cze 142020
 

Dla egalitarysty, nieracjonalnie zdublowanego przez nacjonalistę, wszyscy ludzie, albo raczej wszyscy rodacy, są zupełnie równi i podobni.

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

Taki brzydki tytuł wymyśliłem, ale i temat nie jest za piękny, a momentami wręcz żenujący, więc mam nadzieję, że mi wybaczycie. O co mi w ogóle chodzi z ta komunikacją? Z grubsza o to, że po unieważnieniu komunizmu i jego memów, nie ma żadnego, uniwersalnego zestawu pojęć, które służyłby do masowej, politycznej komunikacji pomiędzy elitą sprawującą władzę, a wyborcami. Jest tylko bełkot i ciągłe, coraz bardziej katastrofalne próby zmiany tego przykrego stanu.

W zasadzie komunikację taką powinien zorganizować Kościół, gdzie co niedziela, a także w dni powszednie, zbierają się ludzie, zainteresowani wspólnym przeżywaniem sacrum. No, ale hierarchowie nie wiedzą co z tym zrobić, a być może nie widzą żadnego problemu. Moim zdaniem ten problem istnieje i widać to w czasie zbierania podpisów na Trzaskowskiego. Ludzie stoją w kolejkach, żeby taki podpis złożyć, albowiem Trzaskowski uprawia jedyną zrozumiałą dla wszystkich komunikację polityczną, jaka powstała w ostatnich dwóch dekadach, która zawiera się w słowach – zniszczyć PiS. To jest nowa wersja hasła „proletariusze wszystkich krajów łączcie się”, z czasów kiedy wszyscy robotnicy wierzyli jeszcze w to, że socjalizm da im dobrobyt. Dziś też wszyscy popierający Trzaskowskiego wierzą, że zniszczenie PiS da im szczęście. Sam Trzaskowski zaś już dziś zapowiada noc długich noży, którą zafunduje dziennikarzom reżimowej telewizji, choć wiadomo, że przecież nie będzie mógł tego zrobić. Nie ma ten fakt znaczenia, albowiem on uprawia ten rodzaj komunikacji z odbiorcą, który da się streścić tytułem pewnego filmu, co to go kiedyś oglądałem w Czechosłowacji jeszcze, w miejscowym narzeczu bez żadnych napisów – „Zdrada a pomsta”.

Co na to PiS i popierający tę partię hierarchowie? Przedstawiciele PiS nie mają chyba nawet potrzeby by zastanawiać się nad problemem, który tu wskazałem, bo i po co? Telewizja ich, niektóre gazety ich, sejm ich, senat prawie…czegóż chcieć? No właśnie czego? Przypomnę, że tamci też mieli telewizję, sejm, senat, gazety, a nawet wszystkie rozgłośnie radiowe. Część tego dobra mają do dziś i za jego pomocą próbują formatować masową komunikację, która dla polityków PiS w ogóle nie jest problemem. Jeden z hierarchów zaś porównał ostatnio – na Jasnej Górze do tego – premiera do ewangelisty Mateusza, a Szumowskiego do Ewangelisty Łukasza. I dlatego postanowiłem napisać ten tekst. Komunikacja z ludem, to sprawa bardzo poważna, w żaden sposób nie należy jej traktować doraźnie, jak to zrobił ów biskup i w żaden sposób nie można w tych zakresach improwizować. Zanim socjalizm zaczął święcić triumfy stworzył cały język pojęć, które żywe są do dziś i wykorzystywane przez partie polityczne, jak świat długi i szeroki. Tak nie powinno być, to jasne, ale innego języka nie ma, albowiem nie ma innego, tak poważnego jak socjalizm projektu globalnego. Na razie go nie ma i ten kto pierwszy taki projekt stworzy, a następnie zacznie go konsekwentnie realizować, ma szansę zapisać się czymś w dziejach świata. Nie mówię, że od razu czymś dobrym, bo to zależy od intencji, ale czymś na pewno.

