maj 162014
 

Im się robię starszy tym silniejsze mam wrażenie, że tak właśnie jest. Oszukiwanie kobiet jest zawodem, który rozwija się w kilku specjalizacjach. Pierwsza i najbardziej popularna to typowy – podaję za grą pósłówek – „puchacz rolny”, który lata od jednej do drugiej, coś tam obiecuje, a potem znika pozostawiwszy po sobie gromadkę dzieci. To jest istota w zasadzie niegroźna, bo niby komu mają te dzieci przeszkadzać? Zawsze się znajdzie ktoś kto je odchowa, no i jest zasiłek państwowy, całe, o ile pamiętam, 40 złotych na dziecko. W działaniach takiego puchacza nie ma finezji, ale nie ma też perfidii, jest tylko prosta fizjologia i tęsknota za urozmaiceniem, a czasami jakieś zwyczajne szaleństwo, którego źródłem może być upadek z drzewa na głowę we wczesnym dzieciństwie, albo coś innego.
Troszkę inaczej sprawa ma się z ludźmi, którzy sympatię do kobiet przeplatają z miłością do pieniędzy. Oni są o wiele bardziej wyrafinowani i o wiele bardziej perfidni, w ich działaniach nie ma entuzjazmu i tej ożywczej brutalności, która czasem charakteryzuje puchaczy rolnych, kiedy jakaś pani usiłuje wymóc na takim różne świadczenia. Mężczyźni lubiący pieniądze i dochodzący do nich przez kobiety nie kierują się porywami serca, nie kierują się także rozsądkiem. Oni działają pod przymusem, bo zdobywanie pieniędzy jest przymusem, sami przyznacie i w mojej wyobraźni upodabniają się do elektryków, którzy włażą na słupy wysokiego napięcia. Ryzyko jest potężne, frajda taka sobie, ale wynagrodzenie, szczególnie za nadgodziny, jest niezłe, można się więc raz na jakiś czas na ten słup wdrapać. No to się wdrapują, potem znikają za horyzontem, a te słupy stoją tak jak stały.
Nie będę się tu rozpisywał na temat najbardziej popularnych słupołazów, takich jak Jerzy Julian Kalibabka czy ten dziwny gość, co udawał austriackiego konsula pochodzenia żydowskiego i kazał na siebie mówić Jacek Ben Silberstein, bo nie ma potrzeby, wszyscy wiemy o co chodzi.
Kobiety są bezradne wobec oszustów, którzy chcą im zabrać pieniądze „na miłość”, bo poprzez taką a nie inną konstrukcję naszego stada, czyli jak to mówią socjologowie, społeczeństwa, mają tak potężne deficyty, że każdy spryciarz, któremu nie chce się robić, a lubi sobie pożyć ma przed sobą wdzięczne pole do popisu. Szczególnie dobrze radzą sobie na tym polu degeneraci ze skrzywieniem sadystycznym. Taka oszukana i na dodatek jeszcze sponiewierana kobieta ma o czym myśleć przez długie miesiące, może roztrząsać wszystkie dramatyczne momenty jakie zdarzyły się w jej związku z oszustem i szukać winnych, co jak wiemy jest ulubionym sportem wszystkich kobiet, nie tylko tych łatwowiernych.
Mężczyźni ze środowisk patologicznych z dziecinną łatwością odkrywają deficyty kobiet, a im więcej gotówki ma przy sobie taka pani, tym łatwiej te deficyty odkryć. Kiedy prowadziłem rubrykę porad seksualnych w tygodniku „Pani domu” spotykałem się ze specjalistami z dzieciny seksuologii, którzy moje przaśne wyobrażenia na temat relacji międzyludzkich próbowali jakoś podrasować. I zawsze mi ci dobrzy ludzie powtarzali: panie Gabrielu, podstawą sukcesu w miłości jest właściwe rozpoznanie kobiecych deficytów emocjonalnych. No i ja sobie to zapamiętałem. W życiu jest jednak tak, że człowiek w pewnym momencie decyduje się na małżeństwo i rozpoznawanie deficytów już go nie ciekawi. Jeśli zaś nie decyduje się na to małżeństwo to z biegiem lat rozpoznawanie tych deficytów także traci na atrakcyjności. Okazuje się bowiem, tak gdzieś przy piątym deficycie, że one są niestety powtarzalne i rozpoznawalne z łatwością. Nie da się ułożyć niestety atlasu kobiecych deficytów, bo byłaby to książeczka żałośnie cienka. I właśnie dlatego, żeby uniknąć tej kompromitacji, Pan Bóg wymyślił małżeństwo. Tak sądzę. No, ale są ludzie, którzy owe deficyty traktować zaczynają jako narzędzie do tezauryzacji i o nich tu piszemy. Co to takiego tezauryzacja spytacie? Już wyjaśniam, to jest gromadzenie skarbu. Czynność ta bywa wielce niebezpieczna, nieraz o wiele bardziej niż łażenie w deszcz po słupach wysokiego napięcia, a ma to miejsce wtedy właśnie kiedy w akcję zamieszane są kobiety.
