paź 022017
 

Tak zwani spece od marketingu wiedzą dobrze, że bez emocji niczego sprzedać się nie da. Szczególnie dotyczy to treści, a więc książek, gazet, filmów i gier. O ile z wizualizacjami sprawa jest prosta, bo wystarczy pokazać gołą babę, albo choćby tylko jej kawałek i gotowe, o tyle z książkami, w których nie ma obrazków jest gorzej. Kłopot polega na tym bowiem, że książka musi być jednocześnie tania i wywoływać kontrowersje, albo wzruszać. To można osiągnąć dość łatwo, na poziomie edytorskim, ale wtedy koszta produkcji książki się zwiększą i nie da się przewalić budżetu, a jest też ryzyko, że klient tego nie kupi. Trzeba więc inaczej wzbogacić literacki produkt w dodatkowe znaczenia i do tego właśnie służą autorzy książek. Gdyby nie to, że taki autor musi także sprzedawać, system już dawno by wyeliminował pisarzy, a książki powstawałby w pamięci komputerów. Autor jest dziś dodatkiem do produktu, tak jak zupka instant jest dodatkiem do kolorowej gazety dla gospodyń domowych. Dobrze tę zależność widać w przypadku Piotra Zychowicza, który, żeby utrzymać jakoś sprzedaż swoich marnych książek, chwyta się już nie brzytwy nawet, ale wręcz włosa. Marne pocieszenie, że jest to włos z końskiego ogona, a w czasie całej operacji Zychowicz sugeruje, że z ogona kasztanki Piłsudskiego. Oto relacja z wizyty Zychowicza w Wilnie i rozpaczliwej próby wciśnięcia go tamtejszym Polakom, jako żywego symbolu tradycji wielonarodowej i wieloetnicznej Rzeczpospolitej. http://zw.lt/wilno-wilenszczyzna/zychowicz-w-pkd-uwazam-sie-za-litwina/

Zaczyna Piotr Zychowicz z grubej rury – uważam się za Litwina – pisze. Ja nie mam tu zamiaru polemizować z tym twierdzeniem. Chcę zwrócić uwagę na coś innego. Jak dobrze wiemy, wszystkie historyczne tradycje, które były lansowane w Polsce przez ostatnie sto lat są fałszywe. Zostały bowiem wymyślone po to, by zająć umysły takich oto Zychowiczów, demaskatorów za pięć groszy oraz ich czytelników. Jest to zbiór memów, które wchodzą w relacje pomiędzy sobą nawzajem, a dzieje się to dzięki polemistom i autorom, którzy są wręcz dodatkiem do nich. Nie mają ani własnej woli, ani wiedzy, ani też chęci by pozyskać jedno i drugie. Mają za to głębokie przekonanie, że uporczywe powtarzanie fraz wymyślonych dawno temu, w bardzo konkretnym celu propagandowym, uczyni ich bardziej wiarygodnymi. Z kłamstwem jednak jest tak, że one się demaskują za każdym razem kiedy ktoś próbuje na ich temat rozmawiać publicznie. Stąd, jak mniemam, nie organizuje się już publicznych dyskusji z prawdziwego zdarzenia, organizuje się tylko kontrolowane panele, a także wystąpienia pojedynczych ludzi, którzy składają jakieś dziwne deklaracje, tak jak Zychowicz w Wilnie. To jest bezpieczne i stwarza złudzenie, że treści się lepiej sprzedają. One, w przypadku Zychowicza i jemu podobnych, nawet nie muszą się sprzedawać, bo jak wiemy są dotowane. No, ale muszą przyciągać publiczność, ta zaś – żeby przyjść i słuchać o Zychowiczu Litwinie – powinna być sformatowana, czyli ogłupiona. To z kolei osiąga się za pomocą wspomnianych wcześniej memów, które produkowane są nie przez państwo bynajmniej, bo państwo je tylko powiela i dystrybuuje. One są produkowane przez poważnych profesorów pozostających na pensji u nie wiadomo kogo i opiniotwórczych publicystów. Tak wygląda ta struktura. Co jest w tym najgorsze? To, że urzędnicy i funkcjonariusze państwa uczestnicząc w tym procederze, są przekonani, że czynią dobrze, bo prowadzą politykę historyczną. W zamieszczonym materiale Zychowicz wypowiada się przeciwko polityce historycznej, bo uważa, że historyk powinien dążyć do prawdy. To jest oczywiście przejaw młodzieńczego entuzjazmu pana Zychowicza, który nie rozumie, wręcz nie ma pojęcia zielonego, jak poważnym narzędziem jest polityka historyczna. On swoje wyobrażenie o niej przykrawa do polskich realiów i w głowie mu nie postanie nawet, że te realia, jak i on sam, a także nasze nędzarskie uniwersytety, mogą być – jedno obok drugiego – elementem przemyślanej, obcej, wrogiej nam polityki historycznej. Zychowiczowi się zdaje, że politykę historyczną w Polsce prowadzą ludzie pokroju ministra Jurgiela, który chce się załapać do sejmu na następną kadencję.

