Wygląda a to, że zaraz sprzedamy 1/10 nakładu książki o wołach, nakładu, dopiero wjechał na podwórko. Okładka wzbudza wściekłość i zazdrość frustratów, co zostało tu udowodnione wczoraj. A to dopiero początek, bo w kolejce czekają inne ważne książki o gospodarce. W tym jedna o budowie okrętów. Wszystko to jest dowodem, potwierdzającym tezę, którą wielokrotnie podnoszono przeciwko nam – że prawdziwa jakość broni się sama. My zaś jako małe wydawnictwo borykaliśmy się ciągle z kłopotami promocyjnymi, nie mogliśmy dotrzeć do klienta, a jako jedyne narzędzie promocji służył nam blog. Dziś mówimy – prawdziwa jakość, artystyczna i merytoryczna, broni się sama. Nie wierzycie? Proszę bardzo – oto książka o wołach. Nie o Krystynie Jandzie, Danielu Olbrychskim, dupie Maryni i huzarach, przygodach Atlantów w Nowym Jorku, smaku wiatru w Birkenau czy innych niezwykle frapujących sprawach, ale o wołach. I my dziś tutaj pokazujemy tym wołem wała całej kulturze pop w polskim wydaniu. Przepraszam Panie, ale nie mogłem się powstrzymać. Ja zaś tradycyjnie będę do zakupu naszej książki zniechęcał, albowiem nie jest to książka dla wszystkich. To są rzeczy trudne, dla wielu niepojęte i burzące różne stereotypy. Jeśli ktoś nie czuje się na siłach, by przebrnąć przez takie treści, niech po prostu się od książki o wołach odsunie i zrobi miejsce innym. Jeśli idzie o mnie woły rządzą. Wśród zaś wszystkich wołów w naszej książce najważniejsza jest okładka. Jakże różna od innych okładek o zacięciu artystycznym, okładek których autorzy marzą o tym, by startować w wyścigach, gdzie za najlepsze koncepcje nagradza się twórców jakimiś kompletnie bezwartościowymi gadżetami i nie mającym znaczenia prestiżem. My tutaj zmieniamy tą okładką pewną konwencję, przywracamy znaczenie ważnym treściom i zamierzamy te treści promować. A teraz pora wyjaśnić co to wszystko ma wspólnego z kobietami. Czy prawdziwe kobiety, mogą interesować się wołami? To jest wyzwanie, taka kwestia. Trzeba o to zapytać feministki, które właśnie opublikowały w sieci kolejny spot promujący manifę. W zasadzie mógłbym o tym nie pisać, ale zgaduję co tam jest u spodu i chcę się tym z Wami podzielić. Jeśli ktoś usiłuje zmienić obyczajowość kobiet, to znaczy nakłonić je do zwiększenia swojej wolności osobistej, do łamania stereotypów i wyzwolenia się spod jakiejś tyranii, zawsze ma taki sam plan. Ten plan nie różni się niczym od planów jakie mieli wobec kobiet herezjarchowie zebrani w 1167 roku w Saint Felix. Chodzi o zapędzenie ich do roboty, zdegradowanie do roli psa podwórzowego w jakimś nowym całkiem systemie, a także o dopuszczenie na rynek tekstyliów nowych wzorów odzienia, najczęściej skrajnie uproszczonego, produkowanych przez nowych nakładców. To się nie zmienia od stuleci, albowiem oszukiwanie kobiet, tak indywidualne jak i masowe to jest profesja. Myślę, że są nawet specjalne szkoły, gdzie kształci się mistrzów zawodu, detalistów i hurtowników, jednych i drugich w osobnych oddziałach. Oszuści matrymonialni, których pokazują w telewizji w tych głupich programach o policji, różni bohaterowie mokrych marzeń, tacy jak Jerzy Julian Kalibabka, to są jedynie wagarowicze, którym nie chciało się kończyć tych szkół i próbowali wykorzystać zdobytą wiedzę na własną rękę. Wszyscy prędzej czy później kończyli w więzieniu. Prawdziwi mistrzowie promują w sieci takie filmy jak nowy spot manify zatytułowany „Dość kompromisów”. Ja go tu nie umieszczę, żeby nie uwłaczać okładce książki o wołach, ale wszyscy łatwo go odnajdą, bo o rana o niczym innym się w sieci nie gada. Wszystkie eleganckie redaktorki serwisów internetowych i panie z gazet, wszystkie te istoty, które każdego ranka stoją po dwie godziny przed lustrem, gadają dziś o tym, jaki kontrowersyjny i jaki irytujący dla ludzi nie rozumiejących prawdziwej wolności jest nowy spot manify. Wszyscy dobrze wiemy co to znaczy w nowomowie „prawdziwa wolność”. To jest po prostu przymus. Trzeba to jednak powtarzać i uświadamiać każdemu nowemu pokoleniu, bo o niczym łatwiej się nie zapomina niż o tym właśnie. Mamy więc kolejną odsłonę prawdziwej wolności. Chodzi o to, żeby dziewczyny nie goliły się pod pachami, nie goliły nóg, a także by nie przejmowały się miesiączką, tylko demonstracyjnie obnosiły na sobie brudne majtki. Wtedy jest wolność. A co z biegunką, że tak zażartuję? Czy ona także wchodzi w zakres prawdziwej wolności?
