mar 082016
 

Dziś z rana uderzył mnie tytuł zamieszczony na portalu WP. Napisane tam było: zmusili mnie, nie byłem bezgrzeszny jak prezydent Duda. W tle zaś widniało zdjęcie Marcina Świetlickiego stojącego pod podziurawioną ścianą. Świetlickiego nie lubię i nigdy nie lubiłem. Uważałem go zawsze za prowokatora najgorszego sortu. Dziś zaś Świetlicki postanowił dołączyć do donosicieli, do których nie należał, co wynika z tekstu. Zmusili go zaś do wzięcia stypendium literackiego jak był młody i wyjazdu do Berlina. Świetlicki, który pozuje na zgrywusa, lekceważy to, podobnie jak wyjazdy na stypendia do USA różnych polskich pisarzy, takich jak Pilch. Ostatnio ktoś przysłał mi informację, że na stypendium Sorosa połakomił się też Cejrowski. To są, z naszego punktu widzenia ważne informacje, bo one dokładnie wskazują, kto w Polsce traktowany będzie jak profesjonalista, a kto będzie tylko amatorem. Profesjonalista to po prostu agent wpływu.

Z bełkotu Świetlickiego wynika, że z nim jest już całkiem źle, bo na pozycji, którą obstawiał do tej pory nic już nie zarobi. Postanowił więc zostać poetą kokietującym prawicę, nie takim prawdziwym prawicowcem, żeby sobie drogi odwrotu w razie czego nie zamykać, ale właśnie kokietem. No i postanowił też wylansować się trochę na donosicielstwie.

Sposób w jaki ten wywiad jest przeprowadzony ma całkowicie zmylić odbiorcę. Oto zgrywus, śmieszny pan, krytycznie odnoszący się do wszystkiego, szczególnie do polityki, opowiada o swoich wierszach. To jest nędza. W dodatku zabarwiona ponuro. Nędza z tego powodu, że Świetlicki, jak wielu twórczych impotentów usiłuje kokietować jakieś dziewczęta. Czyni to z wdziękiem nauczyciela zajęć praktyczno-technicznych. Mnie takie rzeczy raczej męczą, ale dla polskich poetów i pisarzy, nie tylko dla Świetlickiego są normą. Mój kolega nazywa to – cytuję – „chodzeniem z ch…em po prośbie”.

To jest ta mniej obrzydliwa warstwa wywiadu ze Świetlickim. O wiele gorsze jest to co on mówi o stypendiach i sposobie finansowania literatury. Jasne jest, że ktoś do Świetlickiego dokłada, ale on za nic nie zdradzi kto, pozując na poetę niezależnego. Nie ma bowiem ani jednego powodu, żeby kupować wiersze Świetlickiego. Może on ma po prostu etat, jak piewca swobodnego i wolnego życia nazwiskiem Podsiadło i za zarobione pieniądze wydaje sobie te tomiki, nie wiem. W każdym razie nie żyje ze sprzedaży. Nie ma bowiem dostępu do żadnego efektywnego kanału dystrybucji, a jest przy tym na tyle zdziadziały, że na zainteresowaniu swoją poezją jakichś nowych ludzi liczyć nie może.

No, ale wróćmy do stypendiów. Od samego początku, czyli od czasów kiedy Świetlicki opuścił szeregi LWP ktoś wspiera jego karierę? Kto? Może jakaś niemiecka fundacja? Tylko co jej przedstawiciel robił w wojsku, gdzie talentem błyszczał Świetlicki? Ja nie wiem, ale może Wam coś przyjdzie do głowy. Przypomnę tylko, że w wojsku talentem zabłysnęli także Ziemkiewicz i Borysewicz.

Jeśli rozpiszemy sobie tę całą literaturę na głosy, to wyjdzie nam, że promocja lewicowych autorów leżała w gestii GW, a prawicowych „we wojska”. Za jednym i drugim zaś stały te same niemieckie pieniądze, które potem zamieniły się w pieniądze amerykańskie. Stąd te stypendia do Iowa czy gdzieś tam, gdzie wozili nieprzytomnego z pijaństwa Pilcha.

