Wczoraj okazało się, że ich nie ma. Przypadkiem zupełnie kliknąłem sobie w jakiś stary wywiad Janka Pospieszalskiego z arcybiskupem Lengą. Wysłuchawszy jednego fragmentu wyłączyłem to natychmiast, z głębokim postanowieniem, że nigdy nie będę do tego wracał. Nigdy też nie przeczytam ani słowa, które skreślone zostało ręką arcybiskupa Lengi. Nie mam tu zamiaru wypisywać jakichś płaskich szyderstw. Sprawę trzeba postawić jasno i zadać pytanie takie oto – czy narracje promowane przez Kościół muszą być ahistoryczne? Nie wiem czy ktokolwiek takie pytanie zadał, ale uważam, że jest ono istotne. Wiele bowiem wskazuje na to, że ahistoryczność narracji używanych w świątyniach jest celowa, a służy temu, by nie znudzić i nie zmęczyć wiernych. Oni maja wiedzieć, że Pan Bóg ich kocha, ale domaga się jednakowoż jakichś, niezbyt uciążliwych powinności. Przesłanie to ma zostać okraszone przykładami z Ewangelii, żywotów świętych i życia codziennego. W porządku, mam jednakowoż jedno pytanie – czy jeśli arcybiskup Lenga mówi publicznie, ze masoni w 1820 roku postanowili przejąć Kościół i wprowadzili swoich ludzi do seminariów, przez to – po tylu latach ich kreciej działalności – nie ma już dziś prawdziwych kapłanów – czy wobec tak postawionej kwestii powinniśmy polemizować z arcybiskupem za pomocą innych ahistorycznych narracji? Czy może powinniśmy jednak sięgnąć po narracje historyczne? Ahistoryczność gawęd biskupa Lengi nie polega na tym, że one są w całości skłamane, ale na tym, że są prawdopodobne i trafiają do umysłów ludzi prostych, które zostały – można dość dokładnie wskazać kiedy – zabetonowane pewnymi formułami. Z tymi formułami Kościół sobie nie daje rady, a one uchodzą za narrację historyczną. Masoni zdobyli władzę w Kościele. To jest przekaz najbardziej przejmujący i każdy weń wierzy. Nawet jeśli wierzy tylko trochę, to jednak wierzy. I to jest największy triumf wrogów Kościoła. Tej formuły nie wyrzeknie się nikt. Ona jest ważniejsza niż credo.

Mamy więc w Kościele narracje quasi historyczne i prawdy ewangeliczne, które są ponadczasowe. Nie mamy narracji historycznych, albowiem, w ocenie duchownych, one by tylko zniechęciły wiernych. Niektórzy duchowni obawiają się tych narracji, albowiem gawęda o masonach, którzy przejęli Kościół jest dla nich wygodna i wiele tłumaczy, bez potrzeby dodatkowych jakichś gloss. Poza tym wiadomo, że jak ktoś kwestionuje wpływy masońskie, to najpewniej sam jest masonem. Wielokrotnie też sprawdzono, że wierni nie oczekują od Kościoła innych wyjaśnień dla swoich utrapień i tego co się wyrabia w przestrzeni publicznej, jak tylko wpływu masonów właśnie. No więc zadajmy kolejne pytanie – czy Skiba jest masonem? Nie. Jest debilem zwyczajnym, a nie żadnym masonem. Jeśli masoni stoją za Skibą, za Hello Kitty i za innymi sączonymi do uszu dzieci satanizmami, to cóż prostszego niż wyprodukować lepszą narrację, lepszy przekaz o charakterze antysatanistycznym i antymasońskim? No i tu dochodzimy do sedna. Czy ludzie tacy jak Cejrowski i Pospieszalski mogą wytworzyć taką narrację? Czy mogą zrobić coś dla Kościoła bez mieszania w to masonów i ich spisków? Nie, albowiem wtedy ich obecność na wizji staje się zbędna. To zaś moim zdaniem demaskuje ich jako promotorów masońskich i satanistycznych treści. Tak musi być albowiem dwa plus dwa równa się cztery. Wczoraj nasz kolega Zyszko umieścił tu swój pierwszy wpis opatrzony rysunkami, na których nie ma ani jednego masona. Jest za to kwintesencja poprawnej, budującej, także w dosłownym znaczeniu, historycznej narracji, jaką powinien posługiwać się Kościół, by trafić do najmłodszych. W takich formułach można przedstawić także historie świętych. I to będzie coś naprawdę wielkiego. Czy jakiekolwiek wydawnictwo kościelne się tym zainteresuje? Chodzi wszak o pokazanie jak w średniowieczu budowano świątynie, jak pracowano na chwałę bożą? Oczywiście, że się nie zainteresuje, albowiem wydawnictwa te zajęte są promowaniem nieutalentowanych autorów i grafików, którzy promują masonów poprzez wskazywanie ich demonicznych wpływów, albo zajmują się infantylizowaniem przekazu ewangelicznego. I to jest nie do zniesienia, odciąga dzieci od Kościoła bardziej niż brednie arcybiskupa Lengi. Tego jednak głośno powiedzieć nie wolno. Bo tak naprawdę dzieci od Kościła odciągają masoni poprzez bajkę Hello Kitty. Teraz już przez inne bajki, bo Hello Kitty to prehistoria.

