Kiedy na początku lat dziewięćdziesiątych rozsupłano worek z głosicielami modnych prawd wyłoniły się zeń głowy ludzi takich jak Tekieli, Sajnóg i Kacmajor. Ten ostatni znalazł się w owym worku nieco przypadkiem, bo nikt wcześniej nie zdiagnozował dobrze jego aberracji i wiele osób sądziło, że to co sobie tam Kacmajor mruczy pod nosem to taki żart. Okazało się, że jednak nie, ale nie przeszkadzało to nikomu w pompowaniu legendy Kacmajora, w czym celował jego kolega Robert Tekieli. Jak ktoś chce może odnaleźć w sieci wywiad jednego z drugim, w którym to Kacmajor wyjaśnia swoją filozofię życia, a Tekieli usiłuje wydobyć z niej różne brylantowe myśli i jednocześnie ostrzec Kacmajora przed zejściem na złą drogę. Tego Kacmajora raz sadzali w więzieniu, raz wypuszczali, mówili o nim w telewizji, w nadziei, że pół Polski zjawi się w jego sekcie Niebo i będziemy mieli coś w rodzaju reformacji dla ubogich, która nie dość, że widowiskowa to jeszcze od razu zaopatrzona będzie w kontrreformację, której przewodził by Tekieli. No, a taki sprzężaj to już jest nie byle co i nawet kamienie młyńskie można nim ciągać, a co dopiero mówić o manipulowaniu nastrojami i sprzedawaniu reklam i wydawnictw. No, ale coś się temu Kacmajorowi w łebku przestawiło i skręcił nie w tę uliczkę co trzeba, żenił stare baby z nastolatkami i na odwrót, udzielał jakichś błogosławieństw, leczył rzekomo i nadawał ludziom dziwne imiona, takie jak Sianokosy Przestrzeni na przykład. Potem okazało się, że ubóstwo oferty pana Bogdana, bo tak Kacmajor miał na imię, jest tak żałosne, że nikt już nie ma ochoty się bawić jego klockami. I wtedy cały interes zwinięto i schowano na pawlacz w pudełku z napisem „do ponownego wykorzystania”. I dziś właśnie nadszedł dzień kiedy można zdjąć pudełko z pawlacza. Oto zstąpił na świat Terlikowski Tomasz, który zaczął swoją karierę w piśmie poświęconym Flądra, w tym samym, w którym zaczynał Tekieli, a nie wiem czy dociekliwi, którzy zaczęliby grzebać w pierwszych numerach nie znaleźli by tam również Bogdana K. Żarty, oczywiście, żarty, gdzieżby w tak poważnym i poruszającym najważniejsze tematy dotyczące ludzkiej kondycji periodyku znalazło się miejsce dla kogoś takiego jak Kacmajor. Mowy nie ma. No, ale funkcja Terlikowskiego w tam zwanej przestrzeni publicznej jest dokładnie taka sama jak dawniej funkcja Kacmajora tyle, że od czasów tego ostatniego wiele się zmieniło w cybernetyce i już tak ostro głupa nie palą. Terlikowski nie jest żadną sektą, on po prostu chce nas przekonać, że Kościół Katolicki to właśnie on i paru zaprzyjaźnionych z nim księży. Wartość zaś dla przeciętnego obywatela chadzającego w niedzielę na mszę i wciągającego treści zwane prawicowymi ma to jedynie co ów Terlikowski z siebie wydusi na wizji, albo w jakimś tekście. Reszta to nic nie warte badziewie. Terlikowski tłumaczy Pismo Święte i encykliki papieży, opowiada o seksie małżeńskim i przedmałżeńskim, o wychowaniu dzieci i usiłuje przebrać się we wzorzec metra dla tak zwanego przeciętnego katolika. Może próbować do tak zwanej „usranej śmierci” i będzie to miało taki sam skutek jak leczenie przez nakładanie rąk w wykonaniu Bogdana Kacmajora. Przeciętny katolik, nawet jeśli ma tyle dzieci co Terlikowski nie ogląda w ciągu całych 12 miesięcy Bożego roku tylu banknotów ile Terlikowski dostaje w tydzień. I to moim zdaniem zamyka sprawę wiarygodności Terlikowskiego wobec tak zwanych szarych mas.
