Internet pełen jest opinii mędrców, którzy doskonale wiedzą, co należało zrobić we wrześniu 1939 roku. I opinie te ujawniają właśnie wówczas kiedy zbliża się rocznica września. No i ona szczęśliwie właśnie jest przed nami.
Teoretycy kolaboracji, bo tak trzeba ich nazwać, są przede wszystkim przekonani o tym iż papiery z wrogiem podpisuje się w warunkach pełnego komfortu. To oczywiście zależy, głównie od tego, w którym momencie decydujemy się na kolaborację. Czy w roku 1939 był taki moment? Tego nie wiem. Na pewno wiem, że rok później zbudowano już baraki w Oświęcimiu, z przeznaczeniem dla Polaków, a to może oznaczać, że warunki kolaboracji nie zostały nawet w przybliżeniu określone. Nie ujawniono też agentów niemieckich we władzach Polski i w polskiej armii, co świadczyć może, choć nie musi, że Hitler nie miał zamiaru współpracować z Polakami na żadnym polu, a jedynie coś tam niewyraźnie sugerował. Po dekadach zaś pojawiają się młodzieńcy, w typie Zychowicza i mówią, czego to by nie zrobili, gdyby tylko mogli decydować.
Tak sobie myślę, sam będąc teoretykiem w opisywanych kwestiach, że aby skutecznie podjąć próbę kolaboracji trzeba przede wszystkim dostać taką ofertę. Tak, jak Węgrzy. Na jakie ustępstwa Węgrzy mieli pójść, by zostać dopuszczeni do hitlerowskiego tortu zrobionego z Europy Wschodniej? Na żadne. Hitler bowiem wiedział, że samymi Niemcami sobie nie poradzi, zwłaszcza, że wśród Niemców także było sporo kolaborantów. Przykład Węgier świadczy też o tym, że Hitler myślał emocjami, a także że obawiał się nieco węgierskich elit. Myślał emocjami, albowiem wierzył, że Węgrzy to wice-Niemcy, żyli bowiem pod berłem Habsburgów. Wiedza Hitlera o Habsburgach i krajach przez nich zarządzanych była raczej teoretyczna, choć z urodzenia był on Austriakiem. Narody apostolskiej monarchii dostały jednak propozycję współpracy w zasadzie tylko za wierność, bez dodatkowych klauzul. Z wyjątkiem Czechów, którzy tradycyjnie stali się rozsadnikiem brytyjskich miazmatów. Propozycję dostali też Rumuni, choć nie byli wice-Niemcami, a nawet z trudem można by ich nazwać wice-Węgrami. No, ale Rumuni mieli ropę, a ropa ta, w znacznej części była w rękach żydowskich. Swoją drogą ciekawe czy są jakieś opracowania dotyczące żydowskich właścicieli rafinerii w Ploeszti i tego co się z nimi działo w latach 1940-1945.
Polacy nie dostali żadnej propozycji od Hitlera. Postulat oddania Gdańska i korytarza to był wyraz pogardy i próba przymuszenia elit piłsudczykowski do grania w tej samej orkiestrze przeciwko własnemu narodowi. Bez gwarancji, że w kolejnym etapie Niemcy nie zdecydują się podzielić Polski pomiędzy swoich sojuszników. Pamiętajmy, że Pal Teleki odmówił Hitlerowi udziału w inwazji i popełnił samobójstwo. A co by było gdyby się zgodził? Bo teoretycy kolaboracji uwielbiają takie stawianie sprawy – a co by było gdybyśmy poszli z Hitlerem na Rosję? Od Locarno nie było już mowy o chodzeniu z Hitlerem na Rosję i myśleć tak może tylko szczery idiota. I żadne tam chwilowe ochłodzenia stosunków sowiecko-niemieckich nie mają znaczenia. Polska nie miała, poza bezwarunkowym poddaniem się, żadnej oferty dla Hitlera, ani realnej, jak Rumuni, ani emocjonalnej jak Węgrzy. Gdyby Hitler nie dogadał się ze Stalinem przed inwazją, podzieliłby Polskę pomiędzy Słowaków i Węgrów, a może także Rumunów, każdy by dostał po kawałku i mógłby tam robić, co by mu się żywnie podobało.
