maj 082023
 

Większość się chyba ze mną zgodzi, a może i wszyscy – najlepszym polskim serialem, jaki kiedykolwiek nakręcono, którego akcja rozgrywa się tu i teraz, był komiks Papcia Chmiela o przygodach małpy i dwóch harcerzy. To nic, że były to obrazki, które się nie poruszały. W postaciach bohaterów bowiem każdy odnajdował siebie. I nawet jak był już starym bykiem czuł się ciągle młody.

Napisałem to, albowiem obejrzałem wczoraj kawałek pierwszego odcinka nowego serialu TVP pod tytułem „Kres niewinności” wcześniej zaś wywiad z aktorem, który gra tam główną rolę męską. To jest coś niepojętego. Pan ten tak bardzo stara się o zachowanie autentyzmu, że przestaje być całkiem wiarygodny. Scenarzysta zaś umieszcza go w całej serii sfingowanych scen, które nie mogły się zdarzyć. Buduje – ze słuchu – cały folklor lat sześćdziesiątych, w który my – a wielu z nas te lata pamięta – nie może uwierzyć. Wszystko po to, by uwiarygodnić absolutnie dętą historię stanowiącą szkielet scenariusza. Zacznijmy od tej niewinności. Młodzi ludzie grani przez aktorów tak, jakby rolę napisał im Carlo Collodi poznają się na ulicy. Chłopak wygląda tak, jak wszystkie policyjne kreacje młodych gniewnych od tamtych czasów do dzisiaj. I nie mówcie mi, że tak nie jest. Porównajcie sobie tego aktora z Szafarowiczem, to jest ten sam typ autentyczności, całkowicie wystudiowanej i uwodzicielskiej chyba tylko dla emerytowanych partyjnych działaczek z KC. Ktoś mi tu zaraz wyjedzie, że Szafarowicz to młody patriota zwalczające lewactwo. Ludzie, chyba widzę kto to jest, nie musicie mi tłumaczyć.

Ten w filmie jest trochę bardziej zwarty w sobie, ma grubszy kark i skłonności do tycia, ale to chyba przez to, że jego ojciec pracuje w MSW. On zaś potrącając na ulicy milicjanta z lękiem pokazuje mu dowód. Potem zaś goni za przypadkowo spotkaną dziewczyną, która gra policjantkę w innym serialu, całkowicie już odjechanym, tym wiecie – o ludożercach, co w piątek leci. Problem tych wszystkich ludzi polega na tym, że oni są na egzaminach do szkół aktorskich dobierani z pewnego klucza. Rzekłbym, że są dobierani z klucza pochodzącego tak mniej więcej z połowy XIX wieku. Mamy młodego poetę, jego muzę, dwie skłócone rodziny…a poczekajcie….to nie XIX wiek, ale bardziej XVII.

Poeta poznając na ulicy biegnącą gdzieś piękność pędzi za nią, wpada do teatru, gdzie wpuszczają go na hasło i okazuje się, że to jest przedstawienie „Dziadów” Dejmka, starego partyjnego wygi, który zrobił je na polecenie KC, żeby dać władzy pretekst do podmiany I sekretarza. W serialu jednak widzimy co innego. Piękność siada za kulisami, bo ma tam załatwioną miejscówkę i słucha tego co się dzieje na scenie. Osobliwy sposób na zapoznanie się z grą aktorów. Po tym zapleczu łazi sam Dejmek i pali papierosa za papierosem, denerwując się czy towarzysze na widowni właściwie rozpoznają jego intencję. Jesteśmy na premierze i nikt nie powinien mieć pojęcia o wyjątkowości tego spektaklu, ale piękność siedzi za kulisami i poluje na autograf. Reżyser traktuje ją lekce, ale jej adorator, o wyglądzie poety podchodzi do Dejmka i mówi, że to dla jego dziewczyny – choć przecież przed chwilą ją poznał. No i Dejmek, pełen zrozumienia dla młodości coś tam smaruje w zeszycie. My zaś mamy podziwiać fantazję młodzieńca, bo to jest ta szalona młodość proszę państwa, która porywa nas wszystkich.

