gru 202020
 

Kolega wczoraj wspomniał, że w Jaśle jest sklep o nazwie Tanie trofea. Nie wiem co w nim sprzedają, ale przypuszczam, że jakieś potrzebne bardzo ludziom rzeczy, po przystępnej cenie. Mi te tanie trofea skojarzyły się jednak z czymś innymi. Mianowicie z koniunkturą na treści historyczne i jej wykorzystaniem. Rzuciło mi się w oczy wczoraj nagranie autorstwa pana Mikke, które podpisano – zakłamana historia Polski. Nie wiadomo właściwie co rzec, bo jak ktoś dziś mówi o zakłamanej historii Polski, jest to wyłącznie tak zwana beka. Tyle lat ci biedni ludzie dokonują różnych demaskacji, a historia nadal jest zakłamana. Czemu? Albowiem jest ona zakłamana zawsze i zakłamywana na bieżąco. W całym tym interesie zaś chodzi o to, by stworzyć taką hagadę, która zadowoli maluczkich, ale aspirujących do zainteresowań, i utrwalać ją trzy razy do roku za pomocą odpowiednio spreparowanych ruchomych obrazów. Tego oczekują ludzie. Nie mają oni zamiaru w nic się zagłębiać, ani też ponosić przesadnego wysiłku. Ktoś musi im powiedzieć, że są fajni i też mieli kiedyś jakieś sukcesy. To jest metoda rodem z komunistycznych Chin, ale takie są właśnie oczekiwania. Dlaczego ich po prostu nie spełnić? Bo dzisiejszemu państwu naród nie jest do niczego potrzebny. No, może przesadziłem, naród zdyscyplinowany nie jest potrzebny. Produkcja nie odbywa się w warunkach urągających godności, sklepy są pełne jakiegoś tam towaru, a więc stymulacje spoza podstawowej puli instynktów, nie są przymusem. Stąd i polityka kulturalna oraz historyczna rządu nie musi być specjalnie spójna i jakościowo powalająca. Może być nędzna, dęta i fałszywa. Nikogo to nie rusza. Tym mniejsze ma przy tym znaczenie, im gorszą rolę ma odegrać naród w propagandzie międzynarodowej. No, a z tego, co donoszą media, tak się akurat składa, że mamy odegrać rolę głupiego Jasia, co bije dzieci w piaskownicy. Nie można więc zbyt wysoko podnosić ludziom samooceny i odkrywać przed nimi za dużo, bo mają przecież odegrać rolę potomków tych, co wespół z nazistami mordowali Żydów.

No, ale skoro państwo do polityki historycznej przykłada wagę tak małą, interesują się nią inni, ci którzy chcieliby zmienić obecny rząd i uważają, że grzebanie w historii może być dobrym i obiecującym początkiem takich zmian. Czy będzie? Przypuszczam, że nie, ale posłużyć może do zrobienia jakiegoś tam szumu. Nie będzie zaś z tego powodu, o którym wspomniałem na początku, wszystko już zostało zdemaskowane i w zasadzie przydałoby się jakieś 10 lat zamordyzmu, żeby można było demaskować od nowa. Oczywiście żartuję. Wszystkim tym ludziom, zajmującym się odkłamywaniem historii, pisaniem jak było naprawdę i wskazywaniem miejsc, w których władza najperfidniej pogrywa z narodem wydaje się, że mogą w ten sposób, tanim bardzo kosztem zdobyć jakieś trofea. Ja oczywiście nie mam zamiaru im przeszkadzać, albowiem wszystko jest lepsze niż odgórnie zadekretowana wersja przeszłości kolportowana centralnie przez uniwersytety, urzędy i telewizję. Do tego jednak zmierzamy, a wielu by się to podobało, albowiem nie musieliby się już zastanawiać kto był dobry, a kto zły. No i kłótnie przy świątecznych stołach straciłby na intensywności.