A co by było gdyby Węgrzy wkroczyli, jak Rakoczy w 1657? Ile terenu dostaliby od Niemców i jak by nim zarządzali? Może nie byłoby potrzeby tworzenia GG, bo wszędzie byłaby Rzesza, a Galicja wróciłaby „do macierzy”? Ktoś to brał kiedyś pod uwagę? Myślę, że ustaliliśmy ponad wszelką wątpliwość, że żadnej możliwości kolaboracji z Hitlerem we wrześniu 1939 roku nie było, a pan Adolf godząc się ze Stalinem wybrał po prostu jedną z dwóch opcji rozprawienia się z Polską. Tę bardziej drastyczną. Choć cholera wie, co by było gdyby wybrał tę drugą.
Teoretyzujmy dalej – jakie warunki należy spełnić, żeby skutecznie kolaborować? Ktoś powie, że trzeba mieć bojówkę. Niemcy i Rosjanie mieli bardzo ciężkie doświadczenia z polskimi bojówkami i one przede wszystkim stały się przedmiotem głębokich studiów teoretyków wojskowych przygotowujących inwazję, tak sądzę, choć pewności nie mam. Żeby skutecznie kolaborować bojówka jest mniej przydatna niż konta w zagranicznych bankach, do których nie mają dostępu wrogowie. Czy Polska takie konta miała? Przypuszczam, że nie. I nawet nikomu to w głowie nie postało, żeby stworzyć instrumenty finansowe zapewniające gabinetowi i urzędnikom swobodną egzystencję w razie katastrofy. Żeby płacić, a nie być jedynie petentem, trzeba było wywieźć złoto z Polski. A i tak niewiele to pomogło.
Skuteczna kolaboracja polega też na posiadaniu samodzielnego aparatu propagandowego, który może być czynny również w warunkach okupacji. Takiego cuda Polska też nie miała. I być może nie mogła mieć, ale należałoby to sprawdzić. Dopiero na trzecim miejscu wymieniłbym armię i bojówkę. Sama armia, bez doktryny i zaplecza nie przyda się na nic, tym bardziej, że nie rozpoznano w niej zdrajców i kolaborantów, obydwu wrogich Polsce reżimów. Przede wszystkim jednak trzeba sobie zadać pytanie – po co kolaborujemy? I w tym momencie od teorii kolaboracji przechodzimy do praktyki.
Po co Polacy mieliby kolaborować z Hitlerem? Pierwsza odpowiedź jaka się nasuwa brzmi – żeby ocalić własne życie i mienie. No, ale przecież w 1939 roku nikt się nie spodziewał, jak będzie wyglądała niemiecka okupacja, wszyscy przygotowywali się na jakiegoś wice Besselera i łagodne warunki w lat 1915-1918. Wszyscy Polacy, bo nie Niemcy przecież. Oni tę okupację obmyślili wcześniej i wcześniej ją przygotowali. Nic nikomu nie mówiąc. Odpowiedź, której udzieliłem wyżej byłaby ważna dopiero w chwili, kiedy istotne intencje Niemców zostałyby ujawnione. Tego jednak teoretycy kolaboracji nie rozważają. Przed wojną kwestia ocalenia życia i mienia nie wchodziła w grę, kolaboracja byłaby więc narzędziem politycznym służącym do pokonania jednego wroga wespół z innym wrogiem. No i uczynienia z kolaborantów mężów stanu. No, ale to mrzonka, bo nie było oferty dla Polaków, skąd więc takie myślenie? Zapewne stąd, że rozbudzają je dziś sami Niemcy, mając zamiar ponownie administrować jakimś kawałkiem Polski i Europy. To nas prowadzi wprost do stwierdzenia, że teoretycy kolaboracji odnoszący się do sytuacji z roku 1939 są jednocześnie współczesnymi praktykami kolaboracji, bo realizują „toczka w toczkę” czyjeś wytyczne. I znów lansują wizję, że ewentualna okupacja to będzie taki trochę słabszy Besseler. Nie będzie, bo narzędzia terroru okupacyjnego pochodzić będą z zakresu medycyny tropikalnej, co już jest widoczne, a nie policji politycznej. Ludzi zaś w strachy utrzymywać będzie służba zdrowia, a nie gestapo.
Co jeszcze należało i nadal należy do narzędzi praktycznej kolaboracji? Reaktywne reakcje i próby skomunikowania się z wrogiem, za wszelką cenę, co wynika wprost z wiary w jego szczere intencje i swoje własne moce negocjacyjne. Ktoś powie – bracie, bez zagranicznych kont i aparatu propagandy, cóż zostaje teoretykom kolaboracji? Jeśli nie ma Gestapo i Oświęcimia jest trochę opcji.