Ci co korzystali z tych dofinansowań obstawiać mieli tematy, które z punktu widzenia sponsora interesować powinni Polaków, pisarz zaś czy poeta poprzez ich odpowiednie naświetlenie, miał wpływać na sposób rozumienia świata przez tychże Polaków. I teraz zobaczcie ile pieniędzy wyrzucili w błoto: Stasiuk, Pilch, Świetlicki, Ziemkiewicz, Podsiadło….sama bieda z nędzą. Demotywatory są lepsze niż cała ta aspirująca literatura. Bez rury z pokarmem i pieniędzmi nie da się tego utrzymać w żaden sposób. Im więcej zaś promocji medialnych i im więcej gadania i poprawności tudzież niepoprawności politycznej tym gorzej.

Ja jestem za tym, by wywiady ze Świetlickim ukazywały się teraz we wszystkich prawicowych tygodnikach. No i portalach rzecz jasna, najlepiej codziennie. Im szybciej się to stanie tym prędzej pozbędziemy się złudzeń i prawda zajaśnieje przed naszymi oczami. Ponoć Świetlickiego zaczął popierać sam Horubała, wielki prawicowy pisarz. To jest znakomita wiadomość, jestem za tym, żeby publicznie poparł go także Terlikowski.

Dlaczego ja tak szydzę? Bo oto na naszych oczach dokonuje się unieważnienie mediów jako siły promocyjnej. Dokonuje się to zaś za sprawą ingerencji samego Pana Boga, który jest rozdawcą talentów, umiejętności i pracowitości. I poprzez te, wymienione przeze mnie przykłady, Pan Bóg mówi nam; nie lękajcie się, ci gamonie prędzej położą całą telewizję i wszystkie gazety, w których pracują, a kto wie czy nie budżet ministerstwa, niż zdobędą choćby cień popularności. Tę zaś człowiek utalentowany i pracowity dostaje za darmo, bez pośrednictwa wojska, policji, fundacji amerykańskich i niemieckich. I nie musi przy tym pisać o Kindze Dunin, Sierakowskim, poprawności politycznej i prawicy….może pisać o czymś innym. Na przykład o przemyśle tekstylnym w dawnych czasach.

Uspokoił mnie bardzo ten wywiad. Podobnie jak krótki pobyt na twitterze. Przekonałem się, że nie ma tam po co zaglądać. To zła droga, która prowadzi do katastrofy. Obserwując to wszystko wypada w zasadzie już tylko czekać, aż oni zaczną układać i publikować listy pisarzy i poetów amatorów, których w żadnym wypadku nie powinno się czytać, a może nawet zaczną składać wnioski, by ograniczyć takim amatorom dostęp do papieru i komputerów. Myślę, że nastąpi to już niebawem. Musimy być na to gotowi.

Tutaj link do wywiadu

http://wiadomosci.wp.pl/kat,141202,title,Marcin-Swietlicki-Czasami-mam-wrazenie-ze-zyje-nie-w-Polsce-tylko-w-Polsacie,wid,18199092,wiadomosc.html?ticaid=1169b2&_ticrsn=5

Jestem trochę chory, więc na dziś to tyle. Teraz ogłoszenia.

Od wczoraj Przed Państwem najnowszy, absolutnie najlepszy z dotychczasowych numer kwartalnika „Szkoła nawigatorów”. Poświęciliśmy go historii Szwecji, kraju bliskiego i całkowicie nam nieznanego. Numer ten jest, co było pewnym zaskoczeniem nawet dla mnie, najobszerniejszy z dotychczasowych. Okazało się, że ilość problemów dotyczących Szwecji, które wiążą się z naszym dzisiejszym dniem i naszą historią jest tak duża, że w zasadzie szkoda odrzucać którykolwiek tekst. Część tekstów jednak nie weszła do numeru, a to oznacza, że z całą pewnością wydać będziemy musieli kiedyś drugi, podobny numer poświęcony Szwecji.

