Stosunek do kryzysu na Ukrainie. Zanim jednak tę myśl rozwinę chcę powiedzieć, że jestem zdruzgotany wczorajszą reakcją na tekst o książce majora Sujkowskiego. Rosyjska agentura w Polsce powinna dostać medal imienia KEN, a wręczyć go powinien sam Koszałek Opałek, albo krasnal Hałabała, z książki Lucyny Krzemienieckiej alias Wiery Zeidenberg, babci Patryka Vegi.
Nie jesteśmy w stanie zareagować inaczej i w innych momentach niż te wskazane przez rosyjską propagandę. Zgodność tych głosów z głosami dochodzącymi z niemieckiego sztabu generalnego jest zadziwiająca. No, ale tych zdziwionych jest niewielu, albowiem reszta martwi się czy im Zełenski nie zajmie Przemyśla, nie oderwie Roztocza, albo wręcz Krakowa. Całe zaś zainteresowanie kryzysem sprowadza się do pokazywania odbitek map, wykonanych przez nie wiadomo kogo i nie wiadomo gdzie, na których granice Rusi Kijowskiej sięgają od Morza Białego po Turyngię. Potem następuje seria malowniczych ekscytacji zakończonych wskazaniem zdrajców ojczyzny, do których należą wszyscy próbujący nie zgodzić się z tą interpretacją. O oprzytomnienie nie ma co apelować, albowiem temat jest tak drażliwy i tak powierzchownie zredagowany, że każdy, najgorszy nawet głupek, doszuka się w nim żelaznej logiki. Tak to już bowiem jest z powierzchownymi interpretacjami, podnoszonymi przez ludzi bardzo ograniczonych i bardzo pewnych siebie. Grzegorz Braun zorganizował konferencję prasową, którą zbudował na jednym komentarzu Jacka Hogi. Komentarzu – ze względu na starą znajomość nie będę używał wyrazów – dalece nieadekwatnym. Mam w związku z tym pytanie – czy na strzelnicy w Lubiczu, gdzieśmy swego czasu byli wszyscy trzej, nadal stoi ten manekin w mundurze oficera Wermachtu, czy może jużeście go schowali? Byłem chyba jedyną osobą, która zwróciła na to uwagę.
Powtarzam: są dwa kraje w Europie, nie licząc Rosji, w których kryzys wokół Ukrainy wywołuje identyczne reakcje określonych bardzo środowisk. Są to Niemcy i Polska. Z bardzo niesprawdzonych i źle interpretowanych doniesień, które docierają do nas, można ułożyć sekwencje zdarzeń bardzo dowolne. Jedną z nich jest ta wskazana, przy bardzo srogim marsie na czole, przez Grzegorza Brauna. Jak wiemy poseł Braun uchodzi za proroka, który uzyskuje 100 trafień na 100 strzałów. To jest nieprawda, ale nikomu jakoś ta okoliczność nie wadzi. Ja tylko przypomnę, że jakżeśmy ostatni raz rozmawiali we względnym zrozumieniu dla wzajemnych ograniczeń, poseł Braun wieszczył iż na jesieni spotkamy się w obozie dla internowanych. Było to jeszcze za rządów Tuska. Nic takiego nie nastąpiło, a dziś, co za niespodzianka, poseł Braun mówi prawie to samo co były premier Tusk. I wieszczy zdradę zachodu do której prowadzi nie zawarty jeszcze i nie wiadomo czy prawdziwy układ militarny z Koroną. Zapomina przy tym poseł Braun, albo pamiętać nie chce o setkach tysięcy hektarów ukraińskiej ziemi wykupionej przez Chińczyków, którymi to hektarami podniecali się swego czasu wszyscy. I co, jak myślicie – że posłużę się nieśmiertelną frazą Igora Janke – zaorają ten areał ruskie czołgi czy nie? O interesach brytyjskich na Ukrainie nawet mi się nie chce wspominać, bo ostatnio brat valsera mnie zaczepił na tę okoliczność powołując się przy tym na logikę. Ja się nie kieruję logiką, tylko bardzo powierzchownymi spostrzeżeniami, nie udaję jednak, że mam pewność co do płynących z nich wniosków. Jeśli, na przykład, na polskiej strzelnicy widzę manekin w mundurze oficera Wermachtu, to odruchowo wyrażam zdziwienie. Gdyby to był pruski grenadier, może bym się zdziwił mniej, ale też wiem, że pruski grenadier nie byłby tam a propos, bo nie stanowiłby tak zwanego kodu kulturowo-cywilizacyjnego, który każdy, nawet bardzo ograniczony garus, odczyta od razu. I o to zdaje się chodzi. Komunikaty polskiej, patriotycznej prawicy formatowane są pod odbiorcę skrajnie niewyrobionego. Powtarzam – skrajnie niewyrobionego, który kojarzy trzy fakty na krzyż. No, a do tego uwielbia słuchać historii o banderowcach.
