Wczoraj na blogu ktoś wrzucił informację, że po targach książki w Londynie, gwiazdy rodzimego firmamentu literackiego postanowiły założyć nowe stowarzyszenie pisarzy. Przyczyna takiej decyzji może być tylko jedna – katastrofa na tych londyńskich targach, czyli zerowe zainteresowanie polską ofertą. My tu doskonale wiemy, dlaczego to zainteresowanie jest zerowe, ale przenikliwe mózgi pisarza Dehnela, pisarki Tokarczuk i pisarza Miłoszewskiego nie mogą ogarnąć tego prostego w sumie zagadnienia. Chodzi o to, że ich książki są nudne, nie nadają się do czytania, a poruszane w nich zagadnienia nie przystają w żaden sposób do doświadczeń ludzi, którzy lubią książki. Omawia się tam bowiem problematykę, jak to czasem lubi w ferworze dyskusji rzec mój kolega, wyciągniętą z d…py.
O co chodzi z tym nowym stowarzyszeniem? Okazało się, a stwierdziła to pewnie Tokarczukowa, że czas płynie i trzeba się jakoś zabezpieczyć na przyszłość, emerytura będzie marna, a z pisania wyżyć się nie da. Trzeba więc naciągać wydawców na większe honoraria, jednocześnie utrudniając im sprzedaż książek, bo do tego sprowadza się działalność wymienionych osób – do utrudniania sprzedaży książek. Po raz kolejny więc okazuje się, że gromadka idiotów bez polotu i pomysłu, bez jakiejkolwiek siły własnej nawet, bazując jedynie na złudzeniach budowanych przez lata na łamach gazowni, usiłuje zabetonować rynek treści i przekonać wszystkich, że poza nimi żadna prawdziwa literatura nie istnieje. Z charakterystycznym dla siebie wsiowym sprytem pisarze wymyślili, że będą do swojego stowarzyszenia przyciągać młodych autorów. Wszyscy wiemy, że w całym Bożym świecie, młodych przyciąga się po to, by ich wykorzystać, okraść, a następnie wyrzucić. I tu nie będzie inaczej, bo młodzi są Dehnelowi, Tokarczukowej i Miłoszewskiemu potrzebni do tego, by swoją obecnością podkreślili ich wielkość oraz powagę, a także nadali pęd całemu temu przedsięwzięciu. To jest jeden aspekt zagadnienia, ale są pewnie inne. Napisali, że jakiś biznesmen oddał swoją willę na Dolnym Śląsku na potrzeby nowego stowarzyszenia, a więc wnosić można, że będzie to siedziba jakiejś agentury wpływu, której szefować będą wymienieni autorzy podsuwając tak zwanym młodym tematy do opracowania. To jest rzecz jasna, jawna i nie podlegająca dyskusji. I tylko trudno zrozumieć, dlaczego te ciemniaki, po tylu latach fikcyjnej przecież kariery, po tylu latach złudzeń co do swojej misji i po tej najświeższej klęsce, nie potrafią zrozumieć, że to jest zła droga. Zła albowiem nie ma fizycznej możliwości przekonania kogokolwiek, że Miłoszewski to jest autor. Oczywiście, można mu zrobić chwilowy sukces za pomocą jakiegoś paszportu Polityki, Polsatu czy czegoś, ale to jest tak gówno warte, że szkoda w ogóle gadać. Co zostało zresztą udowodnione przez nich samych właśnie teraz, w momencie założenia tego całego stowarzyszenia. Oczywiście, człowieka obdarowanego fikcyjnymi splendorami za nic nie da się przekonać, że idzie złą drogą i powinien ją zmienić. On jest pewien swego, bo zainwestował w ten swój marsz wszystko, całą młodość, emocje i to co uważał za talent. Nie zauważył tylko jednego, że podpisał cyrograf, który na zawsze unieważnia jego relacje z czytelnikiem. Pisze bowiem po polsku, a cyrograf opiewa na dewastację języka polskiego i tego co zwykle określa się jako polską kulturę. Tego pisarz Dehnel, pisarka Tokarczuk i pisarz Miłoszewski nie zrozumieją nigdy. Czytelnik bowiem nie był im do tej pory do niczego potrzebny i oni uważają, że nadal nie jest. Nie jest albowiem całą sprawę załatwiają według nich pośrednicy. Stąd te deklaracje, że teraz to ho, ho, ho, nowe będzie rozdanie kart pomiędzy autorem i wydawcą, a ten ostatni nie będzie miał już nic go gadania, tak go stowarzyszenie przyciśnie.
Wydawca i tak nie ma nic do gadania, a swoją ofertę organizuje w zasadzie w ciemno, pod dyktando mediów robiących antyludzką propagandę. To jest sprawa prosta do zrozumienia i prosta do przewalczenia w zasadzie, wystarczy stanąć w prawdzie, nie łgać i rozejrzeć się za czytelnikiem. Na to jednak żaden członek i żadna członkini nowego stowarzyszenia nie są gotowi. Nie jest na to gotowych także wielu wydawców, karmiących się złudzeniem, że media robią im darmową promocję książek, które oni ściągnęli z rynków obcych bądź zamówili u rodzimych, podległych tymże mediom pisarzy. To jest system skazany na klęskę, albowiem nie ma w skali, do której oni aspirują, żadnego sensu wydawania książek po polsku. Im się zdaje, że pisząc po polsku i przeciwko Polsce zostaną gwiazdami na rynkach obcych. To jest absurd jawny, zostaną tam wyśmiani, zlekceważeni i kopnięci w tyłek na koniec, co właśnie się stało. Globalny przemysł księgarski pracuje w języku angielskim i żadne lokalne języki nie mogą do tego aspirować, bo nie po to imperium podbijało świat, żeby się z kimkolwiek dzielić komunikacją i władzą. Globalny system księgarski może zaprosić na targi do Londynu paru frajerów po to tylko, by stworzyć złudzenie pluralizmu, po nic więcej. Po to także, by każdy widział jak wygląda hierarchia, czyli kto opowiada kawały, a kto ma się z nich śmiać, choćby były najbardziej czerstwe na świecie. Ta smutna prawda powoli przebija się do mózgów naszych bohaterów, ale nie zagości tam na stałe nigdy. Choć może się mylę, zagości wraz ze starością. Oni nie są Stefanem Chwinem umoczonym w różne stare układy, Stefanem, któremu nic się stać nie może, bo jest swój. Z tego garnituru geniuszy przetrwać może co najwyżej Tokarczuk, reszta kiedy przyjdzie starość, zginie marnie. Oni to już wiedzą i właśnie wpadli w panikę.
