Od jakiegoś czasu wyszydzamy tu wszyscy dzielnie prezesa Kurskiego i jego pomysły na telewizję, wyszydzamy także tych, którzy te pomysły krytykują, a także wywierają wpływ na Kurskiego, by zmienił ramówkę programu. Chodzi o o redaktora Gadowskiego między innymi, który przyczynił się ponoć do zdjęcia z anteny programu „997” ze względu na jego peerlowskie korzenie. Tak jakby cała telewizja Kurskiego nie krzyczała codziennie, dwadzieścia cztery godziny na dobę, że ma peerelowskie korzenie i nic ponadto, co widywaliśmy latach osiemdziesiątych wydusić z siebie nie potrafi.
Dobrze jest się pośmiać, ale problem jak wiecie jest poważny. Chodzi o to, że dobra zmiana nie może się zdecydować do kogo i w jaki sposób przemawia. Czy do zachowawczych złogów postpeerelowskich, które to złogi bez wspomnienia „Ekranu z bratkiem” nie mogą zasnąć, czy może do młodzieży, co chce pracować w nowej hucie szkła pod Częstochową. Tej wiecie, co ją minister Morawiecki obstalował. Nie może się też dobra zmiana zdecydować czy mówi do ludzi myślących czy może tylko do łykających treści proste i obłe. Ta ostatnia pokusa, zamienia się mam wrażenie w metodę, a wszyscy są jej gorącymi zwolennikami, bo daje to paniom i panom redaktorom złudne poczucie wyższości nad odbiorcą. Przy tym wszystkim ludzie dobrej zmiany, łącznie z jej największymi autorytetami deklarują chęć oderwania się od PRL, choć wszyscy jak jeden są z duszy i ciała wprost peerelczykami, jak to ładnie kiedyś nazwał Jan Pietrzak. No, ale coś skłania ich wszystkich do tego, by brnąć w tym kierunku i nie próbować żadnych nowych rozwiązań. Co to takiego? Nostalgia rzecz jasna.
Zacząłem wczoraj czytać „Sposób na Alcybiadesa” Edmunda Niziurskiego, wcześniej zaś przeczytałem „Niesamowite przygody Marka Piegusa”. Przy tej lekturze dotarło do mnie dlaczego PRL nie zniknie z naszych umysłów i dusz, aż do chwili kiedy wymrą pokolenia w państwie tym urodzone. Ponieważ Polska ludowa stworzyła tak atrakcyjną fikcję, podzielona na segmenty wiekowe, że nic nie może się z tym równać. Zdaje się Wam, że mechanizm tej fikcji nie ma przed Wami tajemnic? Jesteście w błędzie. Oto Edmund Niziurski, autor niewątpliwie zdolny, ale – co widać po Marku Piegusie – przymuszany przez władze do pisania rzeczy krępujących i słabych. Niziurski to człowiek, któremu nie pozwolono rozwinąć talentu w pełni, pozwolono mu trochę poszaleć w bardzo ściśle wyznaczonych ramach i tyle. Tak to bowiem było w PRL, państwie, które dawało szansę ludziom zdolnym, ale szansa ta dotyczyła tylko pewnych zakresów działalności. Talent Niziurskiego polegał na tym między innymi, że tworząc fikcję życia szkolnego, jakże atrakcyjną i sympatyczną, jednocześnie pozostawał w zgodzie z realiami epoki. Mało tego on wkładał do swoich książek masę dydaktyki, która nas – czytelników nieletnich – wcale nie raziła. Dziś też w zasadzie nie razi, bo za każdym razem gdy po niego sięgamy włącza się nam opcja „nostalgia”. Jest jednak pewne oszustwo w tej prozie i nie dotyczy ono bynajmniej relacji nauczyciel – uczeń. Chodzi o coś innego, o dom mianowicie. Uczniowie w powieści „Sposób na Alcybiadesa” nie mają żadnych relacji domowych, a ich najważniejszym problemem jest pogodzenie atrakcji jakie niesie ze sobą sport i ruch na świeżym powietrzu z nauką szkolną. Wokół takich zależności toczy się akcja i w zasadzie – tak myślę – konwencja ta powinna skłonić kogoś do przeniesienia „Sposobu na Alcybiadesa” na scenę operową. Bo w zasadzie czemu nie, to jest taki sam stopień umowności i podobna konwencja. Kłopot w tym jednak, że opery nikt nie traktuje serio, a książki Niziurskiego uchodzą za dokładny opis realiów szkolnych. To jest kłamstwo największe i przez nie właśnie nie możemy uwolnić się od PRL-u. Nam się zdaje, że w tamtych czasach literatura i film pokazywały ludzi takimi, jakimi oni byli naprawdę. Złudzenie to wywołane jest wprost faktem, że bohaterowie Niziurskiego, tak samo jak bohaterowie serialu „Czterdziestolatek” są po prostu sympatyczni. Oni są sympatyczni, ale nie są prawdziwi. To wiemy na pewno. Teraz zaś mamy sytuację odwrotną – ludzie, którzy dobrze wiedzą czym była PRL, bo cali składają się z jej kawałków, usiłują przekonać nas, że już nie jesteśmy sympatyczni – to gazownia. Nasi zaś chcą nas przekonać, że może kiedyś tam byliśmy, ale dziś nie należy nam się nic poza znacznie zubożonym i zdefasonowanym, a także robionym bez krzty talentu, przekazem peerelowskim. Nie mogą się od tego oderwać, bo tylko ta metoda gwarantuje spokój ich duszom. Jak jednak widzimy są w pułapce. Prezes Kurski nie wie co zrobić, żeby ludzie oglądali telewizję, a doradcy miotają się od ściany do ściany. Czy ktoś może próbuje dać, a niechby nawet schematyczny, opis tej sytuacji? Oczywiście, że nie. Poza nami oczywiście. Oni bowiem wszyscy szukają sposobu, tak jak ósma A szukała sposobu na swoich gogów. Więcej, oni wierzą, że taki sposób istnieje i nie polega on na uczciwej, ciężkiej, pełnej codziennego ryzyka pracy. Oni wierzą w to, że jak za PRL ludzie uwierzą im we wszystko, bo przekaz który serwują będzie tak atrakcyjny. Nie będzie, bo – i to jest clou – ograniczany zewsząd talent Niziurskiego podpierany był straszliwą, nachalną i ciągłą propagandą państwową utwierdzającą wszystkich w przekonaniu, że szkoła wygląda jak u Niziurskiego, a życie na osiedlach z wielkiej płyty, tak jak w „Czterdziestolatku”. Tego elementu dziś nie ma. Jest ubożuchna państwowa telewizja i antyrządowa propaganda. Jest internet, który robi co chce i mnóstwo wrogich dobrej zmianie wydawnictw. Oni zaś szukają sposobu. I pewnie go znajdą, myślę, że już znaleźli. Tak jak tamci kupili od Wątłusza najtańszy zestaw skutkujący obezwładnieniem Misiaka, zwanego Alcybiadesem, tak ci kupią od Mistewicza sposób na internet, a pan Eryk wytłumaczy im, że władzy potrzebny jest przede wszystkim dobrze widoczny sukces. Tak więc nie ma co iść na udry z gazownią, TVN czy Newsweekiem, bo można przegrać. Trzeba obezwładnić trolli z sieci i odnieść zwycięstwo w walce z internetowym chamstwem oraz fejknewsami. Kiedy już się to stanie, na antenę ze spokojem będzie mógł powrócić program Fajbusiewicza zatytułowany „997”.