Oczywiście, oszukane kobiety, którym zabrano pieniądze, będą płakać, szukać winnych, dzwonić do koleżanek, pisać listy do gazet i wyczyniać inne, niestosowne z punktu widzenia człowieka normalnego rzeczy, ale mogą też wybrać inną drogę. Mogą znienacka chwycić za nóż. To się zdarza i ja w swojej karierze dziennikarza powiatowego opisywałem dwa takie przypadki. Nóż ten wbijają zwykle w pierś stojącego naprzeciwko mężczyzny, który właśnie okazał się na tyle nierozsądny, że zamiast po prostu zwiać, przyszedł – dla głupiej i prostackiej satysfakcji – powiedzieć, że odchodzi i zabiera telewizor, samochód i starą kosmetyczkę pełną złotych pierścionków. Może się też okazać i wcale nie jest to rzadkością, że kobieta oszukana spokrewniona jest z jakimś oficerem policji, a nieraz i wojska. No i wtedy to już właściwie pozamiatane. Słupołaz, żeby przeżyć, musi wrócić, wszystko oddać, pokajać się i albo wziąć ślub, albo wyjechać na antypody i tam rozejrzeć się za paniami, które mają jakieś deficyty.
Najgorsi jednak są ludzie, którzy oszukują kobiety na masową skalę. Mówię tu o politykach lewicy, bo oni są w tym mistrzami. Taki Kalisz na przykład, albo Palikot, to są faceci, którym żaden oficer wojska i policji straszny nie jest, bo oni są tak wyszkoleni, że jeszcze by takiemu obrączkę z palca ściągnęli i powiedzieli w głos przed sądem, z ręką przyciśniętą do okładki Pisma Świętego, że to ich. Oszukiwanie kobiet przez polityków lewicy to jest najwyższa specjalizacja w omawiamy tu dziś przeze mnie zawodzie i dochodzą do niej jedynie mistrzowie, którzy mają na koncie masowe rabunki, kilka zniszczonych psychik niewieścich, ciężkie pobicia i nagłe ucieczki w noc z workiem pełnym nie swoich precjozów. To są prawdziwi mistrzowie, a sprawdzianem ostatecznym ich umiejętności, prawdziwym egzaminem mistrzowskim, są wybory do PE lub jakiegoś innego zgromadzenia, w którym ilość kobiet z deficytami emocjonalnymi gwarantowana jest ustawą. Myślę, że już zrozumieliście do czego i komu są potrzebne parytety i feminizm? Po to, by mogła rządzić nami korporacja oszustów matrymonialnych.
Można się oczywiście oszukiwać, że tak nie jest, ale człowiek stawia się wtedy na równi z tymi biedaczkami, co je swego czasu okradł Jerzy Julian Kalibabka. No, a nie o to przecież chodzi. Chodzi o to, by być świadomym okoliczności i nawet jeśli są one straszliwe i pogrążające nas wszystkich razem i każdego z osobna, przeciwstawiać się im odważnie, świadomie i skutecznie. Taka jest nasza misja na tej ziemi.
O tym rzecz jasna nie mają zielonego pojęcia istoty takie jak Kazimiera Szczuka, której zdaje się, że zasiądzie kiedyś w ławach PE. Podobnymi złudzeniami żyją inne panie z tego ugrupowania i kiedy widzimy je na tych spotach wyborczych, nie chce nam się nawet śmiać. Myślę, że na Szczukę i tę drugą w okularach nie trzeba by nawet wysyłać austriackiego konsula przebranego za Żyda. Wystarczyłby prosty puchacz rolny z Pcimia czy Garwolina sunący po trotuarach krokiem, który niegdyś nosił nazwę paryskiego. No, a tam mamy zawodników poważnych, wspomnianego Kalisza i jego kolegę Palikota. Im się nawet taka satanistka jak Wanda Nowicka nie postawi, a jak się postawi to tylko na chwilkę. Cóż więc te biedaczki mogą zrobić? Mogą się skompromitować i tyle. Nas to jednak nie powinno obchodzić, bo są inne zagrożenia. Ludzie, którzy zawodowo oszukują kobiety są – tak myślę, bo na pewno nie wiem – zrzeszeni w różnych tajnych korporacjach, które mają strukturę hierarchiczną. Oni się między sobą znają, a ci z niższych szczebli aspirują do tego, by być Palikotem i Kaliszem. Takie jest życie po prostu. Jak w każdych naprawdę tajnych strukturach tajność puchaczy, słupołazów i polityków jest autentyczna i przez to groźna. I są w niej takie zakamarki, których nie oświetla moja mała latareczka. No więc teraz posłuchajcie co się wczoraj zdarzyło. Jedna pani rozmawiała z inną panią. I ta pierwsza powiedziała, że w tę sobotę odbędzie się liczenia kart do głosowania przez wyborami do PE. Wszyscy przewodniczący komisji wyborczych zbiorą się w jednym miejscu, oczywiście przewodniczących z danego okręgu, a nie z całego kraju, i karty te zostaną policzone. Potem zaś na cały tydzień pójdą do depozytu, gdzieś do jakiejś centrali. Po tygodniu zostaną zaś wręczone tym przewodniczącym z powrotem. No i ta pierwsza pani wyraziła dość poważną wątpliwość. Stwierdziła, że nikt nie będzie miał czasu liczyć ponownie tych kart przed rozpoczęciem wyborów, żeby sprawdzić czy wszystko się zgadza. Nie będzie więc wiadomo ile ich dokładnie w tej kupce było i czy dokładnie tyle samo co przed oddaniem do depozytu. Czy to czasem jest legalne – zapytała ta pani – wcześniej tak nie było, po policzeniu karty leżały w komisjach (chyba). No, ale ta druga pani powiedziała, że to niemożliwe, żeby nas ktoś chciał oszukać, po prostu niemożliwe. Wezmą te karty, przechowają, a potem oddadzą tyle, ile było. Nie trzeba się martwić.
Sami widzicie, że nie jest lekko. Poza wymienionymi specjalizacjami są jeszcze inne, których nie odkryłem i nie opisałem, ale może Wam się uda. Powodzenia.

Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, gdzie sprzedajemy książki Toyaha i I tom Baśni jak niedźwiedź, w cenach bardzo przystępnych. Mamy także trzy zeszyty komiksowe o przygodach Jana Hardego – żołnierza wyklętego. Jeśli ktoś nie lubi kupować przez Internet może zajrzeć do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie, do księgarni „Przy Agorze’, która mieści się przy ulicy o tej samej nazwie pod numerem 11a, do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy, a także do księgarni „Latarnik” przy ulicy Łódzkiej w Częstochowie.

  60 komentarzy do “Czy oszukiwanie kobiet jest zawodem?”

  1. Pogaduszki u Coryllusa czas zacząć 😉

  2. Z kobietami jest tak, ze raz na miesiac maja takie wahniecie poziomu hormonow, ze wspolczynnik OB przybiera wartosci czlowieka chorego na nowotwor. TEfekty tej hormonalnej nierownowagi sa niwelowane przez regularne wspolzycie seksualne z mezczyzna (bron Boze z jakims substytutem). Jesli tak sie nie dzieje to po niedlugim czasie dochodzi do trwalych, poczatkowo jeszcze odwracalnych, a z czasem, po uplywie kilku lat – nieodwracalnych zmian w psychice, zyciu emocjonalnym i zachowaniu takiej kobiety.
    Z takimi nieruchanymi przez lata babami jest potem tylko klopot. Poziom ich desperacji w kazdej sytuacji zyciowej jest taki, ze wiekszosc slupolazow jednak ucieka przed rozpoczeciem ataku.
    Boleslaw Bierut, jak przesledzic jego zyciorys, to uprawial wszystkie trzy odmiany oszukiwania kobiet i nie bardzo sie przejmowal tym, ze operuje bez znieczulenia na trzech roznych poziomach. To jest tak jak z uprawnieniami elektryka. Sa fachowcy od domowych gniazdek i kontaktow, Sa goscie z uprawnieniami do trzeciej fazy i sa ci co operuja na liniach wyskoego napiecia i napowietrznych liniach. Na marginesie – Walesa ne przez przypadek byl elektrykiem, wczesniej robil w branzy rolnego puchacza. Cenckiewicz pisze o tym w ostatniej ksiazce.

