lut 022017
 

Wczoraj otrzymałem od jednego z naszych czytelników taki oto list.

Gabrielu,

najpierw przypomnę Ci skąd się znamy. Ja mam na imię Wawrzyniec,spotkaliśmy się, kiedy byłeś w Łodzi na targach w Atlas Arenie. Przywiozłem Ci wtedy obiad. Nie dlatego wspominam o tym obiedzie, żeby sobie przypisywać jakieś zasługi, ale może przez to łatwiej Ci będzie sobie mnie przypomnieć.

 

Wpisy na Twoim blogu czytam codziennie, zaraz jak się pojawiają. Na razie nie komentuję, bo myślę, że póki co, moje przemyślenia i zdolności literackie nie podniosłyby poziomu. Bo jak najbardziej popieram Twoją uporczywą dbałość o jego najwyższy poziom merytoryczny.

 

Gabrielu, piszę do Ciebie w ważnej sprawie. Tu gdzie mieszkam, w Brzezinach, w mojej Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej począwszy od 12 lutego, a potem w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, o godzinie 12.15 odprawiana będzie msza święta w Twojej intencji i w intencji Dzieła, które rozpocząłeś, i które każdego dnia
z niezachwianą wytrwałością budujesz.

 

Myślę, że nie będziesz miał nic przeciwko temu, abym w ten sposób wspierał Ciebie i to co robisz. Będe przed każdą mszą święta informował, że będzie, bo może mógłbyś wtedy Ty, a także piszący na Twoim blogu przez modlitwę włączyć się w nią. Główną intencją jest Boże błogosławieństwo i opieka Matki Bożej nad Tobą, Twoimi bliskimi, no i nad Twoją literacką i wszelką działalnością.

 

Chciałbym także w tych mszach, w  czasie modlitwy powszechnej poprosić o wstawiennictwo Matki Boskiej Częstochowskiej dla wszystkich komentujących na blogu coryllus.pl, (jeśli oczywiście nie mieliby nic przeciwko temu.)  Tak myślałem, że wymienię po prostu Twoich komentatorów z imienia i po nicku, (ze szczególnym uwzględnieniem pana Krzysztofa Osiejuka). Ja już to wszystko omówiłem z moim proboszczem. Tak przy okazji to jest dziekan Dekanatu Brzezińskiego. Ale oczywiście zostawiam to Twojej i ich aprobacie.  

 

Ja to myślę, że to się wszystko dobrze składa Gabrielu,n bo Brzeziny są w środku Polski, parafia niedawno powstała ( 1 lipca 2010 r.), trochę podobnie tak jak Ty to ,,Wszystko” swoje rozpocząłeś, no i jest pod wezwaniem naszej Królowej. I nowy kościół sie już buduje ostro.

 

Wiem, że nie masz czasu, ale jeśli bedziesz mógł, to napisz, że przynajmniej nie masz nic przeciwko.

 

Z Panem Bogiem.

 

Wawrzyniec

Jak widzicie sprawa jest poważna i zaangażowanie też nieliche. Pomyślałem więc, że napiszę dziś tekst o postawach wobec naszej tutaj działalności i naszego zaangażowania. Jak się pewnie zorientowaliście czas, kiedy na blogu trwały jakieś tam wesołe pogaduchy mija, może nie bezpowrotnie, ale mija. Dzieje się tak dzięki bohaterskiej postawie kilku osób, z których na pierwszym miejscu chciałbym wymienić Valsera, albowiem to on przeniósł zaangażowanie nas wszystkich w wymiar realny i dał nam podstawę do tego, byśmy raz w roku mogli się spotkać, zobaczyć wymienić różne uwagi i wysłuchać ludzi, których postawę i czyn oceniamy pozytywnie i przychylnie. To są rzeczy na które nie mogłaby się, poza Piotrem, zdobyć żadna ze znanych mi osób, albowiem większość ludzi jest albo zajęta swoimi sprawami, albo w przypadkach skrajnych, oczekuje tak zwanej akceptacji, zrozumienia czy czegoś tam. Piotr nie oczekuje niczego poza sukcesem, a do tego bierze na siebie ogromne ryzyko, którego – powtórzę – nie podjęłaby żadna ze znanych mi osób. Targi, które wymyślił Piotr są narzędziem wielofunkcyjnym i niesłychanie ważnym dla dalszego rozwoju naszej inicjatywy, której nie nazwę tutaj jeszcze ruchem, a to z tego względu, że tak będzie bezpieczniej. Jest to pierwsza w Polsce, jestem o tym przekonany, autentycznie oddolna i nie obliczona tylko na wywołanie jakiegoś medialnego szumu impreza. Jak wiecie unikamy mediów, bo nie chodzi o to, by pokazywać się w państwowej czy prywatnej telewizji. To jest droga błędna i fałszywa, która nie prowadzi do sukcesu. Nie chodzi też o to, by organizować sobie czas na indywidualne pogadanki i jakiś lans, bo jasne jest, że w rozumieniu takim jak przyjęło się to pojmować wśród autorów i dziennikarzy znanych z mediów, nikt z nas nie zrobi żadnej kariery. To mrzonki. Chodzi o to, by zorganizować taką przestrzeń znaczeń, w której mogliby się poruszać swobodnie ludzie nie akceptujący gawęd i narracji lansowanych przez mainstream, bez względu na to czy będzie to mainstream peowski czy pisowski. Istnienie takiej przestrzeni gwarantuje nam nasz kolega Piotr. Bo jasne jest, mam nadzieję dla wszystkich, że nie można polegać jedynie na internecie i tylko z internetem wiązać dalszego rozwoju naszego przedsięwzięcia. Z tego choćby względu, że anonimowość z jaką mamy do czynienia jest trochę demoralizująca i zaburza w umysłach niektórych osób pewne istotne proporcje. Jeśli zaś ludzie przyjadą na targi, zobaczą się, porozmawiają i posłuchają co inni, mądrzejsi, często duchowni, mają do powiedzenia, wtedy złapią pion i przestaną pisać i mówić rzeczy niepoważne albo lekceważące.

Tak więc składam niniejszym wielkie podziękowania Piotrowi za jego postawę.

Chciałbym też podziękować ojcom duchownym, którzy są zaangażowani w prace na naszym blogu. Tym, którzy się tu wpisują w komentarzach i tym, którzy tylko czytają i modlą się za nas. To bardzo ważna rzecz i jak widzimy i znajdująca wdzięcznych naśladowców. Za przykład niech posłuży tutaj Wawrzyniec z Brzezin.