Bardzo dziękuję wszystkim, którzy przez ostatnie miesiące wspierali ten blog dobrym słowem i nie tylko dobrym słowem. Nie będę wymieniał nikogo z imienia, musicie mi to wybaczyć. Składam po prostu ogólne podziękowania wszystkim. Nie mogę zatrzymać tej zbiórki niestety, bo sytuacja jest trudna, a w przyszłym roku będzie jeszcze trudniejsza. Nie mam też specjalnych oporów, wybaczcie mi to, widząc jak dziennikarskie i publicystyczne sławy, ratują się prosząc o wsparcie czytelników. Jeśli więc ktoś uważa, że można i trzeba wesprzeć moją działalność publicystyczną, będę mu nieskończenie wdzięczny.
Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim,
ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki
PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024
PKOPPLPWXXX
Podaję też konto na pay palu:
Przypominam też, że pieniądze pochodzące ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego przeznaczamy na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie ksiądz prałat dokonał swojego dzieła, a gdzie obecnie pełni posługę nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek.
Witam.
Problem z rodziną w PRL-u załatwiał jak zwykle oczywiście sympatyczny i miły dla oka i ucha serial „Wojna domowa.” W ogóle jak spojrzymy na produkcje PRL-u czy to „Czterdziestolatek,” czy to „Janosik,” czy to „07 zgloś się,” czy to „Czarne chmury,” czy to wreszcie „Nie lubię poniedziałku,” jakość i prawdziwość fikcyjnych postaci, ich „sympatyczność” dla oglądającego to zwykły majstersztyk. Kudy tam Kurskiemu i całej dobrej i złej zmianie razem wziętych do „eleganckiej estetyki PRL-u.” Smutne ale prawdziwe.
Super notka.
Pozdrawiam
Lem nie zajmował się fantastyką, bo było to jego marzenie. On chodził po ziemi.
fantastyka i futorologia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Fantastyka_i_futurologia
świat na niby – dla rzesz wyznawców i rzesz beneficjentów ;- ale nie dla ofiar
to w także w tym temacie:
http://wawel.neon24.pl/post/140630,bilans-prezydentury-andrzeja-dudy-czyli-prezydent-hybrydowy
A dla kogo jest właściwie telewizja ?
Czy Ktoś z piszących tutaj ma telewizor ?
Ja nie mam, oglądam czasem jakieś wiadomości w necie.
Telewizja jest zasadniczo dla szerokiej publiczności, zwłaszcza dla tej grupy, która stanowi tzw. centrum, tzn. przeważa rezultat wyborów, choć o polityce nie ma pojęcia. I rozumiem, że telewizja mantruje to centrum sukcesami gospodarczymi oraz poczuciem dumy z ”odzyskanej” państwowości, co po pierwsze ma podstawę w rzeczywistości, a po drugie jest potrzebne, bo ta państwowość, zwłaszcza odnosząca sukcesy łatwo może zostać zniszczona.
I to jest z grubsza w porządku, niech ludziska wiedzą że mają swoje państwo, które pnie się w górę, że jednak ktoś spełnia obietnice wyborcze , co jest ważne w przypadku kraju, który w ostatnich wiekach miał własne państwo przez niewiele czasu. Z tego punktu widzenia pewne przegięcia są naturalne i zrozumiałe.
Ale oglądałem też ostatnio na vod ”Miasto skarbów”, czyli coś w rodzaju ”Pan samochodzik i Templariusze” i tu jest kompletna klapa. Zamiast templariuszy jakieś perypetie żydowsko-pedalskie, którym służy wątek sensacyjny. Film wyraźnie ideologiczny i ”poprawny”
Nie wiem co to ma wspólnego z Krakowem, ”misją”, itd. Raczej chodzi w nim o jakąś krzywą inżynierię mentalną i to mi się nie podoba.
Ja nie na temat, bo nigdy chyba Niziurskiego nie czytałam. Ale często tu przywoływany jest Twardoch Szczepan. Przeto – z mojej branży – przywołam Surowca Łukasza z Bytomia, który chwali się, że uprawia tylko „sztukę” sponsorowaną: „Instytucje państwowe mają obowiązki, ja należę do tego grona artystów, których prace powstają dzięki środkom instytucji publicznych”.
Tu opis „dzieła sztuki” za pieniądze Deutsche Banku:
https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/362409-zacheta-zacheca-deutsche-bank-sponsoruje-kije-bejsbolowe-i-brukowce-do-ulicznych-walk-z-faszyzmem
Banał banalny, ale jakiż sukinsyński.
Sorry za off, alem nie strzymała.
za PRL nikt (no prawie nikt) nie wierzyl telewizji
pamietam z dziecinstwa …
nasz rozrywkowy program telewizyjny:
przemowienia Gomulki bez fonii
to oczywiście nie jest mowa nienawiści ani wzywanie czy propagowanie przemocy…
Taka współczesna sponsorowana wersja: „wszystkie świnie są równe ale niektóre są równiejsze”
Niestety na dłuższą metę nie są sympatyczni dziennikarze (udający ekspertów od wszystkiego) zapraszani do wszystkich programów publicystycznych TVP Info. Obecnie urzędują tam wspólnie i na zmianę redakcje 3 tygodników (niewiele się od siebie różniących): Sieci, GaPol i DoRzeczy.
Kurski & co. postawili szlaban dla dziennikarzy piszących dla periodyków takich, jak np. Warszawska Gazeta, Polonia Christiana, Najwyższy Czas czy Nasz Dziennik, o Szkole Nawigatorów nie wspominając :-).
