W sobotę z rana odprowadzam córkę na tańce. Czekamy, aż poprzednia grupa skończy i oglądamy co tam za reklamy lecą na telebimie umieszczonym w holu naszego domu kultury. Puszczają głównie zajawki filmów, które grane są w kinie, a motywem przewodnim tych zajawek, jak i samych filmów są marzenia. Chodzi o to, że bohater lub bohaterka ma niezwykle fatalną sytuację życiową i żadnych widoków na jej poprawę, ale dzięki marzeniom może ją zaakceptować, bo na przykład spotka miłość swojego życia, za rogiem. Może też zdarzyć się coś innego, bohaterka niespodziewanie wyjedzie do Paryża i tam zrobi karierę jako tancerka, choć przecież nic na to wcześniej nie wskazywało. Ja oczywiście jestem za tym, by ludzie realizowali swoje marzenia, sam chciałem być pisarzem i nim zostałem. Kłopot w tym, że ludzie w większości mają marzenia dotyczące pieniędzy i sławy, chcą być docenieni i zauważeni, a to jest możliwe tylko w tym przypadku jeśli podobnymi marzeniami żyje cała rzesza, a przez to tworzy się rynek. Ktoś się może w tym momencie uśmiechnąć – znowu zaczynasz chrzanić o rynku…No tak, ale zaraz się wytłumaczę.
Od wojny w zasadzie, a może i wcześniej, nie można naprawdę realizować swoich marzeń w Polsce. Mam oczywiście na myśli marzenia drugiego rodzaju, dotyczące sławy i pieniędzy, a nie spotkania miłości swojego życia za rogiem. Wszystkie one są w Polsce realizowane za granicą. To znaczy były, bo dziś już sprawa jest jasna, o żadnej karierze nie ma mowy, albowiem to co było kiedyś rozumiane jako kariera, na przykład filmowa, jest dziś tylko mgnieniem oka. Dwa, trzy filmy i koniec, wchodzą następni. Globalna propaganda jest tak straszliwa, że nie daje nikomu szansy na nic właściwie. Stąd też, jak sądzę, większa popularność filmów animowanych, nikt nie zwraca uwagi na autora animacji, on sam jest szczęśliwy, bo dobrze zarabia i robi to co lubi, a aktorzy są niepotrzebni i odpada problem co zrobić z ich fochami. Co prawda portale plotkarskie ciągle jeszcze żyją tym czy innym skandalem, ciągle się ekscytują, że jakaś pani w Ameryce pokazała pupę publicznie, ale to jest schyłek. Nikogo to już nie interesuje. Globalizacja kultury doprowadziła do tego, że całe życie emocjonalne związane z konsumpcją filmów, książek, czy czego tam, będzie odbywać się w niszach. Pytanie jaki będzie ich charakter. Myślę, że ortodoksyjny. My także tworzymy taką niszę i ludzie, którzy tu zaglądają mają bardzo ściśle określone poglądy i charakterystyczną wrażliwość. Co nie znaczy, że zamykają się na innych i nie szukają z ludźmi z innych nisz kontaktu. Ja bez przerwy zaczepiam jakichś ludzi o odmiennych poglądach i usiłuje z nimi gadać, ale w większości przypadków spotykam się z obojętnością, albo agresją. Mechanizm był już opisywany wielokrotnie, choćby przez Toyaha, a ja od siebie dodać mogę jeszcze tylko wyjaśnienie, skąd się bierze ta agresja. Z przekonania, że trzeba stanąć po stronie silniejszych i liczniejszych, bo oni mają rację. W Polsce silniejsi i liczniejsi, to póki co ci, co nie lubią PiS. Sytuacja się trochę zmienia, bo rząd działa już ponad rok i wielu konformistów stało się zaciętymi zwolennikami dobrej zmiany. Wielu jednak ciągle wyczekuje. Tak to wygląda w polityce. W propagandzie, zwanej niekiedy kulturą sytuacja jest trochę inna. Propagandyści dobrej zmiany zajmują się w zasadzie tylko dewastacją, a jeśli akurat nie dewastują usiłują odnaleźć choćby cień akceptacji. W czyich oczach spytacie? W oczach tych, których uważają za silniejszych i potężniejszych. I to jest coś absolutnie strasznego. Wszyscy ci ludzie kultury nie są w stanie własnymi zmysłami i rozumem ocenić sytuacji na rynku, interesuje ich tylko naśladownictwo i oczekiwanie na akceptację. Teraz, po klęsce dwóch sztandarowych projektów, czyli Smoleńska i Wołynia, mamy kolejny czas oczekiwania. W lutym miało się okazać jaki będzie temat wielkie, polskiej produkcji filmowej a la Hollywood. Póki co minister Gliński milczy, wielu nie pamięta, że coś takiego jak konkurs na scenariusz tego filmu w ogóle się odbyło. Ja jednak pamiętam i czekam cierpliwie aż ogłoszone zostaną wyniki. Wręcz nie mogę się doczekać. Będzie to falstart stulecia. Na co by się nie zdecydowali, tak właśnie się stanie, albowiem kino od dwóch dekad mniej więcej nie jest tym, za co oni je biorą. Ten zaś, idiotyczny w istocie pomysł, pasuje do realiów z lat pięćdziesiątych, a nie dzisiejszych. Zresztą tłumaczyliśmy to tutaj już wiele razy. Nie o to dziś chodzi. Spróbujmy opisać realia rynku propagandy takimi jakie one są. Po pierwsze więc, dla większości istniejących na tym rynku podmiotów rzecz podstawowa, czyli sprzedaż nie ma znaczenia. Pieniądze bowiem są tym ludziom wręczane już na początku, za to, że gotowi są świadczyć usługi propagandowe. Do tego mamy cały mechanizm drenowania państwa z pieniędzy na propagandę, co nosi oficjalną nazwę wspomagania kultury. Wszystko to razem jest skrajnie nieautentyczne i nie spełnia podstawowego wymogu skutecznej propagandy, a więc nie przyciąga publiczności. Żeby oszukiwać, trzeba mieć kogo oszukiwać, a w naszym przypadku ten warunek nie zachodzi. Mamy więc do czynienia z obłędem, z którego ludzie ci próbują się ratować w jedyny znany sobie sposób – poprzez degradację publiczności. Mówią – a bo to ćwoki, nie rozumieją sztuki i tego co chcemy im przekazać. To jest rozpaczliwe chwytanie się brzytwy. Jak długo będzie trwało nie wiem, prawdopodobnie aż do chwili, kiedy nisze takie jak nasza i inne, napęcznieją już tak, że nie będzie można ich lekceważyć. I wtedy pojawi się inwestor, który złoży wszystkim jakąś propozycję i tak powstanie nowy rynek, na którym warunek podstawowy – obecność publiczności będzie spełniony. Oczywiście, będzie tam także propaganda, ale nie będzie to goła propaganda, tak jak dziś. Nie wiem czy ja akurat tego doczekam, ale myślę, że wielu będzie oglądać ów szczęsny czas.
Nigdy nie zgadniecie skąd się u mnie przy niedzieli wzięły aż tak optymistyczne refleksje. Pewnie sądzicie, że to przez te filmy z tańcem brzucha, które koledzy zaczęli wczoraj wrzucać pod tekstem. Poniekąd, ale nie do końca. Oto opowiedział mi kolega taką historię, dzieci zbierały w szkole po 5 złotych na występ. Tak się robi w szkole, dyrekcja zamawia występ, dzieci robią zrzutę i przyjeżdża artysta lub artystka. W naszej szkole byli ostatnio iluzjoniści z Ukrainy i zrobili prawdziwy show, ludzie bili brawo na stojąco, a dzieci były tak szczęśliwe, jak po najbardziej fantastycznym filmie animowanym, albo nawet bardziej. W szkole zaś mojego kolegi było inaczej. Dzieci przyszły na salę gimnastyczną, rozsiadły się wygodnie, jak to dzieci z podstawówki. Zza kotary zaś wysunęła się pani w dziwnym stroju i zaczęła pokazywać to, co zwykle nazywa się tańcem brzucha. Nic nie zmyślam. Pani była na tyle zdeterminowana, że podeszła z tym trzęsącym się kałdunem do takiego jednego małego i wysyczała mu w twarz – i co, boisz się mojego brzucha….Ponoć wychowawczyni wiedząc co się święci, poszła wcześniej na zwolnienie. Dzieci nie wiedziały jak się zachować, bo nie o taki występ im chodziło, a ojcowie jak się dowiedzieli co to było za przedstawienie, zgodnie orzekli, że oni też by chcieli, żeby ich ktoś za pięć zyli na takie atrakcje zabierał.
