maj 262018
 

Julek i Ogórek w PGR. Juliusz Wnorowski (Kamiuszek) i Magdalena Ogórek o książce: Lista Wächtera ..

  24 komentarze do “Wywiad z Magdą Ogórek w PGR”

  1. ???…. Sojusz z „Tyłem wizji”??……

  2. Dzień dobry,

    Wczoraj dotarła paczka do mnie z zamówionym różańcem. Niestety to nie ten różaniec, który zamawiałem, ponieważ zamawiałem różaniec z medalikiem Matki Boskiej, a dostałem bez niego… a różaniec zamawiałem dla Mamusi na dzień mamy… Co robić?

    https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rozaniec-z-onyksu/

    Zamawiałem ten różaniec, zamówienie nr 3740 i nawet w tytule przelewu (z dnia 18.05.2018) napisałem dla pewności że chodzi o ten z medalikiem… z Wrocławia jestem jakby co.. ktoś pomoże?

  3. Przez pomyłkę podpisałem tak samo dwa różańce. Tamten, który Pan chciał trzeba będzie dorabiać. Nie stanie się to prędko. Może Mama będzie zadowolona także z tego?

  4. Podobno polityka to przerzucenie kosztów działalności na przeciwnika 😀 – to tak apropo „naszej” Madzi w PGR 😛

  5. Można by jeszcze poprzerzucać trochę kosztów na Waldemara Łysiaka 😉

  6. Pytałem. Właśnie niestety musi być on z medalikiem… chętnie poczekam na taki. W takim razie ten, który otrzymałem odeślę na podany adres.

  7. Koszty to najlepiej byłoby poprzerzucać   na takich Wächterów.

  8. Quiz dla czytelników bloga – kto jest autorem tych słów?:

    „No i wtedy wpadła mi do ręki jej praca pod tytułem „Beginki i Waldensi na Śląsku i Morawach do końca XIV wieku”. Ona się niczym nie różni od innych prac naukowych na temat herezji i służy temu samemu – usprawiedliwieniu herezji i zafałszowaniu jej misji. Magdalena Ogórek jest jedną z tysięcy istot kończących wydziały humanistyczne polskich uczelni, która wie jak napisać pracę naukową według serwowanych tam recept. No i ona tych prac napisała kilka. Doszła jednak, tak sądzić należy po jej osiągnięciach poza nauką, że zajmowanie się humanistyką to są obrzydłe nudy. No i zaprzyjaźniła się z politykami SLD. Co by nie mówić o książkach Ogórek i o jej innych zajęciach potrafi ona nadać pęd swojej karierze […] Nowa kandydatka uczestniczy we wielu telewizyjnych ustawkach zwanych nie wiedzieć czemu debatami na ważne tematy. Ich istotą jest zanegowanie roli Kościoła i sprowadzenie jego funkcji do obsługi jakiejś tam, nie największej wcale grupy ludności”… 😉

  9. Kopiuję swój konent z SN:

    Sprawa kompletnej bezradności państwa polskiego w odzyskiwaniu zrabowanych przez okupantów dzieł sztuki ma – poza aspektami wymienionymi przez dr Ogórek – aspekt podstawowy. Jest w nim trup w szafie. Można go chyba nazwać „Listą Lorentza” czy jakichś innych już to historyków sztuki, już to zwykłych funkcjonariuszy aparatu przemocy PRLu. To dzieła sztuki, meble, artefakty, biblioteki rabowane przez państwo polskie z polskich dworów i pałaców. Część „fantów” wylądowała po prywatnych domach funków, część po muzeach, część była wywożona za granicę w celach handlowych /acz prywatnych/. To są znane sprawy. I ten trup w szafie polskiego państwa cuchnie do dzisiaj. 

  10. Dobrze. Ja zamówię taki z medalikiem i wyślę Panu

  11. Ale to znaczy, że mamy z nią nie rozmawiać? I z kim jeszcze mamy nie rozmawiać? Bo ze mną nikt poza Józkiem nie gada…To jest uważa pan dobra droga do zwiększenia popularności tego bloga i naszych wydawnictw?

  12. Dobrze że to o wldensach itp., napisała z pozycji „dobrej recepty” czy zgodnie z wolą promotora, ale dzięki temu powstała okazja do wyprostowania sprawy herezji i właściwego z katolickiego  punktu widzenia naświetlenia założeń herezji.

    Szukaj dobra.

  13. to idzie jeszcze dalej bo nikt nie wie ile polskich precjozów wyjechało za granicę (zielona linia na lotnisku) dla pracowników ambasad i ile tego wyjechało w 1968 z mieniem emigrujących niezadowolonych.  Jak  jeszcze dodać do tego te zniszczenia opisane w „Pożodze”, czy w „Na skraju imperium” to widać że zmarnowano bardzo dużo.

  14. Dokladnie…

    … fetor z tego „trupa w szafie” tak je*ie, ze nie da sie zniesc tego… i na to przychodzi  naLukaFczyni  Ogorkowa… nb. sirota…  z tymi swoimi detymi pierdami od ktorych zwyczajnie mGli i chce sie Zygac  !!!

