W dawnych czasach kiedy jeszcze pisałem w salonie, obecny tam dziennikarz nazwiskiem Kłopotowski, gwiazda prawicowych mediów, domagał się byśmy wszyscy się od kogoś uczyli. Wszyscy to znaczy wszyscy Polacy. Sami bowiem z siebie nic nie wymyślimy, a jak zaczniemy działać to możemy sobie co najwyżej zrobić krzywdę. Naszymi najznakomitszymi nauczycielami powinni być oczywiście Żydzi, bo nie dość iż mają wobec nas dobre zamiary, to jeszcze chętnie w tę rolę wejdą, no a poza tym są najmądrzejsi. No to ja się teraz pytam – czy istnieje żydowski program zdobycia korony Himalajów? Czy pod Mount Everest, K2, Nanga Parbat czy jakąś inną górą rozbijane są namioty na których powiewa flaga Izraela, albo choćby tałes? Mam wrażenie, że nie. Mam też graniczące z pewnością przekonanie, że Żydzi, zarówno ci z Izraela jak i ci z diaspory, uważają narodowe programy zdobywania wysokich gór w zimie, za idiotyzm. Ludzi zaś, którzy w tym uczestniczą muszą traktować z krańcową pogardą, jako durniów patentowanych, którzy sami na siebie wydają wyrok i jeszcze go podpisują własną krwią. A nie dość tego. Oni jeszcze w swoim obłędzie odwracają uwagę swoich rodaków od spraw ważnych i kierują ją ku rzeczom nie mającym najmniejszego znaczenia. Zagospodarowują energię młodych, dynamicznych ludzi, którzy może zwrócili by się ku innym zainteresowaniom, bardziej pożytecznym, no ale skoro jest ten program, to przecież nie można go ominąć. To tak, jak w było w PRL ze znaczkami pocztowymi, mnóstwo ludzi wierzyło, że to jest lokata pieniędzy i gromadziło serie z kolejnych lat. Był to jednak tylko parapodatek, o czym już tu gawędziliśmy. Czym był w PRL himalaizm też gawędziliśmy i chyba wystarczy. Dziś chodzi mi już tylko o znaki. Powtórzę więc pytanie – czy Żydzi mają narodowy program zdobycia ośmiotysięczników zimą? Jeśli nie to znaczy, że w naszym programie chodzi o coś innego niż tylko podniesienie samooceny nam wszystkim i wejście na te góry.
Nie tak dawno kolega valser próbował umówić się z księdzem profesorem Tadeuszem Guzem i zaprosić go na targi do Bytomia. Byłem o tych próbach informowany na bieżąco i mogę tylko powiedzieć tyle, że nawet ja, kiedy dzwonią tu ludzie, żeby zapytać jak się sprzedają ich książki i dlaczego tak słabo, nie robię takich numerów. No, ale nie będę tu krytykował osób duchownych. Jest to jednak jakiś znak, a interpretowania znaków jeszcze nikt nie zakazał. O ile się nie mylę. Z pewnym zdziwieniem odnotowałem więc fakt, że wraz z księdzem profesorem Tadeuszem Guzem, występuje teraz publicznie Krzysztof Karoń, znany ze swojej głębokiej spostrzegawczości bezrobotny historyk sztuki, autor jednej książki o technikach druku komputerowego. – Jak to jest możliwe – zacząłem się zastanawiać, ale nic nie wymyśliłem, ponad to, że obaj panowie mają jakiegoś zaufanego moderatora, który te spotkania organizuje. Ja niestety nie dysponuję taką mocą, a im więcej oglądam pakietów nagraniowych zawierających postaci mędrców prawicy i duchownych tradycjonalistów, tym głębiej mi wrasta w serce przekonanie, że powinienem się od tego trzymać z daleka, a skupić jedynie na pisaniu książek. Co też i czynię.
Wrócę na chwilę do Karonia, który uchodzi za demaskatora pierwszej klasy. Dowiedzieliśmy się dzięki niemu, że marksizm to jest wynalazek Zachodu, a nie wschodu, jak sądziliśmy wcześniej. Unia Europejska zaś to organizacja lewicowa wymierzona w tradycję chrześcijańską. Czy my tego wszystkiego nie wiedzieliśmy wcześniej? Niektórzy może tak, szczególnie ci posługujący się biegle angielskim i rozumiejący o co w tym języku chodzi. Nie wiem czy pamiętacie taką scenę z serialu „Polskie drogi”, który opowiadał o drodze młodego oficera ku świadomości klasowej. Na przystanku tramwajowym spotyka on dziewczynę, a ona mówi do niego – wy. Jak to komunistka. On się dziwi i odpowiada żartem – jacy wy? Jestem pojedynczo. Ona nie rozumie, bo jest już uświadomiona klasowo. Zdaje się, że grała tę dziewczynę świętej pamięci Daria Trafankowska. No więc tak, nawet jeśli ktoś nie rozumie tego prostego faktu, że Marks napisał „Kapitał” w Londynie za pieniądze angielskiego wydawcy, nawet jeśli ktoś nie rozumie jakie są polityczne konsekwencje tego faktu, ale wierzy w złego Lenina i dobry kapitalizm, powinien, liznąwszy trochę języka, wiedzieć, że oni tam, mówiąc po angielsku wołają na siebie – wy. Tak jak ci cholerni komuniści. I nie mówcie mi, że to jest śmieszne, albo oczywiste, albo jakieś jeszcze, a ja się kompromituję. Demaskacje służą do tego, by tłumaczyć ludziom rzeczy, których dłużej i tak nie da się ukryć. Trzeba więc je zdetonować zawczasu i pozbierać kawałki po eksplozji, tak by nikt tego nie zauważył. Do tego służy Karoń i nie tylko on. Wszyscy zaś, kołyszący się w rytm jego słów nie różnią się od ludzi blokujących hejt pod tekstami o Mackiewiczu.