Myślę, że sytuacja naszej propagandy patriotyczno-narodowej jest dziś w tym samym punkcie co ta pani z brzuchem. Czekamy na decyzję jury wyznaczonego przez ministra Glińskiego. Co to za taniec brzucha będzie w tej polskiej mega-produkcji, hej….
Zostawiam Wam pogadankę o wspomnieniach Hipolita Korwin Milewskiego
Zaraz wrzucę na stronę jakiś nowy-minialbum, bo Archikatedra wrocławska już „wyszła”.
W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów
SN 2 – 22
SN 3 – 29
SN 4 – 17
SN 5 – 39
SN 6 – brak
SN 7 – 7
SN 8 – 17
SN 9 – 16
SN 10 – 13
SN 11 – 18
SN S – 6
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
to nie wymaga komentarzy, to opis jak w laboratorium podczas doświadczenia, z pointami się zgadzamy co do ostatniej kropki/znaku
Autorzy pomysłu kręcenia filmów o polskiej historii przez Hollywood chyba zapomnieli, że były już kiedyś takie czasy, w których amerykański przemysł filmowy produkował takie filmy, tzn. lata 30-te XX w. Przykład:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pani_Walewska_(film)
A potem, już w latach 40-tych, w czasie wojny Hollywood kręcił liczne filmy wychwalające ZSRR i szkalujące Polskę i jej mieszkańców w sposób obrzydliwy. Wyśmiewano Polaków, ukazywano ich jako dzicz, atakowano zwłaszcza polską arystokrację, kraj przedstawiano jako faszystowską dyktaturę. Przykładem może być film „In our time” z 1944 r., gdzie polskich arystokratów zagrali aktorzy pochodzenia rosyjskiego.
Może współcześni polscy decydenci powinni o tej wolcie pamiętać i trochę ostudzić swój zapał do amerykańskich pomysłów.
ledwo cipią, i na manekinach,które co nóż ktoś im podkrada, więc szczęsny czas o niedługiej porze
'jestem stary’, 'nie wiem, czy doczekam’ – moja ciotka w zeszłym roku z okazji 102 urodzin zrobiła se imprezę i zaprosiła ludu z całego świata, na swój pogrzeb – ona Panu Bogu ograniczeń, co do swojego wieku nie stawiała
Wyniki tego konkursu na scenariusz filmowy to chyba w czerwcu będą, a nie w lutym. Powinni nakręcić nową wersję Quo Vadis, bo nie nakręcono do tej pory dobrej ekranizacji tej wielkiej powieści. Tylko w głównych rolach powinny zadebiutować nowe twarze, a nie ci co zawsze..
W lutym jakiś kolejny etap miał być, czekam na wyniki
Tę pogadankę o Milewskim warto dać osobno, żeby można było to skomentować.
Tu…Zrobi się śmietnik.
.
W polskim filmie chyba „Wodzirej” była pokazana ta przaśność za kulisowa, żenujące to były sceny. Tak sobie myślę, że i ta pani co przed podstawówką pokazała taniec brzucha to pewnie jeszcze program kulturowy zapożyczony z peerelowskiego rozdania. Leży gotowy tekst gdzieś w Wydziale Oświaty, sprawdzony, kartki pożółkłe no to dać … do realizacji
Mogę się mylić. Opieram się na intuicji i dedukcji. Generalnie przekonuje mnie opis rynku propagandy przedstawiony przez Gospodarza. Mam tylko jedno zastrzeżenie. Myślę, że Coryllus przecenia możliwość wpływu naszej władzy na rynek propagandy w Polsce. Wszyscy raczej jesteśmy zgodni, że nasza władza (także ta obecna) jest władzą z nadania, dokonanego przez ośrodki dalekie i niejawne. Cała ta demokracja i związane z nią wybory, to przecież fotomontaż i opium dla naiwnych. Piszę o tym dlatego, że moja obserwacja dyktuje mi spostrzeżenie, że rynek propagandy jest jednym z najbardziej pilnowanych rynków, ponieważ jest istotnym elementem systemu. Robi to, o czym kiedyś napisał Toyah odnośnie galerii handlowych. Dyscyplinuje nas podsuwając między innymi takie a nie inne marzenia. Oliwi system i zapewnia jemu ściągalność podatków ( tych jawnych i tych ukrytych), które też nie zostają tylko u nas. Myślę, że to, co może robić świadomy rząd to rozszczelniać tę kontrolę i zostawiać więcej miejsca na – takie jak nasza między innymi – nisze, w nadziei, że wcześniej czy później centrala przeciąży się i zbankrutuje. Ale to tylko przemyślenia. Wiedzy bezpośredniej nie mam. Jednego jestem pewny. Kontrolę nad kulturę odpuszczą dopiero wtedy, gdy wszystko inne będzie się walić.
W sprawie przaśności zakulisowej, mnie się od razu skojarzył news dzisiejszy z Onetu, rozrerki Twórców, przez duże Twu:
http://film.onet.pl/wiadomosci/wladyslaw-pasikowski-wyrezyseruje-nowego-pitbulla/btw8x8
No tak, tylko, że nie da się robić propagandy opartej na motywach lokalnych z dalekich ośrodków, bo wyjdą tak zwane jaja z pogrzebu i ludziska gruchną śmiechem. Musi być miejscowy pośrednik, a ten powinien się znać na robocie, to znaczy mieć zaufanie publiczności. Nie ma nikogo takiego. Sprawę próbuje się łatać administracyjnie lub za pomocą tak zwanych tematów topowych, ale to też nie wychodzi. Etnos się wycwanił.
No tak, amator i oszust kłócą się kto jest lepszym artystą….Pan Władysław wygląda jak postać z nagrobka wawelskiego…niebawem chyba mu jakieś świeckie sanktuarium zbudują
Na papug.pl opisałem naszego starego znajomego
http://papug.pl/polski-indianin-czyli-balon-pelen-fikcji/
Ja tak myślę po chłopsku. Jeśli się mylę, to popraw mnie Coryllusie. To chyba lepiej dla nas, że im ta propaganda nie wychodzi. Wyobraź sobie dobrze zrobioną propagandę patriotyczną wprzęgniętą w interesy nam wrogie. To dopiero byłoby niebezpieczeństwo! Szkoda tylko samego patriotyzmu, który może zostać ośmieszony. Liczę tutaj na siódmy zmysł historycznego polskiego narodu.
Ja też na to liczę. Oczywiście, że dobrze, że im nie wychodzi…
Kultura – a to poniekąd moja branża – jest trzymana żelazną ręką i wszystko jest pod kontrolą. Najczytelniejszym tropem są tu fundusze – rozdzielanie budżetu na poszczególne projekty. No i kółko beneficjentów. Mysz się nie wciśnie, a jak się ewentualnie wciśnie, to przecież jest sposób na mysz: zamilczenie na amen, lub traktowanie jako wypadku przy pracy, niewielkiego potyku, wliczonego w koszta. I potem jest kontynuacja „marszu przez instytucje”. Polityka obecnego MKiDN pod panem Glińskim jest tego widomym znakiem.
Cudem tu jest praca Gabriela. Która tak pięknie Wawrzyniec z Brzezin……………….
Odpowiedzieliśmy wczoraj Ojcu /A-tem, ja też trochę/na Ojca wątpliwości i pytania co do ziemian. Proszę uprzejmie zajrzeć, bo to istotne./
Już wprzęgli: „Biało-czerwoni biorą paragoni”…
Była wtedy moda (lata 60- te) na kowbojów i Indian, no to wystrugali tego Supłatowicza, miał „być lekiem na całe zło”, czyli atrapa na wszystkie zdarzenia historyczno – patriotyczne w czasie II WŚ i potem. Strugali go z zapartym tchem., nadymali aż pękł…
A radni nie wiedzą co czynią? Wśród nich musi być taki jeden mocny w mordzie (albo kilku) co chcą cała sprawę nadania imienia po prostu ośmieszyć, zrobić z tego np. rondo im. … Kaczora Donalda, albo … Ołowianego żołnierzyka, … (taka beka)
co nuż (od: nuże – np. nuże prędzej)
Propaganda to jest układ nerwowy Systemu.
Niczego mocniej funki Systemu nie pilnują.
No, ale jak to pilnowanie u nas wygląda, rozejrzyjcie się. Vegę od Pitbulla odsunęli, żeby miszcz Władeczek mógł poszaleć…To jest pilnowanie budżetów a nie narracji
Dlatego dla ratowania systemu będą zmuszeni ocenzurować fora internetowe.
I z czasem przesłanie z filmu braci Wachowskich pt.: „Matryca”, czyli konieczność zbrojnej walki z Systemem, stanie się ciałem.
albo zamienił stryjek.