Chciałbym podziękować wszystkim komentatorom, którzy angażują się we wzbogacanie tego bloga i przyczyniają się do zwiększenia jego atrakcyjności. Jednocześnie chciałbym niektórych z nich prosić, i piszę to wprost, by powściągali nieco swoje myśli i emocje, szczególnie kiedy komentują późno w nocy, siedząc samotnie przed komputerem. Nie chcę, bowiem by pojawiały się na naszym blogu komentarze zawstydzające i czytelników i autora, który z całą pewnością, po przebudzeniu, rankiem, będzie się czuł nie najlepiej po przeczytaniu tego co napisał wieczorem.

W następnej kolejności, chciałbym wymienić bohaterską postawę kolegów, którzy angażują się w administrowanie naszym blogiem. Szczególnie chodzi tu o kolegę o nicku Mr White, dzięki któremu mamy ten fantastyczny i przejrzysty układ komentarzy, którego zapewne wielu nam pozazdrościło. Nie mówię od razu, że salon24, który będzie zmieniał sposób komentowania już od marca, albowiem to co się tam dzieje teraz pod notkami, nie zasługuje nawet na miano klęski, ale kilka innych portali z pewnością. Tak więc chciałbym podziękować koledze Mr White za wszystko, a także kolegom Aqilamagna i parasolnikov, bo oni przygotowują inne strony, na których także będzie można przeczytać coś ciekawego.

Żeby nie było za słodko muszę do tej beczki miodu dołożyć łyżkę dziegdziu. Oto wczoraj zadzwonił tu jeden z naszych kontrahentów i powiedział, że nasze książki są sprzedawane na allegro po znacznie zaniżonych cenach. Szybko zorientowaliśmy się, kto jest autorem tej fantastycznej koncepcji biznesowej, a jest nim jeden z naszych nowych kontrahentów, który najwyraźniej niedokładnie przeczytał dokument dostawy i znajdujące się tam informacje o cenach i upustach. Inaczej przecież nie zrobiłby takiego głupstwa. Prawda? Chciałbym, żeby to było wyrażone jasno – ja nie podejmuję współpracy z pośrednikami dlatego, żeby sprzedać swój towar za wszelką cenę, bo mi on ciąży i zalega. To jest myślenie błędne. Nie podejmuję tej współpracy także dlatego, żeby mnożyć byty obracające naszymi książkami w sieci. Sam mógłbym wynająć tu człowieka i płacić mu za pilnowanie sklepu na allegro. Postanowiłem jednak, że lepiej dać zarobić innym ludziom. Warunek jest jeden, wszyscy trzymamy tę samą cenę. Nie po to pośrednicy dostają ode mnie duży rabat, żeby urywać potem po 8 zeta na egzemplarzu, bo szybciej się sprzeda. Już to wczoraj napisałem temu Panu, który nie zrozumiał sytuacji, że w ten sposób nie będziemy współpracować, ale widzę, że ceny się jeszcze nie zmieniły. Całe szczęście wysłałem mu mało książek i nie ma obaw, by ten proceder się za bardzo rozhulał. Nie może być tak, że Wawrzyniec z Brzezin zamawia nabożeństwa za nas wszystkich i za naszą tutaj pracę, a księgarz z królewskiego miasta Krakowa, miasta Królowej Jadwigi, Karola Wojtyły, miasta wielu świętych i błogosławionych, w lokalu oddalonym ledwie 20 minut jazdy samochodem od Sanktuarium Łagiewnickiego, zaniża ceny naszych książek, żeby zarobić parę groszy. To są rzeczy nie do pojęcia i one nie będą tolerowane. Mam nadzieję, że wszyscy to zrozumieli.

Nie chodzi o to, by znaleźć się w środku całego tego kołowrotu dyskontowego w jaki zamienił się rynek książki dzięki dotacjom, budżetom państwowym i różnym inicjatywom propagandowym. Ja wiem, że można wydać książkę tanio, na nędznym papierze, za półtora złotego. Można zapłacić autorowi złotówkę do trzech od egzemplarza i sprzedać pierwszy tysiąc po normalnej cenie, a kolejne dwa z 70 procentowym rabatem i zarobić ładny kawałek grosza. Ja to wszystko wiem, sam mógłbym robić takie rzeczy, ale mnie to w najmniejszym stopniu nie ekscytuje. Poza tym w naszych okolicznościach postawa taka stałaby się jawną przyczyną klęski tego wszystkiego co mam nadzieję drogie stało się sercu nas wszystkich. To są dyscypliny, w których startują wydawcy tacy jak Jerzy Ilg i Tadeusz Zysk, a nie my. Nasza droga jest inna i wszyscy, którzy z nami współpracują powinni to zrozumieć pod rygorem zerwania tej współpracy.

Oczywiście, nie mamy żadnej możliwości, by opanować rynek wtórny. To znaczy jeśli ktoś kupi naszą książkę za 46 zł i ma ochotę ją sprzedać po przeczytaniu za 30 zł, to ją sprzeda i już. I nic nam do tego. Nie może być jednak tak, że jest dokument dostawy, tam jest napisane co i jak, a pośrednik zachowuje się wbrew temu co tam stoi.

Chodzi o to, byśmy zbudowali sieć sklepów w całym kraju, którą będzie można promować różnymi sposobami i w ten sposób powiększać grono odbiorców naszych książek. Wiem, spóźniam się z materiałami promocyjnymi, które obiecałem wydrukować, ale wszyscy jesteśmy bardzo zajęci. Tomek jest zarobiony po łokcie i nie ustalił nawet jeszcze z Teresą Wycichowską jak będzie wyglądał album z rysunkami Niewolnika. Zrobi to jednak, jak się upora z innymi sprawami. Jarek ma już zaplanowaną robotę na trzy lata do przodu, podobnie zresztą jak Hubert. Nawiązałem współpracę z nowym grafikiem i ilustratorem i wkrótce już, mam nadzieję, zobaczymy co z tej współpracy wyjdzie. Nie próżnujemy. Naprawdę. Musimy jednak wszyscy zrozumieć, że powinniśmy ekspandować we wszystkich kierunkach naraz, a nie odfajkowywać kolejne wydania Baśni czy nawigatora. To także będzie, robi się wolno, ale będzie. Spływają teksty do kolejnego, rosyjskiego nawigatora. To będzie najlepszy numer z dotychczasowych. Już dziś to widać. Wszystko jest rewelacyjne. Materiały archiwalne zwalają z nóg, a teksty są miażdżące. Wkrótce pojawią się nowe pogadanki o książkach. Ja zaś, w związku z tym, że uwaga nas wszystkich będzie się powoli kierować ku sprawom związanym z Francją i jej polityką wobec Polski umieszczę dziś w sklepie nową książkę. Wydało ją muzeum w Wilanowie, a rzecz nosi tytuł „Uczony dwór Marii Ludwiki Gonzagi”. Książka ma taki sam format i gabaryty jak „Codzienność dawnej Francji”.

