Nie wiem czy pamiętacie oszczędny bardzo w środkach wyrazu film Kondratiuka pod tytułem „Big Bang”. Ja pamiętam. W zasadzie w filmie tym były dwa tylko szały: Cembrzyńska i Kłosowski. Pan Roman, który grał pastuszka, czy może nurka wsiowego, już nie pamiętam, wstał z krzesła i wygłosił taką przemowę, że ciarki mnie przeszły. Pani Iga zaś na koniec zadała pytanie, które dźwięczy mi w uszach do dziś – To kosmity u nas były? Naprawdę? Kosmity przyleciały….?
I ja Wam dzisiaj udowodnię, że nie tylko przyleciały, ale wcale nie zamierzają odlatywać. Zadomowiły się tu kosmity, zasiedziały i patrzo, co my se chcemy tu bez ich pomocy wybudować….
Wspomniałem wczoraj o tym konkursie, co go z wielkim hukiem minister Gliński ogłosił, na ten niby film Hollywoodzki, z szalonym rozmachem robiony. W swojej nieopisanej naiwności sądziłem, że wyniki wstępnego etapu tego konkursu jeszcze nie są ogłoszone i czekałem jak robotnik przez zakładami Scheiblera w Łodzi, żeby mi kto powiedział, czy jest robota na ten tydzień. I wiecie co się okazało? Moja koleżanka, zresztą z Łodzi, dała mi link do stron ministerialnych, gdzie jak byk stoi, że konkurs dawno rozstrzygnięty, pięciu mistrzów zostało wybranych i nagrodzonych stypendiami, nie wiadomo tylko, jakie są tematy ich prac. Pewnie tak fantastyczne, że nas, ludzi oczekujących z ciekawością na wynik, ujawnienie ich wyrwałoby z butów. Dlatego właśnie milczą i nic mówić nie chcą. No nic, myślę, zajrzę sobie na tę stronę i zobaczę kto wygrał. Nigdy nie zgadniecie czyje nazwisko jest na pierwszym miejscu. Pewnie myślicie, że Kondratiuka, a wcale nie, bo przecież Kondratiuk już od dawna w piachu leży, z Panem Bogiem a sam koniec pojednany. Otóż zwycięzcą konkursu na projekt scenariusza polskiego, holywoodzkiego filmu o trudnej, ale pełnej triumfów historii został Robert Gliński. Jeśli nie wiecie kto to jest Robert Gliński, to Wam powiem, to jest brat ministra kultury Piotra Glińskiego. Tego co się tłumaczył w telewizorze z nepotyzmu. Nazwisko jego brata, rektora Łódzkiej Szkoły Filmowej znajduje się na początku listy zwycięzców. Dalej też jest nieźle, kolejnym rauleatem, sorry, larueatem, sorry, laureatem jest Tomasz Kamiński. O tu jest jego filmografia…http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=1192695 Pozostaje się modlić, żeby jego scenariusz nie wygrał, ale nie wygra to jest jasne, bo kasą musi się podzielić minister z bratem. Kolejny laureat to niejaki Tomasz Klimala, jego największym osiągnięciem jest scenariusz i współpraca reżyserska przy filmie fabularnym zatytułowanym „Bezrybie”. Przysięgam, że tego nie wymyśliłem…Tak tam jest napisane – Bezrybie….To całe jury powinno chyba wynająć na pół etatu pułkownika Wrońskiego, żeby zajął się rozpracowywaniem operacyjnym tak zwanych okoliczności brzegowych, szczególnie zaś tych wywołujących efekt komiczny. Może wtedy jakoś to Hollywood pobudujemy….Idźmy dalej. Kolejny laureat to Marek Ławrynowicz. On na pewno jest z kimś spokrewniony, ale nie chce mi się nawet sprawdzać z kim. Wystarczy, że doszedłem do jego największego osiągnięcia. Gość napisał scenariusz do 30 odcinków serialu „Daleko od noszy”. Moim zdaniem to wystarczy. Ostatnie nazwisko na liście może niektórych zaskoczyć, bo jest to nazwisko Joanny Siedleckiej. Nie wiem jak wy, ale ja stawiam, że przy polskiej produkcji holywoodzkiej współpracować będą Robert Gliński i Joanna Siedlecka. Film zaś będzie opowiadał o „Solidarności”, ale tej prawdziwej, bez Wałęsy. Jeśli ktoś się cieszy z tego powodu, to znaczy, że ma źle w głowie. Zarówno twórczość Siedleckiej, jak i tego całego Kamińskiego wskazuje nam jawnie jakie są priorytety projektu. Jeśli zaś dołożymy do tego warsztat Roberta Glińskiego, reżysera takich niezapomnianych obrazów, jak „Cześć Tereska” czy hollywoodzkiej wersji „Kamieni na szaniec”, nic już nie musimy dodawać. Moglibyśmy milczeć, albo po prostu wyjść, ale nie mamy właściwie gdzie się usunąć. To oni są na naszej planecie, a nie my na ich. Musimy tu stać i gapić się na tych kosmitów bez nadziei, że kiedykolwiek odlecą.
Kiedy szydziłem ostatni raz z tego projektu, skupiłem się na jurorach, którzy prezentują się dokładnie tak samo jak konsylium lekarzy wojskowych w cesarsko-królewskim domu wariatów, który w swoim filmie o dezerterach pokazał Lech Majewski. Patrzą z tym samym zaciekawieniem, są tak samo bezradni, tak samo nic od nich nie zależy i tak samo jak tamci chcą tylko wziąć swoją gażę i iść do domu. Najgłupiej ze wszystkich konsyliarzy filmowych wygląda rzecz jasna Mateusz Werner, który dopisał sobie przed nazwiskiem literki dr. Po co? Nikt nie wie. Pewnie dla dodania powagi. No, ale jak to mówi stare przysłowie – na bezrybiu, panie, i Werner może być doktorem.