Od tej sceny w teatrze, do seksu, minęło może z dziesięć minut. Scena seksu była tak budowana i tak fantastycznie młodzieńcza, że chyba wolałbym oglądać patroszenie wieprzka, w dodatku żywego. Przełączyłem na jakiś inny szajs, żeby nie widzieć końcówki. I w tym momencie właściwie skończyła się ta niewinności bohaterów. Nieznani sobie, spotkali się na ulicy, a następnego dnia poszli do łóżka w mieście, w którym znalezienie lokalu pod wynajem było w tamtym czasie całkowitą niemożliwością. W łóżku zaś czytali sobie paryską „Kulturę”, którą ojciec Romea przynosił z pracy, a pracował w MSW. Był jednak, jak to ujął Romeo – w porządku. To mogłoby tłumaczyć spolegliwe zachowanie się milicjanta wobec młodzieńca z rozwianą grzywą, a także fakt, że partyjny funk Dejmek dał mu od razu autograf. W tym łóżku Romeo pokazuje jeszcze Julii dzieło Koestlera „Ciemność w południe” i oboje śmieją się szczerze. Potem idą do domu i dzwonią do siebie, a w czasie tego pobytu w domu my obserwujemy w jaki sposób scenarzyści polscy budują napięcie. Oto w domu Julii ojciec siedzi na kiblu i obserwuje pływającego w wannie karpia. Mieszkanie to więc musi być gdzieś w samym starym i ocalałym z pożogi centrum. Kafelki są przedwojenne, a wanna wielka. W pewnym momencie ten karp wyskakuje z wanny i rzuca się po podłodze, a ojciec z tego kibla woła matkę. Jest tak wrażliwy, że nie wie co zrobić. Przełączyłem w tym momencie, nie dałem rady. Jak znów wróciłem okazało się, że ojca już w łazience nie było a karpia mordował tam jakiś miejscowy chamuś, który miał za nic życie i cierpienie zwierząt. Kiedy wylazł z łazienki, polecił się na przyszłość, a Julia jak raz ubierała wtedy choinkę. No i o mało nie zleciała ze stołka, ale chamuś ją chwycił. Ona jednak zwinnie uwolniła się z jego rąk. W kolejnym odcinku człeczyna ów będzie szykanował całą rodzinę usiłując przejąć jej ruchomości albo i nieruchomości – przyjmuję zakłady.

W domu Romea było jeszcze lepiej. Kiedy skończył on rozmawiać z Julią przez telefon, jego ojciec ubek zadzwonił do siebie na zakład i kazał, żeby mu podali numer na który telefonowano od nich z domu. Potem zaś była gwiazdka i wszyscy wręczali sobie drogie prezenty. Romeo dostał enerdowski aparat fotograficzny, bo jego Zorka-5 już się nie nadawała. Jeśli nie wiecie o co chodzi z tą Zorką, to wyjaśniam – jest to tak zwana intertekstualność, świadome umieszczanie w jakimś tekście cytatów z innego tekstu, co ma świadczyć o erudycji autora, a także o tym, że buduje on osobistą więź z odbiorcą. Zorka 5 zaś występuje w filmie „Rejs” nakręconym przez innego niż ojciec Romea pracownika pionu bezpieczeństwa. I przez tę Zorkę, scenarzysta i reżyser mrugają do nas i mówią – i co chłopaki, niezłe jaja, c’nie, rozumiemy się?

Nie rozumiemy. Wręcz całkowicie i bezapelacyjnie się nie rozumiemy. I pora to wreszcie powiedzieć, choć oglądalność mówi coś innego. No, ale ta oglądalność jest budowana tak samo, jak oglądalność „Dziadów” Dejmka, albo enerdowskiego filmu o przygodach Winnetou. Nie było nic innego, więc była oglądalność. Ten sam schemat działa dzisiaj.

Aha, jeszcze jedno – w domu Julii, mimo tego karpia, który miał na oko ze cztery kilo, panuje bieda. Julia nie może sobie kupić kurtki budrysówki, którą noszą wówczas wszyscy i która jest wyznacznikiem młodzieżowej elegancji, albowiem ojciec nie pracuje, a matka ma tylko jakąś nędzną pensję z wydawnictwa. Jak usłyszałem o tym wydawnictwie, to aż otworzyłem usta.