Nie macie pojęcia jak formatowana jest i jak akceptowana przez wszystkich propaganda ukraińska. Coś Wam tam świat piąte przez dziesiąte. Nie rozumiecie też, że każdy ruch ze strony Rosji umacnia te narracje i czyni je powszechnie obowiązującymi. Nie potraficie z nimi dyskutować ani się im przeciwstawić, albowiem jedyne co możecie zrobić to rezonować według schematów, coraz bardziej prymitywnych, które są narzucane przez rosyjską propagandę. Nie mówicie własnym głosem, albowiem go Wam odebrano. I nawet tego nie rozumiecie. Nic poza końskimi dawkami emocji do Was nie dociera. Nawet to, że sukcesu politycznego nie osiąga się poprzez ekscytację i końskie dawki emocji. Nie chodzi bowiem o żaden sukces, tylko o powtarzanie ciągle tych samych fraz wywołujących te same dreszcze. Nic ponadto się nie liczy. To jest uzależnienie i to poważne.
Spróbujmy teraz, na podstawie powierzchownych bardzo doniesień i źle rozumianych faktów, dokładnie tak samo, jak uczynił to poseł Braun, zbudować spójniejszą i lepiej rokującą narrację. Jeśli będzie nam wygodnie posłużymy się przy tym logiką, ale bez przesady, nie musimy się do niej mocno przywiązywać. Co jest najważniejszym, podstawowym faktem, wokół którego obracają się wszystkie profetyczne narracje produkowane przez Bartosiaków, Braunów, Zychowiczów i resztę? Jest to potęga Chin, które rywalizują z USA o dominację nad światem, wyrażająca się w produkcji stali – między innymi. Jakie drogi na szeroki świat dostępne są dla chińskiego eksportu? Czy to jest może Pacyfik? Albo nie daj Boże Atlantyk? Nie. W pewnym stopniu jest to ocean Indyjski ze względu na chińskie interesy w Afryce. Poza tym najważniejszym obszarem komunikacji i sprzedaży jest dla Chińczyków wielki step. Jak za czasów Czyngis Chana. Jakie to ma konsekwencje? Najważniejszą jest marginalizacja Oceanu Atlantyckiego, jako głównej arterii komunikacyjnej dla całej globalnej cywilizacji. No i w konsekwencji przejęcie tej funkcji przez wspomniany Wielki Step. Które kraje w poprzednim układzie – kiedy to Atlantyk był główną arterią komunikacyjną – czerpały z tego największe korzyści? No te, które miały flotę i porty po obu stronach oceanu. Za naszych czasów były to Wielka Brytania i USA. Które kraje będą czerpały największe zyski w chwili kiedy ostatecznie utwierdzi się dominacja Chin, tak przecież pożądana przez posła Brauna i innych patriotów? Sami sobie odpowiedzcie na to pytanie.