Teraz musimy dokonać ważnego rozróżnienia. Ten film atakuje już nie tylko emocje, ale po prostu zmysły i łatwo przez to udowodnić jak jest kłamliwy, bezczelny i chamski. Twórcom tego oszukańczego manifestu wolności wydaje się, że zdewastują ludziom mózgi poprzez zmysł wzroku. I tu są w błędzie. To jest przekaz adresowany przede wszystkim do powonienia. I choćbyście nie wiem jak długo namawiali kobiety do chodzenia przez tydzień z tą samą podpaską, do niegolenia pach i nóg, do grzebania sobie w majtkach i temu podobnych ekstrawagancji, choćbyście zwyciężyli na wszystkich możliwych frontach, wystarczy potem raz jednej z drugą powiedzieć prosto w oczy, że śmierdzi i jest pozamiatane. Pójdzie się grzecznie umyć, nie zapomni o zębach, nie będzie grzebać w majtkach i kupi sobie coś ładnego, żeby wyglądać może nie jak dama, ale jak miła i sympatyczna koleżanka. Ta metoda to sposób niezawodny. Żadne manify jej nie zmogą. Sądzę, że oni to wiedzą i dlatego głównym bohaterem tego spotu jest basen, że niby woda i czysto. Zwróćcie uwagę, że ani razu nie pokazano tam mydła, o innych kosmetykach nawet nie wspomnę. To jest regularna promocja brudu, ten zaś degraduje każdą istotę. Sens zaś takiej degradacji nie jest bynajmniej powierzchowny i nieważny. Sens degradacji higienicznej ma wymiar religijny i jest związany z miejscem w hierarchii. Wie o tym każdy kto otarł się o kulturę więzienną. Oto przed nami adeptki nowych kultów, które zaczną zaraz namawiać dziewczyny do kąpieli w szambie. Po co bowiem włazić do tego zanieczyszczonego chlorem basenu? Jest tyle naturalnych akwenów pełnych rojącego się życia. Bratajmy się z nim!
Oczywiście, tak daleko się ci ludzie nie posuną. Chodzi przecież w istocie o sprzedaż. O nowy kanał dystrybucji. A co się będzie sprzedawać to wkrótce zobaczymy. Według mnie ciuchy, może jeszcze filmy i……tak, tak, to nie żart…..kosmetyki. Oni bowiem doskonale wiedzą, że ze smrodem przegrają. Wszystko można wybaczyć, ale wydzielania przykrego zapachu nie. Promowanie smrodu spowoduje, że ze swoich nor wylezą takie monstra, przy których narzeczony Marii Peszek wyda się motylem z gatunku Papilio machaon. Wyjdą i zaczną węszyć. A oni, możecie być tego pewni już dziś, nie będą mieli zamiaru niczego kupować…oni przyjdą jak po swoje, bo wyczują, że ktoś dał im znak. Na ich widok cała ta manifa spieprzać będzie w podskokach, myśląc o tym, jak łagodnymi i dobrymi ludźmi są ci belgijski pedofile, a kierunek ucieczki będzie tylko jeden – łaźnia publiczna. Aha…nie wierzycie w ich istnienie? Żebyście się nie zdziwili jak staną pod waszymi drzwiami…
Na koniec jeszcze jedno….szydzono w świętym mieście Częstochowie z pobożności katolickiej zawsze w jeden sposób. Zadając zagadkę taką – co to jest wlecze się po mieście, śpiewa i śmierdzi? To jest proszę rzymskich katolików pielgrzymka. Teraz, wraz z wyprodukowaniem tego postu sprawy zmieniają się o 180 stopni. Co to jest: wlecze się po mieście, wrzeszczy w niebo głosy i śmierdzi? To jest proszę feministek i liberałów manifa. I tak już pozostanie, przynajmniej do momentu, w którym ci, co ich opisałem wyżej, nie opuszczą swoich nor.