Ja wiem, że Zychowiczowi nic wyjaśnić się nie da, bo on uważa, że „federalistyczna koncepcja Piłsudskiego spotkała się z nacjonalistyczną koncepcją Dmowskiego,” i wyżej tego nie podskoczy. No, ale my tutaj podskoczymy i możemy zaproponować realizację prawdziwej polityki historycznej, która nie musi być ani droga, ani masowa. Państwo nasze z pewnością na nią stać. Punktem wyjścia dla naszych rozważań, niech będzie rola autorów jako nośników emocji i treści kontrowersyjnych. Do tych autorów musimy dodać treść, niech ona nie będzie nasza, to znaczy nie jej się tu nie produkuje na miejscu. Dlaczego tak? Bo wtedy będziemy mieli gwarancję, że treść jest elementem prawdziwej polityki. Ta zaś prowadzona jest tradycyjnie w Wielkiej Brytanii, u naszych najstarszych i najwierniejszych sojuszników. Trzeba skompletować zespół autorów, którzy w porozumieniu z Oksfordem przetłumaczą na polski kilka znanych i ważnych książek. Ot, choćby książki prof. Kotilaine. Później należy wokół tego rozkręcić dyskusję, co na pewno przyciągnie publiczność. No, a potem już tylko odcinać kupony od sukcesu. Będziemy mieli wielu nowych, ciekawych publicystów, a treści przez nich tworzone pozostawać będą w zgodzie z prawdziwą polityką historyczną prawdziwego i poważnego państwa. Nie ma żadnego ryzyka, bo treści wydawane przez Oksford są jawne, nikt ich nie ukrywa. Wiem, wiem….to takie żarty przecież. Nie o to chodzi, by publikować w Polsce jawne i ważne treści, które dostępne są w Wielkiej Brytanii i na całym świecie. Nie o to chodzi, by je tutaj dystrybuować. My mamy pozostać częścią czyjegoś planu i nie ma mowy, żeby to się zmieniło. Mamy być jedynie włosem w końskim ogonie, którym to ogonem koń ogania się od much. Najważniejszym zaś pytaniem i najodważniejszym przy okazji, jakie postawią polscy historycy i publicyści będzie kwestia – czy to jest aby na pewno ogon kasztanki marszałka. Nic więcej nie wchodzi w grę.

Jak pewnie już wszyscy wiedzą okoliczności zmuszają mnie do ogłoszenia tutaj pokornej prośby o wsparcie tego bloga. Jeśli ktoś uzna, że moja ośmioletnia, jakże intensywna działalność, warta jest jakiegoś zaangażowania, ponad wpisanie komentarza pod tekstem, będę mu nieskończenie wdzięczny za pomoc.