Kolejna kwestia to sposób w jaki opowiada się dziś o powstaniu styczniowym. Jest jakaś dyskusja, ale mit powstania musi być utrzymany. No i jest. Mamy jednak poważną kontrę i ona się streszcza w słowach – nie dajmy się sprowokować. Dobre pytanie nie brzmi – komu? Bo to jest w miarę zrozumiałe. Ono brzmi – wobec kogo? Rozumiem, że nie powinniśmy dać się prowokować wobec Rosjan w roku 1863. To był głupi pomysł? Prawda? Wszyscy miłośnicy demaskacji historycznych i odkrywcy prawd zakopanych głęboko pod stertą papierów się co do tego zgadzają, wątpliwości nie ma. No, a teraz? Czy teraz wobec Unii powinniśmy się dawać sprowokować czy nie? Unia to nie car, powie ktoś, nie przyśle tu kozaków. Może i nie przyśle, ale da nam wybór i będziemy się musieli na coś zdecydować. Konsekwencje zaś tych decyzji będą niepodobne do niczego co znamy z przeszłości. Czy istnieje w ogóle ktoś, kto może je przewidzieć? No jasne, że istnieje, ci od których mamy się uczyć, dobrze wiedzą jakie będą konsekwencje naszych wyborów dotyczących Unii. Nie rozumiemy tego tylko my. I nie zrozumiemy, albowiem obrazki, które migają na ścianie nie ułatwiają nam tego. One wprasowują nam tylko w mózg dwie opcje – lojalność wobec silniejszego oraz krwawy bunt. Nic innego, nic co dawałoby nam szanse i czas nie istnieje. Czy rzeczywiście nie istnieje? Może jednak dałoby się wypracować jakiś narodowy program ocalenia kolejnych pokoleń przed prowokacją? Nie sądzicie?
Przypominam, że na stronie www.basnjakniedzwiedz.pl trwa promocja książek i czasopism. Baśń czeska i amerykańska po 10 zł, Baśń III po 15, tak samo Łowcy księży oraz Straż przednia. Nawigatory także po 10, ale ubywa ich w zastraszającym tempie, więc trzeba się spieszyć. Budowa jachtów po 35, Berecci, Irlandzki majdan i Kroniki klasztoru w Zasławiu po 10. Sanctum regnum po 30 zł. Na tej samej stronie dostępny już jest nowy komiks Tomka Bereźnickiego zatytułowany „Kościuszko. Cena wolności”.
Ks prof Guz i poszukujący swojego miejsca przy korycie, a potrzebujący uwiarygodnienia bezrobotny historyk Karon przypomina mycie zębów pokruszonym szkłem. A może chodzi o zdeprecjonowanie księdza? Karonia z jego „mega” wiedzą można zaorać w minutę, księdza Guza nie…
A nie powiedział jeszcze, że NSDAP była partią socjalistyczną? To dopiero byłaby sensacja!
Kiedy na forum przynosili takie „sensacje” odpowiedzią było „A wiesz, Królowa Bona nie żyje!”
Tak myśląc po kobiecemu. Może i dałoby się coś wypracować, ale na przykład po przeczytaniu tekstów Stalagmita opublikowanych w Szkole Nawigatorów o intrydze angielskiej prowadzącej do wybuchu I WŚ to doprawdy można popaść w poczucie bezradności, nawet osłupienia, że taka jest „norma angielskiej polityki” , ludzi wytwornych, dżentelmenów.
No trudno nam, spokojnemu, katolickiemu narodowi, żyjącemu realizacją działań ułożonych od rana do wieczora wymyśleć zestaw takich haniebnych kroków jak je opisuje Stalagmit. A tak by należało (raczej) postępować, czyli nie współpracować z państwami, tylko je wysadzać z siodła i jeszcze wskazywać sprawcę zastępczego.
Musi się dać, nie ma innego wyjścia. Na szczęście młodsze pokolenia są odporne na stare narzędzia prowokacji. Miejmy nadzieję, że nasi są za głupi, żeby wymyślić skuteczne nowe.
masz, pośmiej się
https://wpolityce.pl/polityka/379821-lustro-mroku-media-spolecznosciowe-sa-pelne-niedobrych-zachowan-i-emocji
Chętnie zobaczylbym to zaoranie Karonia.
…hiperindywidualizm..no,kurczę.
Przed żadnym człowiekiem nie ma sensu padać na twarz i łykać wszystkiego z naiwnością pelikana. Ale można – przy podejściu skutecznie sceptycznym – wiele wiedzy i sensownych opinii wyciągnąć dla siebie. A nawet je zmodyfikować wedle własnych zapatrywań /i wiedzy/. Mówię zasadniczo o prawej stronie. Lewa – to bowiem wywracanie rzeczywistości na nice, satanizm.
Dlatego nagłe i całkowite zaorywanie kogokolwiek ze strony prawej uważam za podejście kontrproduktywne. A gremialne rzucenie się do dziobania kojarzy mi się ze stadem kur. Te, jak wiadomo, są inteligencji pośledniej, by tak uprzejmie o kurach rzec.
Myślałem, że sprawcę zastępczego winowajcy muszą wskazywać inni, ale…
UWAGA! Moje wyróżnienie w tekście.
Wydawało mi się, że portal wp.pl jest portalem z kapitałem polskim, a tu tak piękny przykład przeniesienia akcentów, więc myślę, że wp.pl nie jest jednak finansowany przez polski kapitał… No chyba, ze mamy tu podobny schemat jak w przypadku PISF, gdzie za pieniądze polskiego podatnika „nasi przedstawiciele” biją nas na odlew.
A w ukochanym przez pana Osiejuka parku Kościuszki, o którym pisał wczoraj w kontekście himalaizmu, stanie pomnik bohaterskich himalaistów, którzy bohatersko zginęli w górach.
http://www.kw.katowice.pl/pomnik-aktualnosci-28.html
Pomnik ma taką formę, że co roku będzie można dokładać kolejne warstwy, jakby co
I to ja jestem tym sadem kur, tak?
KOSSOBORze, tak kończy się opychanie pośladem.
Pański sarkazm rządzi. Ale u orła bez jaj. Wygląda to tak jakby wystąpienie było stylizowane na parę mapetów.
Nadav Ben Yehuda
Bo jest
Jedna jaskółka wiosny nie czyni
Podobnie do tybetańczykow pukam się w głowę gdy ktoś włazi bez konkretnego powodu na wysokości ryzykując życie i losy swojej familii niemniej choroba ta nie ominęła także Izraela. Tam jest jeszcze wzmianka o innym alpiniście – Emil Aljam, którego Ben Jehuda ratował. Wydaje się, że liczba alpinistów proporcjonalna do wielkości kraju.
A ja wczoraj, drogi Coryllusie, dowiedziałem się czym się różni imperializm amerykański od brytyjskiego. Otóż z filmu o Ermitażu dowiedziałem się, że początek i jej hard core National Gallery of Art w Waszyngtonie to kupione za 6 mln $ arcydzieła malarstwa europejskiego z Ermitażu, kupione przez niejakiego Andrew Mellona od Zwiążku Sowieckiego w latach 30 ub. wieku. Korona by te arcydzieła po prostu zrabowała zaś Amerykanie wrzucają do kapelusza parę dolców. Imperializm z ludzką twarzą po prostu!
