kw. 212022
 

Postanowiłem odnieść się dziś do niektórych wypowiedzi krążących po sieci, które szczególnie fatalnie wyglądają na tle doniesień z Ukrainy. Najpierw jednak przypomnę jedno z czołowych i najważniejszych założeń, jakie udało nam się wypracować w czasie długoletnich debat i dyskusji. Brzmi ono – dialog jest pułapką. Jeśli więc ktoś w czasie wojny przychodzi tu i podrzuca tematy zaczynając komentarz od zdania: ja tylko chciałem…albo: jak myślicie…ten jest sam sobie winien.

Internet jest pełen taki tekstów i zawsze, podkreślam – zawsze – prowadzą one do jednego punktu. Imię zaś jego relatywizacja zbrodni na Ukrainie. Relatywizacja zbrodni na Ukrainie zaś to zakwestionowanie polskiej racji stanu, a więc jawna zdrada. I tej wykładni się trzymajmy.

W poczet zdrajców codziennie niemal wpisuje się poseł Mikke, który zachowuje się jak nastolatek, wychodzący z kina z kolegami po filmie Wejście smoka. Zaczyna dyskusję od tego, co w tym filmie było prawdopodobne, a co prawdopodobne nie było. Chce przy tym uzyskać od kolegów potwierdzenie swoich intuicji i spostrzeżeń, z istoty przecież idiotycznych. Nie po to bowiem kręci się filmy, by pokazywać w nich sytuacje prawdopodobne. Poseł Mikke, a za nim niemal wszyscy jego wyznawcy traktują wojnę jak film o mistrzach karate, którzy fruwają nad ziemią i łamią kamienie samą tylko siłą woli. Wczoraj na przykład pojawiła się jego wypowiedź dotycząca Mariupola, w którym nie mogą się ponoć ukrywać ludzie, albowiem był on zbyt często bombardowany. Poseł Mikke i jego akolici znani są z interesujących wypowiedzi na temat Powstania Warszawskiego, znany jest z nich także pan Zychowicz, ale nikt jakoś, poza mną, nie spróbował wyjaśnić posłowi Mikke, że i jedno i drugie – powstanie i Mariupol to nie film. Gdyby zaś ktoś pokazał Cejrowskiemu, któremu nie podobał się spacer Borisa Johnsona po Kijowie, zdjęcia z Górnego Mokotowa, albo Grójeckiej zrobione we wrześniu 1944, powiedziałby on, że Powstanie to lipa, bo nie ma żadnych zniszczeń. Gwałtowność z jaką ludzie ci oceniają rzeczywiste tragedie, jest w mojej ocenie nie do zniesienia. Podobnie jak nie do zniesienia jest całokształt polskiego dziennikarstwa, starającego się wyłącznie o to, by zachować i utrzymać w sprawności schemat przepływu propagandowych memów. Wczoraj dostałem taką oto informację:

 

Już 20 kwietnia, w środę, zapraszamy Państwa na wyczekiwaną premierę nowego, trzynastego numeru „Teologii Politycznej”: „Od Salaminy do Radzymina” i dyskusję z jego autorami: Markiem A. Cichockim, Dariuszem Gawinem i Dariuszem Karłowiczem. Wydarzeniu towarzyszyć będą odczyty fragmentów „Persów” Ajschylosa w wykonaniu: Haliny Łabonarskiej, Andrzeja Ferenca i Jerzego Zelnika.

 

NA ŻYWO: Na granicy ze Wschodem. Wokół 13 rocznika „Teologii Politycznej” „Od Salaminy do Radzymina” – YouTube

 

W obliczu autentycznych tragedii mamy tu dwie godziny pieprzenia, którego celem jest utrzymanie na stołkach kilku panów w wieku przedemerytalnym.

Lepszy od tego jest tylko ksiądz Isakowicz-Zaleski, który napisał wczoraj, że Ormianie są celem ataków w Polsce, albowiem Putin czy jakiś jego, pardon, przydupas, ogłosił, że Armenia jest najważniejszym sojusznikiem Rosji na Zakaukaziu. Nie wiem czy ksiądz zauważył, ale Rosjanie nie są w Polsce celem ataków, dlaczego więc mieliby być nim Ormianie? Cudowne jest to drżące oczekiwanie na ludzki dramat, który mógłby posłużyć za tło do jakiegoś przedstawienia. Tak, jakby mało było codziennych dramatów ludzi, którzy tu przybywają bez niczego właściwie, ludzi, których przeszłość jest trwale unieważniona, a przyszłość mocno niepewna. Sprawy te już mocno spowszedniały całej publicystycznej braci, która nie może w żaden sposób przebić tych obrazów nędzy i nie może pokazać się z jak najlepszej strony. Stąd pewnie w Pch24 Gadowski z Zychowiczem zamierzają rozgryzać największe tajemnice Józka Bidena i jego polityki.