Prócz Wernera, wśród jurorów znajduje się także Piotr Gociek, „nasz” człowiek od kultury, który występuje w telewizji w programie o książkach. Program ten jest znacznie ciekawszy niż program wszystkich występujących obecnie w Polsce grup kabaretowych. Zaczyna się od występu jakiejś długowłosej studentki, która mówi – czytam książki, bo poszerzają moją wyobraźnię. Potem zaś jest to co zwykle, czyli prowadzący gada ze swoimi kolegami. Całość pomyślana jest tak, że Gociek przedstawia profanom, w tym młodym dziewczynom, ludzi z Parnasu.
Mili państwo – zwracam się do jurorów i ich środowiska – nie macie tyle siły, żeby wykreować w Polsce jakiś realny Parnas, a poza tym zabieracie się do tego od dupy strony. Przed wojną Parnas tworzyli ludzie w jakiś tam sposób utalentowani. Teraz jest dokładnie na odwrót, a wy swoim postępowaniem, czyli uporczywym zaprzeczaniem temu, że talenty istnieją, zaprzeczacie tym samym istnieniu Pana Boga. I za to zostaniecie ukarani. To jest dla mnie jasne jak słońce. Ja zaś piszę to wszystko, bo kiedy Pan Bóg zacznie wymierzać kary, może wziąć ciut za mocny zamach i oberwą niewinni. Wściekłość jego będzie wielka, to wiem z pewnością. Dlatego to piszę, żeby jasno wyrazić swój sprzeciw. Ja, ani nikt z obecnych tu osób, nie mamy nic wspólnego z tym przedstawieniem Panie Boże, pamiętaj o tym w godzinie zemsty. Parnas, na którym wylądowali kosmici, omijamy z daleka.
Żeby zakończyć ten przykry temat powiem jeszcze tylko, że w swojej nieopisanej łaskawości pan Robert Gliński, brat ministra, zrzekł się wyznaczonego za zwycięstwo stypendium. Nie będzie więc żerował na naszej krwawicy. Tym razem będziemy go musieli tylko podziwiać. To tyle w kwestii żartów. Teraz trochę poważniej. Oto napisał do mnie znajomy list dający się streścić w słowach – cały biznes w Polsce jest opanowany przez służby. I tu w zasadzie powinienem postawić trzy kropki. No, ale nie postawię, bo wiem jakie są okoliczności realne i zacznę tak jak to nas zawsze poucza Stanisław Michalkiewicz. Zacznę tak, jak powinien być napisany solidny donos – Szanowny Panie Gestapo…Szanowne Tajne Służby…jak Wam przyjdzie ochota przejąć moją księgarnię, blog i co tam jeszcze, to najpierw zadzwońcie do skarbówki w Grodzisku i poproście o dane z naszych PiT-ów. Potem się zastanówcie, czy koledzy przy wódce nie będą z Was za bardzo szydzić. Jeśli zaś będziecie się dalej upierać, to ja Wam chętnie oddam tę moją pracę. I tak się przecież pod tym nie podpiszecie. I tak na tym nie zarobicie. Ja zaś zacznę wszystko od nowa i nadal będę szczęśliwy. To bowiem, czym się bawicie, nie ma w dyscyplinie, którą tu uprawiamy żadnego znaczenia. Tak samo jak nie ma znaczenia dla nas, ani dla nikogo film, który wyprodukują bracia Glińscy. Nawet budżet tego filmu jest nieważny. O co innego chodzi. O to mianowicie, by starszy Gliński, z poziomu ministerialnego zadekretował, że jego brat obdarzony jest iskrą bożą, czyli talentem. A to jak wiecie, taka próba, nosi swoją nazwę. Jest to bluźnierstwo i ono spotka się ze stosowną reakcją. Może i was też obryzga, jak staniecie za blisko…lepiej się odsunąć.
Teraz do czytelników – pomyślcie jeszcze o tym, że oni do tego wszystkiego wciągnęli Jarosława Kaczyńskiego, który już na początku kadencji tupnął nogą i powiedział, że jak tu nam zrobią to Hollywood, to dopiero narody świata zobaczą, czym jest Polska.
Czekajmy w spokoju, pierwszy etap hańby za nimi. Nie ujawnili nawet tytułów projektów. 17 sierpnia ma być ogłoszony zwycięzca. Oby PiS miał jeszcze wtedy władzę.
A tutaj proszę – zajawka nowej edycji Bytomskich Targów Książki „Rozetta”.
https://www.youtube.com/watch?v=W-ijzjo1XjE
Przypominam także, że w sprzedaży mamy już II tom wspomnień Hipolita Korwin Milewskiego
Teraz ogłoszenia
Nasze książki, prócz Tarabuka, księgarni Przy Agorze i sklepu FOTO MAG dostępne będą w księgarni przy ul. Wiejskiej 14 w Warszawie, a także w antykwariacie Tradovium w Krakowie przy ul. Nuszkiewicza 3 lok.3/III oraz w księgarni Odkrywcy w Łodzi przy ul. Narutowicza 46. Komiksy zaś są cały czas do kupienia w sklepie przy ul przy ul. Przybyszewskiego 71 , także w Krakowie. Zostawiam Wam także link do elektronicznego indeksu naszych publikacji, który stworzył dla nas Pan Marek Natusiewicz. Prace są już ukończone i w indeksie są wszystkie nazwiska z naszych publikacji. Oto link:
http://www.natusiewicz.pl/coryllus/
Wszystkim serdecznie dziękuję za wsparcie naszego projektu komiksowego, który mam nadzieję, zostanie wydany już jesienią tego roku. Będzie to wielki album poświęcony spaleniu Rzymu w roku 1527. Do tej pory udało się nam zebrać ponad połowę środków potrzebnych na produkcję. Dziękuję wszystkim jeszcze raz za poświęcenie i wsparcie naszej sprawy.