Taka krótka ławka i uboga oferta sprawi, że nawet najwytrwalsi oglądacze TV odejdą niebawem do internetu.
Język miłości jest cienki,długi,czarny i rozdwojony na końcu…
„TELEWIZJA KLAMIE!”
„PRECZ Z CENZURA!”
to byly przeciez najwazniejsze hasla za PRL
Nie chcę się powtarzac już ale znowu musze to napisac, a mianowicie to, ze moj wyjazd z tej fikcji, byl mają wlasciwa decyzja, oczywiscie z mojego punktu widzenia.
Tak, ja wiem, jeden i drugi napisze, ze tutaj tez jest fikcja. I ma rację. Ale w Polsce byla i jest nadal, jednak, a juz tego na szczęście nie doświadczam, fikcja realnego socjalizmu, którego tutaj nie bylo. I jakos kreci sie to inaczej. Da sie zyc po prostu obok tego wszystkiego, jak sie tego chce. Czasami tylko wchodzi sie w te fikcje, jak sie wchodzi do banku na przyklad, jak ja teraz musze znowu do tego Barclaya, bo wlazlo jakieś gowno na moja karte kredytowa i ukradlo pieniadze. A kontakt z tym bankiem po 40-to minutowej rozmowie, przez tlumacza, bo mam w dupie ten angielski, bedzie teraz przez sms, bo moge dzwonic albo ten sms, nawet nie email. Ale taki tu juz jest standard. Przerabiam to od lat ☺
Niziurski uczy, że w życiu najważniejszy jest dobrany kolektyw.
Uzupelnie krociotko tylko, ze ta rozmowa z Barclayem trwala 50min, sprawdziłem i nie dlatego, ze tlumacz, tylko po 40min dopiero „wycisnalem” z tej panienki od przekretow w tym banku, nr referencyjny mojej sprawy, bo okazalo sie, po takim wlasnie czasie, ze taki jest, dla niej zdumienie, ze ja cos takiego chcę, taka byla bystra, zeszta nie tylko w tym temacie. No nie ma o czym gadac. Do wieczora po tej rozmowie trzesly mi sie rece z nerwów i ze złości, no wrażliwy jestem, to fakt ☺
Prezes TVP – Jacek Kurski, wiceprezes GW – Jarosław Kurski.
Urwa urwie, łba nie urwie. Kochajmy się jak bracia i liczmy na siebie jak żydzi.
Dawno mnie nie było więc nadrabiam zaległości…Pamiętajmy o dzisiejszej gawędzie Gospodarza z J.Orłem.Oglądamy.Pozdrowienia dla Tubylców.
Z Bogiem
równie atrakcyjny był inny pomysł: obraz tow.Wiesława, a tekst „zmodyfikowany” :), wypowiadany z charakterystycznym akcentem ślusarza z Podkarpacia – np.
„niczego nie obiecywaliśmy i słowa dotrzymaliśmy”
„Papież Paweł VI poruszając sprawę Polski powiedział: cytuję: „Jezus, Maria”, koniec cytatu”
itd – był taki kabaret, prawie 50 lat temu…
Bo kolektyw to MY; ONI – to klika 🙂
to byly czasy …. 🙂
mam jeszcze i takie wspomnienie
harcerskie
bylam druzynowa zuchow!
ale szczescie trwalo dosc krotko
z okazji rewolucji pazdziernikowej czytalam dzieciom ksiazke o Leninie (taki dostalam rozkaz)
na nastepna zbiorke dzieci przyniosly mi rysunki o Leninie i …
i to byl koniec mojego harcerstwa
w dodatku wiekszosc tych rysunkow to byla tworczosc rodzicow …
rysunek tez musi byc
http://archiwum-niewolnika.blogspot.se/2012/06/nr-0267-trzecia-generacja-iii-rp.html
sowiecki film porno: Lenin bez czapki…
chyba zbaczamy z tematu notki – wracając do adrema: Niziurski napisał też „Księgę urwisów” – jak to świadome dzieci biedniaków pomagają porucznikowi z UB zdemaskować dywersanta usiłującego wysadzić kopalnię… nakład nieznany, a może nawet jeszcze większy
ok no to nie zbaczajmy z tematu
Niziurskiego bardzo fajnie sie czytalo 🙂
To siedzi znacznie głębiej i dawniej. Przynajmniej w międzywojniu, ale pewnie jeszcze wcześniej. To, że PRL nie musiał być specjalnie restrykcyjny w porównaniu z innymi demoludami nie wynika wcale z naszej szczególnej mentalności antykomunistycznej. Po prostu po wstępnej obróbce skrawaniem poprzez amputację elit pilnowaliśmy się już sami…
U mnie w szkole na polskim, ci co szybciej oddali wypracowania mogli sobie wybrać zdjęcie Lenina. Reszta musiała brać te które zostały.
w latach 70-tych
w innych demoludach byly np sierpy i mloty w miescach publicznych
a u nas nie
a do ktorej szkoly chodziles?
bo ja do 5-tki na kr. Jadwigi 🙂
u nas nauczycielka od ruskiego „bukwa” miala z nami bardzo ciezkie zycie
Oprócz braku relacji domowych nie było tam też Kościoła
Przecież chodziliśmy na religię do sal katechetycznych, dwa razy w tygodniu, tak wybierając dni i godziny żeby spotkać się całą grupą
Przecież w niedzielę chodziliśmy na mszę, a w tych książkach tego nie ma wcale
W telewizorze w filmach dla nas, w jakichś programach też ani słowa o tym
Dlatego to było takie nieprawdziwe
bylo nieprawdziwe
ale bardzo jasno nieprawdziwe
Po naszemu wspólnota…
Chodziłem do 60 tki. Z ludźmi z 5 tki jeździłem na kolonie.
Tandem z Orłem znakomity. Fajnie, ze będzie ciąg dalszy.