Czasy które pamiętamy, to moment, w którym propaganda komunistyczna była utrwalana, a także moment, w którym została unieważniona. Niestety na jej miejsce nie pojawiła się żadna inna. Ludzie zaś, którzy wymyślili czerwonych, a potem ich zwinęli do wora, wstawili na ich miejsce uchodźców i ruch LGBT jako substytuty. Można powiedzieć, że cała współczesna komunikacja polityczna to substytuty, jakieś połączone sznurkami części zamienne wygrzebane na śmietniku, które – z przymusu jak mniemam – popierane są czasem przez Kościół. Jak to wychodzi, szkoda nawet gadać.

Spadkobiercy ideowej lewicy zaś tradycyjnie napędzają się nienawiścią, całkiem w dodatku ślepą. Próbują też robić coś innego, to znaczy kreować komunikację poprzez świeckich kapłanów i guru. Tymi są rzecz jasna pisarze. To jest tak bardzo krępujące i, pardon, debilne, że nie wiadomo co powiedzieć. Wszystkie medialne kreacje pisarzy, w ostatnich 20 latach to próba zaaranżowania komunikacji, w dodatku głębokiej, pomiędzy władzą a ludem. Przy czym nie chodzi o władzę pochodzącą z wyboru, ale o władzę tajną, ów mityczny system. PiS i czasem Kościół próbują to naśladować, ale naśladownictwa wychodzą zawsze gorzej niż te oryginalne występy, a więc wszystko to co nas otacza, w przeddzień, być może najważniejszych wyborów, wygląda jak ten czeski film sprzed lat – zdrada a pomsta. I jest utrzymane dokładnie w tej konwencji.

Biskup mówi, że premier to ewangelista, prezydent rapuje, bo go podpuścili, a wierni wyborcy, z uznaniem kiwają głowami, bo przecież nie było innego wyjścia. Konkurent prezydenta, zapowiada srogą zemstę, a w mediach elektronicznych pojawia się pisarz Miłoszewski, o którym zdążyliśmy już zapomnieć. Umarł Pilch i trzeba było kogoś na jego miejsce wstawić. Padło więc na Zygmunta, bo reszta chyba się już zgrała. Twardoch robi u żyda, a Bonda z Mrozem mają jakiś kryzys. Tytuł materiału o Zygmuncie brzmiał mniej więcej tak – jego książki czytają miliony. Sprawdź na kogo będzie głosował. Tak wygląda próba reaktywowania komunikacji z masami anno domini 2020 – przez Zygmunta, który co prawda głośno deklaruje iż jest socjalistą, ale o czym on dokładnie pisze, nikt nie pamięta. Nie wydaje się to zresztą istotne. Chodzi o to, żeby był pisarz co robi mądre miny i miał jakieś przemyślenia, które ogłosi światu. Jeśli będzie to miało wpływ na wybory, dostanie trochę okruszków, a jeśli nie, pójdzie znów na pawlacz i tak do następnej okazji. Ponieważ posługiwanie się cytatami z tekstów kultury idzie mi świetnie, przywołam jeszcze jeden. W XI chyba księdze przygód Tytusa, Romka i A’tomka widzimy, jak siedzą oni w XVII wiecznej oberży i zamawiają zestaw różnych znanych im przysmaków. Patrzy na to wszystko coraz bardziej zdziwiony oberżysta, który przynosi im w końcu wielki szaflik wypełniony dziwną substancją, w której pływa świński łeb. No i mówi – u nas to wszystko nazywa się kapuśniak na świńskim ryju. Ta scena zawsze mnie śmieszyła, albowiem pasuje do bardzo wielu sytuacji. Na przykład do naszej dzisiejszej sytuacji przedwyborczej. Każdy usiłuje zrobić coś co będzie przypominało krem brule i lody pistacjowe, a wychodzi niestety kapuśniak na świńskim ryju. A to przecież nie koniec. Niektórzy dopiero się rozkręcają.

  28 komentarzy do “Kapuśniak na świńskim ryju czyli dewastacja komunikacji masowej”

  1. Trzaskowski na ścianie,

    Trzaskowianka w kranie ☺

  2. też się wczoraj z tych milionów śmiałem. Ukułem nawet sentencję.
    Lewicowy pisarz celuje w rynek ludzi bezmyślnych i nie znających historii.

