Dla każdego chyba jest jasne, że nie mogę zostawić tego bloga, bo oznacza to po prostu samobójstwo. Tak jak mówiłem już i wielokrotnie pisałem nie mam innego życia i nie będę mógł się odnaleźć w żadnym innym środowisku. Nie mogę nigdzie uciec. A ewentualne zniknięcie musi być zniknięciem ostatecznym. Tego zaś nikt nie chce. Przynajmniej na razie.
Moje nazwisko wyskakuje w setkach kontekstów, po wpisaniu go w dowolną wyszukiwarkę i o tym, bym znalazł gdziekolwiek jakąś pracę nie może być mowy. Nie uda mi się to. Taka jest cena wypracowanego przeze mnie sukcesu. Mogę co najwyżej trochę odpocząć. Za kilka dni, dokładnie drugiego sierpnia mija osiem lat od momentu kiedy opublikowałem w salonie24 pierwszą notkę. Pisałem je codziennie, jak pamiętacie, z przerwami na dzień Bożego Narodzenia i Wielką Niedzielę. Nie pisałem także nic, kiedy miałem temperaturę wyższą niż 38 stopni Celsjusza. Żadne inne okoliczności nie powstrzymywały mnie przed umieszczeniem na tym blogu choćby kilku słów. Ja wiem, że dla wielu był to powód do szczerego szyderstwa, ale nic mnie to nie obchodziło, bo miałem w sercu głęboko wrośniętą pewność, że czynię dobrze i właściwie. I mam ją do tej pory. Chcę teraz powiedzieć coś bardzo ważnego. Kryzys, który przeżywamy jest wyłącznie moją osobistą winą, albowiem to ja podejmuje wszystkie decyzje w obrębie środowiska i to jak kieruję wypadkami. To jest pycha, takie postawienie sprawy i ja za tę pychę ponoszę konsekwencje. Nie zrezygnuję jednak z tej formuły. To znaczy nikt poza mną nie będzie tu o niczym decydował, a to oznacza, że każdy musi uważać na to co pisze i mówi. Każdy – podkreślam.
Wobec takiego postawienia sprawy niepotrzebne są i z punktu widzenia polityki i misji szkodliwe, jakiekolwiek komentarze na temat moich decyzji. Jakiekolwiek – podkreślam. Nic mnie nie obchodzi o czym będziecie gadać za kulisami, ale tu ma być spokój i nie życzę sobie żadnych komentarzy, śledztw, prób wyjaśnienia i oswojenia sytuacji. Podobnie rzecz się ma ze Szkołą Nawigatorów. To mój portal i ja będę decydował co się tam dzieje. Nikt nie będzie pisał niczego przeciwko Lucynie i nie będzie w negatywnych kontekstach oceniał tego co ona napisała. Listy wyjaśniające do ojców i księży zostały przeze mnie napisane i wysłane. Jeśli ktoś złamie tę zasadę wyleci na zawsze. Chcę także by wszyscy powstrzymali się od komentowania pod tym tekstem. Tak będzie najlepiej.
To tyle jeśli idzie o kij, a teraz marchewka. Wczoraj zadzwonił tu Pan Andrzej z Torunia, starszy już i ciężko chory czytelnik, który zawsze kupuje książki za pobraniem. Powiedział, że chce podzielić się ze mną swoją emeryturą, żebym tylko nie zamykał bloga, a na koniec rzekł słowa takie – panie, nie rób pan tego, bo dla nas, to jest kurwa tlen….
Nie powiem, wzruszyłem się bardzo. Zmieniłem decyzję. Wracam, ale muszę odpocząć. Jutro wyjeżdżamy na nadmorski plener czytelniczy, potem zostaniemy kilka dni nad morzem. Jak wrócę, blog znowu ruszy. Mam nadzieje, że nikt tu nie zrobi żadnego głupstwa, które mi ten powrót uniemożliwi na zawsze. Bo wtedy, jak powiadam zniknięcie będzie ostatecznie i nikt nie zostanie o nim uprzedzony. Kiedy wrócę rozprawimy się także z trolami. Nie będę komentował tyle, co dawniej, bo muszę mieć czas na życie i na pisanie książek. To tyle na dzisiaj.