W socjalizmie kolektyw to podstawa. W szkole i w pracy. Ciekawe, że Woyniłłowicz i Milewski bardzo mało pisali o swoich latach szkolnych. Chyba hierarchia w szkole była wówczas ustalona przez pochodzenie i rodzaj zajęcia rodziców. Rywalizacje w klasie nie były potrzebne. Przyjaźnie nieliczne i tylko w swoim kręgu, brak grupowych wypraw do lasu, do ruin, za tory. Tak zgaduję. Egalitarne „wycieczki szkolne” to chyba dopiero po 1920, by zwalczyć bariery klasowe.
na patologie odpowiada się patologią;- pozew sądowy o ustalenie 50zł, pozew o odszkodowanie [w częściach – koszt min. 30zł], zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, wezwanie do dobrowolnego naprawienia szkody, sądowe zawezwanie do naprawienia szkody, pisma do innych banków [prezesi], że B kradnie na żywca, itd., itd.,/;- piekło jest dla wszystkich a hobby w życiu dużo znaczy; jak się budzą mają myśleć o Tobie i jak zasypiają to mają się bać co będzie jutro; witam wśród Niepokonanych 2012, uśmiechnij się to tylko złodzieje
bywaliśmy także ministrantami, co to na 6.30 do Mszy św. sługiwali, co to na wyjazdy parafialne się z księżmi wybierali, i tego w tych narracjach nie było, nie ma i nie będzie; a jeszcze mieliśmy same 5.0 ze wszystkiego we wszelkich szkołach, nawet z marksizmu-leninizmu [wykładowców nam zmieniali bo po dwóch zajęciach każdy wychodził jak nieuk, moi koledzy co od greki po łacinę biegle się wysławiali drwili sobie z czerwonych chamów że nie czytują pism w oryginałach, to były zajęcia, że heeej]
Na marginesie: no właśnie, za dwa tygodnie cd Gabriela u Józefa.
a tego kto uczy?
witam w 2014r.
Panie Witoldzie,
1. ad przetarg na wyeliminowanie Poczty Polskiej, a docelowo na de facto likwidację tej jednostki był awizowany już w 2011r.;
==========
PROKURATOR GENERALNY W KRAJOWEJ SZKOLE SĄDOWNICTWA I PROKURATURY
> W dniu 28 lutego 2011 r. w siedzibie Krajowej Szkoły Sądownictwa i
> Prokuratury w Krakowie Prokurator Generalny Andrzej Seremet wziął udział
> w uroczystym rozpoczęciu pierwszego roku aplikacji sędziowskiej i
> prokuratorskiej. W uroczystości udział wzięli m.in: Igor Dzialuk –
> Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Stanisław Dąbrowski
> – I Prezes Sądu Najwyższego, Stanisław Biernat – Wiceprezes Trybunału
> Konstytucyjnego, Antoni Górski – Przewodniczący Krajowej Rady
> Sądownictwa, Mariusz Chudzik – Wiceprzewodniczący Krajowej Rady
> Prokuratury, Maciej Bobrowicz – Prezes Krajowej Rady Radców Prawnych,
> Małgorzata Gruszecka – członek Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej,
> Andrzej Urbanik – Wiceprezes Krajowej Rady Notarialnej, Maria Kała –
> dyrektor Instytutu Ekspertyz Sądowych, jak również prezesi sądów
> apelacyjnych i prokuratorzy apelacyjni, przedstawiciele nauki, a także
> wykładowcy Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> Prokurator Generalny wygłosił wykład inauguracyjny na temat konieczności
> zmiany modelu postępowania karnego. W swoim wystąpieniu Prokurator
> Generalny wskazał główne kierunki zmian, a mianowicie:
> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> ograniczenie zasady dwuinstancyjności,
> eliminacja zasady prawdy materialnej !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> i działania sądu z urzędu, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> ograniczenie zasady legalizmu, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> profesjonalizacja stron
> i zwiększenia zasady kontradyktoryjności,
> wzmocnienie dyscypliny uczestników postępowania
> i reorganizacja zasad doręczania pism sądowych, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> regulacja prawa do obrony jako uprawnienia oskarżonego a nie faktycznego
> obowiązku,!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> i zmiana systemu protokołowania.
> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
> Inauguracją aplikacji sędziowskiej i prokuratorskiej rozpoczęto pierwsze
> w historii szkoły szkolenie przyszłych sędziów i prokuratorów według
> zasad przyjętych ustawą z dnia 23 stycznia 2009 roku o Krajowej Szkole
> Sądownictwa i Prokuratury.
> ============================================
>
> 2. Jerzy Stępień [były prezes Trybunału Konstytucyjnego] publicznie
> ogłosił nową, europejską doktrynę prawną [tak ja nazwał], i jest to tak:
> – bez znaczenia są literalne zapisy aktów normatywnych
> najwyższej/wyższej rangi [np.Konstytucja danego państwa], istotą będzie
> interes publiczny/społeczny/inny uzasadnialny narzędziami np.
> statystycznymi/socjologicznymi/medialnymi/innymi.
>
> 3. należy wrócić do studiowania historii WkPB i pism Andrieja
> Wyszyńskiego, a pointą jest ewakuacja lub cywilizacyjna 'wojna’
> permanentna/totalna.
>
> pzdr
Gdzieś we wczesnych opowiadaniach był motyw ekipy (kucharka + ktoś tam jeszcze) okradającej uczniów internatu z żarcia, bardzo pobożnej, taki antyklerykalizm o subtelności cepa…
Nie zmienia to faktu, że jak prześledzić wszystkie książki – od socrealistycznej jeszcze „Księgi Urwisów”, przez gierkowskie „Awantury kosmiczne” po „Pięć melonów na rękę” – facet miał niezłe wyczucie, jakiś taki słuch językowy, no i obserwował nieźle.
Dla dorosłych też pisał nieźle („Salon Wytrzeźwień”!)
Dawno temu ktoś z bodajże „Frondy” napisał szkic o pozorności polskiego życia politycznego na bazie „Siódmego wtajemniczenia” i nie była to głupia analiza…
Słucham właśnie Coryllusa u Orła.
Na początku jedną rzecz trzeba doprecyzować: Brexit nie był żadnym przypadkiem. W takich sprawach nie ma przypadków.
Brexit spowodował krach funta ale okazało się, że brytyjskie Ministerstwo Obrony na tym krachu … zarobiło. Podobno jeden z dyrektorów miał jakieś tam ”przeczucie” i przed referendum ulokował środki w innych walutach:))
Gdyby rezultat referendum był taki, jak wskazywały przeciwne do tego ”przeczucia” sondaże, to funt mosno wyskoczyłby w górę i ministerstwo poniosło by duże straty. No ale na ”przeczucie” nie ma rady.
TAK trzymaj!
https://www.youtube.com/watch?v=oxcLY94Bi1A
Szacunek.
Z Panem Bogiem!
To oczywiście do Gospodarza.
Toż właśnie GM podkreślił.
Podkreślił , ale nie podał poszlak, natomiast Orzeł utrzymuje, że to mógł być przypadek. Nie ma takich przypadków, losów imperium brytyjskiego nie wystawia się na hazard. Wynik referendum musiał być jasny zanim się odbyło.