Romea stać na wszystko, a Julia nie ma na budrysówkę. No i potem widzimy jak ojciec Romea przeprowadza błyskawiczne śledztwo przy kuchennym stole. W tym serialu wszystko zmierza galopem do nieuchronnej pointy, o której za chwilę. Seks jest od razu, śledztwo zaś jeszcze szybciej. Okazuje się, że ojciec Julii wcale nie nazywa się Jerzy Bielski, ale Aaron Gutman i jest Żydem, wcześniej był w AK, potem ukrywał się przed Niemcami, a po wojnie skończył medycynę. No i został ordynatorem w Bielańskim, ale jak się zaczęła wojna na Bliskim Wschodzie, to go wyrzucili z pracy i teraz jest bezrobotny. Matki nie wyrzucili, bo nie jest Żydówką. Mamy więc takie oto okoliczności – ojciec Żyd, lekarz, zostaje wyrzucony ze stanowiska ordynatora w szpitalu, ale nie potrafi zabić karpia. Mieszkają w dobrej dzielnicy, w której – nie wiadomo z jakiej racji – mieszka ten jakiś cham, co zabija karpie bez mrugnięcia okiem. On się podkochuje w Julii, ale nie ma szans. Te bowiem ma Romeo, którego papcio robi w MSW i ma jakieś anse do Żydów. Nie wiem co będzie po drodze do finału, czyli pożegnania młodych na peronie Dworca Gdańskiego. Obstawiam, że seks ze trzy razy, karpia już nie zabiją, bo od wigilii do marca nie ma innej okazji, ale na pewno chamuś spróbuje zgwałcić Julię, a potem doniesie na jej ojca. Tam jednak donos przechwyci szlachetny ubek – ojciec Romea – który wzruszony miłością syna do Julii, postanowi zaryzykować wszystko, byle tylko nie rozdzielać młodych. Koniec będzie taki, że Romeo wskoczy do ostatniego wagonu i odjedzie wraz z Julią w siną dal. Jego rodzice zaś zostaną na peronie. Potem – kiedy już się zainstaluje w tej Szwecji czy Francji – zadzwoni do starego i zapyta ile „we firmie” płacą za donos, bo musi się tam jakoś urządzić. I razem z tym ojcem zaczną budować opozycję demokratyczną, która doprowadzi wreszcie do upadku komunizmu. Może się zdarzyć, choć nie musi – zastrzegam – że w tym serialu pojawi się też elektryk o nazwisku Wałęsa. Skoro w ćmach była Aleksandra i Józef…?

Głównym winnym wszystkich nieszczęść będzie chamuś, a wszyscy inni przeżywać będą widowiskowe bardzo rozterki.

Skończyłem oglądać jak matka Romea miała mu wyznać straszną prawdę – ojciec twojej dziewczyny jest Żydem, a matka pracuje w wydawnictwie! Przełączyłem jednak, nie dałem rady. No i trafiłem na program Raczyńskiej „Gdzie jest pan Cogito”. Akurat prowadząca mówiła o tym, jak doniosłą rolę modernizacyjną w dziejach Polski odegrał Stanisław August Poniatowski, któremu wszyscy, a najbardziej zatabaczona szlachta, przeszkadzali reformować kraj. Gośćmi pani Raczyńskiej byli jacyś smutni panowie wyglądający jak ten Dejmek w serialu. Najchętniej by milczeli, ale podpisali już rachunek opiewający na tę parę stów i zaczęli coś dukać przez zęby. Przełączyłem znów na serial, ale tam była już lista płac.

Wszyscy dokładnie więc widzimy gdzie jest pan Cogito. Mianowicie – w dupie. I nie zamierzam nikogo za to słowo przepraszać. Jeśli komuś się zdaje, że aby utrzymać władzę wystarczy mówienie półpraw, czyli całych kłamstw, bo opozycja kłamie jeszcze gorzej, ten się srodze zawiedzie. Poza tym opozycja nie kłamie. Ona jawnie i z otwartym czołem dąży do przywrócenia okoliczności jakie były w Polsce pod zaborem pruskim. Do czego dąży w takim razie pion propagandy najbardziej patriotycznego rządu od czasów Mieszka I? Do dziadów, to oczywiste.