Bank Polska Kasa Opieki S.A. O. w Grodzisku Mazowieckim, 

ul.Armii Krajowej 16 05-825 Grodzisk Mazowiecki

PL47 1240 6348 1111 0010 5853 0024

PKOPPLPWXXX

Podaję też konto na pay palu:

gabrielmaciejewski@wp.pl

Teraz inne ogłoszenia.

Oto musimy stanąć w prawdzie i ponieść odpowiedzialność za nieprzemyślane decyzje jakie stały się moim udziałem w tym i pod koniec zeszłego roku. Po sześciu latach prowadzenia wydawnictwa wiem już mniej więcej w jakich cyklach koniunkturalnych się poruszamy. Oczywiście nie potrafię tego opisać, ale biorę rzecz na wyczucie. I to wyczucie mówi mi, że jeśli nie zaczniemy już teraz opróżniać magazynu z książek, które na pewno nie będą się dynamicznie sprzedawać, położymy się na pewno. Nic nas nie uratuje. Zanim przejdę do rzeczy, chciałem coś jeszcze zaznaczyć. To mianowicie, że od dziś nie słucham nikogo. Nie biorę pod uwagę żadnych opinii, rad, cudownych przepisów na biznes i zwiększenie sprzedaży, nie robię też nic, co nie jest bezpośrednio związane z moją pracą. Słucham tylko siebie. Howgh. Weźcie to pod uwagę. Teraz clou. Nie sprzedamy nakładu wspomnień księdza Wacława Blizińskiego. To jest dla mnie już dziś jasne. Zajmują one poważną powierzchnię w magazynie i ona musi się zwolnić. Nie sprzedamy tego, bez względu na deklaracje jakie padają na temat tej książki oraz jej autora. Nie sprzedamy jej nawet wtedy jeśli obniżę cenę bardzo drastycznie, bo doświadczenia z obniżaniem cen książek mamy już za sobą i one nas o mały włos nie doprowadziły do katastrofy. Pomysł jest więc taki – wszystko co uzyskamy ze sprzedaży wspomnień księdza Wacława Blizińskiego, pod odliczeniu podatków rzecz jasna, zostanie przekazane na remont kościoła i plebanii w Liskowie, gdzie proboszczem jest dziś nasz dobry znajomy ksiądz Andrzej Klimek. To nie jest ekstrawagancja tak wielka jak „dżdżownica jest to:”, ale uważam, że trzyma jakiś standard. Nie mogę inaczej. Tak więc jeśli ktoś chce pomóc w remoncie kościoła i plebanii w Liskowie, niech kupi jeden egzemplarz książki księdza Blizińskiego i komuś go podaruje.

Zapraszam na stronę www.basnjakniedzwiedz.pl Michał wrócił już z urlopu, więc FOTO MAG jest już czynny. Zapraszam także do Tarabuka, do księgarni Przy Agorze w Warszawie. Do antykwariatu Tradovium w Krakowie, do sklepu Gufuś w Bielsku Białej, do sklepu Hydro Gaz w Słupsku i do księgarni Konkret w Grodzisku Mazowieckim. Nasze książki są także dostępne w Prudniku w księgarni „Na zapleczu” przy ulicy Piastowskiej 33/2

  61 komentarzy do “Handel emocjami”

  1. Biedny Litwin Zychowicz. Póki co, jego notka biograficzna w Wiki jest niemal tych samych rozmiarów, co notka Kasztanki. A w dziedzinie wizualizacji to już całkiem przegrywa.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Kasztanka

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Piotr_Zychowicz

  2. Gospodarzu drogi, dziekuje: zdanie 'Mamy być jedynie włosem w końskim ogonie, którym to ogonem koń ogania się od much. Najważniejszym zaś pytaniem i najodważniejszym przy okazji, jakie postawią polscy historycy i publicyści będzie kwestia – czy to jest aby na pewno ogon kasztanki marszałka. Nic więcej nie wchodzi w grę.’ to kolejna z Twoich perelek stylistycznych – abstrahujac od tresci, ktora tradycyjnie trzyma poziom. Kontakt z takimi tresciami to idealne antidotum na poniedzialkowy poranek.