Przypominam wszystkim zainteresowanym zyskami wydawcom, że w dniach 4-5 czerwca odbywać się będą w Bytomskim Centrum Kultury targi książki, dla których pretekstem jest 1050 chrztu Polski. Uczestnicy nie płacą za stoisko, zgłaszać zaś swój udział w imprezie mogą pod adresem info@rozetta.pl

Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze.

Wreszcie doczekaliśmy się nagrania z panelu dyskusyjnego w Świdnicy. Proszę o rzeczowe komentarze i powściągnięcie emocji. Jeśli ktoś może skomentować tę dyskusję na swoim blogu w formie wpisu, umieszczając przy tym link do nagrania, będę wdzięczny. Poprawi się klikalność strony świdnickiego seminarium.

Mam także ważne ogłoszenie. Od teraz nie przyjmujemy prenumerat na archiwalne numery „Szkoły nawigatorów”. One cały czas są dostępne, ale trzeba je sobie kupić. Kosztują naprawdę niewiele. Niestety nasza pracownica nie może poświęcać czasu na ustalanie, kto od którego numeru zamówił prenumeratę. Jest zbyt wiele zamówień. Tak więc, ci którzy zdążyli do 21.10 dnia dzisiejszego otrzymają jeszcze archiwalne numery, ale kolejni muszą zamawiać prenumeratę od numeru aktualnego. Archiwalne numery trzeba zamawiać oddzielnie.

A tutaj link do dyskusji

http://www.seminarium.swidnica.pl/media/kronika/2016/video3.mp4

  49 komentarzy do “Zawodowcy i amatorzy”

  1. No i pięknie i „właściwe” sztucznie wylansowane talenty przemieszczają się na właściwe dla siebie miejsce czyli na margines.
    Trochę mi to przypomina sytuację Jagny z „Chłopów” Reymonta, która „rządziła” aż znalazła miejsce poza szanowaną społecznością i w gnojowym anturażu. Ale pewnie jest więcej lepszych skojarzeń. niż to moje.

    Problemem młodych ludzi oczarowanych kasą, karierą, ścianką, mirażem – jest to że ufają kasjerowi.

  2. „Jasne jest, że ktoś do Świetlickiego dokłada, ale on za nic nie zdradzi kto, pozując na poetę niezależnego. Nie ma bowiem ani jednego powodu, żeby kupować wiersze Świetlickiego. Może on ma po prostu etat, jak piewca swobodnego i wolnego życia nazwiskiem Podsiadło i za zarobione pieniądze wydaje sobie te tomiki, nie wiem.”

    Gdzie Świetlicki ma etat to żadna tajemnica , łatwo to sprawdzić choćby na wiki.
    Do 2004 roku pracował zawodowo jako korektor w redakcji „Tygodnika Powszechnego” w Krakowie. Przez pewien czas prowadził program telewizyjny Pegaz, Jako dziennikarz był związany ze stacją radiową Roxy FM.
    Dodatkowo nagrody etc + zespół muzyczny.

  3. Problem znacznie szerszy. Sądzę, że nie było możliwości by przed 1989 rokiem zdobyć popularność bez wejścia w układ ze służbami. Podobno Michnik pod konie lat 80-tych zrezygnował z możliwości typowania przez Solidarność ludzi na stypendia zagraniczne. Pewnie się bał, że służby wszystkiego nie ogarną. Dotyczyło to również stypendiów zagranicznych innych niż pop kultura. Po magicznej dacie przełomu struktura układu jest analogiczna. Nie ma możliwości na liczący się etat czy stypendium finansowane z pieniędzy podatników bez tego typu kontaktów. Pomijam tu wyróżnienie GW, bo też rodzaj służby.
    Na tzw. rynku są możliwe mniejsze finansowo kariery, przykładem nasz gospodarz, za cenę niewyobrażalnego dla przeciętnego człowieka zaangażowania i wysiłku, nie wspominając o talencie. Dotyczy to każdej dziedziny życia gospodarczego.
    Dlatego istotne jest by jak najwięcej pieniędzy zostawało w rękach indywidualnych. Wtedy rynek dla każdego chętnego i pracowitego, w każdej dziedzinie, będzie większy.

