Kolega onyx przysłał mi wczoraj link do filmu reklamującego wydarzenie niezwykłe. Oto Wrocław będzie przez najbliższe lata stolicą książki, czy jakoś podobnie. Nie dość, że będzie tą stolicą, to jeszcze do tego światowy hymn książki będzie wyśpiewywany po polsku. Ten hymn bowiem to wiersz Tadeusza Różewicza zatytułowany „Włosek poety”. Jak wiecie jestem bardzo nieufny jeśli idzie o poetów, uważam ich za oszustów i etatystów, którzy chcą by ktoś, najlepiej tajna policja zagwarantowała im sprzedaż i publiczność. Jak wiemy władze wszelakie, policje widne, tajne i dwupłciowe, zawsze wychodzą naprzeciw oczekiwaniom poetów i oni zawsze dostają to co chcą. Im bardziej buntownicze wiersze piszą, tym bardziej są kochani przez funkcjonariuszy. Zdarza się czasem, że jeden z drugim zwariuje od wódki, albo narkotyków, ale wtedy wsadza się go na parę miesięcy gdzieś do chłodnej celi i tam przytomnieje. Potem wychodzi i znów tworzy, z jakże wzbogaconym życiorysem i o ile większą wiarygodnością. Oczywiście, poetom zdarza się czasem umrzeć w nieprzewidzianych okolicznościach, ale każdemu się zdarzyć może to samo, więc nie ma się co ekscytować śmiercią poety. Najżywszymi przykładami tej symbiozy poezji z władzą są poeci rosyjscy, taki na przykład Bułat Okudżawa, delikatny krytyk władz, czy Włodzimierz Wysocki, który, gdyby nie nałogi, żyłby pewnie do dziś. Żanna Biczewska nie piła, a przynajmniej nie tyle, i ma się dobrze, mimo wieku.
Z naszymi nie jest lepiej, tyle, że u nas metoda promocji poetów była nieco inna. Zdarzało się władzy wypromować szczerego wariata, z którym nie wiadomo było potem co zrobić. Według mnie dwa razy się to zdarzyło, w przypadku Stachury i Wojaczka. Jakoś to tam wykorzystano potem, zastęp buntowniczych poetów powiększył się, ale przyszły inne czasy i nie było ich do czego wykorzystać. Poza tym odbiorcy poezji i sami poeci potrzebni są w czasach zimnego zamordyzmu. Kiedy wiersze trzeba czytać przy świeczce, bo prąd wyłączyli. Kiedy idzie tak zwana odwilż, władza rozgląda się za jakimś Borysewiczem, którego w telewizji puszczają na zmianę z Jerzym Połomskim.
No, ale Wrocław, jedźmy do tego Wrocławia. Oto stolica książki promowana jest klipem, który najpierw opiszę, a potem pokażę. W kiblu, celowo piszę w kiblu, siedzi facet w czapce podobny do Waglewskiego. Czyta na głos książkę o gwiazdach czy o czymś takim, tekst jest utrzymany w duchu literackiego absurdu, co od razu pozycjonuje nam odbiorcę tej treści. Jest nim ambitny, nierozgarnięty bałwan z przerośniętymi ambicjami. I rzeczywiście! Przypuszczenia nasze potwierdzają się zaraz. Okazuje się, że w tym samym kiblu znajduje się dwóch takich. Jeden siedzi w kabinie obok czytającego i przykłada ucho do przepierzenia, żeby lepiej słyszeć, a drugi właśnie wszedł, żeby się odlać. Celowo piszę „odlać”. Stanął przy pisuarze i usłyszał ten tekst o gwiazdach, zainteresował się i usiadł na tej zaszczanej posadzce – celowo piszę „zaszczanej” – wsłuchując się w spokojny głos dochodzący za tekturowej ścianki. Tak wygląda promocja czytelnictwa w mieście Wrocławiu, proszę bardzo.
http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/wroclaw-bedzie-swiatowa-stolica-ksiazki-unesco,634692.html
Popatrzyłem na to i pomyślałem, że jest to w istocie promocja analfabetyzmu. Podobnie jak wszystkie dotowane produkcje wydawnicze. Nie można umieścić akcji w kiblu i wierzyć, że ktoś poczuje się uwiedziony tym zagraniem. To jest pomyłka, w kiblu robi się kupę i sika, czasem rzyga, jak ktoś jest naprawdę wielkim poetą i zdarzy mu się wypić za dużo na wieczorze poświęconym debiutanckiemu tomikowi koleżanki. Ciekaw jestem kto podjął decyzję o produkcji tego klipu? Mam nadzieję, że nikt związany z PiS.