Bardzo przepraszam ale, droga Kossobor, w kurniku (tak jak w gołębniku) panuje ścisły porządek dziobania (pecking order) i nie ma tam miejsca na choćby krzynę anarchii i przypadku.
Człowiek głupi patrzy całe życie, a nie widzi. Od 12 roku życia mam styczność z angielskim, a mam już swoje lata, ale zawsze jakoś tłumaczyłem to sobie, że oni wołają na siebie w liczbie mnogiej per ”ty”. A to przecież bez sensu zupełnie, jest na odwrót. Fenomenalne spostrzeżenie.
A w Radzie tej Fundacji Polskiej Narodowej, co organizuje grille i puszcza żaglówki honorowym ambasadorom i prezesom opartym o sześć instytucji, siedzi Józef Orzeł, jak wyczytałem. To jest TEN Józef Orzeł?
P.S. Pardonez za te sześć instytucji, nie cierpię mówienia ”Misiem”, ale tu jednak aż się prosiło.
Witam.
Tak od wczoraj zastanawiam się, kto będzie jutro tym znamienitym gościem u pana Józefa O., że się spotkanie o tydzień przesunie i… nijak nie wychodzi mi inaczej, iż będzie to Jaś Wędrowniczek. Pan Józef to gra w pierwszej lidze, ekstraklasie raczej i nie sądzę aby kto inny tam się u niego w Klubie Ronina jutro pojawił.
Dziękuję za notkę i pozdrawiam.
I w zasadzie w angielskim nie występuje odpowiednik polskiej formy pan/pani. Niby jest mr/mrs/ms, ale to jest takie bardziej do użytku oficjalnego, nikt na ulicy nie użyje mistera, żeby zapytać o drogę. Jest Sir, to już bardziej, ale to jest znów znacznie bardziej posh, niż polski pan/pani, też w sumie do bardzo oficjalnej komunikacji. Chciałoby się rzec – ”Panowie wyjechali w czterdziestympiątym”, jak powiedział ktoś w jakimś innym filmie.
Zatem mamy Karonia i mamy chińskie 'Wojny o pieniądz’. Czy ktoś ma pomysł, dlaczego ONI się demaskują przed nami?
Stylistyka uśmiechniętego ks.Guza jest ponad moje siły- po prostu nic do mnie nie trafia, kompletnie nic, zirho. No to se wreszcie ten temat dziobłem i mi ulżyło … ko ko ko…
Żydzi nie zdobywają szczytów w Himalajach, ale nie tylko, ogólnie Izrael jest raczej taki sobie, jeśli chodzi o sport. Nie, żeby w ogóle nic, ale nie spinają się jakoś strasznie w porównaniu z gojami, a już w dyscyplinach o wysokim stopniu ryzyka gwiazda Dawida nie pojawia się niemal w ogóle.
Sport to jest ciekawa rzecz. Wynalazek brytyjski zasadniczo. Jak herezja, komunizm, eugenika, obozy koncentracyjne, no generalnie wszelkie zdobycze cywilizacji nowożytnej, w której angielski z formą per ”wy” jest ”nową łaciną”. Myślę, że o historii sportu i jego popularyzacji można by ciekawe rzeczy wygrzebać i napisać, żeby tylko ktoś miał czas i głowę do tego.
dlaczego? Bo tylko my to dostrzegamy i nie akceptujemy, ale co najwyżej możemy to sobie skomentować.
Corryllus proszę nie popadać w pychę. Z lektury bloga coraz częściej dowiaduje się jacy to różni ludzie z prawej strony są cymbałami. To nie jest dobry trend.
Naprawdę, a to czemu? I gdzie napisałem „cymbał”?
Nic a nic nie rozumiem z tego jeżdżenia po Karoniu. On gada mową dla młódzi. Oni go słuchają. Przy tym zachowuje się tak trochę „cool”. Treści Wam tu wszystkim znane ale on do … Was nie mówi. Mówi, do tych co nie bardzo się orientują. A zaczepki wobec ks. Guza, to już odjazd. Chodzi o jego fizjonomię? Zanim zobaczyłem jak ten kapłan wygląda, zupełnie inaczej go sobie wyobrażałem. Irytował mnie ten jego głos. Ale treść? Kim Wy tu jesteście?
Nikim.
Chodzi o to, że jego styl przekazu uniemożliwia mi recepcję treści- jak nie jak tak? U Karonia mam podobnie, ale troszku mniej, bo część tych bredni które wygaduje jestem w stanie usłyszeć, może tak to ujmę.
Karoń do młodych?! Który młody wytrzyma 1,5h takiego smęcenia?!
zgadzam się, trzeba uważnie słuchać i analizować
Tak to wygląda.
Jakoś nie zauważyli że problem dyplomatyczny został aj waj wywołany przez premiera Izraela i jego żoneczkę aktualną, co to oboje przez czas premierowania pana Bena stracili poczucie rzeczywistości i myśleli że im wolno pewne jakby to powiedzieć niegodne rzeczy czynić , że oni we dwójkę są „wybrani”. No okazało się że izraelskie dochodzenia do prawdy nie chronią premiera i jego żony więc premier przekierował na nas zainteresowanie opinii publicznej.
Napisałam żoneczkę (aktualną), no bo teraz wszyscy wymieniają …. także żony .
to jest trend, którego oczekuję, i który jest konieczny
właśnie. Jak widzę te wszystkie „genialne wykłady” Michalczewskiego i podobnych po 2-3 h, to wystarczy, by trzymać się z daleka.
Ale masz problem z tym, że się dowiadujesz, czy że są?
http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/567948,blad-w-tlumaczeniu-oredzia-morawieckiego-ws-obozow.html
czy ta informacja jest prawdziwa? jesli tak to jak to jest mozliwe?
ktoś tu albo na prawy.pl pisał w komentarzach, że „wina automatycznego tłumacza” to wygodne tłumaczenie, żeby nie było winnych.
Przyznaję bez bicia:)
Pierwszy raz usłyszałem Karonia w Klubie Ronina, gdzie zabrał głos z sali. To było ze 4 lata temu (plus minus 1 rok). Zainteresował mnie.
A że jestem niedouczony, to przesłuchałem wszystkie dostępne nagrania i spotkania z Karoniem. Podobnie mam z Braunem i Michalkiewiczem. Innych słucham okazjonalnie.
Byłem też na spotkaniu ks. Guz – Karoń we Wrocławiu (to jedyne o jakim słyszałem)
ale musiałem nagranie z tego spotkania przesłuchać jeszcze raz w domu, bo filozofia, a zwłaszcza teologia mnie po prostu przerasta – chodzi mi o filozoficzne wystąpienie ks. Guza,
bo Karoń nic mi nowego nie powiedział, czego bym wcześniej już od niego nie usłyszał.