Teraz trzeba postawić pytanie: dlaczego ani pisarze, ani wydawcy, ani czytelnicy nie rozumieją obłędu, w którym im przyszło żyć? Nie rozumieją, albowiem żyją złudzeniem, że literatura jest misją służącą człowiekowi. A to nie zawsze jest prawda. To jest twierdzenie prawdziwe okolicznościowo jedynie. Literatura to propaganda i każdy autor powinien o tym wiedzieć. Jeśli zdecyduje się na zostanie propagandystą, a większość się decyduje, staje w pewnym momencie przed niełatwym wyborem – musi sam za siebie zdecydować, bo sponsorom przestał być potrzebny. Dlaczego? Ponieważ propaganda jest w kogoś wymierzona, tym kimś jest czytelnik. Żeby jad sączony z kart książek zadziałał sponsor musi mieć gwarancję, że w pobliżu nie ma żadnego antidotum. No, ale żeby takiego antidotum nie było potrzebna jest cenzura, milicja obywatelska, SB, armia ludowego chowu i inne drogie gadżety. Na to zaś sponsor nie może sobie, póki co, pozwolić obarcza więc odpowiedzialnością za jakość jadu samych autorów propagandystów. Ci zaś zamiast jadu produkują płyn do mycia naczyń i tym strzykają na prawo i lewo wywołując tak zwane uczucia mieszane. Poza tym w różnych miejscach zaczyna się krzewić zielsko, z którego da się przyrządzić całkiem skuteczne antidotum na ten zielony płyn do garów, ot choćby my – wydawnictwo Klinika Języka, czy wydawnictwo księdza Klimka z Kalisza. A będzie tego więcej. Póki co zostawiam Wam pierwsze nagranie z Bytomia, oto wykład księdza Romana Kneblewskiego
https://www.youtube.com/watch?v=RvPbvgrJRIA
Przypominam też, że w księgarni dostępna jest książka Hanny pod tytułem „Zielone rękawiczki”. Pierwsza nasza książka dla dzieci. No druga książka z serii Biblioteka Historii Gospodarczej, czyli opowieść o tym jak masoni okradali klasztory.
Lipiński w latach 90-tych chciał zakładać związek zawodowy muzyków 😛
„No, ale żeby takiego antidotum nie było potrzebna jest cenzura, milicja obywatelska, SB, armia ludowego chowu i inne drogie gadżety”.
No i proszę, taka informacja z rana – armia ludowego chowu ma już pomysł na rynek książki:
http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/rzeczpospolita-ksiazka-w-stalej-cenie-rzad-sie-waha-psl,2523262,4199
Ksiadz Kneblewski rozpoczal z przytupem, pieknie. Zaczynam sluchac. Jest maly problem techniczny, uruchomilam glosnosc na maks, ale i tak musze siedziec z uchem przy sprzecie. Czy ew.daloby sie to poprawic? (usmiecham sie do Valsera..)
Może to nieuprawnione, ale jakoś tak mi się skojarzyło:
– rewolucja bolszewicka robiona rękami rosyjskimi przeciwko Rosjanom
– socjalizm kreowany na ziemiach polskich i dziergany rękami polskimi przeciwko Polakom (vide lektura baśni „Socjalizm i śmierć”)
– literatura aktualna (w/w autorzy) pisana po polsku skierowana przeciwko Polsce, przeciwko Polakom.
To jakiś stały sposób dewastacji społeczeństw.
Normalna społeczna cybernetyka
No nie , ja tam widzę wszędzie w tle obce ręce i pieniądze.
Pani Tokarczuk na ten przyklad regularnie jest zapraszana do Szwajcarii, w mysl roznych tam projektow roznych wydawcow. Druga modna „polska” pisarka ochoczo tlumaczona na obce jezyki jest Joanna Bator. Siedziala nam tutaj rok, jakies stypendium we Fryburgu nawet otrzymala (nie mowiac o innych wczesniejszych) To sa wszystko antypolskie, antykatolickie projekty, w ktorych ci niby-polscy pisarze biora skrzetnie udzial za kase.
http://www.dw.com/pl/joanna-bator-w-die-welt-polski-ch%C3%B3r-nienawi%C5%9Bci/a-19128745
Najpierw podziękowania za sygnał. Ale co to za wroga propaganda? 🙂
Puszczam z desktopa na głośniki i jest OK.
Dzien dobry Panie Gabrielu , pytania, ktore sie nasuwaja to :
Dlaczego akurat na Dolnym Slasku
i kim jest darczynca willi ?
A w zwiazku z dzisiejszym pozarem w Londynie zamieszczam link do plakatu z Londynem w tle:
https://www.google.no/url?sa=i&rct=j&q=&esrc=s&source=images&cd=&cad=rja&uact=8&ved=0ahUKEwiq9-SJ87zUAhWDCJoKHUPLBT4QjRwIBw&url=http%3A%2F%2Fwww.adorocinema.com%2Fnoticias%2Ffilmes%2Fnoticia-130264%2F&psig=AFQjCNEOhet0gPoLHWIe64mmsGkS7ROzVg&ust=1497513589096096
z pozdrowieniami
K.M.