Ostatnio misja pana Tomasza nabrała nowych kolorów, bo zamienił się on w przedstawiciela handlowego upadającej telewizji i przyszedł do innego przedstawiciela handlowego, który mając do dyspozycji czas antenowy upłynnia, korzystając zeń, produkty zaprzyjaźnionych firm. W ilościach podpadających już pod określenie „hurtowe”. No więc Terlikowski przyszedł tam do niego z zamiarem ubicia interesu. Ktoś gdzieś wymyślił, że jak się Wojewódzkiego sprzęgnie z Terlikowskim to Telewizja Republika nie upadnie. Ja nie znam się na handlu aż tak dobrze jak redaktor Sakiewicz, ale sugerowałbym raczej coś innego. Telewizja Republika upadnie i tak, a wynika to wprost z nieszczerości jej misji. Można będzie potem rzecz jasna założyć nową telewizję z Bronisławem Wildsteinem na czele i ogłosić, że teraz to już naprawdę, że z Republiką było trochę nie teges, ale to co mamy teraz to już prawdziwe Sianokosy Przestrzeni, bez żartów, ściem, kłamstwa i popeliny. Być może tak się stanie, poczekajmy. W końcu ta Republika nie zdechnie od razu.
Najbardziej w tych przygodach zastanawiające jest to, że oni dokładnie wiedzą jaki mają respons w tej telewizji. Ja przypuszczam jedynie, że nędzny, ale żadnych danych nie mam. Misja Terlikowskiego była więc bardzo delikatna. On miał iść do Wojewódzkiego i przekonać go, że tak zwany katoliban stoi za nim i jak się trochę pomiziają we dwóch to będą niezłe jaja, a może też trochę produktów Kuby uda się sprzedać. Gdyby Wojewódzki wiedział jaka jest prawda nigdy, przenigdy nie zaprosiłby do siebie Terlikowskiego, bo niby po co? No, ale on nie wie.
Oczywiście, w grę wchodzi też opcja, którą zasugerował tu wczoraj kolega Gajek, że zbliża się wielkie narodowe pojednanie uczniów i spadkobierców Henryka Krzeczkowskiego. I to być może, ale nas to interesować nie powinno, bo pochodzimy z innych planet niż wspomniani spadkobiercy i dziedzice myśli.
Czy Terlikowski skończy jak Kacmajor? Chyba tak, ale żałować go nie powinniśmy, bo pawlacz, na który trafi jest dość obszerny i tam również można się realizować towarzysko. Na razie został wyznaczony do roli syndyka ideologicznej masy upadłościowej Telewizji Republika, projektu, który od początku skazany był na klęskę, ale nikomu nie dało się tego wytłumaczyć.
Czy już widzicie gdzie tkwi problem? Jeśli nie, spróbuję jaśniej. Chodzi o to, że każdy musi co miesiąc wygospodarować ze swoich coraz szczuplejszych dochodów jakieś aktywa na tak zwaną misję. Misja ta jest realizowana przez media różnych nurtów. Nie ma od tego ucieczki. Może się Wam wydawać, że jest, ale nie ma. Jeśli ktoś nie kupuje gazet i nie uczestniczy w dyskursie publicznym ten jest aspołecznym chamem i trzeba go skierować do Amwaya albo do tych co garnki sprzedają. Nie ma bowiem mowy, żeby jakiś kawałek grosza pozostający w Waszej kieszeni nie został rozdysponowany przez kogoś innego. To jest złudzenie. Mane, tekel, fares kochani czytelnicy. Jeśli ktoś zgłasza pretensje do jakości oferowanego towaru to znaczy, że zwariował. Wyselekcjonowali najlepszych, nie tylko autorów, ale także rysowników i aktorów i w ogóle samych najlepszych, a jak ktoś tego nie rozumie to jego problem. Trzeba zajmować stanowisko i się opowiadać za albo przeciw, panie na lewo, panowie koszyczek, sekta Niebo czeka, bilety można już zamówić przez internet w telewizji Republika, albo kupić w redakcji Flądry. Kto pierwszy ten lepszy.
