paź 042021
 

Zacznę od starego, nieustająco mnie śmieszącego żartu. Oto dwóch białych oficerów wylądowało po rewolucji na emigracji w Paryżu. Nie jeżdżą taksówkami, ale przepijają resztki zasobów w luksusowych lokalach i wspominają dawne czasy. Atmosfera robi się naprawdę rzewna i jeden w końcu mówi – nie wytrzymam, chyba pójdę i nasram w fortepian. Na co drugi – zostaw, nikt cię tu nie zrozumie….

Trzeba stanąć w prawdzie i rzec, że dowcip ów stracił na aktualności o tyle, że dziś sranie w fortepian weszło do kanonu sportów olimpijskich. My zaś, dzień w dzień właściwie, możemy obserwować zawody w tej dyscyplinie, które – raz za razem – wyłaniają nowego mistrza. I niech się nikt nie łudzi, że nowym mistrzem jest Rafał Aleksander Ziemkiewicz, który pozwolił się, w celach promocyjnych, jak sądzę, zatrzymać na lotnisku w Londynie. Nie jest nim także Janek Pospieszalski, który podczas modlitwy zwanej męskim różańcem klęczał z rękami założonymi z tyłu, pozując na ofiarę islamskich terrorystów. Mistrzynią w sraniu do wnętrza fortepianu nie została także Kataryna, którą ktoś wyciągnął ze składziku, gdzie pan od WF przechowywał stare piłki lekarskie. Ona bowiem jedynie zareagowała na wyczyn Ziemkiewicza, przypominając, że gdy domagamy się poszanowania poglądów, sami musimy je szanować. A tu przecież zbliża się proces Jakuba Żulczyka, a do tego jeszcze ABW zatrzymało dziennikarzy gazowni, bo podobno z ich laptopów ktoś wysyłał groźby pod adresem polityków. I to jest bezprawie przecież. Przypomniała także kataryna, jakąś izraelską gwiazdę, która parę lat temu – przyznam, że nic nie słyszałem – powiedziała, że powstanie w getcie było wymierzone przeciwko nazistowskiej i polskiej opresji. I za to poseł Tyszka chciał zakazać jej wstępu do Polski. Jakże niesłusznie przecież. Tak więc, według kataryny, nie ma się co sadzić polska prawico. Lepiej dostrzec belkę we własnym oku, uniewinnić Żulczyka, przeprosić tę panią żydówkę, której wszystko się we łbie miesza, a także spuścić zasłonę milczenia na dzikie wybryki Ziemkiewicza. Tak naprawdę bowiem rację mieli uczestnicy gali, na której wręczano niepotrzebną nikomu nagrodę NIKE – to lewica jest prześladowana, to ona cierpi prawdziwie i to w jej obronie występuje jedyna, autentyczna prawicowa blogerka, czyli kataryna.

Autor nagrodzonej NIKE książki nie przeszedł nawet fazy eliminacyjnej zawodów srania w fortepian. Napisał bowiem dzieło pod tytułem Kajś, opowieści o Śląsku. Cóż tu rzec? Tyle chyba, że Twardocha nie wystawili nawet w zawodach z obawy, że nie trafi do fortepianu i będzie wstyd na całą Europę. Najważniejszym wydarzeniem gali była bowiem demonstracja polegająca na wystawieniu przez niektórych uczestników wydarzenia kartek z napisem – Gdzie są dzieci? W zasadzie należałoby im odpowiedzieć – poszukajcie w śmietnikach wokół klinik aborcyjnych. To samo należałoby powiedzieć posłance Piekarskiej, całkiem już oszalałej. Nikt się jednak, póki co, na tak drastyczny krok nie zdecydował. Michnik ponoć powiedział, by nie tracić nadziei. Ja tam nigdy jej nie tracę.

Nagrody w sraniu do fortepianu nie dostaną także ci, którzy wywiesili w sejmie napis – żaden człowiek nie jest nielegalny. Widać bowiem gołym okiem, a udowodniły to służby Jej Królewskiej Mości, że Ziemkiewicz jednak jest. Sprawa więc się zdezaktualizowała i trzeba zmienić technikę, bo poleciało na klawiaturę, a nie do środka. Sędzia główny zaś wyciągnął żółtą kartkę. Kolejna będzie brązowa, bo czerwonych w tej dyscyplinie się nie pokazuje. Źle się kojarzą.