  3. Pan Zychowicz uważa się za Litwina. Bardzo ciekawe, bo we wstępie do swojej książki (Obłęd ’44) pisze o swojej rodzinie z Warszawy i o krewnej (małej dziewczynce, która przybyła z rodzicami po ucieczce z płonącej Warszawy), pochowanej na cmentarzu przy ulicy Zgodnej w Starachowicach. W mieście co roku 1 sierpnia odbywają sie uroczystości związane z powstaniem. Najczęściej przy grobach uchodźców z Warszawy, którzy zmarli w Starachowicach. Nie przypominam sobie, żeby p. Zychowicz kiedyś tam był.

    http://starachowicki.eu/2017/08/09/ps-106732-dwumiesieczny-stas-nie-przezyl-transportu/

  4. tymczasem Braun reklamuje swój kolejny webinar z … Zychowiczem

  5. Bo to jest chyba taka kreacja: Zychowicz – Litwin, jest znaną postacią w Polsce, znaczy się osiągnął sukces. A  wy litewscy słuchacze kupujcie książki Litwina który osiągnął sukces w .. świecie (choć na razie w Polsce). Jam jest pisarz, który o korzeniach litewskich nie zapomniał, no kupujcie żesz te moje książki.

  6. TVN ostatnio promował te 3 państwa. Ochy achy, jak tam pięknie a polacy jeżdżą po świecie.

  7. Zychowicz, jak Marszałek ma wiele twarzy i … legend. Janus i Światowid niech się schowają.

  8. Pan Zychowicz uważa się za Litwina.

    Kennedy uważał się kiedyś za Berlińczyka 😉

  9. Zychowiczius niePolak, nieznany aktor ze spalonego teatru niePolak… bo najgorzej jest być Polakiem w Polsce…

    Wczoraj wykrakałem ten dzisiejszy Oxford.

  10. przepraszam za pomyłkę, nie z Zychowiczem a z Zyzakiem

  11. Handlują emocjami w Hiszpanii, a RAŚ już podstawia łapę do podkucia.

    https://www.o2.pl/hot/slask-bedzie-nastepna-katalonia-jest-oswiadczenie-6172393316816513a

  12. Mamy być jedynie włosem w końskim ogonie, którym to ogonem koń ogania się od much.

    A potem wyrwą koniowi te włosy, zrobią smyczki i będą tradycyjnie wygrywać melodie. Propagandowe i popularne.

  13. Chyba mile widziane przez zagranicznych sponsorów jest ujawnienie się jako członek jakiegoś narodu od wieków jęczącego pod polskim butem. Ślązakiem, Kaszubem, itd. Ukraińcy i Litwini mieli tylko chwilę ulgi od opresji gdy należeli do ZSRR.

  14. „cyganologia” też huczy

  15. Największą ulgę mieli, gdy wraz z III Rzeszą walczyli o nowy ład.

  16. Polityka tego państwa wymierzona przeciwko własnym obywatelom doprowadzi w szybkim tempie do jego rozkładu. Za wolno zachodzą procesy naprawy, jeśli one w ogóle zachodzą, bo po dwóch latach nie widać spodziewanych efektów. Propagandę tak, widać, ale efektów nie. Ucisk fiskalny to świetna podpałka, to nas załatwi i nie pomogą już próby osłonowe w postaci wzbudzania uczuć patriotycznych, te czasy już na szczęście minęły. Może to nawet i dobrze, że za sztuką patriotyczną stoi taki Pietrzak et consortes?

  17. Nie aż tak, bo Cyganie nie chcą się odłączyć terytorialnie.

  18. przed rozbiorami byli jaczejką wrogich państw pokrywającą całe terytorium I RP, teraz jest inaczej?