Coryllus
Panie Andrzeju jest Pan Wielki!
PS
Wzruszyłem się …
Dobrze że Pan wraca
Stado wampirów. Człowiek ma żonę i dzieci i to jest jego najważniejsza misja w życiu a nie pisanie dla was bloga.
Nadużył Pan moich emocji. Tak się z ludźmi nie postępuje. To nie jest poważne.
Nie wierzę w żadnego Andrzeja z Torunia, którego telefon Pan przypadkiem odebrał, chociaż podobno Pan zniknął także po to, by nie odbierać telefonów.
Czuję się zmanipulowany jak cholera. Cisną mi się bardzo złe myśli, jakimi nigdy o Panu dotąd nie myślałem.
Hurraaaa!!!!
Pamiętamy i będziemy pamietać, zwłaszcza to, co najwazniejsze:
http://kompromitacje.blogspot.com/2012/10/maciejewski01.html
Może się ogarnij bo czytasz i nic nie rozumiesz. Człowiek bez pracy żadnej misji nie dokona, wręcz przeciwnie, dymisję.
Przecież firmę prowadzi:
tel. 515 268 784
e-mail: klinikajezyka@gmail.com
NIP: 9281189949
REGON: 971218721
Miał ten telefon wyłączyć.
EBENEZER ROJT, facet bez telefonu.
Bogu dzięki!Też się wzruszyłam.
no.
Ale przynajmniej mejla ma. A ty Kocio jaki masz telefon i mejla?
Taki komentator z ciebie że nawet nie wiesz, że Klinika Języka jest na żonę zarejestrowana. A może nie wierzysz, że żona potrafi telefony odbierać?
http://solidnefirmy.com/firma/9281189949/aninowska-maciejewska-lucyna-klinika-jezyka.html
:))))))))
to dla Pana Andrzeja z Torunia!
Wzruszyłam się, ale już ochłonęłam. Otarłam łezki, a teraz, w końcu, metaforycznie skaczę sobie na trampolinie.
https://youtu.be/viR-FTgabwI 2:10 Pingwiny Madagaskaru.
Wszystkim Anulkom, Haneczkom, Grażynkom, Mirkom, z okazji Imienin, a zarazem „dnia kobiet”, najserdeczniejsze życzenia wszelkiego dobra, błogosławieństwa Bożego wg potrzeb, a najlepiej według woli Bożej. Jeżeli czyta to Joachim, to też życzę każdemu wszystkiego najlepszego, zajadając imieninowe ciacha z Oskroby, kupione z okazji święta mojej mamy, Anny. A później wypiję jakiegoś long drinka. Może rum z Coca-Cola, to jest radośnie niezdrowe.
PS. Do nas. Może jednak zgodnie ze stanowczą prośbą Coryllusa, z komentarzami na temat dzisiejszej notki, lepiej udać się w kuluary.
Ja tego bloga piszę przede wszystkim dla siebie. Zapamiętaj to.
Za chwilę uwolnię pańskie emocje na zawsze.
Won
Coryllus, pytanie o plener czytelniczy. Podaj numer stanowiska. Inaczej trza będzie dygać przez cały bulwar.
Mistrzu, a ciebie dlaczego interesuje to na kogo jest zarejestrowana firma? Książki piszesz, czy może cegły sprzedajesz na sztuki?
Nie znam tego numeru, jeszcze nie sprawdziłem
OK. Aha, tak mi się zdaje że outsajder na drugie imie ma eulalia. Że też ci ludzie sami se blogów nie założą. Niech se piszą co chcą. Tylko pewnie widowni by nie mieli a żaden kabotyn bez tego długo nie da rady.
Bardzo proszę o zmianę nicka, albo dodanie jakiejś literki, bo się będziemy dublowac
Znalazłem. Numer stanowiska Coryllus.pl to 46.
http://www.muratorexpo.pl/targi/nadmorski-plener-czytelniczy/wystawcy/
wielkie dzięki Autorze.
nb zacząłem dziś już czytać nawet Michalkiewicza z uwagi na zespół odstawienia
niech Wam dopisze pogoda nad Morzem, bo dzisiaj pogoda czytelniczo barowa
nr. namiotu 46 – CORYLLUS.PL
Właśnie. Całkiem serio powiem, żebyś kawałek folii wziął coby w razie potrzeby szybko na wyłożone książki zarzucić. Takie lato że….