Porzućmy praktykę kolaboracji i zajmijmy się praktyką wojny. W co wierzył Beck decydując się na konfrontację z Niemcami? W sojusze. Czy one były trwałe? Rzecz jasna nie. Czy dziś są trwałe? Na razie tak. Co wobec tego należy zrobić? Powielić strukturę państwa w depozytach bankowych, stworzyć globalną sieć informacji i maksymalnie poszerzyć grono ludzi świadomych, że kolaboracja nie służy ani ocaleni własnego życia i mienia, ani pokonaniu jednego wroga rękami innego. Czy coś takiego zostało zrobione w naszych czasach. No tak, minister Ziobro wręczył Marcinowi Roli milion złotych, żeby ten rozwijał patriotyczną komunikację w narodzie. Potem na twitterze ogłoszono, że Sakiewicz i Rola, niczym jacyś bałkańscy watażkowie, podpisali pakt o nieagresji. Kłopot w tym, że pana Roli nikt nie chce słuchać i jako przekaźnik newsów politycznych jest on tak samo wiarygodny, jak ten gość z powieści „Krzyżacy”, który handlował relikwiami. Z takimi narzędziami PiS staje do konfrontacji z ludźmi, którzy od dawna kolaborują, ale nie nazywają swojej misji w ten sposób. Oni chcą szczęścia i ogólnej prosperity Polaków w ramach wielkiej Rzeszy. I wielu im wierzy, bo sprzedają dwa najważniejsze w teorii kolaboracji komponenty – święty spokój i brak konsekwencji za słowa i czyny. W 1939 Niemcy też mieli taki towar, ale kupiła go znikoma część społeczeństwa, nazywana potem szmalcownikami. Nie otrzymali oni obiecanego świętego spokoju a konsekwencje ich działań ponosimy wszyscy do dziś. Dostali jedynie trochę gotówki, która nie miała w okupacyjnych warunkach żadnego przełożenia na jakość życia. To jednak nikogo nie obchodziło.
Na czym polega nasz problem dziś? Na tym, że PiS nie wierzy w możliwość okupacji i sam uprawia teoretyczną kolaborację, składając Niemcom różne propozycje. Wszystko po to, by ocalić status quo, stan posiadania, święty spokój i brak konsekwencji za czyny i słowa. No i własną strukturę, która składa się – z grubsza rzecz ujmując – z wtajemniczonych, zwanych czasem elitą i głąbów zwanych pożytecznymi idiotami, którzy chłoną teorię kolaboracji i otwierają się na różne, często egzotyczne sojusze. Przed realną kolaboracją PiS żadnej ochrony nie ma. Wczoraj pan redaktor Sakiewicz ogłosił, że w specjalnym kanale TV Republika będą pokazywane bajki dla dzieci znane z dawnych czasów: Bolek i Lolek, Reksio i Baltazar Gąbka. Aż sobie na tę okazję włączyłem Gucia i Cezara, których oglądałem w roku 1976. To tyle jeśli chodzi o globalną sieć informacyjną, a o jakichś kontach i depozytach bankowych to w ogóle wstyd mówić, kto może takie głupoty wymyślać, jacyś niedorobieni blogerzy chyba.
Przypominam, że do końca naszej jubileuszowej promocji zostało jeszcze tylko pięć dni
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sanctum-regnum/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/szkola-nawigatorow-nr-34-numer-o-zlocie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/polskie-kresy-w-niebezpieczenstwie-pod-wozem-i-na-wozie/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-polskich-tradycjach-w-wychowaniu-stanislaw-szczepanowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pamietniki-sybiraka-edward-czapski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/prawda-i-pamiec/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-4/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/smierc-bale-i-skandale-cz-5/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/plan-marshalla-w-gospodarce-dwoch-kontynentow/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/o-ujscie-wisly-wielka-wojna-pruska-adam-szelagowski/
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wzrost-panstwa-polskiego-w-xv-i-xvi-wieku-adam-szelagowski/
Węgrzy byli w innej sytuacji, bo mieli szansę odegrać się za Trianon. Polska była w innej sytuacji i mogła co najwyżej ocalić aktualny stan posiadania. Uważam, że można było zręcznie lawirować, jak Włochy, z błogosławieństwem papieża Piusa XII. Przeważył jednak czynnik – zbyt silna agentura francusko – angielska.
