mar 152022
 

Pewnie nikt tego nie zauważył, ale wobec pewnych kwestii pojawiających się na SN zachowywałem daleko posunięty dystans. Nie wtrącałem się i nie komentowałem. Nie traktowałem też serio sugerowanych mi tematów czy wrzutek. Złamałem się dopiero jak Wacek napisał, że Ukraina odbierze nam Roztocze. Ja wiem oczywiście, że Wacek napisał tak, albowiem nie ma pojęcia o Roztoczu, granicy wschodniej i żyje wśród stworzonych przez różne środowiska memów. Pora jednak coś o tej kulturze memicznej napisać, albowiem jeśli się od niej nie uwolnimy będzie tylko gorzej. Przez ostatnie lata nasilenie propagandy rosyjskiej w różnych obszarach komunikacji było straszliwe. W zasadzie nie wiadomo było co z tym zrobić. Ja miałem dodatkowy kłopot, bo świadom byłem tego, że organizowane przeze mnie imprezy są albo ciężko opłacane, albo ich w ogóle nie ma, bo państwowe instytucje nie godzą się na wpuszczenie mnie z książkami na swój teren. Taki zaś Olszański i jego banda mogą spokojnie uzyskać pozwolenie władz Kalisza na organizowanie swoich pikników. Podobnie było na targach, w zasadzie ostatnie kilka imprez pod zamkiem to były defilady Olszańskiego i Poręby środkiem hali, przebranych w te dziwne łachy. Przepraszam, jeśli ktoś uważa, że piszę o sprawach błahych, ale zwracam na takie rzeczy uwagę i zwracam też uwagę na to kto się i jak wobec nich określa. Jeśli dołożymy do tego występy posła Brauna, oraz aktorski sznyt obydwu zachowań i to charakterystyczne mrugnięcie okiem do widowni, staniemy w prawdzie. Oto nędza i taniocha, ciśnięta na siłę, oparta na prowokacji, zawładnęła umysłami wielu osób. Wiele zaś osób – nie mówcie mi, że nie – po cichu pomyślało sobie, że nie jest to takie złe, albowiem nie wiadomo jak to będzie z tym zachodem, w końcu już raz nas zdradzili. Ukraińcy zaś to banderowcy. Olszański zaś to aktor i tylko udaje chama, w rzeczywistości jest kulturalny, a można rzec, że nawet uwodzicielski. Wszystko to można było wyczytać z nagrań, gdzie wypowiadali się ludzie zafascynowani tych ruchem i pozorami siły, jakie dawał tłumom. Trzeba to wyraźnie napisać – pozorami siły. Ludzie zaś, czego dowiodły nasze tutaj doświadczenie, gotowi są sprzedać wszystko, byle tylko przez czas jakiś uczestniczyć w demonstracjach pozorujących siłę.

Przyznam, że obserwując reakcje niektórych byłem zdumiony. Byli i są nadal ludzie, którzy tłumaczyli mi, że USA to już przeszłość, albowiem Nowy Jork się stacza i w zasadzie nie jest już tym samym miastem. Wielu czekało na ostateczną demaskację, której beneficjentem miała być Rosja. Nowy hegemon, rządzący Europą wspólnie z Niemcami. Zwróćcie teraz uwagę, jak wąskie spektrum zjawisk potrafi całkowicie rozwalić i przenicować wyobraźnię. Jeden starzejący się aktor na ulicy i kilka powierzchownych spostrzeżeń z kilkudniowej wycieczki, których w dodatku nie ma z czym porównać. Tyle.

To jest moim zdaniem dziwne. Oczywiście, propaganda pogłębia te niby spostrzeżenia i eskalowane przez przebierańców emocje. Włączają się od razu specjaliści od wojskowości, którzy nigdy nie trzymali w rękach karabinu, stratedzy, którzy wiedzą lepiej, gdzie powinny stać baterie przeciwlotnicze, a także specjaliści od geopolityki i doktryn, powtarzający bez przerwy, że trzeba stawiać na Chiny. Ile z tych osób to świry, a ile ma uwikłania agenturalne? Nie wiem i nie będę o tym orzekał.

Uważam, że nadszedł czas, by uwolnić się od pozorów. Inicjatorem tego procesu stał się mimowolnie sam Władymir Władymirowicz. Nigdy mu nie kibicowałem, tak jak nigdy nie kibicowałem Rosji, przyjdzie mi to więc łatwiej niż niektórym, szczególnie tym, którzy widzą jakieś zagrożenie ze strony Ukrainy.

Lecimy więc. Jeśli niczego nie schrzanimy, rzeczy wyglądać będą następująco: Ukraina będzie w UE i NATO. Rosjanie zaś fakt ten zaakceptują, żeby nie zdechnąć z głodu. Oczywiście nic się Rosji nie stanie i każdy kto będzie chciał nadal wielbić rosyjską kulturę, tradycję i wielkość, będzie mógł to czynić. Uprzedzam jednak, że nie tutaj. U mnie bowiem żadnego wielogłosu na temat możliwych opcji prorosyjskich nie będzie. Ja bowiem uwalniam się od pozorów, tak siły, jak i głębi duchowej oraz intelektualnej, odrzucam to, albowiem nie mam zamiaru siedzieć w śmieciach.