Wiem. Wyżej wrzuciłem.
http://www.muratorexpo.pl/targi/nadmorski-plener-czytelniczy/wystawcy/
Myślałem że raz ja coś panu wynajdę.
Czcigodni Czytelnicy! Czytajcie czujnie całość. Cytuję CORYLLUSA:
Czego tu nie da się zrozumieć (tekst wytłuszczony), co trzeba powtarzać, aby doszło do rozumu. Dzień, dwa lub tydzień spokoju/skupienia CORYLLUS ordynuje.
Posłuchajmy się tej recepty. Ja też. I koniec, dość.
Słuszne uwagi.
Precz
Kamień spadł mi z serca. Każdy poranek rozpoczynam od kawy i czytania Coryllusa i jego jakże trafnych spostrzeżeń. Pozdrawiam serdecznie.
Zona dlugo się nie nacieszyla 🙁
Wie pani co, niech pani lepiej siedzi cicho….
To prawda być musi, że najlepszym nośnikiem informacji jest woda. Szkoda wielka zaiste, w szkołach się wbija młotami niczym z thora tylko trzy stany skupienia. Oby to się nie przekładało na literaturę wszak żyjemy w czasach dominującego kłamstwa jako styl, jako moda, jako coś typu „cool”.
Nie tutaj, nie na tym blogu.
Ciekawy akcent prosto z Australii
https://www.youtube.com/watch?v=YFjPlEwI8Fs&list=RDYFjPlEwI8Fs
Nie ma przypadków,są tylko znaki.Alleluja.
@Coryllus i Małżonka
Nastrój do „La vie en rose” z życzeniami życia na płatkach róży.
Znaki. Tylko trzeba je poznac, utozsamic sie z nimi, wyluskac ile sie da
http://pikio.pl/szokujacy-film-wyburzany-krzyz-runal-na-ludzi-spiewajacych-miedzynarodowke-video/
Rozalce – dziękuje za życzenia, moi zjedli kremówki papieskie kupione w cukierni przy ul. Wiktorskiej (stacja Racławicka).
Przyznam się, że ogłoszony „kambek” Coryllusa, to dla mnie najpiękniejszy imieninowy prezent, jaki mógł mi się trafić.
Hurra, hurra. Znowu poranna kawa z tekstem Coryllusa.
Dzięki
Poranna kawa, ale w higienicznych odstępach, żeby życie rodziny Coryllusa tak bardzo nie cierpiało.
https://youtu.be/ol5e7GU-Z8Y 3:12 Siostry Andrews Rum i Coca-Cola
Mam nadzieję, że moderator nie wytnie, chciałem się podzielić kimś kto też, jak Pan Maciejewski, pali się do działania.
https://www.youtube.com/watch?v=LK_foJgvarU
wspaniała wiadomość!…
PS Działając w b. odległym otoczeniu nie znam dobrze polskiej nomenklatury komputerowej.
Mam problem z rejestracją do bloga SN. Czy tam jest potrzebne hasło, które używam do mojej poczty internetowej? Nigdy i nigdzie się z tym nie spotkałem choć mam swoje lata, a może dlatego, że jest ich aż tyle.
Będę wdzięczny za jakąś wskazówkę, bo problem jest banalny i irytujący. Nota bene to samo doświadczyłam na blogu Niezastąpionej PP, gdzie tylko czytam, ale się nie *zaciągam*.
A
A ma Pan zielone pojęcie jaki nik blogerski ma Konrad? I od ilu lat funkcjonuje?
No to mamy swoje mityngi:
Msza Św.: Łotwa w dniu 4.08 godz. ……; Brzeziny w dniu 6 sierpnia o 12.15 ; Wąchock w dniu 3 grudnia godz. 12.00.
niech się Pan skontaktuje z administratorem
Administarator: parasol255@o2.pl
Moim zdaniem komentarze są zbędne. To jest coś co pochłania czas, który można znacznie lepiej wykorzystać.