Na koniec niespodzianka. Dotarła do mnie wczoraj informacja, że Grzegorz Braun został felietonistą tygodnika „Uważam Rze Historia”. Ponieważ myśmy tu wielokrotnie szydzili z Ziemkiewicza, że mimo deklaracji nadal współpracuje z Hajdarowiczem, a także szydziliśmy z innych dziennikarzy, którzy z tym Hajdarowiczem współpracowali, deklarując wcześniej, że nigdy więcej, nie możemy teraz przez wzgląd na higienę naszych mózgów tak po prostu tej informacji pominąć. Tym bardziej, że została ona opublikowana w miesięczniku „Press”. http://www.press.pl/newsy/prasa/pokaz/46181,Grzegorz-Braun-wsrod-stalych-felietonistow-Uwazam-Rze-Historia
Jest to więc informacja jawna, nikt nie chowa jej pod korcem, przeciwnie, została opublikowana w mediach głównego nurtu, czyli skierowano są strzałką nie w tę stronę, w której my stoimy, ale w inną. Co to może oznaczać? Nie wiem. Mam jednak w związku z tym newsem ważny komunikat. Oto zdarzało się, że czasem, że różni ludzie organizowali nasze wspólne spotkania – moje i Grzegorza Brauna. Ja na te spotkania jeździłem za tak zwane bezdurno, czyli nie pobierałem pieniędzy, a jedynie sprzedawałem książki. Wyjątkiem były spotkania organizowane przez kolegów z Polonia Christiana, który honorowali mnie niewielkimi pieniędzmi. I za to jestem i pozostanę im wdzięczny. Ja tak sobie gadam o tych pieniądzach, bo nie aspiruję do roli dżentelmena, myślę, że to jest od początku jasne i oczywiste. Przesadną elegancją też nie zamierzam nikogo kokietować. No, ale skoro sytuacja rozwija się w tym kierunku co to go tutaj widać, oznajmiam iż od tej chwili, jeśli oczywiście ktoś będzie miał zamiar takie spotkanie ze mną i z Braunem zorganizować, moje honorarium jest o 1000 złotych wyższe niż honorarium Grzegorza Brauna. Bez względu na to ile wynosi jego gaża. Dlaczego? Już mówię. Otóż kiedyś, jeszcze przed wydaniem II tomu Baśni, zadzwonił tu Jan Piński, ówczesny naczelny „Uważam Rze”. I wyobraźcie sobie, że ja mu nawet nie dałem dojść do słowa, ja mu od razu powiedziałem, że nie jestem zainteresowany. A byliśmy wtedy wszyscy na utrzymaniu mojej żony, bo pracy przecież nie miałem.
Mam nadzieję, że pisząc te słowa jestem jak najbardziej trendy, że mieszczę się w standardzie ostatnich występów medialnych i nikt nie będzie miał do mnie o to pretensji. Oczywiście, można mi zarzucać to co zwykle, czyli że mi się we łbie poprzewracało, bo nie jestem przecież sławnym reżyserem, nie głoszę aż tak wyrazistych poglądów i nie toczy się przeciwko mnie proces. Ok, to prawda, ale mogę póki co sam zarządzać swoim życiem? No więc podbijam stawkę. Propozycji nie oczekuję.
Rozpoczęliśmy już sprzedaż wydanego przez IPN komiksu pod tytułem „Wrzesień pułkownika Maczka”. Komiks ten jest pierwszym albumem zawierającym płytę z muzyką autora rysunków Tomasza Bereźnickiego. Uważam, że wobec tej budżetowej nędzy jako mamy to właśnie jest dobra droga. Dystrybucja tego komiksu jest z mojej strony czymś w rodzaju rozpoznania walką. Za miesiąc bowiem debiutujemy z własnym wydawnictwem komiksowym. Na targach w Krakowie sprzedawać będziemy album „Święte królestwo”, który opowiada o upadku Węgier w XVI wieku, o Jakubie Fuggerze, królu Ludwiku II z dynastii Jagiellońskiej, o braciach Hohenzollern i innych znanych Wam motywach z II tomu Baśni jak niedźwiedź. Zrobiliśmy ten komiks ponieważ nie mamy budżetu na film o tych czasach. Komorowski nie da nam za to medalu, bo on nic nie zrozumie z tego komiksu, podobnie jak ci wszyscy „nasi” i nie nasi, poruszający się na poziomie Hansa Klossa i komiksów o Wojewódzkim. I to jest uważam szalenie ważne, żeby nie konkurować z nimi w tych obszarach, które oni uznają za najłatwiejsze i najbardziej zyskowne. Jestem głęboko przekonany, że przyszłość polskiego komiksu to ciężkie, wysokiej jakości albumy, w miarę możliwości z muzyką, pełne autorskich pomysłów, odchodzące od standardowej narracji z dymkami i podziałem na kadry. W tym kierunku będziemy dążyć. Mam nadzieję, że na początku października Tomek Bereźnicki pokaże trailer tego albumu i że ten trailer wyrwie wszystkich z butów.