  19. A handel emocjami udziela się również Karnowskim:

    https://wpolityce.pl/m/kultura/360365-i-ty-zostaniesz-indianinem

    Pozdrawiam i dziękuję za kolejną notkę

  20. Ale to nie ta dramaturgia i nie scena

  21. Socjaliści pełną gębą to są na Zachodzie, tam gdzie jest wysoka kwota wolna dla ludu pracującego, skompensowana wysokim progresywnym podatkiem dla bogaczy zarabiających ponad średnią. Tych drugich jest tam sporo więc nie muszą być obciążani „aż tak”. W Polsce tak się nie da, bo ubogich jest ponad 80 procent, więc trza by nielicznym bogaczom dostającym powyżej 4 patyki miesięcznie dowalić w zamian drakońskie podatki. Przyczyną problemu jest więc barbarzyńska (na poziomie Meksyku) rozpiętość płac pracowników najemnych, z kominami płacowymi w administracji i sądownictwie.

  22. „Zaczyna Piotr Zychowicz z grubej rury – uważam się za Litwina – pisze.”

    Ta sama gadka i pozowanie. I czepianie sie wszystkiego. To moze teraz spelni sie przepowiednia panska, panie Gabrielu i Dorota Maslowska ukaze sie przed kamerami przyczesana na pania z dworu z poczatku XX wieku i stwierdzi ze ona jest z kresow.

    Chociaz to malo prawdopodobne bo Maslowska akurat to chyba mniej wiecej zmierza w tym kierunku co Szczepan Twardoch. Kierunek Berlin. Oni nie maja takich dylematow jak miotajacy sie Zychowicz.

  23. I takie tempe mendy zatrudnia  Sakieviczius… potem takich wsiarzy jak ten Zychoviczius wysyla na Litwe zeby tam toto oglupialo Polakow  za pieniadze  POLSKIEGO  PODATNIKA  !!!

    Cale te „nasze” narodowe merdia to taka  WSZAWICA, ze az szkoda slow…  do kolekcji jeszcze Romaszewska z Bielsatem za „lunijne dotacje”… i  POpaprany Gowin z „dobrej zmiany”  nawolujacy do zatrudniania Ukraincow do wojska albo Policji  !!!

    To nie miesci sie w glowie…  jakie koorestvo  obsiadlo Polakow i Polske… jedzie taka menda „systemowa” i mowi, ze jest Litwinem… a kase bierze z Polski…

    … mam nadzieje, ze niejeden Polak… mlody Polak powie mu, zeby spier****l  na Litwe !!!

  24. Tak, merdialnia „bije piane”…

    … ale duzo Frankow zdaje sobie sprawe z tej „rezyserowanej” ustawki… i z calej  tragicznej sytuacji ekonomicznej na poludniu Francji.  Zreszta to referendum i tak nie bedzie uznane przez hiszpanski rzad ani przez UE… jest to tylko kolejny przewal kasy „na referendum”… i  gra zlodziejstwa banksterskiego na dalsza destabilizacje tamtego regionu.

    Dzis sprawa referendum zostala skutecznie zepchnieta w cien z powodu wstrzasajacej strzelaniny w Las Vegas… doszlo takze do napadu nozownikow w Marsylii, chyba 2 osoby sa zabite…

    … a w miedzyczasie zapodano, ze bezrobocie we Francji rosnie  !!!

  25. Handlujemy emocjami. Toyah zapodal zespol Chase. Wlasnie tutaj za to pragne podziekowac tez.

  26. Juz teraz przepraszam ale jak sie nazywal nasz samochod sprzed wojny ten co go chyba ukradli i nigdy niezwrocili ? Ten co konkurowal z rolsami. Dziekuje z gory, i wiecej o nic nie pytam

  27. Skoro go ukradli przed wojną, to już się przedawniło.

  28. Chodzi o PWSa? Nie jest sztuką zaprojektować i wykonać samochód konkurujący z Rollsem. Sztuką jest skonstruować i wykonać w milionach egzemplarzy samochód konkurujący z Garbusem.