Od wczoraj rozmawiamy tutaj o szeroko pojętej brzydocie i jej funkcji politycznej. Trudno bowiem przypuścić, że ktoś reklamuje g….no, nie ważne czy jest to tablica poświęcona Lechowi Kaczyńskiemu, czy książka, i czyni to bez jakiejś podstępnej myśli. To jest albo zwyczajny przewał, albo element wychowania, a co tam wychowania…napiszmy wprost – tresury. Innego wyjścia nie ma. Ja się oczywiście pocieszam, że to może być proste zidiocenie. Wiem bowiem, że ludzie jak widzą pieniądze głupieją i to całkiem serio. Tak więc, żeby oszczędzić parę stów gotowi są zlecić robotę szwagrowi, nawet jeśli wyjdzie z tego Lech Kaczyński podobny starego orangutana z filmu „Planeta małp”.
I teraz ważna rzecz – jeśli nie będzie czegoś co dawniej nazywało się krytyką i to coś nie będzie miało mocy sprawczej, pozostaniemy przy małpach wypuncowanych w brązie i przyczepionych do murów. Oczywiście, będą z tego szydzić. Wiecie kto najbardziej? Ci co za pomocą papieru toaletowego reklamują książkę i promują czytelnictwo. W takim punkcie jesteśmy. Albo małpa z brązu, albo książka w kiblu. To jest realna alternatywa dzisiaj jeśli idzie o estetykę. Mam tu zwyczaj bardziej krytykować „naszych” niż tamtych, dziś jest dobry moment, by wyjaśnić dlaczego. Otóż dlatego, że interesuje mnie zwycięstwo. Nie pół-zwycięstwo, nie kompromis, nie układ, ale pełny sukces. I dobrze widzę, że to co proponują „nasi” skończy się siedzeniem w kiblu i czytaniem książek, a nie sukcesem. Tamtym zaś jest wszystko jedno, oni niczego innego nie chcą.
Opowiem teraz o reakcji pewnego katolickiego wydawcy, która jest bardzo charakterystyczna i daje możliwość zrozumienia mentalności „naszych”. Oto na targach katolickich zachęcałem ludzi do udziału w targach bytomskich. Poszedłem do jednego stoiska i spokojnie opowiadam o tej misji i jej realizacji, opowiadam też o sobie i mówię do miłej pani, że przez sześć lat udało mi się stworzyć wydawnictwo, które jakoś sobie radzi, a teraz dzięki koledze, który chce zorganizować rynek, promujemy targi książki, całkowicie prywatne. Na co wtrąca się stojący obok grubiutki pan i mówi – a my już dwadzieścia lat jesteśmy na rynku, pan wie! No więc tak to jest, jeśli przychodzi się do naszych z propozycją oni zawsze reagują tak samo i mówią – my bracie siedzimy w tym kiblu już dwudziesty rok, znamy tu każdą spłuczkę i żaden kurek od umywalki nie jest dla nas tajemnicą, wszystkie sprzątaczki nas znają, a jak się wkurzymy to potrafimy jedną z drugą przywołać do porządku. I jest tu z nami taki kolega, co może nawet nalać wprost na deskę i nic mu za to nie zrobią. A powiemy ci jeszcze na koniec, że teraz, jak już cały kibel jest nasz to ogłosimy w nim niepodległość. Ale taką wiesz, prawdziwą, jak w Ameryce, bez żadnej ściemy. I ogłosili….
Pozwolicie, że na tym skończę.