Interesy Polski od wieków są związane z południem Europy, a Polakom nagle zachciało się być Zachodem. To znaczy tak to zostało wymyślone przez polityków z krajów zachodnich. Ten schemat propagandowy funkcjonuje w świadomości Polaków do dziś, z tym że przekonano nas, że Zachodem są jeszcze Niemcy i Izrael, a ostatnio również Ukraina.
https://youtu.be/fAhcA3eZUBw?si=D1R-3dPqKabbzCuz
Zręcznie lawirować powiada pan. Nawet tu nie umie pan zręcznie lawirować i jest całkowicie na mojej łasce i niełasce. Jedyna agentura jaka istniała w Polsce, groźna dla kraju to była agentura sowiecka
Dzień dobry. Z tymi kontami to bym uważał, jest dziś bowiem tak, że pieniądze na konta mogą popłynąć tylko z innych kont. Najpewniej z Pańskiego i mojego. A potem będzie jak z tym złotem. Niby jest, ale odzyskać go nie można… O rachunkach za amunicję, paliwo i mundury żołnierzy Maczka nie wspomnę. Ja myślę, że pierwsza rzecz jaką powinniśmy zrobić jako lud, bo nie Naród przecież, to odejść możliwie daleko od krat, żeby ci co w nie walą kijami tak nas nie dekoncentrowali. Wtedy zobaczymy jak na dłoni tych z nas co to swoje miseczki wyciągają poza kraty w nadziei na dodatkową porcję brei. I ujawni się istota kolaboracji, ta bowiem jest niezmienna od wynalezienia tego słowa, czyli od lat 40-tych we Francji zdaje się. Wcześniej można było zostać zwyczajnie zdrajcą albo próbować przedzierzgnąć się z ofiary agresora w jego sojusznika. Hitler i jego ekipa nie mieli dla Polaków oczywiście żadnej oferty poza eksterminacją. Wynika to z całej tej religii i ideologii hitlerowców nastawionej na mord ras niższych. Czyli nas. A propos – ciekawe co dziś porabia Stowarzyszenie Thule i skąd czerpie fundusze…
Aby kolaborować potrzeba mieć banki i bojców 😉
Znalazłem na półce oryginalnie zapakowane oryginalne nagrania z 1976 roku.
A w nim kolekcja najpiękniejszych BAJEK:
– Alicja w krainie czarów
– Pinokio
– O dwóch takich co ukradli księżyc 😉
pierwsze partie więźniów do Auszwicu, np te z Tarnowa lokowane były w koszarach saperów zbudowanych przez Cysorza , czyli w budynkach murowanych, po upływie czasu i zagęszczeniu liczby więżniów Auszwic uzupełniono Brzezinką, Brzezinka była z desek i pobytu w tej części budynków obozowych raczej nie dawało się przeżyć.
Zychowicz jak czasami coś napisze, to mu cały nakład książki idzie na przemiał,
jaka współpraca wojskowa z Niemcami, no jasne że teoretycznie dwie polskie dywizje dawały Niemcom realną możliwość zmniejszenia strat dywizji niemieckich a potem i tak dostalibyśmy kraj w granicach trzech województw.
Wyznawcy nordyckich mitów są aktywni w internecie, na YT. Można ich zapytać. Mnie interesuje jedno: skoro Gdańsk około 1500 r. był dwa razy większy od Krakowa i w dziesiątce największych miast królestwa był jeszcze Elbląg, Braniewo, Toruń, to znaczy, że zamieszkiwali je nie tylko pobożni Niemcy, ale także potomkowie Prusów i w takim razie powstaje pytanie: jaką religię wyznawali mieszkańcy Pomorza i Prus? Czy Krzyżacy wprowadzili tolerancję religijną, żeby umożliwić rozwój gospodarczy tych ziem?