”Handel bałtycki jest matką handlu”
Takie holenderskie powiedzenie się pojawiło. Nigdy nie mogłem w to uwierzyć, ale podaje się że:
”Obszar zlewiska Morza Bałtyckiego zamieszkuje ponad 100 mln osób. Skupia się tutaj około 20% światowego handlu i około 15% światowej produkcji przemysłowej”
Trudno się dziwić, że historia Polski to historia walki o dostęp do morza, a właściwie mórz.
Normal
0
21
false
false
false
PL
X-NONE
X-NONE
/* Style Definitions */
table.MsoNormalTable
{mso-style-name:Standardowy;
mso-tstyle-rowband-size:0;
mso-tstyle-colband-size:0;
mso-style-noshow:yes;
mso-style-priority:99;
mso-style-qformat:yes;
mso-style-parent:””;
mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
mso-para-margin:0cm;
mso-para-margin-bottom:.0001pt;
mso-pagination:none;
text-autospace:ideograph-other;
font-size:11.0pt;
font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
mso-ascii-font-family:Calibri;
mso-ascii-theme-font:minor-latin;
mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
mso-hansi-font-family:Calibri;
mso-hansi-theme-font:minor-latin;
mso-bidi-font-family:”Times New Roman”;
mso-bidi-theme-font:minor-bidi;}
Ja też się zastanawiałem czy Jackowi jest bliżej do Jarosława po kądziel czy do Jarosława po linii partyjnej. A pro po linii „programowej” naszych telewizji nie wiem czy bliższe jej będzie określenie; „głupota poprawności”, czy „poprawność głupoty”
Eh, biedny człowieku, słuchajże ze zrozumieniem!
Suchaj …. bogaty człowieku, odczep się.
:-))))))))
się nie denerwuj Waćpan!
jesteś antytezą A-Tema?
Tylko jest jeden problem.
Będąc w EU Brytania miała dostęp do wielkiego rynku. Jak Brytania będzie sprzedawała chińszczyznę sprowadzoną północnym szlakiem na ogromnym rynku EU, będąc poza tym rynkiem? Tzn. jak poradzi sobie z cłami itd.
Dlaczego tak sądzisz?
Fajny ten program z Orłem.
Odnośnie braku otwartego konfliktu USA/UK to był przynajmniej taki jeden- atak Sorosa na GBP.
Odwal się od Tepaz, bo nie ręczę za siebie…
To niech mnie nie określa epitetami, zwłaszcza że nie ma racji, bo p. Orzeł rzeczywiście mówił, że to mógł być przypadek.
🙂
swiat jest jednak maly …
Edukacja ziemiaństwa była realizowana w dworach przez guwernantki-guwernerów-a w póżniejszych latach przechodziło się do szkół publicznych,okres zawiązywania przyjażni z wszczesnego dzieciństwa uciekał.Z pamiętników wynika,że krąg znajomości i zażyłości zamykał się w bliższej i dalszej rodzinie,która była bardzo liczna i to wystarczało.
coraz lepiej ci idzie i z przyjemnoscia slucha i oglada!
a „bryterium” bedzie modne 🙂
Dziwne, bo mówi się, że to jest nasz ważny atut w kontekście Jedwabnego Szlaku, że my należymy do EU, bo nie mamy barier handlowych. To dlaczego Brytania chcąc być pośrednikiem wychodzi z EU, żeby tym samym zagwarantować sobie niemieckie cła?
” Przy tej lekturze dotarło do mnie dlaczego PRL nie zniknie z naszych umysłów i dusz, aż do chwili kiedy wymrą pokolenia w państwie tym urodzone.”
Moze to i prawda. Strach tylko pomyslec co bedzie jak juz my wszyscy starzy peerelczycy wymrzemy. Zaczna urzadzac i tworzyc to panstwo ludzie wychowani przez gazownie, Gazete Polska, telewizje Kurskiego no i juz ich potomkow. Bo wladza i przywileje w Polsce przechodza z ojca na syna.
To że świat jest mały jest jakoś pocieszające.
Komunisci posluzyli sie Niziurskim zeby budowac ten falszywy przekaz dlatego ze czlowiek ten byl obdarzony wielkim talentem pisarskim. On mial swoj unikalny styl i naprawde umial zdobyc serca mlodych. Pamietam jak mysmy z kolegami zaczytywali sie ksiazkami Edmunda. V, VI, VII klasa podstawowki. I pozniej tez. Jego opowiesci nie mialy nic wspolnego z rzeczywistoscia ale pochlanialismy je.
Czy ktoś się w ogóle zastanawiał czym są Chiny?
Bo ja nie wierzę w bajki o tym chińskim wzroście przez dekady po 10 % rocznie, że drzewa rosną do nieba itd. Tam poszły ogromne pieniądze. Ktoś musiał pootwierać im wszystkie rynki. A kiedy tak było w historii, że mocarstwa otwierają swoje rynki dla kolonii i przenoszą tam produkcję?
W ostatniej dekadzie do Chin wędrowało złoto tysiącami ton. Oficjalne chińskie rezerwy to około 1600 ton. Kiedy to mocarstwa tak łatwo i po cichu pozbywały się jedynej twardej waluty?
Nie dziwi was to?
a nie dziwi cię to, że nie wiesz czy ktoś w ogóle zastanawial się czym są Chiny?
Problem z PRLem w stosunku do dzisiejszych czasów jest taki, że jaki on nie byłby ten Peerel zły, niesprawiedliwy, czy zwyczajnie głupi, to był on jednak prawdziwy, czego się nie da powiedzieć o dzisiejszej Polsce. Dziś mamy w zasadzie całkowitą fikcję, która przykrywa działania najróżniejszych gangów i wpływów niewiadomo skąd. Fikcja podtrzymywana jest przez propagandę, nie tylko rządową, ale i licznych stron przeciwnych. To tworzy wrażenie sporu, który obejmuje wszystkie dziedziny życia i nikt wobec niego nie może by obojętny. Tymczasem gdyby jednego dnia wyłączono wszystkie telewizje, zamknięto gazetę wyborczą, gazetę polską i te wszystkie geszefty Karnowskich, to już po chwili ludzie zobaczyliby, że istnieją w próżni i tylko haracze muszą płacić na każdym kroku.