Przypominam też, że zakończyliśmy już zbiórkę na nasz komiks o Sacco di Roma. Nasze książki są od dziś dostępne w Bielsku Białej, w podcieniach pod zamkiem, w punkcie usługowym Gufuś, ul. Podcienie 13.
Chwilowo, do 8 marca będzie zamknięty sklep FOTO MAG. Pan Michał się przenosi, zmienia lokal i będzie od 8 marca rezydował przy al. Komisji Edukacji Narodowej 85 lok 5A . To jest prawie w tym samym miejscu, ale nie trzeba schodzić po schodkach. Ta sama stacja metra, wszystko takie samo, tylko, że sklep jest na poziomie ulicy.
Przypominam też, że od dziś rozpoczyna się promocja memiksów, oraz Najlepszych kawałków, które dodawane będą za darmo do zamówień powyżej 150 zł – I tom i do zamówień powyżej 250 zł obydwa tomy.
Ja tu tylko zostawię Pana Michalkiewicza, bo cóż więcej można dodać
Jak juz mamy Handel Wolami, odkrywajacy rozne wazne sprawy, dotad ukryte, to naturalnym jest pomyslec gdzie mozna poczytac o handlu zbozem ? O produkcji zelaza i sprzedazy tegoz ? O produkcji i eksporcie czerwonego barwnika z czerwcow ? Moze tez o wydobywaniu i produkcji soli ? A co to bylo z „sosnami masztowymi” ? Mozna mysl pociagnac i dalej. Kto i jakim sposobem ubieral te miliony Polakow i Litwinow ? Obuwal ? Klimat przeciez lagodny nie byl. A skad byl kredyt obrotowy i inne finanse z tym zwiazane ? I pelne zdziwienia pytanie – dlaczego nic istotnego na te tematy nie uslyszalem na jakichkolwiek lekcjach historii ?
Wygląd i zapach to rzeczywiście bardzo ważne kwestie. Przypomniało mi się powiedzenie, które sprzedał mi jeden starszy człowiek: „Z przodu łata, z tyłu łata – to prawdziwy demokrata”…
uważa Pan, że takie książki istnieją? Wątpię. I nikt ich nigdy nie napisze
czyste majtki katolicka opresją !
Może jednak załączę link, bo wiele osób nie wie o czym gadamy
http://kobieta.wp.pl/reka-w-majtkach-i-wlosy-pod-pachami-krotki-filmik-wywolal-prawdziwa-burze-6096750489629825a
Dojechałam do połowy tekstu i muszę od razu dodać marksowskie „wolność to zrozumienie konieczności” .. czyli co? Chyba … właśnie przymus ( dla kobiet: w wyrębie drzew w tajdze, jeżdżeniu na traktorach aż do zerwania przydatków itd)
Feministkom udało się wyprodukować znakomity środek antykoncepcyjny. Obejrzenie tego spotu zabija wszelkie zainteresowanie płcią (piękną?). Może faktycznie chodzi o ponowne wykreowanie kobiety radzieckiej, która w ortalionowym fartuchu i gumiakach będzie stać przy tokarce, wylewać asfalt lub robić de-kupaż. Trzeba uprościć aspiracje kobiet, które zostały rozbuchane przez popkulturę – bussiness woman, modelka, kobieta wamp, a kibli nie ma komu myć bo się tipsy łamią.