Przypominam też, że 28 kwietnia mam wieczór autorski w Opolu, w bibliotece miejskiej. Będą opowiadał o rynku książki
Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których okazją jest 1050 rocznica chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl
Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.
Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.
http://rozetta.pl/slow-o-targach/
WITAM,
Czy Klinika Języka będzie na targach książki 24-26 kwietnia w Białymstoku?
Nie wiem co innym się wyświetliło na początku, ale mi reklama kauflandu z hasłem na koniec – „jesteśmy tu od 15 lat i nadal będziemy”. Pasuje… do Wrocławia, stolicy książki oraz treści filmu promocyjnego…
Ten, któremu się chce sra… tzn. czytać w tym klipie, to Lech Janerka…
Nie, tym razem nie.
O kurcze, jakże mogłem pomylić Janerkę z Waglewskim….
Końcówka bardzo poglądowa.
Do tej reklamy to mogli też Zygmunta Baumana zatrudnić. Już ćwiczył występy we Wrocławiu 😉
Waglewski też by czytał, ale jeszcze z flaszką w drugiej ręce…
Tekst czytany na kiblu to Lem, użyty pewnikiem dlatego, że znany na świecie i świecki, a wręcz ateistyczny. No i żyd. A kibel bo to taki mem, że w kiblu się czyta, jak nie książkę, to chociaż etykietę domestosa. To jest zrobione przez profesjonalistów od inżynierii mózgowej
Z moich obserwacji wynika, że ludzie czytający w kiblu mało rozumieją z przyswajanego tekstu
Bo to jest panie czytelnictwo moralnego niepokoju:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1017099,title,Pisarze-protestuja-ws-odwolania-dyrektora-Instytutu-Ksiazki-odwolanie-Grzegorza-Gaudena-jest-aktem-politycznej-zemsty-i-moze-tylko-zaszkodzic-polskiej-kulturze,wid,18264034,wiadomosc.html
Za parę stów…
http://memnews.pl/img/3987/jak-mogles-richard/
No jeszcze by tego brakowało, żeby ludzie coś czytali ze zrozumieniem
Tablica przed ratuszem wygląda jakby była wykonywana w chinach przez człowieka, który w życiu nie widział Lecha Kaczyńskiego, w dodatku opis otrzymał w formie portretu pamięciowego.
Gronkiewicz-Waltz dostała w postaci tej tablicy amunicję do walenia w PiS i sprawę smoleńską. Przypomina to akcje stawiania pod krzyżem pokracznych dziadów opłacanych przez Palikota.
Odwołali go!!!!! O matko! To jest wiadomość miesiąca! Hosanna! Pan Bóg jest dobry, Pan Bóg jest bardzo dobry…..
łazienkowe, rubaszne „……. mi się chce” podłożyć, zamienić na „czytać mi się chce” …. w kiblu. No, no.
Jest w filmie „Pulp fiction” taka scena w której Travolta siedzi na sedesie,w łazience z książką na kolanach i też na tych kolanach leży broń. Travolta czyta, zaczytał się i spóźnił się z użyciem broni o sekundę. My jesteśmy (jak mówi G. Braun) rozbrojeni, więc strzelanina w WC nam nie grozi.
Może moczowo- odchodowy – niedomyty smrodek publicznej łazienki ma dla Dutkiewicza zapach inspirujący, ? Chyba tak.
Dla dużej większości pobyt w czymś takim jest odstręczający, dla Dutkiewicza inspirujący. No,no . Prawda czasu prawda ekranu. No, no.
Pośród sygnatariuszy Krystyna Lars. Nie znam człowieka ale nazwisko ewokuje kawał o tym jak to trzech Szwedów: Lars, Larsen i Larsoden ubiegając się o czeskie obywatelstwo musiało zaproponować władzom w Pradze czeskie brzmienie swoich nazwisk…
Nawet jeśli „nasi” byliby najmądrzejsi to i tak nie osiągną „pełnego zwycięstwa” bo byłby to koniec świata a nasi byliby zbiorowym bogiem.