  3. A mnie przerażają oczy RT. Wypełnione szklaną bezmyślną pustką. Groza

  4. a ci co „nim” celują to oczywiście wyłącznie „ludzie honoru”, człowieki „bez skazy” i w stolicy musi rządzić ich faworyt.

    Oczywiście taka mama jak  TW”Justyna”, byłaby kamieniem młyńskim u nogi kandydata z innej opcji politycznej, ale w PO jest oczywistością, chlubą (młoda była chciała użyć życia to skorzystała z możliwości). No i jest wytłumaczona.

    W zaprzaństwie to pobili rekord z lansowaniem Czaskoskiego, nieudolny facet, katarynka co innego myśli co innego recytuje. Ta jego   empirycznie sprawdzona  nieudolność w zarządzaniu Warszawą, gdyby premier nie uratował finansowo inwestycji (oczyszczalnia) to jak byśmy wyglądali  ……

    Winien byłby PiS a nie „bufetowa” i jej poprzednicy z Kongresu Liberalno Demokratycznego.

    (Kiedyś premier Buzek powołał Komisarza Warszawy, to go urzędnicy/radni pobili. Dziś nikt nie próbuje mówić o komisarzu, bo zapewne nie ma kandydatów na bycie ofiarą.)

    Afera reprywatyzacyjna – no po prostu świństwo na żywym ciele warszawiaków, no i co? Czaskoski zamiótł pod dywan i nic.

    A ci warszawiacy co im bufetowa pozwężała  ulice, przez co rano/po południu  samochody stoją w korkach, bo cykliści i wypożyczalnia rowerów w naszym klimacie byli priorytetem inwestycyjnym bufetowej. Kto dla Veturilo przygotował stosowny operat ??? Sam sobie przygotował? a radni klepnęli ?

    Zawsze na półmisku kapuśniak na świński ryju.

  5. tak sobie pomyślałam:

    Czy PO ma człowieka na miejsce Czaskoskiego w Warszawie. ??

    Czy PO chce naruszyć homeostazę w Ratuszu ??

     

    No chyba nie, to może biją pianę wyborczą w ramach:

    „warsztatów anty PiS-owskiego rozwścieczenia”.??   (szkolenie a`la psy Pawłowa) takie manewry wyborcze, poligon dla wzmocnienia tężyzny platformerskiej, lub też gruntowanie dna jak daleko można pójść w bełkocie wyborczym ??

    a na poligonie kapuśniak na świńskim ryju.

  6. W temacie: Brzeziński „Kulisy Kulinarnej Akademii” 🙂

  7. Kidawa. Każdy kto nie jest z PIS wygra, to empirycznie dowiedzione na przykładzie ostatnich wyborów, w których oprycznicy wystawili zamarznięty psi łeb, a tym razem wystawią miotłę i też będzie sukces.

  8. zatytułuj może tak:

    Uwertura folwarku zwierzęcego.

    I leci melodia: kwik, kwik, kwik (wysokie, piskliwe tony, nie miłe dla ucha), potem chrum, chrum, chrum (niska uspokajająca tonacja, tłumiąca poprzednie kwiki)

    I widzowie już zasłuchani w te chrumkania, uspokojeni , przekonani do głosowania

    Może tak być???

  9. pani Marto w ostatnich wyborach więcej osób głosowało na PiS niż poprzednio, jak mi mówiono to np. w wyborach senatorów sąd nie uwzględnił protestów wyborczych i nie sprawdził,  że na unieważnionych kartach z głosowania były dwa skreślone nazwiska i jedno było z PiS. Czy to przypadek ?   – no przypadki trzeba sprawdzać, a sędziowie uznali że nieeee.

  10. Ale nie w Warszawie. To miasto prowincjonalnych kompleksów. Dlatego nie-pis tam wygrywa bez kantów wyborczych

  11. to nie kompleksy,

    wygrywa anty – pis ,

    tak z tym się zgadzam,

    jako dowód,  prawie anegdotyczna sytuacja (gdyby nie to że smutna), dot. tablicy pamiątkowej w kamienicy na ul. Joteyki. Tablica informująca, że tam mieszkał Ossendowski. Z treści tablicy jedna z mieszkanek kamienicy kazała usunąć wyraz „antykomunista” (?).