Dość kompromisów! Szczajmy do basenów (i do zlewu).
Można to również powiedzieć innymi słowami. Mam jeszcze taki spostrzeżenie, że feministki myślą o komercjalizacji przytulań. Przytulasek z feministką w hurcie po 5 PLN od sztuki. A ze śmierdzącą po 12 PLN.
Było jedzenie wyciągane ze śmietnika, a teraz obgryzione paluszki wyciągane z majtek.
Była także kiedyś taka reklama piwa EB, w której panowie po spożyciu większej ilości trunku „odlewali” na śniegu logo tego piwa. Sprzedaż się gwałtownie załamała i piwo po tym ciosie tak naprawdę się już nie podniosło.
TAK reklamowanego towaru też nikt normalny nie kupi, a jeśli kupi, to przynajmniej my z dużo bliższej odległości będziemy mogli stwierdzić, że mamy do czynienia z kimś nienormalnym.
Ciekaw jestem jak tą reklamę skomentowałaby Ta z dredami. No ale chyba się już nie dowiemy.
Prośba o modlitwę w pewnej intencji w godzinach 12.00-15.00.
Bóg zapłać!
Książki są ale nie po Polsku i nie dla Polaków.
https://books.google.pl/books?id=QA5jmNtYc74C&pg=PA471&dq=Trade+history+England+Poland&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjK8_2F_bnSAhVtSZoKHYqhAGUQ6AEIRDAF#v=onepage&q=Trade%20history%20England%20Poland&f=false
I nikt ich nigdy nie napisze…………..
Wlasnie sie tego obawiam, bo to wymaga odwrocenia sie w innym kierunku niz historycy patrza. I zechciec, w koncu, wygrywac.
Obejrzałam, filmik jest o treściach fizjologicznych, pokazanie tego w ten sposób wywołuje u mężczyzn obrzydzenia do kobiet. Rzeczywiście brakuje tylko kadru z biegunką. Chodzi w filmiku o to, aby zbudować obrzydzenie do podstawowej płci jaką jest rola matki karmicielki, a więc rozszerzyć to pierwsze skojarzenie „kobieta to obrzydliwość” także na miejsce kobiety w rodzinie. Matka filar rodziny to fizjologiczny smród, brud. Jak można zjeść obiad ugotowany przez takiego brudnego osobnika, kotlety mielone zrobione temi rencami same wracają błe, błe. No jednym słowem kobieta to fuj, fuj, jedynie się nadaje do mycia podłogi w kuchni jak u muslimów.
Rewolucja nie zna granic „w przełamywaniu tabu”! Idźmy dalej! Pokażmy niedomytych, dłubiących w nosie facetów, którzy drapią się tu i tam, wydzielają to i owo, co se będziemy żałować! Będzie europejsko i postępowo, że hej! Niektórzy niesprawiedliwie mówią, że to dno i metr mułu – czemu tylko metr a nie 10 albo 100metrów?
Już tam przemysł kosmetyczny przywoła panie feministki do porządku.
Połączenie zapachu potu nie mytego ciała z kosmetykami daje mieszankę piorunującą.
Całkiem możliwe, żeby w dzisiejszych miętkich facetach wywołać właśnie taki efekt. To tylko jeden fragment szerszego frontu: „Ostateczna walka między szatanem a Bogiem rozegra się o małżeństwo i rodzinę” – ostrzegała, krótko przed swoją śmiercią, wizjonerka z Fatimy, siostra Łucja!
Dla mnie najlepszą scena jest ta z siadaniem na muszli klozetowej. Ale do kompletu brakuje sceny z użyciem papieru toaletowego. Może w następnej wersji będzie.
A i wyciskanie wągrów by się przydało.
Właśnie, koniec lat 90 – tych, widziałam na Ukrainie kobiety pracujące przy wylewaniu asfaltu na drodze. Ruch samochodów wahadłowy. Było wystarczająco dużo czas żeby się przyjrzeć, i mieć czas na refleksję, umorusane, spocone, czerwone, one się wstydziły swego wyglądu i harówki w jakiej uczestniczą, tyrały ze spuszczonymi głowami, że niby coś ciekawego było w tym asfaltowym podłożu, i rozgarnianiu tej masy. Poleciłabym takie doświadczenie feministkom a szczególnie Jagusi Graaf i Szczuce. Ale mam nadzieję że tak będzie, bo kto czym wojuje od tego ginie.