Jacek Saryusz-Wolski napisał wczoraj rzecz znamienną, aż dziwne, że my tutaj na to nie wpadliśmy, oto wszystkie kraje biorące udział w rozbiorach Polski są dziś przeciwko Ukrainie: Rosja, Prusy i Austro-Węgry. Niektóre manifestują to jawnie, a inne skrycie. I to by się zgadzało z polityką zaborców przez cały czas trwania ich okupacji na ziemiach polskich. Rosja okazywała jawną wrogość i pogardę, a Niemcy i Węgrzy przyjmowali postawę kokieteryjną. Możemy bowiem się już nie czarować tylko nazwać rzeczy po imieniu – Węgrzy na własną prośbę stanęli wśród zaborców ziem Rzeczpospolitej. Dziś zaś ich minister spraw zagranicznych, ten dziwny pan z długim nosem o nieodgadnionym wyrazie twarzy, mówi, że ataki na Lwów to wina polskiej polityki. Niesamowite prawda? Gdzie są eksperci od spraw węgierskich? Gdzie jest Jerzy Robert Nowak? Rosyjskie ataki na Lwów to wina polskiej polityki! Uważam, że powinniśmy to bardzo dobrze zapamiętać. Z kilku powodów. Pierwszy jest taki, że Węgrzy mają wdrukowaną w mózg i serce pogardę dla Słowian. Ukrywają to skrzętnie, żeby nikogo nie urazić, ale tak właśnie jest. Są ciężko sfrustrowani polityką, mają bowiem świadomość swoich fatalnych wyborów dziejowych. Mają też przekonanie, że są lepsi od większości narodów. Połączenie to jest mieszanką, która jeszcze, póki co, nie wybuchła, ale może się zdarzyć, że eksploduje i to jest drugi powód. Trzeci jest taki, że nasza nachalna uczynność wobec nich jest odbierana jako dręczenie. Tego nie sposób ludziom wyjaśnić, ale tak jest. Nasza atencja wobec Węgrów nie powoduje, że oni nas bardziej szanują, przeciwnie – lekceważą nas i uważają za słabych, nie mających siły i znaczenia gamoni. Jest to funkcja relacji jakie wobec Polaków prezentują Niemcy, tyle, że Węgrzy czują się od Niemców znacznie, znacznie lepsi.

Tusk od wczoraj opowiada, że był największym rusofobem w całej UE i zawsze, ale to zawsze przeciwstawiał się Angeli Merkel. I nawet mu powieka nie zadrga.

Nasz ulubiony ruski propagandysta pan Sołowiow zaczął dzień od tego, że jego cierpliwość, jak również cierpliwość całej świętej rusi kończy się nieodwołalnie. A kiedy się skończy wszyscy gorzko za to zapłacimy, w dodatku krwią. Na razie – co zdradził jego węgierski kolega – za naszą postawę płaci Lwów. Tyle bowiem te świnie mogą nam zrobić – zbombardować Lwów. Fakt ten jednak w żaden sposób nie martwi księdza Isakowicza-Zaleskiego, ani też nikogo z jakże wymownych wielbicieli kresów i kresowej metafizyki. Ciekawe dlaczego…

 

  17 komentarzy do “Wypowiedzi”

  1. rakiety nad Lwowem to komunikat do Polaków, ale być może pokaz bezsilności i buty.

    wszyscy komentujący zachowują się jak mówi pan Stanisław Michalkiewicz (mam do niego szacunek, ale ze sceny trzeba zejść niepokonany) w czasach ostatecznych wszyscy chcą przekąsić i popić, dlatego występów będzie dużo i coraz to dziwniejszych

  2. Dzień dobry. Ja myślę, że relatywizowanie zbrodni – na Ukrainie czy gdziekolwiek to coś znacznie gorszego niż kwestionowanie jakiejś polskiej racji stanu – ustaliliśmy, że nie wiadomo co to jest, ale to jest kwestionowanie podstaw cywilizacji, której częścią sami się określamy, trochę z wyboru a trochę z woli Bożej. „Nie zabijaj” napisał Stwórca na kamiennych tablicach i nikt, kto odrzuca ten nakaz lub tylko go relatywizuje – nie może być jednym z nas. Dotyczy to w takim samym stopniu Putina, jak protestantów, masonów, republikanów, socjalistów i innych, którzy mają krew na rękach i jeszcze się tym szczycą. „Gentlemani nie dyskutują o faktach, …”, jak mówi znany bonmot wzięty z repertuaru Imperium tak przecież podziwianego jawnie i skrycie przez naszych różnych luminarzy i koryfeuszy. Niegdyś i przeze mnie, ale się wyleczyłem chyba. A skoro tak, to panowie Gentlemani muszą zweryfikować swoje poglądy i sympatie – bo przeczą sami swojej teorii. To bardzo niestosowne.