Naprawdę sądzicie, że ci, co wcześniej dominowali nad Atlantykiem, grzecznie usiądą w ławkach i będą patrzyli, jak Rosja i Chiny rozdzielają między siebie obszar Wielkiego Stepu? Czy też może usztywnią stanowisko w sprawie swojej obecności na tym terenie, dogadają się z Chińczykami i rzucą jakiś ochłap Putinowi, który chcąc nie chcąc będzie musiał go przyjąć? Jak myślicie? Czy sądzicie, że Chiny, dla których Wielki Step, to jedyna droga ku rynkom zachodu, bo Pacyfik jest skutecznie zablokowany a Afryka niedoinwestowana, pozwolą na to, by gdzieś tam na jego krańcach wybuchła jakaś wojna, która odetnie je całkiem, a w dodatku wciągnie w rosyjskie machinacje w Azji i uzależni o pośrednictwa Moskwy? Naprawdę w to wierzycie?!
Wierzycie też, że Polska jest w tej rozgrywce jakimś celem strategicznym, a ktokolwiek, poza ruskimi oficerami, mocno już tym znudzonymi, ma ochotę słuchać waszych historii o banderowcach?
Porty Morza Czarnego – to będzie najważniejszy element globalnej polityki w najbliższych dekadach. Dlatego towarzysz Zełenski odnosi się do różnych groźnych doniesień z tak niezwykłą nonszalancją. Dostał gwarancje i jest ich pewien. Wy zaś możecie się dalej podniecać występami posła Brauna i innymi histeriami.
Powtórzę – reakcja na wczorajszy tekst, jest w mojej ocenie druzgocąca. Zainteresowanie jakie okazujecie ludziom biorącym publiczne pieniądze za bicie piany pod czyjeś dyktando i lekceważenie, jakie okazujecie efektom ciężkiej pracy, poruszającym kwestie związane z najważniejszymi wydarzeniami naszej historii, bynajmniej nie poznanymi do końca, jak twierdzą niektórzy i wcale nie należycie rozpropagowanymi, jest po prostu straszne. Nie będę dzisiaj w ogóle komentował. Za wszystko wystarczy te tekst.
https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/bitwa-o-warszawe-1944-major-zbigniew-sujkowski/
Aha, jeszcze pogadanka o Świętym Graalu
Bardzo ciekawa była ,,szkoła nawigatorów” o Rosji. Car budując kolej transsyberyjską musiał całość kosztów zorganizować z własnych pieniędzy. Chciał pożyczyć pieniądze od bankierów, ale ci zażądali gruntu pod torami jako swoja własność. Kolej oddano do użytku 18 października 1916 roku ,a już 17 lipca 1918 cała rodzina Romanowów została wymordowana.
Wiele ciekawych numerów SN mieliśmy, nie tylko ten…
no tak, chyba w 1913 roku było 300 lecie Romanowych i ktoś w 1918 powiedział
– 300 let i chwacić-
zaczęła się dewastacja gospodarcza i społeczna pozostawionego mienia
Dzień dobry. Cóż, jeśli jakiekolwiek wydarzenie wywołuje identyczne reakcje w Polsce i w Niemczech – to dla mnie znaczy, że są to reakcje, powiedzmy, silnie inspirowane. Przez kogo? Wystarczy przeczytać „Jak nakręcić bombę”, rozdział o początku wojny w 1914. Co nie znaczy, że nigdy nie mamy z Niemcami jakichś zbliżonych interesów. Tylko o nich albo nikt nie wie, albo nikt nie myśli. Teraz akurat może tak być. To znaczy zarówno Polska jak i Niemcy zostaną odcięte od tego stepowego oceanu. Wskazuje na to zaangażowanie City na Ukrainie. Dlaczego tak? Z Niemcami – wiadomo. Są silni gospodarczo i atrakcyjni dla Chińczyków i to wystarczy, żeby im sypać piach w tryby. A my? Cóż, to dobre pytanie, ale ja myślę, że po prostu jesteśmy za drodzy jako ewentualni podwykonawcy i wybrano wobec tego Ukrainę. A jeszcze te nasze resentymenty, tęsknoty i marzenia… Myślę, że boją się po prostu, że jak zwykle źle zrozumiemy sytuację i nowy traktat ryski będzie trzeba wysmażyć, a komu się chce…?