Ja akurat znam temat, nie pisze bo mnie zamurowales. Strasznie to smutne niby czlowiek zyje w tym swiecie i to wszystko wie ale i tak tragedia. I tak sobie mysle o tych tekstyliach skoro juz teraz dziwczyny kupuja dzirawe spodnie to dalej jest juz chyba tylko odzienie ze sznurka i liscia.
No właśnie… Po ile dziś chodzi kilogram wołowiny 🙂
Feministkom chodzi dokładnie o to co zasugerował gospodarz we wpisie… Żeby kobiety były nieogolone, śmierdzące, łatwe w eksploatacji/konsumpcji i potulne jak woły prowadzone na rzeź dla różnych alfonsów a zwłaszcza tych którzy dziedziczą tradycje zapisane w pewnym manifeście…
Osobiście wolę jak kobieta jest podmiotem a nie przedmiotem, i jest stosownie do okazji ubrana oraz pachnąca. Kiedy trzeba obiadem, a przy innych okazjach tangiem Carlosa Gardela… „Zapach kobiety”
A może ten film to lobby biedroniowe zafundowało, żeby więcej facetów wybrało piękno spod znaku tęczy?
Fantastyczne. Radosne samoupodlenie fizyczne, moralne, mentalne. Idea w swej podstawowej warstwie ciągle ta sama. Jedna z ważniejszych rzeczy, która różni nas od zwierząt jest specyficzna potrzeba czystości (specyficzna, bo i zwierzęta mają swoje zabiegi kosmetyczne, ale u człowieka jest ona wyjątkowa i wnika częściowo w sferę moralną). Pozbawienie człowieka możliwości regularnego umycia się, brud jest chyba jednym z podstawowych narzędzi bezpośredniego zniewolenia. To przestawia nas mentalnie, osłabia. Objawem niezwykłej perfidii, szyderstwa i podłości Niemców było przedstawianie komór śmierci jako łaźni. Świetna analiza. Punktować ich, punktować. Na szczęście, na razie, rozwiązanie jest proste, jedno słowo: „śmierdzisz” 🙂
To zrobili pederasci. Oni już tak widzą kobiety. Kiedyś był marsz szmat, a teraz na dzień kobiet wypuścili spota śmierdziocha.
Niestety ona są takie głupie…
to jakiś sowiecki manifest Kołłataj?
Nie, nie dowiemy się…
No tak, dla Polaków może być tylko Gazeta Polska, ewentualnie serial Gniewko syn rybaka…
Za tym stoi rzecz jasna także promocja homoseksualizmu w wydaniu męskim.
Myślę jednak, że jedynym celem tego spotu była frekwencja na manifie. I cel ten został osiągnięty. W internecie zawrzało. Nawet portal Na Temat i jego wierni czytelnicy protestują i udostępniają na lewo i prawo (poczęstował mnie tym g… przyjaciel). Wszyscy wiedzą, wszyscy mają zdanie, wszyscy mają podniesione poziomy emocji na maxa. Sukces panie dziejaszku!
Również ze 100% pewnością wiemy, zwłaszcza po liście reżysera do Junkera, że ta cała Klątwa to próba zbudowania trampoliny do świata wielkobudżetowych produkcji.
Tam w 24 sekundzie dziewczyna siada na sedesie bez opuszczonej deski. To jest absolutna kompromitacja tego oszustwa. A dzisiejszym tekstem po prostu przebił Pan swój własny poziom o kolejną wielkość. Czapki z głów.
Świat wysokobudżetowych produkcji jest poza kontrolą Niemców…co on se może zbudować ten szmaciarz?