Prócz tego, co jakiś czas będą się pojawiały w naszej księgarni końcówki serii małych albumów rysunkowych autorstwa Ryszarda Natusiewicza. Jego syn, Pan Marek, autor naszego słynnego indeksu, podsyła mi je tutaj, a są tu już naprawdę końcówki nakładów, będzie więc to wyglądało tak, że co dzień lub dwa, będzie się pojawiało kilka egzemplarzy nowego tytułu. Jeśli ktoś jest tym zainteresowany musi po prostu śledzić blog. Nic nie poradzę. Książeczki zawierają rysunki węglem przedstawiające najważniejsze zabytki naszego kraju. Zaczynamy dzisiaj od zamków Dolnego Śląska. Mamy tylko 5 egzemplarzy. I to tyle na dziś.

W sklepie FOTO MAG zostały następujące numery Szkoły nawigatorów

SN 2 – 22

SN 3 – 29

SN 4 – 17

SN 5 – 39

SN 6 –  brak

SN 7 –   7

SN 8 – 17

SN 9 – 16

SN 10 – 13

SN 11 – 18

SN 12 – 31

SN 13 – 35

SN S –   6

A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.

https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE

Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego

Teraz ogłoszenia

Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:

http://www.natusiewicz.pl/coryllus/

Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.

Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta

41 1140 2004 0000 3202 7656 6218

i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl

 

Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  136 komentarzy do “Wawrzyniec z Brzezin albo o postawach….”

  1. Cóż tu napisać, wszystko to porusza i bardzo podnosi na duchu. Przyłączam się do podziękowań  i modlitwy za Gospodarza, Piotra i wszystkich, którzy współtworzą to Dzieło nazywania rzeczy po imieniu i przywracania prawdziwych znaczeń.

  2. to jest pierwsze uderzenie Panie Gabrielu…a inicjatywa wydaje się być z Samej Góry!

  3. Miły ten Wawrzyniec i jaki odpowiedzialny. Obserwuje, doradza i wie.

    Zaproponował najlepszy kierunek działania.

  4. Tanieje… :    http://paczaizm.pl/jak-lech-walesa-przechytrzyl-komunistow-przeceniona-ksiazka-bolek/

  5. Całym sercem popieram inicjatywę Pana Wawrzyńca z Brzezin i łączę się w duchu ze wszystkimi tutaj ludźmi, którym Bóg i Ojczyzna leżą na sercu. Tak trzymać, Panie Gabrielu! List Pana Wawrzyńca pokazuje, że życie jest o wiele ciekawsze i tajemnicze niż nam się czasami wydaje. Serdecznie pozdrawiam i proszę nie zbaczac z drogi w realizacji swoich planów!

  6. Tylko sie cieszyc ,ze sa ludzie ktorzy potrafia tak pomagac i znajduja do tego sile.

  7. Pan Wawrzyniec, zaczął od najważniejszego, brawo!

  8. trochę przegięli z tą promocją – ta książka nigdy nie mogła kosztować 59PLN!!!

  9. Non abbiate paura! – jakoś mi się skojarzyło. W końcu Bóg jest tylko jeden, ten sam.

  10. Przepraszam za off topic, ale skladajac zamowienie przy wyborze platnosci paypalem caly czas pojawia sie blan page.

  11. Hm, może trzeba trochę odczekać. Poproszę Mr White, by się tym zajął, jak znajdzie chwilę…

  12. Raz się Panu udało złożyć zamówienie, ale potem składał Pan jeszcze jedno większe. Niech Pan się się nie trudzi i napisze mi na coryllusavellana@wp.pl co mam dokładnie Panu wysłać. Okay…

  13. kiedyś pewien ksiądz mówił, że jeśli dzieło jest dobre pomocnicy sami się znajdą, znajda się pieniądze, wsparcie i życzliwi ludzie. Jako 2 odmienne przykłady podał sposób powstawania i czas budowy Bazyliki w Licheniu i tzw. „Świątyni Opatrzności”

  14. Od fundamentu. Niech Bóg wynagrodzi panu w tym, co trzeba, drogi Wawrzyńcze! To jest bardzo dobry fundament. Nasz Zbawiciel najlepiej i najskuteczniej wstawia się za nami, właśnie w ofierze Eucharystycznej.

    Dołączam swoje skromne pacierze do tej Ofiary nad wszelkie ofiary. Włączam w to również sprawy finansowe Gospodarza, żeby go nikt nie okradał, a pośrednio i nas wszystkich, nawet przez jakąś nieumiejętność.

    A także jakość komentarzy, jako że gębę mam niewyparzoną i często sam muszę stoczyć ze sobą bój o wykreślenie jakichś słówek nieostrożnych czy nawet całych zdań. Proszę mi nie szczędzić krytyki, jeśli przegnę.

  15. Myślę, że wiele osób modli się, by się wszystko udało.

    A czasy ploteczek…Może będą takie okienka:).

    .

  16. Zabytkowy angielski dwór Fawley Court przez ponad pół wieku był kolebką polskości w Anglii. Sfinansowała go polska emigracja i dała pod opiekę ojcom Marianom, którzy prowadzili tam szkołę. Placówkę zamknięto akurat w momencie kiedy na Wyspy Brytyjskie zjechała prawie 2 milionowa młoda emigracja. Posiadłość została sprzedana w nie do końca jasnych okolicznościach za 12 milionów funtów a środki zainwestowano w budowę sanktuarium w Licheniu.

  17. Powodzenia, Gabrielu.  Panu Wawrzyńcowi uścisk dłoni.

  18. Od pewnego Marianina, który był krajanem mojej babci, otrzymałam tę książkę o Fawley Court. Wieczorem zobaczę co jest w książce ciekawego i się odezwę, jeśli będzie cos ciekawego.