Poważnie. Nie ma czegoś takiego jak „pełne zwycięstwo”. Robi się zwykle to co jest możliwe. Jak się widzi, że to co jest robione jest bez sensu lub symbole są do kitu (płaskorzeźba Ś.P. Lecha Kaczyńskiego) to się w to nie włącza i robi się to co uważa się za słuszne. Można sobie trochę podworować ku przestrodze dla innych.
Przestrzegałbym przed oczekiwaniem „pełnego zwycięstwa”. Chyba takowe nadejdzie na KOŃCU CZSÓW.
„Fabula rasa” Stachury wywarła na mnie wielki wpływ. Nigdy wcześniej i później żadna książka nie zrobiła na mnie takiego wrażenia. Niedawno kupiłem własny egzemplarz tej książki i lektura jest ciągle niesamowicie inspirująca jak ponad 10 lat temu.
Ten fragment „policje tajne, jawne i dwupłciowe” to jest właśnie styl jak u Stachury. Mi się bardzo podobają te jego zabawy słowami. Ale nie tylko forma jest moim zdaniem genialna ale treść także jest głęboka. Dla mnie. I znam kilku jeszcze osobiście ludzi którzy myślą podobnie a nie mają już 16 lat ani nawet 26. 😉
Ta to Lech Janerka ichni bard znany od młodości z ” Jezu, jak się cieszę kiedy pełną kieszeń znowu mam….”.
ttps://www.youtube.com/watch?v=bayzCFJUfo4
I to by było na tyle, jak mawiał pewien profesor.
Nie znam tego, dawaj…
Bądź tak miły i nie bredź, ok
Szwedzi prosto wybrnęli z zagwozdki, bo kazali Czechom czytać swoje nazwiska wspak. W istocie miały one wtedy czeskie brzmienie…
To jest Norwid, nie Stachura i tu cię właśnie mam znawco poezji
Rewolucja za co by sie nie wziela zrobi wszystko na poziomie zaszczanej podlogi. Nie trzeba sie specjalnie wysilac, zeby cos zrobic lepiej. Trzeba wyjsc z kibla, wejsc do jakis pieknych, czystych pomieszczen z duza iloscia swiatla, zrezygnowac z mord starych degeneratow, wziac mlode, ogolone twarze do filmu, pointeresowac sie rzeczywiscie, a nie udawac i to potem samo pojdzie.
Fraza „czytac mi sie chce” to jest ten sam sznyt co „w tyle wizji”. Widac im wszystkim sie wszystko ze sraniem kojarzy. Pora spuscic na to wode, inaczej nas tym gownem zaleja.
Tu „czytać mi się chce ” to zdaje się z pieśni posła-rapera Liroya „j…ć mi się chce” wzięte.
Trochę pomerdałeś 🙂
Przede wszystkim travolta czyta „pulpę” czyli jakas banalna opowiastkę do czytania w kiblu właśnie. Stad tez tytuł filmu… oraz cała historia w takim klimacie.
Druga sprawa to broń. Siedząc na kiblu z książka zapomniał bidula, ze broń zostawił w kuchni i z tej ze właśnie broni zginał! Inna sprawa, ze jego szef Marcelus, zamiast siedzieć na czatach, poszedł po pączki (za co zapłacił bulem…).
Świetnie! .Lista protestujących,podobnie jak lista walczących o dyrektorowanie nad Zamkiem Królewskim dla p. Omilanowskiej to „gotowiec” .Ciekawe ile nazwisk powtórzy się na obu listach,wszak to jak jedna rodzina…
Oj, Janusz, podany przez Ciebie przykład „stylu jak u Stachury” i zapewnienie, że „Ci” się bardzo Stachury zabawy słowne podobają, to wstyyyyyd…..
W kiblu to się czytało „Żołnierza Wolności” – w porcjach
Wstyd to kraść. Jak mi się podoba to co, mam mówić że nie? A nie jestem wcale znawcą poezji ani literatury. Wiem co mi się podoba, a co nie. I napisałem, że w stylu a nie że plagiat.
Gen. pl. Skalski nieźle oberwał za ten dowcip – tak wspominał w filmie
Jeszcze hasło „Poczytaj mi Wrocław” kojarzy się z „Poczytaj mi mamo”.
