paź 192023
 

W mediach społeczenościowych ludzie słabi na umyśle wołają – a nie mówiłem, a nie mówiłem!!! I czerpią z tego jakieś nierozpoznane do końca satysfakcje. To dziecinne zachowanie jest zgubne oraz zaraźliwe i należy z nim walczyć kiedy tylko można. Sprawy zaś oceniać należy po ich rzeczywistym potencjale, u samego ich zarania, a nie wtedy kiedy jest już za późno. W uprawianej przez PIS i sympatyków partii komunikacji brakuje rozpoznania, a pełno w niej pobożnych życzeń, głupkowatej pewności siebie, aspiracji i zwalania odpowiedzialności na słabszych i głupszych. I mało w tej sytuacji zmienia Marcin Wolski, który ponoć wczoraj w Klubie Ronina powiedział, że TVP i on sam winni są wyborczej porażki.

Sprawa jest głębsza i poważniejsza, ale daje się wyjaśnić prosto – wszyscy ci ludzie, którzy zajmują się i zajmowali propagandą w mediach uważają, że robią to dla siebie przede wszystkim. Tymczasem nie jest to prawda. Oni to czynią dla pewnej idei, którą dziś wyraża Prawo i Sprawiedliwość. Bez uświadomienia sobie tego i rzeczywistych ram tej idei, nie może być mowy o sukcesie. Nie można myśleć, że w ukradzionym tamtym formacie pod tytułem „W tyle wizji” da się zaprezentować w ciekawy sposób politykę partii czy w ogóle cokolwiek, choćby poglądy prowadzących. Format ten jest bowiem oszukany, ukradziony, jak powiedziałem i służy nie do tego co jest deklarowane. Nie do budowania siły partii i przekonania, że TVP jest ciekawą telewizją, ale do pokazywania Wolskiego, apetycznego jak nie wiem co Janeckiego i dwóch pań, które uśmiechają się tajemniczo czyli pani Ogórek i pani Łosiewicz. W czasach kiedy PiS szedł do władzy i kiedy sprawował pierwszą kadencję krytykowaliśmy takie programy bardzo ostro. Były one i są nieskuteczne. PiS odniósł zwycięstwo nie dlatego, że miał zdolnych dziennikarzy i ciekawych publicystów, ale mimo tego. Wszyscy ci ludzie byli bowiem dla partii obciążeniem. Wszyscy oni też usiłowali realizować misję w formatach, które wcześniej wymyślił ktoś inny i zastosował skutecznie przeciwko idei, która dziś materializuje się w polityce Prawa i Sprawiedliwości. I tak – pani Ogórek chciała być Panem Samochodzikiem w spódnicy, bo ktoś jej powiedział, że to wzbudzi zainteresowanie. Nie mogło wzbudzić, bo format ten, wielokrotnie wyszydzony stworzyli komuniści, by manipulować młodocianymi. I taki był jego rzeczywisty cel i sens. Naśladowanie takich rzeczy to powielanie celów i sensów z którymi one zostały zaplanowane. I to jest naprawdę proste do zrozumienia. Pani Ogórek  nie miała pomysłu na ten format, jej się tylko tak zdawało. Brak pomysłu manifestował się w tych rzekomych poszukiwaniach skradzionych dzieł sztuki. Było to podnoszenie kosztów formatu, który można było – choć wcale nie było trzeba – zrobić naprawdę tanio. No, ale nie o to chodziło. Z mojego punktu widzenia realizacja taka nie ma sensu istotnego. Ma może jakiś prywatny sens, który rozumie Magda Ogórek, ale tak w ogóle dla wyborcy, Polaka i katolika, człowieka oczekującego stabilizacji i sukcesu, sensu to nie ma. Jest tylko jednym z wielu komunistycznych chwytów – na kulturę – którym czerwoni usiłowali przekonać do siebie naród.