Tak więc, niech sobie pan Mikke opowiada od tym, jak źli ludzie zakłamywali historię i niech robi to po taniości. Dla mnie to nawet lepiej. Nawet bowiem najsmaczniejszy śledź owinięty w gazetę, pozostaje tylko śledziem owiniętym w gazetę i niczym więcej. I nie zmienia tego fakt, że jak się go z gazety odwija, to on mruga okiem.

To tyle, w kwestii jakości produkcji ciekawostek historycznych. Pora teraz na jakość dystrybucji. Tradycyjnym sposobem dystrybucji jest, jak mówi Pismo, dystrybucja przez proroków. Inna nie wchodzi w grę albowiem podnosi koszt, wszystko zaś co wiąże się z kosztami jest przez miłośników prawd historycznych odrzucane bez jednego słowa. Jest po prostu niepotrzebne. Nie po to poza tym kreuje się proroków, żeby dopłacać do kolportowanych przez nich treści. Wniosek z analizy tej metody jest prosty – prorocy szykują się do zajęcia miejsc obecnej ekipy kolportującej historyczne kłamstwa – co oczywiste i jasne, ale szykują się w ten sposób, by ową władzę zdobyć „po taniości”, a także – dosłownie i w przenośni – na gębę.

Etap, na którym dziś się znajdują, jest etapem uwiarygodnienia się w oczach potencjalnych wyborców. No i w mojej ocenie nie ma on żadnego znaczenia. Wyborcy bowiem podejmują decyzje irracjonalne. Na przykład takie – jeśli do tej pory rządziła prawica, trzeba dać szansę lewicy, nie zaś jakiejś lepszej prawicy. I nie mają przy tym znaczenia, żadne szczegółowe definicje czy programy polityczne. Czarzasty ma zastąpić Morawieckiego i koniec. Nic subtelniejszego wyborcom do głowy nie przyjdzie. Ludzie idący do władzy nie mogą polegać na wyborcach. Muszą mieć jakieś dodatkowe uwierzytelnienia. Demaskatorzy historycznych i współczesnych kłamstw mówią, że Morawiecki i cały PiS mają uwierzytelnienia żydowskie. Fakt ten powinien poruszyć serca mas i wywołać rewolucję. No, ale nie wywołuje. Przeciwnie powoduje ziewanie i zniecierpliwienie objawiające się machaniem rękami wokół głowy. Ludzie bowiem chcą zobaczyć kogoś, kto ma jakieś inne, równie mocne uwierzytelnienia i występuje w imieniu sił, przynajmniej tak samo podstępnych jak Żydzi. Nikogo takiego nie widać. To redukuje szanse lepszej prawicy, ale ich nie przekreśla. Zmienia po prostu ich charakter z masowego na indywidualny. Każdy prawicowy polityk, lub potencjalny polityk, może grać na siebie, licząc, że zyska tak wielką sympatię i poklask, że jeśli nie w tych to w następnych wyborach, jeśli nie z tą, to z inną partią, do tego sejmu wejdzie. Problem w tym, że on się wówczas nie może lansować jako prorok po taniości. Jestem o tym przekonany, choć w wielu ludziach to moje gadanie wywołuje zniecierpliwienie. Poza tym opcję – prorok po taniości – zagospodarował już pan Mikke i reszta się w tej niszy nie zmieści. Trzeba mieć jakieś inne uwierzytelnienia i jakieś, niestety, inne jakości do rozegrania. Można być na przykład profesorem z dorobkiem w jakiejś rzadko wspominanej, a malowniczej dziedzinie, gdzie nie trzeba za bardzo łgać, żeby dojść na szczyt. Lekarze więc z miejsca odpadają, podobnie jak historycy. No, ale pozostaje cały wachlarz specjalności, które mogą ludzi zainteresować, na przykład chemia barwników.

No, a jeśli nie nauka, to sztuka. I to poważna. Najlepiej filmowa i bezkompromisowa. Niestety ludzie parający się sztuką i idący w politykę, zachowują się tak, jakby to, co robili do tej pory było dla nich ciężarem. Chcą ten ciężar zrzucić czym prędzej i swobodnym wzbić się lotem, ku nowym, szlachetniejszym przeznaczeniom. To znaczy ku czemu? Ku demaskacjom dystrybuowanym przez proroków, po taniości, tylko to bowiem zostaje, kiedy nie ma się poparcia ludu, uwierzytelnień żydowskich i dorobku, albo kiedy się ten dorobek samemu dewaluuje, jako rzecz nieistotną. I tak koło się zamyka.