Postanowiłem przedłużyć promocję jeszcze o jeden dzień. Nie mam czasu zmieniać dziś tych cen. Muszę kończyć nawigatora, bo znów mi się wszystko wygruzi.

Poniższe produkty są w obniżonej cenie do jutrzejszego ranka. Potem wracają stare ceny, a ja zmieniam swoje naiwne i dziecinne podejście do sprzedaży.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/propozycja-poskromienia-hiszpanii-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czy-krolobojstwo-krytyczne-studium-o-smierci-krola-stefana-wielkiego-batorego/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

  15 komentarzy do “Handel młodzieńczymi emocjami czyli dlaczego nie możemy być sobą?”

  1. To był film kinowy , teraz serial, czyli kasa się ma zgadzać. Doprowadzili do tego że do głowy nie przychodzi włączanie telewizora i chodzenie do kina. Boli mnie zaklinanie roku 1968 jak by chodziło o coś wielkiego a nie wojnę w KC o władzę po Wiesławie przepraszam po tow. Wiesławie

  2. JPRD

  3. W kinie to leciało? Niemożliwe…

  4. Jeleniogorskie Przedsiebiorstwo Robot Drogowych 🙂

  5. Dzień dobry. Co do dziadów – zgoda. Jednak porządku pruskiego raczej nie da się przywrócić  (teraz już pomarli, ale znałem takich, co za nim tęsknili…). Sami prusacy to już nie to co kiedyś, a my to już w ogóle nie wiemy o czym mowa i nawet lektura „Hohenzollernów” prof.Kucharczyka tego nie zmieni. Ci, co oberwali kiedyś kolbą od Schupo’ka – wiedzieli – ale już ich nie ma. Wkrótce pomrą też ci, którzy mieli okazję słuchać festiwalu w Kołobrzegu i dzięki temu tfurczość po-ubecką rozpoznają bezbłędnie, niezależnie od tego kiedy powstała i jak „patriotyczni” są jej autorzy. To kwestia standardów. Estetycznych i każdych innych. Ale – nie ma tego złego… „Słuszną linię ma nasza władza” chciałoby się zacytować inny film z epoki. Musi być bowiem bardzo pewna swego, skoro i tfurców i ich ofiary, to jest chciałem powiedzieć widzów ma tam, gdzie jest ten pan, co to nie wiadomo gdzie jest…

  6. Może się okazać, że władza ta musi karmić taką ilość beneficjentów, że się od tego ciężaru rozkraczy

  7. Właśnie na podstawie tego szajsu nakręcili ten serial

  8. Są budżety w Brukseli, Warszawie, wszędzie na walkę z antysemityzmem.

    Rząd niewiele może.

    PISFy i „gildia” reżyserów i tfurców filmowych jest do tych budżetów przyssana.

    Do filmówki po wojnie chodziło niewielu gojów. Gdyby nie Gierek i Jaruzelski, to Polaków już by nie było. Podczas walki z antysemityzmem nie biorą jeńców.

  9. – oczywiście, że musi ich karmić, oni przecież są prawdziwą strukturą władzy w przywiślańskim kraju… Że też nikt nie wpadł na pomysł, żeby wykorzystać tą świetną okazję, jaką była koronacja i po dawnemu napisać adres do Najjaśniejszego Pana. Zapewnić o dozgonnej lojalności i poprosić, żeby już sobie tych beneficjentów zabrał może, bo beneficja kiepsko wyglądają i czas ich rzucić na inny odcinek. Może z powrotem do Moskwy, gdzie zmiany kadrowe przecież muszą przyjść i sprawdzona kadra się przyda. A dla nich – wsio ryba, gdzie kapelusz – tam dom…

  10. Jak nie jak tak. W Częstochowie grali to w kinie „Wolność”.

  11. Kobieta mowi, jak jest. Na temat „Polowania na cmy” tez nie owija w bawelne.

    https://youtu.be/vUUTt435HGc

  12. później te zdegenerowane mordy brylują i wdzięczą się do młodych (fałszywie oczywiście) na tak zwanej akademii sztuk przepięknych Owsiaka, na Woodstocku.

  13. Swoj do swego po swoje

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.