Na razie Maczek, nowy numer Szkoły nawigatorów gdzie znajduje się fantastyczny tekst Joli Gancarz pod tytułem „Jak powstał Paradis Iudaeorum”, oraz książka Tomasza Antoniego Żaka pod tytułem „Dom za żelazną kurtyną”. Książka, która została nominowana do nagrody im. Józefa Mackiewicza. Autor jest reżyserem teatralnym, menedżerem i dyrektorem teatru „Nie teraz”. W nowym numerze Szkoły zamieściliśmy obszerny wywiad z nim na temat kondycji współczesnego teatru. Człowiek ten w pełni rozumie i realizuje postulaty, które my tutaj podnosimy codziennie. Wystawia sztuki o żołnierzach wyklętych, o księżach ratujących Żydów podczas wojny i o Wołyniu. Zrobił nawet antyfeministyczne przedstawienie na podstawie tekstów Sylwii Plath. „Dom za żelazną kurtyną” to rzecz o Kresach, w Szkole Nawigatorów, prócz wywiadu z autorem znajduje się także fragment książki. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl. No, a teraz jeszcze trailer komiksu o Stanisławie Maczku.
No to się porobiło…
Co do tej telewizji to zwrócę Państwu uwagę na detale techniczne – proszę obejrzyjcie na YT kilka programów Republiki. Choćby przegląd prasy czy antysalon. Zwróćcie uwagę na niedbałość renderowania tła, modeli studia itp. Ot, klasa podwórkowa, ale z rasowymi nazwiskami.
” Jam nie Babinicz…ani Kmicic…jam Olbrychski…”
Tomasz, ach Tomasz.. ach powiedz gdzie Ty To masz 😉
Wlasnie chcialem sobie kupic Szkole Nawigatorow ale wysylka do Irlandii przewyzsza cene pisma. Czy nie mozna by wydawac tego w postaci elektronicznej? przykladowo na kindla?
w sobote jestem sobie w polskim sklepie kupuje co mi trzeba i przy kasie wziolem sobie starego poczciwego Detektywa do poczytania ku mojemy zaskoczeniu oni wydaja wersje elektroniczna na pdf jak rowniez mobi…….. na kindla.
Nie zrobię tak, bo to z mojego punktu widzenia nie ma sensu. Niech Pan kupi więcej książek, albo zaprenumeruje pismo na adres w Polsce. Wiele osób tak robi.
„Wszelako dziwne jest w tej książce materii pomięszanie.”
Henryk Sienkiewicz, Ogniem i mieczem
Oto Coryllus sie odcial od Brauna.
Artykuł cacy, czyli cymes, ale muszę się przyczepić: […] i już tak ostro głupa nie palą; rozszerzenie semantyczne czy błąd frazeologiczny? To jest rusycym (ros. walit’ duraka – rżnąć głupka, walić głupa), Palić głupa, chyba nie bardzo, nie przyjmie się. Natomiast ros. Spalit’ płan (dosł. spalić plan), to tyle, co wypalić jointa (skręta z marihuany lub haszysz) albo spieprzyć coś, wykonać rażąco niewłaściwie.
Proszę rozważyć dobrze zabezpieczone, personalizowane (do otworzenia tylko na jednej zdefiniowanej maszynie – komputer, tablet, smart) wydanie elektroniczne. Oprócz tego ma Pan potencjalnie ogromną grupę docelową w iTune/Apple Store, Google i Amazon, gdzie płaci się niekiedy za wyd. elektroniczne więcej, niż za papierowe.
Nie wiem gdzie pan mieszka, ale określenie palić głupa funkcjonuje tu już od jakichś 30 lat.
Nie przyjdzie do glowy, ze to sa polonizmy, ktore przeniknely do rosyjskiego jezyka?
To pismo jest warte tych kosztów przesyłki !