Karoń nie wydaje mi się groźny ani nasłany. Spokojnie mógłby tu pisać komentarze i stykałby się ze zrozumieniem 🙂
Uważam go za pasjonata, który poukładał sobie parę rzeczy w głowie.
To skromny człowiek, chyba, że się nie znam na ludziach i jestem naiwny.
Cała ta otoczka „demaskatorstwa” wokół niego jest dorobiona przez ludzi, którzy wybierają proste drogi i szybko muszą takiego gościa zaszufladkować, no i skoro go eksponują u siebie, to muszą go też zatytułować.
Więc uchodzi za historyka sztuki bo ma stronę o tej nazwie; znawcę marksizmu, choć sam twierdzi, że wiele książek musi jeszcze przeczytać; demaskatora neomarksizmu i komunizmu UE – tylko dlatego, że opublikował na swojej stronę parę filmów na ten temat.
Został wykorzystany w mediach z etykietką „znawca” czy też „ekspert”. Wzięli go jak gotowca po prostu, bo większość tych niby naszych redakcji żyje szybko i zajmuje się głównie bieżączką a prześledzenie nawet prostej sprawy zajmuje czas – no i im się nie chce.
Regularnie występuje w wRealu24.pl, gdzie opowiada to samo, co wcześniej u siebie na stronie, ale też pojawiają się nowe wątki. Ostatnio było o filmie Pokot.
Warto posłuchać po tej jego wypowiedzi spotkania z Zanussim z listopada 2017 wTelewizji (wszystko jest na youtubie). Ja filmu Pokot nie oglądałem ale łgarstwa Zanussiego biją po uszach. Zanussi mówi tam także, że Wielka sztuka nie powstaje na zamówienie 🙂
Karoń wystąpił także z Braunem, Kowalskim, wolnościowcami (Marusik, Korwin-Mikke, Mentzen), w Polskim Radio z Michalkiewiczem, w różnych TV z Brzeskim, Michalkiewiczem, Bartyzelem, Wawrzykiem, Ożogiem.
No wszędzie go pełno ale uważam, że jest pożyteczny.
DOkładnie tak samo myślę. Zazdrość? Zawiść? usuwanie z drogi ewentualnych rywali?
Tak samo zgadzam zgadzam się w całości z Kossoborem
Poza wszystkim -to jest nieeleganckie wyśmiewać się i kpić ze słabszego (powiedzmy) przeciwnika. I to jest tu nie pierwszy raz.
…tak jak rażą mnie wulgaryzmy pewnej komentatorki ktore (poza wulgaryzmami ) nie wnoszą NIC.
Kazdy z tych ludzi Karonia wlaczajac dorzuca nowych faktow. Nie chodzi o to by kroczyc za nowym guru ale o to by nauczc sie samodzielnie analizowac rzeczywistosc. Chodzi o to by nie dac sie zunifikowac. Im wiecej wiemy tym trudniej jest nami manipulowac. Ja w 90tych sluchalem Malachi Martin ksiedza jezuickiego. Dzis mowi sie ze byl on agentem ADL of B’nai B’rith. Nie zmienia to faktu ze wiele z tego co Martin mowil spelnilo sie. Co zas do planow zdobycia korony Himalajów nie mozna w nieskonczonosc odkladac decyzji jak na to reagowac. I tu po raz kolejny linkuje https://www.youtube.com/watch?v=8VfnGpHOEXQ
czego coryllus ma zazdrościć? za co być zawistnym? Rywali w czym?
a Paris potrafi myśleć i krótkimi zdaniami wyraża to, o czym inni boją się pomyśleć – np. że pis jest gorsze od po.
Słuchając jakiegoś przypadkowego zdania wypowiadanego przez Karonia nieodmiennie pojawia się to natrętne pragnienie z bezdźwięcznym ż: no wyduś żeż to wreszcie z siebie.
Opublikował w Arcana 135 maj, czerwiec 2017r
i w Arcana 129 maj, czerwiec 2016r
PDFy do pobrania za 0,00 zł
No własnie – CZEGO? Więc po co?
ALe bylo tez i o Matce Kurce i jeszcze o kimś….(nie pamiętam w tej chwili ale uderzyło mnie to)
to my wybieramy – kto nam odpowiada i kogo chcemy czytać!
Dokladnie tak…
… odkad ks. profesor Guz odmowil udzialu w TB Rozeta – przestalam zwyczajnie sluchac Jego wykladow… i nie zaluje tego do dzis…
… jednak FspUlne wyklady ks. Guza z Karoniem to po prostu zalosna KOMPROMITACJA !!!… dla mnie calkiem niezrozumiala i nie do przyjecia !!!
Z dzisiejszej perspektywy ciesze sie, ze nie dane bylo Gospodarzowi porozmawiac z ksiedzem profesorem… chyba byloby to wielkim rozczarowaniem… a tak mam satysfakcje, ze gwiazda Gospodarza swieci coraz jasniej i wielu nie jest w stanie za Nim nadazyc.
Super !!!
Dobrze. Ja widzę, że wzajemna adoracja sięga zenitu. Nasram na to ….
WON
Pierwotna krytyka dotyczyła jego negacji marksizmu za pomocą neomarksizmu.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
MicrosoftInternetExplorer4
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin-top:0cm;
mso-para-margin-right:0cm;
mso-para-margin-bottom:10.0pt;
mso-para-margin-left:0cm;
line-height:115%;
mso-pagination:widow-orphan;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;
mso-fareast-language:EN-US;}
A ja próbowałem zmęczyć przez ten weekend problem taki:
Czy można wywieść ze świętych zasad wiary żydowskiej, tj. z Talmudu, winę Polskich Goyim, na podstawie dostępnej faktografii historycznej?
Nie mam przed sobą żadnej autorytatywnej wersji Talmudu, więc długa droga przede mną, najchętniej zapisałbym się na jakieś studia rabinackie czy coś w tym stylu; no ale skoro pan Jan Hartman bez nadzwyczajnych trudności stał się wyrocznią w kwestiach teologii katolickiej (przynajmniej w swoim mniemaniu), to pozostaje mieć nadzieję, że analogiczna droga istnieje i w drugą stronę.
Tak więc mam przed sobą inną książkę, której autorem jest Andrew Schumann, zatytułowaną „Logika Talmudu”, przetłumaczoną przez Romana Godlewskiego i wydaną przez Copernicus Center Press w Krakowie w roku 2015.