Bogu dzięki, zamknięcie bloga było jak zmniejszenie obszaru wolności, bez patosu, tak to odebrałem
….. tam jest potrzebne hasło, które otrzymał pan w mejlu od parasola do swojej poczty internetowej
„Ja wiedziałam, że tak będzie”- super!
Śledzę blog Coryllusa od 2011 roku.
Ja się nie dziwę że nie ma czasu, ja się od lat dziwiłem, że on daje radę to ciągnąć – jeden sensowny wpis dziennie, obok prowadzenia firmy i działalności pisarskiej, wymagającej czytania ogromnej masy książek.
Od lat namawiam na postawienie forum, które bardzo by go odciążyło, nabiło odsłon i popularności, a my mogli byśmy sobie spokojnie dyskutować bez potrzeby czytania wszystkiego przez Gabriela.
Na forach się znam jak mało kto.
Najpierw napisał, że kończy blogowanie.. Brać komentująca przyjęła decyzję na kolanach. Podziękowaniom i życzeniom nie było końca… Potem się ogarnął i zaczął stawiać warunki…
Takiego taniego cyrku dawno tu nie było.
Niby starsi, poważni ludzie tu uczestniczą, a dają się wciągać w ten teatrzyk…
Na mega głupiego wyszedł Toyah, który na SN napisał, że będzie srogim tatą dla komentujących, nie takim, jak ten cienias dobrotliwy Coryllus.
No to są jaja na całego!
Toyahu, czy Ty już się poczułeś właścicielem tego blogowiska?
Strasznie tani ten wasz teatrzyk, i ani sławy, nie wzrostu sprzedaży wam nie przyniesie.
Taa, można np. co rano zamiast pisania bloga iść do pośredniaka w celu poszukiwania wymarzonej pracy. A później piszecie listy do Coryllusa, że jego wpisy są zbyt trudne…
Nic nie zrozumiałeś ale jak rasowy troll wpadłeś pod nieobecność Gospodarza by strzyknąć jadem. Gratulacje za inwencję twórczą.
pingwinek-bydlinek, tak mi się jakoś skojarzyło
Podpięcie bloga pod sensowny plugin pozwoliło by filtrować tego typu gówna przed publikacją, a tych psujących krew śmieci śledzić i ewentualnie pozywać z art. 212.
Konrad nie prowadzi bloga, funkcjonuje pod swoim imieniem i nazwiskiem.
Mało Pan wie …
A pies mu mordę lizał.
Proponuję się podzielić tymi tajemnymi informacjami. Takie smarowanie „w ciemno” naprawdę nie jest w dobrym tonie.
Nie smaruje w ciemno tylko twierdze ze wyskakuje Pan jak filip z konopii, nie ma Pan pojecia ze Konrad był przez długie lata w blogosferze pisał i komentował i jest generalnie znany, ale dla Pana to wielkie odkrycie i bardzo musi się Pan podzielić. „kolejnym praicowym guru” znalezionym w internecie. Nie żebym miał coś do niego osobiście. Ale gada i robi głupoty 🙂
”Ale gada i robi głupoty”
eee, swoją rolę spełnia i jest potrzebny i też dla ”początkujących”
a Gość /pomimo, że wyskoczył jak Filip/ niech się nie zraża i pracuje dalej 🙂
Gdzie napisałem „guru”? Że się udzielał to wiadome, kanał prowadzi przecież też już od kilku lat.
Po prostu napisałem że jest ktoś wart polecenia – tylko tyle, nie rozumiem podejścia polegającego na umniejszaniu czyjejś osoby czy dyskredytowaniu „bo się udzielał w blogosferze”. Napisał tam coś szkalującego? Kiedyś Coryllus wspomniał, że warto podzielić się osobami wartymi polecenia więc dzielę się.
„gada głupoty” – doprawdy? gdzie? w którym miejscu te głupoty, proponuję podzielić się bo znów „smarowanie w ciemno” które chyba komuś tu za bardzo weszło w krew.
Słuchaj Gościu nie możesz pojąć, że ja nie dyskredytuje Konrada, bo to wprawdzie korwinista i demokrata ale przyzwoity człowiek, tylko Ciebie dyskredytuje bo nie masz pojęcia kogo polecasz rozumiesz? Mieści Ci się to w głowie?
