kw. 132021
 

Nie ja jeden podejrzewam, iż zapowiadany hucznie nowy ład, będzie miał dobrze znaną twarz systemowej nędzy, z którą oswajaliśmy się od czasów późnego Gierka. Nie mam jednak zamiaru pisać dziś o aspektach ekonomicznych zjawiska, ale o innych. Nazwijmy je propagandowo-artystycznymi.

Ostatnio wskazaliśmy tu, że podejmowane są ciągle odnowa próby zdewastowania now how obowiązującego na terenie lasów państwowych. Dokonywane jest to na różne sposoby, począwszy od drastycznych cięć w wynagrodzeniach – 14700 + dodatki dla generalnego dyrektora – na wskazywaniu iż istnieje jakaś inna niż akademicka wiedza o uprawie i pielęgnacji lasu. No i że wiedza ta jest nie tylko lepsza, ale w ogóle ważniejsza, fajniejsza, ciekawsza, a przede wszystkim nie wymagająca osobistego fizycznego zaangażowania w prace leśne. Mędrzec, który poznał jej arkana, nie musi nawet bywać w lesie. On może teoretyzować na jego temat zza biurka. Do tej roboty wynajmowane są osoby zaburzone, z głębokimi deficytami, które szukają jakichś spełnień. To są mechanizmy znane od wielu dekad, a może nawet stuleci i każdy je doskonale rozpoznaje. Trudno tylko uwierzyć w to, że tak łatwo tym sugestiom ulegamy. Postaram się więc dziś wyjaśnić, jak to się dzieje. Uczynię to trochę żartem, a trochę nie. Otóż dawno, dawno temu w dobrym tonie, który świadczył o niesłychanej wręcz fantazji, było wręczenie dziewczynie bukietu kwiatów zerwanych na miejskim klombie. To było oczywiście zachowanie naganne, ale jakże urocze. Byli tacy, którzy zerwane na klombie kwiaty wręczali nauczycielkom, ale ja tylko o nich słyszałem, nigdy takiego kozaka nie poznałem osobiście. Owa postawa mogła ewoluować i zwykle tak się działo, ale kierunek tej ewolucji był jeden – kiedy amant podrósł, albo przestawał dawać dziewczynom kwiat i prezenty, albo wymyślał takie „od serca”, czyli jakieś bezwartościowe śmieci typu urocza łódeczka wystrugana z kory. Wszystko to czynił dokładnie w tym samym celu, w jakim kradł kwiaty z klombu – żeby pokazać autentyczność swoich uczuć i zdecydowaną bardzo skłonność do poświęceń. Na tych dwóch doświadczeniach opiera się nasze myślenie o tym, jak powinniśmy się prezentować przed światem. Daje się to streścić w dwóch słowach – nieodpowiedzialność albo nędza. Jest gorzej niż myślicie, albowiem ktoś owego sprzężenia, pomiędzy kabotynizmem a nędzą strzeże niczym źrenicy oka i bardzo pilnuje, żeby żadna postawa, inna niż wymienione, nie zyskała popularności, lub nawet nie zaciekawiła nikogo. Wybór mamy tylko taki – być kabotynem, albo nędzarzem, który zbiera – dla upiększenia swojego lokalu – puszki po zagranicznym piwie.

Czym się w wymiarach politycznych kończy kabotynizm wszyscy wiemy, a jak ktoś nie wie jeszcze, niech koniecznie sięgnie po wspomnienia Stanisława Karpińskiego zatytułowane Złe czasy. O wiele trudniej jest wskazać na mechanizmy wpędzające nas w systemową nędzę. No, ale czasem, cudownym zrządzeniem losu, zdarza się coś, co może nam zrozumienie tych zagadnień ułatwić. Oto właśnie jeden z komentatorów wrzucił pod wczorajszym tekstem link do strony posła Edwarda Siarki, który w PiS odpowiada za administrację leśną. No i na tej stronie poseł Siarka umieścił sobie takie oto motto:

„…Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość…”

Adam Asnyk

Od takich właśnie rzeczy zaczyna się kultywowanie systemowej nędzy, a umieszczenie podobnych cytatów na stronie oficjalnej ma charakter oświadczenia już na wstępie blokującego każdy dialog. Po owym oświadczeniu poznajemy, że poseł Siarka jest członkiem jakieś wewnętrznie spójnej, sfanatyzowanej organizacji, która nie zamierza prowadzić z nikim dialogu, a komunikować będzie się za pomocą demonstracji i oświadczeń. Demonstracja już była – wywalili generalnego z lasów – a teraz mamy oświadczenie. Ma ono charakter ni to zaklęcia, ni to modlitwy, czyli jest poezją po prostu. Poezja zaś w Polszcze służy do mącenia ludziom w głowach i wpędzania ich w systemową nędzę. Jeśli zaś akurat nie używa się jej do tych celów, to z całą pewnością stanowi ukryte ramię opresyjnej cenzury. Poseł Siarka tego nie wie, ani nawet nie wyczuwa, bo on prawdopodobnie od dawna jest członkiem owej sfanatyzowanej organizacji, która nie będzie prowadzić z nami żadnego dialogu, koncentrując się na działaniach zmierzających ku systemowej nędzy, zwanej dla niepoznaki nowym ładem. Uważa się przy tym, jak wszyscy członkowie sfanatyzowanych organizacji, za depozytariusza prawdy i narzędzi wdrażających tę prawdę w życie. Poseł Siarka, ale nie tylko on, postanowił po prostu, podarować nam od serca, wystruganą z kory, śliczną łódeczkę. Czeka też, a za nim cała struktura, którą reprezentuje, kiedy zaczniemy wyrażać szczery, niczym nie skrępowany zachwyt, nad tym niezwykłym podarunkiem. Inna opcja, raczcie zauważyć, nie wchodzi w grę.

Z prezentowaniem tego rodzaju oświadczeń wiąże się inna istotna kwestia, czyli właściwa edukacja młodzieży, ale też dorosłych. Chodzi o tak zwane krzewienie wartości. Wiąże się to z popularyzacją literatury i poezji socjalistycznej, która określana jest jako patriotyczna, w zasadzie nie wiadomo czemu. Za jej pomocą bowiem krzewi się i rozplenia wyłącznie wymieniony na początku kabotynizm i towarzysząca mu nieodmiennie systemowa nędza. Jest w zasadzie jeszcze gorzej, jeśli ktoś wiedziony szczerym odruchem, chciałby nieco ulepszyć komunikaty służące do indoktrynacji, jaką władza stosuje wobec ludu i choć przez moment zasugerował, że owa władza i ów lud to jedno, ten może się spotkać z bardzo gwałtowną reakcją, znaną z wewnętrznych porachunków, do jakich dochodzi w silnie sfanatyzowanych organizacjach. Władza nachalnie promująca kabotynizm i nędzę pod pozorem wartości nie jest władzą pochodzącą z nadania ludu. Tak się może zdawać, ale tylko do momentu, kiedy zrozumiemy, że od czasów ostatniego sejmu I RP, lud w Polsce nie miał żadnej władzy i nikogo nie wybierał. Miał jedynie, zatwierdzić jedną z dwóch przeznaczonych do zarządzania zamieszkałym przezeń obszarem grup.

W sferze, którą omawiamy czyli propagandowo-artystycznej, wyraża się owa tendencja następująco – albo nie będzie w obiegu żadnych treści związanych istotnymi dla ludu kwestiami, także tymi dotyczącymi tradycji, albo będą, ale produkować się je będzie przez wyselekcjonowaną grupę ludzi, z materiałów zbieranych po śmietnikach, w myśl zasady – żeby nie było niczego. Lepiej bowiem, jak nie ma niczego niż jak jest trochę czegoś.

