paź 312024
 

Pewnie tak samo, jak większość tu obecnych historię Powstania Listopadowego znam po łebkach. Wiem, że była noc listopadowa, że wymordowano generałów sprzeciwiających się wybuchowi insurekcji, że wielki książę uciekł, ponoć w przebraniu kobiety, co akurat prawdą nie jest. Lepiej jednak będzie się dziś skupić na tym czego nie wiemy, a o czym dowiedzieć się możemy z biografii Paskiewicza, którą ciągle jeszcze mamy w sklepie i z pamiętników Juliana Ursyna Niemcewicza. No to lećmy po kolei, co tam się ujawniło, o czym wcześniej nie słyszeliśmy. Dodam jeszcze tylko, że historycy na pewno są świadomi tych spraw, ale w dyskusjach o Powstaniu jakoś się na nich nie koncentrują. No, ale zaczynajmy. Pierwsza uderzająca rzecz – w papierach Konstantego znaleziono dokumenty, które świadczyły o zaangażowaniu Rosji w obalenie Karola X we Francji i wybuch rewolucji lipcowej. No i intronizowanie Ludwika Filipa. To ciekawe, bo zaraz potem dowiadujemy się, że Francja była pod całkowitym wpływem Anglii. Powstanie zaś w Belgii wybuchło przeciw carowi, albowiem jego córka ożeniona była z księciem orańskim. Może i wybuchło to powstanie przeciw carowi, ale nigdy nie wiadomo jakie tam mariaże jeszcze planowano i z jakimi domami.

Kolejna kwestia jest moim zdaniem kluczowa i wskazuje jasno na inspiratora spisku. Oto wielki książę Konstanty uciekając z Warszawy zwalania swoich żołnierzy i poddanych w Królestwie z przysięgi wierności. Przyznam, że wymowa tego posunięcia zwala z nóg. O mało go nie zamordowali, szef tajnej policji Lubowidzki dostał dwanaście ciosów bagnetem na jego oczach właściwie. Przeżył, ale leżał w kałuży krwi. On zaś niesiony romantycznym uczuciem, widząc patriotyczny ich zapał, zwalnia spiskowców z przysięgi wierności. To jest oczywista prowokacja, której konsekwencją była detronizacja Mikołaja. Kolejną zaś wściekły atak prawników i dziennikarzy rosyjskich rozsianych po całej Europie, na bezprawie jakie się dokonuje w Polsce. Detronizują wszak legalnego króla, którego sami sobie wybrali.

Kolejne zaskoczenie to ocena bitwy pod Olszynką przez Rosjan. Otóż oni uważają, że wygrali. Dybicz się wycofał, ale wygrali. Tylko zwycięstwo nie zostało skonsumowane i insurekcja trwała jeszcze ponad pół roku.

Kolejna sprawa to rzekoma epidemia cholery. Zarażone tą cholerą bałkańskie pułki atakują Warszawę, następnie na cholerę umiera Dybicz, akurat w tym momencie, kiedy Paskiewicz dostaje nominację carską na głównodowodzącego armią w Królestwie. W drodze do Petersburga, w Witebsku na tę samą cholerę umiera wielki książę Konstanty. Tylko żołnierze żyją w najlepsze i zaraza nie zbiera wśród nich żadnego właściwie żniwa. Powinni zaś, jak mniemam, być zdziesiątkowani i jeszcze pozarażać miejscową ludność. Tak się jednak nie stało.

Kolejna kwestia to list Paskiewicza do cara, w którym książę erywański pisze, że należy pozbawić Królestwo Polskie wszelkich pozorów odrębności, a do tego wycisnąć z niego co się da na pokrycie kosztów, tejże oepracji pozbawiania pozorów niepodległości. Paskiewicz list ten napisał w lipcu jeszcze, kiedy nie było wiadomo jak rozwinie się sytuacja, a Skrzynecki nie zachowywał się jeszcze jak najbardziej oczywisty zdrajca.

Straszliwe wypadki z nocy 15 sierpnia, w których nie zginął przecież nikt niewinny, a wyłącznie ludzie odpowiedzialni za prowokacje i zaniechania, posłużyły potem Paskiewiczowi do odrzucania propozycji kapitulacyjnych na znośnych warunkach. Rząd bowiem powstańczy składał takie oferty, ale traktowano je jako próbę zyskania na czasie? Rzekomo licząc na odsiecz generała Ramorino, który wyszedł z konnicą z Warszawy, by na północny wschód od niej uganiać się za oddziałami rosyjskimi. Cóż on biedny mógł pomóc, kiedy cała stolica była otoczona i ani mowy nie było o ratunku?

Kiedy powracamy myślami do Powstania Listopadowego mamy przede wszystkim w głowie zdradę generałów. Myślę, że niesłusznie. Może się bowiem kiedyś, po kwerendzie w archiwach petersburskich, okazać że zostali oni po prostu wyznaczeni do tej roli, a zwolnienie z przysięgi, którego dokonał Konstanty kierowane było przede wszystkim do nich. Żeby potem Skrzynecki, w czasie ucieczki z austriackiego więzienia i przyjęcia patentu dowódcy wojsk belgijskich mógł udawać człowieka szlachetnego, wiernego danemu słowu.