Mam nadzieję, że do marca uda nam się zebrać całość. Oto numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
i adres pay pala gabrielmaciejewski@wp.pl
to jest Polska właśnie, w całej krasie – bezwstyd, pogarda wobec innych, i poczucie bezkarności, … i niestety koniec będzie żałosny i dostana w d..ę a syfa niekoniecznie od siostry; ad mitologizowania służb – ani to służby ani agentury;- po prostu gromady cwaniaczków powiązanych relacjami międzyinstytucjonalnymi i towarzysko-środowiskowymi z jednym wytyczonym celem – wyścig po cudzą kasę
Tu na szczęście żadnej kasy nie ma
urokliwe jest najbardziej to, że oni wierzą, ze ktokolwiek sie nimi przejmuje lub że ukłony/pokłony przed nimi to wyraz szacunku i estymy – do nich nie dociera, że są truchłem kiepskiej wartości na scenie, na ktorą ich zagoniono dyskontując najprostsze oddziaływania typu: kasa, splendor, sława, poklask; nic się nie zmieniło – patrzymy na nich jak na pospolitych złodzieji, nawet nie z politowaniem w oczach
no to śpij spokojnie i pisz swoje, ale pamietaj też o ludzkich emocjach – wtedy nie o kasę chodzi
O czyich konkretnie emocjach mam pamiętać? Ministra Glińskiego?
środowiskowych, też tego tam jw;- to są ludzie mściwi, bo tego uczy ich sprawowanie władzy [jakiejkolwiek], ale na pocieszenie powiem pieprz ich ich emocje/nastroje/..
Będzie u nas Hollywood? Znaczy się,wracają?
ale nie o tych chyba chodzi, z tym powrotem?
Nigdy nie odlecieli…
Można powiedzieć, że jesteś, drogi Coryllusie, w klasie okrętów niezatapialnych (w tym co robisz) – oddam to co będziecie chcieli mi zabrać i zacznę swoje od początku. To bardzo rzadka cecha, wręcz unikalna. Przypomnę, że w podobny sposób JK zgasił bunt na pokładzie PiS po przegranych wyborach prezydenckich. Powiedział jedynie, że może odejść ale natychmiast założy nową partię. I to wystarczyło. Dowodów nie trzeba daleko szukać. Wystarczy wejść na s24 i sprawdzić ile wczoraj było komentów na Twoim blogu.
jedno zjawisko też jest w tym eksponowane [to co podkreślasz i co my także potwierdzamy] tj. sposoby podejmowania decyzji i ich oznajmianie, tutaj już się nikt nie pieprzy zabawami w: procedury, przyzwoitość, etykę, …; państwo to ja – taka doktryna a reszta frajerów ma klaskać i czekać na pociąg do holly/bollywood i wydłubać oszczędności na bilet
Ministrowi Glińskiemu dzięki!
Oczyma wyobraźni widzę.
Jadę drogą, a tam w oddali majaczy napis Hollywood, myślę sobie fabryka snów normalnie, i to w tem kraju nad Wisłą.
Ale co to podjeżdżam bliżej a tu dykta podparta kołkami 🙁
sprawdziłem: dwa; no comment
z naklejkami od komornika zajęte na poczet …
Nie mogli, bo to ptaki nieloty; dla niezorientowanych np. kiwi (nie mylić z aktinidią).
to do coryllusa
Wszystko jest w łapskach służb. I to ponadnarodowych. Mówię to wszystkim którzy biorą się za biznes od ponad 20 lat. Po przekroczeniu pewnego pułapu /finansowego, zasięgu odbioru itp../ nie ma siły – następuje przejęcie ale rozwalenie. Pan jeszcze tego poziomu nie osiągnął, dlatego jest spokój. Ta Pana dzisiejsza deklaracja jest całkiem na miejscu i uzasadniona.
Robić dużo szumu wokół siebie. Głośno krzyczeć, że jest się przygotowanym na wszelkie ewentualności. Tak mnie kiedyś pouczał pewien prokurator kiedy byłam nachodzona przez bandziorów.
cytat „Potem się zastanówcie, czy koledzy przy wódce nie będą z Was za bardzo szydzić.” – jest to jedna z metod rozbijania środowiskowych monolitów, tj. takie rozgrywanie relacji [formalno-prawne] aby wytypowanego delikwenta nawet na wódke już w jego środowisku nie zapraszano i aby jak idzie korytarzem to śmiech dochodził nawet od sekretarek – i to działa, poważnie
Zostawmy te służby, zajmijmy się Glińskim
Może to jest scenariusz na hollywoodzką produkcję dla reżysera Glińskiego:
http://www.tvp.info/29044857/skok-jak-z-mission-impossible-skradziono-min-o-obrotach-cial-niebieskich-kopernika
W filmie byłoby, że minister Gliński zamiast kupować na aukcji w Londynie (jak to było parę tygodni temu), zjeżdża na linie i odzyskuje z rąk okrutnych „antykwariuszy” cenne polskie rękopisy/starodruki – zanim „antykwariusze”, przerzucą je z jednej dziupli do drugiej…
Myślałem, że porozmawiamy o scenariuszach…
kiedyś tutaj wspomniałem jak to w praktyce wygląda ze składaniem propozycji np. przejęcia/łapówki/.. ” a bo Pan ma dużo pieniędzy a my mało zarabiamy”
Nie, to się nie nadaje. Scenariusz będzie o bohaterskiej postawie intelektualistów wobec reżimu komunistycznego i o tradycji lewicowej przeniesionej do naszych czasów przez cichych bohaterów.
ja robię w scenariuszach ale do trochę innej zabawy, i jak widać jest koherencja
wyselekcjonowani intelektualni męczennicy komunistycznego systemu i z rodzinnymi tradycjami i cisi z najcichszych – to ma być przesłaniem? to otwieramy galerię: AMichnik, ….