    Jakaś informacja o miejscowości już jest. Najlepsze jest to zdanie o budowie kościoła,  co to buduje się szybko,  czy jak to Wawrzyniec określił „ostro”. Tak trzymać.

     

    W Brzezinach urodził się Zamachowski – czy to te same Brzeziny?

  19. …wtedy złapią pion i przestaną pisać i mówić rzeczy niepoważne albo lekceważące. … Za przykład niech posłuży tutaj Wawrzyniec z Brzezin…

    Panie Gabrielu, i ja zamierzam złapać pion i przestać pisać rzeczy niepoważne, inicjatywa pana Wawrzyńca za serce chwyta. Na stronie internetowej parafii w Brzezinach (o ile to jest ta Brzezina) jest msza o 12.15 połączona z chrztami.  http://www.czestochowskabrzeziny.pl/index.php/nabozestwa
    Czy sprawdził Pan, tak dla świętego spokoju, wiarygodność zapowiedzi w liście z kancelarią plebanii? Pytam, bo wszędzie węszę podstęp, no w takich „ciekawych czasach” przyszło nam żyć jak z chińskiej klątwy…

  20. Niczego nie sprawdzałem i nie zamierzam sprawdzać

  21. To chyba niemożliwe, przecież czegoś takiego nikt by nie zrobił

  22. Ale tacy mądrzy tu komentujemy, rzekłbym że czasami przemądrzali, i że nikomu do głupiego łba nie przyszło żeby od tego zacząć co Waerzyniec

  23. to jest naprawdę zawstydzające

  24. Bolek Wałęsa nie takie rzeczy robił. A takich Bolków są tysiące wokół nas.

  25. Ale będę naśladował:)

  26. O czym pan pisze, bo nie mogę zgadnąć? I już drugi raz ostrzegam.

  27. Czyż to nie jest piękne?? Szczęść Boże Wawrzyńcze z Brzezin!

  28. Mszę w dobrej intencji może zamówić ostatnia łajza i będzie tak samo ważna jak zamówiona przez uczciwego człowieka

  29. Prawdziwy list? A nie email?

  30. A mi się zdaje, że większość z nas się modli za powodzenie – nad wszystkich w końcu. Przecież to Nasz interes, żeby się udało i rozwijało.

  31. email, ale co to zmienia? Ja znam Wawrzyńca i tego rodzaju wycieczki po takim tekście jak dzisiejszy to jest jakiś szczyt. To jest gorsze niż ta wojenka cenowa w Krakowie…

  32. Proszę zapowiedzieć, kiedy nowa notka. Nie mam ostatnio możliwości pilnować netu:(.

    .

  33. Ale mszę zamówić to Wawrzyniec, a my jak te głupki zostaliśmy

  34. Wiesz, wszyscy czasem czują się trochę w oblężeniu. Są takie upadki ducha.

    Na to jest Szkoła Nawigatorów.

    I repetycje, powtarzanie tej samej klasy;).

    .

  35. Noż kqrcze! Ja od kilku lat polecam Gabriela w Koronce w Łagiewnikach. Tam w starej kaplicy. Pisałam o tym dawniej. Co się chwalić modlitwą????? No ale….

    .

  36. To z naszej strony nie jest oblężenie ale bezmyślność. No przecież co za problem iść do kancelarii i mszę w dobrej intencji zamówić.

  37. „Dobrymi chęciami, piekło jest brukowane” a msze rozpoczną się od dnia 12.2. a 122 to taki 'cynk łotrowski’ czyli jak dla mnie kamień o który się potknąłem i do Gospodarza zapytanie skierowałem no i jeszcze taka drobnostka pan Wawrzyniec pisze:  Tu gdzie mieszkam, w Brzezinach, w mojej Parafii Matki Boskiej Częstochowskiej… na stronie internetowej jest: Parafia pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej   albo  Parafia pw. Matki Bożej Panny Częstochowskiej w Brzezinach.  No ale to szczegół…

  38. Może nie tyle chwalić się ile powiedzieć że nie jest sam

  39. A! Żeby nie było…Co jakiś czas wpisuję też ,, hurtem,, G. i komentatorów. Albo konkretne tutejsze osoby. Nawet niektóre o tym wiedzą.

    To zamów mszę i daj znać, kiedy… Włączymy się duchowo:).

    .

  40. Ale Gabriel się o tym, bo ja mu co jakiś czas piszę.

    A teraz juz starczy. Idę z PSEM.

    ;).

  41. Innych zwykle postrzega się jak siebie, że tak samo czują i robią

  42. Pamiętam przed laty kiedy trwało zamieszanie ze sprzedażą Fawley Court, nie mogłem zrozumieć o co w tym wszystkich chodzi. Dziwiło mnie, że akurat w takim momencie kiedy na Wyspach Brytyjskich osiedliło się setki tysięcy młodych polskich rodzin taka szkoła z tradycjami jest zamykana a tak prestiżowy ośrodek życia polonijnego sprzedawany. Przecież było oczywiste dla wszystkich że już wkrótce młoda Polonia się ustabilizuje materialnie i będzie szukać dla swoich dzieci dobrych szkół o katolickiej formacji. I szuka właśnie i nie znajduje tego co by mogła znaleźć gdyby nie przeprowadzka ojców Marianów do Lichenia.  Uznałem wówczas że za mało wiem na ten temat i więcej się nie dowiem. Przyjąłem więc, że na pewno ojczulkowie działają racjonalnie i w dobrej wierze i zapomniałem o temacie. Dopiero Twoje teorie na temat Doktryny jaką posługuje się Imperium Brytyjskie Coryllusie obudziły mój dawny niepokój. Być może miały tu miejsce naciski i ruchy tektoniczne o jakich nie mieliśmy do tej pory pojęcia?

    Komentarz Jarka Beskidy: „kiedyś pewien ksiądz mówił, że jeśli dzieło jest dobre pomocnicy sami się znajdą, znajda się pieniądze, wsparcie i życzliwi ludzie. Jako 2 odmienne przykłady podał sposób powstawania i czas budowy Bazyliki w Licheniu i tzw. „Świątyni Opatrzności”

    przypomniał mi ten Licheń i Fawley Court bez którego sprzedaży pewnie by Lichenia nie było… Komentarz Jarka odświeżył też moje gorzkie doświadczenia świadczące, że nie zawsze jest tak, że jak przedsięwzięcie jest dobre to znajdują się pomocni ludzie i niezbędne środki. Czasem tych ludzi i środków po prostu nie ma. Zostali zastraszeni, zdemoralizowani, zgnojeni lub wcześniej wymordowani jak „Wyklęci”. Czasem trzeba walczyć samotnie ze świadomością, że na końcu nie czeka sukces i splendor, tylko męczeństwo i śmierć. Nie wolno nawet wówczas tracić wiary, że w planie Bożym ma to sens.