Dlatego musimy się odpowiednio ustawić. Dla wielu oznacza to po prostu – wypiętym tyłkiem w stronę Moskwy. Nie uważam, żeby miało to sens.
– to mi przypomina starą, niewybredną anegdotę o tym, że coś tam już ustaliliśmy a teraz tylko targujemy się o cenę. Prawdziwy bowiem dyshonor – to dać d..py za nic. A tym z pewnością będzie postawienie na Rosję…
Jest bardzo dobra wiadomość, szybka kolej Kijów – Warszawa.
Sojusz gospodarczy Chin i USA jest na razie aktualny. Brakuje statków i brakuje kontenerów, bo firmy amerykańskie oraz europejskie zwiększyły zapasy magazynowe.Na razie cieśnina Malakka nie jest zablokowana dla chińskich statków, a blokada kanału Sueskiego to był taki happening polityczny. Natomiast blokada kolejowego połączenia jest faktem, co jednakże dla Chin nie jest dotkliwe, zważywszy na proporcje transportu kolejowego i morskiego. Tzw pas i szlak w wersji lądowej to bardziej PR niż rzeczywistość. Jeśli UK poważnie zaangażuje się na Ukrainie to bardzo dobrze. Jednak i Ukraina i Polska jest przedmiotem nie podmiotem w tych rozgrywkach. Słowa Brauna i innych niczego nie wnoszą, są skierowane do wyborców. Niemniej bardzo istotne jest, czy Irokezami będą nazywać nas Brytole a nie Prusacy. Ja jestem za wyborem okupacji brytyjskiej, byle nam płotu w środku kraju nie budowali. A do ukraińskich ” drobnych” za usługę nic nie mam. Jeśli ten sojusz wymierzony jest w plany imperialne Niemiec, a być może jest, jestem za
Płotem jest linia Curzona przecież. I na razie tak zostanie. O tym, czy podmiotowo czy przedmiotowo będziemy traktowani, możemy jeszcze decydować
Jak? No tak. Brytole dają większy margines ruchu. I można przeczekać. A być może nawet pracować i bogacić się
O A jednak jest Pan zwollenikiem odbudowy Rzeczypospolitej trojga narodów Polaków,Rusinów,Białorusinów.Podobno Republikanie forsują w senacie przyśpieszenie sprzedaży Abramów dla Polski.Wojny nie będzie napewno do 20 lutego bo od 4 do 20 lutego Olimpiada w Pekinie.Chińczycy nie darują Putinowi jak im spieszy taką prestiżową imprezę.
Panie Coryllusie, dlaczego stosunki między obecną Polską a Ukrainą przypominają te z XVII w. między Janem Kazimierzem a Chmielnickim?
No to mnie niebywale pocieszono, jeszcze urodziny będę obchodzić w spokoju. Dzięki.
Bo płacą im ci sami.Kto finansował Chmielnickiego,a kto finansował Kijowski Maiden.Płacono 200 dolarów za dobę albo 20 dokładnie trzeba sprawdzić.No i obecnie Ukrainą rządzą żydowskie książątka a im wyjątkowo nie po drodze z Polakami woleliby samego diabła ale nie nas.
Coryllus może wiedzieć ja nie wiem, tylko się zastanawiam kto jest dzisiaj kim, tzn kto Krzywonosem, kto Chmielnickim, zmieniła się na pewno „wiara” czyli nie są prawosławni a są unitami co z punktu widzenia niechęci duchowieństwa unickiego do nas … niewiele zmienia
Po olimpiadzie paraolimpiada a po niej marzec ,wiosna,rostopy ,mokro i grząsko.Rosyjskie nowoczesne czołgi ciężkie jak Abramsy mogą grzęznąć.