  3. Ładnie to opisałeś, ale musisz wyrażać się bardziej elegancko, bo Panie się na nas obrażą. Może już się obraziły, ale ja nie mogłem tego inaczej napisać, nie wiedziałem jak….Chodzi mi o końcówkę tekstu…

  4. Może jako starsza pani , co niejedno widziała :

    Merkel w/g FAZ opowiedziała się za kontynuacją partnerstwa z Rosją Putina

    kobieta i mężczyzna ..

    to jest dziś na Onecie

  5. Z upadlego lumpen-proletariackiego miasta jestem, stad ten prymitywny jezyk. Przepraszam wszytkich kogo ten tekst osobiscie uderzyl, obiecuje, ze bede walczyl. Nie zmienia to faktu, ze seksualnie kobiety musza byc zaspokajane przez kochajacych i kochanych mezczyzn. Inaczej nam masowo szczuki porosna.

  6. a dawnooooo temu jedna pani dziabnęła ostrzegawczo własnego męża nożem .. tak delikatnie tylko …. i potem już był spolegliwy

    obeszło sie bez zaprzyjaźnionych służb itp

    to nie ja , zeby nie było :)))))

  7. noooo , jak to mądrzeje w oczach :)))

  8. Zobaczcie kogo dziś gugiel upamiętnia http://pl.wikipedia.org/wiki/Maria_Gaetana_Agnesi
    Ona na pewno nie dałaby się oszukać puchaczom. No i ciekawe dlaczego nie mam jej w różnych podręcznikowych spisach mędrców obok Newtona i Faradaya. Feministki też jej jakoś nie promują. Dziwne, prawda?

  9. Co Środa i Szczuka mogą wiedzieć o matematyce, filozofii i lingwistyce? One są od nauki gender 😉

  10. oooo , szła w tematykę Fermata !!! NO !

  11. Merkel stara się przeciągnąć maksymalnie fazę osłabienia kontroli Londynu nad Kremlem, żeby nałapać trochę punkciochów przed wewnątrzunijną konfrontacją o władzę, bo zdaje się, że Londyn z coraz mniejszym entuzjazmem patrzy na rozpanoszonych po Europie Niemców.

  12. Ależ promują, coś mi się obiło, że Gazownia się nią zachłystuje.

  13. Niemożliwe, to parafia nie tego kościoła 😉

  14. http://technologie.gazeta.pl/internet/1,113840,15970881,Maria_Gaetana_Agnesi___w_jej_zyciorys_az_trudno_jest.html

    No, nie jest to wzór feminazistycznej świętej, ale widocznie na bezrybiu i rak ryba. Wśród tych wszystkich obmierzłych samców świata nauk ścisłych zawsze baba, zwłaszcza, że — tu puszczamy oko do czytelnika — epilepsję miała i wicie rozumicie — na koniec trochę jej odbiło, teologię studiowała. Całkiem jak Newton, który większość życia spędził badając kabałę i stawiając horoskopy.

  15. Dziwne jest to, że wogóle Gugle ją promuje.

  16. Wujek Google nie czyta ciotki Wiki 😉

  17. No weź, promują ją, bo w guglu się pokazała i tyle. Poza tym jeden krótki tekst to nie promocja.

  18. Powiem więcej, nawet z nią nie rozmawia, ani nie ma ochoty jej słuchać. Nabył całe pudełko stoperów w pobliskiej drogerii. 🙂

  19. albo John Dee, nie przymierzając. Genialny matematyk, poza wszystkim.

  20. Hurtowe oszukiwanie kobiet:
    zapewnić je o wierności, stałości zatrudnienia, bezpieczeństwie. Najlepiej dodatkowo wzruszyć mówiąc o niedoli dzieci lub małych piesków (do tych bardziej pokręconych trafiają jakieś rzadkie ptaszki lub roślinki raczej niż małe ssaki). Błysnąć niezbyt wyrafinowanym bonmotem o prawdziwych mężczyznach (bardziej pokręcone zapewniać o własnym zrozumieniu dla ich niechęci do mężczyzn).
    Wiecznie pragnąć ich dobra.
    Mieć białe zęby, wypielęgnowane dłonie, rogi koniecznie schować pod cylindrem.

