wrz 082014
 

Przedstawiłem tu wczoraj na najbardziej spektakularnym przykładzie mechanizm działania tak zwanego dziennikarstwa. W dodatku dziennikarstwa w wydaniu tak ukochanym przez redaktora Warzechę. To znaczy zamieściłem fragmenty tekstów kogoś, kto był nie tylko przysłowiowym pilotem boeinga, ale wręcz w hierarchii dziennikarskich bytów uchodzić mógł za zdobywcę księżyców Saturna. Okazał się kłamcą, lichym mistyfikatorem, który nawet nie potrafił dobrze zasłonić swoich misji szpiegowskich. Mówimy o Henry Mortonie Stanley’u gdyby ktoś nie kojarzył o kogo chodzi.
Oczywiście, ta demaskacja, podobnie jak inne, poważniejsze, zda się psu na buty, bo z godnie z przewidywaniem kolegi Onyxa z wczorajszego wieczora, dziś na samej górze salonu mamy news o rozgromieniu przez polską reprezentację młodzików, reprezentacji młodzików Gibraltaru. Stanley wiecznie żywy, brakuje tylko opisu, jak po meczu wszyscy zawodnicy siedzieli w szatni i słuchali trenera, który czytał im urywki z Sienkiewicza. Wszystko idzie ustalonym trybem, pamiętamy przecież, że Żakowski to dyslektyk z deficytami intelektualnymi jak stąd do wspomnianych księżyców, a jest przecież co i rusz ogłaszany mędrcem, a pisma jego mają znamię genialności. O innych szkoda nawet gadać.
W tym Sienkiewiczu co go tam nie przeczytali w szatni po meczu, a według wskazań ministra Siemoniaka powinni, jest fragment, gdzie pułkownik Jerzy Michał Wołodyjowski zastanawia się skąd wziąć konie dla swojej chorągwi, bo te litewskie, znad Laudy są raczej małe, a wojsko ich dosiadające wielkie i stąd wrażenie powstaje, że chorągiew na psach siedzi. Oczywiście, że na psach, ja nawet wiem na jakich psach, na szpicach. Ponoć dwa dni temu w telewizorze, którego nie mam, ale inni mają i do mnie w tej sprawie dzwonią, pokazywali na zmianę szpica Siemoniaka i jakąś dwójkę biedaków odczytujących fragmenty Sienkiewicza, ku pokrzepieniu serc oczywiście.
Powiem wam, że sądziłem iż będzie znacznie gorzej, to znaczy myślałem, że szpica zakwaterują w Świnoujściu, a tu nie, zdecydowali się jednak na inną lokalizację, bliżej nieco, w samym Szczecinie. Szpic szczeka donośnie i jest szansa, że jak szczeknie parę razy to złodzieja przestraszy. No chyba, że tamci też na psy wsiądą i podjadą pod granicę na łajkach karelskich, które jak pamiętamy są od szpiców nieco większe i mają duże doświadczenia jeśli idzie o podbój kosmosu.
Wczoraj mimo gorących zaprzeczeń ministra Siemoniaka i jego współpracowników, znów okazało się, że będziemy sprzedawać broń Ukrainie broń. Nie wiem, który z ukraińskich urzędników to ogłosił, ale według mnie powinien być już zdymisjonowany, albowiem zachowuje się on dokładnie jak Henry Morton Stanley. To znaczy udaje jedynie ukraińskiego ministra, a jego misja polega w istocie na czymś innym, na wciągnięciu nas do wojny po prostu. Ponieważ trudno podejrzewać polityków doświadczonych o wiarę w to, że jak Polska i Ukraina razem zaczną walczyć w Moskwą to będzie sukces, pan ten musi być agentem Putina. Ewentualnie tego faceta, który płaci Putinowi pensję. Jeśli zaś prezydent czy premier Ukrainy jeszcze go nie zdymisjonował, to może, choć nie musi oznaczać, że są oni w jednej bandzie. Jeśli bowiem ktoś chce wygrać wojnę, a do tego potrzebna jest dobra broń, to kupuje tę broń po cichu, a nie rozpowiada o tym naokoło. Tak czynią ludzie, którzy chcą wojnę przegrać, a przy tym jeszcze narobić wszędzie maksymalnie wiele szkód, żeby potem syndyk masy upadłościowej miał co robić.