  4. Nic dodać nic ująć. Strzał w 10 🙂

  5. No właśnie dlatego oni będą te indywidualne rynki zmniejszać

  6. Przypomnę tylko, że w wojsku talentem zabłysnęli także Ziemkiewicz i Borysewicz.” I ten, co przeszedl z marynarki wojennej do piosenek – pisal Pan o nim.

  7. Tutaj nie jest potrzebna interwencja samego Pana Boga, takie sprawy załatwia bóg opisany przez Durkheima.

  8. Warto zaindeksowac nie wspominanego chyba tutaj Krzysztofa Jaworskiego, Do szpiku kosci. Ostatnia powiesc awangardowa. Biuro Literackie, Wroclaw 2013.

    Na s. 5 autor ten napisal: „Dzis wystarczy miec dziure w dupie, zeby napisac powiesc. Ci, ktorzy maja dwie dziury w dupie, pisza powiesci awangardowe. Tyle o fizjologii pisania.”

    Ksiazka wydana przy wsparciu Miasta Wroclaw i Miejskiej Biblioteki Publicznej we Wroclawiu.

    To nie nadaje sie do czytania, nie polecam, kolejny przyklad, na co ida pieniadze publiczne, a Wroclaw przoduje w tym.

  9. W rzeczy samej. Odbieraja krok po kroku wszelka, nawet marginalna gospodarczo produkcje i obrot. Za jakis czas maja wprowadzic zakaz uprawy wlasnych warzyw, owocow oraz przydomowej hodowli. Wszystko ma byc kupowane wylacznie u nich lub za ich posrednictwem.

  10. On był przez długie lata korektorem w Tygodniku Powszechnym.

    Dalej też ciekawie.

    .

  11. A, już pan to napisał. Dawałam komentarz zaraz po przeczytaniu tekstu.

    To jeszcze : Radio Kraków. Ciekawy epizod zakończony awanturą że za mało mu płacą i odejściem.

    .

  12. Tylko idiota albo zbrodzień może wycinać taki żywnościowy „bufor”.

  13. A ja uważam że się tfurcy zmarginalizują. Nikt tego ichniego produktu za chwilę czytać nie będzie, słaby tekst nie ma szans na trwanie, dobra treść trwa w czasie , słabizny nie.
    Przykładem niech będzie 80% życiorysów literackich choćby tych opisanych przez Siedlecką. Kto dziś pamięta Broniewska ? Czeszkę? ……,……., Nikomu nie są potrzebni.

    Koleżanka opowiada mi że przed Wielkanocą zabrała się do przejrzenia książek. Z książki z serii „głowy wawelskie” wysypały się pożółkłe kartki, zaczęła je układać, w końcu machnęła ręką, ułożyła byle jak i wieczorem wzięła do ręki to byle jak ułożone żeby sobie przypomnieć narrację , zaczęła czytać i potem mówi mi, wiesz właściwie to wszystko jedno jak te kartki były ułożone – książka dziś nie daje się czytać.

  14. Po co zakazy? Różnica nakładów w uprawie indywidualnej i drobnej, a przemysłowej jest tak znaczna, że już mało kto hoduje cokolwiek na swoje potrzeby. Ponadto kupując uiszcza się VAT. I o to chodzi.

  15. Nie dwie ale dwufunkcyjne.

  16. Z ciekawości zajrzałem czy jest dostępny w bibliotece.
    No i oczywiście jest w wielu egzemplarzach.
    To jest w skali kraju dość duży rynek przy niskonakładowych pozycjach.