Pierwszą rzeczą, jakiej się można z niej dowiedzieć, już na wstępie, jest to, że w logice żydowskiej obowiązuje zasadniczo inny sposób przetwarzania informacji mającej charakter faktów o wartościach prawda/fałsz niż w logice klasycznej (rachunek zdań, zmienne, kwantyfikatory) mającej swe źródła w Grecji i Rzymiej, dla której reprezentatywną semantykę stworzył Bertrand Russell.
Np. popularny Paradoks Kłamcy twierdzącego: „To zdanie jest fałszywe” jest nierozstrzygalny w semantyce russellowskiej, tzn. zdanie to nie ma wartości logicznej.
Natomiast w semantykach żydowskich można wywieść jego wartość logiczną jako fałsz.
Bierze się to z tego, że w klasycznej logice matematycznej wartość logiczna zdania jest ustalana sekwencyjnie po rozpatrzeniu kolejnych zdań podrzędnych, które je tworzą. W logice żydowskiej przetwarzanie jest równoległe w odniesieniu do poszczególnych sądów, które składają się na zdanie końcowe. Przy czym obowiązuje hierarchia co do ważności (w sensie doniosłości) poszczególnych składników, by wreszcie uzyskać logiczną wartość końcową .
Jeden z podstawowych spójników logicznych w logice klasycznej, koniunkcja, łączący dwa zdania, powiedzmy „A i B”, jest prawdziwy tylko gdy oba czynniki, A i B, są prawdziwe, w pozostałych przyjmuje wartość fałsz.
Żydowska koniunkcja, oznaczmy ją przez *, zachowuje się inaczej. Na przykład, zdania A oraz A*A mają rożne wartości, podobnie jak zdania A*B i B*A. Za to zdania A*(B*C) oraz (A*B)*C mają tę samą wartość.
Ponieważ wszystkie sądy są wyprowadzane z praw podstawowych objawionych przez Jahwe na górze Synaj, nie dziwi to, że z żydowskiego punktu widzenia wypowiedzi „wejdź do mojego domu i umyj stopy” (Lot) i „umyj stopy i wejdź do mojego domu” (Abraham) nie są równoważne.
Do czasów Holocaustu, dwie podstawowe idee, wokół których organizowało się życie żydowskie to konstruktywizm społeczny i wieczyste technologie społeczne. Pierwsza skłania nas do korzystania z życia w każdym możliwym apekcie, te drugie „wkraczają w świętą przestrzeń wieczności, gdzie zatrzymuje się czas.”
Ian Hacking podał (1999) poniższy algorytm przekształcania społecznych uwarunkowań używany przez konstruktywistów społecznych:
1. Konstrukt społeczny X (gender, narodowość, rodzina itp.) założony jest jako coś danego; wydaje się czymś nieuniknionym.
2. X, choć istnieje obecnie, nie jest nieunikniony, a jego aktualna postać jest niezadowalająca.
3. Byłoby o wiele lepiej, gdyby X został zasadniczo przekształcony lub usunięty.
Obserwując te wszystkie zmiany, niekorzystne, które dotykają naszą biedną Ojczyzne w ciągu ostatnich, powiedzmy 30 lat, nie można sobie nie zadać pytania, czy czasami nie wpadliśmy w łapy jakichś społecznych konstruktywistów.
W świetle ostatnich nieprzyjaznych aktów państwa Izrael wobec państwa Polskiego (np. x. Zieliński we wspomnianym tu już programie TVP użył nawet terminu „nóż w plecy” i przytoczył sytuację, kiedy będąc w Jerozolimie doczekał się salutowania żandarmów żydowskich na widok wystawionych tablic na samochodzie, którym podróżował, wskazujących na to, że pasażerowie są Niemcami) wypadałoby się zastanowić, czy działania te wynikają nie tyle z jakiejś szczególnej wrogości, lecz po prostu z pragmatyki działania żądzących tym krajem elit. I że zanim ktoś tam zostanie uznany za strategicznego sojusznika, to najpierw musi mieć miejsce „równoległe przetwarzanie informacji o każdym kandydacie na sojusznika”. Bardzo możliwe, że właśnie zaobserwowaliśmy efekt końcowy tego przetwarzania.
Coż tu można dodać, chyba tylko to, żeby nasi rządzący również zaczęli masowo i równolegle przetwarzać informacje o tych już danych, jak i potencjalnych sojusznikach, ale tak, żebyśmy nie musieli kończyć z, pardonez mois, gołym fiutem w garści.
Pistolet, szybsza klawiatura niż myśl.
Paris – to do PO nawet nie ma słów. Jak ją pamiętam z tamtego czasu.
PIS – jasne że jest za co ich punktować, i Paris to robi, ale chyba nie poparłaby tezy , że gorsi. Może – że niewiele lepsi.
Co do Anglików – jestem w trakcie czytania dr Kwaśniewskiego, tego od diety optymalnej. I on tam stawia ciekawą tezę, że Anglicy rozwinęli się umysłowo w XVI/XVII w, przez skład żywności. Pasterskie żarcie – mięso, ser, mleko, masło. Nie chleb, kluski, ziemniaki – jak biedni Irlandczycy, czy potem Polacy.
Zaczęli myśleć, i działać, i zdobyli status mocarstwa. Niezależnie od oceny samej diety (która ma solidne podstawy w biochemii i inżynierii), obserwacja o wpływie żywienia na mózg, jest ciekawa.
Polska była silna wcześniej, zaraz po Kazimierzu Wielkim, który ponoć postawił na hodowlę bydła. Dlatego m.in. ominęła nas średniowieczna dżuma chyba.
Do Gabriela na tym tle – w związku z jego częstymi chorobami – sugeruję weglowodany do 50g dziennie, białko do 80g, za to tłuszcze z 250g.
Nie są gorsi ani lepsi, pięknie się różnią.
I prawidlowo…
… trudno zeby ksiadz po takiej hucpie rzucal sie Moskom na szyje… ja we Francji naprawde omijalam ich szerokim lukiem… i wszystkim Rodakom polecam to samo… bo oni – w gruncie rzeczy – sa bardzo nachalni i namolni… jak to kupcy… i ciagle z tymi samymi zalami do Polakow i Polski…
… a wp.pl… coz, „polska”, ale tylko z nazwy.