  43. Witam.

    A to jest bardzo ciekawa historia. Ufam, że prawdziwa.

    Pozdrowienia

    I post scritum – mam nadzieję że pan Tomek spotka się szybko z żoną Niewolnika aby nie poczuła się zaniedbywana.

    Dołączam się do modlitwy za Gospodarza i jego dzieło.

  44. Zamki już sprzedane

  45. saturn zastanów się nim piszesz.

    Parafia Matki Boskiej Częstochowskiej może być pw. Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej.

  46. Kurczę, może się pan opanować? Wawrzyniec poprawił to wezwanie w następnym mailu, każdy list mam tu publikować, żeby się pan uspokoił? Napisałem tekst o postawach i od razu mamy cały wachlarz postaw…

  47. Pełna zgoda 🙂 pod warunkiem że rzeczywiście tę mszę zamówił. Zdaje się że saturn-9 właśnie taką prowokację miał na myśli…

    Ale zgadzam się z Coryllusem – w sumie to bez znaczenia nawet gdyby sprawdziły się najgorsze podejrzenia saturn-9

    Ze złych rzeczy Bóg też wyprowadza dobro. A dobro już widać 🙂

  48. Za chwilę nie będzie tu ani pana ani saturna, bo wiedzę, że przemawianie do was do rzucanie grochem o ścianę. I wtedy będziecie mogli się realizować razem gdzieś w czeluściach salonu.

  49. Piękna deklaracja Pana Wawrzyńca. Oby tak dalej. Z pomocą Matki Bożej nie ma przeszkód nie do pokonania:-).

  50. Już dochodzę do siebie po jakimś strasznym wirusie i jeszcze gorszych antybiotykach, więc żeby nie wyjść z wprawy napiszę coś o przyjaźni brytyjsko rosyjskiej, której symbolem są dwa centra zbrojeniowe Rosji:  Donieck i Ługańsk.  Które „wybijają się na niepodległość” z niewielką pomocą naszych czeskich i włoskich przyjaciół. Pozdrówka.

  51. Nam nigdy nic nie pasuje jeśli wszystko wokoło oceniamy swoją miarą i jesteśmy w stanie dostrzec tylko świeckie szczęśliwe, bądź nieszczęśliwe zbiegi okoliczności. Nie ma przypadków, są tylko znaki. Więcej w „Dialogu o Bożej Opatrzności” św. Katarzyny ze Sieny.

  52. Piękna inicjatywa. Wzruszający ten list pana Wawrzyńca z Brzezin. Bardzo wzruszający.

  53. 🙂

    Wiedzą, jak im powiesz. Co robi naprawdę piorunujące wrażenie.

  54. Bóg zapłać Panu Wawrzyńcowi, szczególnie za powierzenie komentatorów Matce Boskiej Częstochowskiej.

  55. @Wawrzyniec z Brzezin

    Jestem autentycznie poruszony. Bardzo dziękuję za to wspomnienie.

  56. Dziękuję za opublikowanie tego listu. Jest w dosłownym sensie budujący. Chce się człowiekowi po takiej lekturze żyć głębiej i wiara mocniejsza po tym się staje. Dziękuję! Niech Pana Wawrzyńca Pan Bóg błogosławi a Matka Boża nie wypuszcza z objęć!

  57. Nie chcę, bowiem by pojawiały się na naszym blogu komentarze zawstydzające i czytelników i autora, który z całą pewnością, po przebudzeniu, rankiem, będzie się czuł nie najlepiej po przeczytaniu tego co napisał wieczorem.

    Touche. 🙂

  58. > Nie mówię od razu, że salon24, który będzie zmieniał sposób
    > komentowania już od marca.

    Nie wiedziałem. Państwo Janke postanowili jednak zmienić strategię zarzynania tego portalu na mniej spektakularną i brutalną?

  59. Nie czytałeś co napisała Bogna? Będzie nowy program do komentowania.

  60. Dziekuje za list i Bogu polecam Wawrzynca z Brzezin.

  61. Nie. Teraz sobie poszukałem.
    Czyli podsumowując: Strzeliliśmy sobie z Igorem w kolano, bo naprawdę tacy jesteśmy mądrzy, że tego nie przewidzieliśmy. Teraz wrócimy do tego, co było mając nadzieję, że do marca całkiem nie zdechnie.

  62. Dedykacja dla pana Wawrzyńca i dla ciebie droga Pantero: „Różowa Pantera” po gruzińsku: https://www.youtube.com/watch?v=pO4ARa-GASY&list=RDGJnkQSg-m6w&index=4

  63. Nawet jeśli cały zabieg miał na celu skuteczne wyeliminowanie tylko ludzi skupionych wokół Coryllusa, Toyaha i PinkPanthery z ich komentatorami – to oni wykonali zadanie a na przeżycie im wystarczy.

  64. Jak znikasz, to – niezależnie od wirusów – zawsze szykujesz jakąś bombę. Zdrowia zatem! i czekamy na wybuch 🙂

  65. Szybkiego wyzdrowienia życzę.

  66. Ta prawidłowość mnie porusza, bo członek dużej społeczności, choćby miejskiej, nie pragnie kontaktu z otoczeniem i chcącego pomocy uważa za wroga czy intruza, bo są przecież powołane w tym celu odpowiednie służby, a członek małej społeczności pragnie kontaktu i gotów jest nieść pomoc, nie oczekując nic w zamian.

    Drugiego lutego są imieniny Wawrzyńca i nie wiem, czy Pan obchodzi wtedy imieniny, ale życzę wszystkiego najlepszego i zachowania takiej otwartości.

  67. Napewno beda takie okienka, Pani Marylko… nie wyobrazam sobie, zeby ich nie bylo… bo ploteczki wbrew pozorom sa tez potrzebne i wskazane… i w koncu prawie wszyscy –   w mniejszym lub wiekszym stopniu – je lubimy… i nie ma co zaprzeczac tej prawdzie… chodzi pewnie tylko o to, zeby byl w tym jakis umiar… zreszta tak jak we wszystkim.