To wszystko powoduje, że PRL stał się poważną i niebezpieczną legendą. Bo zwyczajnie BYŁ. Ma to taką siłę, że dzisiejsi dwudziestolatkowie znają relikty PRLu, wiele pomysłów bazuje na resentymentach, bo tak naprawdę nic innego nie ma. To ma taką siłę, że jak zrobisz ankietę wśród licealistów, jak powinien nazywać się samochód, co go w Polsce hipotetycznie można by produkować, to zawsze wygrają propozycje: „Warszawa” i „Syrena”. Po 89, a właściwie po 81 roku, w Polsce nie wydarzyło się NIC, nic nie powstało i raczej się nie zanosi. Nawet nie ma kogoś takiego, jak Niziurski, bo nie ma na to szans, żaden Niziurski nie jest potrzebny, dziś są potrzebni twórcy, co na filmy pełnometrażowe przerabiają dostępne w dworcowych kioskach książeczki z kawałami i gazetki z gołymi babami.
Czy Ty się chcesz czegoś dowiedzieć, czy tylko się pobawić słowami?
Na tym blogu wałkuje się ciągle, że mocarstwo polega na tym, że podporządkowuje sobie duże rynki dla zbytu swojej produkcji. Więc co, fizyka Newtonowska przestała obowiązywać i wchodzimy w erę teorii względności, czy może Fenicjanie zmieniają imperialny wehikuł?
a imię jego 'przy/e/padek’
jedwabny szlak jest dla jedwabników i tylko dla nich, no jeszcze idioci może kupią obligacje/akcje na podreperowanie emerytur – jedwabne O/A/FE – żle się kojarzy to 'jedwabne’ – wg Niemena 'płonie stodoła..’ – sen o raju po/na jedwabnym szlaku kończy się tak: ”..dzwoni Renata a gdzie ostatnia rata..”
1600 ton złota to 250 mld złotych. Dużo, co nie? Firmy zachodnie zarobiły na Polsce 540 mld w 10 lat. Czyli te chińskie złoto odpowiada zyskowi z 5 lat eksploatacji Polski przez Zachód. Szału nie ma z tym złotem.
Ogień nad Chinami – ojej – wszystko mnie dziwi i to, że w Chinach żydiiwstwo dzidzuczy się po ojcu – ojej znowu wracamy na bliski wschód i co na to 'palestyna’ i dr Eris
to już dwie masy się nie przyciągają i mechanika klasyczna poszła się j…? co na to koncerny samochodowe? hamulce wg tego względnie hamują a ciepło ekologicznie do grzania dup? ojej a co z tarciem? albo z przetarciem?
człowieku idź się pouczyć i to od podstaw, po prostu bredzisz i t na każdy temat e=mc2 na śniadanie z v=11mph
Re: C+JO
Wyjątkowo dobre. Podobnie jak poprzedni zaskakuje lekkością i innością od televizyjnego klepania tego samego *w kółko Macieju*, 24/7.
Re: made in PRL
Przypomniał mi się niejaki Fogg i jemu podobni. To było nie do zniesienia. Jest jak było i odgrzewane kotlety, bo świeżych brak.
przecież genezę chińskich zapasów zlota można znaleźć w powieściach Niziurskiego – przynajmniej zamachowiec prochowy znalazl…
Jeszcze o C + JO
Przydałby się jakiś tytuł tych spotkań jeśli to ma być cykl.
Anglicy na pewno coś knują, ale nie wiemy co, i w tym problem. Coś, do czego potrzebne jest wyjście z UE. Oszczędzą na składce unijnej, ale to za mało. Z Chinami to i tak mogli sobie handlować do oporu siedząc w Unii (to samo robią Holendrzy). Już bardziej ich interesuje powrót do Rosji, po bogactwa Syberii i Arktyki, bez dzielenia się rynkiem i zyskiem z unijnymi towarzyszami. Cholera wie.
Oficjalnie mają trochę więcej, niecałe 2000 ton, ale w ostatnich (licznych) latach tam szło koło 1,5 tysiąca ton rocznie, po cenach trzymanych nisko przez główne banki. Mają z pewnością więcej złota niż USA
A propos audycji w TV wPL i finskiego autora. Czesc jego publikacji ksiazkowych jest dosyc ciezko dostepna, badz droga, ale sa w internecie ciekawe artykuly do poczytania za darmo:
Quantifying in Russian Exports via Arkhangel’sk in the XVIlth Century
http://www.jeeh.it/articolo?urn=urn:abi:abi:RIV.JOU:1999;2.249&ev=1
badz
Opening a Window on Europe: Foreign Trade and Military Conquest on Russia’s Western Border in the 17th Century (portal wymaga rejestracji)
https://www.jstor.org/stable/41050233?
kognitywistyka
moze tu knuja?
Jak znam sieć, .ru fińskiego autora pewnie już skopiowali i umieścili. Poszukać wśród zainteresowanych należy.
i zawężony zakres kognicji- bez żartów się nie da w tym realu
Ostatnio przeczytałem na portalu finansowym takie zdanie: ” Skoro prognozy na ten temat są pesymistyczne dla Europy, to inwestorzy coraz częściej spoglądają w inne regiony świata. M.in. dlatego w ostatnim czasie na przeniesienie sporej części aktywów do Azji zdecydował się Jacob Rothschild”
A kilka lat temu w angielskim internecie przeczytałem, że do Chin poszedła prawie cały kapitał Rotschildów, nie mogę tego teraz znaleźć. Tak się składa, że w miarę wzrostu Chin, od lat 70/80-tych na zachodzie rozwijały się derywaty i rosły długi. Derywaty i długi zastępują gotowiznę.
Moim zdaniem błędem jest uważać Brytanię czy Amerykę za monolity. City było przeciwko Brexitowi.
Myślę, że władzę u Anglosasów przejęli wojskowi WASP-owie, których niszczy przenoszenie produkcji. A to jest opłacalne dla Fenicjan.
Jakby jeszcze popatrzeć na zmiany w kulturze, to w miarę rozwoju Chin, transferów finansowych i produkcyjnych następuje degradacja zachodniego świata.
Kognitywistyka to w zasadzie czarna magia i alchemia, próby zbudowania sztucznej inteligencji. No nie wiem.
OT, ale pewnie zainteresuje autora.
Najstarszy brat Mirosława Hermaszewskiego w swojej książce „Masakra w Lipnikach, Wołyń 1943″ pisze o Emanuelu Małyńskim, zwanym tam Małańskim.
cyt:”Dziadek autora, Sylwester Hermaszewski „dorastał, wychowywał się i zdobywał edukację na dworze w Małańsku razem ze swoim rówieśnikiem, najmłodszym hrabią Emanuelem Małańskim. Tam się poznali i zaprzyjaźnili do tego stopnia, że po odziedziczeniu dóbr i przeniesieniu się do majątku w Zurnem koło Berezna dziedzic hrabia Emanuel Małański zaangażował na stałe u siebie mojego dziadka Sylwestra jako swojego najbliższego przyjaciela i powiernika oraz współtowarzysza swoich hulanek i podróży po świecie.”