  29. mozliwe, ale to:

    Siadam za kierownicą w towarzystwie inżynierów z PZInż. i wyjeżdżam na szosę. Uderza mnie przede wszystkim łatwość prowadzenia: sprzęgła używa się tylko przy ruszaniu z miejsca, a potem przełącza się biegi za pomocą dźwigni pod kierownicą, bez użycia jakichkolwiek innych organów. Można je przełączać bez gazu, z gazem, szybko lub powoli – skrzynka biegów elektryczna Cotala działa zupełnie samoczynnie i nie pozwala na omyłkę. […] Jedziemy dalej. Próbuję skrętów. Wóz posłusznie wpisuje się w każdy łuk, nie pochyla się na boki i nie zdradza tendencji do zarzucania. Szybko wydostajemy się za miasto i zwiększamy tempo. Maszyna prowadzi się bardzo spokojnie, trzyma się doskonale drogi. […] Dodaję nagle gazu: wóz jak z procy wyskakuje naprzód, natychmiast osiągając 118 km/h. Nie czuje się jednak tej szybkości. Zwalniam i znów naciskam pedał gazu. Zauważam, że samochód, w przeciwieństwie do wozów karosowanych normalnie, nie napotyka dużego oporu powietrza. Wrażenie jest takie, że przejście ze 100 na 120 km/h jest równie łatwe jak z 40 na 60. […] Jedziemy dalej, widzę odcinający się wyraźnie pas bruku z kamienia polnego. Zwalniam przewidująco do czterdziestki i wjeżdżam na wyboje, spodziewając się silnego rzucania, jak w przeciętnych samochodach. Jestem mile rozczarowany, wóz niesie doskonale. […] Zwiększam więc szybkość, najpierw powoli i ostrożnie, a potem już śmielej. Noszenie nie zmienia się ani na jotę. Wobec tego dodaję gazu i po chwili już ciągnę setkę. […] Tylko lekkie kołysanie świadczy o wyjątkowo złej drodze. Muszę stwierdzić, że rzadko spotykałem samochody o tak wspaniałym noszeniu. „L-S” po prostu nie odczuwa zupełnie dziur w szosie i nie wymaga zmniejszenia na nich szybkości[

  30. Genialna konstrukcja Tańskiego, a dalej haniebny kontrakt z Fiatem. Coś jak po 1980. Straszliwe analogie sytuacji dzisiejszej do przedwojennej. Wówczas również nie było przemysłu w rękach krajowców, więc rząd rzucił się zakładać państwowe firmy. Może obecny też się rzuci, chyba że Unia zabroni.

  31. Korea Północna to są metale ziem rzadkich

    50% a może 70% mają Chiny

    To ma teraz większe znaczenie niż ropa

    Nie są tam wydobywane z powodu braku infrastruktury, czyli Chiny mają za mało pieniędzy żeby ją zbudować

    Ale tam są pod ziemią i czekają na tych którzy też ich bardzo potrzebują

    To mi przypomina opowiadanie stalagmita zamieszczone w Szkole Nawigatorów

  32. Jaka fajna muzyczka. Tylko nie bardzo pasuje do programu.

  33. Wejście smoka. Słucham dalej, już nie będę sobie przerywała 🙂

  34. Musiałem to obejrzeć do końca. Riedmety i inne trudnotopliwe to pamiętam od czasów studenckich PW. Stalagmit „in takt”. Dodam, że jeżeli prawdą jest zanikanie lodowców, to Droga Północna sama z siebie się otworzy. Nie mam, ale warto mieć globus i metr sznurka w kieszeni.

  35. Niech się schowają TVR i TVP. To jest mięso. JO nie przeszkadzał tym razem (no, może troszkę), fajnie się uzupełnialiście. Zabraliście chleb tym wszystkim dziennikarzynom i specjalistom, co rozważają, czy referendum w Katalonii jest ważne. Wasza rozmowa jest gęsta od treści istotnych.

  36. Jak najbardziej chodzi o morski szlak północny, a nie o jedwabny. Przypomnę, że Mistrale wyjęte Rosji to były lodołamacze (teraz ma je Egipt), z wątkiem polskim, czyli zapłatą Francji za utracone potencjalne zyski z handlu z Rosją zyskami z Polski (Caracale).

