sty 292021
 

Kiedy domykają się powoli wszystkie układy i ich beneficjenci otwierają butelki z szampanem, żeby świętować swój sukces, polegający zwykle na tym, że oni mają coś, czego reszta nie ma, bo została wypchnięta na margines, robi się trochę beznadziejnie.

Wielu z czytelników nie pamięta połowy lat dziewięćdziesiątych kiedy to gazownia dwa razy na tydzień ogłaszała jak powinni wyglądać i zachowywać się ludzie sukcesu, a czym są ci, którzy się w taki sposób nie zachowują. Wywoływało to wiele frustracji, ale nie można było nic z tym zrobić. Nie było internetu, a wzory zachowań i życia lansowała wyłącznie telewizja i wspomniany wyżej periodyk. Każdy kto próbował robić coś innego niż pokazywali to w mediach ryzykował, że straci możliwość komunikowania się z bliźnimi, którzy przede wszystkim oczekiwali tego iż zostaną zaakceptowani przez tą, wyprodukowaną w mediach fikcję. Potem przyszedł kryzys, korporacje odchudziły skład, wielu ludzi wylądowało na marginesie, a inni poszli na emigrację. Wtedy właśnie, ktoś wpadł na pomysł, by skanalizować emocje za pomocą blogów. Był ten ktoś pewien, że Polska zamieszkała jest przez bezmózgich proli, którym geniusze w typie Jankego i Warzechy ustawią życiowe barometry i jeszcze na tym zarobią. Zawsze bowiem mamy do czynienia z tym samym mechanizmem – pycha rozszczelnia kontrolę. I nie inaczej będzie tym razem. Próby zaś zdegradowania dużych grup kończą się tym, że organizacja narzucająca im swoją wolę musi się naprawdę bardzo silnie integrować, żeby nie rozlecieć się w kawałki. Na zewnątrz bowiem powstanie natychmiast konkurencyjna hierarchia, jawnie i skrycie wroga opresyjnej organizacji, której w dodatku nic nie będą obchodziły serwowane przez narzucony porządek benefity.

Pisałem tu wczoraj o turystyce i o próbie zdewastowania polskiej turystyki, która ma ten kłopot, że zorganizowana jest wyłącznie prawie wokół walorów przyrodniczych. To z jednej strony dobrze, a z drugiej nie bardzo. Ktoś próbował wskazać, że mamy w Polsce zbyt mało regionalnych atrakcji. Otóż jest dokładnie odwrotnie, albowiem wszystko może być atrakcją turystyczną, usługą i przysługą, a także relaksem wcale nie mało płatnym, jeśli nie terapią.

Ktoś zauważył, że jeśli – wobec nawracającej pandemii – branża turystyczna w krajach zachodnich schudnie, to my tu zdechniemy. I to może być prawda. A kiedy już wszystko obróci się w ruinę, będzie można bez żalu założyć tu odrutowany obóz koncentracyjny, w którym pracownicy Amazona, zorganizują życie tym gorszym, co nie przeszli przeszkolenia na taśmach gdzie pakuje się różne przedmioty do pudełek. To są wizje ponure, ale one nie muszą się ziścić.

Jeśli zaś idzie o formy relaksu, które można uprawiać nie będąc w górach, nad morzem, czy nad jeziorami, proszę bardzo oto propozycja. Ona, podobnie jak cała branża turystyczna jest poważna, choć na to nie wygląda. I zapewne poważni ludzie, którzy chcą przeżyć coś ekstremalnego z niej nie skorzystają. Ja jednak sądzę, że to może być jedna z opcji, która odpowiednio stymulowana otworzy nowe obszary w tym, co zwykle nazywamy rynkiem terapii. Łączy bowiem w sobie walor zdrowotny i wypoczynkowy. Oto Piotrek Tryjanowski, to znaczy chciałem rzec, profesor Piotr Tryjanowski, wraz ze Sławomirem Murańcem, napisali książkę zatytułowaną Ornitologia terapeutyczna. Książka ta bezpośrednio łączy się z inną, którą mamy w ofercie, czyli z Buką u psychiatry, prof. Łukasza Święcickiego, choć nie dotyczy problemów psychiatrii, ale psychoterapii. Ktoś może zapytać dlaczego ja to łączę z kolei z rynkiem usług, terapii i z turystyką. Bardzo prosto, z wdziękiem prestidigitatora. W pracy Tryjanowskiego i Murawca jest wystarczająco dużo odniesień do postaw, które jasno na takie połączenia wskazują. Kluczem jest oczywiście słowo stres. Z powodu przeciążenia, stresu, strachu wreszcie, stosu niezałatwionych spraw i poczucia, że wszystko się wali, ludzie wyjeżdżają, żeby odpocząć, idą na siłownię, korzystają z pomocy psychoterapeutów. Autorzy Ornitologii terapeutycznej zaś dodają do tego zestawu obserwację ptaków. W zasadzie nie tylko ptaków, ale całej przyrody, jaka mieści się w kadrze aparatu albo w szkłach lornetki. Phi, można sobie fuknąć, też mi dodatek. Moim zdaniem ważny, tym bardziej im silniej ogranicza się wolność jednostki i im bardziej zwiększa się natężenie stresu. Zawsze jest tak, że kiedy ograniczają naszą wolność, otwierają się nowe przestrzenie. W zasadzie same, choć o terapeutycznej ornitologii akurat nie można tego powiedzieć. Trend przyszedł z zachodu i został przyjęty w Polsce dobrze, ma swoich zwolenników i propagatorów, do których należą obaj autorzy. Ma w sobie także coś jeszcze, jak wszystkie uszczegółowione rodzaje znawstwa tworzy hermetyczny język, którym można się porozumiewać, rozmawiając bynajmniej nie tylko o ptakach. A do tego, z całą pewnością, zostanie zlekceważony przez tak zwanych poważnych ludzi. To dobrze, albowiem tylko owo lekceważenie gwarantuje sukces. Nie tylko terapeutycznej ornitologii.