  21. Gdyby nie była kobietą, to by nie napisali nawet jednego zdania. Google pewnie też.

  22. Może nie wyrównuje jej deficytów emocjonalnych 😉

  23. Mamy już w sprzedaży nowy numer Polonia Christiana, jakby to kogoś interesowało.

  24. Wegetarianizm jako ideologia nie zabijania i nie zjadania naszych braci zwierzat jest rowniez skutecznm uzupelnieniem strategii oszukiwania, w tym rowniez samego siebie.

    Nie wspominajac o tym, ze statystycznie rodzi sie wiecej chlopcow niz dziewczynek i ze promowany jest meski model ala Koczita Kielbasa trzeba stwierdzic, ze kobiety maja na prawde pod gorke, zeby kogos z jajami normalnych rozmiarow znalezc.

  25. Coryllus ……..

    wróciłam zmoknięta i trochę zła

    w związku z tym co tu panowie piszecie poproszę tekst o męskich deficytach , dla równowagi ….

    mnie się nie chce tym zajmować , ale pewnie tu jest więcej czytelniczek , nie ja jedna

    Idę teraz malować sobie paznokcie … a wieczorem oczekuję jakiegos uzupełnienia :(((

  26. To szeroki temat, po części winne są same matki, bo to na nich spoczywa ciężar kształtowania charakterów dzieci. Mamy tu sprzężenie zwrotne dodatnie — młodzi mężczyźni uciekają w infantylizm, w najlepszym razie ograniczając się do zarabiania na rodzinę, ale uciekając od wychowywania potomstwa. Więc wychowanie spada na matki i tak kółko się zamyka, bo ich synowie naśladują zachowania ojców, a młode dziewczyny instynktownie szukają mężów podobnych do swoich ojców. Można zaryzykować twierdzenie, że obecnie prawdziwych mężczyzn już praktycznie nie ma, bo właściwie każdy samiec Homo sapiens ma jakieś deficyty w tym zakresie. Niektórzy prezentują w pełni rozwinięty zespół Piotrusia Pana, a inni jedynie w pewnym zakresie albo w niektórych sytuacjach. Infantylizacja totalna.

  27. Dla Marii – wiekszosc facetow ma tylko jeden deficyt – emocjonalny. Prostota i ubostwo emocjonalych reakcji powoduja, ze wszystko inne jest u facetow w nadmiarze i przerysowanych rozmiarach. Megalomania, sklonnosc do konfabulacji, przerosniete ego, i chore ambicje, ktore nie maja pokrycia w realnych mozliwosciach, eksploduja beziteresowna glupota, zawiscia i agresja.
    Pol biedy, jesli taki facet robi jakies zadowalajace pieniadze. Jesli nie to konczy sie to na butelce i lomotem Bogu ducha winnych ludzi z najblizszego otoczenia.

  28. Trochę się boję ..

    Tak mi się skojarzyło , Wrocławską Szkołę Matematyczną tworzyli tuż po wojnie sami mężczyźnie … Nawet mieszkali na sąsiednich ulicach . Knaster i Steinhaus w jednym stali domku … Marczewski kawałek dalej na sąsiedniej ulicy …. między nimi ślebodziński jakoś na skrzyżowaniu prawie .. Zaraz po nich przyjeżdżali następni faceci …. Całe PTM to faceci …. we Wrocławiu … jak tak sobie przypominam kolejne nazwiska ….. Trochę Żydzi , trochę hrabia … Mycielski … trochę powstaniec warszawski czyli Huskowski …. itd itd …. Jeśli była jakaś pani … to gdzieś bardzo na boku ….
    Nawet ,,przedpokojowy” szara eminencja …. p. Majka … też facet …..

    Bibliotekarka była , tak …..
    Nie wiem jak w innych ośrodkach …. Łopuszańska …. Ktoś jeszcze , płci pięknej .