Pozostaje pytanie: czy szpic szczeciński wie coś o poczynaniach tego ministra? Myślę, że wie, a w dodatku wcale mu te poczynania nie przeszkadzają. Szpic szczeciński czeka spokojnie co się wydarzy. Mogliśmy się o tym przekonać wczoraj, bo jakiś kolejny ekspert od Rosji i jej stosunków z sądami wyjawił nam gdzie spadną bomby atomowe. Na Warszawę i na Wilno mianowicie. Nie na Szczecin jak zauważyliście. To nie jest bynajmniej informacja błaha, ona bowiem definiuje dokładnie jaka jest nasza rola w NATO. Otóż w organizacji tej jesteśmy zatrudnieni jako chłopiec do bicia. Kiedy starsi się zdenerwują i będą musieli jakoś rozładować emocje skopią nam tyłek, a może nawet odrąbią rękę, którą powinni odrąbać szpicowi, ale tego – co oczywiste – zrobić nie mogą. Nie dlatego, że szpic nie ma ręki bynajmniej, powód jest inny. Ten biedny gamoń co opowiadał wczoraj o bombie atomowej, zachował się jak Henry Morton Stanley 150 lat temu. Wziął i powiedział mimochodem prawdę. Czy on chciał źle? Nie, chciał dobrze, bo wszyscy przecież wiedzą, że my tu jesteśmy przyzwyczajeni do różnych kataklizmów, więc czy tu spadnie bomba taka czy śmaka, to nam przecież za jedno. Już nie takie rzeczy przeżywaliśmy, za tydzień na ekrany kin wejdzie film „Miasto 44”, każdy będzie mógł sobie sam zobaczyć, jak te kule latają. Jednego tylko ów pan nie zauważył. Tego mianowicie, że owo zrzucenie bomby na Warszawę (uwaga, uwaga, to ważne z każdego punktu widzenia) nie może się odbyć bez zgody i wiedzy szczecińskiego szpica. Jeśli ktoś nie rozumie dlaczego, niech sobie poczyta pisma Stanleya. Nie może, powiadam, odbyć się bez zgody szpica. No więc nas stawia to w sytuacji innej zupełnie, albowiem otwiera nam drogę do różnych negocjacji. Może nie z samym Putinem, ale z kimś niżej postawionym. Szpic w Szczecinie nam nie pomoże to jasne, czytanie Sienkiewicza takoż, Putin z nami gadał nie będzie, bo nas nienawidzi, wszyscy o tym piszą, a szpic Putina kocha. No więc cóż tu robić? Myślę, że trzeba pogadać z Chodorkowskim, on chce w końcu wydobyć te 50 miliardów od Putina i zabiera się za tę windykację nie za pomocą bomb atomowych, jak idiota jakiś, ale za pomocą prawników. Można? Można. Jednym z tych prawników jest ojciec ministrowej Sikorskiej. Teraz trzeba zważyć proporcje. Jeśli obejrzymy ten układ z pewnej odległości okaże się, że cała nasza Polska, razem ze szpicem szczecińskim, waży mniej niż dług Putina wobec Chodorkowskiego. To wprawia mnie w niepokój, przyznam, ale niewielki. Możemy więc założyć opcję trzecią. Wszyscy, od szpica począwszy na niezdymisjonowanych ukraińskich ministrach kończąc zostali wynajęci przez ojca ministrowej Sikorskiej, żeby wydobyć z Putina te 50 miliardów. Tamci robią wojnę, a do tego straszą zakupami broni w Polsce. Tylko, że to jest jedynie zasłona dymna, tak jak to całe szukanie Livingstone’a w przypadku Stanleya. Istotą sprawy jest dług jaki Władymir Władymirowicz ma u byłego więźnia Chodorkowskiego. No i on im chce powiedzieć – dajcie mi Donbas to spłacę. Na co oni – pocałuj nas sam wiesz gdzie, spłać bez Donbasu. – Mowy nie ma – mówi Władymir – bez Donbasu nie da rady. Dajcie mi otworzyć kasyno na Krymie chociaż. – Wszystkie kasyna na Krymie są już zaklepane – mówią oni, ostatni kawałek Riwiery czarnomorskiej wykupił Bibi Netanjahu, nic dla ciebie nie zostało. – No to jak mam spłacić – pyta Władymir. – Nie wiemy, ale spiesz się, bo napiszemy, że zrzucisz bombę atomową na Warszawę i wykluczymy cię z rozgrywek siatkarskich, a do tego jeszcze żaden rosyjski film nie weźmie najmarniejszej nagrody na żadnym festiwalu. – No co wy, chłopaki – dajcie się chociaż zastanowić, mówi zdenerwowany Władymir. – Dobra, ale tylko do jutra.
I tak to moim zdaniem leci, a my się ekscytujemy zupełnie nie potrzebnie tym wszystkim, nawet jak bomba spadnie, to przecież nic, cały świat odetchnie wreszcie będzie można uruchomić kredyty na odbudowę, pokazać bohaterów tych wydarzeń w filmach, nakręconych w Hollywood, a Ruscy i tak tu nie wejdą, bo szpic ich oszczeka. Tylko tego bloga już nie będzie, bo jeszcze nie ma takich bomb, które mogą zniszczyć Warszawę, a Grodziska nie ruszyć. No więc będziecie musieli sobie wtedy jakoś radzić beze mnie.