Zastanawiam się często, dlaczego Kaczyński pozwala na obsadzanie ważnych funkcji w państwie miernotami albo szkodnikami!? Czemu albo komu ma to służyć? Czyżby nie miał rzeczywistego wpływu na politykę kadrową ? A może dopóki nie oczyści przedpola /wymiar obecnej niesprawiedliwości/ wykorzystuje tych do odrzutu? Moim zdaniem gorszy bedzie odbiór i efekt wizerunkowy. Zgoda na ośmieszanie przez Macierewicza, promującego zwykłych gnoi. To jest katastrofa.
Do składania tego typu propozycji służa osobnicy z prywatnych agencji ochrony. Tych z wyższej półki załatwiają urzedy skarbowe.
Zamurowało mnie, gdy przeczytałem sobie jedno opowiadanie pana Marka ŁAWRYNOWICZA, który należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Istnieje strona internetowa http://sppwarszawa.pl/ w której czeluściach kryje się /marek-lawrynowicz/ (ur. 11 sierpnia 1950) – polski pisarz, autor słuchowisk radiowych, scenarzysta filmowy i poeta, itd. Dość tych wikipedycznych danych. Przejdźmy do tego jego opowiadania.
Wujek Gógel, nastawiony u mnie na angielszczyznę, wyrzucił robotnika Grzegorka z kolei Warszawa-Wschodnia. Nie mam siły się z tego śmiać. To nie jest dobre opowiadanie Sci-Fi. To nie jest dobra proza, zawierająca socjologiczne portrety robotników. Może dlatego, że znam kolejarzy, bo się wśród nich wychowałem, to najmniejszego respektu nie wykrzeszę z tekstu opowiadania „Grzegorek pisze list do Prezydenta”. Link? Tutaj: https://catapult.co/stories/the-baby-carriage
Pewnie jest też gdzieś polska wersja, nie chce mi się jej szukać. Brr, jeszcze się trzęsę.
Wyniki konkursu scenariuszowego
… Wyniki konkursu scenariuszowego. …… Pięciu autorów treatmentów zostało laureatami konkursu stypendialnego na stworzenie scenariusza filmu fabularnego z zakresu historii Polski. …… zł brutto z przeznaczeniem na stworzenie, w oparciu o przedstawiony wcześniej zarys, pełnego scenariusza filmu. …… c pod uwagę wysoki poziom większości z 47 rozpatrywanych w II etapie konkursu zarysów scenariuszy, ich walory historyczne i literackie, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. …… Termin napisania pełnych scenariuszy filmu fabularnego z zakresu historii Polski upłynie 31 sierpnia 2017 r. …… Ogłoszony w lipcu ubiegłego roku przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pierwszy otwarty konkurs stypendialny na stworzenie scenariuszy obrazuj� …… zane z konkursem) wpływaj� …… liczne zapytania i zgłoszenia projektów scenariuszy o tematyce historycznej. …… zku z tym MKiDN rozważy projekt ogłoszenia II edycji konkursu scenariuszowego na rok 2017/2018. …
dnia 31-01-2017
dzięki za tą wyższą półkę
Pan Ławrynowicz był kaowcem…to w zasadzie wystarczy…był też redaktorem naczelnym literackiego kwartalnika „Wyspa”, o którym coś tam słyszałem. I nie ma o czym gadać.
i to by było na tyle, cdn:
Laureaci otrzymają stypendia w wysokości 50 tys. zł brutto z przeznaczeniem na stworzenie, w oparciu o przedstawiony wcześniej zarys, pełnego scenariusza filmu. (Robert Gliński, tak jak przy kwalifikacji do I etapu, również teraz zrezygnował z odebrania stypendium).
Biorąc pod uwagę wysoki poziom większości z 47 rozpatrywanych w II etapie konkursu zarysów scenariuszy, ich walory historyczne i literackie, wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński postanowił przyznać dodatkowo trzy stypendia w wysokości 25 tys. zł brutto. Otrzymują je: Klaudiusz Kuś, Magdalena Merk i Mirosław Orzechowski.
I ta niezależna audycja radiowa „Szkiełko i oko”…
A kto to jest Gliński/minister/?Jego nawet nie można nazwać propagandystą. Partyjny kołek próbujący w zdewastowanym państwie ustawiać na intratnych posadach, funkcjach – członków swojej rodziny. Toż on wstydu nie ma. Żeby chociaż w tle, dla przyzwoitości postawił kogoś godnego, zdolnego. Jak to miernota – miernotami się otacza. Jak zwykle – tu nie chodzi o dobre scenariusze ale o przewał kasy przez wyznaczone słupy. W dalszej kolejności podział kasy obowiązkowy.
Tu jest krótki życiorys pana Kusia
Jest absolwentem dziennikarstwa i europeistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pracował jako szef działu informacji w dwutygodniku, barman, kelner, odlewniczy, specjalista ds. PR, tłumacz, pracownik fizyczny na budowie, pomocnik murarza, copy writer, kitchen porter. Obecnie dziennikarz TVN. Jak sam mówi, w przyszłości ma zamiar założyć na południu Hiszpanii winnice i do końca życia bujać się w fotelu, produkować obrzydliwie drogie, wytrawne, czerwone wino, pić je i wygrzewać się w słońcu. Wszyscy od lat mówią na niego „Klara”.
Oni są niesamowici w tym parciu na autentyzm. Ławrynowicz był: kaowcem, bibliotekarzem, a także młodszym betoniarzem, robotnikiem terenowym czy cukiernikiem.