Dwie pieczenie na jednym ogniu… Faceci uciekają od wstrętnych kobiet do „ślicznych chłopców”, a zdesperowane kobiety ustawiają się w kolejce do tych na których wcześniej nawet by nie spojrzały… Wszyscy przegrywają… poza kasynem
a te co są to mają „dostęp ograniczony” 😉
https://www.google.pl/search?q=Jakubski,+Czerwiec+polski&biw=1280&bih=871&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ved=0ahUKEwiu5ey4ibrSAhVhLZoKHev7DfEQsAQIMA#imgrc=QCT2NXgID__A5M:
dobrze, ze chociaż sukiennictwo wielkopolskie xiv-xvii wieku hula w pdfie
https://www.google.pl/#q=sukiennictwo+wielkopolskie+xiv-xvii+wiek&*
Poza tym tylko przypomnę, że sponsorem feminizmu w Polsce jest od bardzo dawna firma Avon produkująca kosmetyki. Wpompowali oni miliony w promocję takich postaci, jak M. Środa, czy K. Dunin, a kwity na to są w sprawozdaniach finansowych fundacji Feminoteka, jakby ktoś chciał sprawdzić, więc cały ten brud jest co najwyżej przewrotnym nakręcanim koniunktury na rynku kosmetycznym. Oni chcą kobietom przypomnieć, żeby się ogarnęły i uderzają w ich podstawowy lęk. Facetowi tak bardzo nie przeszkodzi brud i smród (przepraszam Panie) u kobiety, jak jej samej.
Mączaka nie będę wydawał. Zapomnijcie o tym. Jeśli idzie o Jakubskiego wici rozesłane.
No nie wiem…
co do dzisiejszego tematu….sposób odbierania kobietom resztek kobiecości przez feministyczne wariatki i ich zleceniodawców jest ponad moją odporność
temu z ogonem, jak widać, nie wystarcza, że kobiety stały się wołami roboczymi, w tak szerokim tego słowa znaczeniu jak to tylko możliwe….
Kilka odnośników do tekstów o handlu i dalszej bibliografii oraz inne rzeczy:
https://de.wikipedia.org/wiki/Altbaierischer_Oxenweg – starobawarski szlak pędu wołów
http://crisia.mtariicrisurilor.ro/pdf/2015/008_Fara%20A.pdf – Zarys hodowli żywca i handlu bydłem z Węgier do Europy Zachodniej w późnych wiekach średnich i wczesnej nowożytności (wieki XIV-XVI)
http://epa.oszk.hu/01500/01536/00028/pdf/EPA01536_ungarn_jahrbuch_28_185-198.pdf – Zur Ungarischen Handlung der Fugger nach der Handelspraktik des Matthäus Schwarz Erste Hälfte des 16. Jahrhunderts
http://www.univie.ac.at/igl.geschichte/rauscher/ws2010-11/Abstracts%20und%20Bibliographien.pdf – spis bibliografii o handlu w czasach nowożytnych
https://books.google.pl/books?id=38dCqqUdy14C&pg=PA140&lpg=PA140&dq=Milja+van+Tielfhof,+The+mother+of+all+trades.+The+Baltic+grain+trade+in+Amsterdam+from+the+late+16th+to+the+early+19th+century&source=bl&ots=IA4RYxCKaI&sig=vnEGDwLHV3BPLspZiNrCrSWdcEE&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwi_gPzCi7rSAhXJWywKHeaaALEQ6AEINjAE#v=onepage&q&f=false
The mother of all trades. The Baltic grain trade in Amsterdam from the late 16th to the early 19th century
http://ebuw.uw.edu.pl/dlibra/plain-content?id=339 Ród Fukierów – Maksymilian Baruch
https://books.google.pl/books?id=1_15UdtOPJsC&pg=PA8&lpg=PA8&dq=Artur+Attman,+The+Russian+and+Polish+markets+in+international+trade.+1500+%E2%80%93+1650&source=bl&ots=Sxjg25gvXA&sig=L5zW8NnkVwpHQ1-Pux6TjBYOqI8&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwjJrIjJiLrSAhXJhSwKHYZqBjUQ6AEIVTAI#v=onepage&q&f=false – England and the North: The Russian Embassy of 1613-1614
Odnośnie żarcików o pielgrzymce:
http://www.tvp.info/1710458/polska/esbek-odpowie-za-ataki-na-pielgrzymow/
Tam się oczywiście piecze kilka pieczeni, ale nie wierzę, żeby Avon, czy Rossman, czy w ogóle przemysł kosmetyczny pozwolił na takie namieszanie kobietom w głowach, żeby one rzeczywiście poluzowały sobie reżim higieny, nawet lokalnie i tymczasowo.