Program „W tyle wizji” ma nieśmieszny, fatalny wręcz tytuł. Krytykowaliśmy go tu wielokrotnie, nikt tego nie słuchał. Teraz dopiero, kiedy doszło do katastrofy, a Wolski bije się w pierś, coś tam do kogoś dociera. Nie ma to już znaczenia, nawet wychowawczego, albowiem gdyby jakimś cudem sprawy się odwróciły i PiS rządził nadal, oni będą robić to samo. Uznają bowiem, że to znakomita okazja, by dalej promować siebie.

Film „Reset” puszczony w kampanii wyborczej był czymś absolutnie fatalnym, ale twardy elektorat PiS uważał i uważa nadal, że to było znakomite posunięcie. Nie było, albowiem wiele osób nic z tego nie rozumiało. Poza tym trzeba wziąć pod uwagę to, o czym tu już pisaliśmy wielokrotnie – albo się promuje produkt, a za taki uważam też ideę reprezentowaną przez PiS, albo się promuje siebie i tylko udaje się, że chodzi o coś innego. Film „Reset” był filmem o Rachoniu i Cenckiewiczu. Jego siła miała polegać na tym, że jakieś osoby ze świata, których nikt nie znał i nie kojarzył, zostały poproszone o krytyczną ocenę rządów Tuska i jego podległości Moskwie. To był ten manewr, który miał zwalić publiczność z nóg. Nie zwalił. Nie mógł, bo kampania była prowadzona na innych zasadach wobec których i Rachoń i Cenckiewicz byli bezsilni. Tak, jak to napisał onyx – formaty patostreamerskie zostały celowo przeniesione do polityki. I większość mediów pisowskich dała się na to złapać próbując produkować własne, dużo słabsze patostreamy. Promowano w ten sposób Tuska, którego nazwisko było najczęściej powtarzającym się nazwiskiem we wszystkich mediach. Dlaczego to dodaje popularności i podnosi słupki sondażowe nie musze nikomu tłumaczyć, bo wie to każdy – niech piszą co chcą, byle nie przekręcali nazwiska. No i wszyscy pisali: Tusk, Tuskowi, Tuskiem. A to nazwisko, jak widzicie, bardzo trudno przekręcić i ono się łatwo utrwala w pamięci.

Media PiS demonstrowały także bezsilność państwa. Wiadomości pełne były informacji o  kaście sędziowskiej, o babci Kasi, która ubliża policjantom o różnych wariatach robiących antypisowskie happeningi i o bezsilności policji. To wszystko powinno być schowane. Tymczasem ktoś wpadł na pomysł, żeby te głupstwa pokazywać, albowiem wtedy naród dojdzie do przytomności i zechce zagłosować za rozsądkiem. To nieprawda, żeby ludzie głosowali za rozsądkiem trzeba pokazywać jak się rozsądek manifestuje. Tymczasem wszyscy promowali szaleństwo. Oczywiście, że trudniej jest zrobić materiał o rozsądku niż o pokazujących cycki na ulicy wariatkach, ale taka droga jest właściwa, albowiem tamci wybrali inną.

Jestem przekonany, że Wojciech Olszański był tą osobą, która ostatecznie przekonała spin doktorów KO, do tego, że tylko takie formaty prowadzą do sukcesu. Uważam też, że jego pojawienie się nie było przypadkiem, ale programem pilotażowym kampanii Koalicji Obywatelskiej nadzorowanym przez ministra Sienkiewicza. Był to format tani, oparty na aktorskim profesjonalizmie i pokazujący postawy łatwe do naśladowania. W dodatku podbijany i lansowany przez tego durnia Mikkego. Jego polityczną emanacją było osiem gwiazdek. Mając do dyspozycji całą machinę TVP, PiS nie zrobił niczego co by ten sposób narracji unieważniło. Pousadzał tylko najbardziej zasłużonych na formatach, które uchodziły za najpoważniejsze i najlepiej rokujące propagandowo. Program TVP Historia jest jedną wielką katastrofą. To samo jest z TVP Kultura. Publicystykę zaś robili ludzie, którzy teraz poczuli się oszukani i być może zaczną zwalczać PiS, albowiem nie będzie dla nich żadnej oferty, tacy jak Miłosz Kłeczek. Front, a co za tym idzie możliwości zarabiania, znacznie się skróci. Pozostanie jedna telewizja i kilka gazet, które zaczną zdychać. Bo nie chce mi się wierzyć, żeby ktokolwiek dziś kupował jeszcze Gazetę Polską. Lub miał jakiś interes do tego, co jest nazywane mediami Sakiewicza. Karnowski zaś już zwala odpowiedzialność za porażkę na wyborców.