Oczywiście ten „wyścig szczurów’ w kulturowym bagnie behawioralnym nie może wykroczyć poza ramy określone przez donatorów. Czyli kasa podążać ma za wskazaniem preferencji na projekty najbardziej „dekonstruujące” świadomość u odbiorcy.
http://m.se.pl/styl-zycia/dziecko/dzieci-tancza-na-rurze-nowa-szokujaca-moda_501220.html
Taniec brzucha w podstawówce? Parę lat temu ogłoszono, że w naszym prowincjonalnym domu kultury odbędzie się finał konkursu tańca. Ktoś mnie namówił, żeby pójść a mnie się przypomniały te różne sympatyczne dzieci w strojach ludowych tańczących krakowiaka – jakieś 40 lat temu.W tych różnych zespołach tanecznych. A tymczasem okazało się, że współczesny „konkurs tańca” to jest konkurs małych,ubranych wyzywająco i tandetnie dziewczynek ( a czasem nawet dość mocno rozebranych) tańczących w rytm muzyki rockowej jakieś takie rzeczy przypominające występy pań striptiserek. Najbardziej wstrząsające było to, że przyprowadziły je własne młode matki, które zapewne uznały, że takie „kółka taneczne” to jest dopiero dobra rozrywka i kształcenie dziecka. A tam czuć było pedofilią. Dziewuszki poubierane w jakiś poliester, wymalowane. A niedaleczko od domu kultury jest kościół i tam się właśnie Msza św. odprawiała. Tym domem kultury kierowała stara panna z rodziny wojskowych ateistów z jakiegoś zielonego garnizonu, o której znajomi mówili, że zaczęła chodzić do kościoła, jak już było wiadomo, że „niechodzenie” może negatywnie wpłynąć na karierę. Bo to małe miasteczko jest. Ale co umiała, to zrobiła.
Tak jest wszędzie. Nie ma innej opcji. Nasza teraz tańczy w przebraniu kowboja, ale była wcześniej kosmitką i orientalną tancerką
Tak na marginesie – wczoraj mi wreszcie wytłumaczyli zainteresowani, że w pomniku ofiar Wołynia, tym z dzieckiem na widelcu, to nie jest Krzyż, tylko „puste miejsce po Krzyżu”. Także tu już nie ma wątpliwości, że to jest projekt z piekła rodem. Gdyby ktoś jeszcze je miał.
Jeśli tańczy „kowboja” to chyba się poprawiło? W sumie mam nieśmiałą nadzieję, że kultura się ostro polaryzuje i jednak Kościół Katolicki ma pewne oddziaływanie. Czasem sobie oglądam jakiś zespół dziecięcy założony przez braci Golec. Zwabił mnie koncert kolęd śpiewanych kilka lat temu na Jasnej Górze. Te dzieci były wspaniałe: widać, że zdolne, że im się to podoba i zostaną przy tym, co robią.
Podobnie widzę koncert „finałowy” na Światowych Dniach Młodzieży, gdzie „Polska pokazała” tak wspaniałych muzyków, chórzystów i solistów – śpiewających na chwałę Panu Bogu. Telewizja Trwam, która to nagrywała, wpuściła to do youtube’a a jeden Czech z Czech dał kilkoro swoich najulubieńszych. Ci soliści , chórki i orkiestra to byli młodzi, piękni ludzie . Symbolika miejsca i okazji: dominacja kolorów białego, gołąbkowo-niebieskiego a w dodatku krawiec też się wykazał. Ktoś zrobił kawał bardzo dobrej roboty – bardzo daleko od tzw. współczesnej kultury telewizyjnej. Jakby inna cywilizacja. Bo w sumie tak jest. No i ciekawe, że TVP, która też chyba ten koncert transmitowała, nie puszcza fragmentów koncertu. Ani koncertu. A wpisy internautów pod filmikami są entuzjastyczne.
PS. Nic ministru nie wyjdzie z tego całego konkursu, wtopi trochę więcej kasy niż zwykle i tyle. Jest dokładnie tak jak piszesz. W filmie kreowanie gwiazd filmowych to były lata 30-80 XX w. Potem zaczęła się sieczka scenariuszowa i pogoń za miliardem dolarów urobku z jednego filmu a ostatnio te elementy satanistyczne, czyli dominacja czerni i zieleni w oświetleniu, tematyka brutalna i coraz większe problemy ze scenariuszami. Ludzie zbiednieli nawet w Ameryce i oglądają sit-comy z nagranym śmiechem oraz filmy w komputerach. Wielkie filmy to są 2-3 tytuły rocznie. I dystrybucja trzymana żelazną ręką. Pan Gliński został mentalnie w latach 70-tych i chciałby, żeby wilk był syty i owca cała. Myśli, że jeżeli sam jeździ do USA na premiery w Metropolitan Opera, to analizowanie kultury masowej jest z jego strony „zniżaniem się do ciemnego ludu”. A stare komuchy robią mu pod nosem antypolską i antykościelną politgramotę za nasze pieniądze ale za to tematy na zlecenie koleżków Cohn Bandita i jemu podobnych. Jemu to wyraźnie nie przeszkadza, bo inaczej zrobiłby coś choćby z programem TVP. Ale nie zrobi. Myślę, że on tego wszystkiego nie ogarnia i mu nie zależy.
Uparcie opisuję tutaj zmysł historyczny i wiarę ludu polskiego. Akurat starej miejskiej społeczności. Która bardzo długo się obroniła.
No ale….
Ja tak sobie tylko gadam….Komu my tam potrzebni???
Nikomu.
.
Sorry, że nadużywam uprzejmości tutejszego bloga ale znowu zapomniałam w nocy dać na S24 linka do mojego adresu do komentowania pod moją nową notką. Tak to jest jak człowiek pisze co 10 dni. Notka nawet wisi na S24 ale tam rzeczywiście nie ma ruchu. Smutek i przedwiośnie.
http://rozowypanther.blogspot.com/
List od Wawrzyńca
Właśnie wróciłem z kościoła Gabrielu.
Wszystko na mszy św. było bardzo dobrze! Jest wspólnota i jest Moc.
W tygodniu zadzwonię i omówimy to, o czym wspomniałem Ci wczoraj, żeby na przyszłość było jeszcze lepiej.
Pozdrowienia dla Ciebie i wszystkich!
Wawrzyniec
Publiczność. A propos pani z brzuchem.
Chciałam wkleić tylko fragmencik, ale sama się przy tym uśmialam, więc jak ktoś zechce obejrzeć więcej, ma okazję.
https://youtu.be/-9Of8xa5gr8 34 min
Nasi i Oni robią tę propagandę tak że powoduje jedynie znudzenie. Miałem w szkole kolegę, nie grzeszącego urodą, który wyznawał zasadę- mi to się żadna kobieta nie oprze, tak wynudzę, tak wynudzę… Może oni też tę zasadę wyznają?
http://www.kentuckypress.com/live/title_detail.php?titleid=2324#.WKBZUVcz1hE
http://cosmopolitanreview.com/hollywoods-war-with-poland/
https://www.amazon.com/gp/product/0813125596?ie=UTF8&camp=1789&creativeASIN=0813125596&linkCode=xm2&tag=kissrose-20
http://nigeriantimes.blogspot.com/2014/01/from-poland-to-hollywood.html
Dziwne, że rewolucja w systemie komentowania nie spowodowała praktycznie żadnych zmian w ruchu. Wg. similarweb, w Styczniu 2017 stracili tylko 50 tys. wejść w porównaniu do Grudnia 2016.
Przeczytałem. Tutaj człowiek ciągle coś nowego się dowiaduje. Znowu muszę zmienić moje spojrzenie na te czasy i te postacie. Mnie się Olbracht kojarzył niezbyt sympatycznie z niedołęstwem. Za króla Olbrachta itd. Chętnie bym więcej coś poczytał o reformach króla Jana! Coryllusie jeszcze raz dzięki za twój blog i twoje Baśnie !!!
Ja to mam wyczucie, przed chwilą zajrzałam na Wp.pl, a tam informacja że Krystyna Sienkiewicz nie żyje. Ładna była i sympatyczna, dawała widzom dużo radości.
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym. Amen.
To już chyba nie ma większego znaczenia. Tam się nic interesującego już nie dzieje. A szkoda, bo się działo, zwłaszcza u Coryllusa i Toyaha. I parę innych nazwisk też było znakomitych. Komuś to przeszkadzało?
Przerażające..
Nie ma ksiazek Biskupskiego po polsku?