Ja nie ma glosnikow dodatkowych, wszystko z YT slysze doskonale, a ten film niestety jest niezwykle cicho nagrany. Ale nic to, warto zrobic wysilek (wyglada to tak: glowa bokiem do ekranu, mina znaczaca, skupienie na twarzy..dobrze, ze mnie nikt teraz nie widzi i nie rozprasza) 🙂
Ja mysle, ze ta cala banda polapala sie na tych targach w Londynie, ze zainteresowanie ich tematyka jakby mniejsze, zachodni sponsorzy przerzucaja sie na inne tematy, trzeba szukac stalego zrodla dochodow. Spojrzalam na liste ich roszczen, fajnie..
Nie da sie z tym dzwiekiem w tym wykladzie. W nastepnymch jest juz duzo lepiej.
Chodzi mi o prawidłowość, schematu działania, który w efekcie wywołuje stan swoistej wojny domowej między mieszkańcami danego państwa, „demokratami” a patriotami. Nie wszyscy życzą państwu dobrze. Jest to budowa wewnętrznego konfliktu, tylko ci co za budowę konfliktu brali i biorą kasę wcześniej się nie połapali, że uczestniczą w czymś co ma krótkie nogi, pasożytowanie nigdy nie trwa wiecznie. Obrabiana ofiara stara się oswobodzić od w/w miałkich autorów.
Szczucie „demokratów” na patriotów jest niezmienne i programowe…. chyba ponadczasowe.
Nie ma sprawy. Dzieki.
Literatura to propaganda, bo pisarz chce cos powiedziec czytelnikowi. Pytanie tylko czemu (komu ?) sluzaca propaganda ? Pieknu, dobru, prawdzie i harmonii ? Czy tez sluzaca brzydocie, zlu, relatywizmowi i chaosowi ? Odwieczny konflikt ?
Jak dla mnie najlepszy tekst na tym blogu.
Trochę nie na temat, ale o „Socjalizmie i śmierci”
1. Czekałem wczoraj na dzieci, a tu wchodzi facet z egzemplarzem Twojej najnowszej książki w ręce. Nie mogłem nie zagadać. Zacząłem od targów i okazało się, że był na nich i w sobotę i w niedzielę. Czyta Twój blog i Twoje książki od dawna, ale się nie udziela. Poradziłem mu, by jednak się zdecydował.
2. Dałem mojej mamie otrzymany od Ciebie egzemplarz „Socjalizmu…” To było w poniedziałek późnym wieczorem. Przed chwilą mi go oddała. Już przeczytany. Mówi, że wyśmienita lektura.
To są uwagi trafne 1000/1000. Oni wszyscy przejęli się rozdrapywaniem błon podłości czy tam czego i uważają, że to jest rola pisarzy. To tak w opakowaniu. Bo w rzeczywistości – to są cwane gapy, które doskonale widzą, gdzie stoją konfitury i kto je rozdaje. I za jaką cenę. Tą ceną jest strzykanie jadem w Polaków. Najwyraźniej to już pomału przestaje działać /na naród/ i frukta się zmniejszają. Więc willa na Dolnym Śląsku i „una verita bordello”, jak trafnie napisał Magazynier. Nowe rozdanie starych, złachanych kart pod pewną emeryturę.
Większość jednak instytucji kulturalnych, które działają za nasze podatki jest „w łapach” i to jest prawdziwy problem. Stałym przeto postulatem zostaje wywalenie w kosmos ministerstwa kultury i stworzenie w min. finansów funduszy docelowych /biblioteki, muzea, zabytki/.
Jak najbardziej na temat.
A gdzie jest Panther??? Chcielibyśmy tu urządzić Jej benefis i jakieś podrzucanie do góry połączone z zimną wódką, obsypaniem splendorami, kwiatami i konfetti – a Ona zniknęła!
Pantherze! Nie przesadzaj z wrodzoną skromnością, daj nam poszaleć na okoliczność blogera wszech czasów!
Nie mogę znaleźć książki dla dzieci. Jest już dodana do sklepiku?
Zgadzam się w 100 procentach, że Ministerstwo Kultury powinno być w całości wystrzelone w kosmos. Ma też oddać ukradziona siedzibę, ale tymczasem Wicepremier Gliński szasta forsą, ustawia swoich na dziś i jutro, a gazownia leje fałszywe łzy.
http://wyborcza.pl/7,75410,21918136,minister-glinski-zyskuje-kontrole-nad-kolejnymi-muzeami.html
Widziałam jak podpisywał 3 milionowe dofinansowanie dla teatru, szefowanego przez Andrzeja Seweryna. A Seweryn ogonkiem merdał i tańczył wokół Glińskiego, podsuwając mu kolejne dokumenty do podpisu.
Wejście przez zakładkę Polecane Strony, a dalej Klinika Języka.
W moim przypadku zadziałało! Cenzura istnieje! Jestem stale strofowany enigmatycznym RC4, gdy staram się otworzyć stronę /-y z hasłem coryllus. Licho nie śpi, wnioskuję i różnych chwyta się knotów aby 'gębę niewyparzoną’ na czas jakiś zatkać.
A-tem usłyszał moje pojękiwanie na pustynii…
Co do tła moich podskokow więcej tutaj...
Więc proszę Gospodarza i szpeców od techniki cyfrowej o sprecyzowanie czy ten robal RC4 na stronie coryllus.pl siedzi czy w centrali cienkich Cenzorów…
Pozdrawiam i za kwadrans znikam. Oby za tydzień ponownie okno na świat było otwarte…
i Kossobor
Od srodka patrzy sie na to jak na wojne polsko-polska, z zewnatrz moze troche czytelniej widac ten mechanizm „napuszczania”przez obcych, za duza kase, jednych (przy ochoczym i entuzjastycznym ich udziale) na drugich.
To tak z grubsza, wiemy o co chodzi, duzo sie tu mowilo o rewolucji bolszewickiej chocby.
no wlasnie..
Pan-te-ra! Pan-te-ra!
Zgadzam się z Panią w 99% (100-1 to na wszelki wypadek by licha nie kusić, przesądnam:-))). Do stałych postulatów dodałabym obniżenie podatków do, niezbędnego dla funkcjonowania Państwa, minimum i zwrot zagrabionej, Polakom i Kościołowi Katolickiemu, własności.