W mojej ocenie absolutne mistrzostwo w sraniu do fortepianu osiągnęli ci dwaj księża. https://www.facebook.com/watch/?extid=WA-UNK-UNK-UNK-AN_GK0T-GK1C&v=249169692781507

Nagranie jest stare, ale moim zdaniem nic go nie może przebić. Postarały się o to siostry Zamrtwychwstanki, które w czasie pandemii rozesłały to swoimi nastoletnim uczennicom w ramach rekolekcji. To nie jest oczywiście wina sióstr, które są zapracowane, zestresowane sytuacją, jaką mamy na zewnątrz, to znaczy trwającymi nieustająco w mediach zawodami w sraniu w fortepian. Dlatego nagrodę za mistrzostwo w tej dyscyplinie należy wręczyć tym dwóm księżom z warszawskich parafii. Litościwie nie napiszę z jakich.

Oto mamy zawodowego deprawatora, który dawno temu wymontował sobie z mózgu i serca wszystkie hamulce. Dla widocznych tu kapłanów jest on jednak przykładem nawrócenia. Kapłani ci, jak mniemam, bo pewności nie mam żadnej, jakimś szantażem zmusili siostry prowadzące jedno z bardziej prestiżowych, warszawskich liceów do przekazania tego wywiadu nieletnim uczennicom. Można więc wnioskować iż uważają oni, że dziewczęta w liceum Zamartwychwstanek są jeszcze bardziej zdeprawowane niż Patryk Vega i koniecznie trzeba im pokazać, jak można zawrócić ze złej drogi, by znów nawiązać łączność z Bogiem. Bo Vega nawiązał, w dodatku bezpośrednią. Sam o tym opowiada. Nie wiem jak na to zareagowały te biedne dziewczęta, ale ja bym się poczuł nieswojo. Podobnie jak nieswojo czuję się widząc księży, którzy stylizują się w podobny do tych dwóch sposób.

Zawody trwają i laur zwycięzcy nie poleży długo na skroniach tych kapłanów. Wkrótce zostaną oni zdetronizowani i będą musieli siedzieć w tym samym składziku, gdzie system trzyma katarynę. Mam nadzieję, że nie będą się nudzić. O tym, że zbliżają się zmiany w tabeli mistrzów srania w fortepian poznajemy po newsach zapowiadających wywiad Palikota z Komorowskim. Będzie on, a jakże, skierowany do młodych. Może ktoś wytłumaczy Palikotowi, że równie dobrze można pokazać młodzieży wywiad trylobita z pierwszym płazem ogoniastym stąpającym po ziemi? Wiem, wiem, nikt tego nie zrobi. Palikot będzie jeszcze reklamował swoją wódkę o nazwie Buh, gwiazdą tej reklamy jest – cóż za koincydencja – pani Warnke, grająca przechodzone dziwki w filmach Vegi. Może warto więc, by dwaj nowocześni księża zaprosili na kolejne rekolekcje również Palikota i tę panią? Będzie wtedy szansa na utrzymanie jednego z czołowych miejsc w tabeli.

Proszę Państwa, jakie to szczęście, że my nie musimy brać udziały w tych zawodach! Jakie to szczęście, że przemawiamy językiem tak niezrozumiałym dla mistrzów srania w fortepian! Dzięki temu możemy spokojnie realizować swoje pomysły, dyskutować o sprawach naprawdę ciekawych, w rejestrach, których nie usłyszy ani Ziemkiewicz, ani kataryna, ani tym bardziej ci dwaj księża. Czy mi jest przykro kiedy widzę taki upadek? Ani trochę. Mam swoje sprawy do załatwienia.

https://patronite.pl/Coryllus?podglad-autora

  22 komentarze do “Techniki srania w fortepian”

  1. Może i RAZ promuje swoją nową książkę, a może tylko tak wyszło. Posłuchałam co mówi, a on konsekwentnie opisuje mechanizm gnojenia ludzi. Ma to jednak wartość.

    Konkurs wygra w tym roku Smarzowski, może nawet dostanie Nobla.

  2. Niech pani przestanie, dobrze…to jest facet, który poleciał do Wielowieyskiej ze skargą, że w klubie Ronina Braun chce wieszać dziennikarzy gazowni i wszyscy potem zeznawaliśmy w prokuraturze

  3. Nie wiedziałam o tym wyczynie. Opisał Pan to gdzieś?

  4. Sranie w fortepian to jest środek z arsenału cancel culture. Na Oksfordzie nie używa się takich wyrazów.

  5. W sprawie żenady roku  poczekajmy na Nobla z literatury i pokojowego.

    Tymczasem wiemy już, kto dostał Nobla z medycyny.