Nie redukujmy Karonia tylko do demaskacji zachodniego pochodzenie komuny. To znaczy owszem, można, ale w szczególe to np. ja dzięki niemu dowiedziałem się o Spinellim i jego manifeście (bo od Grafini Thun und Hohenschwanz to tylko o Schumanie), o Habermasie, frankfurtczykach, prawie do lenistwa itp. Może dla Coryllusa są to dawno przeżute treści, bo on siedzi długo i dużo w książkach, ale ja jestem korpoludzik, niewiele mam czasu i zwykłem np. prelekcje Karonia (i nie tylko) z YouTube konwertować sobie do mp3, których słucham w drodze do i z korpo zamiast rytmów Sławomira lub głębokiej liryki Kasi Nosowskiej jak inni.
To chyba jest jakaś wartość.
„On tam stawia ciekawą tezę, że Anglicy rozwinęli się umysłowo w XVI/XVII w, przez skład żywności. Pasterskie żarcie – mięso, ser, mleko, masło”.
Zapomniał o chatach z krowiego łajna.
korekta: w 6 linijce od dołu: powinno być „rządzących”, nie „żądzących”.
Pytanie, co z tej wiedzy wynika? Jakie wnioski?
Bardzo ciekawe.
Ważna jest też transparentność. Wiemy o tym panu niewiele. Czy był wykładowcą na wydziale architektury, jakie są jego związki z firmą lettero. Teraz gdy pokazuje się z różnymi osobami to zaczyna być ważne. Podam przewrotnie przykład Kijowskiego, jako figuranta, którego ktoś zdjął
Jonny Daniels na ten temat:
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/jonny-daniels-polska-izrael-to-jest-jak-zimna-wojna/8cgxst5
Już początek mówi wiele: „To największy kryzys w naszych relacjach. Widzimy nie tylko zaangażowanie strony izraelskiej, ale także amerykańskiej czy Unii Europejskiej. Wszyscy na nas patrzą i martwią się tym, co się dzieje.”
Znowu wszyscy patrzą na tą dziwną Polskę i się martwią.
Na przestrzeni kilku ostatnich lat co najmniej kilka tekstów Kamiuszka było odkrywczych i co? I nic. Nikt go nie zaprosił, nikt go nie promował, więc narzuca się odpowiedź ws. Karonia, że jest dla kogoś użyteczny. Sam piszesz, że Cię nie zaskoczył, co świadczy, że powtarza nawijkę.
Jeszcze jedno: „Skoro coś dotyczy również obywateli innego kraju, to rozmowy musiały się odbyć, to normalne. ” Zaiste, ciekawe. Po pierwsze gdzie w kłamliwym zwrocie jest mowa o innych obywatelach niż polscy, a po drugie czy np. Ukraina konsultowała z Polską ustawę o nazywaniu UPA bojownikami o wolność? Bo obecną nowelizację naszej ustawy o IPN krytykuje równie chętnie co Izrael:
http://wyborcza.pl/7,75399,22970119,ukraina-ostro-reaguje-na-zmiany-w-ustawie-o-ipn-to-polski.html
Henriettcie cus sie z lekka pozajaczkowalo w glowce.
Dlatego jest tutaj, a nie w Izraelu.
„Nic innego, nic co dawałoby nam szanse i czas nie istnieje. Czy rzeczywiście nie istnieje? Może jednak dałoby się wypracować jakiś narodowy program ocalenia kolejnych pokoleń przed prowokacją? Nie sądzicie?” – Sadzimy, ze nie ma innego wyjscia. Jesli chociaz nie sprobujemy, bedziemy wspolwinni temu, ze zaleje nas taka zaraza, o jakiej sie torturowanym przez NKWD nie snilo w najgorszych majakach w smierdzacej celi. A twardzielami, co tu kryc, nie jestesmy.
głupie tłumaczenie, pasujące do łobuziaka z trzepaka, typu „palił ale się nie zaciągał”…
Rżną głupa. Poważnej instytucji nie przystoi zachowanie tego typu, przecież nawet sami z you tuba w to nie wierzą
I vice versa…
o kim mowisz?
Dobrze pamietasz…
… POpaprancy dla mnie nie istnieja… ZERO dyskusji i wszyscy oni WON !!!
À le PiS to inna bajka, w koncu na nich glosowalam… prawdopodobnie ostatni raz… ale, ze generalnie to taaakie dno – to w zyciu sie nie spodziewalam… ale wielu rzeczy tez nie wiedzialam. W rzeczywistosci sa NIEWIELE LEPSI od POpaprancUF !!!
I nie wolno sie oszukiwac, ze bedzie lepiej… trzeba byc twardym i do tego realista… krotko piszac – wyspimy sie tak jak sobie poscielimy.
W promowaniu Karonia chodzi o ukierunkowanie myślenia wyłącznie na filozofię i bardzo ogólne skutki ideologii marksistowskiej. Tematy związane z przepływami pieniężnymi i działaniami organizacji gospodarczych, ich wpływem na politykę i mody filozoficzne, jest nielubiany, a może nawet zabroniony. Na pewno jest zamilczany. Przez KK też.
100/100 !!!
Zjedz se może ziemniaka dobrze, to ci przejdzie ochota do udzielania dobrych rad
„Tematy związane z przepływami pieniężnymi i działaniami organizacji gospodarczych, ich wpływem na politykę i mody filozoficzne, jest nielubiany, a może nawet zabroniony. Na pewno jest zamilczany. Przez KK też.”
Może dlatego promowana jest wersja herezji wg.profesora T.Guza,która z prawdą ma niewiele -tak myślę po publikacjach Gospodarza- wspólnego.
Miało być do WROTYCZ
Nie zaskoczył mnie we Wrocławiu, bo już ten jego „program” znałem i z jego strony internetowej i z innych jego wypowiedzi. Na pewno ta jego „kariera” musi się jakoś/czymś zmaterializować, poza tymi 2 tekstami w Arcanach. Ponoć pracuje od paru miesięcy nad książką ale ważniejsze co potem? Ja się mu przyglądam.
Co do tego zapraszania to masz 100% racji. I musi być użyteczny, ale nie powiem Ci dla kogo, bo nie wiem. No ale co on nam niby sprzedaje/wciska?
Dzięki za info, przeczytam w wolnej chwili.
A najwiecej to patrza na niego…
… na to co bedzie bredzil w merdialni i jak te zaprzane presstytutki beda tym jego gledzeniem manipulowac, spekulowac – jednym slowem – oklamywac „ciemny ludek” przede wszystkim w Polsce, bo ten w swiecie to jego gledy ma gdzies w tym ustawionym kryzysie… co widac jak na dloni…
… rzeczywiscie, jak oni strasznie sie martwia zwlaszcza polskimi lasami i kamienicami !!!… to teraz okazalo sie w calej rozciaglosci i wyszlo jak szydlo z worka !!!
Pamiętam, ale czy to oznacza, że nie ma racji, w tym co mówi?