Zastanawiałem się wczoraj, jak to jest, że taka Gazeta Polska, przy takim budżecie, ciągle reprezentuje tak nędzny poziom edytorstwa. Myślę, że tak musi być. Nie można bowiem pozwolić, i to jest rzecz w zarządzaniu lokalnym etnosem najważniejsza, by ktokolwiek pokazał, że istnieje możliwość zrobienia czegoś naprawdę dobrze. A przy tym niewielkim kosztem. Mogłoby się to skończyć tragicznie czyli rozpadem i degeneracją organizacji, której działania tu omawiamy. Jeden z drugim, zamiast kraść kwiaty z klombu, albo strugać łódki kozikiem, gotów byłby jeszcze pójść do jubilera i kupić narzeczonej coś ze złota. No, a potem jeszcze szpanować tym przed kolegami. Do takich rzeczy nie można dopuścić i dlatego konieczny jest nowy ład. Powstaje on na dobrze znanych zasadach, których zastosowanie kończy się zawsze tak samo – nędzą, wojną w najgorszym razie i depopulacją lub emigracją. I teraz nie będzie inaczej…

  19 komentarzy do “Systemowa nędza = nowy ład”

  1. Znowu piękny tekst, znowu smutny. Chciałbym tylko zaznaczyć, że kobiety nie są takie głupie i tak łatwo w maliny się wpuścić nie dają. Mimo nachalnej propagandy fajności kwiatów zerwanych z klombu – one nie są tym specjalnie uszczęśliwione. Być może w kobietach nadzieja…

  2. Dzień dobry. Pisze Pan, Panie Gabrielu: „To są mechanizmy znane od wielu dekad, a może nawet stuleci i każdy je doskonale rozpoznaje”. No nie bardzo chyba. Jakby je każdy rozpoznawał, to po dekadach trzebaby wymyślić coś nowego. A tu wcale nie trzeba. Mechanizmy sprawdzone działają jak dawniej. I rozpoznaje je garstka, nieistotna z punktu widzenia efektu. Taki  folklor dla rozrywki zdrowej siły narodu… W zależności od tego która grupa zostanie zatwierdzona, rozrywka jest serwowana tak albo inaczej, obaj wiemy o co chodzi. Dlatego mimo wszystko jednak lepiej zatwierdzić tą grupę, która kieruje się zasadą, że pozory muszą być zachowane, a nie tą, która myśli o zbudowaniu jakiegoś Colosseum. Różnice między nimi są oczywiście kosmetyczne, no chyba, że chodzi o tych kandydatów na gladiatorów. To już lepiej wydawać ciekawe książki, nawet walcząc z przeciwnościami. To w końcu nie lwy.

  3. Ale z pana optymista, naprawdę sądzi pan, że ten poseł ma jakieś ideały?

    A cytat? W szkole mu wpadło w ucho i tak zostało… to tak, by było ładniej.

  4. No, oczywiście, że nie ma, ale on nam tymi ideałami zamyka usta. O tym napisałem

  5. Przyczyną jest to, że nie istnieje edukacja międzypokoleniowa, wiedza serwowana w szkołach zaś jest powszechnie nieważna

  6. Ta edukacja międzypokoleniowa w jakimś zakresie istnieje. Problemem jest to, co i w jaki sposób starsze pokolenia przekazują młodszym. My oczywiście lubimy sobie poprawiać samopoczucie budującymi opowieściami o sile polskiej rodziny i tak dalej, prawda zaś jest jakaś, raczej inna, niż te opowieści. I nie ma co się dziwić. Żeby wychować dzieci na normalnych, zdrowych i myślących ludzi, to najpierw samemu trzeba być kimś takim. A weźmy pokolenie np. moich rodziców, urodzone w latach trzydziestych. Ci, którzy przeżyli, kwalifikowali się w większości na terapię. A musieli żyć i wychować swoje dzieci. I wyszło jak wyszło. I dalej tak to idzie.