  68. Czytam te komentarze i załamać się można…

    Panu Wawrzyńcowi z całego serca dziękuję za inicjatywę.

  69. U nas też się kręciło jakieś takie g.. zaczynające się jelitówką, a potem bóle mięśni i gorączka. Człowiek jak flak przez tydzień, albo i dwa. Szwagier schudł 8kg (ale z tego akurat zadowolony). Na szczęście mija bez konksekwencji dalszych. Zdrowia życzę i na tekst czekam.

  70. Tak jest –  i poleca zainteresowanie się książkami Kliniki Języka wybranym znajomym.  Każdy z nas zdobędzie jednego klienta, ile może przekazać to na wydawnictwo przekaże (nie jest wstydem dać wedle możliwości, jest wstydem kompletnie nic nie ruszyć) i już będzie lepiej nam wszystkim.

    A jak to miło, gdy przyjaciele czy rodzina zaczyna wplatać cytaty z „Misiów” do rozmowy przy świątecznym stole, albo przy kominku, mmm… To uczucie, że mamy wspólny język!

  71. Ja tam akurat w Wawrzyncowa intencje modlitewna  wlaczac sie nie bede… bo i tak  modle sie tyle co moge i jak umiem, szczerze… nie tylko za Gospodarza bloga, za Piotra, za komentatorow czy czytelnikow… ogolnie za rodakow, Ojczyzne… o madrosc… o rozwage… o trwanie przy Panu Bogu…

    … i za nieprzyjaciol tez.

  72. Najlepiej niech to będzie Tetris, ewentualnie Boulder Dash. Komentujący wielce na tym skorzystają:-).

  73. Piękny Znak jak echo z dawnej I RP

    'Imć Wawrzyniec z Brzezin mszę świętą zamówił w intencyi waszmość państwa i ku serc pokrzepieniu…”

    Dziękuję i pozdrawiam pana Wawrzyńca.

    A tak ogólnie to nie róbmy z tego forum drugiego Twittera bo jeden już jest i starczy.

  74. Po pierwsze, kto powiedział że musi to być jedyna na świecie Msza Święta w tej intencji,  a po drugie, Wawrzyniec miał pomysł na sercu i go zrealizował. Pomysł z zamówieniem Mszy Świętej można przeciez powielać, bo jest wspaniały.

    Ja też co rano, przy Pacierzu, zanurzam w Przenajświętszej Krwi Pana naszego Jezusa Chrystusa: Gabriela Maciejewskiego, wszystkich komentatorów i czytelników tego bloga. Wspominam żebyście wiedzieli.

  75. Siedź cicho… hmm… wiesz co robić.  Licho Cię kusi,  żeby nas dołować. Spokojnie, jest dobrze.

  76. Pozdrawiam Pana Wawrzyńca i dziękuję!

  77. albo z rana sok z dwóch cytryn

  78. Mam nadzieję, że Gospodarz mnie całkiem nie wygoni. Jak widzę że dyskusja schodzi już na poziom P-3, ja odruchowo staram się wyciągać towarzystwo za uszy do góry. Czasem przesadziłam, to prawda, składam samokrytykę, ale ja tak mam fabrycznie.

    Maciupenieńki kącik muzyczny może zostać?

  79. Fajne, ale z tym węglem to bym się nie odważył – każdą starszą panią i starszego pana zatka skutecznie na tydzień 😉 Może to i metoda – zapomina się o grypie, jak się wy.rać nie można 😉

  80. P.S. przepraszam za off-topic brutalny, ale nie mogłem się powstrzymać. Z drugiej strony jak człowiek chory, to się więcej modli…

  81. Mam nadzieje, ze  jesli nie jest sie osoba bezposrednio zaangazowana w przedsiewziecie, a jedynie sympatykiem-czytelnikiem, to mozna od czasu do czasu na blogu sie wpisac..?

  82. O to ostatnie jest najtrudniej nieraz mam problem jak formułować myśl o opamiętania? Za ich win odpuszczenie? I co oferować w zamian?

  83. Tak na każdy sposób budujemy i budujmy wspólnotę

  84. Wawrzyniec właśnie napisał do mnie i wszystkim bardzo serdecznie dziękuje.

  85. Tak… to rzeczywiscie dla wiekszosci z nas jest chyba najwiekszy problem… ale „ostatnio” coraz czesciej „sie lapie” na tym, ze… modle sie o nieprzyjaciol… nawet nie wymieniajac przewin… ale juz sam fakt, ze ich w swoich modlitwach wymieniam poczytuje sobie za kolejny… dopust i laske boza…

    … bo rzeczywiscie trzeba sie modlic za nieprzyjaciol, a to jest „umiejetnosc” nie taka latwa jakby nam sie wydawalo i nie kazdy to potrafi, nie kazdy moze, umie… ja tez czesto nie wiem jak formulowac mysli… co oferowac za win odpuszczenie u innych… skoro sama u siebie widze ich nie malo…  nawet te nasza niemoc i bezradnosc w takich sytuacjach trzeba powierzyc Panu Bogu… On bedzie wiedzial co z nimi zrobic, przeciez byl Bogiem-Czlowiekiem…

    … tak sobie – mniej-wiecej – to tlumacze.

  86. Pasuje tu jak ulał taki fragment od Galla Anonima: ” uciekać nie ma gdzie nieprzyjaciel w okół , tylko w Bogu i orężu nadzieja”. Pan Wawrzyniec zadbał o tą pierwszą pomoc i chwała mu za to .

  87. Tak tak. I jeszcze brydżowy i szachowy. Ponieważ nie znam się ani na jednym ani na drugim, to mogę zostać kierownikiem.

  88. Cztery cnoty kardynalne :

    sprawiedliwość, roztropność, męstwo i umiarkowanie – to tak odnośnie wieczornych wpisów.