Znalazlam wywiad z autorem po polsku (Polityka, 2012)
http://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/1526099,1,wywiad-z-prof-mbb-biskupskim.read
On się do tego nie nadaje. Mentalnie i intelektualnie się jednak zatrzymał. Ma tyle ciekawych wspomnień i pamiętników, diariuszy – aż prosi się nakręcić serial (nie telenowelę). Ma też ludzi którzy wrócili z USA budować II RP, tych co współcześnie mają ciekawe patenty itd. To trzyma te barahło, licząc nie wiem na co. Do PiS ich i tak nie przekona. Niczym mundurowych i tą całą nadbudowę, która wini Kaczyńskiego za wszystko, także za to, że do Grecji czy Egiptu nie może jechać czy nie będzie mogła pojechać.
Jeżeli On ma to gdzieś, to lepiej niech odejdzie.
Z Metropolitan Operą też nie ma co przesadzać, bo niektórzy śpiewacy w tajemnicy przed widzami używają tam mikrofonów, czyli zaprzeczają istocie opery, gdzie wszyscy wykonawcy powinni śpiewać bez mikrofonów. Trynd jest wśród kierowników oper, by zwiększać użycie mikrofonów i tym samym zarzynać operę jako taką. Opera według nich ma przypominać film, a poza tym ludkowie za słabymi głosikami mogą dzięki mikrofonom występować w operze. Ale nie można tego nazywać śpiewem akustycznym operowym.
Jest po polsku, gapa ze mnie:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/115669/nieznana-wojna-hollywood-przeciwko-polsce-1939-1945
Trochę jednak ma. Wystarczy, że nie reaguje, kiedy nadchodzi kolejna fala zorganizowanego ataku. Przez całe miesiące toczy się proces z prywatnego oskarżenia Polskiego Więźnia niemieckich obozów koncentracyjnych – Pana Tendery lat więcej niż 90 a po korzystnym wyroku, niemiecka państwowa stacja ZDF – robi sobie jaja z wyroku a w styczniu 2017 już wychodzi książka lokalnego kiczownika, wcześniej wylansowanego przez Państwowe Wydawnictwo Naukowe PWN – w wydawnictwie jakoby katolickim ZNAK Horyzont pt.Mała zbrodnia. Polskie obozy koncentracyjne” niejakiego Marka Łuszczyny. Jest to oczywiście zbiór antypolskich kłamstw i niedomówień na temat instalowania nowej- sowieckiej /PKWN wskiej władzy na terenach zabranych Niemcom. I ja dzisiaj widzę na patriotycznym portalu http://www.wpolityce.pl REKLAMĘ tego gniota, jako reklamę księgarni Gandalf, też jakoby porządnej. Plus reklama poprzednich „dzieł” autora. Jedyna pociecha, że książki są przeceniane. Reklama w prawym górnym rogu strony , na której jest info o wygranej Kamila Stocha, czyli- wysoka oglądalność zapewniona. I co tu mówić o „polskiej polityce kulturalnej”, skoro się za mały grosz lansuje grube antypolskie kłamstwa na „portalu patriotycznym”. Oczywiście dzieło już było lansowane na Der Onet, wp.pl i tym podobnych.
http://wpolityce.pl/sport/327218-sapporo-szczesliwe-dla-polakow-kamil-stoch-wygral-konkurs-pucharu-swiata-w-skokach-narciarskich
Prosze zerknac na linki od expertum credere potes.
Podalam rowniez link do wywiadu z autorem (14:45)
Nooo… nie wiem…
… niektorzy decydenci to nawet sobie burackie slitusie z roznymi takimi aktorzynami klunejami strzelaja w roznych davosach… i jeszcze sie nimi chwala… a Pan mowi o powstrzymaniu zapalu decydenow do takich haniebnych wolt!
Vide: nadpremier Morawiecki i aktorzyna Clooney – to dopiero sa „Himalaje” polytykanctwa i dyplomatolstwa… to trzeba umic !!!
za to o ile taniej, jeśli załatwia to samo dla coraz mniej wybrednego słuchacza wykonawca bez głosu i talentu, ale z tymi przymiotami dorabianymi elektronicznie.
Dokładnie tak jak w produkcji telewizyjnej. Nie potrzeba aktorów z warsztatem i dykcja, co to maja wymagania płacowe, skoro elektronika zatuszuje wszystkie ułomności u tych bez warsztatu i dykcji, ale o ile tańszych.
Ja o tym wspominam tylko dlatego, że sam pan minister był łaskaw napomknąć o swojej wyprawie za ocean w celach kulturalnych operowych. Myślę, że chciał dyskretnie zaznaczyć swoje „wyższe zainteresowania”. Oczywiście nie ma to żadnego znaczenia, niezależnie od tego, czy tam się używa potajemnie mikrofonów, czy nie. Ministerstwo kultury we wszystkich normalnych państwach to jest zwyczajnie ministerstwo PROPAGANDY ale tzw. elity polityczne III RP mają raczej podstawowy problem z identyfikacją państwa, które mają lansować pozytywnie. Obawiam się, że nie jest nim Polska i mam na to twarde dowody jakimi są pieniądze polskich podatników wydane na takie dzieła filmowe jak „Pokłosie” czy „Ida” oraz lansowanie przez polskie ambasady sztuki Słobodzianka „Nasza klasa”, wulgarnej antypolskiej politgramoty. A Słobodzianek za to dostał posadę dyrektora nie jednego a aż trzech warszawskich teatrów.
Ja powiem, prosze Mniszyska, ze opis rynku propagandy przedstawiony przez Gospodarza jest wprost – jak zawsze zreszta – REWELACYJNY… ja nie mam do niego – tego opisu – zadnych zastrzezen… ja powiem, ze Gospodarz ma nawet 200% racji… powiem rowniez, ze z moich obserwacji rowniez wynika ze, „nasza wladza” ma nikly wplyw na wiele spraw dziejacych sie w naszej Ojczyznie, a o wpywie na rynek propagandy to mowy nawet byc nie moze.
Zeby nie wdawac sie w wieksza dyskusje… Twoje przemyslenia prosze Mniszyska bardzo mi odpowiadaja… dobrze by bylo, gdyby swiadomy rzad rozszczelnial te kontrole i zostawial wiecej miejsca na taka NISZE jak m.in. nasza… i inne tez… czekajac na przeciazenie centrali i bankructwo… co juz sie dzieje… i wszystkie znaki na ziemi na to wskazuja…
… i w jednym tez sie Mniszysko nie myli… kontrole nad kultura – czyli masowym oglupianiem… robieniem wody z mozgu… propaganda sukcesu… odpuszcza dopiero wtedy jak wszystko inne bedzie sie walic… co tez juz sie dzieje.
Dzięki za linka. Książkę pana Biskupskiego można obejrzeć na amazon.com i poczytać opinie czytelników amerykańskich w większości opinie pochlebne.
Dorzucę od siebie książkę wydaną w USA w 2010 r. pt. Bieganski: The Brute Polak Stereotype , Its Role in Polish-Jewish Relation and American Popular Culture” (Stereotyp Brutala Biegańskiego, Jego rola w relacjach polsk0-żydowskich i w Amerykańskiej Kulturze Popularnej”. Autorką jest tajemnicza pani Danuska V. Goska i tutaj też opinie amerykańskich czytelników są bardzo pochlebne.
Co do antypolskich stereotypów w USA to najwięcej dobrego dla opinii o Polakach uczyniła wojna, jaką lewackie media amerykańskie wydały tzw. zwyczajnym Amerykanom a Trumpowi w szczególności. Nagle te wszystkie New York Timesy, CNN-y i tym podobne zaczęły być traktowane jako „antyamerykański lewacki wróg” i dzięki temu propaganda antypolska daje skutki odwrotne od spodziewanych. Również nieprzyjęcie tzw. uchodźców przez Polskę i Węgry zostało w USA zauważone przez opinię publiczną – i odebrane w sposób pozytywny. Nagle sobie amerykańscy internauci przypomnieli o królu Janie Sobieskim. Bo normalnie to „trendy” wyznaczał Marlon Brando w brudnym podkoszulku jako prymitywny, brutalny Polaczek w sztuce „Tramwaj zwany pożądaniem”. Co się zaczęło w latach 30-tych , było podgrzewane i w 40-tych i 50-tych. No a w ostatnich dekadach Oskary poczynając od Listy Schindlera.
„Rerzyser” Vega i akorka Doda… ta szmaciara co to „zagrala” przed PAD’em i jego malzonka…
… no po prostu… sam KFJAT AKTORSTFA POPAPRANEGO !
A Pasikowski… bedzie mial sukces zaje***ty… Michnik, Sakiewicz i reszta „naszystuff” zabijac sie beda w promocji i „pohfalah”… w uznaniu dla tego „tfurcy” !!!
w użyciu, najczęściej, jest okreslenie *polish death camps* różniące się od niemieckiego oryginalu o skrocie KL – smierc vs niewinna koncentracja
staly czytelnik
A
To prawda. W Polsce walenie się aktualnych modeli socjalizmu zawsze widać po chwilowym poluzowaniu w propagandzie i kulturze. Po prostu wówczas władza nie ma chwilowo czasu na takie sprawy.