Ad rem. Ten Tekieli to dopiero komandos. On się wcale nie spalił swoimi projektami, tylko „nawrócił” i za zgodą władzy duchowej robi radio i inne rzeczy gdzie łączy New Age z chrześcijaństwem. Pamiętam jak kiedyś chciałem chodzić na katechezę dla dorosłych i na pierwszym spotkaniu na które poszedłem, ksiądz – który właśnie wyjeżdżał na studia do Rzymu – wyświetlił niemiecki, apologetyczny film fabularny o Lutrze. Super. Taki ekumenizm. Luter dla katolików, którzy chcą coś więcej niż posłuchać mszy. Więcej nie poszedłem. Tekieli. Ekumenizm z New Age. Duch czasów. Słucham radia eM z Gliwic. Katolickie, bo są wywiady i felietony z księżmi. Muzyka jak MTW Rocks. Magnaci medialni stworzą lub kupią stację lub wydawnictwo o każdym profilu byle się sprzedawało w określonej ilości egzemplarzy. Wynalezienie druku i kilku innych wynalazków spowodowało że mamy warstwę ludzi interesu którzy chcą sprzedawać i zarabiać. I jest całkiem inna sponsorowana warstwa która lubi przemycać swoje treści, do kultury w której się obraca. Żeby przekaz miał wartość, czyli aspirował do PRAWDY, koniecznie trzeba być niezależnym od pierwszych i drugich. Dla pierwszych liczy się nakład i zysk czyli rynek, drudzy są gorsi bo to oni są naprawdę niebezpiecznym i zajadłym wrogiem, a wolna myśl była i będzie zawsze ich wrogiem. Dlatego są jej gorliwymi zwolennikami. Wolność to pierwsze z ich 3 haseł. Dlatego Grzegorz Braun powinien się trzymać z daleka od „Do Rzeczy”. Niczego mu nie ujmując, ta propozycja to po prostu spisek przeciwko niemu, 100 spisków które będą go oplatać. Po pierwsze będzie uwiarygodniać cały stek półprawd które publikuje ten periodyk. Po drugie będzie się wikłał w polemiki. POLEMIKI, DIALOG, EKUMENIZM, TOLERANCJA. „Nienawidzę tego co mówisz, ale oddałbym życie abyś mógł głosić co chcesz”. Niech mu nawet opublikują tekst tak jak go napisał, a obok trzy teksty o innych nieco zapatrywaniach. Jaki piękny pluralizm. Jak temat w szkole: „Bić się czy nie bić”. Każda odpowiedź jaką może wymyślić młody człowiek po kilku latach nauki z podręczników zatwierdzonych przez MEN jest zła. Ale ważne jest podsumowanie lekcji, czyli stwierdzenie że możliwych odpowiedzi jest wiele, a nasze dzieje są tak zawikłane, że nie ma nawet sensu próbować je rozwikłać – czyli myślcie co chcecie byle to było bez sensu.
no i pięknie, a jakby tego newsa od redaktorze uwarzam cos tam połączyć z pojednaniem spadkobierców henrego K. to co? dawno temu wspomniał Pan o nich w krakowie i cisza. nikt nie kojarzy?
Tomasz powinien po pysku oberwać za ostanie odloty: nazwał RN agenturą Putina, wie, że to nie jest prawda a jednak tak mówi, to ma być katolik ?
Oczywiście jest agentura obecna na każdym spotkaniu RN, nawet małych miejscowościach, całkiem sprytnie Ruskie to rozgrywają, ale te osoby zawsze coś chlapną i się demaskują.
chciałem napisać dokładnie coś takiego, ale czasu brakło. Masz +1 odemnie 😉
„polemika”, uwiarygadnianie przemycanych półprawd, no i doskonałe zdanie na koniec: „myślcie co chcecie, byle by to było bez sensu” :-D. Doskonale podsumowane.
Mam nadzieję że Braun to jeszcze przemyśli, zwłaszcza jeżeli intencje ma czyste, bo to jest próba polemiki z gównem miliona macek.
Zarówno Coryllusa, jak i Maruchę, Michalkiewicza oraz Brauna, czytam krytycznie i porównawczo, nie lekceważąc żadnych komentarzy (jeżeli są możliwe), które wydają się mieć coś sensownego do dodania lub… zaprzeczenia.
Ostatnio Michalkiewicz mocno promuje „zagrożenie kalifatem”,choć któryś z komentatorów na portalu Marucha słusznie zauważył, że „banda brudasów z kałachami na toyotach jest zagrożeniem tylko dla lokalnej ludności”. Dokładnie taka była moja myśl gdy zobaczyłem zdjęcia tych „wojowników” i skojarzyłem szybkostrzelność programowaną amunicją rozpryskową działka 30 mm Bushmaster na Rosomaku – wystarczył by chyba dosłownie 1, sztuk raz, aby taką kolumnę po prostu rozstrzelać. Trochę to „zagrożenie kalifatem” naciągane, oni mają po prostu spokojnie mordować chrześcijan w tamtym rejonie.
Pisze Pan w tekście, że TV Republika to projekt skazany na klęskę? Może Pan uszczegółowić dlaczego?
Dokladnie sie zgadzam popatrzcie co robi amazon ze swoimi wydawnictwami….
Mysle ze wersje papierowe to przeszlosc….. teraz liczy sie zebym mial to co chce jak najszybciej bez czekania na paczke itp…
Na przykladzie detektywa moge powiedziec ze wole zaplacic te 1 jewro i miec go za kilka minut na kindlu. Za taka cene nie bedzie mi sie nawet chcialo ”udostepniac” tego nikumu w internecie.