A Kuś: barman, kelner, odlewniczy, specjalista ds. PR, tłumacz, pracownik fizyczny na budowie, pomocnik murarza, copy writer, kitchen porter
Człowiek to czyta i nie może się nadziwić jak św. Piotrowi udało się tyle czasu wytrwać w zawodzie rybaka…
obejrzyjcie sobie te postacie w googlach; ja rozumowo wysiadam przy tych karierach
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mirosław_Orzechowski to chyba un
A to jest znak. Oto film stypendystki Magdaleny Merk
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?film=1238067
Bez jaj to na pewno nie on
Ja pierniczę, to on
http://filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=1116800
Polecam zapoznac sie z filmem pt: Swinki Roberta Glinskiego. Wlosy staja dęba co ten Pan kreci…
Dobrze, że też miałem epizod na budowie, jak przyjdzie do dotacji to będę robił za robotnika 😀
to już są realia o końcu cywilizacji, i nie ma jaj, żadne tam fantazmaty/..
no i nadchodzi, ja p..ę
Tak, to on. Wice-Giertych a wcześniej ZCHN. Więcej już nie trzeba. Całe zło które opanowało tzw. prawicę, wywodzi się z ZCH. Jestem na nich uczulona.
to już nawet nie są rzewne jaja, to coś więcej – kto idzie po flaszkę? bo na trzeźwo tego się nie da pojąć
Jak wrócą lepsze czasy to dzieci załapią punkty zdając na wyższe uczelnie. Ciężka praca, zawsze popłaca.
Poza cala beznadzieja opisywanych spraw, przecudnie, bardzo obrazowo i dowcipnie Pan pisze. Co zdanie, to perełka. I duza porcja śmiechu:)
Ośmielę się twierdzić, ze w filmie Big Bang jest trochę więcej szałów, np.pani Zofia Merle i jej bezzębny mąż Ludwik Benoit.
A tu pani Iga:
https://youtu.be/1UZ69hKnjgs?t=4444
tylko śmiech nam pozostał, na stypendia się nie załapiemy
O zesz.
Dla mnie miarą „sukcesu” rządzących Polską, czy raczej nią zarządzający, a teraz już wiadomo, że nie ma znaczenia, czy to czerwoni, czy biali, niech będzie to, że mój kontakt z polską kulturą na obczyźnie jest tylko i wyłącznie na tym blogu i wszystkim, co wokół niego.
Pisałem o tym wielokrotnie na salon24 i będę powtarzał. Przez te wszystkie lata tutaj, nawet ani razu nie byłem w jakimkolwiek polonijnym środowisku, a po ostatnich rewelacjach z pomnikiem wolynskim, którego twórcy i sponsorzy, to amerykańska Polonia, mogę podziękować Panu Bogu, że od tego środowiska kazał mi się trzymać z daleka, choć do Londynu mam rzut beretem.
Prosze sobie obejrzec ten Big Bang, i wespol z pania Iga ze dwa kielichy wychylić, bo faktycznie na trzezwo tego sie nie da pojac.
jeszcze mamy szanse, pisarze do piór,…
Ogłoszony w lipcu ubiegłego roku przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pierwszy otwarty konkurs stypendialny na stworzenie scenariuszy obrazujących historię Polski spotkał się z dużym zainteresowaniem i licznym udziałem autorów (856 zgłoszeń). Do ministerstwa kultury, a także do Narodowego Centrum Kultury (prowadzącego czynności związane z konkursem) wpływają liczne zapytania i zgłoszenia projektów scenariuszy o tematyce historycznej. W związku z tym MKiDN rozważy projekt ogłoszenia II edycji konkursu scenariuszowego na rok 2017/2018.
Wracając do organizatora konkursu, to jeszcze był figurantem w tzw. rządzie technicznym i już wtedy nie pozostawił żadnych złudzeń co do swojej osoby i intencji. Był to rok 2013.
https://www.youtube.com/watch?v=raA3Dlr5U7g
Po co rozmawiać o cudzych scenariuszach? Do tego wygenerowanych po linii rodzinno-partyjno-kastowych powiązań?
Ogłoś Coryllusie własny konkurs na scenariusz! Zawiesisz potem te poprawne u siebie na stronie, a my komentatorzy wybierzemy ten najlepszy. Będzie zabawa, będzie ruch. Nagrodą niech będzie np wydanie powieści opartej na tym scenariuszu.
II garnitur władzy się wkurzył. W następnym roku przejdzie córka Wajdy na pierwszym miejscu
były konkursy … to nie jest fizyka jądrowa znaleźć o tym informacje na górze strony głównej
Zgłosiło się 856 kandydatów. Czyli ta pocieszna grupka wstępnie wybranych to same wisienki na torcie. Najlepsi z najlepszych. Szczyty Olimpu krajowego. Niesamowite.
Czy już ci mówiłem, że nie rozumiesz o czym my tu gadamy?
..”niech żyją młode żądze dopóki są pieniądze..” u min.Glińskiego
Wiele razy. Ale nie popadam w depresję z tego powodu, kiedyś w końcu mi się uda zrozumieć 🙂
No nie, prezesa Kluskę przycisnęli bo te strumienie finansowe inaczej miały biegać, no ale odszkodowanie biznesmen dostał. Może i nie wysokie to odszkodowanie, może te 5 tys zł za zniszczenie wielomilionowego biznesu, ma wydźwięk wyłącznie szydery, ale … jest jak jest.
Jakie służby taki gest.
