Te padewskie klimaty to i w PRL były. Kiedy byłam na studiach, to z nadmiaru czasu skończyłam „u dziennikarzy” na Foksal 4 letnią naukę języka włoskiego, uczyła nas przeurocza signora Celeste Zawadzka. No i co roku w maju, w holu tego pałacyku przy Foksal, wywieszano plakat mniej więcej takiej treści że Uniwersytet w Padwie organizuje wakacyjne kursy nauki języka włoskiego dla cudzoziemców no i że jest nabór i żeby się zgłaszać. Przy przeciętnych zarobkach naszych rodziców plus stypendium (co dawało razem rodzinny dochód w wysokości mniej więcej 45 dolarów na miesiąc) taki wyjazd był nierealny właśnie ze względów finansowych . No więc te „uniwersytecko – padewskie tradycje” obowiązywały także w PRL .
Słuchałam tego wywiadu z duszą na ramieniu, w ogromnym stresie, że prowadzący zacznie się wtrącać i przerywać Panu, doprowadzając do tzw „gubienia wątku” , słuchałam zdenerwowana, czekając na taki „atak”. Odetchnęłam z ulgą, kiedy pod koniec wywiadu okazało się, że rozmówca jest kulturalny. Wtedy ze spokojem i bez stresu po raz drugi odsłuchałam Pańskiego wywiadu . Fundacja, powieść … brawo.
Rewelacyjny wykład, jak brakowało takich ludzi jak Pan, aby wyciągać Polskę z tego mentalnego grajdoła.
Prawdziwa uczta i balsam dla duszy, rewelacja Panie Gabrielu.
Te padewskie klimaty to i w PRL były. Kiedy byłam na studiach, to z nadmiaru czasu skończyłam „u dziennikarzy” na Foksal 4 letnią naukę języka włoskiego, uczyła nas przeurocza signora Celeste Zawadzka. No i co roku w maju, w holu tego pałacyku przy Foksal, wywieszano plakat mniej więcej takiej treści że Uniwersytet w Padwie organizuje wakacyjne kursy nauki języka włoskiego dla cudzoziemców no i że jest nabór i żeby się zgłaszać. Przy przeciętnych zarobkach naszych rodziców plus stypendium (co dawało razem rodzinny dochód w wysokości mniej więcej 45 dolarów na miesiąc) taki wyjazd był nierealny właśnie ze względów finansowych . No więc te „uniwersytecko – padewskie tradycje” obowiązywały także w PRL .
Fundacja , to je to….
to wspaniała wiadomość!!
Szczęść Boze
Słuchałam tego wywiadu z duszą na ramieniu, w ogromnym stresie, że prowadzący zacznie się wtrącać i przerywać Panu, doprowadzając do tzw „gubienia wątku” , słuchałam zdenerwowana, czekając na taki „atak”. Odetchnęłam z ulgą, kiedy pod koniec wywiadu okazało się, że rozmówca jest kulturalny. Wtedy ze spokojem i bez stresu po raz drugi odsłuchałam Pańskiego wywiadu . Fundacja, powieść … brawo.
Mam podobnie z tymi prowadzacymi co wtracaja sie ciagle w zdanie i nie pozwola dokonczyc mysli Coryllusiwi
Bardzo dobry wywiadowca – z przyjemnością można było posłuchać. (A nie każdy orzeł zasługuje na taki komplement …)
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.