Dlaczego tak jest? Albowiem z formuły ora et labora, nasi współcześni gorliwcy zostawili sobie tylko człon pierwszy – ora. Labora ich nie interesuje. I to jest moim zdaniem demaskacja ostateczna. Jeśli więc jeszcze raz ktoś tu, na SN, zacznie wzywać do zbiorowych modlitw, które trafić mają do Pana Boga bezpośrednio i wyjednać u niego coś tam, co akurat jest potrzebne, wyleci bez jednego słowa. Jeśli chcecie się modlić, idźcie go kościoła, albo pomódlcie się wcześniej, gdzieś w domu. Tu się pracuje, dyskutuje i omawia ważne kwestie. I ja to piszę wszystko świadomie, całkowicie spokojny o to, że histeria jaką ten wpis wywoła w niektórych skołatanych mózgach wyjdzie mi tylko na dobre. I niech mnie nikt nie przekonuje, że ludzie, którzy ostentacyjnie wzywają do zbiorowych modlitw najlepiej na ulicy, są naprawdę zapracowani i dużo robią. Gówno robią. Na niczym się nie znają, nie mają żadnych chęci, by ten stan zmienić, a do tego chcieliby decydować o tym, jak powinna wyglądać aktywność innych. Widziałem to wielokrotnie i wielokrotnie próbowano zastosować ten chwyt wobec mnie. Ktoś może powiedzieć, że nie każdy ma taki talent jak Zyszko. Jasne, nie każdy, ale każdy może pracować uporczywie. Może się też uporczywie modlić. Nie może jedynie rozliczać innych z czasu, którzy przeznaczają oni na jedną i drugą aktywność.

Zajrzałem wczoraj na biogram arcybiskupa Lengi. Znalazłem tam informację następującą, cytuję dokładnie:

Od 2020, decyzją biskupa włocławskiego Wiesława Meringa, ma powstrzymać się od głoszenia kazań i publicznego przewodniczenia liturgii oraz wypowiadania się dla mediów na terenie diecezji włocławskiej[4]. Przez wielu komentatorów i publicystów (Tomasza Terlikowskiego, ks.Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego czy Krystiana Kratiuka) decyzja ta została uznana za bezpostawną, gdyż arcybiskup kanonicznie podlega jedynie Stolicy Apostolskiej, zaś sam zakaz obejmuje wyłącznie diecezję włocławską. 

Pomyślałem, że śnię. Wszystkich wymienionych, zatroskanych o los Kościoła i wiernych, a tak przecież różniących się między sobą publicystów katolickich, w tym jednego kapłana, obchodzi los arcybiskupa Lengi? Starzejącego się wariata, który do wyjaśniania kwestii poważnych używa dziecinnych, ahistorycznych narracji? To chyba niemożliwe?! A jeśli możliwe, to pewnie jest to jakiś masoński spisek! Nie macie takiego wrażenia? Jak to możliwe, że te trzy grzyby znalazły się w jednym garnku?

Uważam, że dotknąłem w tym tekście dwóch najważniejszych momentów i problemów, które są niczym wychodnie szybów węglowych nad morzem w okolicach Newcastle w Anglii. Od nich biorą początek wszystkie, czarne problemy z jakimi zmagają się wierni i Kościół. Chodzi o deprecjację narracji historycznych, wprost dla wygody głąbów usadowionych w Kościele, wśród świeckich i duchownych, a także oddzielenie modlitwy od pracy. Co ma ten skutek, że wariaci i wariatki z przymusem zwracania na siebie uwagi, stają się głównymi rozgrywającymi we wspólnotach.