    Ja ciągle powtarzam, że gdybym był profesorem i student zdający egzamin u mnie powiedziałby, że „jest zimno”, to by od razu wyleciał z oceną niedostateczną.

    W normalnych relacjach z ludźmi, jeżeli ktoś powie, że „jest zimno”, to jedyną dobrą odpowiedzią jest: „to się cieplej ubierz”.

    Nie można bowiem twierdzić, że obiektywnie jest ciepło lub zimno i za to właśnie przyznano w tym roku nagrodę Nobla z medycyny.

  6. Jeżeli leżymy z kimś w łóżku, to zdanie „mam zimne stopy” lub „masz zimne stopy” jest kompletnie bez sensu.

    Osoba, która ma wysoką gorączkę, odczuwa przejmujące zimno i ma dreszcze.

    Subiektywne odczucie zimna wzrasta aż do temp. +1 do minus kilku stopni, a potem im niższa temperatura, tym jest cieplej.

    Dużego mrozu w ogóle nie czujemy, a odmrożenia objawiają się w postaci bąbli oparzeniowych.

  7. Ktoś z Erewania dostał Nobla za zwrócenie uwagi na te rzeczy, o których napisałem wyżej.

  8. Rupa Huq też nieźle walnęła.

     

    Nasz MSZ nie jest bity w ciemię i sporządził notę dyplomatyczną. Jak przeczytają w Londynie, to spadną ze stołków!

     

    https://m.youtube.com/watch?v=QbUfFDkIBto

  9. Ale jak postawią żyda czyli kleksa, to znowu będzie chryja! O kant Rupy to wszystko potłuc! Cholera z tym Oksfordem!

  10. I po co pan to przypomina? Już i tak nie ma chyba takiego polskiego pisarza, którego by nie wyklęli.

  11. Ale o co chodzi?…

    Wnet w literę go przerobię!

  12. Z RAZ-em to ustawka, nie na darmo córunię mu na Oxford przyjęli.

  13. Człowieku, nawet Murzynek Bambo się nie ostał, co dopiero takie bezeceństwa. Nie muszę dodawać, że kpię sobie…

  14. „Z RAZ-em to ustawka”

    Ustawka w którą stronę? RAZ zapłacił pogranicznikom? Czy pogranicznicy RAZowi?

    Bo córka Ziemkiewicza była w olimpiadzie chemicznej, więc sroce spod ogona nie wypadła i pewnie dostała się dzięki własnym zdolnością. To prędzej tatuś się na niej lansuje:) W końcu o Oxfordzie słyszeli wszyscy, a o Ziemkiewiczu tylko pi*oko ćwierć Polaków.

    https://www.salon24.pl/u/dynamitard/1170471,bezalternatywnosc-elit-czyli-hierarchia-prestizu-ziemkiewicza

  15. RAZ już kilka lat temu został na granicy UK zatrzymany i cofnięty do Polski. Pod tym samym zarzutem/pretekstem. Odgrażał się wtedy, że posłance z Izby Gmin, która załatwiła mu miejsce na czarnej liście wytoczy proces cywilny.  Na groźbach się oczywiście, jak sądzę, skończyło bo do tematu nigdy nie wracał. Nie mam żadnych wątpliwości, że RAZ doskonale wiedział, iż do UK nie zostanie wpuszczony.

  16. O ile wiem, Ziemkiewicz zrezygnował wtedy z wyjazdu. Obecny wyjazd miał charakter prywatny, nie pojechał tam głosić swoich poglądów. Nie ma się co cieszyć z upokorzenia RAZA.

  17. Dobry wieczór. Jest jednak pewna przewaga tych porewolucyjnych Francuzów nad naszymi kibicami inkryminowanych zawodów. Otóż jakkolwiek zareagowaliby na ten gest rozpaczy pijanego białogwardiejca, nie byłoby w tym cienia entuzjazmu. A u nas publika mało własnych kapeluszy nie pozjada…

  18. Bo ta publika nabrała nawyków czeronoarmiejców, ci biali za wysokie progi.

  19. Przy okazji – na TVP Kultura są transmisje na żywo z Konkursu Chopinowskiego, przed chwilą słuchałem świetnego Chińczyka.

  20. Nie na darmo umieściłem ilustrację o dadaistach. To były artystyczne popłuczyny niemieckiego komunistycznego Spartakusa. Uwielbiali publiczność, która rzucała w nich zgniłymi jajami, bo właśnie chodziło o rozgłos. A białogwardiejcy w gestach rozpaczy strzelali sobie w łeb, tak jak ten z mojej ilustracji, który przygląda się matrosowi na fortepianie.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.