    No i proszę sobie wyobrazić, bliżej nieznana lokatorka, decyduje o treści tablicy, nie o swojej kamienicy bo jej przed wojną nie budowała. Lokatorka jedynie mogła zasiedlić  , znacjonalizowane mieszkanie,  „przydzielone” jej po wojnie przez  tzw PGM. Jedyne co mogła to wykupić je w latach 90- tych za kilka % rynkowej wartości (uchwała rady Gminy Centrum) i w państwie gdzie komunizm jest piętnowany i pisarz Ossendowski też komunizm piętnował – lokatorka ta zażądała usunięcia z Tablicy pamiątkowej informacji że pisarz nie przepadał za komunizmem.  Informację tę usunięto.

    Kto w Warszawie rządzi ? Ano takie kolejne pokolenia nieznanych bliżej lokatorek i lokatorów.  Jak ta grupa  głosuje ? Ano , tak jak rozumie …. Kto wygrywa anty – PiS

  12. Szanowny Gospodarzu i Goście..

    Interesują mnie szczegóły ogólnej sytuacji Żydów i ich pogromu w Anglii w okresie tuż przed i po rozpoczęciu III Krucjaty. Chcę stawić solidny odpór pewnej opinni, jakoby było takie stereotypowe postępowanie krzyżowców: przed udaniem się na wyprawę napaść na Żydów i okraść, głównie ze skryptów dłużnych. Interesuje mnie też sprawa abolicji długów z racji udziału dłużnika w wyprawie krzyżowej – czy były takie akty i czy ewentualnie Żydzi otrzymywali jakąś rekompensatę od władcy/kościoła ? Proszę o naszkicowanie tej sytuacji, bądź odesłanie do solidnego opracowania. /  Z góry dziękuję.

  13. Nie podam linków tylko wskazówki. Na początku 20. wieku był znany flecista Schweinfest (czyli świniobicie), który wykonywał popularną polkę „The Wren Polka”. Dziś możemy ją usłyszeć w różnych wykonaniach, a w niektórych flet przypomina bicie świń.

  14. Zupa na ryju to normalny składnik propagandy, która kiedyś nosiła zgrabne imię zakładów zbiorowego żywienia, choć zamiast ryja do kotła wrzucano wszystko. Jako dziecko przedszkolne, po mojej obecnie ulubionej zupie pomidorowej wymiotowałem długo. Kilkanaście lat potem widziałem, co wozak wywozi w beczkach ze szkolnej stołówki. Od tego czasu nie zamawiam zup w restauracjach. A jednak w Polsce zawsze byliśmy w lepszej sytuacji niż Włosi, mimo ich planu Marshalla, który miał zapobiec komunizmowi. U nas jaja byka nie były eleganckim daniem na domowych przyjęciach. (A kury nie były problemem chłopów tylko chorych literatów). Załączam statystykę trzody za zaborów.

  15. Racja. No i ta co jej Ossendowski przeszkadza,i ten który zatwierdza decyzję i ten co leży na ulicy, bo Ameryce Murzynów biją- oni wszyscy rozumieją się bez słów. I to pełna realizacja funkcji fatycznej języka komunikacji społecznej.

  16. nawet nie wie Pan, jak mnie rozbawiła ta statystyka, kiedy sobie przypomniałam ze  wspomnień Mieczysława Jałowieckiego, opisany problem delegacji angielskiej w Wersalu w sprawie wytyczenia granic Polski.

    nie wiedzieli jakie granice miało to państwo co to jego świniaki przez lata wg prowincji mieli każdego roku dokładnie policzone.  (Na skraju imperium)

  17. Czyżby co poniektórzy biskupi już tworzyli kościół narodowy? Mateuszyzm i łukaszyzm w natarciu.

  18. Daj spokój, hierarcha wykorzystał określenia ze swojego obszaru i tyle.

    Zbieżność imion obu panów, akurat pasowała do tego porównania.

    W rodzinie mojej koleżanki mężczyznom nadaje się imiona ewangelistów, nawet mają z tego powodu dużo śmiechu na imprezach rodzinnych. Dla rozróżnienia, używają przydomków.