Póki co zapraszam na stronę www.coryllus.pl gdzie trwa promocja Baśni jak niedźwiedź. Tom I i tom amerykański kosztują jedyne 40 złotych plus koszta wysyłki.

  22 komentarze do “Za waszą i naszą szpicę, czyli rozgromienie Gibraltaru”

  1. Polacy potrzebni są NATO do szpicy przedniej w ataku i do szpicy tylnej w odwrocie 😉

  2. Pocieszę Cię! Godzisk przetrwa! Blog ocaleje! Chyba, że będzie wiało i bomkę zniesie 😉

  3. Nie sprzedamy żadnej broni,bo jej nie mamy,chyba że zabytkową. Tych kilku egzemplarzy nowszego sprzętu telewizja nie pozwoli sprzedać ,bo nie miałaby czego pokazywać.

  4. No i wszystko sie zgadza. Nie nie trzeba było Warszawy odbudowywac, rzuciłby teraz Putin bombę gdzie indziej albo wcale nie rzucał, bo jak sie ma tak jak żabojady po I wojnie, na pokaz jedno zburzone miasto, to jest czym przy stole licytować. Bóg nie po to pokarał Warszawę, by ją odbudowywać. Oprócz tego czego można sie spodziewac w mieście, który ma demona w herbie?

    Putin też jest jurystą, po sądach go nie przeczołgają, bo sie nie da. No i ten ten, który mu płaci, nie da go ruszyć, przynajmniej teraz, gdy karty są na stole. Korekta:Wołodia ma ponad 80 mld. W złocie! On może bobe rzucić zarazm, ale to będzie niewypał, OK? Po prostu bubel, nie odpali, ale jak rakieta spadnie, to nad Wisłą zabraknie toaletowego. Tylko tyle i na razie.

    A poważnie mówiąc, to za 30 lat skażenie radioaktywne będzie tu juz na tyle niskie, że chłopcy będą mogli wypalić do końca, ale pirolitycznie, polski węgiel (jest go na min. 200 lat), odpompować polską ropę i oba gazy, ziemny i łupkowy (zasoby porównywalne z kuwejckimi). Niedobitym Polakom zostanie trochę brunatnego, motykami se go wykopią. Na koniec wywiercą tu głęboką geotermię, nie taka zabawkę, jak o. Rydzyk, i będą się grzać do woli. Jak sie bowiem ma takie zasoby, obecnie drugie co do wielkości na świecie, to…

  5. Pies z natury ma to do siebie, że szczeka- dlaczego? , ano dla tego że się boi, a im więcej sabaków tym większy strach.
    Ujadają tu , ujadają tam. Co z tego wyniknie?, czas pokarze.
    Może się znudzi to ciągłe szczekanie, może braknie jedzonka, a może budy?
    Tak czy siak, czeka nas handel wymienny- ja mam trochę marchewki a ty ziemniaka.
    Jak jest marchewka i ziemniak to znajdzie się i trzeci chętny do wymiany.

    Pytanie po co jest potrzebna sałata? – do straszonka, ujadania?

  6. Kupienie broni w Polsce oznacza, że będziemy przykrywką dla jakiegoś większego dealu, nic nie rozumiesz…

  7. Ten handel bronią (gdzie wyprodukowaną?) znów mi przypomina książkę W.Kieżuna „Magdulka i …” gdzie po powstaniu warszawskim, na zesłaniu w Krasnowodsku, łagiernicy w osłupieniu zastali wyposażenie radzieckiego , łagiernego szpitala w sprzęt – made in USA. Gułag przecież był radziecki był w kraju walczącym z kapitalizmem i z polakami którzy nie nadawali się na przeróbkę na „nowego socjalistycznego człowieka”, a wyposażenie ? ….

  8. czy ja mam jakieś moroczki z przemęczenia , czy coryllus cos pisał , ze takie obozy to pomysł historycznie amerykański ….

    może mi się teksty nakładają…..