Ten miejscowy posrednik zaufania publicznosci nigdy miec nie bedzie… a etnos sie troche wycwanil… mam nadzieje, ze etnos dalej bedzie sie „cwanil”… czytajac madrych i szczerych publicystow, takich jak m.in. Pan…
… a 2 akapit dzisiejszego Panskiego wpisu to… MISTRZOSTWO SWIATA !!!
A dokąd on odejdzie. Ma misję do realizacji – powstrzymywać naturalne dążenie lokalnej ludności do tego, aby informacje na jej temat były rzetelne i aby nie była szkalowana. I to mu wychodzi. Nikt nie oskarży za zaniechania.
Dzięki . W takich „niewinnych niedomówieniach” ( „ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej”, „ostateczne rozwiązanie kwestii polskiej” itp) to Niemcy są mistrzami świata i ścigają się tylko z sowiecką propagandą, która do dzisiaj utrzymuje, że w 1939 r. „wyzwalała Zachodnią Białoruś i Zachodnią Ukrainę”. W sumie „musiała”. Jedni „koncentrowali” , drudzy „wyzwalali” a razem w Zakopanem w willi „Tadeusz” albo „Telimena” Gestapo wspólnie z NKWD robiło wspólne „konferencje i sympozja” celem uzgodnienia – metod wykańczania Polaków i przesiedlania Niemców z ZSRR na ziemie polskie zajęte przez III Rzeszę Niemiecką.
Nie ma co się oburzać na taniec brzucha w szkole . To i tak dobrze ,że to nie na rurze bo to sport teraz. Pamiętasz Coryllusie filmy dla drugiej zmiany. Bylem zapisany wtedy na świetlice i panie świetliczanki robiły się czerwone i musiały co chwila przełaczać albo wyłaczać telewizor a pilotów wtedy nie było. Filmy szły ostre a zwłaszcza te jugosłowiańskie.No ale drugiej zmianie też się coś od życia należało .
mnipulacja i walka na przymiotniki mnozone w nieskończoność
przepraszam gospodarza za *nie na temat* -ale to z braku / nieumiejętności wlaczenia się do komentowania na blogu PP
Taniej i bardziej widowiskowo niż około sto lat temu, gdy nie było możliwości, by śpiewacy korzystali z mikrofonów podczas przedstawienia.
„To i tak dobrze ,że to nie na rurze bo to sport teraz.”
Rozalia wyzej podala, ale powtorze:
http://m.se.pl/styl-zycia/dziecko/dzieci-tancza-na-rurze-nowa-szokujaca-moda_501220.html
Tak. Ja więc wskazuję na tę okoliczność, że wyższe zainteresowania pana ministra mogą boleśnie rozmijać się z prawdą o operze, która przez to, że wykonawcy używają mikrofonów, upodabnia się do szołów typu „Idola”. Nota bene opera też należy do przemysłu propagandy.
Kariera tego typa Słobodzianka stanowi dowód na to, że Polska jest ważnym i poważnym przeciwnikiem zarządców rozmaitych tajnych kamer. Gdyby nie była, nie dawaliby na jadowitą propagandę polakożerstwa milionów dolarów amerykańskich.
Tak, oprawa artystyczna ŚDM to był kosmos w relacji do tego, co widzimy na codzień.
Już nie braci Wachowskich. Rodzeństwa Wachowskich. To brat i siostra teraz są.
Drogi Coryllusie,
Czy porównałeś polską wersję reklamy rzeczonego filmu animowanego:
https://www.youtube.com/watch?v=W84tuyxULCo
z wersją australijską chociażby?
https://www.youtube.com/watch?v=a166o4om9OA
Niby obydwa dotyczą tego samego filmu, a jakże odmienna jest wymowa każdego z nich.
Z tych uzgodnień radziecko – niemieckich w Zakopanem w willach Tadeusz czy Telimena, o których wspomniała Pink Panther – mieliśmy wczoraj rocznicę wywózek Polaków na „nieludzką ziemię”. Wywózki bez przygotowań ot takie sobie przesiedleńcze harce. Warunki jednakowoż trudne: w takim ubraniu w jakim domowników zastali aresztujący ich żołnierze, i w tzw. bydlęcych wagonach i … aprowizacją podróżnych zajmowali się tubylcy, napotkani w czasie wielotygodniowej podróży. Tubylcy, których przerażał widok tych pasażerów i okrucieństwo warunków podróży, czego byli naocznymi świadkami.
Ciekawe jaki wskaźnik śmiertelności w tychże wywózkach zakładali sami organizatorzy tego widowiska, czy raczej tego przesiedleńczego projektu. Miał wynosić 99% czy nieco mniej…. .
Jak miałem porównać, w naszym kinie nie puszczają wersji australijskiej
Nie ma chętnych na wydanie tego po polsku?!!!!!
Ale taka książka to byłby nóż w serce odwiecznej przyjaźni amerykańsko-polskiej. Waszczykowski kupił by cały nakład i spalił w kominku.
Powiedzmy sobie szczerze to jest powiatowa odpowiedź na formaty importowane od samego Bwana Kubwy z Metropolii – You can dance (TVN) czy Mała Miss (TNT) i innych. Napatrzą się tego w tiwi, naczytają w kolorówce i czują, że tak wygląda wielki świat i jak się karierę współcześnie robi. Dla starszych – Warsaw shore czy Ex na plaży. Kariera Tesli nie jest marzeniem młodych ludzi ale Dody jak najbardziej. I ktoś im te wybory podsuwa.
Powiedzialabym, ze szkopul jest taki, ze wladza jest baaardzo mocno uwiklana w rozne „relacje” z posrednikami propagandy… od baaardzo wielu lat – rzec mozna od conajmniej kilkudziesieciu… takimi jak szkodnik jak Sakiewicz… Kurwipublika… bracia Karnowscy… Kurscy… Glinscy… Romaszewska-Guzy… i reszta tego merdialnego bagna…
Zwyczajnie musimy jako spoleczenstwo polskie orientowac sie… kto z kim przystaje i wiedziec, ze sa antypolskie i z falszywym przekazem… sieczka merdialna dla idiotow… a caly zarobek… przelew z panstwowego koryta li tylko dla wybranych!
Nie sadze aby to byl jakis „chwilowy brak czasu na takie sprawy”… ale dosc uciazliwa nieudolnosc waadzy… moze to bedzie nauczka i dla waadzy i dla calego spoleczenstwa, ze nie warto „kolegowac sie” ze wszystkimi… ani pozwalac wszystkim klepac sie po plecykach… kazdemu podawac reke… albo z kazdym burakiem strzelac se slitusie.
Na dluzsza mete jest to nieoplacalne i czesto zle sie na takiej „otwartosci czy akceptacji” bele kogo i czego wychodzi.
Pojawia się tutaj co jakiś czas wątek II wojny światowej. Gospodarz dwa dni temu wspominał w jednym z wpisów jak on widzi układy sił przed jej wybuchem. Teraz nasza niezawodna Pink Panter wspomina o współpracy między Hitlerem a Stalinem. Pozwólcie mi na postawienie pewnej hipotezy. Jeśli jest ona poza tematem. To nie dyskutujemy. Mimo wszystko jednak mnie kusi…
Mnie na podstawie lektury dzieł Suworowa (gdzie on bardzo szczegółowo odwołuje się to sowieckich rozporządzeń dotyczących lokacji wojsk, omawia rodzaj znajdowanego sprzętu itd.) widzi się to tak. Stalin popierał Hitlera, bo chciał mieć przed sobą przeciwnika, który sam zjednoczy teren, jaki on chciał potem podbić. Miał przygotowany cały desant. Uderzenie miało nastąpić w sierpniu 1941 roku. Otóż w II poł. 1940 Hitler zostaje powiadomiony przez wywiad (ciekawym, kto mu to zdradził) o planach Stalina. Jest przerażony, bo w lecie rozpoczął bitwę o Anglię. Powstaje plan Barbarossa. Jest to plan, który ma wyprzedzić uderzenie Stalina. Hitler jest na tyle zdesperowany, że rozkazuje plan wykonać bez zimowego przygotowania swojej armii. Suworom pisze, że Stalin, który też miał swój wywiad był przekonany, że Hitler nie uderzy na Rosję bez przygotowania swojej armii do rosyjskiej zimy, czyli że nie powtórzy błędu Napoleona. Tyle Suworow.