I wszystko, jak zwykle, pozostanie, w rękach najstarszych działaczy partii, z samym Jarosławem Kaczyńskim na czele.

O formatach publicystyki już pisałem. Była ona w całości podporządkowana kampanii PO i lansowała – na świętym oburzeniu prowadzących – wszystkie kłamstwa Tuska.

Z czego to wszystko wynikało? Tak, jak zwykle w mediach, nieważne papierowych czy elektronicznych, z troski o czytelnika i widza. Czy on aby zrozumie, co dziennikarze chcą mu powiedzieć? Tym czasem misja dziennikarzy polegać ma na mówieniu prawdy. I to w zasadzie tyle. Wszelkie troski nie powinny zaprzątać im głowy, kreują one w istocie kastę decydentów cenzorów. Ci zaś są bardzo łatwi do zmanipulowania, co było widać na przykładzie wszystkich gwiazd TVP. Czy to się zmieni Nie sądzę.

Martwi mnie tylko to, że wszystko co tu robimy od niemal 15 lat ma związek z koniunkturą obliczoną na zwycięstwo PiS, nawet jeśli tę partię krytykujemy. Żadna z naszych koniunktur nie jest związana z PO. I to jest problem. Bo nie wiem czy w takich warunkach, sam jeden, będę mógł wzbudzić zainteresowanie treścią, która nie rezonuje nigdzie. No, ale zobaczymy.

  19 komentarzy do “Bardzo chciałem nie mieć racji”

  1. STRATEGIA

    W zaistniałej sytuacji są trzy możliwe opcje dla PiSu.

    Jedna to taktyka przejścia do opozycji i ciągła  kontestacja z pomocą Prezydenta Dudy poczynań premiera Tuska. To ciekawa opcja ma jednak jedną ale podstawową wadę, założenie bezgranicznej lojalności Prezydenta Dudy!

    Druga to strategia długoterminowej koalicji z 3Drogą, która jest możliwa bo PiS jej aktywnie nie zwalczał. 3Droga  sama jest koalicją (amerykańskiego TVN i PSLu) i stojąc przed wyborem frukta z PiSem lub możliwość nowych wyborów na wiosnę 2023 roku, jeżeli tylko Prezes Kaczyński da jej możliwość wyboru, wybierze frukta.

    Trzecia opcja to mniejszościowy rząd, ale jest to droga przez mękę z ciągłymi awanturami obniżającymi popularność PiSu i wymagająca ciągłego wsparcia prezydenta.

    Dziękuję za uwagę  😉

  2. A czy czasem nie było tak że PO w bardzo łatwy sposób unieważniło TVP którą oglądali tylko zdeklarowani emeryci – twardy elektorat wyborczy. Dla innych oglądanie TVP było obciachem a o ich głosy chodziło.
    Tymczasem wszędzie poza TVP  PISu nie było albo jeśli już w bardzo karykaturalny sposób. Wyglądało to jakby nikt w tamtej ekipy nie wiedział co ma robić.
    Jeśli Pan może, to niech mi Pan powie. Niemcy wspierały na każdej płaszczyźnie PO. Dlaczego tego nie robiła Anglia i USA? Moim zdaniem PIS potrzebował takich sojuszników którzy by go uwiarygodnili.