Wyobraziłem sobie właśnie że w ten sposób by wybierano scenariusz do „Szeregowca Ryana”
… Jak sam mówi, w przyszłości ma zamiar założyć na południu Hiszpanii winnice i do końca życia bujać się w fotelu, produkować obrzydliwie drogie, wytrawne, czerwone wino, pić je i wygrzewać się w słońcu …
On tak na poważnie? Serio !!! Nawet na winach się nie zna. Aby wyprodukować wino, które może zacząć walczyć, by być rozpoznawalną marką, potrzebuje wyhodować krzewy winne, które będą miały minimum 25 lat. Pierwsze wino, którym ewentualnie można poczęstować sąsiadów przy grillu robi się najwcześniej z gron zebranych z ośmioletnich krzewów. Te bajecznie drogie wino to może jego wnuki będą sprzedawały jako owoc ciężkiej pracy trzech pokoleń. W bujanym fotelu tego zrobić się nie da, eh!
tak się zastanawiam, co powinno być przesłaniem takiego scenariusza; jednostkowa i autentyczna historia, wytypowane środowisko do analizy zachowań i oceny, przestroga-ostrzeżenie, … czy może komedia tj. jaja na wszystko dookoła i z agentami w tle
Tak, z pewnością…i oni też myślą, że zrobią Ryana, bo kto, jak nie brat ministra może się podjąć takiego zadania…
Te zamknięte dawno konkursy to był pierwszy mój kontakt ze stroną Coryllusa 🙂
Przepraszam, mozna prosic o link do listy tych rauleatow, coby sobie ich przejrzec?
ale bujać nas dlaczego nie?
Oni muszą tak opowiadać, żeby mieć poczucie przynależności do elity.
Bogacz ewangeliczny jak malowanie. Oni właśnie tak się zachowują, a gdy przegrają, będą żywić pretensje do wszystkich dookoła, opowiadać, że winne są WSI czy inny gang. Przy tym wszystkim sami obnażają własną nędzę. Lepszego dowodu niż „Bezrybie” nie potrzeba.
Mam pomysł na scenariusz: głównym bohaterem filmu fabularnego powinien być święty Zygmunt Szczęsny Feliński, dobra postać na załagodzenie konfliktu rosyjsko-polskiego. Ale wątpliwe, by nasi bogacze ewangeliczni ministerialni oraz krewni i znajomi królika zrozumieli, o co w tym chodzi.
Mała uwaga: „C.K. Dezerterów” nakręcił Janusz Majewski. Lech Majewski nakręcił rozmaite filmy o wielce udziwnionej tematyce.
Jeśli chodzi o sukces, oto do Polski wchodzi indyjski kanał telewizyjny Bollywood HD. A może jakiś polski kanał telewizyjny wejdzie do Indii? Mam, Rozetta TV:-). Będą w nim nadawane między innymi wypasiony serial biograficzny o Hipolicie Korwin-Milewskim i równie wypasiony serial historyczny o walce lisowczyków z Kompanią Moskiewską w okolicach Archangielska huehuehue.
Przesłaniem takiego scenariusza powinno być dopasowanie go do istniejących warunków dystrybucji. To znaczy trzeba zrobić taki film, żeby wszyscy chcieli go kupić. Oni zaś zrobią taki, że wszyscy będą go omijać jak śmierdzącego śledzia. Nie mają wpływu na dystrybucję i to się okaże już pierwszego dnia po premierze
Sie robi
http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/wyniki-konkursu-scenariuszowego-7077.php
🙂
jeden jest wyżej i tam też są inne
no to trzeba zacząć od analizy warunków i realiów dystrybucji; w zasadzie zarys tego obszaru działalności jest nie tyle nawet nie znany ile nie jest uświadomione jego istnienie – dla mas i dla częsci z nas
Oni zmienią polskie kino! Przedstawiamy 12 najlepszych (cz. 5)
Cytaty:
Przypomnijmy, że na konkurs została przysłana rekordowa ilość – 287 prac.
Finaliści Konkursu Script Pro 2013 otrzymają stypendia ufundowane przez Polski Instytut Sztuki Filmowej oraz będą mieli zapewnione konsultacje scenariuszowe prowadzone przez konsultantów scenariuszowych ze Szkoły Wajdy i Wajda Studio.Script Pro, który już po raz trzeci organizowany jest pod tą nazwą, stanowi kontynuację konkursu Hartley-Merrill.
Wśród nagrodzonych jest i nasz pan Kuś. I data: 2013. Jest też zdjęcie głowy pana Kusia, jak leży w wannie, otoczony pianą.
Zaciekawiło mnie, co to jest ten Hartley Merrill – może to są to osławione służby?
Cytat z Wiki:
Czyli Hollywood i to nie pierwsza liga.”Jeden z najbardziej znanych konkursów scenariuszowych” jest tak znany, że nie dorobił się, poza polską, hasła w Wiki. Najlepsze jest to:
„skierowany na teren byłego ZSRR”.
Kuś był badany przez Wyborczą, ale chyba nie przypadł do gustu:
Ludzie, Kuś, Klaudiusz
Wychodzi na to, że w 2004 Wyborcza pogardziła Kusiem, ale on się nie poddał.
Na Linked in podaje inne niż kelnerowanie doświadczenia, tzn. tylko wielkie i wypasione telewizje.
Pan Kuś na LInked in
Wykształcenie: Uniwersytet Rolniczy im. Hugona Kołłątaja w Krakowie.
oni chyba wszyscy muszą mieć taki film w CV, żeby móc błysnąć i przynależeć do tzw. „elity” – film który jest – nie wiem jak to nazwać – emanacją zwyrodnień jakich normalny człowiek nie jest w stanie wymyślić. Skąd oni to biorą? Z autopsji? Czy bezpośredniego natchnienia „tegoktóry…”
On to kiedyś wyjasnił niemal jednoznacznie: poza miernotami i szkodnikami nie ma z czego wybierać.
To standardowe marzenia ludzi żyjących z budżetu państwa. Dla nich życie „godne”, to po prostu życie na cudzy koszt.