Na koniec zostawiam Wam taki oto obrazek. https://twitter.com/OMAntypolonizmu/status/1450444334247997447?t=fos9rZMDV_9qbRkGTBZsTw&s=19

Gość posłuchał Nitrasa i obalił krzyż przydrożny w Zielonej Górze. Czekam co na to powiedzą łowcy satanistów, czyli wymienieni w tekście celebryci. Zastanawiam się też nad tym, co zrobiłby widząc takiego typa, ksiądz wprowadzony do Kościoła przez masonów. Myślę, że podszedłby tam i podstawił pod tą piłę rękę. Przecież ten gamoń by mu jej nie odciął. Nie mam mowy. A ksiądz-mason zyskałby takie uwiarygodnienie, jakiego nie ma żaden katolicki publicysta. I teraz zwrócicie uwagę na jedno – po czym poznamy który ksiądz jest masonem, a który nie. Jeśli przy następnej okazji jakiś kapłan zrobi to co opisałem wyżej, a potem jego czyn zostanie rozreklamowany przez katolickich publicystów, to znaczy, że to mason na 100 procent. Jeśli zaś któryś z kapłanów podejmie ryzyko i jego odwaga zostanie zamilczana, to znaczy, że jest autentycznie oddany Kościołowi i wiernym. To jest jedyne kryterium odróżniania masonów od nie-masonów w Kościele. Innego nie ma.

Dziękuję za uwagę. A tu macie trochę historycznych narracji przychylnych Kościołowi.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/

  57 komentarzy do “Świadectwo wiary, albo czy Pan Jezus wie, co opowiada arcybiskup Lenga”

  1. Z arcybiskupem Lengą jest chyba tak, że ten poczciwy człowiek dał się najpewniej omamić Stanisławowi Krajskiemu, i to pewno dr Krajski takie mądrości podsuwa Arcybiskupowi.

  2. Staszek go najpierw wysluchal i sie nie wtracal. Arcybiskup bywal tez bodajze w PCh24 i u jednego ksiedza, ale nazwiska nie pomne. Dopiero potem, jak wspomnienia i biezace sprawy nabraly ksztaltu i domino ulozylo sie w calosc, powstaly te wstrzasajace ksiazki i sie zaczelo.

  3. Ks. Jochemczyk. Ks. Kneblewski chyba pozniej sie przylaczyl do teamu, tak mi sie kojarzy.

  4. Chyba najpierw był ks. Tomasz Jochemczyk.

  5. Pospieszalski mówi to, co niektórzy ludzie chcieliby usłyszeć i to, co jemu przyniesie rozgłos.

  6. Ależ wszyscy masoni tak robią, to jest ich znak rozpoznawczy. Katolicy przecież dobrze znają przypowieść o faryzeuszu i celniku.

  7. Wydaje mi sie, ze najpierw trzeba przeczytac ksiazki o masonerii sw. biskupa Pelczara. Rewelacje Staszka to jest zaledwie czubek gory lodowej w porownaniu ze swietym biskupem, ktory posiadal dosc szczegolowa wiedze w tym zakresie. Trzeba tez pamietac, ze informacje o masonerii sa tajne albo celowo falszowane i jako takie puszczane w obieg, tym niemniej analityczny umysl jest w stanie wytworzyc sobie obraz calosci i rozpoznac skale problemu.

    https://a.allegroimg.com/original/11e8a5/7c3944544f1c906cff2ea111ee40/bp-Jozef-S-Pelczar-Cala-prawda-o-masonerii

    https://capitalbook.com.pl/environment/cache/images/0_0_productGfx_4b2ef3cad1966015eec79bfc00ef0322.jpg

  8. A może się pan zająć czymś pożytecznym? Taka sugestia…

  9. No to do łez się uśmiałem…
    Kościół jest logiczny.
    80% populacji nie rozumie dialektyki w ogóle.
    80% z reszty populacji woli retorykę od dialektyki.
    Oczywiście, że arcybiskup Lenga i tysiące innych dobrych ksierzy stosują retorykę – bo ona DZIALA!