Z sieci – prezydentura Aleksandra Kwaśniewskiego „była dla Polski prawdziwym nieszczęściem”, wchodząc w Pańskie słowa ośmielam się je od Pana odgapić i stwierdzić, że prezydentura Lecha Kaczyńskiego też była sporym nieszczęściem dla Polski i Polaków, ale co tu i o czym dumać na wrocławskim bruku, jeżeli z tegoż dutkiewiczowskiego Wrocławia szykują wielkie zamachy aktualny rząd.
No, ale wiesz, że pisałeś o Norwidzie, a nie Stachurze…
Dobre!
Idzie nowe wiec najlepiej nadaje sie Sakowicz z Terlikowskim
Każde pasuje. I każde się wulgarnie kojarzy.
Ja pisałem o Stachurze. Spodobało mi się to sformułowanie „tajne, jawne i dwupłciowe” i skojarzyłem ten styl ze Stachurą. Cały czas bawił się słowami. Gdzie tu problem? Myślałem, że to Coryllus wymyślił. Norwid dla mnie to za wysokie progi. Próbowałem w liceum ale skapitulowałem. Pamiętam tylko „Przeszłość to dziś tyko cokolwiek dalej, nie jakieś coś gdzieś gdzie nigdy ludzie nie bywali”.
Porównaj list do Koryntian o miłości i „Fabula rasa”. Dla mnie to to samo. Chyba że są rzeczy których nie wolno ze sobą kojarzyć. A to przepraszam.
Zamienił stryjek?
http://kultura.dziennik.pl/ksiazki/artykuly/517328,instytut-ksiazki-grzegorz-gauden-dariusz-jaworski-mkidn-minister-kultury-piotr-glinski.html?utm_source=feedburner&utm_medium=feed&utm_campaign=Feed%3A+Dziennik-Kultura+%28RSS+-+Dziennik+-+Kultura%29&utm_source=dziennik.pl&utm_medium=contentstream&utm_campaign=bloczki-rc&utm_term=kultura.dziennik.pl
Oni pisali a my od razu to czytaliśmy
Czy ktoś wie: dlaczego jeśli w radio jest mowa o Janerce to zawsze czołobitnie ?
Siekierkę na ekierkę….I co? Jaka jest ta ławka PiS? Dluga? Krótka?
Panie Gabrielu! To, co czyta Janerka to „Cyberiada” Stanislawa Lema.
Każda ławka będzie za krótka przy tej ilości regulatorów i dystrybutorów dóbr wszelakich.
marzyciele – niepoprawni?
Edward Woyniłłowicz zaczyna być popularyzowany
http://www.pomorska.pl/serwisy/album-bydgoski/art/7202820,ciern-kresowy-czyli-edward-woynillowicz-jakiego-nie-znamy,id,t.html
Janusz, tlumacza sie tylko winni. A tobie to kiepsko idzie. Twoj przestrzal w zgadywance nie tyle pokazuje, ze sie nie znasz, co dokumentuje zwodniczy i oszukanczy charakter poezji.
Właśnie nie rozumiem, bo ja niczego nie zgadywałem. Jakieś kosmiczne nieporozumienie. Porównałem a nie zgadywałem. Jedyne co chciałem to powiedzieć, że mi się pisanie Stachury akurat podoba. Może nie zaczytuję się wierszami ale czytanie tej książki o której wspomniałem wyżej sprawia mi dużą frajdę. Może i Stachura był wykorzystywany do bałamucenia młodzieży ale ta książka jest dla mnie wartościowa i tyle. Może za 10 lat zmienię zadnie, a może nie. Tego pewny być nie mogę.
Może nie na temat ale Wy tu gadu-gadu, a tymczasem chłop nam śliwki rwie:
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Sejm-tylko-klub-PiS-za-obnizeniem-transakcji-bezgotowkowych-do-15-tys-zl-3513361.html
Grzegorz Braun o tym jak amerykanie potraktowali przedmiotowo Antoniego Macierewicza, jak Europejski Kongres Żydów zawarł sojusz z Putinem. Jak tworzy się prawo, aby wyjąć bazy obcych wojsk, nazywanych „sojuszniczymi” z jurysdykcji polskiej itd.
https://www.youtube.com/watch?v=bGbfKPBOmlo
Ławka PiS jest duża, ale stawia się na wygłodniałych socjalistów.