Suworow nie pisze skąd Stalin brał pieniądze na budowę kompleksu wojennego. Wiemy skodinąd, na tym blogu, była o tym mowa, że Anglia aktywnie wspierała Związek Sowiecki w rozwoju przemysłu ciężkiego. Wydaje mnie się, że do wyobrażenia jest i prawdopodobny scenariusz następudjący. Hitler miał zjednoczyć całą Europę bez Anglii. Potem uderza Stalin i w całej kontynentalnej Europie tworzy słynny obszar taniej siły roboczej. Ten scenariusz tłumaczy – tak mnie się wydaje – duże sympatie brytyjskich i amerykańskich elit politycznych dla Hitlera. Miał on nieświadomie przygotować grunt pod inwazję Stalina. Coś poszło (na szczęście!) nie tak. Po pierwsze Hitler zaatakował Londyn. Po drugie ktoś uświadomił Hitlera o planach Stalina, który chciał złamać pakt Ribbentrop -Mołotow. Wstępnie tak mi się to widzi … Co wy na to?
Gospodarzu jeśli rozwalam ci porządek, to temat zamykamy i po sprawie.
rynek propagandy jest narzędziem zarządzania populacją; i ma swoje prerogatywy i kilka ośrodków decydenckich, to widać m.in. po beneficjentach budżetowej kasy, szanse dla innych środowisk są tylko wtedy jak dotychczasowi beneficjenci i ich protektorzy skaczą sobie do gardeł o kasę i zaspakajanie próżności oraz środowiskowej pychy, im sie zdaje, że mają przywilej na wyłączność tzw. bezterminowy – i to właśnie myślenie oraz działanie wg innego modelowania dot. m.in. rynku jest dla nas szansą/szansami
Wladza musi byc z nadania zewnetrznego, bo mechanizmy wewnetrzne zostaly zniszczone. Od okresu przedrozbiorowego to sie nie zmienilo. Mechanizmy zewnetrzne sa silniejsze od wewnetrznych , kompradorskich. Patrioci walcza o wladze, a nie o odblokowanie potencjalu tworczego Polakow. Wiec ponosza kolejne kleski. Osiagamy przetrwanie.
żadnej zbrojnej walki – wojna o przeżycie to tak ale tylko i wyłącznie środkami rozumu i prawa; aby z kimkolwiek/czymkolwiek walczyć trzeba mieć rozpoznany obszar konfrontacji, narzędzia do prowadzenia konfrontacji oraz strategie i metodyki [funkcje celu];- pokrzykiwania o walce zbrojnej to budowanie pretekstów do rozprawy z każdym [także z tym blogiem, art. KK i casus Brunona K.]
No nie wiem czy nie sami Anglicy (zaatakowani), w ramach przekierowania Niemców, powiadomili Hitlera o planowanym przez Stalina sierpniowym ataku na nich. Ktoś to zrobił.
No a Niemcy przygotowani nie byli do zimy rosyjskiej, Suworow wspomina, że szpiedzy rosyjscy w Niemczech czekali na rozporządzenie premiujące hodowlę owiec, bo byłby dla ruskich znak że się zaczyna szycie kożuchów dla armii niemieckiej itd. ..
Jeśli Anglicy mają zwyczaj walczyć do ostatniego żołnierza swojego sojusznika, to czy ja wiem…? Anglicy, wygląda, że mieli warianty gry takie, aby za każdym razem przegrać jak najmniej.
Jeszcze Pink Panther, pisząc o Drabiku, wtrąciła tam takie zdanie, że wojsko amerykańskie to wtedy to w 40% to byli pochodzenia niemieckiego, no więc nie wiem, jak to mogło tam być w amerykańskim wojsku z prorosyjskmi emocjami, raczej te emocje mogły być proniemieckie .
tak też kilka dni temu opisywaliśmy, że to miejsce po krzyżu – i nowa wartość zamiast tj. widły etc; inaczej krzyż out – ostatecznie może cień zostać i podstawa do dowolności skojarzeń
nigdy nie odpuszczą, przegrupują siły [zaoferują usługi nowym mecenasom. ktorzy dadzą kapital patrz gazwyb] i jak będą zmuszeni to część rynku im się da odebrać; odbieranie bez kompromisów jako walka o istnienie na rynku
opowieści jak to stalin nie wierzył własnej agenturze co donosiła, że niemcy uderzą w czerwcu [brak produkcji zapasów olejów zimowych], oraz, że cccp dysponuje gwarancjami eliminujacymi zaskoczenie [w tle ofensywa sowiecka jako dzialanie wyprzedzające], itp.;- pokazują, że zarządzanie dawkowanymi informacjmi oraz ich kreowanie mialo kilka wariantów i zarówno sowieci jak i niemcy byli podatni na dezinformacje wrzucane z zewnątrz
Ależ po co się w ogóle konfrontować?
Wystarczy nie karmić Lewiatana, od czasu do czasu uszczuplić budżetowi co się da i nie dokładać się do „wspólnego” kotła, a brać ile wlezie. Aż się raka zagłodzi. Socjalizm sam pomoże się zagłodzić – zawsze się to udaje.
Udawać idiotę i prosić o więcej, żeby dali bo człowiek sobie nie radzi i dajcie wedle potrzeb. Wymagać wedle potrzeb i rozkładać dwie lewe ręce gdy chcą co aby im dawać.
Dla starszaków:
Za pługiem do Syjonu czyli ciężka praca akwafortysty na rynku sztuki i propagandy.
W roku 1922 jedna odbitka przedoznaczna kosztowała przykładowo 22 dolary. Za pierwszy stan płyty i japoński papier imperialny cena wyższa o 100%.
Pantero, ta reklama książki Łuszczyny to tzw. reklama kontekstowa. Po prostu wcześniej klikałaś o niej przez googla i ta reklama pokazuje sie na stronach które przeglądasz. Wpolityce.pl nie zamieściło tam tej reklamy
Pozdr
Z tego co pisze Suworow (i mówi) głównym sponsorem Związku Sowieckiego były USA, które są współodpowiedzialne za II WŚ. Ich celem było Zjednoczone Królestwo i rozwalenie tego imperium. I to się im udało. Inżynierowie amerykańscy budowali huty na Uralu, „fabryki traktorów” i inne. Silnik T34 to silnik amerykański dostosowany do napędu czołgów. Z kolei Stalin potrzebował wojny światowej aby podbić Europę bo jego własne hasło o „socjalizmie w jednym kraju” było od początku zmyłą. Wywołać wojny przez Hiszpanię się nie udało więc obstawił Hitlera, pozwolił mu w 1933 objąć władzę. Lloyd George, jak prawdziwy socjalista, kochał Hitlera, podziwiał go i praktycznie stale siedział w Reichu. Zdaje się, że Korona wolała socjalizm narodowy bardziej od międzynarodowego (Komintern).
Taka jest chyba też wymowa filmu G. Brauna ” Marsz wyzwolicieli” https://www.youtube.com/watch?v=KuIFvT-8Wko
To tutaj chyba mamy wyjaśnienie co poszło nie tak. Gentlemani z obu stron Atlantyku pokłócili się o podział świata.
Hitler zamierzał zaatakować Sowiety już na początku kwietnia.
Mój dziadek został aresztowany 10 marca 1941 roku przez gestapo i uwięziony na zamku lubelskim (z którego 7 kwietnia 1941 roku został przewieziony do KL Auschwitz. Dostał numer 14 816). Babcia wystawała pod Zamkiem chcąc wręczyć paczkę dla męża. Był mróz i gołoledź. Wracając do domu upadła i złamała główkę biodra. Żaden szpital jej nie przyjął, bo wtedy już czyszczono szpitale w strefie przyfrontowej dla potrzeb wojska.
Z powodu ostrej, przedłużającej się zimy, a potem roztopów termin ataku przesuwano co najmniej dwukrotnie. To miał być Blitzkrieg, ale nie wyszedł.
Holywood stworzyli zydowscy uciekinierzy z polskich Kresow. Dzis rozdaje karty czwarta generacja tej populacji. Tylko ludzie niezorientowani, albo totalni glupcy, entuzjasci do drobnych pieniedzy beda sie tym zachwycac.
Bliska mi sprawa, bo kiedyś robiłem na jarmark dominikański akwaforty i litografie. Zżynałem z widokówek oczywiście. Chyba nie można drukować więcej niż 100 sztuk z jednej płyty. Sprzedaż szła marnie. Najfajniejszy jest światłodruk, idealne połączenie kunsztu chemicznego z aspiracjami artystycznymi, no i powalająca jakość tej metody druku.