    Pan prowadzi wydawnictwo dla elitarnego czytelnika i dalej nie rozumie Pan, dlaczego ten czytelnik jest elitarny… „i straszno i smieszno”

  10. Przecież ten cały Krajski działa na zasadzie: mam wiedzę tajemną na temat masonerii, nie mogę jej ujawnić, jedynie uchylam rąbek tajemnicy, bo inaczej stanie się coś strasznego… bójcie się.

  11. Miałem panu odpisać, ale szkoda czasu. Lepiej będzie pana stąd usunąć

  12. Wszyscy inni też tak działają, a tu wychodzi gość z piłką i sobie krzyż ścina…I – co za niespodzianka – nie jest masonem, a jedynie pogubioną duszyczką

  13. Staszek będąc na wakacjach w Nałęczowie machnął parę książek dla gawiedzi, jednak wcale nie przedstawia siebie jako specjalistę w tym temacie. Sam szuka i zachęca do szukania ogólnie dostępnych informacji, a jego książki to kompendium i interpretacje aktualnych informacji agencyjnych.

    Poza tym to, czym się zajmuje na co dzień, to kształcenie młodzieży na UKSW, zasady savoir vivre’u, wino i perfumy.

    Staszek poprowadził dawno temu cykl audycji na antenie RM na temat masonerii, bo ktoś go poprosił, żeby poruszyć taki temat i w ten sposób został specjalistą od masonerii.

    Jego syn Michał też idzie w ślady ojca, ale Ameryki nie odkrył i nie jest jakimś wybitnym znawcą, ale na doktora wystarczy. Michał jest bardziej flegmatyczny, ale czasem coś powie ciekawego.

    Staszek całkiem niedawno stwierdził, że praktycznie cała filozofia głównego nurtu od Heraklita wyraża idee masońskie, więc podsumował temat jednym zdaniem, a normalnie zajmuje się innymi tematami.

  14. To żadna pogubiona duszyczka tylko opłacona. Najciekawsze, że policja będzie prowadziła śledztwo jak zwykle z paragrafu obraza uczuć religijnych. Zawsze mi się wydawało, że religia to sprawa rozumniego wyboru, a nie uczuć. Wszyscy gorliwi obrońcy będą gadać o tych uczuciach, a płomienni obrońcy wiary nie wpadną na pomysł, by zmienić kodeks karny i za niszczenie mienia w domenie publicznej walnąć słone kary.

  15. Ten krzyz jest budowla w rozumieniu Prawa budowlanego ze wszystkimi tego konsekwencjami.

  16. Audycje w RM w poznych godzinach nocnych prowadzil Wojciech Reszczynski, ktory zadawal pytania, a Staszek odpowiadal. To Reszczynski wprowadzal swoim zaniepokojonym, niskim glosem aure tajemniczosci. Ludzie, ktorzy sluchali radia, bo nie mogli zasnac, po tych audycjach chyba nie spali tym bardziej.

  17. Nie wiem, nie słuchałam. Tajemnica są dobre … w powieściach sensacyjnych albo u Gadowskiego. Wszędzie tam, gdzie się je traktuje z przymrużeniem oka. Nie tam, gdzie się łamie konwencje dla taniej sensacji.

  18. Dzień dobry. To jest ciekawe jednak do jakiego stopnia ci masoni mogą wpływać na Kościół. To, że chcą i ze starają się to robić przez wstawianie tam swoich ludzi i manipulowanie innymi spośród hierarchii – to dość oczywiste. Warto też wiedzieć jakimi metodami masoneria się zawsze posługiwała. No jednak nie jest to jakaś „niewidzialna ręka”, co to zawsze zostawia wizytówkę. Oni działają z ukrycia i przez podstawionych ludzi najczęściej nieświadomych tego, w czym biorą udział. Egzemplum – Adolf Hitler i Thule. Trop na koniec zawsze prowadzi do Londynu, gdzie decyduje się o tym, jaki sztafaż zostanie wykorzystany, i czy możne już te fartuszki odłożyć do lamusa, bo teraz „stylówa” jak mówi młodzież musi być inna. Ważne są niezmienne elementy tego systemu; zasada kooptacji i wtajemniczania, manipulowanie częściowo tylko świadomymi członkami własnej organizacji, skrzętne ukrywanie jej prawdziwych celów i organiczna wrogość do KK, który jest pod każdym względem diametralnie różny od masonerii. I jako taki musi być przez nich zwalczany. Nie tyle przez masonów, ile przez ich mocodawców, którzy się nie zmieniają. A dziś masoneria to także rodzaj zasłony dymnej, która ma odwracać uwagę od innych, współczesnych struktur realizujących podobne zadania.