Nie wiem czy nie zraża, bo jakiś czas temu kupa ludzi tu wrzucała Pana „furażerkę” I od pierwszego postu mówiłem, żeby odpuścić i były takie teskty „daj mu szanse” „niech pracuje” „jest potrzebny, ma swoje miejsce” itp. Zalecałbym jeżeli już się chce kogoś polecać zaznajomić się jakoś z jego dorobkiem, dowiedzieć się kto to jest co robił robi w czym brał udział itd. …
Jeśli chodzi o mnie, to czujnie, ale się z góry nie uprzedzam. Jeśli ktoś działa w kierunku, który uważam za pozytywny i nie jest szkodliwy, traktuję go jak poputczyka. Ale gdyby się drogi rozminęły, to wtedy do widzenia.
Jest taki cytat z Ojca Chrzestniego
„Zawsze starałem się być zapobiegliwy. Kobiety i dzieci mogą być beztroskie, my nie. I spent my whole life trying not to be careless. Women and children can afford to be careless, but not men.”
🙂
Znów „smarowanie w ciemno”, tym razem w innym kierunku? Na jakiej podstawie stwierdzasz, że nie mam pojęcia na jakikolwiek temat, o wielki wodzu przestworzy i okolic? Skąd ta zaczepność i próba udowodnienia wyższości?
”Nie wiem czy nie zraża …”
nie zakładam z góry, że to troll
a burę ”filipową” dostał …
eh, nie widziałem komenta powyżej
cofam, że nie troll
Chodzi o to, że gość ma swoje medium na YT i prowadzi jakieś wykłady czyli obraca się w sferze werbalnej. Taki kolejny gadacz w sieci a my tu się zajmujemy głównie książkami. Rynek treści na rynku książki a nie opowieści o tym że dobrze nie jest, bo to wiemy z własnego życia.
Ok, trzeba tak od razu 🙂
🙂
Wiesz nawet nie to.
Po prostu nie podoba mi się podejście w stylu „dobrze gada polać mu!”.
Wypadało minimalnie wiedzieć kto to jest co robi itd. Zanim się go wrzuci.
Gość udowodnił, że nie ma zielonego pojęcia o Konradzie obejrzał 3 filmiki uznał, że „dobrze gada” i wrzuca.
Jak tak dalej pójdzie to będziemy się zachwycać Millerem i jego kreaturą przyszłą Panią prezydent Ogórek. Bo też da się znaleźć bez trudu kilka filmików gdzie „dobrze gadają”
Nie wiem kto Ci dał patent na bycie wyrocznią co może smarować po kim chce. Gdybyś tego patentu nie miał pomyślałbym, że przemawia przez Ciebie nadęcie i pyszałkowatość – ale na szczęście masz ten patent, więc nie masz się czego obawiać.
Facet działa i publikuje pod własnym nazwiskiem od kilku lat – rozumiem że trzeba mieć patent na bycie wyrocznią, żeby po zapoznaniu się z godzinami materiału dowodowego nie mieć pojęcia (nawet minimalnie) co ten człowiek robi. No niestety ja patentu na wyrocznię nie mam.
Ale idąc za tokiem Twojego rozumowania, o wyrocznio, należy stwierdzić, że nikt nie wie co robi Coryllus (pomimo faktu że nam tu o tym często pisze). No po prostu nie idzie się połapać (nawet minimalnie) kim jest i co robi.
Więc o wyrocznio, radziłbym sprawdzić termin ważności patentu.
A teraz jedna uwaga od kogoś, kto patentu na bycie wyrocznią nie posiada.
Oczywiste jest, że ktoś, kto produkuje nagrania oglądane przez ponad 100000 osób, wypracował sobie pewną siłę przebicia. Rozumiem że wyrocznie chciałyby mieć tej wielkości audytorium – a że nie mają warto czasami pomyśleć jak szachista dwa kroki w przód i zastanowić się, czy nawiązanie kontaktu z kimś kto dociera do szerokiego grona oglądaczy nie wpłynęłoby przypadkiem pozytywnie na rynek treści.