Kiedyś pisałeś o wpływowym człowieku, który chciał nam ufundować Luk Tryumfalny. Nic z tego nie wyszło bo właściciele przestrzeni publicznej „skazali nielzja”. Wziął więc ten nasz dobroczyńca i się obraził, albo coś w tym stylu bo słuch po nim zaginął. I tak sobie niedawo pomyślałem, że przecież nie samymi Łukami Tryumfalnymi żyje Polak i że gdyby np pan ten zasponsorował chociaż nagrody w konkursie scenariuszowym to mielibyśmy gotową bazę do dalszej ekspansji… i odkrytych parę świeżych talentów.
jedno z wyjaśnień jest takie, że chce rozpętywać i prowadzić wojny na wszystkich frontach naraz
ale drugie , że taka przedłużająca się wojna , na to „kto – kogo” powoduje, iż wchodzi się w coraz to większa ilość „kompromisów”.
No i w efekcie te kompromisy kończą się na paru zmianach kadrowych, które i tak będą wymiecione po następnych, tzw. wyborach.
Ja poznałem tego pana, on jest na tyle przytomny, żeby niczego i nikomu tutaj nie sponsorować. Nic nie rozumiesz….
Najważniejszą karierą, karierą, której przebieg powinni studiować wszyscy absolutnie, jest kariera państwa pruskiego. Ona została osiągnięta i utrwalona właśnie dzięki prowadzeniu wojny na wszystkich frontach
To ja może powtórzę to, co już raz powiedziałem. Wystarczyłoby, żeby oni po linii politycznej – Szydło mogłaby poprosić swoją nową koleżankę May – załatwili, by któraś z kolejnej części Bonda działa się w Krakowie, lub w Przemyślu, żeby dziewczyną Bonda była piękna Polka i żeby Polacy tam byli pokazani jako fantastyczni ludzie. Przecież to jest do zrobienia. No a gdyby trzeba było komuś zapłacić, to by się to kupiło znacznie taniej.
Ma Pani jakąś praktykę polityczną? Dobrej odpowiedzi na to pytanie może udzielić ktoś uczciwy z dużą praktyką polityczną. Bez praktyki zawsze to będą tylko bajeczki.
A ponieważ polityka raczej selekcjonuje negatywnie, tej odpowiedzi raczej nie usłyszymy.
W każdym razie nie spodziewam się po polskich politykach prawdziwego reprezentowania interesu społeczeństwa, bo to jest jedna wielka sprzeczność złożona z milionów mikrosprzeczności.
tę (…) półkę
A co niby miałby robić po kierunku: europeistyka i balet(y)
To ja także powtórzę – po stronie opozycji stoją media finansowane przez Niemców. Rząd ma do dyspozycji tylko tak zwanych „naszych”, którzy pobierają pieniądze z budżetu państwa. To jest, jak mawiają w Szwajcarii, ein kleiner bruder von Scheisse. Żeby coś osiągnąć w wymiarze realnym trzeba wejść w porozumienie z dużym, dobrym budżetem. Takim jak londyński. Oczywiście, że James Bond w Krakowie by załatwił sprawę. No, ale wtedy Gliński Robert nie zostałby ogłoszony polskim Tarantino, a do tego zmierzamy
zootechnik?
Czyli że jednak się obraził 🙂 Konkurs scenariuszowy można zorganizować w GB – wtedy nie potrzeba „niczego, nikomu tutaj” Taki konkurs literacko-scenariuszowy jest tańszy od Łuku, a jego siła rażenia i spledor, jak się dobrze przemyśli sprawę, mogą być większe. No inwestycja ma większe szanse zarobić na następne.
to oczywiste, bo dzieci i wnuki antenatów gorszego resortu również muszą skonsumować swoją część czulentu
tok procesu kształcenia jest porywający, rolnikiem został aby mieć uprawnienia rolnicze [2015r.] studia podyplomowe; czyli gość wejdzie do ligi nabywców ziemi wg nowej ustawy, a do tego potrzebna kasa – co tłumaczy wiele
Już przestań, bo cię wyrzucę. Okay.
wygląda to jak wynik postępowania przetargowego o udzielenia zamówienia publicznego, gdzie jedynym kryterium wyboru było zadeklarowanie najniższej ceny przez oferenta.
Ma wszystkie asy w rękawie. Tylko dwóch brakuje – talentu i dojścia do realnej dystrybucji. Biedactwa.
„To co wymyslacie na tym blogu to przechodzi ludzkie pojęcie. Robicie sobie jaja z poważnych spraw a jakiś minister to później przeczyta i zastosuje w realu i dopiero będzie płacz. Proszę nie idźmy tą drogą. Obiecali poważne projekty a nie bezrybie…”
A na poważnie to nie wiem jak inaczej do tego podejść. Film o Roju to jednak wyznacza górny pułap. Brat ministra za darmo i pan Orzechowski za pełną stawkę. Jedyne co napawa nadzieją to poziom tej biedy który nie wygeneruje aż takich kosztów jak kino amerykańskie z wyższej półki. Trochu nas to musi kosztować ale może per saldo po wycince różnych think tanków i innego badziewia podpietego od lat pod budżet nie wyjdzie tak źle. No i może tacy twórcy jak np. A. Holland ze swoim nowym filmem będą mieli rok dwa przerwy w kręceniu. Zawsze coś. Dwa antyludzkie projekty mniej. Bagiński zrobił filmik o wojsku pt. „Sztuka spadania” wystarczy przebrać bohaterów w cywilne łachy i mamy filmik o dokonaniach ministerialnej kultury i sztuki. Tak dzisiejszej jak i wczorajszej.
Dziekuje.