Bonda, Bator, Dehnel, Manuela, Miłoszewski, Tokarczuk, Pilch, Twardoch i inni strzykający jadem, powinni po założeniu związku zawodowego grafomanów wybrać zarząd. Ja podpowiem, że powinni przyjąć kryterium konkursowe. Ten który y z nich najdalej strzyka jadem ten wchodzi do zarządu. Będzie zażarta walka o fotel gównego prezesa . Wtedy można wyprowadzać kasę (vide KODziarstwo, albo Apelacja Krakowska, itp)
Ksiadz Kneblewski wspaniale, bardzo optymistycznie:)
na poczatku byl problem z ustawieniem poziomu dzwieku i to wyszlo w pierwszym wykladzie. tragedii nie ma, ale moglo byc lepiej.
Ten tytuł gazówy, powiedzmy sobie szczerze, to klasyczna szczujnia. W aktualnych okolicznościach przyrody.
Oni muszą mieć potężne roz…kojarzenie – tu Sewsryn z dotacją na Tatr Polski, a tu niejaka Janda, była żona, ze swoimi pretensjami. a to przecież jedno środowisko. Cóż za dyskomfort! 😉
W punkt! Dzięki za tę uwagę „z zewnątrz”.
Bez zwrotu zagrabionej Polakom własności w ogóle nie można mówić o państwie polskim, a jedynie o jakimś państwie. Państwo za nasze podatki ma być nam obroną, a nie rabusiem i pałownikiem. W kulturze to doskonale widać – kwestia Klaty czy Teatru Powszechnego i innych iwentów.
Jak jesteśmy przy „Socjaliżmie…” to mam jedną uwagę,jechałem dalekobieżnym i w przerwie czytania odłożyłem na stoliku tak by wspópasażerowie zauważyli co czytam.I widzę,że nie ma na okładce wyeksponowanego nazwiska autora,bardzo ładna i symboliczna okładka a autor w cieniu.Mam takie odczucie ,że jest tam miejsce i nie zaburzyłoby całości.
A tak to znakomity kryminał.
Mnie właśnie bardzo interesuję owa walka o „fotel prezesa”. To ci dopiero będzie widowisko! Z radością będę się przypatrywał tym igrzyskom oraz kolejnym rozłamom w ramach towarzycha „rodzimych literatów”. Będzie wesoło 🙂
Jeszcze jedno, i spadam do garow. Nie wiem czy ktos slyszal o tej inicjatywie?
http://www.startupnamaxa.pl/
Niech Pan się nad nimi zmiłuje …
To jest założyciel:
http://maciejgnyszka.pl/?blog_profile=maciej-gnyszka
W Londynie spaliła się największa chińska gwiazda, róg Westway i A3220.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Flaga_Chi%C5%84skiej_Republiki_Ludowej
Nowy Natanson?
ue terroryzuje anglików za brexit rękami ciapatych
Oj tam. Przeciez to nie jest zadna organizacja, tylko inicjatywa ustanowienia sw.Maksymiliana patronem przedsiebiorcow. Ktos wpadl na pomysl, wielu popiera. Sprawa, jak czytam, jest juz w rekach odpowiedniej kongregacji.
http://niedziela.pl/artykul/126195/nd/Wzor-dla-przedsiebiorcow
słuchawki powinny uratować 🙂
Nie wiem jak w Anglii, ale we Francji Miloszewskiemu udało się awansować, przynajmniej na dwa sezony do pierwszej ligi tzw „literatury rodzajowej”. To oznacza nakłady rzędu 20-3o tysięcy. To są fakty. Pisałem już o tym kiedyś u Szanownego Gospodarza. Na pewno został wypromowany z klucza anty-polskiego i anty-katolickiego, ale teraz leci sam i ma grono czytelników, których wątek anty-polski mało interesuje, bardziej narracja, budowanie napięcia, postacie i te tego typu duperele literatury kryminalnej.
Znowu bronię sprzedajnego pisarzyne, którego trudno obronić, ale : Miłoszewski w odróżnieniu od Tokarczuk, czy Dehnela, istnieje we Francji naprawdę. I w odróżnieniu od Tokarczuk nie musiał ( przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo) wypisywać w Le Monde des Livres ( to taki eskimoski dodatek literacki dla francuzów) ” Wstydzę się, ze urodziłam się w kraju, w którym powstał Auchwitz” ….Poziom skurvienia jest jednak rożny w obu przypadkach
„Napisali, że jakiś biznesmen oddał swoją willę na Dolnym Śląsku na potrzeby nowego stowarzyszenia, a więc wnosić można, że będzie to siedziba jakiejś agentury wpływu, której szefować będą wymienieni autorzy podsuwając tak zwanym młodym tematy do opracowania.”
Biznesmen? To moze Twardoch? Ale nie, przeciez Twardoch to tylko chlopiec na posylki, on tylko Mercedesa dostal od sponsora zza Odry.
W życiu! To kolejne towarzystwo spod ciemnej gwiazdy służące do brukania naszych świętości! Wystarczy mi twarz 'wiceprezydenta’ miasta Łodzi. Pan Ireneusz Jabłoński. Wikipedia informuje, że jest BYŁYM wiceprezydentem, pamiętam go jako eksperta Centrum im. Adama Smitha. Brał udział z pewnością w niejednej debacie (od tego są eksperci, nieprawdaż?), ale ja zapamiętałam go, gdyż przy tej okazji pierwszy raz słuchałam superanckiego Coryllusa ;-)).
https://www.youtube.com/watch?v=SjGi5smbCx0
Panie Gabrielu, serdecznie pozdrawiam i dziękuję za gościnność i książki.
Serdecznie też dziękuję panu Wawrzyńcowi z Brzezin za wspólną modlitwę i gościnność oraz za pokazanie miasta i okolic poparte szerokim komentarzem historycznym.
Bóg zapłać.