Na koniec wskażmy jeszcze komu lud udziela poparcia bezwzględnie, nie zważając na okoliczności. Tym osobom, które robią rzeczy niezwykłe. Ja wiem, że trudno w to uwierzyć, ale tak jest. Dlatego na przykład Gazeta Wyborcza nie lansuje Sławomira Zapały jako przyszłego polityka. Nikt by tego nie kupił, bo to w istocie nie uwodzi mas. Stwarza takie złudzenie, ale nie uwodzi. David Copperfield, ten magik, byłby lepszy.

Na dziś to tyle.

  19 komentarzy do “Tanie trofea czyli składzik z prawdami historycznymi”

  1. Tak przy Niedzieli
    –  KONKURSY –
    – wyniki –
    Po wielu nieprzespanych nocach jednoosobowe jury zdecydowało wyróżnić dwa wpisy z obu konkursów. Wprawdzie nie są to odpowiedzi, których jury oczekiwało ale są poprawne i w specyficzny sposób się uzupełniają; pierwsza podaje nazwę krzywej po której „latają” wirusy a druga wzór krzywej po której latają banany.

    Wyróżnione zostają wpisy:
    1.    Za krzywą cukrową użytą do nowatorskiego opisu epidemii
    @Tytus → @Henry (10:47 06.12.2020) 6 grudnia 2020 o 12:18
    2.    Za archiwalny kod źródłowy, parametryczny opis toru,  z programu GORILLAS.BAS
    @Radek → 13 grudnia 2020 o 17:14
       hejter hab. Henry

    Ponieważ odpowiedzi są quasi komplementarne to nagroda może  być też w tym duchu czyli np. pierwszy tom powieści dla drugiego, drugi tom dla pierwszego.

    Czyń @Coryllusie swoją powinność ☺

    @All
    Porzucać wirtualnymi bananami, aby ukoić nerwy w czasach latających wirusów, można na stronie:

    https://tics.taxi/gorillas/

  2. Wybij to sobie z głowy, za takie połowiczne rozwiązania nie ma żadnej nagrody

  3. Wbij sobie to do głowy, chytry dwa razy traci

  4. nauczyciel znanej nam osoby, mawiał wypowiadając się na temat liczebności członków komisji, że  jeden to nie komisja,  dwaj to złodzieje a dopiero trzech to komisja z prawdziwego zdarzenia

    trzeba dokooptować dwie osoby do składu, wtedy będzie poważnie i może nagrodę wygra jakaś krzywa alkoholowa …

  5. Szybciej wygra jakaś z alkowy ☺

  6. Nie litujcie się nad Klara,

    którą francuski uwiódł baron,

    Bolesnie spadły z oczu łuski,

    Ale zyskał na tym jej język francuski.

  7. Wszystko to prawda oprócz porównania do komunistycznych Chin. Dlaczego to mówię. Bo zachowujemy się jakbyśmy byli bielsi niż przysłowiowy biały człowiek. I szufladkujemy. A tymczasem Chiny to edukacja i nauka, i wynalazki. Mimo wszystkich problemów naprawdę. Bo taka jest historia, kultura tego kraju. 2000 lat egzaminów państwowych , a nie tylko korupcji, szabelki, udawania. My nie możemy jeszcze, ale oni zerwali już z polityką 24 znaków, czyli zgrywania głupa. Ograli Jankesów, tak. My musimy zrobić to samo, albo hagada o jakiej Pan pisze nie będzie tylko zasłoną dymną, ale cała rzeczywistością. I naród będzie nawozem. W mojej ocenie akurat z pięciu sił jakie oddziaływają Izrael, może być bardziej partnerem niż straszakiem. Oni teraz negocjują, bo sami… nie mają wyjścia

  8. ten tekst rymowany to trofeum ze sklepiku Boya ?