Pozycja Niemiec osłabnie, choć będą się oni starali utrzymać ją za wszelką cenę. Rosjanie zaś, może nie jutro i nie za tydzień, ale w dającej się przewidzieć perspektywie sprzedadzą Łukaszenkę za worek kartofli. Oni bowiem są lojalni tylko wobec własnej grypsery. Reszta to barachło.

Tak to widzę. Obserwuję od dłuższego czasu postawy ludzi na twitterze, a także na fejsie i u nas. Twitter to ściek, gdzie durnie pozują na mędrców, a media uprawiają sprzedaż bezpośrednią podrabianych wizerunków Lisa i Wielowieyskiej służących do adoracji domowej. Na fejsie ilość agentów wpływu pragnących zostać moimi znajomymi i dyskutować o covidzie i kunktatorskiej postawie papieża, ciągle rośnie. U nas zaś, ci których nie wyrzuciłem próbują przyjąć jakieś w miarę wygodne postawy. Odniosę się do tego, ale najpierw napiszę, jaką ja postawę postanowiłem przyjąć. Otóż postanowiłem być ostatnim frajerem i wierzyć we wszystko, prawie, co powie rząd. Dziś Kaczyński i Morawiecki jadą do Kijowa na spotkanie z Zełenskim. Jest oczywiste, że to demonstracja, która ma pokazać iż Lech Kaczyński triumfuje zza grobu. Uważam, że to znakomity pomysł, politycznie i propagandowo. Nie wiem jak to się skończy, ale tak myślę. Uważam też, że najgłupsze co można dziś zrobić to cwaniakować, albo zastanawiać się czy Ukraina nas nie zdradzi i czy Ukraińcy nie dopuszczą do władzy oligarchów. Myślę, że przez dekadę przynajmniej problem ten będzie całkiem nie a propos sytuacji międzynarodowej i lokalnej. Najgorsze zaś co można dziś uczynić to stawiać się w sytuacji zdroworozsądkowego rozjemcy, który chce zapobiec niepotrzebnej panice. No i rzecz jasna pamięta o upiorach przeszłości, które mogą wrócić. Że też nikt nie pamięta o upiorach przeszłości mieszkających w więzieniach NKWD.

Już lepiej być zblazowanym cynikiem, przekonanym, że wszystko poza nim to gra pozorów, on zaś w niej nie uczestniczy, albowiem jest ponad tym, unosząc się na wysokości lamperii. Ja nie pochwalam tej postawy, uważam, że jest ona ukoronowaniem piramidy kłamstw i przeinaczeń, w której próbowano nas zamknąć.

Obserwuję jak poseł Braun próbuje otworzyć drzwi do nowej rzeczywistości jednym ze swoich semantycznych wytrychów, które do tej pory tak dobrze się sprawdzały. Woła – nie ma przypadków są tylko znaki – choć sam jest najbardziej wyrazistym przypadkiem, a nie żadnym znakiem. Nie mówi już o kondominium rosyjsko niemieckim pod żydowskim zarządem powierniczym, opowiada teraz o Ukr-Polin, co ani się rymuje, ani w pamięć nie zapada…

Najwyższy czas  ogłosił Putina wolnościowcem, po tym, jak wyznał iż będzie kradł patenty. Potem zaś napisali, że wolność jest tylko w słowie drukowanym, albowiem cały internet jest cenzurowany. Ojcowie moich kolegów, starsi już panowie, z inżynierskim wykształceniem, wymieniają zaś bon moty o tym, że Putin przy Kaczyńskim to sympatyczny staruszek i prawie anioł. Nie myślcie więc, że obrona hałdy śmiecia udającej piramidę Cheopsa szybko się zakończy. Dlatego też i ja nie mogę tolerować innych postaw niż ta, którą zdecydowałem się przyjąć.

Módlmy się, żeby wrócili szczęśliwie z tego Kijowa, bo będzie to wielki triumf

  19 komentarzy do “Uporczywa walka w obronie pozorów”

  1. Dzień dobry. No, faktycznie, trochę strach, tym większy szacunek należy się im za odwagę. Oczywiście jest to demonstracja, przepraszam za przynudzanie, ale chciałbym wiedzieć czego mianowicie jest to demonstracja, ani pomóc militarnie nie możemy, bo się boimy akcji odwetowej, a sądząc po tym co się dzieje na Ukrainie można mieć pewność, że nastąpiłaby natychmiast. Gospodarczo – jak wyżej, tylko z innych powodów. Możemy ich tylko podnieść trochę na duchu, że oto ktoś jest z nimi, ktoś w nich wierzy, to jest teraz im potrzebne, więc dobrze że lecą. My się możemy pomodlić o szczęśliwy powrót.

  2. Ta narracja Kaczyński równa się Putin już się zawaliła, nikt się na to nie nabierze.

  3. Oby wrócili. To jest bardzo dobre posunięcie

  4. – no, ale to trzeba mieć osobliwe widzenie świata, żeby tych dwóch porównywać. Cóż, doktor G miał rację, powtarzaj, aż sam uwierzysz.