Ciekawe byłoby prześledzić, kto i jakie pieniądze dawał Stalinowi przed czerwcem 1941 roku. Wiadomo, że w wojnie polsko-bolszewickiej Anglicy bardzo intensywnie wspierali Armię Czerwoną od strony zaplecza i infrastruktury.
Dzisiaj próbują zrobić to samo – zdewastować zachodnią Europę i uczynić z niej obszar taniej produkcji. Co będzie u nas, jeszcze nie wiem, pewnie to samo, tylko, że bez takiej ilości muzułmanów. Wczoraj naszła mnie taka myśl – przed rokiem 1918 realna alternatywa była taka: zamożna Polska powoli emancypuje się spod władzy imperium rosyjskiego, pozostając z nim w stałej łączności albo uboga polska zostaje siłą przyłączona do zdewastowanego imperium i razem tworzą obszar taniej pracy. Zwyciężył ten drugi wariant, po 20 letniej przerwie zaaranżowanej przez ludzi, którzy nie chcieli oddać bolszewii swoich domów. Największymi durniami w tym układzie są zawsze socjaliści. To jest banda agresywnych durniów pchających kraj w przepaść. Uważam, że trzeba wszystkich powiesić, po uprzednim procesie rzecz jasna. Myślę, że był jeden ważny warunek powodzenia pierwszej opcji – nie przystąpienie USA do wojny.
Brytyjsko-niemiecki układ morski z czerwca 1935 r. dawał Niemcom prawo rozbudowy Kriegsmarine do 35% tonażu floty brytyjskiej, w tym zakazanych Traktatem Wersalskim okrętów podwodnych. Przez ówczesne elity brytyjskie został uznany za wielkie osiągnięcie i powitany wręcz entuzjastycznie. Taka siła nie zapewniała flocie niemieckiej zwycięstwa nad brytyjską, ale skutecznie tłamsiła wszystkie państwa nad Bałtykiem i bardzo mocno zagrażała Francji. Jak pokazały następne cztery lata, fakt ten nie wpłynął chyba w żaden sposób na otrzeźwienie kasty rządzącej II RP, która podporządkowała się Albionowi.
Ruskom tę wojnę sfinansowały USA. Na pewno nie z dobrego serca. Załączam linka na spis tego ,co dostały:
http://www.whatreallyhappened.com/WRHARTICLES/pearl/www.geocities.com/Pentagon/6315/lend.html
Proszę Ojca, zachodnie banki i koncerny wspierały rewolucję bolszewicką już od samego początku. Lew Trocki w 1916 i 1917 roku przebywał w Nowym Jorku, gdzie mieszkał w luksusowych warunkach i prowadził na koszt bankiera J. Schiffa. W tym samym roku do Rosji wyjechała misja amerykańskiego Czerwonego Krzyża, składająca się w dużej części z amerykańskich finansistów z Wall Street. Po rewolucji zachodnie koncerny uzyskały bardzo lukratywne kontrakty w ZSRR. Miały w tym udział przedsiębiorstwa takie jak: General Electric, General Motors i inne. Słynne huty w Magnitorsku zostały zbudowane na wzór huty w miejscowości Gary w stanie Indiana. Elektrownie w Rosji budował niemiecki koncern AEG (elektrownia w Krzywym Rogu). Ropę naftową i złoto wydobywały firmy brytyjskie. Fabryki traktorów (m. in. w Stalingradzie) gdzie potem budowano czołgi budowali amerykańscy inżynierowie. Wygląda na to, że potęgę przemysłową ZSRR zbudował zachód.
Dziękuję za odpowiedż. Ma Pani rację,chciałem tylko zwrócić uwagę na to, że ten hollywoodzki pomysł jest poroniony.
Brytyjczycy i amerykańcy nie pokłócili się. Wspólnie rozgrywali Europę. Co do finansowania zbrojeń, warto prześledzić dzieje Banku Rozrachunku Międzynarodowych z siedzibą w Bazylei. Jego założyciele/m.in.Schacht, Norman…/ postawili sobie za cel główny, że „bank ten pozostaje poza wszelka rządową czy polityczną kontrolą”. A w tle służby brytyjsko-amerykańskie. Od 1929 r/po dziś dzień/ wszystkie tajne operacje bankowe przeprowadzane są przez ten bank. Nawet wojna nie stała na przeszkodzie. Żaden z decydentów tego banku nie poniósł żadnych konsekwencji za swoje działania. A było by za co. Nawet złoto zrabowane w okupowanych krajach przechodziło przez ten bank.Ta sieć powiązań – to temat zbyt trudny jak na moją, kobiecą głowę ale jak Gabriel zapozna się w przyszłości z tym tematem to go nam naświetli.
„Smaku” odbitej blachy nie zastąpi ani litografia, ani chyba światłodruk /tego akurat nie ćwiczyłam/.
Przepraszam ale taką mam nadzieję.
I pewnie ta pomoc szła szlakiem odkrytym przez sir Richarda Chancellora w 1553 roku, ha!
I to była zima stulecia, 1940/41, niedawno wspominałam o wymarznietym sadzie dziadków. Faktycznie wymarzl, ale rok później. W drugą zimę okupacji.
Historyk amator z Kujbyszewa nazwiskiem Mark Sołonin ma kilka hipotez nt terminu i przyczyn odroczenia hitlerowskiego ataku. W publikacji pt. „Nic dobrego na wojnie” zajmuje się też UPA, interesujące kalendarium i wnioski.
Ta pierwsza opcja w perspektywie obejmuje moment, w którym Polska wygrywa dziejowe zapasy z Moskwą poprzez jej katolicyzację i w konsekwencji polonizację. Polska przedrozbiorowa wraca więc na arenę dziejową wielokrotnie wzmocniona. Jednocześnie londyński golem, który trzyma prawą rękę w Waszyngtonie, a lewą rękę w Moskwie, traci tęż lewą rękę. W wyniku czego koncepcja zaprowadzenia nowego porządku świata, czyli przywrócenia starożytnego pogaństwa, wali się z hukiem przynajmniej na jakiś czas.
Socjaliści myślą, że mogą z pomocą szatana, pierwszego socjalisty, zbudować światek, w którym każdy będzie, kim mu się upśni. To mówi w poniższym wystąpieniu pani Środa (zachwyca się tym, że była traktorzystką i że dzięki temu zyskała swobodę:-), dodając ważne rzeczy o Polsce, których głębokości najwyraźniej sama nie rozumie:
https://www.youtube.com/watch?v=CACu8D50rdE
Np. że Polska odnosiła największe sukcesy za czasów tzw. średniowiecza i baroku. Powiedziała prawdę, tylko szkoda, że nie przedstawiła przyczyn ani skutków owych okoliczności. A nie przedstawiła, bo nie ich pojmuje. Gdyby pojęła, bardzo by się zdziwiła.
Wiecie co? Od paru dni prześladuje mnie jedna myśl. Może jestem naiwny. Tutaj rejestrujemy i opisujemy działania jawnych i niejawnych układów finansowych i ich skutki. Nie wiem, czy pamiętacie z historii, jak to natrząsano się z Kościoła, że walczył z lichwą, że przez to opóźniał rozwój Europy itd… Św. Tomasz służył jako modelowy chłopak do bicia w tej sprawie. Tak się teraz zastanawiam ile z tych szaleństw, które tutaj demaskujemy byłoby możliwe, gdy był konsekwentnie stosowany zakaz stosowania lichwy, także przez naszych Etrusków przynajmniej na terenach chrześcijańskiego uniwersum?
tzw. „puste miejsce po czymś” to jeden z „nowoczesnych” wariantów projektowania logo
http://justcreative.com/2016/01/02/2016-logo-design-trends-forecast/ -> opcja „negative space”, taki chłyt graficzny, że coś jest zionie pustką tła i niby nie ma ale właściwie to jest tylko kształt -> np. ostatnie logo HP albo TNT. HP można pominąć, tyle, że w wypadku Krzyża to wyjaśnienie od razu śmierdzi siarką i nawet nie trzeba wiele odkrywać. Cały ten projekt pomnika jest do wykasowania.
Zakaz uprawiania lichwy popierany przez Kościół miał głęboki sens. W starożytności, jak wskazują rozliczne źródła, lichwa służyła do wywłaszczania producentów i ich własności (np. w Babilonii w VI-V w. przed Chr. Za jej pomocą czyniono z ludzi faktycznych niewolników lub ludność zależną.
W ogóle by ich nie było i nikt by nie gadał o obszarach taniej produkcji, bo jak ktoś myśli o zbawieniu, to nie chce iść do nieba w łachach z taniej szwalni, tylko w najlepszych jakie są. Herezja to pozwolenie na wyzysk.
Ich świat /podstawy bytu/ by się zawalił dlatego nie mogą do tego dopuścić. Prędzej rozwalą naszą ziemie stając się samobójcami.