  89. >Nawiązałem współpracę z nowym grafikiem i ilustratorem i wkrótce już, mam nadzieję, zobaczymy co z tej współpracy wyjdzie…

    Dwa lub trzy dni temu obejrzałem w TVP Kultura fascynujący film dokumentalny o Edwardzie Hopperze (1882-1967) – amerykańskim grafiku, ilustratorze i malarzu. Ten film sprzedał Hoppera lepiej niż dziesiątki książek krytyków sztuki, gdyż obrazy filmowe zbudowane były na palecie kolorów Hoppera i przenikały się z jego motywami.
    Hopper nosił w portfelu karteczkę z cytatem Goethego o tym, że sztuka jest odtworzeniem otaczającego świata za pomocą świata wewnętrznego.
    Film tak mnie zainteresował, że postanowiłem odtworzyć fragment mojego zewnętrznego świata przy pomocy wewnętrznego świata Hoppera.
    Po lewej stronie mojej ilustracji mamy Nowy York 1930 Hoppera, a po prawej Londyn 2016.
    Załączam też kilka ilustracji Hoppera z gazet amerykańskich z początku 20, wieku, by każdy mógł ocenić, czy on słusznie sądził, że męczył się jako ilustrator i dopiero malarstwo dało mu wolność artystyczną.

    https://sites.google.com/site/transsistant/hopper

  90. Jeśli chodzi o ilustracje w gazetach, to nic lepszego niż czasy litografii,  i drzeworytów w bukszpanie nie ma. Mam taką starą angielską gazetkę i sobie czasem oglądam ze smutkiem.

  91. https://m.youtube.com/watch?v=kPal08cr7rQ

    Ponieważ dziś o modlitwie, to na dobranoc modlitwa do patronki spraw trudnych.

    Dobranoc.

    .

  92. zajrzałem w 2016 do tekstów bł. JHNewmana i warto było, ustawia doznanie modlitwy jej rolę … i bywa swoistym zadziwieniem

  93. dobranoc, nie ma spraw łatwych, bo większość nas przerasta a wielu po prostu nie rozumiemy

  94. Piękne i wzruszające jest to, co zrobił p. Wawrzyniec. Wybrał najlepszą cząstkę. Jak siostra Marty, Maria z Ewangelii św. Łukasza. Serce rośnie na myśl, że są jeszcze tacy ludzie.

    Wielkie, wielkie dzięki.

  95. Witam.

    Parę lat temu natknąłem się na taki blog:

    http://malowane-wierszem.blogspot.com

    Autorka tego bloga każdy wiersz, a jest ich tam sporo, uzupełniała zdjęciem lub grafiką. Tam poznałem Edwarda Hoppera z jego fantastycznym Nighthawks (1942).

    Warto sobie wygooglować Hoppera i i ten jego oszczędny pastelowy w formie styl. Niedawno w Salonie24 objawił się „Alpejski”. Talenty są tylko trzeba ich szukać i je odkrywać. Ja np. żałuję że dzisiaj nie załapałem się na książkę pana Natusiewicza.

    Dzięki za info i pozdrawiam

  96. Bóg zapłać  Wawrzyńcowi za pomysł mszy świętej w intencji dzieła Coryllusa, jego samego, a także rzeszy blogerów współtworzących. I Bóg zapłać  Księdzu Proboszczowi, że myśl tę wcielił w życie. Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? (Rz.8,32)

  97. „…sztuka jest odtworzeniem otaczającego świata za pomocą świata wewnętrznego.”

    To ładne. A ja skromniej: sztuka to pochwała dzieła stworzenia, tak Stwórcy, jak i człowieka. I tego się trzymam.

  98. Książek Pana Natusiewicza będziemy mieli sporo, tylko, że w krótkich seriach.

  99. Grzeraltsu, obryzgałam klawiaturę kawą 🙂

  100. To też. Zwłaszcza wobec problemów Grzeraltsa 😉

  101. Marart = u Fredry to było tak: „..pozycją mam dobrą ale wokół bagna…”

  102. qwerty 17:31 Tak na każdy sposób budujemy i budujmy wspólnotę

    Właśnie tak, wspólnota. Tak się tu teraz czuję, wśród ludzi wiary, dążących do prawdy, świadomych swojej misji.
    Od wielu lat modlę się za Gospodarza, a teraz będę Bogu polecać też tę wspólnotę konkretnych ludzi.
    Rzadko komentuję, ale odnajduję się w takiej drugiej linii, cieszę się, że mogę Was wspierać jak potrafię, czyli modlitwą.

  103. Bóg zapłać p. Wawrzyńcowi.

  104. Miło mi 😉 Mnie tak K.Osiejuk parę razy załatwiał. Powinienem być już mądrzejszy, ale kawa tak dobrze pasuje do czytania 🙂

  105. Ładne te Hopperiana.

  106. Kącik brydżowy i szachowy już dziś mogłabym zainicjować, ale nie chcę burzyć nastroju… kierowniku. Może będzie okazja.

  107. Jak najbardziej popieram działania pana Wawrzyńca, dołączam się również w moich modlitwach i dziękuje.

  108. To pani. Na salonie chyba używała pani nicka, prawda?

  109. Kącik muzyczny. Dzisiaj w Warszawie długo padało. Na całej połaci śnieg. 

    https://youtu.be/dZ5c3smA3Nk  2:15

    A teraz wychodzę po angielsku.  🙂

  110. Dzięki. Ależ oni są umuzykalnieni. Nie wiem, co śpiewają i grają, ale robią to genialnie.

  111. Już koniec dzisiejszego święta Matki Boskiej,  a dla wszystkich którzy jak prorokini Anna, jak Symeon wierzą …  ta wspaniała  piosenka: „Mario czy ty wiesz”, … kim okaże się Twój syn i że te stópki  dwie po wodzie będą kroczyć,…. że Twój synek wybawi nas od złego,… czy Ty wiesz kim jest maleńki Twój bohater,… czy wiesz, ze dziecko śpiące w Twych ramionach na imię ma Jam Jest…

  112. Tak sobie pomyślałam,  jak będę kiedyś w Brzezinach,  to może pozwolą mi tam dołączyć się do modlitwy w intencji p.  Coryllusa i jego dzieła, i zagram na tej mszy świętej  na  organach.  Modlitwy nigdy nie za dużo.  P. Wawrzyńca pozdrawiam.

  113. <iframe width=”560″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/HEouayOPr5g” frameborder=”0″ allowfullscreen></iframe>

    https://youtu.be/HEouayOPr5g?t=8m15s

  114. >sztuka to pochwała dzieła stworzenia…

    To jest ładne, ale konstytucjonaliści mogą tym usprawiedliwić wszystko, jeśli wiesz, co mam na myśli.

    Z kolei podobno oryginalny cytat Goethego miał mieć wg krytyków taki sens:

    “The beginning and end of all literary activity is the reproduction of the world that surrounds me by means of the world that is in me, all things being grasped, related, re-created, molded, and reconstructed in a personal form and an original manner.”

    Nie będę tego tłumaczył, bo choć nie jest to bełkot naukowy tylko personalny, to jednak jest słowotokiem.