O tym mowilam wlasnie. To sa ludzie wybrani z klucza, glownie anty-katolickiego.Promuje sie ich jako sztandarowach przedstawicieli „pisarzy wschodnich”, czyli chodzi nie tyle o walory ich pisania, a tematyke.
„ale teraz leci sam (Miloszewski) i ma grono czytelników, których wątek anty-polski mało interesuje, bardziej narracja, budowanie napięcia, postacie i te tego typu duperele literatury kryminalnej.”
A moim zdaniem, jest odwrotnie: chodzi dokladnie o krytyke Polski pod plaszczykiem „tego typu dupereli literatury kryminalnej”.
Bo być może mózg tej całej operacji czyli pisarka Tokarczuk mieszka na DolnymŚląsku. Poza tym to region, który „się w Polsce nie przyjął” jak się wyraziła była reżyserka Holland, zaś naczelny europejczyk i samozwańczy przywódca dolnośląski czyli Rafał Dutkiewicz nienawidzi „pieprzonych nacjonalistów”, dzielnie z nimi walczy i nawet nagrody z tego tytułu dostaje. Oczywiście wszyscy wiedzą z jakim nacjonalizmem walczy Dutkiewicz…. 🙂 I w związku z tym, że jest sobie gdzieś tam nacjonalistyczna i faszystowska Warszawa z kurduplem z Żoliborza to należy a wręcz trzeba jej przeciwstawić miasta, którym jest bliżej do Europy, Berlina, Pragi itp. jak Poznań, Wrocław i Gdańsk, w których nie jest tak duszno bo „Polska jest w ruinie” (jak się wyraziła ostatnio prof. Środa). Przy okazji ww. miasta przyjmą sobie trochę uchodźców, zaś Wrocław już się ponoć chwali, że 10% jego mieszkańców to Ukraińcy. Na to należy patrzeć szerzej, to się dzieje od dawna i to nie jest ich ostatnie słowo.
Ale co „w zyciu”? Zeby sw.Maksymilian nie zostal patronem przedsiebiorcow, bo jakis nieswiety pan rowniez popiera inicjatywe?
To juz Watykan zdecyduje, nie my.
Oto dwa z brzegu przyklady recenzji o ksiazkach Miloszewskiego. Krytyka Polski jest tu kluczowa:
http://www.encoredunoir.com/2015/01/un-fond-de-verite-de-zygmunt-miloszewski.html
http://yspaddaden.com/2016/10/21/la-rage-de-zygmunt-miloszewski/
To żadna cenzura. Usługa Cloudflare, poprzez którą są rozsiewane w wirtualny świat strony Coryllusa, w zakresie certyfikatów SSL, w swoim darmowym pakiecie nie wspiera najwyraźniej, Pańskiej kombinacji system operacyjny + przeglądarka. Jaka to kombinacja?
To już ustaliliśmy – co do Tokarczukowej: plica judaica.
No i kołtunka nie wie, że Oświęcim „został wcielony administracyjnie do III Rzeszy w granice rejencji śląskiej. Niemcy postanowili usunąć miejscową ludność z najbliższej okolicy planowanego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau.” /za wiki/ Wcielony do III Rzeszy dekretem Hitlera z 8 października 1939 roku. Kołtun to kołtun.
Z kołtunem na łbie.
Właśnie ten łeb dał asumpt… :)))
Przyjdzie nam jeszcze stanąć po stronie kompanii. Co za paradoks….
ratuj sie kto moze
http://bi.gazeta.pl/im/ba/51/f5/z16077242Q,Olga-Tokarczuk.jpg
Zrobiłem „głośniejszy” plik. Mogę wrzucić na ftp do podmianki na YT lub, za pozwoleniem, zawiesić u siebie (ew. kontakt na: [email protected]).
Ja musiałam tylko trochę podkręcić do góry, i słyszałam bardzo dobrze. A głośniki mam taniutkie.
A ja znowu swoje. I na temat. Wczoraj Maria Ciszewska podchwyciła temat wspominając o lubimyczytać.pl. Jest jeszcze coś takiego jak biblionetka.pl. Od kogoś kto zajmuje się książkami dowiedziałem się że to jest warte zawieszenia na tym oka. I poklikałem. Na biblionetce jest kilka książek Coryllusa. Ale tylko okładka, autor o tytuł. Opinii zero. Mini recenzji też zero. Tutaj nie trzeba nikogo przekonywać do książek gospodarza. Tam można i trzeba. Ktoś się wpisze?
W zamyśle promotorów – jasne, ze chodzi o anty polonizm. Ja tu mówiłem o zwykłych czytelnikach, a nie o krytykach -propagandzistach.
No właśnie, wreszcie jakaś cenna inicjatywa. Będę naprawdę wdzięczny za taką pomoc, bo po prostu nie daję już rady tego ciągnąć kochani.
To internetowa krytyka amatorska.
wlasciwie chodziło mi tylko o to, ze jedna taka wypowiedz Tokarczuk , kandydatki do literackiego Nobla, robi o wiele więcej zła niż wszystkie książki Miłoszewskiego razem wzięte
Startupy to jeszcze jeden sposób mydlenia oczu niesfornemu pospólstwu. Przećwiczono to i dalej ćwiczy w socjalistycznym Królestwie Szwecji. Różnej maści eksperci, od psychologów do pożal się Boże speców od gospodarki, ekonomii i stosunków międzynarodowych, wygłaszają pogadanki. Najmarniejsze wynagrodzenie takiego specjalisty to 1,5 tysiąca szwedzkich koron (ok. 600 zł) za godzinę. Tak to wygląda i nie ma to nic wspólnego z dążeniem do poprawienia sytuacji kraju czy osoby aspirującej do zostania przedsiębiorcą.
Poza wszystkim nie życzę sobie żeby 'osoby różnych wyznań i różnych poglądów’ robiły sobie ze Św. Maksymiliana Marii Kolbego jakiego Maxa!
Oczywiście zadecyduje Ojciec Święty, ale wydaje mi się, że szczególnie w takiej sprawie, mogę mieć odmienne zdanie. Nie jestem też pewna czy wybór patrona musi zatwierdzać Papież.