W dyskusję na ten temat neomarksizm vs marksizm nie wejdę, bo za słaby jestem, wybacz…
My tu sobie gadu-gadu a w Radio Maryja live występuje Jonny Daniels. To jest dopiero człowiek-zagadka. O przelewach pieniędzy na herezje ani słowa, za to zachwycony wszystkm co polskie a najbardziej Piosenką Eleni. Druga część pewnie tradycyjnie przed 22:00.
Warto może dodać, co autor napisał o charyzmie i celebrytach. Charyzmatyk to osoba obdarzona łaską Boga, jako taka jest naturalnym przywódcą, której otoczenie powinno się podporządkować. W dzisiejszych zsekularyzowanych czasach brak charyzmatyków, zamiast nich mamy celebrytów, oni nie są naznaczeni łaską Boga i nie pomogą w osiągnięciu zbawienia w ramach judaizmu, tej „wieczystej technologii społecznej”.
W starohebrajskim nie ma rozróżnienia na słowa i rzeczy i , w konsekwencji na język i świat fizyczny wokół. Hebrajskie słowo „davar” oznacza jednocześnie „słowo” i „rzecz”. Ponadto warto wiedzieć, że słowa hebrajskie mają naturalną wartość liczbową, co jest eksploatowane przez Kabałę.
Był taki celebrycki rabin, Menachem Mendel Schneerson, który udzielał się publicznie, w U.S.A. w latach pięćdziesiatych ubiegłego stulecia. I on kiedyś publicznie powiedział, że wartość liczbowa słów „szabas” i „budyń” jest taka sama. Kiedy ktoś ze słuchaczy szybko to policzył i wytknął mu, że to absolutna nieprawda, rabin rabin doradził mu, żeby jadł więcej budyniu, to się wyrówna.
Zdaniem autora, gdyby Objawienie miało się dokonać w naszych czasach, to nie poprzez media i celebrytów, a raczej przez dokonania umysłowe z udziałem logiki.
Nawet jeśli rację miewa to na strasznie ogólnym poziomie. Bezużytecznym w praktyce. A póki nie wiadomo, kogo lub co tym sprzedaje należy to „mit Vorsicht genießen”. Przy czym ja tej rozwlekłości wypowiedzi nie potrafię „genießen”.
Pardon…
… ale tak wlasnie uwazam.
Jest jakaś próba propagandy z polskiej strony rządowej:
http://niezalezna.pl/216090-germandeathcamps-premier-morawiecki-w-specjalnym-spocie-zapowiada-walke-z-zaklamywaniem-historii-wideo
Tylko teraz pytanie, GDZIE i JAK to zostanie rozpowszechniane.
Dzieki…
… ale daruje sobie… przeczytam na to konto zalegle wpisy Stalagmita.
A to dlatego, że wielu ludzi zmierza do Prawdy z różnych stron. Cenię bardzo Pana podejście do rzeczywistości i historii – dlatego jako czytelnik Baśni i bloga pozwoliłem sobie na uwagę. Pozdrawiam serdecznie.
o wrednym i nieprofesjonalnym tłumaczeniu wystąpienia mojego premiera, przez YT
Pozytywną stroną pojawienia się K. Karonia jest to, że ujawniło się całe mnówstwo adwersarzy – wybitnych znawców-specjalistów od marksizmu i neomarksizmu, którzy „nie mają zamiaru słuchać tych rozwlekłych bzdur”, bo „wszystko wiedzą na ten temat”. Nawet jeśli urodzili się po 1980 r. ;))
Analiza Pokotu u Roli jest znakomita. Każdy nawet najbardziej zapiekły przeciwnik Karonia mógłby jej wysłuchać.
„Nie zaskoczył” to napisał umami, a ja to co po drugim przecinku.
Oj wytrzyma, znajomy uwielbia Karonia, bo cytuję ” wystepuje na spotkaniach z takimi osobami jak Grzegorz Braun”. Chyba spotkanie z Grzegorzem Braunem go wypromowało.
To mnie zadziwia. Gdyby ktoś na uczelni tak wykładał, miałby pustki na sali.
Nie 🙂 Wskazujesz palcem, a kury same przychodzą dziobać.
Mnie po prostu ciekawią osoby, które starają się rozkminiać rzeczywistość, które w wielu dziedzinach maja wiedzę znacznie przerastającą moją, skromniutką Przeto nie zakładam niczego a priori.
Z Karoniem nie we wszystkim się zgadzam, nawet weszłam z nim w spór /pozostaliśmy przy swoich zdaniach/, ale nie jest argumentem przeciwko niemu to, iż jest „bezrobotnym historykiem sztuki”. No zlituj się.
Taż staję z boku i nie pcham się do dziobania 🙂 W ogóle jestem koncyliacyjna, co w zasadzie wyklucza kurnik.
Argumentem jest, że nie wiadomo kogo reprezentuje. Nie potrafię zrozumieć, jak tego można nie rozumieć. Facet naucza ex cathedra, z niemałym wsparciem mediów niezależnych, będąc „nikim”. Ile takich zjawisk znasz poza nim?
A dziękuję. N.b. wysłuchałam ongi wykładu x. prof. Guza o sztuce. Niby wszystko o tym wiem, niby wystarczy jednym słowem „do dupy” /pahdą!/ określić np. przemożną ilość trendów w sztuce współczesnej /czy tam „nowoczesnej”/, ale filozofowie, jak wiemy, lubią omawiać problem dookolnie. I to było na tyle fascynujące, że słuchałam, jak przykręcona do laptopa i potem rozesłałam link do wykładu przyjaciołom artystom i filozofom.
Po prostu nie odcinajmy się z założenia od informacji i od przemyśleń innych ludzi.
I to jest ta trzecia, góralska prawda. /No proszę, nawet nam z niesławnego x. Tischnera coś pozostało./ Rozumiem, że reżyser Zanussi natęża się artystycznie, nikt mu nie płaci i wówczas powstaje ta wielka sztuka. To pytam: gdzie ona jest?!
Państwo Izrael jest owocem idei syjonistycznej, która czerpie z Talmudu, który konstytuuje judaizm. Izrael zaś jako państwo wyznaniowe, którego celem jest realizacja swoiście rozumianej, choć zgoła błędnie, obietnicy mesjanistycznej, nie może skłaniać się np. ku olimpizmowi, czy szerzej – sportowi, który jest owocem myśli greckiej, a więc z natury nie do pogodzenia z judaizmem. Jednak dla zachowania pozorów, państwo to pozwala na istnienie sportu na swoim terytorium, a nawet wysyła sportowców na olimpiady i inne imprezy, jednak nie stanowi to takiej wartości, jak u nieżydów, przeciwnie, jest uważane za stratę czasu, chyba, że organizując sport nieżydom, można na nim zarobić. Dobrze zarobić.