    Zdaje się , że tę dzisiejszą świętą trzeba zapamiętać 🙂

  29. Mario,
    ta męska dominacja wynika w konstrukcji mózgu. Kobiety dominują w innych dziedzinach, gdzie mężczyźni są na wpół ślepi. Właśnie dlatego tak się przyjemnie uzupełniamy 🙂

  30. Szkoda, że nikt (póki co), w swoich komentarzach, nie odniósł się do puenty tego super tekstu……..

  31. na salonie rozmawiają o takiej książce ,,płeć mózgu” … córka się zajmuje mózgiem .. hobbystycznie i mówiła mi , że coś jest na rzeczy ….

    ale ja lubię być kobietą ,,,

    jakiś setki lat temu tłumaczyłam mężowi koleżanki .. w jej obecności 🙂 … że ja , że my , jesteśmy inne … nie lepsze czy gorsze … ale innev ..
    I to się nie przebiło do żadnej ze stron :(((

    Chyba dawno temu , za Pisata, zabierano chłopców w wieku lat 7 od kobiet i szli do męskiej częsci domu .. itp …
    Ja jestem za tym …. TYlko gdzie ci mężczyxni ???? co zabiorą te chłopaczki pod opiekę

  32. jejku ……. za PIASTA …….coraz gorzej z oczami :((((

  33. A potem bachory i dzisiaj one dominują. Zaraz przypomina mi się rysunek Mrożka, gdzie:
    kiedyś rodzice wywalali z domu pannę z dzieckiem, później ona wywalała rodziców, a dzisiaj dzieciak wywalają całą resztę.

  34. Skłonność do konfabulacji denerwuje mnie szczególnie. Na przykład jak ktoś opowiada ile to nie napisze jak tylko mu się zachce i jakie fantastyczne rzeczy będzie opisywał. Szlag mnie trafia jak to słyszę.

  35. Przypominają mi się opowiadania Lorenza o zwierzętach. Płot z siatki a po obu stronach biegają agresywne psy ujadające ile wlezie… nagle płot kończy się i stają nos w nos, i cała agresja z nich wyparowuje.

    Gospodarzu, niech Cię szlag nie trafia, bo w sprawności pisania mało kto jest w stanie dotrzymać Ci kroku (no chyba, że ukrywasz przed nami zaciężną armię pisarczyków).

  36. no , popatrz …. a ja sobie mieszkam spokojnie , nikt nikogo nie wywalał .. wszyscy w pore choc nie bez pokonywania trudności , zrobili co trzeba …

    to już nie wiem co myśleć ..

    trochę mi macicie w głowie

    miałam sobie dziś malowac kawałek ściany po powrocie ze świata ….bo wreszcie ustaliłam ze soba , kolor … a przez to zimno pomalowałam tylko paznokcie …..i czytam co piszecie ..

    mnie to już na nic , ale piszcie dla tych młodszych , co czytają i nosa nie wychylają …. 🙂

  37. coryllusie miły … niech Cię nie trafia , kto mi będzie baśnie jak niedźwiedź pisał ????

    ja już mało co czytam , więc doceń , że czekam na Twoje terksty 🙂

    A pisać jest trudno …..

    może inaczej .. jak się już siadzie to się nawet pisze … czytać to potem trudno …

    juz niejeden gigabajt skasowałam , wiem co mówię 🙂

    a to tylko historie rodzinne 🙂

  38. acha ,,, jak ktoś czytał Larssona MIlenium … ta zabawna Sallander … min starała sie rozwiązeć wielkie twierdzenie Fermata ….. dla wiedzących co to … miało ją to jeszcze bardziej dowartościowac .. tzn u czytelników …. po 400 latach udowodniono je jakoś w 1995 , jakos tak … ale metodą jakiej Fermat nie mógł znac …
    a on napisał na marginesie tekstu , ze jest tu za mało miejsca na spisanie dowodu twierdzenia …..
    Nie jestem pewna czy odtworzono juz dowód wg tego co Fermat mógł wiedzieć wtedy ..

    ale to oznacza , ze nasza matematyczka była absolutnie na bieżąco z nowościami matematyki swojego czasu , skoro ,,robiła ” w jego obszarze …

  39. VALSER … przepraszam teraz dotarło do mnie wszystko co napisałeś….

    i nie mogę się z jednym zgodzić… jeżeli facet z deficytami robi zadawalające /?/ pieniądze … to tak da popalić, pokazujac że go stać…. i może zapłacic jak zechce ….

    ja , coryllus mi swiadkiem , nie wyrazam się brzydko …

    ale takiego faceta to niech szlag trafi !!! wiem , widziałam ….