Hrabia Małański z Zurna to był wielki oryginał i ekscentryk. Tracił pieniądze na liczne przyjemności. Lubił wino, kobiety i śpiew, wybrał się w podróż dookoła świata (w towarzystwie Sylwestra Hermaszewskiego), a po powrocie kupił sobie aeroplan, którym latał nad swoimi dobrami, aż się samolot nie rozbił. Miał jeden z pierwszych samochodów z okolicy. Był tak zabawowym człowiekiem, że nie miał czasu, czy też ochoty, by się żenić.
W przeciwieństwie do niego Sylwester Hermaszewski pragnął założyć rodzinę i osiąść gdzieś na roli. Jak sobie wymarzył, tak też i uczynił. Porzucił służbę u hrabiego, a za zaoszczędzone pieniądze kupił sobie w 1910 roku kilkadziesiąt hektarów zalesionych gruntów w przyległych do Lipnik Policach (dawny powiat kostopolski). Ziemia ta pochodziła z parcelacji dóbr hrabiego, który popadł w tak poważne tarapaty finansowe, że w końcu był niewypłacalny i ziemię sprzedawali jego wierzyciele.”
Jaki byl % ??? 51,9 !!! No i wszystko jasne 😉 Podpis b. boski.
Raczej antyfazą.
The Economist, opiniotwórcze pismo Rotschildów i Agnellich tak promuje Chiny:
https://www.google.pl/search?q=xi+the+economist&client=opera&hs=Irr&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwinpZL53vXWAhXDLFAKHe0uDl0Q_AUICygC&biw=1600&bih=790#imgrc=_
wynik głosowania (referendum) w kwestii Brexitu również nie był przypadkowy.
Zbyt duże interesy są lokowane w projekcie Brexitu, aby zdawać się na przypadek w tak żywotnej kwestii.
Oni weszli do Unii, żeby z niej w odpowiednim momencie wyjść; UK nie była członkiem założycielem i zawsze była suwerenna.
Więc jak to wytłumaczyć?
City jest przeciw Brexitowi, potrzebuje wspólnego rynku EU bez barier, zainwestowało w Chinach i popiera Xi przeciw Trumpowi, stawia na Xi:
https://assets.rbl.ms/11978402/980x.jpg
A tu władzę obejmuje wojskowa partia wewnętrzna i robi Brexit…
A Trump robi sojusz z protestancko-katolicki i myśli o wojnie handlowej z Chinami…
Trump błogosławi katolików:
https://www.youtube.com/watch?v=EsTNWnVTPr0
ale kto wie czy nie sa wlasnie w tym najlepsi (?)
Nie ma żadnych chińskich rezerw złota, złoto przestało być kruszcem rezerwowym, a stało się surowcem przemysłowym. Chińczycy kupują złoto różnymi drogami, bo jest niezbędne do produkcji elektroniki, której 80% wytwarza się w Chinach. Obecnie złota więcej się zużywa, bezpowrotnie, niż wydobywa. Rezzerwy to atrapa, Fort Knox niewiele różni się dziś od Amber Gold. Prawdy o złocie nie dowiesz się z telewizji, fikcja ma utrzymac obecny system finansowy tak długo, jak się da.
Chiny mają jedną potężną broń, to jest blisko 2 miliardy ludzi. Jak się ma tyle ludzi, to trzeba albo dać im wszystkim jakieś zajęcie, albo rozpocząć wojnę. Dwóch miliardów ludzi nie da się powstrzymać nawet bronią atomową, nie niszcząc całej planety. Tu jest ten szantaż i powód, dla którego mocarstwa przeniosły tam produkcję, oczywiście ze szkodą dla siebie, ale taka jest istota szantażu.
http://www.gazetawarszawska.com/images/aaaa.jpg
Kiedyś czytałem te informacje…
Przepraszam autora za off topić (angielski), po polsku za „ni w pięć ni w dziewięć”. Ale też dużo myślę o Chinach. I wielu patrzy tam w tym wątku. I stąd moje parę groszy.
Chiny nie liczą się z pieniądzem w rozumieniu zachodnim. Jak oni je mają to budują tyle budowli, inwestycji, dróg (po Kazachstan), elektrowni, ferm wiatrowych, solarnych elektrowni, że wprawiają w osłupienie. Są jak fantastyczne dzieci z wiarą w technikę, która zadziwia postmodernistycznych zachodnich bywalców salonów odnowy biologicznej.
Ale najważniejsze jest chyba w tym wszystkim, że funkcjonuje, przynajmniej na naszych blogach wiara w zasady gry, że w tym Kampf rozchodzi się o pieniądze, rynki, itd.
Znaczy ktoś musi dzierżyć i nastręczać że skutkiem te zasady: walki o pieniądz (bogactwo, paciorki).
Dominacja pieniężna!!!!??? Chyba nie o to chodzi. Ale wszyscy publicyści i reszta szuka i tropi, kto, skąd chce wyciągnąć pieniądze.
UWIARYGADNIAJĄC PIENIĄDZ.
Dlatego sądzę, że władca tego przyziemia napiętnował wszystkich numerem odpowiadającym ich wartości w pieniądzu.
Żeby nie wyjść na idiotę jeszcze raz chce zaznaczyć, że wszystkie nasze dywagacje, kto kogo, odnoszą się do walki o pieniądz. Zatem PIENIĄDZ jest non stop podsuwany jako materia prima.
😉
Może. Czytałem jakiś straszny horror amerykański, ze 12 tomów. Tam pisali o tajemniczej bazie paranormalnych o nadludzkich umiejętnościach, kierujących światem z bazy w Londynie..Raczej to jakieś jaja dla zmyłki.
Nie znasz się.
Oglądałem dziś Ciebie w Londynie razem z Hobgoblinem.
w roli szantażysty jest klan północnokoreańskich Kimów, których Chiny trzymają na łańcuchu w charakterze wściekłego brytana . Z jawną sugestią, że może się zerwać z łańcucha, jeśli Chiny przestaną mieć interes w trzymaniu.
Dokąd Chińczycy mieliby pójść, na Syberię?
Pacyfik jest pojemny.
a niby skąd miałbym to wiedzieć?
Nasze spekulacje są oparte wyłącznie o upubliczniane tak informacje jak i dezinformacje.