  19. Niczego nie da się wyjaśnić, bez masonerii…Może niech Lenga opowie jak wygląda system finansowania masonerii? Skoro papież jest masonem, to niech wskaże tych księży, którzy masonami nie są. Dajmy temu spokój, bo się zdenerwuję naprawdę.

  20. Za wiki: (Krajski) Zaznaczył też, że gdyby zaproponowano mu współpracę z tymi mediami (RM) w obecnym ich kształcie to by się na to nie zdecydowal – a wiec Staszek zmienil radykalnie pozycje i juz nie wierzy bezkrytycznie w Ojca Przewodnika ups… Dyrektora.

    Krajski powtarza, ze nie jest specjalista w tym temacie, ale jakos tak sie sklada, ze jak ktos chce zlozyc swiadectwo w sprawie dzialania masonerii to idzie do niego. Moim zdaniem to ci ksieza rozdmuchali gasnace zainteresowanie tematem i on chcac nie chcac, to podchwycil. Mowie o ostatnim okresie.

  21. Mozna zapytac wprost: czy pan / ksiadz jest czy nie jest?

    Byl na YT taki wywiad, ze jakiegos profesora zapytano czy jest, czy nie jest i on odparl, ze powszechnie wiadomo, ze sa pytania, na ktore nie udziela sie odpowiedzi, a wiec on sie przyznal, ze jest. Proste.

  22. O ja biedna, koszyczka zapomniałam…

  23. – to prawda, że to nieco nadużywane wyjaśnienie wszystkiego. Ale gdybyśmy zastąpili słowo „masoneria” słowem „agentura” a resztę tekstu pozostawili bez zmian, wyszłoby równie prawdziwie, tyle że nieco współcześniej. Ja jestem daleki od tego, by wszystkie nasze kłopoty tłumaczyć młotkiem i cyrklem. Ale jestem głęboko przekonany, że biorą się one z tego, że o wszystkich naszych istotnych sprawach decyduje organizacja  ukryta i daleka od nas. Mniejsza o nazwę.

  24. Mnie na przyklad temat masonerii w ogole ani ziebi, ani grzeje. Niech sobie robia, co chca – i tak nie mam na to wplywu.

    Staszek zna sie na winach i podawal kiedys subiektywny ranking win i uwaza, ze Gewürztraminer jest najlepszy, a zwlaszcza kobiety go lubia ze wzgledu na bukiet. Poza tym twierdzi, ze europejskie winnice maja tradycje rodzinne, co tworzy wraz z warunkami naturalnymi tzw. terroir i to da sie to wyczuc w smaku. W poludniowym Tyrolu na pewno tak jest, potwierdzam.

    Jezeli zas chodzi o savoir vivre, to gdy spytamy kobiete jakie wina lubi i ona odpowie, ze biale albo czerwone, to nie warto z taka kobieta wiecej sie umawiac.

    W kwestii perfum, to Staszek wyliczyl, ze kobieta, ktora chcialaby miec perfumy na kazda okazje w pelnej palecie do wyboru, to musialaby miec 36 flakonikow.

  25. Pan Paweł znanym jako „Zyszko” jest wspaniałym rysownikiem i ma już na koncie kilka naprawdę interesujących albumów, bestiariuszy. Dobra robota!

  26. „Uderzę pasterza, a rozproszą się owce stada”. Chcą nam obrzydzić papieża, a jak zrobi się to biskupem, który jest kreowany na arcybeton katolicki to co? Ważne, że ludzie odwrócą się od hierarchii i pójdą do lokalnych szarlatanów, co to mają bezpośredni kontakt ze Stwórcą. Był kiedyś grzany temat abp. Vigano, co to oskarżył Franciszka o aprobatę działań kard. McCarrica, po czym zaczął ukrywać się w obawie przed śmiercią z ręki masonów. Koniec końców McCarric został wydalony ze stanu duchownego, a Vigano nadal w lesie z partyzantami. Inna pieśń gminna mówi o kard. Siri co to dwa razy został papieżem, ale w obawie przed śmiercią z ręki masonów rezygnował. To się na logikę nie trzyma- przepraszam- kupy. Poważni konserwatywni hierarchowie co to życie za Pana boją się oddać. „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie”. Lenga na razie jeszcze się nie ukrywa.