    Pardon, za te moja  doslownosc przy niedzieli.

  15. Doktor Ogórek….. – Zaprośta jeszcze Milera!

    Chodzi tylko o kasę? (jak w NE)- a reszta (ten blog i okolice…) to ściema i otoczka dla takich jak ja

    „Najważniejsza jest sprzedaż” – gdzie ja to przeczytałem….

    A do Foto Maga zaproście ks.Małkowskiego – jako egzorcystę

  16. Dwa dni się zastanawiałam  , dlaczego M. Ogórek napisała tą książkę i tak sobie myślę a co ze skarbami przewiezionymi przez Niemców podczas II WŚ (archiwa, dzieła sztuki) i ukrytymi na Śląsku. W prasie polskiej nazywano te skarby „Berlinka”. Coś tam Gierek Honeckerowi „sprezentował” jakieś partytury Mozarta , ale co się dzieje ze skarbem nie wiemy.

    Może jest tak,  kiedy pojawiają się problemy odszkodowań za niemieckie zniszczenia II W Ś , to snop światła zostaje rzucony na jakąś rodzinę Wachterów. Wachterowie się obrazili i słusznie, rabowali wszyscy Niemcy co mogli rabować, a teraz 70 lat po wojnie okazuje się że jest tylko jedna niemiecka rodzina ze zrabowanymi z Polski dziełami sztuki.  Jeszcze Magda opowiada o tym , że Hitler to miał więzi emocjonalne z tą Austria i to przekierowaniu zrabowanego towaru do Linzu,  i takie tam …

    A co „Berlinką”

  17. Czy według zamysłu wydawcy mademoiselle Cucumber nie miała mówić o historii Kościoła? A wyszła jakaś „lista szyndlera”. Prowadzący położył sprawę, pozwalając zmienić jej temat, siedział jak na tureckim kazaniu, z tą fryzurą a la Goran Bregović, i albo uległ jej pozornym wdziękom, albo był zupełnie nieprzygotowany, albo nadaje się na statystę u Pospieszalskiego. Czy na p. Julka tak działa zawieszony nad pępkiem niewielki biust typu jabłuszko przecięte na pół i głosik przypominający przekręcane na patelni naleśniki i buzia tlenionej kelnerki z paryskiego bulwaru?

    Cucumber zrobiłam sobie lans, zgrabnie przerzuciła koszty na przeciwnika i wyraziła nadzieję na kolejną gawędę w Fotomagu. Jeśli więc do niej dojdzie  i p. Julek będzie znowu prowadził…

    Czy gospodarz nie może poprowadzić rozmowy z tą panią? Stawiam 100/1, że ona po paru minutach albo straci ten swój elokwentny głosik i zacznie popiskiwać, albo wpadnie w histerię (bo to jest typ histeryczny), albo demostracyjnie opuści lokal.

  18. Stawiam 5 zł, że kiedy ja Coryllus argumentami przyciśnie, to opuści lokal (ale b. grzecznie, bo właśnie zadzwoni jej telefon że jest potrzebna gdzieś tam…)

  19. Stawiam 100 zł, że Coryllus w pierwszym kwadransie doprowadzi ją jednak do histerii lub przynajmniej widocznego wzmożenia i że to będzie najlepszy kawałek Coryllusa, który po miesiącu zaliczy 50 tysięcy wejść na YT.

  20. w ulubionym temacie pani M.O., jest także tekst o portrecie Jana Krasińskiego, tekst pt „Polski bohater w Muzeum Hitlera w Linzu na stronie ArtSherlock Magazine

  21. pasuje do tego tekst ze strony ArtSherlock Magazine pt. „Polski bohater w muzeum w Linzu”.

  22. „Polski bohater w muzeum Hitlera w Linzu”

  23. Mam wrażenie, że grono sympatyków pewnego portalu, co to miał pokazać Putinowi gdzie jego miejsce nie może znaleźć pocieszenia po tym, jak emeryt zamachnął się na nich gazetą – i narobili w majtki.

    Przecież kamera nie kosztuje milionów – YouTube jest bezpłatny – zróbcie wywiad z kim zechcecie – i pokażcie jak dajecie bobu temu i tamtemu – i prawda wreszcie ujrzy światło dzienne. Przecież to jest trywialne – co stoi na przeszkodzie – by zamiast przychodzić i tłumaczyć jak dziecku Coryllusowi, co jest nie tak – zrobić coś samemu.

    Jak wiemy najprawdziwsza prawda jest tym, na co czeka cała Polska – więc można nakręcić wywiad z kim trzeba nawet smartfonem.

    Jakim trzeba być człowiekiem, by przychodzić do kogoś, kto wydał i sam napisał mnóstwo wspaniałych książek – bałakać coś o pieniądzach – czy stawiać żądania, czym ma się zajmować.

  24. Był taki film „Yuma”, no i żadnych wyrzutów sumienia nie należy miec po tym filmie, jedynie należy rwać stamtąd samochody jako rozliczenie za wywiezione dzieła sztuki.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.