Warto także wspomnieć o kilku pomniejszych kwestiach. Oto zaopatrzenie dla armii oblegającej Warszawę ciągnięto z Prus. Nie rabowano kraju, co jest dość istotną, moim zdaniem wskazówką. Jakoś trzeba było potem wyciągnąć z Polaków pieniądze na pokrycie kosztów wojny. Gdyby Królestwo zostało zrujnowane koszt odbudowy musiałby ponieść sam Paskiewicz. Nie zdecydowano się też na spalenie Warszawy choć takie propozycje padały. Zdecydowały względu polityczne, bo car i jego późniejszy wicekról, chcieli uchodzić za ludzi na poziomie.

Paskiewicz pisze co się stało tuż po kapitulacji stolicy, kiedy armia rosyjska maszerowała przez rogatkę jerozolimską – rodziny niemieckie wyszły im na spotkanie.

Wróćmy jeszcze na chwilę do początku insurekcji, czyli do nocy listopadowej. Oto jednym z pierwszych aktów wojennych jakie się wówczas dokonały, było rozbicie składów z wódką należących do Newachowicza. Jak należy przypuszczać, bardziej udostępnionych tłumowi niż w rzeczywistości rozbitych.

Tym, którzy pamiętają stare pogadanki Grzegorza Brauna, nazwisko Newachowicza z pewnością nie zaskoczy.

Możemy więc, po tym wszystkim, co zostało wymienione, sporządzić protokół zdawczo-odbiorczy, a na pewno jego schemat. Oto inspirowana z Londynu i Petersburga rewolucja lipcowa usuwa z tronu Karola X, jedynego władcę, który może wysuwać roszczenia do korony polskiej. Tym samym Francja, w oczach legalistów pokongresowych, zostaje pozbawiona istotnych narzędzi do wysuwania roszczeń w sprawie Polski. Może tylko nieszczerze się uśmiechać i wydawać różne proklamacje. Anglicy się na to godzą, ale nie za darmo. Czego chcą? Belgii to jasne. Petersburg udaje oburzenie, kolportuje się, również znane nam pogłoski o tym, że armia carska miała iść na pomoc Holendrom, wszak car był spowinowacony z dynastią orańską. To są brednie. Albowiem Anglicy dają carowi carte blanche na likwidację pozorów niezależności Królestwa. Potrzebny jest tylko pretekst do takiej likwidacji. Dostarczają go stowarzyszenia studentów spiskujące ostro pod przewodnictwem Lelewela, którego kolega Pioter nazywa pruskim szpiegiem. Myślę, że był on agentem Londynu, a jego późniejszy pobyt w Brukseli tylko mnie w tym przekonaniu umacnia. Kontakty pomiędzy studentami a podchorążymi są bezpośrednią przyczyną wybuchu insurekcji. Potem wszystko toczy się już według planu.

Opowieści więc o tym, że car był dobry i chciał dobrze, ale myśmy go nie posłuchali można zawiesić na kołku. Podobnie jak banialuki o współpracy Druckiego-Lubeckiego z carem. Mikołaj go nienawidził, a Paskiewicz najchętniej by go powiesił. Przeszkadzał bowiem ów człowiek w tym, co było trąfem najważniejszym całej tej gry – obarczeniu Królestwa kosztami wojny. To z kolei oznaczało dzikie wprost łupiestwa wszystkich carskich urzędników, od samego Paskiewicza w dół. Co też i wkrótce nastąpiło.

Dziękuję za uwagę. Polecam nasze książki

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/julian-ursyn-niemcewicz-pamietniki-z-lat-1830-1831/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/feldmarszalek-paskiewicz-historia-kariery-idealnej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/z-dziejow-wspolzawodnictwa-anglii-i-niemiec-rosji-i-polski/

Postaw kawę autorowi! 10 zł 20 zł 30 zł

  2 komentarze do “Technologia spisku”

  1. Dzień dobry. Muszę przyznać, że z dużym sentymentem przeczytałem ten tekst. Temat Powstania Listopadowego jest dla mnie osobiście ważny szczególnie, od niego bowiem zaczęła się moja pasja dokopywania się do jako tako prawdziwych informacji o naszej historii. Mało samochodu nie rozbiłem, kiedy jadąc usłyszałem w radiu – chyba WAWA, dziś nie pamiętam, wywiad z jakimś stareńkim profesorem, pasjonatem – warsawianistą. Mówił on rzeczy szokujące dla absolwenta szkół po-KEN-owskich. Że to Anglicy stali za wybuchem powstania, że ulotki drukowane były w Towarzystwie Biblijnym – Brytyjskim rzecz jasna, że browary były „rozbijane” dla dodania animuszu rokoszanom, i tak dalej. Temat zniknął zaraz, ale to co usłyszałem doprowadziło mnie aż tutaj…

  2. a do tego Wyspiański, podczas pobytu w Warszawie, zainspirowany zwiedzaniem pałacu na wodzie, szkoły rycerskiej, pomnikiem Sobieskiego – napisał Noc Listopadową, wzbudzony patriotycznie i sentymentalnie wołał

    do broni, do broni, póki będziecie spać w podłej niewoli …. czekają ciebie z mych rąk wawrzyny…

    a rzeczywistość jak wykazuje tekst , daleka  była od wzniosłości

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.