dawno to było co piszę, ale przy Dowspudzie płacono wtedy 50 zł za dzień i to mroźny (informacja od studentów uczestników)
Bo jesteśmy niedoinformowani w zakresie tego co jest grane na Ukrainie. I oceniamy rzeczy powierzchownie. Czynimy tak, albowiem studiujemy wyłącznie pisma agentów, różnych Morsztynów i Radziejowskich, a także uważamy, że jest to literatura
Niech Pani da spokój, żadnej wojny nie będzie
Chyba Rospudzie…
mile info, dzięki bo w ten sposób dociągnę z uroczystościami rodzinnymi do imienin, szczególnie te roztopy i drogi są przez samych Ukraińców niemiło komentowane,
a „tak czy owak” Nowak stanu dróg nie poprawił.
🙂
oczywiście
Війни і мир
Tak jak Pan pisze, to jest większa rozgrywka. Wczoraj podrzuciłam wątek turecki. Nie wiem czy dobrze ich odczytałam, bo czegoś takim szyfrem pisanego dawno nie widziałam. Czekają na ofertę, ale nikt im jej nie składa, nie poszło im też z Kazachstanem, na wszelki wypadek zmiękczają Izrael. Krym im się bardzo podoba, ale nie mają jak się do niego dobrać?
Wernyhorę ponoć wymyślił Czajkowski. Kto mu pomagał, nie wiem… bo potem samo się już powielało.
O naszych patriotach Koźmian strasznie pisał: „Czytałżeś romans Czajkowskiego pod tytułem »Czarniecki«, w którym Tetera kozak jest bohaterem gaszącym męstwo rycerzy polskich, za którym wzdychają wszystkie dziewice, a Lanckorońska hetmanówna włóczy się za nim z żydem furmanem i z bufonem szlachcicem po nocy sankami?
Coby na to powiedziała nasza najzacniejsza kasztelanowa połaniecka? J Czarniecki w tym romansie pilnuje dworu, intryg fraucymeru Maryi Ludwiki, synowcowie jego bawią się, skaczą, a Tetera laury zbiera.”
Cały czas śmierdział mi ten przekop mierzei wiślanej. Pewnie pod wpływem i natchnieniem płynącym od Gospodarza, myślałem że dla Angoli. Dopiero dzisiaj dotarło do mnie, że zamiast z Petersburga, towary z Chin, przez Ukrainę będą wypływać z angielskiego ,,Elblag”
Tarcza strzelnicza z mundurem Wehrmachtu to jeszcze dla wielu czytelny i naturalny gadżet, ale pewnie to się szybko zmienia ?
Ale pytanie (już je chyba zadawałem?) – jakie mapy Niemiec wiszą aktualnie na posterunkach policji czy w ambasadach? Czy nadal są to mapy przedwojenne, a jeśli nie, to kiedy to się zmieniło?
Ten osobnik to po prostu ruski agent.
Chiny złożyły ofertę w sprawie Gdyni. Filipiny i Chiny.
A taka piękna tu była Dolina Muminków i jeszcze jest oczywiście. Oby tak zostało.
nie wiem co powiedzieć w książce Szelągowskiego, wydanej przez Klinikę języka o flocie polskiej za ostatniego Jagiellona jest info, że rajcy Elbląga stworzyli dokument o współpracy z angielskimi kupcami, dokument tkwił w archiwum niepodpisany z adnotacją, mniej więcej tej treści, że zostanie on podpisany kiedy nadejdą sprzyjające czasy.
A warunki współpracy korzystne?
no nie mam książki, nie mogę przytoczyć tego co Szelągowski zacytował, kupiłam 3 egzemplarze książki i rozdałam po rodzinie, żeby nikt już mojego egzemplarza nie pożyczał, ….
zapewne warunki współpracy korzystne, rajcowie elbląscy obawiali sie tego /jak pamiętam/ że im nie wolno było takiego porozumienia zawrzeć bez wiedzy władzy królewskiej, a zdaje się żył jeszcze Zygmunt August…
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.