Tu chodzi wyłącznie o to, żeby kobiety przypieprzały, bo są łatwe w sterowaniu. Niestety spadkobiercy profesora Jakubskiego są w Londynie…nie wiemy z kim się tam kontaktować…co zrobimy?
Szwajcaria – kilogram cieleciny kosztuje 80 frankow =240zlotych.
więc to nie była lista życzeń 😉
jasna sprawa, że decyzja o wydaniu czegokolwiek ma wynikać z jakości materiału – w tej kwestii pełne zaufanie do Wydawcy 🙂
lokalnie wyrabiano potrzebne produkty, typu odzież.
Np. takie miasto jak Słuck, nad rzeką Słucz, obecnie Białoruś, a onegdaj Litwa.
W trzeciej ćwiartce XIX stulecia (1867 r., a więc krótko po Powstaniu Styczniowym) miało ok. 16.500 mieszkańców ( z tego katolików trochę ponad 800) , którzy zamieszkiwali w ok. 1100 domach ( z tego tylko 19 murowanych).
Z danych o 15 lat późniejszych (1883 r.) przemysł w Słucku był reprezentowany przez
8 garbarni, 4 browary, 4 cegielnie, 10 garncarni, mydlarnię, wytwórnie tytoniu (niższych gatunków). Poza tym rękodzielnictwem parało się 280 osób, z czego 70 zajmowało się wyrobem produktów spożywczych, 90 odzieży, a 120 artykułów i sprzętów domowego użytku. Hamdel, całkowicie skupiony w rękach Żydów, odbywał się na targach trzy razy w tygodniu (w tym w niedzielę) oraz na jarmarkach cztery razy w roku. Ponadto w Słucku dzoiałło 30 sklepików i młyn wodny. Co oznacza, ze reszta ludności pracowała w rolnictwie (i hodowli). Podałem przykład, małej ubogiej mieściny.
tam gdzie były siedziby potentatów magnackich, albo w duzuych 'metropoliach” , już nawet nie wymienię Lwowa, ale choćby Przemyśl, to naprawdę byłotam mnóstwo lokalnych inicjatyw.
Można dotrzeć do tych danych,
proponuję sobie wpisać interesującą okolicę, np. Śląsk, albo miasto, np. Olkusz, Toruń, Drohobycz
pod adresem:
http://dir.icm.edu.pl/pl/Slownik_geograficzny/
sorry. wychodzi raczej 320zl po obecnym kursie franka. Pani na kasie w Lidlu na kilogram musi pol dniowki zasuwac.
może się znajdą..
w tej chwili nie dam rady, wiec później – mogę rozesłać czujki np. do Polskiego Ośrodka Społeczno- Kulturalnego (Jakubski był szefem PTNO)
Trzeba się przede wszystkim dowiedzieć czy miał w ogóle rodzinę, bo póki co to śladu nie ma
Nie przeszkadza, ale tylko tym, o których wspomniał autor. Na których widok kobiety sprintem pobiegną pod prysznic.
A statystyczna pani na kasie w analogicznym supermarkecie w Szwajcarii ile czasu musi harować na ten kg?
no właśnie tam może coś będą wiedzieć, spróbuję tez odkopać jakiś kontakt ze starszej emigracji, jeśli nie wymarli
Dzięki
pani na kasie dostaje ok. 23franki na reke. 3.5-4 godziny. Pol dniowki. 1 kg cieleciny to sa trzy butelki 12 letniej Single Malt Glenfiddich whisky, 2-3 kubanskie premium cygara, dwie pary jeansow, albo 50 litrow benzyny.
Tak jak valser napisał – pół dnia. 1 kg kosztuje 80 franków a zarabia 160 na dzień.