    A to jak zrozumiałem filmową frazę z karteczki, którą przechowywał Hopper w portfelu (i zastrzegał, że inni artyści się z tym nie zgadzają), to właśnie:
    „sztuka jest odtworzeniem otaczającego świata za pomocą świata wewnętrznego”

    Dzięki temu zrozumiałem wiele z twórczości Hoppera, co chyba umknęło krytykom gadającym o świetle i cieniu oraz o samotności i pustce. Otóż dominującym motywem malarstwa Hoppera jest okno (ew. drzwi) widziane od wewnątrz z widokiem na nieokreślony świat zewnętrzny lub widziane z zewnątrz – okna, za którymi nic się nie dzieje. Pięknym przykładem są genialne nocne marki (po angielsku nocne jastrzębie) w zewnętrznej pustce ulicy i wewnętrznej pustce baru o gołych ścianach. Okno, które dla wielu artystów jest pretekstem do światła i cienia, u Hoppera jest właśnie tą ułudą, która niby dzieli świat wewnętrzny od zewnętrznego.

    Przy okazji załączam dwa moje zdjęcia hopperowskie. Okno jako tęsknota za światem zewnętrznym i ten świat, gdy wyjrzymy z okna.

  115. O ludzie, no pewnie, że można….trzeba nawet…

  116. dziękujemy, a o wielu sprawach które  robimy nie musimy wykrzykiwać dookoła, cisza i pewność jest naszym sojusznikiem, też w modlitwach

  117. mamy świadomość tego, że ta druga i trzecia linia jest takim utwardzaczem i swoistym zapleczem, ktore sekunduje zmaganiom i przed którym warto obnażać kulisy realności w RP oraz w świecie; po prostu wiemy, że nie jesteśmy sami czy też bardziej trafnie 'osamotnieni’; dzięki temu nie wpadamy w traumy typu: ostatni Mohikanie, rodzina roninów, itp.,

  118. > Nawet jeśli cały zabieg miał na celu skuteczne wyeliminowanie
    > tylko ludzi skupionych wokół Coryllusa, Toyaha i PinkPanthery
    > z ich komentatorami

    Nie sądzę. Oni robią klikalność i to sporą.

  119. problemy te nie sprowadzają się tylko do klikalności, reklam, kasy,… – w tle są inne czynniki oddziałowywujące, w tym dążenie do przywództwa bezwzględnego i dostęp do budżetów, które nie są i nie będą ujawniane;- biznes ideologiczny to nie biznes przedsiębiorcy portalowego co marzy o klikalności i paru stówkach za reklamy – to jest inny świat, inni decydenci i dysponenci kasy

  120. Piękna inicjatywa ze strony Wawrzyńca. Pokazuje też, że ciężka praca w ciszy i konsekwencja jest marką samą w sobie i nie potrzebuje dotacji ani specjalnym dotacji na nachalną promocję, aby została dostrzeżona przez ludzi. Brawo! i dużo zdrowia dla Wawrzyńca i Gospodarza.

  121. Wszystkie trzy obrazy są prawdziwe. Po prostu.

  122. Siedź cicho… hmm… wiesz co robić.  Licho Cię kusi,  żeby nas dołować. Spokojnie, jest dobrze.

     

    hmm, no dobrze, przymknę się bo wywołuję 'brzozę’ z lasu 😉

  123. Nie wiem czy większość, ale ze swojej strony potwierdzam pamięć w modlitwie. A teraz do „litanii” dołączę Pana Wawrzyńca. Bóg zapłać jemu, gospodarzowi i wszystkim ludziom dobrej woli którzy tu przychodzą z dobrym słowem. Dzięki za waszą pracę tu i na swoim poletku, każdemu z was z osobna.

  124. Mój ulubiony „Automat” (cafe)…

    http://www.edwardhopper.net/images/paintings/automat.jpg

    Do dziś napatrzeć się nie mogę. A i wiążą się z nim konkretne osobiste przeżycia. Zawsze miło do niego wracam.

  125. Hopper nosił w portfelu karteczkę z cytatem Goethego o tym, że sztuka jest odtworzeniem otaczającego świata za pomocą świata wewnętrznego.

    “The beginning and end of all literary activity is the reproduction of the world that surrounds me by means of the world that is in me, all things being grasped, related, re-created, molded, and reconstructed in a personal form and an original manner.”

    Angielskie tłumaczenie oddaje ducha ale nie literę poniższego fragmentu z którego pochodzą wytłuszczone słowa.

    „Das Licht überliefert das Sichtbare dem Auge; das Auge überliefert’s dem ganzen Menschen. Das Ohr ist stumm, der Mund ist taub; aber das Auge vernimmt und spricht. In ihm spiegelt sich von außen die Welt, von innen der Mensch. Die Totalität des Innern und Äußern wird durchs Auge vollendet.” – Johann Wolfgang von Goethe, Farbenlehre, Stuttgart (Kohlhammer) 1950-55, Pierwodruk 1810
    wiki pisze :”Jako główne swe dzieło w zakresie nauk przyrodniczych Goethe uważał swą Teorię kolorów (Farbenlehre)…” 

    I jeszcze jeden fragment, znaleziony w sieci, a który oddaje ducha angielskiego cytatu.

    „Der Künstler will zur Welt durch ein Ganzes sprechen; dieses Ganze aber findet er nicht in der Natur, sondern es ist die Frucht seines eigenen Geistes oder, wenn Sie wollen, des Anwehens eines befruchtenden göttlichen Odems.
    z listu do Eckermanna. 18. 4. 1827

    Dzięki za ilustracyjne przyczynki.

  126. To był film francuski „Białe płotno Edwarda Hoppera” z 2012 roku.

    Powtórzą go na TVP Kultura 18 lutego (sobota), niestety o 4:35 rano (sic!).

    Na bazie twórczości Hoppera powstał austriacki film fabularny „Shirley – wizje rzeczywistości” (2013) :

    http://www.filmweb.pl/film/Shirley+%E2%80%93+wizje+rzeczywisto%C5%9Bci-2013-681406

    Rzecz trudna w odbiorze, ale wizualnie niesamowita 🙂

  127. Też mi się tak skojarzyło.  Wawrzyniec z Brzezin – już bardziej po polsku nie można,  piękne imię i piękna inicjatywa. Bóg zapłać!

  128. Toć przecie po to się na koniec to mleko kwaśne pije, żeby nie zatkało.  🙂

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.