  37. Dobre stwierdzenie,”rewolucje w gułagu robią zarządzający gułagiem”-

    -dedykować zwolennikom Solidarności.

  38. Jeśli chodzi o komunikację z Amerykanami to odbywa się to w znany nam wszystkim sposób, czyli ucieczką wysokiego trepa. Z Korei w zeszłym roku też uciekł Kukliński, głośna sprawa- zwróciłem na to uwagę, bo to zwiastowało rychłe zwycięstwo koreańskiej Solidarności. Jeśli mimo to musiało dojść do obwieszczenia Kima to znaczy, że jest licytacja.

  39. Bardzo oryginalny jest pan Zychowicz. Miłosz wszak był Bałtem. Zatem droga do Nobla stoi otworem.

  40. Zychowicz lansuje się tak jak umie i powinien się spieszyć, bo Litwa wymiera i nie będzie komu kupować jego książek. Jest tak samo cienki jak Miłosz, bo pewnie nie zna litewskiego i działa w Polsce.

    A tutaj:  „Pan kardynał Nycz”,  jak powiedział kibucnik Jasiek Śpiewak w Polszmacie. Goszczący go Wicia Jurasz ogolił się na tę okazję, bo teraz bo teraz prawdziwi Europejczycy rozpoznają się po brodach. A może to tylko muzułmanie, którzy czekają na nadejście kalifatu.

  41. Ale na Zachodzie lud pracujacy tez Eldorado nie ma. A konkretnie w USA, przecietnie lud pracujacy zarabia jakies $35-40K rocznie. Tzn. takie prace nie wymagajace specjalnych umiejetnosci, wyksztalcenia czy doswiadczenia.

    Te 40 tysiecy dolarow rocznie jak podzielimy to wyjdzie jakies troche ponad $3200-3300  miesiecznie. Czyli miesiecznie po podatkach jakies $2600. Zaplac za mieszkanie jakies $900-1200 (to tylko za wynajecie), jedzenie spokojnie $200-250, samochod -benzyna, ubezpieczenie: $300-600, wydatki medyczne, karty (czy karta) kredytowe – $300-400 i po pieniadzach. A co z rodzina, dziecmi. trzeba je odziac, wyslac do jakiejs szkoly. O wakacjach juz taktownie wspominal nie bede.

  42. Dziękuję za wiadomość…

  43. Udane / b.dobre… to bardziej rozmowa (JO nie umie się zamknąć) niż wywiad, choć z oczywistą przewagą C.

    PS    Czarna koszula dobrze służy (nie lubię Ts, zwłaszcza takich z wielkim *przesłaniem* lub owych *patriotycznych*, które mi najczęściej przypominają znany obraz (kopia lub plakat) Picassa z wielkim napisem *PICASSO*) – prezencja jest jak recepcja i zawsze będzie się liczyć.

  44. Nie rzuci się. Ale przemysł w innych rękach niż wtedy.

  45. klub ronina 

    Jak Oni rozmawiali!

    Jaka elegancja!

  46. Dzieki!

    Bardzo wciagajaca rozmowa, chcialoby sie wiecej takich programow ogladac.

  47. a ile po podatkach wyjdzie mieszkańcowi naszego bantustanu?

  48. Ponoć ma być więcej, mam nadzieję, że to prawda. Następna za dwa tygodnie

  49. na ekranie stoi napisane „bloger Corylius” – …. co za dziadostwo

  50. Z przyjemnością obejrzałam.Dobrze mówisz,żadnej tremy,nie świecisz się,jesteś przystojny -czego chcieć więcej!Chyba tylko więcej Ciebie w tej TV.

  51. Też mnie to zirytowało.Albo złośliwość albo taki profesjonalizm.

  52. Kogoż to obchodzi Północna Korea? Apple jest zainteresowany Południową, jak mniemam :)^:)

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.