  7. Skoro wiemy, że on tak sobie, to nie musimy brać tych słów w odniesieniu do niego serio. Skoro to taka gra pozorów… niech cytuje co chce. Propagandowo to cienkie jest.

    Asnyk strasznie myszką trąci…

  8. Panie Coryllusie może znajdzie Pan kiedyś czas i zajmie się różnymi kobietami, które ewidentnie wyrządzały ogromne szkody w polityce i przestrzeni publicznej, a do dzisiaj uchodzą za patriotki…

  9. Nie możemy, bo to on zwolnił generalnego LP. Cienizna propagandy świadczy wyłącznie o naszej cieniźnie

  10. A to musiał być jakiś targ, czy ta dymisja nie ma przypadkiem związku z brykaniem „Wielce Pobożnego Posła”, tego co to ostanio flirtuje z Królem Europy? Znowu stryjek zamienił siekierkę na kijek?

  11. Jakby istniała edukacja między pokoleniowa to siedziałbym teraz przed telewizorem zamiast tutaj 🙂

  12. Panie Gabrielu, j.w. , „… tylko,  teraz nie ma gdzie spieprzać”. Cytuję kolegę syna, architekci około czterdziestki.

  13. >określana jest jako patriotyczna, w zasadzie nie wiadomo czemu. Za jej pomocą bowiem krzewi się i rozplenia wyłącznie wymieniony na początku kabotynizm…

    Niezrównanym przedstawicielem nurtu zwanego kabotynizmem, który od ponad stu lat rozbudza wyobraźnię postępowej młodzieży całego świata jest d’Annunzio.

  14. Tzw. Nowy Ład Morawieckiego to tylko kopiuj-wklej Europejskiego Zielonego Ładu, który z całą stanowczością i bezwzględnością będzie u nas wprowadzany. Niemcy już kombinują, jak nie dać się wrobić w fundusz „odbudowy”, który oznacza spłatę kredytów za siebie i inne kraje UE przez kilka pokoleń.

    Tutaj macie analizy ile Polska straci na samym ograniczeniu produkcji drewna:

    https://www.lasy.gov.pl/pl/informacje/publikacje/informacje-statystyczne-i-raporty/ekspertyzy-okreslajace-skutki-wdrozenia-unijnej-strategii-na-rzecz-bioroznorodnosci-do-2030-r/analiza-wplywu-zmian-w-pozyskaniu.pdf/view

    a tutaj plan działań wdrożenia Zielonego ładu:

    https://eur-lex.europa.eu/legal-content/PL/TXT/?qid=1596443911913&uri=CELEX:52019DC0640#document2

    -Wniosek ustawodawczy w sprawie europejskiego „prawa o klimacie” ustanawiający cel osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 r.

    -Środki, w tym ustawodawcze, mające na celu znaczne ograniczenie stosowania chemicznych pestycydów i związanego z nimi ryzyka oraz ograniczenie stosowania nawozów i antybiotyków

    -Zrównoważona i inteligentna mobilność (m.in: ustalanie cen emisji dwutlenku węgla i zapewnianie lepszych zachęt dla użytkowników – np. poprzez realizację kompleksowego zestawu środków mających na celu zapewnienie uczciwej i skutecznej wyceny wszystkich rodzajów transportu)

     

    -Wniosek ustawodawczy w sprawie wsparcia bezemisyjnej produkcji stali do 2030 r.

  15. Kiedyś z pewnością tak było. Od pewnego czasu pionowa łączność między pokoleniami jest już jednak odcięta. A bez łączności nie ma mowy o edukacji. Teraz króluje łączność pozioma – fejzbuki itp., zarządzana z ukrycia przez ludzi starszego pokolenia (ale nie rodziców), podłączonych do sieci systemowo.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.