    A kościół narodowy, o projektach mówiono za czasów ostatniego Jagiellona. Ten projekt  to miał inne podłoże i nie wynikał ze zbieżności imion męskich z imionami ewangelistów, tylko z faktu niekatolickiego zachowania jednego króla , noszącego tytuł „króla Katolickiego”  –  wydaj kasę, poprawisz Corryllusowi wynik sprzedaży, zakup książkę dowiesz się szczegółów –  podpowiem tytuł „Sumy Neapolitańskie”  , a nie tak zza węgła wskakujesz jak do siebie i wypisujesz ….

    O czym jest to co napisałeś ???     (ambitnie wpisujesz się w co ?)

  19. Na próżno liczy pani na rzeczowe odniesienie, albowiem my tu nie świadczymy takich usług. Robimy co chcemy i nie ulegamy presjom

  20. A czy ta tablica poświęcona Ossendowskiemu nie pojawiła się na Grójeckiej 27?

    Na Joteyki 13 mieszkała Anna Kamieńska z mężem Śpiewakiem, rodzice czynnych Śpiewaków, z których młodszego nie przyłapałem na jakichś istotnych wpadkach. Za to jego ojciec, syn Anny, cały czas puszcza bąki ….

    Przy okazji warto wspomnieć o całej akcji napaści na reprywatyzatorów. Podzieliłbym temat na dwa wątki – kryminalne, przestępcze działania sitw rabujących kamienice w świetle jupiterów oraz niemoralne zachowanie wielu lokatorów, niepłacących, dewastujących powierzone w ramach kwaterunku mienie.

    Niestety pokazówki Jakiego nie uwzględniały w ogóle praw posiadaczy nieruchomości, więcej, wszyscy właściciele byli przedstawiani jako krwiopijcy żerującego na niewinnych ludziach. Jak ci ludzie traktują nie swoje nieruchomości widziałem w prywatnej kamienicy kolegi, niebrzydkim obiekcie z przestronną klatką. Wnętrze tej klatki robiło wrażenie jakby ktoś do beczki z szambem wrzucił grant, uzyskując szambiarski szlaczek na ścianach i poręczach. I są to lokatorzy niereformowalni i bardzo trudnousuwalni.

    W tych wszystkich pokazówkach nikt nie poruszał problemu prawa, które pozwala lokatorom przestać płacić i rozkoszować się darmowym lokum przez lata. Ile rozterek przyprawiają tacy ludzie właścicielom, ile starganych nerwów?

    Słyszałem ostatnio o następującym przypadku. Gościu wynajął mieszkanie rodzinie, płacili przez może rok, potem zaczęły się regularne opóźnienia, a wreszcie przestali płacić. Mijały lata. Wreszcie wkurzony właściciel, który wcześniej wypowiedział im umowę, wynajął „wolny” lokal innemu najemcy i pod nieobecność dzikusów wprowadził ich do lokalu. Ich rzeczy wyprowadził do hoteli rzeczy. Gdy dzikusy wróciły, zapytał ze zdziwieniem: To wy tu wciąż bywacie??? I zatrzasnął drzwi z nowymi zamkami. Dzikusy poleciały na policję,  która zadzwoniła do właściciela i w krótkim wywiadzie zapytała – To oni Panu nie płacili? I było po sprawie ! Brawo policja. Tak czy inaczej gościu został z długiem kilkudziesięciu tysięcy. Dzikusy zniknęły po krótkim okresie sms-owych wyzwisk. Kto tych prostych ludzi namówił do skorzystania z tego prawa bezwarunkowej ochrony lokatorów?

  21. Józefinizm czyli wtrącanie się władzy świeckiej do spraw kościoła. Nazwa pochodzi od Józefa II (1741-1790).

    Mateuszek też się wtrącał od początku rzekomej pandemii (stąd mateuszyzm), Łukaszek też (stąd łukaszyzm).  Prościej nie potrafię.

    Stąd nazwy.

  22. no ale proszę tylko ocenić jak  byłam zdenerwowana. Prawie w stuporze.

    przepraszam za adresową pomyłkę, natomiast sama procedura nacjonalizowania, zasiedlania, wykupywania za kilka % wartości  i panoszenia się jakichś lokatorów jest bez zmian.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.