  5. W Stanach już miejscami leci narracja jak to nawet Hitler nie próbowal używać broni chemicznej, a Putin owszem – więc ja bym nie lekceważył poziomu, do jakiego nakręcana jest ta histeria.

  6. Właśnie podali, że decyzja o wyjeździe zapadła na szczycie Rady Europejskiej w Wersalu. Jestem pełna niepokoju.

  7. W moim otoczeniu są dwie osoby, które jawnie obnoszą się z poglądem, że Kaczyński to Putin (albo nawet i gorzej) i szykuje nam drugą Rosję, więc są takie osoby.

  8. Kłamią, bo mają w tym interes, albo wydaje się im, że mają.

  9. Panie Gabrielu, jestem Panu bardzo wdzięczny za ostanie wpisy, które – w mojej opinii bardzo dobrze przedstawiają obecną sytuację i jej źródła, i wskazują jedyny uczciwy sposób reagowania na to co się dzieje. Uważam, że to nie czas na dzielenie włosa na czworo, głębokie analizy geopolityczne i naświetlanie sytuacji pod różnymi kątami, tym bardziej, że większość podsuwanych nam wcześniej narracji (nie lubię tego słowa, bo mi się źle kojarzy, ale tutaj dobrze pasuje) rozsypuje się w proch na naszych oczach. Najbardziej szkodliwą w dłuższej perspektywie sprawą jest w chwili obecnej próba przekonania zwolenników tych bajań, że bogu ducha winne Niemcy wyhodowały nieświadomie potwora z powodu krótkowzroczności i w sumie powinniśmy ich żałować, że się na tym przejechali (ewentualnie ubolewać nad ich głupotą). W sumie powinniśmy im jednak wybaczyć, bo nie wiedzieli, co czynią, i jest im teraz głupio (niektórzy próbują nawet twierdzić, że przykro). Fakt, że ich polityka nacelowana była cały czas na zagospodarowanie w porozumieniu z Rosją obszaru zajmowanego przez „bezpańskie kraje” (jak określił to Putin) w tym także Polski, próbuje się przykryć takimi gawędami. Komedie, jakie ostatnio odgrywają Scholz i Ursula mają na celu właśnie to i nic więcej. Trzeba to powiedzieć bardzo jasno, że zagrożenie naszego bytu wynika z wrogich nam machinacji dokonywanych planowo i konsekwentnie po obu stronach strefy zgniotu, w której się, na nasze nieszczęście znajdujemy. I Pan to w jednym z poprzednich wpisów zrobił.

  10. Scholz z Ursulą, mają chwilowo kosę. To Scholz popsuł plan ogłaszając, że będzie budował imperium. W opałach jest też, mam nadzieję, piękny Makaron, bo wylazło, że Francja łamała embargo i dostarczała zakazane uzbrojenie do Rosji.

    A nasz Pan Piesek pojechał na Węgry, by w myśl zasady przyganiać garnkowi.

  11. Oczadziali i powierzchowni ludzie nawet nie myślą nad tym, co uważają za swoje poglądy, ani co mówią, o kim i do kogo.

  12. Przepraszam, powinno być : Makron.

  13. rzeczy wyglądać będą następująco: Ukraina będzie w UE i NATO

    To jest całkiem możliwe. Pytanie tylko jaka Ukraina, bo w obecnym kształcie na pewno się nie utrzyma. Ponieważ jest całkowita blokada w mediach, więc większość nie zdaje sobie sprawy jak sytuacja wygląda w polu. A wcale nie jest tak wesoło. Można coś znaleźć, ale każdy przecież jest mądry i to potrafi.

    Sytuacja w polu jest taka, że ogramy pas na wschodzie już jest stracony. Kacapia przebiła korytarz z Donbasu do Krymu. Południe od Krymu na wschód jest zajęte na głębokość od 100 do 200 km. Pełna blokada morska wybrzeża czarnomorskiego aktualnej Ukrainy – z wyjątkiem ujścia Dunaju (ale to jest obszar granicy z Rumunią). Tu jestem zawiedziony postawą floty USA, wszak mają na Morzu Śródziemnym 6-tą Flotę.

    Istotna kwestie to takie: czy Ukraina zachowa Kijów i Odessę – uważam, że tak.

  14. Moim zdaniem utrzyma się w tym kształcie

  15. Moim zdaniem będą się musieli wycofać. może coś ugrają, ale niewiele. Kto da im kasę na odbudowę? Z Donbasem sobie nie radzili.

  16. Tusk na wiecu na Węgrzech: ” Nasz wspólny bohater Józef Bem byłby dzisiaj tutaj z Wami, na Waszym wiecu.” Co za tupet. Pan T. powinien wiedzieć, że Bem kopnąłby go w d… a nie poparł. Na pojedynek nie wezwał, bo ten pan już dawno stracił zdolność honorową. 

  17. Żeby dobić Niemców wystarczyłoby, że Amerykanie ujawnią co mają ws. Smoleńska.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.