  3. Dopóki każdy stołek za pieniądze podatnika będzie płatny nic z tego nie będzie.

    Czy jest choć jedna osoba z tych wszystkich (p)osłów , senatorów którzy idą tam żeby coś zmienić, poprawić ulepszyć?. Zaś pierwsze posiedzenie to wysokość diet, uposażeń dla biur poselskich itd itp.

    Następnie tworzenie papieru do papieru, ustawy do ustawy, a zwykły obywatel będzie się zastanawiał, jak podarował koledze jabłko czy ma odprowadzić vat, czy może kolega ma to uczynić , a co z ZUSem? – paranija.

  4. Niemcy zawsze wspierają swoich a Anglosasi zawsze się na nich wypinają. To jest zasada. Trzeba sobie radzić samemu. Wielu ludzi oglądało TVP, nie tylko emeryci

  5. Długo dojrzewałem do świadomości, że dziennikarze nie są od mówienia prawdy, a politycy od optymalnych rozwiązań.

    Prawda i sprawne, optymalne działanie to w zasadzie efekt uboczny sieci powiązań i interesów.

    Dziennikarze mówiący prawdę i politycy czyniący profesjonalnie dobro są dla układów niewygodni, a nawet niebezpieczni.

    Dlatego wokół nas tak powoli się poprawia, a pewne rzeczy na świecie rozwiązywane są przez wieki. Albo nigdy.

    PiS nie jest zbiorowym, mitycznym herosem. To zbiór zwykłych ludzi, w których dostrzegam więcej ideałów i uczciwości niż w innych ferajnach.

    Ale popełniali błędy i nie potrafili swoich atutów sprzedać, zwłaszcza na zewnątrz, do miast czy małolatów.

    A zaniechanie integracji szerokich kręgów publicystów – „od Gadowskiego po Maciejewskiego”, to regularna głupota na pograniczu sabotażu.

  6. Jak cię ciągną to pchaj, jak pchają to ciągnij. Przejąć od opozycji jej „nogę społeczną, poluzować prawo aborcyjne, wypierniczyć z telewizji tych wszystkich „fachowców” od bieda-propagandy, skończyć z opieką nad „okupas” (przynajmniej przy wynajmie lokali prywatnych) i tak dalej, a w sferze gospodarki i ekonomii , obronności, polityki zagranicznej pociągnąć dalej swoją agendę rozwojową dla kraju. Chyba już dostatecznie widać, że „nasładzanie się” elektoratowi mnożeniem transferów pieniężnych jest kontr-skuteczne i tylko ten elektorat demoralizuje. Ludzie, którzy najwięcej skorzystali na tej „budżetowej mannie” w najmniejszym stopniu przyczyniali się, a wręcz swoją głupotą sabotowali realizację polityki rozwoju kraju (choćby poprzez brak poparcia w wyborach tych, którzy taką politykę realizują). Wsparcie finansowe realizować poprzez ulgi w podatkach, koszt ten sam, a promuje się ludzi aktywnych, którzy mają korzyści za to, że się swoją pracą dokładają do dobra wspólnego. W takiej sytuacji koalicja z 3D jest rozsądnym rozwiązaniem i korzystnym dla obu stron czyli dla „obu strategicznych partnerów.