Szczęść Boże!
Pierwsza fraza, jaka mi przyszła do głowy
https://www.google.pl/search?q=blogi+o+ksi%C4%85%C5%BCkach&gws_rd=cr&ei=fr9AWdjYIsSd6ATR77-gDw
i masa wyników.Nie miałam dzisiaj czasu, ale zamierzam zacząć od książek dla dzieci.
E tam, radzą sobie. Dzisiejszy fajerwerk o tym świadczy.
O Tokarczuk w ogole szkoda mowic.
A tutaj wywiad z Miloszewskim w czasie francuskiej imprezy literackiej w kwietniu tego roku, fragment (jest wszystko co potrzeba: feminizm, manify, przemoc wobec kobiet w Polsce, lewica, krytyka Kosciola):
„Vos polars étrillent la religion catholique.
Je suis athée mais je viens d’une famille de croyants catholiques, et je respecte les gens qui ont la foi, chacun fait ses choix et tout va bien tant qu’il y a un respect mutuel. En revanche, oui, je suis très critique de l’action de l’église catholique dans l’histoire européenne.
Rage, votre dernier livre paru en France, évoque la violence conjugale : le sujet est important en Pologne ?
Je parlerais plutôt de la violence faite aux femmes. Elle est une construction sociale quand la violence conjugale, domestique, est le fait d’individus perturbés. En Pologne, pays conservateur, catholique, patriarcal, le sujet est tabou, la famille est sacrée, va à l’église, et ce qui se passe au sein de la cellule familiale ne concerne personne d’autre. C’est incidemment, alors que je faisais des recherches sur un autre thème, que j’ai découvert cette réalité et que j’ai réalisé à quel point j’en étais ignorant, malgré mon éducation, mon savoir, et bien que je sois un féministe de gauche, qui participe à toutes les manifs féministes, marié à une féministe engagée. Tout simplement parce que je suis un homme et que personne ne m’en avait parlé. Ça m’a d’ailleurs secoué, fait considérer autrement l’histoire de ma famille, mes propres relations… Je suis d’accord avec les féministes pour dire que le combat contre les violences faites aux femmes n’est pas que pour elles mais pour les hommes aussi, pour les faire progresser. Pour moi, les vrais hommes sont féministes.”
http://next.liberation.fr/livres/2017/04/07/quais-du-polar-plein-est-entretien-avec-zygmunt-miloszewski_1561251
Pierwsze koty za płoty.
Pożar w Londynie? Jeśli znam język angielski, a chyba odrobinę znam, to pewien nienazwany z nazwiska strażak właśnie, godzinę temu, oświadczył dla The Graun, że to było podpalenie. Na dodatek takie, by z pewnością się udało. Czyli była to robota fachowców. A oto oryginał, cytuję:
(pogrubienie A-Tem)
Tak, to taki bełkocik, bardzo nędzny i żałosny na użytek tego szmatławca ” Libération” .Ja wcale nie twierdze, Ze Miloszewski nie jest uzywany ( patrz moje poprzednie wpisy) ale taki słaby wywiad, gdzie zadający pytania ” oficer prowadzący sugeruje odpowiedzi, to tutaj nikogo nie zmyli. Tej gazety nie czyta już nikt.
Natomiast autorski tekst Tokarczuk w Le Monde des livres to jednak inna para kaloszy
Ona jest niesymetryczna. Nos gdzie indziej, oczy, przesunięte usta. Resztę można zakamuflować, zaś symetryczności oblicza żaden mejkap nie poprawi. To taka uwaga na marginesie, którą umieszczam, bo wiem, że kandydatów na lotników, gdy zdawałem, bardzo szczegółowo sprawdzano na symetryczność anatomii.
Tych niesymetrycznych wystawiano od razu za bramę, na zieloną trawkę. Co dokładnie mówi symetryczna budowa, niech wypowiedzą się eksperci. Wtedy opowiedziano mi, że „oni się nie nauczą”.
A zatem coś nam anatomia mówi o zdolnościach danej osoby, do życia i do harmonijnego rozwoju.
Wężykiem, wężykiem i wpisać do doktryny. Oczywiście bez Klaty bo on na drzewo.
Pomysłodawca jest wszystkoistą, a do tego uprawia notoryczny przesadyzm. Nie da się czytać tego jego samodzielnie skleconego życiorysu. Zdalne zabawy panadoktorskie w przedszkolu podczas leżakowania! My sweet ass – toż to czysty Clintonizm „paliłem, ale się nie zaciągałem”. Reszta jeszcze gorsza, rzuciłem to, bo szkoda czasu na Roztrzepanego Maxa Synergetyka.
Również uważam, że powinien się – ten Jakmutam – trzymać z daleka od Św. Maksymiliana O. Kolbe.
Kto widział film, jak się jarało, wie bez strażaka. Mnie się rano przypomniały słowa Gospodarza, że brytole zepchną gości do morza.
zło zawsze jest szpetne
Ten roztrzepaniec próbuje skremówkować O. Kolbe. Wolałbym, by do tego nie doszło. On zasypuje, spłyca, likwiduje główną iskrę, zapalającą przedsięwzięcia i przedsiębiorstwa (zakłady przemysłowe) O. Kolbe.
Już to tłumaczę.
Św. Maksymilian nie jest startupowcem tak samo, jak Św Franciszek nie jest stojakiem dla ptaków, a Św. JP2 nie jest kremówkolubnym bywalcem cukierni. Nie, na takie spłycanie wolałbym się nie zgadzać — chociaż raz o tym wspomnieć można, czy na obrazie, czy słowem.
Ad maiorem Dei gloriam powstawały przedsiębiorstwa Ojca Kolbego. Reszta była konsekwencją. Samo istnienie drukarni, etc, było konsekwencją. A tutaj roztrzepaniec robi z koniecznej konsekwencji – sedno!
A teraz idziemy do szczegółów. Za chwilę zobaczysz, że ów pomysłodawca „Maxa-Starupowca” to wariat 100%.