Nastepny relikt przeszlosci…. muza na CD tu w irsku to nie wiem czy ktos to jeszcze pamieta co to jest CD. Wszystko mozna kupic jako pojedyncze utwory za powidzmy 50 centow.. i znowu czy jest sens kopiowac czy nielegalnie zasysac z neta?.
Jak uruchomicie elektroniczna sprzedaz bede jako pierwszy na liscie grupy docelowej.
Zerkam czasem na TV Republika i od dawna mam wrażenie, że to byt podstawiony. Potworna siermięga wizualna, trzy osoby na krzyż, stale w tych samych mundurkach, stale to samo gadają i robią takie same grymasy. Wildstein siedzi z miną kota srającego na puszczy, ten z tłustym kucykiem wygląda jakby miał wodowstręt i tylko tych dwóch młodzianów z reporterki sensownie się potrafi obronić (Mr Wąż i Rachoń). Nie wiem, może krzywdzę, ale w porze, gdy docieram do telewizora, tak to wygląda.
Poza „gadającymi głowami” i studiem wiadomości niemal zero innych form przekazu. Treści co kot napłakał. I nie dam sobie wmówić, że to kwestia kasy, inwestycji i Bóg wie czego, bo porządny wygląd to ułamek kosztów emisji sygnału. Albo więc ma to być maszynka-samoróbka do okazjonalnego wyciskania grosza z ubogiego leszcza, albo tak naprawdę nikomu na tej TV nie zależy i robią to na odwal. A miało być tak uroczo.
sianokosy (kazdej) przestrzeni… tylko tyle i nic wiecej
OK…
a mlodzi? gdzie maja sterowac? za kim podazac?
nowa 'premiera’ tu nie pomoze… g braun pewnie tez
? = retoryczny znak zapytania
Przecież napisałem, nie umie pan czytać?
Tak to jest. Grzegorz Braun wypromował coryllusa, zapraszam do wspólnego wideo, rozmawiam z nim w sieci o jego ksiazkach, zabierał na spotkania, na osobnych spotkaniach mówil o nim jako jego ulubionym pisarzu. I oto coryllus odcina się od Brauna. Ojcobójstwo
No to pewnie ma Pana uzus. I że to się przyjęło? O paleniu głupa dowiedziałem się dziś od Pana. Nigdy wcześniej. Proszę pana, język polski jest również niszczony świadomie, celowo, i to na poziomie normatywnym. O ekscesach niejako profesorka Bralczyka nie mam siły pisać, ktoś powinien mu obciąć jęzor i łapy. Oślepić też się przyda, skończy się może ten sabotaż. Miałem natomiast dobre zdanie o prof. Markowskim, dopóki w 2001 bodaj roku nie dostałem pod jego redakcja słownika poprawnej polszczyzny, w którym oprócz wielce dyskusyjnych glos jedna zasługuje na publiczna chłostę z posypywaniem solą. Otóż ten Markowski – profesorem w żadnym przypadku już nie wolno go tytułować – dopuścił – proszę zapiąć psy – mniejszą i większą połowę. I to jest kliniczny przypadek prostytuowania logiki. w haśle 'połowa’ czytamy: Potoczne dopuszczalne: Większa, mniejsza połowa, lepiej: większa, mniejsza część.
Debil, swołocz czy wywrotowiec?
Policz bracie teksty, w których bronię Grzegorza Brauna i równam z ziemą ludzi mu nieżyczliwych. Policz je, a potem tu wróć. Okay? Nie mam zamiaru milczeć jeśli mi się coś nie podoba. Tu zaś chodzi o Hajdarowicza, żartów nie ma.
A to nie wiedziałem ja, i do dziś nie wiedziała też cała Hellada, lecz od Pana wszyscy się dziś dowiedzieli, że Arystoteles, odcinając się od Platona, był ojcobójcą! No to ma Pan przyczynek do historii filozofii na miarę… no nie wiem jaką, niech ktoś może powie…
Nie przyjdzie, bo to są rosyjskie wynalazki.
„W Indiach przed rozpoczęciem seansu medytacji, powszechnie pali się haszysz czy pije filiżankę herbatki z marihuany.Z Indii praktyka ta przeniosła się na Zachód przy zastosowaniu halucynogennego środka LSD, rozpowszechnionego np. w USA przez Timothey`ego Leary, który chciał uczynić z narkotyków mistyczną ścieżkę poznania” (z „Zasadzki złych duchowości”) – zdaje się że Kacmajor też praktykował podobnie skutkujące środki prowadzące na mistyczną ścieżkę poznania, szedł za ostro, fascynował niby -magią, orientem, bałwochwalstwem aż na szczęście trafił na pawlacz (czy strych), ale zanim tam trafił, jego popularność (reklama) uśpiła czujność wielu, ale co spustoszenia antysakralnego narobił to jego .