Z fundacji Adenauera pewnie…O odejściu od krat nie ma mowy, bo rusza nasza telewizja 24, gdzie wszystkie gwiazdy kurskiej TVP będą wołać – aj, waj Niemce nas bijo
I megafon
Super znalezisko
Wiemy, wiemy
Jaką tam tolerancję? Byli jawnymi poganami i współpracowali z islamem, zupełnie jak dziś
tak, nie mieściliśmy się w niemieckiej ideologii, religii, byliśmy poza marginesem wyznaczonym przez ibermenszów , którzy już podczas IWŚ, wykazali się w wielu miejscach swoją wyższością bojową szczególnie pod Bolimowem /niedawno przypomnianym/
wiem że była taka opinia, że Warmia była wierna tj. rzymsko -katolicka, kiedyś przez trzy lata pod rząd spędzałam wakacje w Elblągu, no to w niedziele kościoły rzymsko – katolickie były pełne
połowa mieszkańców była z wileńszczyzny
– z tego co wiem to opornych Prusów mordowano a resztę germanizowano. Przy dużej różnicy kulturowej i obyczajowej nie mogło być inaczej. Cóż, sami się ochrzcić nie chcieli. Co zaś do pobożności Niemców, to jestem zawsze trochę podejrzliwy, Jakoś tak od czasów Hohenstauf’ów. Mają kiepski track record…
To mogli być Polacy z Warmii i repatrianci, ale tak zwany „lud” litewski i pruski charakteryzował się odrębnymi wierzeniami aż do czasów Mickiewicza. Być może Prusy razem z Gdańskiem narzuciły Rzplitej tolerancję. To musiało być bardzo nowoczesne podejście, jak język Kochanowskiego. Różnica między językiem polskim używanym przez Reja i przez Kochanowskiego to jest przepaść. To tak, jakby na północ od Torunia już używano internetu, a w Polsce jeszcze by nie było komputerów.
Otóż to! Nie było groźniejszej agentury jak sowiecka. Działa ona z powodzeniem do dzisiaj u spadkobierców sowietów.Wraz z techniką rozwinęła i udoskonaliła w świecie,w różnych językach nie tylko w Polsce swoje groźne macki o „wielkości” teraz z nazwy FR… pozostawiając rywalizację o ten tytuł wszystkie zachodnie agentury…daleko w tyle…
Hehe, to jest pogląd wzięty z prl-owskiej propagandy. Adenauer w płaszczu krzyżackim itp. Przywódców pruskich wymordowano, ale pozostała ludność nie była „Niemcami z RFN”. Germanizacja to wynalazek dopiero XIX wieku.
To był inny, nowoczesny świat: Kopernik, Heweliusz, filozofowie z Królewca. Nowoczesne teorie ekonomiczne i astronomiczne. Fahrenheit, architekci z Holandii, Schopenhauer, Wałęsa.
…ksiądz Jankowski
Pamiętniki Petera z Dusburga z 1326 mówią o czymś innym.
https://pruskiwicher.wordpress.com/religiaprusow/
myli sie pan. plany niemiec w stosunku do polski i do polakow dosc dokladnie sporzadzil bismarck i jego sztab strategow. dotyczy to miedzy innymi germanizacji. jeszcze w wojnie 1871 o zloto francuskie pulki poznanskie pomorskie i slaskie skladaly sie z polakow mowiacych po polsku. takze rozkazy tylko po polsku. ta generacja nie kolaborowala. pokazali ze trzeba by sie z nimi co najmniej liczyc. dlatego bismarcka pomysl na likwidacje polski kontynuowaly niemcy nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. zmienily sie nieco metody tej germanizacji co widac wyraznie po wynikach wyborow jesiennych w polsce, dodac nalezy fakt zdegenerowania i zdemoralizowania polakow ktory zdecydowanie zmniejszyl koszty realizycji utrzymania hegemonii niemiec w eropie. miedzywojennych polakow nie udalo sie namowic na kolaboracje sensu stricte nawet chyba nie probowano dlatego w mein kampf na dlugo przed wojna hitler dosc jasno choc nie szczegolowo przedstawil pomysl na polakow i polske. czy zychowicz i jemu podobni czytali mein kampf ? napewno nie. hitler w stosunku do takich chetnych do kolaboracji ochotniczej nie robilby i nie robil wyjatkow. zreszta dal tej szumowinie rzodzacej polska swietna wymowke w postaci komisji eu
ponoc fischer ürzed wojna na pytanie jak uzdrowic polske zaproponowal by rozstrzelac 10 tysiecy szubrawcow, a jezeli nie znalazloby sie tylu ? to trzeba dobrac z tych dobrych….ktora agentura jest wieksza i lepsza to akademicka dyskusja. obie sa smiertelnie niebezpieczne. roznia sie oczywiscie od siebie i iloscia i metodami. chcialoby sie powiedziec ze nawet gdyby nie podzielii miedzy saba rol i zadan to i bez tego swietnie wiedza jak wspolpracowac. niemcy zgodnie z ich racja stanu uwazaja polske i polakow za najwieksze niebezpieczensto dla swojej egzystencji. rosjanie natomiast maja na podstawie chocby tylko obserwacji dzialalnosci tuska w polsce pelne zaufanie do skutecznosci agentury niemieckiej. inaczej mowiac moga na sobie polegac czego wlasciwie wcale nie ukrywaja.