  9. To pomysł angielczyków z wojen burskich – a przynajmniej pierwsza realizacja lagrów, łagrów czy kacetów…

  10. Nie się pan nie denerwuje nie rozwalą pana Warszawki . Bo Niemce by się zasmuciły. Nie po to inwestują w Polski bandustan by im jakiś Ruski największe miasto wysadzał w powietrze. A wiadomo nie od dziś że największym przyjacielem Rosji jest Niemiec a przyjaciołom nie robi się takiej przykrości.

  11. Juz raz niemce Warszawe wysadzily.

  12. Panie Maciejewski! Pan siejesz zwątpienie. A syn prezydenta Ukrainy walczy jak „szary żołnierz” z agresją rosyjską. W tajemnicy przed matką i ojcem się zaciągnął do wojska. Synowie innych deputowanych i członków rządu ukraińskiego też w tajemnicy … . Jakaś epidemia tajemniczych zaciągów. Zachodzi podejrzenie, że ci co w tajemnicy (znaczy się zaciagnęli) walczą w tajemniczym oddziale.

  13. A syn Jaceniuka w baonie sanitarnym?

  14. Panie Gabrielu, trafne uwagi. Gdyby Polska byla traktowana powaznie to bylyby na terenie naszego kraju stale bazy (albo przynajmniej jedna baza) NATO a nie puste opakowanie baterii rakiet Patriot ktore postoi na kolkach przez pare tygodni w okolicach Elku czy stu spadochroniarzy amerykanskich ktorzy poskacza sobie na Pustyni Bledowskiej.
    No ale z drugiej strony jak powaznie traktowac 38-milionowy kraj ktory ma 3 dywizje wojska (czyli 45tys ludzi).
    Mysle ze czarny scenariusz z bomba atomowa sie nie zisci, nie pozwoli na to zona prowadzaca ministra Sikorskiego. Ona jest przeciez najwieksza przyjaciela Polski. Poza tym Chobielin nie jest tak znowu daleko od Warszawy, Putin moglby rzucic na dwor Sikorskiego jakiegos szczeniaka atomowego I wtedy by sie dopiero narobilo.

  15. W jednej z analiz dotyczących przyczyn wybuchu IWŚ , było podane że w Afryce pierwsze obozy koncentracyjne to zbudowali angielczykowie, a potem w państwie obok, po sąsiedzku testowali to Niemcy, spodobało im się i kilkanaście lat później przenieśli ten wynalazek do siebie i do Europy Śr.

  16. Popatrzmy na zbombardowanie Warszawy ich oczami – sama korzyść, bomba na Warszawę załatwia 3 miliony chrześcijan i szlus. Dugin nas nie lubi, protestanci nas nie lubią. Z zimna krwią może być ……

  17. Polska „sprzeda” broń obcą.

  18. Straty w ludziach pomnożyć przez 4-5 w kilka lat po uderzeniu. Topol, 10 głowic wodorowych po 0,4 MT. Wisła w tym miejscu wyparuje na kwadrans… szybka depopulacja.

  19. Na wszystkich łożyskach w T-34 i SU-2 – Made in USA. Masywy z brazylijskiego kauczuku, studebakery i masa innego sprzętu, prawie cała aprowizacja, nie wiedziała Pani o tej „pomocy”?

  20. Oczywiście że jest przykrywką bo Rosja dopiero w tym roku odstąpiła od przymusu pobierania opłaty za ropę i gaz w amerykańskich dolarach. Putin w czasie pierwszej kadencji obiecał że chce w przyszłości rozliczać się w rublach. Jak Irak chciał odstąpić od parytetu to wiemy co spotkało ten kraj.

  21. I znowu mogą wysadzić by potem znowu przyznawać kredyty i inwestować w nasz rozwój i by robić nam dobrze
    PS… Panie Macieju? czy w FOTOMAG przy stokłosy nie dostanę Baśni i Nawigatorów? od jakiegoś czasu już Pan nie wspomina miejsca gdzie kupiłem swoje pierwsze numery i tomy?
    PS2.. Kiedy możemy spodziewać sie Baśni o Czechach. Bardzo jestem ciekaw tej literatury m.in. dla tego ze od jakiegoś czasu pracuję dla firmy Czesko-Słowacko-Węgierskiej-Polskiej i z tymi ludźmi obcuję na co dzień

  22. Za wczesnie wstałem. Przepraszam za pomyłkę. zadając pytanie miałem na myśli „”Panie Gabrielu””. Najmocniej przepraszam 😉

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.