  40. No i dlaczego tak się nabijacie z Korwina. On od zawsze twierdzi, że kobiety i mężczyźni mają nie tylko
    różne ciała, ale i różne mózgi. Z grubsza, chodzi o to, że u kobiet jest bardziej rozwinięta część mózgu
    analityczna, natomiast mają braki w części odpowiadającej za syntezę. U mężczyzn jest odwrotnie
    i to im daje przewagę. Sama analiza bez syntezy jest mniej przydatna. Wyjątki potwierdzają regułę.
    Podobno.

  41. Pamiętam takie opowiadanie o rozwiązywaniu WTF – wiadomo, ci, których ewentualnie było na to stać, byli znani swoim wykładowcom — i obserwowani. I co jakiś czas któryś z nich znajdował rozwiązanie, a wówczas proponowano mu wstąpienie do tajnego klubu, którego członkowie dorównali Fermatowi, ale w zamian za nieujawnianie odkrycia. Jeśli chciał, mógł ujawnić, ale wówczas — ostracyzm. U Larssona postać Salander jest interesująca, ale trochę się kupy nie trzyma. Matematyka wyższa to nie jest coś, co daje się odkryć ambitnemu amatorowi, trzeba geniuszu i wielu lat pracy. Ale jak na kryminałek — nieźle.

  42. Ładna ta Maria Kajetana.. i mądra …niestety to skazuje na samotność i niczyjej winy w tym nie ma. Po prostu jedna strona nie będzie schodzić do niższego poziomu, a druga strona nie ma ochoty wdrapywać się na ten wyższy poziom, nie ma ochoty skazywać się na życie w stresie, dbając o to aby „dorównać” inteligentnej drugiej stronie.
    Moja mama zawsze z tatą przegrywała w szachy. Zawsze. On z tego powodu mnie chciał nauczyć., Chciał żeby ten ród niewieści „podnieść”, nie pozwoliłam sobie tego narzucić bo jako 12 latka rozumowałam, że nie ma sensu się uczyć jak mam przegrywać. Tego się nie głosno nie mówiło bo tata był fajny

  43. Na pierwsze to zgoda, a co do drugiego to praktyka temu przeczy, bo dochodzą do znaczących odkryć ludzie przed trzydziestką, a potem już tylko odcinają kupony. W przypadku matematyki i fizyki doświadczenie jest kulą u nogi i odbiera świeżość spojrzenia na rozwiązywane tematy.

  44. W przypadku historii też. Czytam właśnie różne rzeczy na temat Bolesława Śmiałego i nie mogę się otrząsnąć. To jest niesamowite co ci ludzie wypisują. Finezja tych hipotez mogłaby służyć za gaz bojowy na polach pod Ypres. Prawda zaś jest na wierzchu.

  45. Dwaj bracia. Jeden łapał z łatwością zasady gier tylko przypatrując się grającym, a drugiemu trzeba było zasady wbijać do głowy, a jeszcze miał kłopoty z zapamiętaniem. Ten lotny wypuszczał drugiego by łoić go w szachy. Kiedyś zrobił to w towarzystwie kolegów, ale ten noga zaparł się w sobie i jakimś fuksem wygrał partię. Podrażniony przegrany żądał rewanżu, ale napotkał na odmowę. Koledzy mieli ubaw, że noga złoił dupsko lokalnemu mistrzowi. Od tamtego czasu nie zdarzyło się by jeden drugiego próbował brać pod nogi, bo zawarli pakt o nieagresji.

    Jednak inaczej wygląda to w parach mieszanych, bo uważa się iż kobiety powinny się podporządkować, a w przeciwnym przypadku może na to pójść tylko typowy Dulski lub facet szukający dominy.

    A tak na koniec to nie jestem w stanie sobie wyobrazić, aby Kalisz był w stanie omamić kobietę, no może oszukać to tak.

  46. Dobre z tym Ypres. 🙂

  47. Sugerujesz maria, że relacje damsko – męskie Merkel – Putin mogą być zaspakajane inaczej niż opisał to , mądrzejący w oczach, valser. Jeszcze nie doczytałem do końca komentarzy ale patrząc co napisał tipsi to razem odwołujecie się do relacji politycznych, gospodarczych, partnerskich.
    A może wystarczy się pochylić nad rozpoznaniem deficytów i określeniem pozycji w związku. Czyli kto kogo „oszukuje zawodowo” i kto jak deficyty te rozpoznaje.