Ornitologia terapeutyczna może być uprawiana wszędzie i każda okolica, każdy krajobraz, wzmocniony poprzez przyrządy obserwacyjne dodaje jej walorów malarskich. Istotny jest cel tych działań, a tym jest odzyskanie spokoju, samokontroli i nawiązanie bliższych i dość złożonych relacji z otoczeniem. Relacje te zaś różnić się muszą, chcąc nie chcąc, od tych, które zostały nam narzucone w opresyjnym systemie, czy to „pracowym” czy towarzyskim, czy jakimś innym. Muszą być inne, albowiem tworzą relację ze światem, nie wywierającym na nas, obserwatorów żadnego nacisku. My, ludzie nie jesteśmy ptakom potrzebni do niczego. Ja co prawda uważam, że moglibyśmy przegnać dziki z ulicy Sokolniczej we wsi Szczęsne, a wtedy odrodziłaby się populacja bażantów, bardzo duża jeszcze kilka lat temu, a teraz zredukowana, albowiem świnie wyżerają bażantom jajka. No, ale to jest moje prywatne zdanie. Normalnie jest tak, że ptaki niczego od nas nie chcą. Nawet karmniki im są niepotrzebne. Może budki lęgowe. Mogą za to wiele nam zaoferować, wymagają jednak tego, byśmy zachowywali się w stosunku do nich odpowiednio. Mają bowiem nad nami jedną istotną przewagę – potrafią latać.

Obserwacja ptaków, obojętnie terapeutyczna czy nie, otwiera stawia człowieka w kontekstach zupełnie niesłychanych i zadziwiających. W kontekstach, których – co jest szalenie istotne – nie zrozumie żaden wykształcony na polskim uniwersytecie humanista. To ważne, albowiem nie będzie miał on nigdy wstępu do świata obserwatorów ptaków i ludzi, którzy chcą – patrząc na ptaki – odzyskać wewnętrzny spokój.

Jak wiecie lubię łączyć ze sobą rzeczy pozornie nie na to nie pozwalające, odpychające się wręcz. I dziś też tak uczynię, po reklamie książki Piotrka Tryjanowskiego, napiszę coś takiego oto, a właściwie zacytuję. Jarosław Kaczyński udzielił wczoraj wywiadu Karnowskim. I w tym wywiadzie znalazło się taki oto fragment:

Chcemy rozwoju, chcemy inwestycji, w tym kierunku jeszcze mocniej idziemy, pozostając jednocześnie jednoznacznie prospołecznym, pamiętającym o tych grupach, którym jest trudniej. Polska musi się szybko rozwijać, wyraźnie szybciej niż kraje Europy zachodniej, bo wciąż istnieje spory dystans. Musimy go nadrobić najpierw w obszarze PKB na głowę mieszkańca, a potem, co zajmie oczywiście dłużej, jeśli chodzi o zasobność, nagromadzony majątek. To wszystko nie może jednak unieważniać działań w sferze ducha, bo silny naród by być narodem pełnym, także w tej sferze musi mieć dużo do powiedzenia, musi mieć żywą humanistykę. Wielu przeszkadza w osiągnięciu tych celów, ale nie o nich dzisiaj rozmawiamy.