  27. Hello Kitty to japońska produkcja. Skoro tak,  to odwołuje się do kultury japońskiej. Świat wierzeń Japończyków jest pełen demonów. Koty w tej bajce nie mają ust. Co to znaczy w kulturze japońskiej ? Dzieci powinny słuchać rodziców? Czy coś innego? Kreskówki japońskie zawsze są dydaktyczne. Jedna z nich uczy np.: zasad ekonomii i robi to znakomicie. 

  28. Jaaasne – tymczasem krzyż ścięto, Mateusz Morawiecki jest grillowany w Strasburgu min, że ma ciotki żydówki i kuzynkę, a prymas Polak po wizycie ad lub mina zrobił się taki dziwnie agresywny i rzuca oskarżenia pod adresem rządu, że Polska jest winna sytuacji na wschodniej granicy, więc kto za tym stoi?… Krasnoludki?

  29. Oprócz zabawek dla dzieci, producent Hello Kitty oferuje także produkty dla młodzieży, m.in. koszulki o nazwie „Demon” z wizerunkiem Hello Kitty i z napisem „Lick it up”, co jest efektem współpracy z heavy metalowym zespołem Kiss.

    A chłopaki z Kiss znakomicie opiekują się małymi dziewczynkami

     

    https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kiss_(zesp%C3%B3%C5%82_muzyczny)#/media/Plik%3AKiss_Cracow_2019.jpg

  30. Mówię tu oczywiście o tak zwanych kobietach z klasą.

  31. Plus jeszcze siostrzeniec premiera w natarciu. To, że Franczesko ma bizka na punkcie uchodźców to jedno, ale nie oznacza, że jest masonem. Przecież gdyby inaczej gadał to by go dziennikarskie hieny rozsmarowały, poza tym doktrynalnie nie ma tu wtopy – podróżnych w dom przyjąć. Natomiast nasi umiłowani przywódcy nie muszą słuchać się w tym zakresie hierarchii i niech stawiają mury, rowy, wały. Całkiem sprytnie zrobili ministerstwo pomocy humanitarnej i deklarują wysyłanie konwojów na Białoruś. Tylko kogo to w PE obchodzi, musimy zacisnąć zęby – będzie tylko gorzej.

  32. A Morawiecki jeszcze ich dźga rajami podatkowymi. Każą placić podatki, ścigają za lewe faktury, likwidują przemytników. Jak tu żyć?

  33. Sredniowiecze skonczylo sie formalnie w 1717 roku. Okres 1517 – 1717 to jest czas dyskursu i formowania sie nowej, protestanckiej racjonalności kognitywno-instrumentalnej, praktyczno-moralnej i ekspresywno-estetycznej, ktora stanowila padgatowke do utworzenia pierwszej lozy w Londynie.

    Wyjasnia to Jürgen Habermas, o ktorym mowi sie, ze uwiodl intelektualnie nawet Josepha Ratzingera. Habermas jako krytyk pustych instytucji unijnych jest, o dziwo, intelektualnym sprzymierzencem Mateusza Morawickiego i rzadu PiS, o ile wierchuszka tej partii moglaby sobie przyswoic jego stanowisko i argumentacje.

  34. No tak .Jak kobieta zna się na winach to warto się z nią umawiać.Lubię Pana ale trochę pan chrzani.Nigdy nie umiawiałem się z kobietami żeby popijać wino.Zależało mi na czym innym .Np .oglądaniu znaczków.

  35. Krajski opowiadal o tym, ze jakis wspolczesny hrabia umowil sie z kandydatka na narzeczona na randke i jak przy wyborze wina do kolacji powiedziala, ze lubi czerwone, to wtedy hrabia zdecydowal, ze umawia sie z ta pania po raz ostatni, bo uznal, ze nie warto tracic czasu.

  36. Obecna dyskusja z Unia Europejska nie obedzie sie bez Krzysztofa Karonia w roli eksperta, jezeli chcemy myslec o sukcesie, tylko jest maly problem, czy Karon jest w stanie zmiescic sie z wypowiedzia w czasie 15 minut. Najlepiej, gdyby audytorium moglo przeznaczyc na zapoznanie sie z jego pogladami przynajmniej 10 godzin.