Rozważ, proszę, przykład.
Przyjdzie kiedyś do Ciebie typ i powie, że on lubi produkować spaliny *) i za to masz go lubić, i co, polubisz go? Nie wierzę. A tutaj producenta spalin, bijącego pianę, młócącego słonę chcesz lubić? Ejże…
Metaforę sworzyłem, by zilustrować, gdzie popełniamy błąd. Przyjrzyj się starannie tej metaforze: technik, zakładający w domu ogrzewanie, produkuje także wyziewy/spaliny. My jednak nie dla nich potrzebujemy technika ogrzewnictwa, lecz dla zapewnienia ciepła domowi w zimne dni. Podobnie z Ojcem Kolbe!
Nie dla zaczernionego dwustronnie przez „startup” papieru pracował Święty, lecz dla chwały Bożej. Jego startupy, startupowe drukarnie, startupowe lotnisko dla pielgrzymów to były produkty odpadowe. Konieczne, ale najmniej ważne. Najmniej ważne w dziele, poświęceniu, ukierunkowaniu życia.
A tu ci przyjdzie gagatek, spłyci, przekręci i co najmniej istotne – puści na okładkę, zażąda od Polaków wsparcia w wynicowaniu Ojca Kolbe na spaliny, wyziewy, odpady i nośniki informacji. Nie zgadzam się: to informacja jest ważna, a nie maszyna do jej powielania. Nie maszyna drukarska, nie papier, nie prąd, para, czy inny dym. To są konieczne ale poboczne zjawiska. Nie wolno ich podnosić do rangi wyróżnionej, a już zupełnie nie wolno stawiać ich najwyżej.
Myślę, że już to – w całości – rozumiesz.
Zwyczajny sowiecki heretyk, któremu kwas herezji wypalił dziury w duszy i w mózgu. Spróbowałby powiedzieć o rodzinach muślimskich, że w nich mąż katuje żony.
Wobec tego typu bredzenia o zapiekłym feminizmie pomieszanym z nieodwracalną ewolucją, którą stanowi idea równości obywateli, nie żywię niczego poza głęboką pogardą.
Wybrali wieżowiec ocieplony palnym poliuretanem. Pozbawiony mostków między płytami ocieplającymi. Takich jest w jukeju 6000 (sześć tysięcy). Mieli bogaty wybór celów; wzięli przy jednej z głównych magistrali komunikacyjnych miasta Londyn. Taki extra-widoczny.
Sowiecki heretyk i łgarz: nie ma drugiego kraju na świecie, gdzie pozycja kobiety byłaby tak wysoka, jaka jest w Polsce. Faktycznie, a nie w gadaniu do podsuniętego usłużnie le micro.
A ja znowu o promocji. Parę linków do poczytania:
http://bazgradelko.blogspot.com/2012/12/biblionetka-czy-lubimy-czytac.html?m=1
http://swiatczytnikow.pl/ksiazkowe-spolecznosci-od-biblionetki-do-goodreads/
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=670016
https://forum.blogowicz.info/topics51/biblionetka-czy-lubimy-czytac-vt7297,24.htm
Wyrobić sobie opinię i zacząć promować
Daj Boze!
Przypuscmy, ze Kongregacja d/s Kanonizacji (ta ponoc zajmuje sie wspomniana petycja) wypowie sie, ze sw.Maksymilian Maria Kolbe moze byc uznawany oficjalnie patronem przedsiebiorcow, Pani (czy moje, czy kogokolwiek innego) „odmienne zdanie” nic tu nie zmieni:)
Tak, bardzo proszę….
Strasznie kombinujesz.
A sw.Klara jest patronka srodkow masowego przekazu, zgroza!
Jest jeszcze jedna opcja. Założyć nowe forum o książkach na zwykłym przemo (to nawet ja potrafię) i pisać o wszystkich książkach które się czytało. Plus książki Coryllusa. Obowiązkowo. Tylko czy są tacy którzy pisaliby na takim forum?
We mnie tez sie wszystko gotuje jak te herezje tego smarkacza Miloszewskiego czytam. Powie sobie taki do prasy zagranicznej, i sprawa zyje wlasnym zyciem, a czytelnicy francuscy „wyrabiaja sobie zdanie”.
Czlowiek anonimowy nie ma takiej sily przebicia zeby takiemu Miloszewskiemu wyrwac ten mikrofon i inne opinie wyglaszac. Niedawno Papiez na spotkaniu z rodzinami prosil, zeby chrzescijanie rowniez korzystali z wolnosci slowa i publicznie rowniez sie wypowiadali. Tylko jakos dziwnym trafem glownie nie-chrzescijanie sa widoczni i slyszani.
Mysle, ze lepsza opcja jest wpisywanie sie na juz znanych forach ksiazkowych.
No właśnie czy są? Może po prostu założymy forum o książkach jako kolejną stronę?
Tylko czy ktoś to robi?
Najpierw trzeba by zapytać na blogu czy byliby zainteresowani czymś takim.
Fotogeniczny.
Chrześcijanie, jeśli chcą pozostać wierni tradycyjnemu nauczaniu Kościoła, uchodzą za nietolerancyjnych, wstecznych, rzucających kamieniami. W ujęciu panującej narracji wolno i trzeba ich potępiać, nie cytować, bo liberalna wolność słowa polega na wolności szerzenia herezji. Sataniści, którzy to utrzymują na wierzchu, zobaczą świeczki w oczach w nagrodę za swoje dokonania.
Można pisać o książkach na SN, w zasadzie jest o książce prof. Rewskiego, Betacoola, są też recenzje nowej baśni. Ja mogę sklonować SN na stronę o książkach z jakimiś przeróbkami, ale tworzenie nowego bytu nie wiem nie widzę tego.
No dobrze, ale może ktoś zacznie umieszczać recenzje na innych portalach. To by się przydało
To ma sens, jak rotmaister sam tego nie zrobi bo jest w temacie to ja wrzucę o tym notkę na SN. Muszę zobaczyć co i jak bo sam nie znam takich portali i nie wiem z czym to się je.