Ok ale nie podnośmy już tego sporu w wyższe rejestry bo i tak nic z tego dobrego nie wyniknie. Ideą tego bloga jest odkłamywać historię i łamać antypolskie narracje. Nawiązywanie kontaktów z ludźmi, którzy robią co innego mija się z celem a kosztuje czas, którego jest drastycznie mało. To, że ktoś ma dużą oglądalność w sieci nie oznacza z automatu że ci ludzie zainteresują się książkami Kliniki Języka a na sprawdzanie tej hipotezy nie ma żadnych „wolnych mocy przerobowych”. Są też inne aspekty wałkowane tu wielokrotnie i sprawdzane w realu. Ten etap już minął.
Prześledziłem tą dyskusję i bardzo mądrze Pan pisze. Dodałbym od siebie jedną rzecz dość ogólną, ale w temacie. I czysto ze swojego punktu widzenia, na swoim doświadczeniu bazując. Na różnych etapach – nazwijmy to „odkrywania rzeczywistości” czy też odkłamywania historii lub łamania utartych acz fałszywych narracji – człowiek potrzebuje różnych bodźców. Tak jak z treningiem wszystkiego. Jak się od razu złapie za duży ciężar to zrobi krzywdę a na pewno zniechęci. Ja np. jakbym trafił na tego bloga na początku to bym raczej go odrzucił jako zbyt dużą abstrakcję. A tak przeszedłem przez wiele etapów poszerzania swojej wiedzy i świadomości (głównie na YT). Tyle tego było, że sam już połowy nie pamiętam. Ale 90% tych źródeł już teraz więcej nie oglądam / nie słucham / nie czytam, a w większości nawet uważam za mniej lub bardziej „lewe sanki”. Niemniej na pewnym etapie były naturalną drogą (powtarzam dla mnie). Dlatego ja uważam, że wielu ludzi gdzieś w internecie robi dobrą robotę na otwieranie oczu do pewnego momentu, a potem trzeba szukać dalej. Na razie ja tutaj skończyłem i to jest na pewno wielki szacunek dla Coryllusa i Toyaha oraz środowiska, które wokół siebie stworzyli. Oczywiście są też inne źródła na podobym poziomie jak choćby goście targów Rozetta czy obecnie Krzysztof Karoń, który podobnie jak Coryllus naprawdę „niszczy system”, tylko trochę inaczej.
Więc ja jestem zawsze za dzieleniem się, choć faktycznie tu powinniśmy się ograniczyć do źródeł możliwie sprawdzonych i nie poniżej pewnego poziomu gawędy.
Dyskusja toczy się raczej wokół bardzo niewłaściwego sposobu podejścia do tego typu sytuacji zaprezentowane przez oryginalnego odpowiadającego.
Nie można wchodzić na kogoś smarując na lewo i prawo czym popadnie. Jechanie „na autorytet” które ma ewidentnie prowadzić do wykluczenia z dyskursu i oczernić zarówno proponowane rozwiązanie jak i proponującego jest po prostu poniżej wszelkich norm. Takie prowadzenie rozmów (na jakiekolwiek tematy) zawsze prowadzi do eskalacji, każdy kto prowadził jakikolwiek zespół o tym wie.
Pod tym względem odpowiedź @onyx jest bez zarzutu. Odpowiedź Coryllusa (np. „nie bo nie bo ja tu rządzę”) też jest bez zarzutu, z tego prostego powodu że (a) nie oczernia i nie wyklucza z dyskursu oraz (b) jako właściciel bloga i tak zrobi tak jak uważa że będzie najlepiej.
cmentarze są pełne tlenu – pokora macha swoja malusieńką łapką
Takie dzielenie się emeryturą czy innym dochodem z twórcą może być dokonywane za pomocą Patronite. Każdy zainteresowany dalszym działaniem bloga, będzie mógł wspierać właściciela w sposób systematyczny dobrowolnymi wpłatami. Niech Pan Coryllus otworzy sobie konto w https://patronite.pl/ .
A ty się tam nie wybierasz mądralo?
Mam pytanie czy opowiadanie”Tajemnica srebrnego gryfa” i inne ( te z 2010 z archiwum bloga) są zebrane w całość w jakiejś książce dostępnej w Klinice Języka? Pozdrowienia dla Gospodarza 🙂
Odnoszę wrażenie, że nie….
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.