Zauważyliście jedno np. PAD nigdy nie odwołuje się do I RP. Odwołuje się do AK, Solidarności, II RP, Piłsudczyków, ale nigdy do I RP.
Tak naprawdę odwołuję się do samych klęsk. Smoleńsk przecież tez jest wielką klęska państwa polskiego. Nasza Polska na to pozwoliła.
Założę się iż prędzej obecna władza zrobi Święto Narodowe Polskiej Państwowości związane z jakąś klęską, niż 14 kwietnia.
Naprawdę nie długo poznamy, jaki jest stosunek PiS do własności, godności, wolności i kościoła. Zobaczymy, czy PiS będzie markował zmiany czy faktycznie będzie chciał dokonać zmiany.
Wczoraj, pewnie ze 300 tysięcy ludzi z Polski dało im potężną legitymizację do zmian. Do czyszczenia i porządkowania kraju.
Nie dało im jednak legitymizacji do zastąpienia socjalistów innymi socjalistami. Tam wczoraj była prowincja, nie Warszawa. Prowincja chce zmian faktycznych, nie pozorowanych.
I zapewniam, nie zamierza ginąć za jakieś tam interesy USA na Ukrainie i za Ukrainę.
Wręcz przeciwnie.
To się narobiło.
http://pikio.pl/tesc-prezydenta-protestuje-przeciw-polityce-pis-pierwsza-dama-rozdarta/
Patrzysz Panie i nie grzmisz ?!
http://wpolityce.pl/smolensk/288508-portrety-smolenskie-w-sejmie-marszalek-sejmu-otworzyl-wyjatkowa-wystawe-upamietniajaca-96-ofiar-tragedii-zobacz-zdjecia
Za 5 gr od sztuki to jakie mają być ? Ładne ?
Jeden z lepszych tekstów Gospodarza to ten, który odnosi się do pierwszej ustawy podpisanej przez PAD.
Widzialam kilka tych portretow… wygladaja imponujaco! Autorka pani Malgorzata Warochna
wykonala kawal wspanialej roboty… pani generalowa Blasikowa… zadowolona, usmiechnieta
i zdaje sie… szczesliwa.
… zanosi sie na to, ze galeria portretow smolenskich… to bedzie dzielo sztuki!
orangutan
.. wygladaja imponujaco!
Ikonoklasta Praktyczny
widziałem zrzut ekranu z yt z janerką…
Niech mi urwie rękę i palce – wielkie dzięki za komentarze – ale nie wystartuję klipa (unesco j-i-p)
Mała dygresja:
Artykół z 2015-03-30 18:52
Król Bolesław i biskup Stanisław ze Szczepanowa.
http://histmag.org/Boleslaw-Smialy-i-jego-czarna-legenda-10841
Gdybym był gospodarzem powiedziałbym: idź stąd satanisto ze swoim okultystycznym przydomkiem. Ale nie jestem, więc powiem tylko: pisze się 'artykuł’ i 'św. Stanisław’, dzieciaku.
Jedyna prawda ktora mozna wyczytac w twoim komentarzu jest to, ze zrobilem blad ortograficzn w slowie artykul. Niestety nie moge edytowac postu.
Mimo, ze mnie obrazasz (zachowanie godne potepienia), wcale nie zywie do ciebie urazy i nie dam sie sprowokowac.
Jesli chodzi o temat, to byl ostatnio omawiany(ksiazka Karolaka). Dlatego postanowilem dodac ten link, ktory zostal udostepniony przez jedna z organizacji prawicowych na FB.
No dobrze, niech będzie, odpowiem krótko i merytorycznie: artykuł niczego nie wnosi powtarzając stare interpretacje oczerniające Św. Stanisława, bardzo blisko mu do Karolaka. Tej okultystycznej „prawicy” też.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.