  48. Ten co to ma „odmiejskie” nazwisko to ani oszukać, ani omamić. Zapewniam. To one wietrzą jakiś interes, w mało inteligentnych główkach tez się rodzą jakieś pomysły (każdy głupi swój rozum ma).

  49. Faceci z malym i krotkim tak maja. Musza kompensowac i przedluzac. Jak taki zarobi pieniadze to najpierw kupi czerwony sportowy samochod. I nic sie nie da z tym zrobic ani chirurgcznie, ani farmakologicznie.
    Ci co maja sklonnosc do konfabulacji Coryllus nie trawi, maja ten sam problem. Za krotcy sa, a ambicje sa wieksze niz mozliwosci. Zle sformatowani i zle zintegrowani ludzie w procesie wychowania.

    Ale to i tak jest wszystko pol biedy. Przychodui moment, ze ci slabi i niedorobieni ludzie- mezczyzni i kobiety dostaja oferte na stole. Oferta jest slaba bo nie ma obietnicy, ze wszystko dostana, ale za to beda musie byc zdolni do wszystkiego i wszystko beda musieli zrobic. Najperw z samym soba.
    Ja mysle, ze przypadek Leo tyrmanda na tym polegal. On tez mial pol etatu jako „puchacz rolny”, zanim zaczal pisac „pierwszorzedna proze” drukowana w setkach tysiecy.

  50. Brakuje ci wyobraźni po prostu. Ja myślę, że Kalisz niczym więcej się nie zajmuje, a to jest jego ulubiony sport.

  51. Ania …. przepraszam Cię najmocniej …………….. jeśli Mama Twoja ZAWSZE przegrywała z Tatą w szachy ……………… to była mądra kobieta 🙂

  52. Ania …….. z podobnego powodu … choć oczywiście jednocześnie innego ……. ja nie zostałam matematykiem , choc naprawdę byłam dobra …..
    Trzeba się zbuntowac, ….potem ,,, trzeba sia zbuntować…. itd ….
    TYlko mądra kobieta wie że to kodxtuje .. i czy ma chęć tyle zapłacic…. czy ją stać

    można się przecenic , można niedocenić

    rzecz w tym aby utrafić… wtedy jest OK

  53. Zapomniałem, że na wyposażeniu ma „jaguara”. Resztę ponizej dopowiedziała Ania z UW. 😉

  54. A jeszcze korespondencyjnie z GENEZYPem KAPENem wymiana informacji na temat przysłów.
    Kolega jeszcze z LO twierdził, że są to „wyartykuowane nieszczęścia danej nacji”. Kolegę nazywaliśmy Mistrzem i aby nadać mu stosowny wymiar podam jeszcze dwie jego często powtarzane odzywki: „życie jest jak koszulka dziecka – krótkie i zasrane” i „życie jest moczopędne”.

  55. Na poparcie moja przypowieść. Koleżanka prawie kończyła pisanie doktoratu, kiedy poznała chłopaka, ciąża i szybki ślub. Mąż w posagu przejął po ojcu małą firmę remontową w której również pracował i to fizycznie. Ku zdumieniu promotora koleżanka nie tylko rzuciła doktoratem, ale także pracą i powiedziała mu: „a co ja z tym doktoratem zrobię?”.

    I jeszcze trochę nierealne uzupełnienie.
    A pamiętacie przypowieść z „Opowieści mojej żony” Żuławskiego, gdzie bohaterka, skończona piękność, parzy ogniem pół twarzy, by zapewnić zazdrosnego ukochanego, że nigdy jej nie straci.

  56. Z tych pogaduszek to salon literacki powstaje 😉

  57. nierealne , bo trzeba aby ten facet też był mądry ……

    to o czym napisałam , trzeba wiedzieć , żeby było w miarę

    żeby nie płakać… to ja dla niego wyyyyystkooooo a on taki sk…..n

    Najgorsze ze dziewczęta to czytają … i potem wg bajek układaja swoje sprawy ….

    nie wiem , chyba są baśni dla chłopaków też

    JA wolę te jak niedźwiedź… :)))

  58. Henry, już znikam i lecę piętro wyżej. 😀

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.