Coś jest w tej strategii…
Wskaźnik śmiertelności grubo ponad 50% w tym zwłaszcza dzieci. Zaczęło się w największe mrozy zimy 1939/1940. Ludzie nie byli przygotowani, żeby w 25 minut ubrać 10-cioro dzieci i przygotować cokolwiek. Potem bydlęce wagony stały na bocznicy bo sowieci (z pomocą wiadomych kolaborantów) zwozili ich z kolejnych wsi wg listy – furmankami. Eszelon stał i 4 doby w oczekiwaniu na ostatnich „podróżnych”. Sołdaci obstawili eszelon ze wszystkich stron i nie pozwalali podejść nawet z gorącą wodą. No więc kiedy pociąg ruszał, to już za stacją pasażerowie wyrzucali przez okienka pierwsze zamarznięte na śmierć dzieci. Mój śp. Dziadek kolejarz chodził wzdłuż torów kolejowych i zbierał te dzieciny i dokonywał „nielegalnego pochówku”. Należy ocenić , że w drodze umierały głównie dzieci, które stanowiły szacunkowo jakieś 60% wywożonych, bo to były wielodzietne rodziny. Łącznie wywieziono wg szacunków wg ilości odprawianych pociągów – co najmniej 1,2 mln Polaków czyli polskich dzieci dobrzy Sowieci i ich tamtejsi kolaboranci wywieźli minimum 700 tysięcy. Wróciło może 15%. Na tyle, o ile dobrze pamiętam, szacował ilości wywiezionych w swojej książce „Czerwona Msza czyli Uśmiech Stalina” prof. Bohdan Urbankowski.
Dużo sobie sowieci na sumienie wzięli i ci kolaboranci, co się cieszyli, że już „pańskiej Polszy nie budjet”.
Qwerty,
… my tez nie mozemy odpuscic… musimy sie trzymac naszych wartosci, swietosci… a takze byc i wspierac ludzi prawych, pewnych i uczciwych, ktorzy chca cos osiagnac i miec dla siebie… a takze podzielic sie tym z innymi.
Wiadomo, ze w dzisiejszej sytuacji rozne gazwyb’y czy inne Ssssakiewicze „robote” i rynek straca… klamstwo, falsz i manipulacja jest juz tak wielka i tak bezczelna, ze zwyczajnie ludzie nie chca ich czytac, ogladac, sluchac, a tym bardziej z nimi dyskutowac… napewno dla naszej zmylki… i wyprowadzenia nas ponownie „w pole” beda wciskac nam „nowych mecenasow”… swoich mecenasow…
… i na te wszystkie zlodziejskie i oszukancze triki musimy byc przygotowani… musimy byc czujni… i musimy znac te „mechanizmy”… i tyle.
Światłodruk jest najbardziej technologiczny. Trzeba trafić z czasem wygrzewania płyty pokrytej żelatyną, ale ta precyzja każdej kreski, półtony nie osiągalne niczym innym.
Jasne, że blacha to też nie byle co. Jeszcze mam w najdalszym miejscu strychu swoją starą wyrobioną prasę. Pewnie zardzewiała na ament.
Po występach Berniego Madoffa (skręcił w piramidzie finansowej kilkaset tysięcy naiwnych na 55 mld USD) i pęknięciu bańki spekulacyjnej i upadku banku Lehman Bros. miliony ludzi na Zachodzie już wiedzą, że w sprawie lichwy Kościół Rzymsko Katolicki – miał rację. W internecie jest bardzo dużo materiału na temat skutków nieograniczonej chciwości finansistów. I dzięki krytyce jałowości polityki gospodarczej opartej nie na rzeczywistej produkcji a na spekulacji – wygrał wybory Donald Trump.
Poprawka do ostatniego akapitu: chodzi o wartości funkcjonujące w dyskursie publicznym, związane ze średniowieczem, barokiem i romantyzmem. Ale wyjaśnienia przyczyn ani skutków i tak ni ma. Pani socjalistce wydaje się, że dostrzega tak zwaną tożsamość fasadową, która fasadowa nie jest, i że może nią skutecznie walczyć. Tak wydawało się rozmaitym socjalistom epoki drugiejerpe. Jakże boleśnie się mylili.
Dzięki za wyjaśnienie. No to sorry portalu http://www.wpolityce.pl:))) Jestem z grupy wiekowej, która o internecie ma takie pojęcie, że on jest.
Dziś tym bardziej nie wpływa. Kto ma dziś negatywną a kto pozytywną opinię? Ruski agent Putina czy agent MI6 w służbie Her Majesty? Popkultura zrobiła nam tak dobrze, że dziś agentura polskiego urzędnika w służbie Her Majesty to zaszczyt i sukces a nie zdrada.
Chyba głównie przez Iran, ale i do Murmańska szły konwoje.
I oczywiście do Archangielska
Na mnie duże wrażenie zrobił taki jeden pan, co grał na jakiejś egzotycznej fujarce przed utworem „How great is our God” ( 54:59 min koncertu) i okazało się, że nie tylko na mnie. Internauci zapytali i internauci odpowiedzieli: to jest „ormiański instrument -duduk” a grał na nim pan Kamil Radzimowski. Utwór wykonują trzej panowie: Andrzej Lampert -Polska, Wayne Ellington – Wielka Brytania i Joshua Aaron- Izrael. Tam było więcej świetnych aranżacji i świetnych wykonawców oczywiście. To jest świetna wizytówka Polski.
Dokladnie tak!
Chyba tu u Gospodarza albo u PP bylo troche roznych ciekawosek o wlascicielach tych slynnych wytworni filmowych… czasami wchodze sobie do WIKI i sledze niektore francuskie kariery w holilodzie…
… to po prostu Zyd, Zyda, Zydem z Polski pogania!
No tak, ale zupełnie unikalna gospodarka USA polega na produkcji jedynie dolarów. Nawet eksport jest dla nich bez sensu, bo w zamian dostają papier który sami sobie mogą wyprodukować. Do tego jest potrzebna silna armia pilnująca by cały świat brał te dolary, finansowana przez drukarnie dolarów. Czyli czysty kamień filozoficzny. Jedyny problem, to zbędność siły roboczej w USA, na czym oparł się Trump. Bo jednak zasiłki są niższe od płac.
1939/1940 to była najmroźniejsza zima w czasie II wojny światowej. Zaczęła się ona w połowie grudnia. W styczniu panowały silne mrozy. 11 stycznia 1940 r. w Siedlcach zanotowano najniższą oficjalną temperaturę w historii polskiej meteorologii −41,0 °C]. Zima ta trwała do pierwszych dni marca. Odchylenie średniej temperatury zimy dla obszaru całej Polski (w obecnych granicach) wyniosło prawie 6,6 °C poniżej średniej z lat 1961–1990, wahając się od ok. 4 °C w Karkonoszach do ponad 7,5 °C w pn. części Kujaw.
Wiem, bo tej zimy pierwszą rodzinę mego ojca (żonę i dwóch synków) wypędzono z Gdyni. Nie przeżyli.
No tak, ale zdaje się o początku banki amerykańskie i elity zaplanowały przystąpienie do wojny w odpowiednim momencie i dobrych warunkach aby posprzątać zgliszcza e Europie i spić śmietankę. Błąd zrobili władcy Niemiec i Rosji, że dali się sprowokować do I wojny Światowej. Tak sądzę. Pozdrawiam.
Wstepem, takim jeszcze PRL-owskim do tanca brzucha byly chyba wlasnie wystepy Stanislawa Suplatowicza w Teleranku czy w Ekranie z Bratkiem.
Odziany jak jeden z wodzow indianskich w filmach o Winnetou kreconych w Chorwacji w latach 60-ych, budzil wsrod dzieciarni sensacje i sympatie.
Toz to prawdziwy wodz indianski, w pioropuszu, i jeszcze mowi po polsku.
Przypuszczam ze przed wejsciem do studio nakladali mu na twarz make-up, tak go przyciemniali, zeby bardziej indiansko wygladal.
Jedyna moim zdaniem udana polska superprodukcja to „Potop” Jerzego Hoffmana.
Synteza z prac Suttona i Suworowa odnośnie przekazywania technologii do Sowietów przez Zachód w latach 20. i 30. ub. wieku:
http://mailstar.net/sutton.html
Właśnie miałem Cię zapytać o prasę. Czyżbyś zaopatrzył się w introligatorską? Kiedyś na zajęciach z tzw. robót ręcznych w szkole oprawianie książek było popularnym zajęciem dla dzieci.
Mam wrażenie, że do akwafort doszedłeś od obwodów drukowanych. Wytrawianie płytek kusi do wyższych celów.