  9. Nic cię w życiu nie zaskoczy, kiedy spojrzysz w Klary oczy, choćbyś się w dzieciństwie moczył,  uwolni cię od wybroczyn, złoty cię powiezie koczyk, złotą kartę  bank wytłoczy,  robak firmę twą dokończy, potem obol zamknie oczy.

  10. profesor, specjalista od chemii barwników, dużo roboty i intelektualno – laboratoryjnego trudu,  niektóre matki to się wylansowały na chorych dzieciach i weszły do sejmu a jeszcze inne to stały się popularne po śmierci męża

  11. A pamietacie propozycje napisania jedynej prawdziwej historii Polski? Tekst „O prawdę i pojednanie” Adama Michnika i Włodzimierza Cimoszewicza z 1995 r., gdzie panowie pisali „Uważamy, że winna powstać grupa złożona z osób zaufania publicznego, która przygotowałaby swój „raport dla prawdy i pojednania”. Muszą tam znaleźć się ludzie z różnych obozów, z różnych stron polskiej barykady. Muszą oni podjąć próbę wspólnej oceny naszej najnowszej historii, ukazując możliwie najpełniej prawdę o wydarzeniach, ludziach, ich postawach, motywach, wyborach, o panującym systemie.” No i nikomu to nie pasowalo, nie ma, co w sumie jest pozytywne. W Chinach na pewno taka jedyna prawdziwa wersje swojej historii maja, a w Korei Polnocnej to juz na pewno.

  12. prusactwo zaczynało od szubienicy i przeszli na krematoria, no taki teutoński -evige progress –

  13. Jedni drugich „ogrywają”, a później okazuje się, że wszystko było „pod stołem” ustalone. No chyba, że kasa się nie zgadza to po kilku „sierpowych” jest już jasne kto jest bardziej praworządny. Natomiast na „naukę, edukację i wynalazki” to mogą sobie pozwolić ci, którzy odpowiednio dużą bombkę na zapleczu trzymają. Nie wierzę w wolną konkurencję bez odpowiedniej projekcji siły (militarnej i finansowej).

  14. No tak. To wszystko mają Chiny. Izrael też ma Czteroksiag czy Pięcioksiąg, tylko dla projekcji siły, jak Pan naukowo mówisz potrzebują jakichś Jankesów albo Słowian. I być może to dogadają. Chyba że diabeł strzeli w karmelki. Trzeba ich ich jakaś nudną hagadą zahadywać, niech słabsi odpadną

  15. teraz na topie do senatu, do sejmu, może na prezydentkę, no kto tam wie, to są oczy Monisi, właśnie takie imię jest na topie, politycy /oczywiście prawicowi/ są zapraszani, a w terminie wyborczym dowiemy się , że właścicielka tych oczu jest najlepsza do tego miejsca na które jest przygotowywana a lud zagłosuje, bo kolejny raz przypomnę  jak niedoszły prezydent kraju mówił w pewnym ważnym geograficznie miejscu wyborczym tylko o teściowej i tylko o roladzie z modrą kapusta i o mało nie został wybrany, …. o mało nie został -tym- do czego go delegowała społeczność stojąca za jego plecami.

    o włos od prezydentury kraju z tematem rolady z modrą kapustą – to jest trofeum, do kolejnych wyborów lepiej się przygotują,

  16. Wystraszyli się moim zdaniem. Dziś to by spokojnie przeszło. Wtedy było jeszcze parę osób, które mogły to wyśmiać

  17. albo kolejka ałtorytetów za długa i pobili by się w kolejce do tego -towarzystwa wzajemnej adoracji-

    ale jaja, gratulacje dla wuwu , że ten fragmencik przytoczył

    a właściwie narzekam na tych co byli zauroczeni wzmianką o roladzie z modrą kapustą, a przecież w tamtym czasie, który przywołał wuwu, był podobny wypadek z posłem co mówił o zupie i z termosu popijał – bardzo sie społeczeństwu podobał, wdzięczne mu społeczeństwo  – wypromowało go był w sejmie

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.