Chłopcze Płaskostopcze.
Jeżeli w Twojej ocenie zostaniesz zdradzony, to czy nadal jesteś zobligowany do lojalności? I nie mam tu na myśli zdrady jako odpowiedzi, gdybyś nie zrozumiał…
Terlikowski odkrył się podczas ingresu bpa Wielgusa. Jak on wówczas się „słusznie” oburzał niemal popadając w histerię. O ile bowiem abp Wielgus bezspornie popełnił błąd, to jednak reakcja była zgoła niewspółmierna do ciężaru winy Wielgusa, a sprawa należała do przeszłości. O Wielgusie było wiadomo, że jest dobrym i konsekwentnym tomistą i po objęciu katedry piramida mozolnie budowana przez jego poprzednika szybko stanie się kupą gruzu, a kościół warszawski, strategicznie najważniejszy w kraju, wymknie się spod kontroli. Wówczas abp Wielgus popełnił drugi błąd, w skutkach dla Kościoła cięższy od pierwszego, mianowicie zrezygnował. Skapitulował przed Terlikowskim i podobnymi mu psami. To bardzo smutne.
Wydawnictwa papierowe to nie przeszłość, lecz podstawa. najlepiej dowodzi tego stosowna praktyka Departamentu Obrony USA, Biblioteki Kongresu i kilku innych agend odpowiedzialnych za TRWAŁE zabezpieczenie wszelkich zasobów piśmienniczych, przede wszystkim strategicznego know-how, ale i dziedzictwa światowej literatury i piśmiennictwa naukowego. Natomiast wydawnictwa elektroniczne to przede wszystkim szybkość w dotarciu do czytelnika i pewne ułatwienia w korzystaniu z nich, niedostępne lub trudno dostępne w wersji papierowej. Jeśli czytelnik uzna rzecz za wartościową, to z reguły kupi też wersję papierową.
W rzeczy samej; to jak pójść do Haaretz z artykułem nt. nadużyć w wydawaniu pieniędzy, które Bagsik i Gąsiorowski przekazali na budowę osiedli na wzgórzach Golan. Kupią? Pewnie że kupią. Albo zanieść tekst nt. żydowskiego ludobójstwa. Wezmą? Pewnie, że wezmą, ale to nadal będzie Haaretz, więc o co chodzi w takim posunięciu? Jeśli ktoś tego nie rozumie, to nic nie rozumie z reguł tej gry.
Żakowskiego też Pan bronił .
Przepraszam, czy pisząc, że Kacmajor „szedł za ostro”, twierdzi Pani, że herbatki z narkotykami zbyt mocno mu naciągały i skrętów palił zbyt wiele? Że gdyby ćpał mniej, to byłoby dobrze? Z Pani wypowiedzi wynika, że to tylko problem ilościowy, a nie jakościowy.
Pan Braun mówił gdzieś jawnie podczas wizyty w którymś z miast, że on jest reżyserem, „człowiekiem do wynajęcia”. Dokładnie pamiętam. Oczywiście smutno mi się wtedy zrobiło. Jak go pytali czy by sam nie mógł tych swoich filmów robić. A on że finanse potrzebne, finanse ma producent, a on j.w.
Sam nie wiem, co myśleć, zwłaszcza po edukacji ATEMa co do okładki UrzeHistorii z facetem z szablą.
w sprawie pana Brauna. nie mam dowodów, więc można to traktować jako insynuację, ale może w tym areszcie go ” naprostowali”. kto pamięta gitowców z lat 70-tych wie co to znaczy. zaczyna małymi kroczkami, żeby się nie zdekonpirować, a do czego dojdzie, zobaczymy.obym się mylił.
telewizja republika pozyskała Tomasza Wróblewskiego.ostatnio widziałem go z jakimś prezesem z BGŻ, jak udawali,że coś analizują.
To Coryllus ma rację, że Terlik to dekonstruktor-unieważniacz ?
A do tego jeszcze aktywnie lobbuje za kolejną awanturą, która nam bokiem wyjdzie ? Szkoda tych młodych, co uwierzyli, że Republika to tak na poważnie i prawicowo.
https://www.youtube.com/watch?v=06aWAfIv330
gb + c / gm
gb – inteligencja a nie elity?