  17. Gorszy sort tam się wałęsał 😉

  18. Im chodzi o uzyskanie zupelnej kontroli pod kazdym wzgledem. Wlasna zywnosc ogranicza ja, czyni w miare niezaleznym.

    Pretekstem do faktycznej likwidacji bedzie zaostrzenie przepisow fitosanitarnych w taki sposob, by wlasciciel ogrodka nie mogl im w zadnym przypadku sprostac.

    Analogicznie z energia: zakaz palenia w kominkach i piecach zasilanych paliwem spoza dystrybucji kontrolowanej. Stad rowniez blokada dla prywatnej energetyki malej mocy, a przeciez dywersyfikacja zrodel energii jest najlepszym zabezpieczeniem panstwa w obliczu zagrozen sily wyzszej i wojny.

  19. Na Ukrainie czy w Chinach wymordowali glodem miliony i co?

  20. Jest pewna, moim zdaniem, pilna sprawa . Jeśli związana nawet z dzisiejszym tekstem to w dosyć luzny sposób. Chociaz to wymagałoby dokładniejszego przemyślenia Dzisiaj rano udało mi się połaczyc z biurem poselskim Kazimierza Ujazdowskiego i powiedziec ,co muslę o jego ostatniej propozycji dotyczącej TK. Niestety tylko pracownikowi , poniewaz europoseł był nieosiągalny. To jest numer , który umozliwia połączenie się z biurem Ujazdowskiego :71346923. Numer jest wzięty z oficjalnej strony -http://ujazdowski.pl/index.php?option=com_content&view=category&layout=blog&id=4&Itemid=131 . Okazuje się , że powszechnie dostepnej informacji o numerze do biura Ujazdowskiego nie mozna umiescić na Niezaleznej , a Karnowscy niektórych honorują stałym zakazem komentowania

  21. Dzwoniłem i połączyłem się .

  22. Literowka w numerze- poprawny to:

    WROCŁAW

    Biuro Posła do Parlamentu Europejskiego
    Kazimierza M. Ujazdowskiego
    pl. Solidarności 1/3/5 lok. 412
    53-661 Wrocław
    tel. 71 349-69-23
    tel. kom. 601 500 070
    e-mail: biuro@ujazdowski.pl

  23. Rzeczywiście „ucieło” jedną cyfrę – 713496923

  24. niedługo nie będzie książek
    piszący przeniosą się na twiter

  25. Ujazdowski to uczeń Krzeczkowskiego, czemu się pan dziwi?

  26. Ochłoń bracie….na twitterze są prawie sami profesjonaliści, a z naszych tylko toyah, onyx i kozik

  27. Moim zdaniem twitter polityczny to magiel. I niewygodny przez natlok tych tysiecy jednowierszowek.

  28. Sprawa jest z cala pewnoscia pilna i choc nie bezposrednio to jednak z notka Gospodarza
    tez sie wiaze. Zwyczajnie – kolejna miernota i beztalencie z Brukseli – Kaziutek Ujazdowski
    „rozglada sie” za robota !!!

    Po prostu lada pare miesiecy ten unijny bardak pier.olnie oficjalnie… i gdzie ta niemota
    sie podzieje???

    … znalazlo sie miejsce dla tej niemoty z USA znajdzie sie tez dla niego… tak sobie mysla
    te nieroby! Co on tam zreszta ma do roboty, czym to to sie zajmuje? Kto ich tam
    do czegos dopuscil, niewolnikow… on, Rycho Czarnecki… to nawet filmy chce krecic… i cala reszta tej czeredy… jakie oni maja kompetencje, co do tej pory zrobili, co osiagneli… mieli szczescie, ze tyle lat sie przebujali i przewisieli… jak portki na doopie, na hojnym polskim
    garnuszku…, a teraz strach zaglada w oczy, a jak strach i trwoga to powrot… do ojczyzny
    i dalej sciemniac, i kroic finansowo spoleczenstwo !!!

    Wielki europosel sie znalazl… przyjechal rozprawiac o TK !!!
    Bezczelne sa te mendy i zuchwale !!!