To kto w takiej sytuacji może być pewien czegokolwiek.
Modelujemy więc sobie tylko rozmaite scenariusze na nasz amatorski, blogowy użytek.
I nie ma potrzeby ani sensu żądać dawania za nie głowy. Albo tez oczekiwać podobnych deklaracji.
Chińczycy nie mają jak straszyć swoją liczbą, bo albo Syberia, albo Indie, albo Pacyfik.
Nie przeliczaj złota po sztucznie zaniżanym latami przez banki centralne kursie. Odnieś to raczej do światowych zasobów złota (ok. 177 tyś), co oznacza że w kilka lat jeden procent niezniszczalnych, wiecznych pieniędzy przepłynął do Chin.
Szacuje się że rocznie koło jednego procenta.
Dla odprężenia trochę humoru Tuwima:
”Już w podziemiach synagog wszystko złoto leży.
Amunicje przenoszą czarni przemytnicy.
Naradzają się szeptem berlińscy bankierzy,
Dzwoni tajny telefon z warszawskiej bożnicy.”
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=77051
A po grzyba państwu niezniszczalne wieczne pieniądze?
W ostatnicz kilku latach do Chin sprowadzano rocznie przynajmniej 1,5 tys. ton, nie tylko przez rynki ale różnymi kanałami. Jakiś czas temu w Chinach otwarto giełdę złota, na której handluje się złotem fizyczbym, nie papierowym.
Nie za długo Londyn będzie niepotrzebny.
https://finanse.wp.pl/zloty-benchmark-juana-chiny-maja-od-wtorku-wlasny-kurs-zlota-6111615956661889a
Papier jest nikomu nie potrzebny.
Pieniądz musi być na czymś oparty, bo inaczej jest kawałkiem papieru.
W wyniku wojny większość złota znalazła się w Ameryce, więc stworzono system dolarowy. Dolar mial oparcie w złocie a inne waluty w dolarze. Jak Europa się odbudowała i zaczęła eksportować, to gromadziła dolary i w końcu zaczęła je w Ameryce wymieniać na złoto. Jak złoto zaczęło szybko znikać z Ameryki, Nixon w 1971 zawiesił wymienialność dolara. Od tego czasu jest petrodolar, tzn obowiązek handlu ropą w dolarze. Dolar jest walutą rezerwową.
Wprowadzenie np. juana opartego na złocie (albo obligacji), przebiłoby bańkę dolara. Kapitał odpłynąłby od papieru do wartości
To ty się nie znasz i nie rozumiesz tego, co linkujesz. Chińczycy nie siedzą na sztabach złota, przerabiają je na bieżąco. Stąd ten benchmark, Chińczycy nie chcą, żeby Londyn dyktował im ceny surowca. Chiny są największym na świecie producentem złota i do tego największym importerem. Bo własna produkcja nie wystarcza na potrzeby przemysłu.
Zniszczalnych, jak najbardziej zniszczalnych.
Antropomorfizujecie nałogowo, wszyscy. Nie twierdzę, że …
’Nonzero’ Wrighta inną opcją :). Bo czy kamień co Goliatowi rozbił był głowę rozumiał co czyni? :)^:) ’The game of life’ Conwaya ilustracją.
Niech on lepiej od katolikow trzyma sie na odleglosc…
… i zajmie sie moskowatym zieciem… Ivanka i wnukami.
Złota czy wolframu?
wiedza na temat dzialania mozgu daje olbrzymie mozliwosci we wszystkich dziedzinach
Jest oparty. Ale nie na złocie. Redpill to już wyjaśnił.
Ile ty masz lat, 28?
Jak można zajmować się sprawami imperium, kiedy nie ma się pojęcia o elementarnej ekonomii?
Chyba na poziomie (niezdrowych) emocji.
Poczytajcie sobie choćby towarzysza Tradera, który sporo pisze o złocie i Chinach. Można tylko załamać ręce. Jesteście tylko poszukiwaczami emocji? Niesamowite.
https://independenttrader.pl/ile-zlota-maja-chiny.html
Ajwaj. Trader to jakby sam Salomon się wypowiadał.
Patrz taki mądry ten Towarzysz Trader, a nie wie, że złoto od ponad pół wieku jest surowcem zużywalnym. Niech sobie popatrzy na swojego laptopa, albo ajfona, to zobaczy część „chińskich rezerw”. Nie ma niestety możliwości zajrzeć do magazynów chińskiej armii, zobaczyłby resztę.
Teraz czekam, aż podasz oficjalne dane na temat zużycia złota w przemyśle zamieszczone w wiki. No śmiało. A ja podam linki do tabel, ile złota odzyskac sie da z różnych produktów elektronicznych i dane o produkcji tychże. Albo nie, sam poszukaj.
Zdecydowanie. Za to poszedł tegoroczny Nobel w ekonomii.
No to jak prokuratora generalnego nazwać, po czymś takim ??????
Sam się prosi o epitet na swój temat. Ta reorganizacja zasady doręczania pism sądowych to pikuś przy powyższej litanii zmian. Odbieranie pism sądowych u szewca, czy w pralni, przy „niepotrzebności” prawdy materialnej. No szedł chłopak, znaczy się prokurator na całość. Niby prokurator, i to generalny a działa zwyczajnie – yuma.
To ile to voltów, bo może powinno być coś mocniejszego, ze względu na Królową i Coryllusa.
https://www.youtube.com/watch?v=dDESzUuZuC0
To dla dziewczyn, takich jak nebraska:)
ten uśmiech, po zakończeniu śpiewania jest obezwładniający
Dokładnie tak. Jest jeszcze historia z metalami ziem rzadkich, gdzie udało się Chińczykom przejąć praktycznie całość światowej produkcji i dużą część złóż. Oni patrzą na lata do przodu, nie są państwem demokratycznym więc nie mają co kilka lat trzęsienia ziemi w postaci wyborów.
Sędzia Anna Maria Wesołowska już nie wystarcza, nudne i ludzie się skapneli, że nieprawda. Jest na to rada.
Od kilku lat opinia publiczna jest urabiana serialem komediowym o prawnikach. Scenografia jak w Ally McBeal lecz po polsku. Nijak się ma do realiów, ale pewnie się podoba. Sprawdziłam, właśnie leci VII sezon. Oglądałam ze dwa odcinki i kilkanascie fragmentów. Normalnie Ameryka już tu jest. Teraz jeszcze JP Morgan i wszyscy będą szczęśliwi.
https://youtu.be/ZY1RqakQyq8 2:19 O mnie się nie martw.