Dlatego Izrael nigdy nie pośle w żadne góry żadnych wspinaczy, a w Himalaje to nawet latem i helikopterem, bo jedyna góra, która jest ważna i co ją trzeba mu zdobyć, to góra Syjon. A do jej zdobycia nie trzeba trzeba być wspinaczem.
Bo ojciec Tadeusz to wielki polityk jest…
I owszem.
Kapitalnie też mówił o „Hair” i „Locie nad kukułczym gniazdem”. Też u Roli. Roli należy się zimna wódka, bo Karoń po nim często jeździ jak… Ale Rola dzielnie bierze to na siebie 🙂 Zuch chłop!
Chłop wyjdzie ze wsi
wieś z chłopa -nigdy. Kobitek tez to dotyczy.
No właśnie.
Mimo „paris” „futra z norek kupionego za grosze”
Obrażania np. Magdaleny Ogórek której pewnie do pięt nie dorastasz – w inteligencji i urodzie z pewnością
„ja we Francji”
„100/100”
„POpaprancy dla mnie nie istnieja… „
„bredzil w merdialni i jak te zaprzane presstytutki „
To „plon” tylko z dzisiejszego dnia
A KOGÓZ TO OBCHODZI ?
Co to wnosi?
Ponieważ to nie ja często choruję, to Ty daruj sobie rady co do mojego jedzenia.
Tak jak w historii i polityce to, co jest podawane większości do wierzenia przez propagandzie jest nieprawdziwe, lub kompletnie fałszywe, tak samo jest z dietami.
Ty specjalizujesz się w historii. Ale nie w dietetyce.
Mogłabym rzec, iż wszyscyśmy są „niewiadomego pochodzenia”, no ale, naturalnie, przyznaję Ci rację – nie wiemy, kto pcha Karonia. Z tym, że aż tak groźny nie wydaje mi się. Nie ma już tak, że za jakąś ideą ludzie lecą za darmo jak ćmy w ogień.
Lansuje dosyć podejrzaną ideę reformy edukacji, w oparciu o etykę pracy i definicję wolności stojące w otwartej sprzeczności z nauką społeczną KK mimo, że na nią właśnie się powołuje. Jeśli robi to na własną rękę, zagrożenie jest żadne, ale jeśli ktoś go pcha, różnie może być.
Widze, ze Ciebie to z cala pewnoscia nie obchodzi, ale to naprawde nie ma dla mnie znaczenia… i widze jeszcze, ze najbardziej zabolalo Cie to moje futro z norek „za grosze”…
… zeby Cie dobic to powiem Ci, ze mam tych futer z norek – w sumie – 5… rowniez „za grosze”… sa piekne, do tego jeszcze inne futra… i wyobraz sobie, ze wszystkie „za grosze” !!!
Ja sie tego nie wstydze, ze jestem ze wsi… wrecz sie tym chlubie… a te peany o tej Twojej idolce dziuni Ogorkowej – to naprawde daruj sobie i mnie nie oslabiaj…
… a na koniec to Ci powiem, ze strasznie prymitywna jestes… i tak ogolnie to koncze z Toba wymiane komentarzy, bo szkoda czasu…
… badz zdrowa i szczesc Ci Boze,
Chyba w Indiach w chatach sa dywany z krowiego placka
gdaczący ogórek jest ścierwem, a Paris jest naturalna. będąc kobietą reaguje emocjonalnie, a jej emocje są szczere. Jest też inteligentna, przez co wyraża w kilku zdaniach to co inym zajęłoby stronice.
idz do magla.
Tam twe miejsce.
Tu zaniżasz poziom
Mój spór z K. tyczył właśnie sensu/celu pracy. Ale idę już stąd, bo tu pióra dzisiaj lecą 🙂
Dobranoc PT Wszystkim.
Pan Karoń mówi rzeczy, z których wynika, że ów pan uważa religię katolicką wyłącznie za użyteczne narzędzie zarządzania poddanymi przez władców. Jeśli ów pan myli się w tej sprawie, to można zwyczajnie przestać go słuchać. Ale liczni ludzie zostali tak uformowani, że kiedy słyszą zajadłą krytykę polityki Unii Europejskiej czy Unii Europejskiej jako instytucji, a pan Karoń lansuje się na podobnej krytyce, od razy przyklaskują mówiącemu bez zastanowienia.
Pan Karoń mówi też, że ludzie działają w oparciu o instynkty. Czyli sprowadza ludzi do poziomu zwierząt, które posługują się tylko instynktami. Nie zauważa, że każdy człowiek ma duszę nieśmiertelną i obdarzony jest wolną wolą. No i to ma być ten intelektualny cymes naszych czasów.
Pan Karoń chciałby zaprowadzić marksizm z ludzką twarzą i tak pojmuję Katolicką Naukę Społeczną
Na tym ogólnym poziomie się porozumiewamy przecież. To w sumie nie są skomplikowane rzeczy. I całe szczęście, bo gdyby było inaczej to nie starczyłoby nam życia. Co do tej rozwlekłości, to mi się nigdzie nie śpieszy, słucham tych pogawędek jak radia, robiąc mniej absorbujące rzeczy.
Pojmuje-nie pojmuję
Jeśli nie znasz tej wypowiedzi, to po tym Karoniu posłuchaj co na temat Pokotu mówi nasz oświecony reżyser:
https://www.youtube.com/watch?v=Nn_93ULcH8A
Jakie tam piora, Pani KOSSOBOR…
… tylko piorka, ale dobranoc.
:)))
Ależ ja to widzę/słyszę, Krzysiu. Poczytuję to za bardzo uproszczoną manipulację i próbę „mechanicznego” wykorzystania religii katolickiej do urządzenia tu nieco sensowniejszego placu… pracy. Właśnie co do sensu pracy nie zgadzam się z Karoniem. Co do sensu pracy wychodzącego poza zaspokojenie potrzeb, instynktów, zapotrzebowania społecznego i innych takich memów z nauk społecznych /materializm/pochodzących. Owszem, istotnych, ale absolutnie nie wyczerpujących kwestii sensu pracy. To jedna z tzw. „zajęczych warg” tych teorii, kulawizna, zgrzyt. Dobra nie wchodzę w to dalej. Ale to nie przekreśla mojej ciekawości co do wywodów Karonia, sorry.
To już naprawdę – dobranoc 🙂
Jutro posłucham. Dzięki.