Odpowiadałem tylko na pomysł o założeniu nowego forum.
Masz na takie przedsięwzięcie budżet?
A masz młotek?
Lepiej podstronę w Szkole Nawigatorów
Mam coś znacznie potężniejszego niż młotek. Mam pomysł na broń która jest bombą atomową z porównaniu z młotkiem.
A można się tym puknąć w głowę?
Możesz jak chcesz 🙂
Oczy morfinistki
Na darmowe forum na np. wxv? Tu budżetem jest tylko czas i szczere chęci.
Proszę dostrzec, że im chodzi o patronat Świętego nie tylko nad przedsiębiorcami, ale i – a ja myślę, że przede wszystkim – nad startupami. Zastanawia też fakt podpisywania się tylko imionami pod tą petycją. A-Tem bardzo ładnie wyjaśnił na czym sztuczka złego polega.
Ale dajmy już temu spokój i nie trollujmy.
Z Panem Bogiem.
Choć ciągle jako pierwszą opcję sugeruję lubimy czytać i biblioteka. Totalnie za free. Do forów i to takich a’la przemocy PHP mam sentyment. Czy to wypaliłoby to nie wiem. Zapytać by trza albo na szybkiego jakąś ankietę zrobić. Są takie zdaje się w sieci i to za darmo (ankiety mam na myśli ).
Miało być przemophp
Popieram
Nie ma darmowych forów. Jakieś koszty dla właściciela są zawsze.
:-))))))
Na lubimyczytac.pl oraz na biblionetka.pl widze, ze ksiazki Coryllusa sa zamieszczone, jest tez oferta Kliniki Jezyka. Trzenba to po prostu ozywic, wpisac nowe recenzje, oraz calkiem nowe ksiazki (bo stanelo na Zamah-u)
Lubimyczytac.pl opis autora ściągnięty z http://www.historycy.org/index.php?showtopic=112682
Toż to wybitne brednie. Ktoś to przeczyta to raczej po książkę już nie sięgnie.
Dla porownania http://lubimyczytac.pl/autor/14259/olga-tokarczuk
Piękna laurka.
Lubimyczytac.pl opis autora ściągnięty z http://www.historycy.org/index.php?showtopic=112682
Toż to wybitne brednie. Ktoś to przeczyta to raczej po książkę już nie sięgnie.
Dla porownania http://lubimyczytac.pl/autor/14259/olga-tokarczuk
Piękna laurka
Wczorajsza sprawa poszukiwania „odpowiednich” wydawnictw jest nadal aktualna?
SANKTUSA znasz, czy to nie Ty? https://sanctus.com.pl/szczegoly/9826/basn_jak_niedzwiedz_socjalizm_i_smierc_tom_i
Współpracuję z nimi
No właśnie nie wiem co z tym zrobić, widziałem to już.
A może Pan swój pomysł przedstawić na SN tak w punktach i ewentualnie przez pocztę wewnętrzną SN spytać, kto i z jaką częstotliwością byłby gotów wrzucać recenzje. Tylko bym proponowała zacząć od dwóch, trzech forów – takich, które mają najwięcej odsłon. To pewnie da radę jakoś sprawdzić.
Aha, nie wiedzialam ze startup to „dyjabeł wcielony”. Mam kilku znajomych mlodych startupowcow po tutejszej politechnice. Dwoch gorliwych katolikow.
Nie znam „niecnych intencji” tworcow inicjatywy, ale jedno wiem na pewno: gdyby sw.Maksymilian dodatkowo oficjalnie zostal patronem biznesmenow to nic tylko sie cieszyc, jakas szansa, ze paru z nich szczerym sercem bedzie go prosic o pomoc, i ich dziela beda przynosic tylko dobre owoce.
Tworcy inicjatywy sa chyba na dobrej drodze, poszukuja wsparcia duchowego, organizuja rekolekcje.
P.S. Petycje podpisywalo sie wszystkimi danymi (sprawdzilam, jest duzo okienek do wypelnienia), oczom czytelnikow pokazuje sie tylko imie i miejsce. To chyba dobrze, prawda? Tutaj rowniez wpisujemy swoj mail, nasze dane sa znane wlascicielom portalu, a oczom innych ukazuje sie jedynie nick.
A tutaj list z poparciem od ojca gwardiana z Niepokalanowa (musi szpieg jakisik..)
http://www.startupnamaxa.pl/files/list-od-ojca-gwardiana.pdf
~°~ nowe logowanie
Niepokalanów i nasza Ojczyzna:
„Jednak już w maju 1949 r. władze komunistyczne dokonały w Niepokalanowie rabunku maszyn, sprzętu i materiałów drukarskich, hamując tym samym dalszy rozwój wydawnictwa. Na klasztor nałożono bardzo wysokie podatki, a cenzura państwowa uniemożliwiła wydawanie Rycerza Niepokalanej przez następne 30 lat (1952-1981). Zakonnicy wielokrotnie stawali się ofiarami szykan bądź też ataków prasowych.” /za wiki/.
Wie Pani co proszę znaleźć różnicę pomiędzy założeniem startupa, a założeniem firmy i znajdzie Pani odpowiedź. Ludzie często mylą pewne rzeczy nie odnajdują istoty tego co stoi za nazwą bądź nazywają rzeczy błędnie.
Co do samej inicjatywy liczą się bardzo intencje chyba czy rzeczywiście chodzi o Św. Maksymiliana, czy po prostu różni dziwacy chcą się na nim wylansować. Jak wyżej nie wszystko jest tym czym się wydaję, to są wszystko wielcy biznesmeni, którzy niczego nie wyprodukowali, nie sprzedali, nie wymyślili tylko ciągną kasę od ludzi za sprzedawanie złudzeń.
Zasłużona emerytura pisarza malontenta
BYTOM 2017 – prof.Grzegorz Kucharczyk
https://www.youtube.com/watch?v=zkVzI8HdTwQ