Oni sie bawia w scenariusze i nagrody, a wazne sprawy stoja w miejscu:
http://wpolityce.pl/polityka/327313-prof-szwagrzyk-podal-sie-do-dymisji-kolegium-ipn-nie-komentuje-sprawy-wyjasnienie-sprawy-we-wtorek
A u Morsztyna to kuś był poświęcony…
licencjat dziennikarstwo 1999, mgr europeistyka 2002; rolnictwo 2015 – kim un jest?
ja bym obstawiał, że to jakies wyimki z gier komputerowych oraz azjatyckich produkcji wideo klasy „C”
Wiem, że Grzegorz Braun jest człowiekiem trudnym do współpracy. Jest zbyt wielkim indywidualistom. Ale…. Czy nie pokusił by się Pan na napisanie na podstawie Wspomnień Woyniłłowicza scenariusza – z dialogami opracowanymi przez Brauna i zgłosić to do konkursu. Zrobić wokół tego sporo szumu medialnego. Przejdzie /w co śmiem wątpić/- w porządku. Jeżeli nie przejdzie tym większa poruta dla nich a na przyszłość jest gotowy scenariusz na film. Temat nie dość, że nieprzeciętnie interesujący to jak najbardziej, politycznie we właściwym kierunku. Tego tematu nikt nie ruszy, tej postaci nikt inny na ekran nie wyniesie. Niesamowita historia życia tego człowieka jest ze wszech miar godna takiego upamiętnienia. Za ten temat powinna się wziąć tylko bardzo dobra ekipa. Byle komu tego tematu powierzyć nie wolno.
Rauleaci, naturalnie, że rauleaci!
Przeca mówiłam, że tam mysz się nie prześlizgnie.
Mam wrażenie, że konkursy służą dodatkowo ewentualnemu podkradaniu pomysłów. Poza ukierunkowanym przewalaniom budżetów.
No i ten bą tą: pan vicepremier i minister nie wie, iż nie wystarczy nie smarkać przez palce i jeździć za państwowe do METu, by być elitą. Całkowita i kolejna demaskacja tego pana od ustawienia żony i – jak się okazuje – brata. To gorzej, niż puszczanie bąków w tej MET. Top topów elity kulturalnej – czyli leżyser nie wie, iż w zadanej sytuacji NIE WYPADA pchać się do konkursu? Skąd są ci ludzie???
I jeszcze nieśmiertelna fraza z Coryllusa /co to mu Jego nauczyciel powiedział względem tego Saudka/:
ten tu wisi /czyli biało-czerwoni biorą paragoni/, a ci się… /konkursy, filmowcy/.
Sorry, alem nie strzymała.
oczywiście, miało być „nie chce rozpętywać …”
Czyli wracamy do posiadania doktryny.
Ale co począć, skoro „nasi” mają za doktrynę pragnienie, żeby ktoś z „Zachodu” ich wreszcie za coś w końcu pochwalił. I na to ich starania są ukierunkowane.
Człowiekiem, który podąża za zmianami…bohater naszych czasów…
i trzeba mieć armaty
Po co? Nie mam na to czasu, mam swoje projekty, które zostaną zapamiętane i przetrwają, w przeciwieństwie do ich projektów.
To by było piękne ale przy takich 1-3 ustawkach w roku nie tylko Gliński by nie został Tarantinem ale można by spokojnie rozwiązać ministerstwo kultury i sztuki i za tą kasę wynająć kilku cwaniaków, którzy by wciskali polski pozytywny przekaz w różne światowe projekty. A reszta niech walczy prywatnie na własny koszt.
Tak, bardzo a propos – ten wisi, a ci się pie…ą
Wystarczy liczna, dobrze przeszkolona piechota
I pomyśl tylko, wystarczyłby jeden telefon do Teresy…
no a dyplom baletmistrza to pewnie dopiero w tym albo może następnym roku
I to jest NAJWAŻNIEJSZA WIADOMOŚĆ co do ostatnich dokonań dobrej zmiany. W ogóle – co do ducha tej zmiany dobrej.
„Mam wrażenie, że konkursy służą dodatkowo ewentualnemu podkradaniu pomysłów”
Bynajmniej wcale nie „dodatkowo”.
To bardzo istotny cel.
Bodaj najważniejszy.
Pyta Pan czy mam jakąś praktykę polityczną? Jakąś tam mam, chociaż na najniższych szczeblach struktur organizacyjnych. Z tego poziomu najlepiej widać, obserwować i wyciągać wnioski. Trwa to od 27 lat. Przedtem byłam tylko uważnym obserwatorem i to przydało mi się po 1989.
Co do ostatniego zdania – w pełni się z nim zgadzam. Ja też niczego po nich nie oczekuje. Czasami z naiwnoscią dziecka rzucam pytania.
Ach… o lisowczykach…. Moje marzenie.
Już nie chciałam rozwijać, ale konkursy służą i do tego, by wiedzieć jakie tematy i jakich ludzi eliminować na wstępie co do narracji w kulturze.
/Relacje z różnych gremiów konkursowych i stypendialnych ./
„Jak się dowiadujemy bezpośrednią przyczyną złożenia dymisji było odcięcie funduszy na pracę Polskiej Bazy Genetycznej Ofiar Totalitaryzmów w Szczecinie.”
Czyli rzad polski nie wspiera tej bazy? Za to premier Glinski pazurami i histerycznym glosikiem bronil sponsorowania z budzetu roznych szemranych organizacji.
niezalezna.pl
Najzabawniejsza w tej historii jest okoliczność, że oni, nawet gdyby wyrażali najszczersze chęci i postępowali uczciwie, pokażą swoją potworną nędzę, bo inaczej nie potrafią. Skoro nędza wypełnia im duszę, tęż nędzę z siebie wylewają.
Nam trzeba skręcać w inną stronę, w stronę pogłębiania i poszerzania perspektywy, wzbogacania narracji o kolejne poziomy, by osiągać takie skutki:
http://1.bp.blogspot.com/-l8Ya2_gKlZo/TfnzYieT2eI/AAAAAAAAAwQ/VOZGXbN4sJU/s1600/O.jpg
https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/b/be/Concepci%C3%B3n_Virgen_Maria.jpg
Podejrzewam, że jeśli chodzi o Szczecin (ale także Wrocław, Opole czy Gdańsk, żeby wymienić tylko największe miasta) , „rząd polski” nie ma zbyt wiele do gadania.