  7. Bład strategiczny to ślepa wiara w zwycięstwo , które się miało objawić uzyskaniem samodzielnej większości a zatem odrzucenie projektu budowania zdolności koalicyjnej. Pycha poprzedza upadek i tak było bo działacze PiS odkleiłi się na koniec całkowicie od rzeczywistości. Sam będąc adwokatem na koniec byłem straszony polączeniem z samorządem radców prawnych. I przejęciem kontroli nad samorządem przez PiSowska agendę. Tak samo było z promowaniem pomysłu likwidacji spółdzielni i wprowadzeniu zasady że prezesa spółdzielni ma wynieść 100 % członków spółdzielni co byłoby niewykonalne. Zatem trzymanie kija i pałki gdzie w kolejce do lania poronionymi pomysłami czekały kolejne kręgi samodzielnej części społeczeństwa spowodowało odwrotny skutek, bo na koniec wszyscy już w propagandzie PiS byli okeśleni jako złodzieje i szubrawcy. Akcję szczucia prowadzili ludzie pozbawieni autorytetu, a nacechowanie niskim moralnie autoramentem. To samo stało się z degeneracją władzy za czasów Filipa IV w złotym wieku Hiszpanii gdy pod Lacroi padło z rąk Francuzów legendarne Tercio. Choć złoto jeszcze płynęło z Zachodnich Indii to było przekazane przez zdegenerowane struktury władzy. PiS nie zauważyło że nie ma już więcej chętnych do rozszerzania pola nienawiści a uczciwi pracowicie ludzie zaczynają się po ludzku bać ziobrystow machających szabelką.

  8. Wczoraj włączyłem wodtyłu wizji i tam żadnej refleksji nad podażowa jakby świat dla nich nie istniał nadal jadą na ośmieszaniu platformę się wyciągnąć jakieś.glodne kawałki. Taki kawał słyszałem że w TVP info po wyborach zostanie tylkomtlumaczj ezyka migowego.

  9. trzeba sobie radzić samemu

  10. Po pierwsze telewizja i prasa papierowa praktycznie nie istnieją jako medium dla ludzi powiedzmy <45 lat. Czy PiS o tym wie, a jeśli tak, to czy wiedza ta ma jakieś konsekwencje?

    A propos jeszcze prasy, tylko naukowej. Co ma sobie pomyśleć naukowiec zajmujący się np. medycyną czy biotechnologią, jeśli Czarnek przyznaje tyle samo punktów ministerialnych za publikację w gazecie uczelni o. Rydzyka, co w Lancecie, Nature czy Science?

  11. Za darmo to się pracowało w komunie. Za pracę należy się godziwa płaca.

  12. Tzn. nie wszyscy pracowali za darmo. Byli równi i równiejsi.

  13. Uczelnia Ojca Rydzyka reprezentuje światowy poziom.

  14. W jakiej dziedzinie, i wg jakich mierzalnych kryteriów (impact factor, ilość Noblistów itp. (mówię stricte o periodykach naukowych, Science czy Lancet nie są uczelniami).

    Pytam bez złośliwości, może czegoś nie wiem.

  15. Opozycja zastosowała prosty zabieg, odwołała się do tęsknoty o jedności. Taką postawę prezentowała  Trzecia Droga. Ataki Tuska uwiarygadniały ich postawę.

  16. Też tak uważam.Cały  czas promowali Tuska  zamiast go maksymalnie schować.A te dymisję niewiadomo za co niepotrzebne

  17. coś ty Atenom zrobił Sokratesie …że tyle zarzutów

    przecież wokoło sieć powiązań i interesów

  18. Mnie z kolei zdumiewa ta cała paplanina o błędach w kampanii wyborczej, gdyż jest to jedna z demaskacji największych. Wskazuje ona bowiem wprost na to, że kluczowa do wygrania jest zmanipulowanie, czyli oszukanie istotnej części ograniczonego co do rozumienia rzeczywistości społeczno-polityczno-ekonomicznej, elektoratu. To z kolei implikuje model kampanii wyborczej która zasadniczo wobec tego nie może być rzeczowa tylko emocjonalna a więc kłamliwa. Innymi słowy to właśnie najskuteczniejszy kłamca i manipulant może liczyć na sporą premię wyborczą. Oczywiście wszystko to przy złożeniu, że pozostałe składowe procesu wyborczego są uczciwe …

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.