  3. Ja nie wiem co jest gorsze, banda bufonów czy to, że ludzie się na to łapią i bezmyślnie powtarzają ich „złote” sentencje. Trzeba się mocno napocić aby wytrzymać z takim bliźnim.

  4. Napisałem ten tekst myśląc o domorosłych politykierach. Oni wstydzą się przywoływać takie argumenty, jakie Pan przywołał

  5. Dziś wszyscy gentlemani dyskutują o faktach

  6. – ja to widzę, ale uważam, że relatywizacja zbrodni to ekstremalny przypadek relatywizacji jako takiej;

    „- Icek, Twoja Salcie chodzi z Mośkiem do lasu!

    – co to za las, trzy drzewa…?”

  7. Mam lepszy, o dylematach. Przychodzi Icek do rabina i mówi: matka Żydówka, ojciec ruski. Kim ja jestem? Żydem czy Moskalem? Rebe popatrzył Ickowi uważnie w oczy i pyta – o co tobie Icek chodzi, ale tak naprawdę?  – Oj, jest rower do wzięcia i nie wiem czy się potargować czy zapie….olić.

  8. – no i podsumował Pan całą polską publicystykę dzisiejszą 🙂

  9. relatywizacja znakomicie spuentowana – pękam że śmiechu

    a co do relatywizowania to jeszcze kilka szmoncesów by się znalazło ale i te dwa wystarczą

  10. Rozwiązała się zagadka, którą swego czasu p0róbowaliśmy na tym forum rozwiązać. Połączenie kolejowe Chin i Węgier.

    https://www.tvp.info/59737712/chiny-uruchomily-nowe-polaczenie-kolejowe-z-europa-omijajace-rosje

  11. Właśnie Panie Gabrielu, mamy świetną okazję, żeby urealnić swoje sojusze, bo wiemy, że trójkąt weimarski, to takie kokietowanie PL przez Niemców, a Węgrzy, to obecnie nasi wrogowie. Austrię można śmiało chyba nazwać ruską jaczejką, Putin tam kiedyś tańcował na weselu szefowej MSZ Austrii……

    Litwa i Ukraina jako sojusznicy też sobie muszą zdać z tego sprawę, że Niemcy czy strefa euro, to nie ich miejsce rozwoju, czy bezpieczeństwa. Mam nadzieję, że elity litewskie po wielu latach wyciągnęły wnioski i postawią na solidarność w regionie, bo o to aż się prosi.

    Wielbiciele kresów (niektórzy to na pewno agentura) swoimi tekstami o polskości Lwowa i Wilna, albo solidarności z Polakami na kresach niszczą nasze sojusze, a gdy spadają bomby, to taktownie milczą, no właśnie. Polskie dziedzictwo już wtedy ich nie interesuje…. Cejrowski odsłonił się całkowicie.

  12. Dla ścisłości: na kamiennych tablicach Stwórca napisał „nie morduj”. Nie morduj to jednak jednak nie to samo, co nie zabijaj. Proszę nie odbierać i to z powołaniem się na autorytet Stwórcy, Ukraińcom prawa do zabijania najeźdźców.

  13. ” ale może się zdarzyć, że eksploduje” – To będzie prawdziwa burza w szklance wody…

    Przy okazji tej wojny wiele spraw się wyjaśnia i jest to dobra strona całej sytuacji.

  14. Czy to nie są jakieś kolejne gierki?? Ile to już razy mówili, że szlak rusza, to tu,to tam, w PL bez PL, za miesiąc będą mówić, że bez Węgier. A jak skończy się wojna, to gdzie pójdzie szlak?  Ciekawsze jest to czy Boris Johnson w New Delhi będzie w stanie rozbić sojusz Indie-Rosja, ciekawe czy Brytole tam coś jeszcze mogą….??

  15. „Sołowiow zaczął dzień od tego, że jego cierpliwość, jak również cierpliwość całej świętej rusi kończy się nieodwołalnie” *** Zdaje się że w swoich pamiętnikach tak samo  wyraża się Goebbels, a dotyczyło to Anglików. Już w trakcie wojny, żeby nie było nieporozumień. Że jak dalej tak będą postępować, to Niemcy stracą wszelkie hamulce.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.