  29. nie mam po czym
    twitery fejsbuki są mi obce i omijam je szerokim łukiem
    ale skoro głowy państwa tam piszą to pewnie i pisarze kiedyś będą

  30. Nie jesteśmy idealni, czasem popełniam błędy, grzeszymy, jesteśmy tacy jak wy jesteśmy równi. Dlatego zabiegamy o wasze głosy. Stwórzmy razem piękny obywatelski socjalistyczny kraj. Powie Grzegorz S. na wiecu przedwyborczym.

  31. Dunaj, niestety masz rację, vide ostatnie zalecenia dot. rynku paliw – lista tych którym wolno a reszta won

  32. kultura to także forma produkcji przemysłowej, i tak należy na to patrzeć;- walka o kasy z różnych źródel i walka o zaistnienie w świadmości odbiorców/rynku; – i tak jak z produkcją: chłam, badziewie, wady zamierzone, etc;
    tak jak rynek tekstyliów; dokładnie tak samo i budowanie teorii o misji/etc w dzisiejszych czasach jest nieporozumieniem; nakład- przymus nabycia-kasa- w tle oddzialywanie na swidomośc w celu aprobowania wyprowadzania kasy dla innych [decydenci za frajer pieniędzy nie dają]

  33. Akurat byłem fanem Jacka Podsiadły, a szczególnie audycji „Studnia” w Radiu Opole.

  34. Jeśli można tak powiedzieć Podsiadłę mam za idealistę, a Świetlickiego za cynika. Penetrującego brzydkie zakamarki świata. Podobnie jak Maleńczuk. (Może to dlatego, że obaj z Krakowa?). Bliżej mi zawsze było do Podsiadły. Zdecydowanie.

  35. Z tego wszystkiego zapomnialam… wlasnie juz prawie minal piekny dzien 8 marca,
    dla wszystkich pan ktore czytaja Gospodarza nie tylko w Polsce, ale i na swiecie przesylam
    najlepsze zyczenia zdrowka, wszelkiej pomyslnosci, spelnienia marzen i wszystkiego
    naj… naj… naj…

  36. Panasewicz był „odkryty” w wojsku nie Borysewicz. Niestety większość „spontanicznych” grup muzycznych była pompowana przez PZPR. A te rzeczywiście oddolne szybko ulegały rozwiązaniu.
    A to kogoś do wojska wzięli, a to z pracy delegowali…

  37. Wie pani o tym, że świętuje pani żydowskie święto Purim?

  38. Nie… pierwszy raz slysze o tym od pana.

    Odkad pamietam 8 marca jako swieto kobiet bylo „obchodzone” w mojej
    rodzinie. Polegalo to na tym, ze zawsze byly zyczenia od dziadka, wujkow,
    kuzynow, ex-meza, tescia, szwagra, kolegow ze szkoly, z pracy, sasiadow,
    a od taty zawsze… w najgorszym wypadku bukiet tulipanow, czasami cyklameny, hiacynty, krokusy albo zonkile… czasami dobra czekolada
    albo bombonierka, a wieczorem… dobra wodeczka, lampka wina no i ciasto
    swojej roboty.
    Bylo wesolo i milo… bardzo rodzinnie – tylko tyle, nic zdroznego.

    Mam bardzo duzo znajomych kolezanek, pan, ktore do dzis dostaja
    zyczenia z okazji dnia kobiet…

  39. A po co świętować jakiś komuszy wymysł?

  40. Tak, Codex Alimentarius jest podstawa doktrynalna tych dzialan. Jesli zas wiemy, czym faktycznie sa FAO i WHO, to wiemy rowniez, o co tu chodzi.

  41. To nie jest komuszy wymysl,

  42. Pomysłodawcą jest Klara Zetkin.

  43. To teraz jest tak napisane w WIKI… juz w starozytnym Rzymie
    podobno bylo obchodzone to swieto, prawdopodobnie bylo
    zarezerwowane dla kobiet zameznych, matek, opiekunek
    i nazywalo sie „matronalia” i swietowano na poczatku marca
    1, 3, 5, 8 i 10-go.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.