Myślę, że wraz z tym komentarzem ustały nasze wzajemne relacje.
bp Wielgusa atakowała Czaczkowska i Trelikowski
gdzieś Tomasz Wróblewski był omawiany jako resortowe dziecko, tylko nie pamiętam gdzie? nie mam gdzie sprawdzić bo książkę oddałam.
do esse – napisałam o spustoszeniu sakralnym jakiego dokonał na skokietowanej przez siebie gromadzie, no to chyba wystarczy – spustoszenie jest spustoszeniem – ma negatywna konotację .
Kiedyś lubiłem felietony Katawa Zara, izraelskiego korespondenta w „Najwyższym Czasie”. Teraz rzadko czytam, ale jakiś czas temu (pół roku? rok?) napisał, że ojciec Grzegorza Brauna nie skorzystał z okazji 1968 roku i chyba dodał, że pewnie żałuje.
Proszę nie mieć za złe, ale zmienia Pani przyjęty zakres znaczeniowy. Sakralne spustoszenie; ściśle, to spustoszenie dokonane za pomocą sacrum. A jeśli nawet to przyjąć, to nie w odniesieniu do osób, lecz do rzeczy, szczególnie świątyni, np. kościoły po ostatnim soborze zostały zdesakralizowane, spustoszone do tego stopnia, iż utraciły sacrum. Pani zapewne chodzi o spustoszenie duchowe ofiar Kacmajora (co za nazwisko).
To by się zgadzało z morfiką twarzoczaszki, ale nie jest to rasowo typ czysty. Jeśli przyjąć, że Braun jest Żydem, to nie musi to oznaczać, że jest z nimi, a jedynie że jest z nich. To dwie różne sprawy, bo są uczciwi i sprawiedliwi Żydzi, których nazywanie żydami wywołuje dysonans i jest niesprawiedliwe. Ich należałoby nazywać Izraelitami. Zatem kwestie można postawić tymczasem – następująco: czy Grzegorz Braun jest Izraelitą? Powyższe wynika z tej samej dystynkcji, jaka jest między judaizmem a mozaizmem.
Bez pierdół .Ludzie bez pierdół.Nie wiem co Dewiant robi w Irlandii ale wydatek 25,00 ?????!!!!!! Nie wiem ile kosztuje wysyłka niech będzie 30 .55 zlotych to są dwie flaszki.Bez pierdół.
Przestańcie pieprzyć, dobrze? Bo pozbędę się wszystkich. Mam tę niewymuszoną swobodę decyzji.
Dziwne nie praktyczne podejście. Dla mnie nie ważne gdzie będzie pisywał Grzegorz Braun może być to nawet Gazeta Wyborcza , ważne co tam będzie pisał. A znając pana Brauna nie zmieni swoich poglądów i będzie pisał zgodnie ze swoimi przekonaniami. A że przekonania ma słuszne to cieszyć się wypada że będzie przekazywał je w Uważam RZe. Trzeba iść do przodu jak wojownik a nie zachowywać się jak obrażona panienka tego nie lubi tego nie kocham itd.
Ja nie wiem, czy to nie jest perfekcyjne przesuwanie ważkości tematu z opisanych zachowań dziczki TT, na rzecz GB, który tematem tekstu nie jest.
Napisałem nieprawdę?
Pan to masz JUJU , Panie Gabrielu………………
Jest tematem części artykułu.
Rzecz w tym, że o ile co do T.T. nie ma żadnych wątpliwości, to wobec G.G. sprawa musi być jasna; albo zaczęli go łamać (bo ma poglądy, jak chciałby tego wierny JKM), albo nie ma żadnych poglądów i tylko wykonuje zadanie, którego celem jest „wyczesanie” ludzi podzielających głoszone poglądy.
Znając poczynania i wypowiedzi pana Brauna wypada poczekać jak on się odniesie, a nie galopować z domysłami.Ten pan do tej pory trzymał poziom,którego innym najwyraźniej brakuje.Smutne to ,że tak szybko szukacie drodzy forumowicze możliwej „szufladki” ale nikt z Was nie zadzwonił do niego i dopytał .
Myślę, że się nie odniesie.
Myślę że te szykany zrobiły na nim wrażenie. Uwięzienie to nie bułka z masłem. Może ten kontrakt to jakiś awans który daje nietykalność ? A może prowokacja od samego początku ? „Chodźcie tu Maliniak. Zróbcie tak żeby Braun pisał dla naszej gazety. Jakieś naruszenie nietykalności albo coś. Macie jego profil psychologiczny. Odmaszerować.”
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.