  37. Czy Krajski dorabia reklamując krawaty, koszule, garnitury i wina?

  38. Bo tu nie chodziło o takie wino, co się otwiera z łokcia.

  39. Jest zawsze porządnie ubrany, to fakt.

    Staszek opowiadał kiedyś taką historię, że Komorowski podczas wznoszenia toastu wziął nie swój kieliszek i zabrał go królowej brytyjskiej, która siedziała po jego lewej stronie i zrobiło się niezręcznie.

    Bo jest taka zasada, że jak zegniemy kciuki w dłoniach, to lewa dłoń tworzy literkę b Jak bread a prawa d jak drink. Kieliszek stoi po naszej prawej stronie.

  40. „Jeśli (…)  jego czyn zostanie rozreklamowany przez (…) publicystów, to znaczy, że to mason na 100 procent. Jeśli (…) zostanie zamilczany, to znaczy, że jest autentycznie oddany Kościołowi i wiernym.” teraz jest chyba lepiej, bo rzecz nie dotyczy tylko kapłanów. Jedno mnie tylko zawsze zastanawia: dlaczego ludzie skądinąd wykształceni i rozsądni tego i tym podobnych rzeczy, nie widzą? Przecież wystarczy powstrzymać się od komentowania i poczekać trochę, a TO zawsze się pojawi i to raczej prędzej niż później. „Kto ma uszy niechaj słucha”.

  41. Każde wino chyba da się otworzyć z łokcia.Ale to są umiejętności dla wtajemniczonych .Ja niestety do nich nie należę .

  42. >wychodnie szybów węglowych nad morzem w okolicach Newcastle w Anglii…

    Rozmawialiśmy na tym i wcześniejszych blogach o dawnych zastosowaniach węgla kamiennego, gdy historycy ignorowali temat. Ostatnio wysłuchałem prof. Alessandro Barbero, który stara się naukowo przybliżać jego ukochane średniowiecze obalając setki fałszów: o torturach inkwizycji (których nie było), o pasach cnoty (których nie było), o prawie pierwszej nocy (którego nie było), ciemnocie (której przeczą fakty materialne) i wiele innych. Mimochodem wspomniał o węglu, z którego korzystali w Brytanii Rzymianie, a także o Marco Polo, który donosił o ropie z Morza Kaspijskiego oraz węglu, który stosują Chińczycy. Niestety wysłuchałem też fantastycznego wykładu Barbero o cywilizacji. Kokieteryjnie powiedział, że historycy wiedzą niewiele o dawnych czasach, nic o teraźniejszości, a o przyszłości można powiedzieć, że będzie tak jak zawsze: coś strasznego. Nie wiemy tylko co i kiedy.

  43. Do liceum chodziłem w pierwszej połowie siedemdziesiątych. Oznaką stylu i bezpretensjonalności było picie prostych owocowych win a odbijanie flaszek zwane ćwiczeniem rycerskim należało do pierwszych umiejętności. To było dobre liceum. W połowie lat osiemdziesiątych udałem się na przyjęcie weselne do podwarszawskiego dworku. Towarzystwo ziemiańskie, rzekłbym arystokratyczne. Osób koło dwustu. Ktoś wymyślił dziwną formułę: żadnych wódek, tylko wina. Dwustu gości  dwa korkociągi. Miałem swoje pięć minut. Od każdej odbitej flaszki pobierałem pierwszy łyk. Pamiętam czerwony gors koszuli i odbijaniem obrzękłą prawicę. Krajskiego nie było.

  44. Sorry, ale takie jest najbardziej ekologiczne.

  45. „Flaszka w kocyk i o ścianę

    wyszedł korek zaczynamy

    nie czekajcie , rozlewajcie”

  46. Ale o jakim terroir mówimy? Państwowe Gospodarstwo Sadownicze (PG Sad.) pod Zamościem?

  47. Bardziej w stronę południowych stoków ziemniaczanych, według receptur Instytutu Ziemniaka z Młochowa.

    Klarowność, świeżość, intensywność.

  48. Żadnych osadów, zamulania, udawanych odczuć.

    Szczerość wypowiedzi.

    Czystość.

  49. To jest jeszcze Instytut w Młochowie?

  50. Blisko Warszawy są winnice w Złotokłosie i dalej w kierunku Pilicy. Gorące Południe.

  51. Nie jestem pewny.

    Może Amerykanie podkupili cały zespół?

  52. Dzień dobry

    Panie Gabrielu, gdzie znajdę wpis pana Zyszko, o którym pan wspomina?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.