Przejęcie przez Krzyżaków Ziemi Dobrzyńskiej i Nowej Marchii i plany zajęcia Żmudzi oznaczały katastrofę dla Polski i Litwy. Polska musiała więc wymyślić JAKIKOLWIEK powód do wojny, żeby do tego nie dopuścić.
Encyklopedia Warmii i Mazur pod hasłem chrystianizacja Prusów podaje, że Prusowie chcieli być chrzczeni i germanizowani (tzn. mieć podobne prawa, co Krzyżacy), jednak Zakon opóźniał chrystianizację, a także budowę kościołów. Krzyżacy mogli zająć tereny zamieszkałe przez Prusów bez walki przyznając prawa miejscowym. Prusowie, którzy zostali ochrzczeni, zwracali się do braci zakonnych o ochronę przed ich pogańskimi ziomkami i jeździli do Rzymu ze skargami, że chrystianizacja postępuje za wolno.
Ultimatum dotyczące Gdańska i korytarza oznaczało powrót do sytuacji z 1409 roku.
Dla Polski byłby to koniec wolności wymiany handlowej i zagrożenie niepodległości, zatem Hitler stawiając ultimatum wiedział, że Polska na pewno przystąpi do wojny, a spełnienie warunków postawionych w ultimatum nie było jego celem.
jednym z filarow niezaleznej panswowosci jest wlasna waluta i duzo zlota. likwidacja tego filaru to jeden z celow aktualnego rzadu. podporzadkowanie prezesa nbp tuskowi to w rezultacie czysto formalna zgoda na wprowadzenie euro. moze nie dla wszystkich jest jasne ze pieniadze na koncie w banku nie sa wlasnoscia depozytora tylko banku. przelewanie z konta w kat ( ladnie sie skojazylo ) niewiele pomoze. tzw uspokajajacy argument ze przyjecie euro to dluga procedura bo sa okreslone warunki a my jeszcze ich nie spelniamy jest naiwnoscia. po to niemcy stworzyli ezb no i tam poplynie te 400 ton polskiego zlota bo przeciez ezb bedzie gwarantowal…jezeli niemcom bedzie zalezalo a napewno bedzie to pstryknieciem palca zmienia procedure przyjecia. tak jak przyjecie ukrainy do eu. nawiasem mowiac polskie zlote uratowane przed niemcami w 1939 jest chyba najlepszym przykladem tego co moglby osiagnac polski rzad emigracyjny i psz bez tego zlota.
Beck zdecydował się na „trzeci Tannenberg” i nie wziął pod uwagę, że okoliczności zmieniły się.
Norman Finkelstein ustalił, że w wyniku II WS najwięcej żydowskiego złota dostało się w łapy Amerykanów i że Amerykanie są jedynym narodem, któremu żydzi nie będą tego faktu wypominać, bo nie wypada.
Gdyby Polska zdeponowała swoje złoto w Szwajcarii, to ci, którym zależało na rozpętaniu konfliktu w Europie, mieliby nielichy problem.
Jeżeli drogi Franzie piszesz o postaci Ludwiga Fischera,to pisz wyraźnie z pełnym imieniem,bo Fischerów było mnóstwo…Ten bastrad,a właściwie kat W-wy Polaków i Żydów nie zajmował się agenturą tylko mordowaniem z otwartą przyłbicą…Doskonały tytuł ,notka opracowana oddaje info o tej postaci. https://www.1944.pl/artykul/bestie-na-sluzbie-zbrodni-ludwig-fischer,5129.html
Zgadzam się, że agentura Niemiecka i Sowiecka były i są śmiertelnie niebezpieczne dla Polski.Ponoć sowietów już „ni ma” jak twierdzą uczeni ,lecz są doskonali spadkobiercy sowietów,którzy rozwinęli i udoskonalili swoje rzemiosło.