To nie jest tak, że ja się bardzo niepokoję, kiedy Jarosław Kaczyński zaczyna mówić o humanistyce. Ja po prostu mam ochotę kupić mu porządną lornetkę i wysłać go gdzieś nad staw, żeby popatrzył na kaczki. No, ale on ma kota, a te znajda ptaki, w więc ten rodzaj terapii jest w przypadku prezesa niemożliwy do zastosowania. Szkoda.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ornitologia-teraputyczna/

  18 komentarzy do “O resztkach wolności”

  1. Czy te sceny z początku tekstu nie są czasem takie ja w filmiku pod linkiem?

    https://www.youtube.com/watch?v=-McwCqbYKmg

  2. Dzień dobry. Pewnie dobry pomysł z tymi ptakami, znam parę osób „na zachodzie” które uprawiają tzw foto-safari. O towarzyszących terapiach nie słyszałem, ale to pewnie kwestia wykupienia opcji… Fajny sport, ale trzeba mieć czas i pieniądze, więc – jak to kiedyś się mówiło – w następnym etapie reformy gospodarczej, jeśli chodzi o mnie. W ogóle kontakt z przyrodą uważam za dobry i potrzebny. Sam w młodości spędzałem całe sezony letnie na mazurach, ale wtedy były inne realia. Komuna łożyła na sporty wodne a i propagowała uczestnictwo, bo tradycje w tym zakresie to my mamy wątłe i przetrzebione w czasie wojny. Teraz jest może trudniej ale też polecam. Komuna organizowała też grzybobrania – kontakt z bliską przyrodą dla każdego pracownika, i ptaki łatwo było oglądać z pozycji leżąc na wznak…

  3. Jak korporacje będą organizować grzybobrania dla pracowników to się zrobi naprawdę groźnie

  4. „Pycha rozszczelnia kontrolę”. „Zawsze jest tak, że kiedy ograniczają naszą wolność, otwierają się nowe przestrzenie.” I teraz takie pytanie. Najpierw jest ograniczenie wolności, które powoduje otwarcie nowych przestrzeni, potem ograniczenia są roszczelniane (poprzez pychę). I co dalej? W momencie, gdy ograniczenia są już roszczelnione w dużym stopniu, co dzieje się z nowymi przestrzeniami, które powstały? One chyba pozostają, prawda? Czyli dochodzimy do wniosku, że ograniczenia kontroli prowadzą, w aspekcie całościowym, do poszerzenia naszych skal poznania.

  5. Korporacje to są przeważnie tak zlewaczałe, że chyba nie poważyłyby się na ingerencję w poszycie… A na grzybobraniach bywa znaczna.

  6. To prawda, ale wynika to wprost z tego, że Pan Bóg nigdy nie zostawia nas bez nadziei. Zawsze jest coś do zrobienia

  7. Będą zbierać grzyby na plantacjach

  8. Albo urządzą akcję „adoptuj grzyba”

  9. Groźnie to będzie, jak korporacje zaczną wysyłać delegacje na pielgrzymki.

  10. już były takie delegacje do rozwalania pielgrzymek; kradli buty pielgrzymom, itp no jednym słowem przeszkadzali w modlitewnym skupieniu i zmeczonym udaremniali odpoczynek itd

    na yt były filmiki przedstawiające zeznania agentury kiszczakowej w walce z kościołem

  11. ” Zawsze jest coś do zrobienia” – myślę, że to jest Pana motto. Moje też. Bym chciał.

  12. Jarosław kiedyś mówił o projekcie odbudowy dawnych zamków piastowskich… nie potrafię tego ocenić.

  13. Ptaki, stres i śmierć*

    */Ptak na ostatniej fotografii właśnie umiera

  14. No to będzie teraz zakaz produkcji i sprzedaży lornetek, dostępne na licencję.

    Najlepsze jest o tym PKB i bogaceniu – niech prezes popatrzy na domy warstwy średniej na tzw. zachodzie z USA na czele. I niech odpowie,  czy Oni są w stanie budować swoje domy za gotówkę. A ile potrzeba w Polsce zarobić aby za gotówkę móc się budować. Jakie  to oszczędności mają rodziny na tzw. zachodzie. Prezes powiela propagandowe bzdury wyniesione z socjalistycznej szkoły.

  15. Unijna machina propagandowa wyprodukowała takie coś:

    https://ec.europa.eu/info/live-work-travel-eu/coronavirus-response/fighting-disinformation/identifying-conspiracy-theories_pl

    „Grupy postrzegane jako wykluczone ze społeczeństwa są szczególnie narażone na skutki teorii spiskowych, nawoływanie do nienawiści oraz kampanie dezinformacyjne. Dotyczy to osób odmiennego pochodzenia, wyznania lub orientacji seksualnej. W kontekście COVID-19 poszczególne grupy, w tym osoby o przypuszczalnie azjatyckich korzeniach, Żydzi, muzułmanie, Romowie, a także osoby, które identyfikują się jako LGBTI+, były często fałszywie obwiniane za szerzenie wirusa w Europie”

  16. Potwierdzam. Jestem amatorem ptasim obserwatorem i z lornetką można lepiej spędzić czas niż z aparatem fotograficznym. Myślę, że w tej terapii chodzi o wyostrzenie uwagi. Człowiek koncentruje się bardziej na przeżywaniu chwili teraźniejszej i to go odrywa od przykrych wspomnień i przyszłych lęków.

  17. Ta tzw. branża turystyczna (hotele i zajazdy w posiadaniu starych komuchów) nie zarobiła u mnie ani grosza. Nie żal mi ich. A prywatne kwatery sobie poradzą. Z ich usług zawsze korzystałem w kraju i za granicą.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.