( tak nawiasem mówiąc razi mnie nie używanie polskich znaków,w necie są instrukcje jak zmienić skrótami z niemieckiej klawiatury ,na polskie znaki,życzliwie to radzę)
Żeby zrozumieć:
https://youtu.be/2-ZHDWXGi8s?si=eGmBKB91nkWC2y0m
W 13. i 14. wieku w Prusach istniały dwie frakcje podobne do Platformy i PiSu: jedna poniemiecka, która chciała się ochrzcić i druga tradycyjna, antyniemiecka i antychrześcijańska. Polsce, która miała but na gardle, udało się to, że poparła pogańskie powstanie na Żmudzi, rozbiła Zakon i jeszcze zwalono winę na Niemców na soborach w Konstancji. Sprawdziło się powiedzenie, że zwycięzcy są dobrze traktowani przez sądy. Skutkiem ubocznym tych wojen była jednak późniejsza przegrana pod Warną.
Co by nie mówić o Hitlerze, to jednak miał samych wrogów zaczynając od bawarskiej policji, junkrów pruskich, generałów Wehrmachtu, miał jakichś słabych sojuszników w postaci Bułgarii, Węgier, Rumunów, Włochów. Poważne państwa, jak Hiszpania, Szwecja, Finlandia zachowały neutralność – a mimo to stworzył koalicję, która działała przez 6 długich lat. Można powiedzieć, że im więcej jest czynników niesprzyjających, to tym bardziej warto spróbować.
Ciekawostka: hrabia Jan Potocki przetłumaczył krzyżacką kronikę Petera z Dusburga z łaciny na język francuski (jest też tłumaczenie polskie). Być może korzystał z tego Adam Mickiewicz, który napisał Konrada Wallenroda? To oznacza, że romantyzm jako nowy styl był zaprogramowany przez masonów. Moim zdaniem jest dwóch najważniejszych depozytariuszy prawdy: Kościół katolicki i masoneria, która stworzyła nowoczesną naukę, więc jeśli ktoś chce poznać prawdę, to musi korzystać z masoników.
tak, przepraszam za swoje lenistwo i niechlujstwo klawiaturowe. usprawiedliwienie moje jest to ze zdecydowana wiekszosc moich tekstow w angieldskim i niemieckim na klawiaturze bez polskich znakow. oczywiscie znam metode zmiany na polskie lub wymiane calej klawiatury. ale przerywnik po polsku w czysie pisania innych tekstow to niebezpieczenstwo utraty watka, i powrot do pierwotnego tekstu… przepraszam wszystkich zmeczonych odczytywaniem tekstow bez polskich znakow. chodzilo mi o polskiego filozofa franciszka fiszera ( franc) zmarlego bodajze w 37. swietny gawedziarz i wyjatkowa postac w warszawskim swiecie literacko intelektualnym, przepraszam jeszcze raz za niedbalstwo.
moze pomylilo sie panu to ze skandalem dotyczacym depozytow zydowskich w bankach szwajcarskich. ale nie tylko depozytow zydowskich takze depozytow deponowanych w bankach szwajcarskich przez pomordowanych przez niemcow obywateli innych krajow po ktore po wojnie nikt sie nie zglosil. jeden z pracownikow banku znalazl w kontenerze na odpady cala mase wydrukow z kont przeznaczonych do utylizacji. szwajcaria wplacila wysokie odszkodowanie organizacjom zydowskim natomiast „zdrajca” po otrzymaniu azylu w usa zmarl smiercia nienaturalna. nawiasem mowiac to szwajcarskie banki w przedwojennej europie byly zdecydowanym faworytem lokowania aktywow a nie usa. poza tym zloto fizyczne jak pan to mowi zydowskie musialoby byc jakos transportowane do usa dosc skomplikowana operacja. tym bardziej ze nie bylo ono ze tak sie wyraze skomasowane. ina historia to przejecie przez us.army zlota banku niemieckiego.
Nie pomyliło mi się. Celem II WS było zagarnięcie przez USA jeszcze większej ilości fizycznego złota będącego w posiadaniu obywateli państw europejskich, niż udało się poprzednio podczas I WS. Autorzy tego scenariusza, który znamy w urywkach z serii z tygrysem, kazali sobie słono płacić. Honorarium za prawa autorskie było bardzo wysokie.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.