Na pewno chcą zrujnować przemysł produkujący środki i akcesoria do higieny intymnej. Ciekawe czy te albo takie same przekazy są targetowane do muzłumanek, które chyba będą brały udział w ogólnoświatowym strajku kobiet 8 marca?
Muzułmanki nie będą brały żadnego udziału albowiem są prawdziwie wolne, a pod burkami ukrywają nieskazitelne piękno ciała, ogolone nogi, wydepilowane pachy, dyskretny Irokez na łonie itp, itd, widziałem stosowne klipy z niemieckiej telewizji. Muzułmanki mogą być umyte, nasze nie.
Pan Nowakowski znów się odezwał
najpierw wycinałeś na swoim blogu wszystkie moje komentarze a teraz publikujesz na nim moje prywatne uwagi skierowane tylko do ciebie. To nie ładnie panie.
Czyli kilo kobiety tańsze od kilo wołu… Ładny interes
kto to jest ten pan Nowakowski?
Zaś wstrętne kobiety potem mówią wszem i wobec że „współcześni mężczyźni są beznadziejni bo boją się silnych i niezależnych kobiet”. Pozostałe muszą zużyć te kosmetyki, które tamte odrzuciły i mamy wysyp kobiet-choinek z 1cm tapetą na twarzy spędzające w salonach kosmetycznych wiele godzin w tygodniu. 🙂
Pozostaje opcja : 'ignoruj”.
Bo po co zatem mu robić reklamę.
Reklama tylko bardziej go nakręca.
Opcja ignoruj jest włączona od roku, nic nie pomaga
Na Baszanowskiego powołują się między innymi w pozycji, którą każdy z nas powinien sobie z wolna przestudiować: Historia Polski w Liczbach Tom 2 Gospodarka http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/doccontent?id=16909 Pozostałe Ciekawe artykuły, które powinny zainteresować: http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Annales_Universitatis_Mariae_Curie_Sklodowska_Sectio_F_Nauki_Filozoficzne_i_Humanistyczne/Annales_Universitatis_Mariae_Curie_Sklodowska_Sectio_F_Nauki_Filozoficzne_i_Humanistyczne-r1973-t28/Annales_Universitatis_Mariae_Curie_Sklodowska_Sectio_F_Nauki_Filozoficzne_i_Humanistyczne-r1973-t28-s205-226/Annales_Universitatis_Mariae_Curie_Sklodowska_Sectio_F_Nauki_Filozoficzne_i_Humanistyczne-r1973-t28-s205-226.pdf http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r1999-t90-n4/Przeglad_Historyczny-r1999-t90-n4-s433-444/Przeglad_Historyczny-r1999-t90-n4-s433-444.pdf http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r1969-t60-n1/Przeglad_Historyczny-r1969-t60-n1-s1-23/Przeglad_Historyczny-r1969-t60-n1-s1-23.pdf
Ta, smród jest nieuchronnym stanięciem w prawdzie.
No! A jeszcze inne z tego deficytu chłopa będą smarować inne manifesty 🙂 Bo z demokracją i proletariatem nie ma żartów
Postać z rozłożonymi rękami jest bajecznym skrótem. Świetnie oddany charakter, a kolor uzupełnia całość.
Entuzjaści zawsze reagują, nie muszą o tym trąbić na blogu.
Zmyśliłeś to, prawda?
„Podaruj sobie odrobinę luksusu” Mydełko Fa siabadabada
https://youtu.be/dzivgh9anG0 4:05
Nie zmyślił 🙂 ale punkt 6 to pomyłka 😀
To jest wymysł Łysiaka z jego książki. Krąży to od jakiegoś czasu po internecie…
Nie wszystkie skoki z trampoliny się udają. Ale zważ, drogi Coryllusie, że adresat listu to przedstawiciel najciemniejszych sił finansowych w Europie – finansjery luksemburskiej.
coś w tym jest, bo jednocześnie w męskich magazynach lecą teksty dotyczące profesjonalnych zabiegów kosmetycznych dla prawdziwych facetów (fryzjer, maseczka, masaż, pedikiur itd).
”Petycja szlachetnych Rzymianek do prześwietnego Senatu Imperium” autorstwa Sulpicjusza Classicusa (bohater powieści Waldemara Łysiaka „Ostatnia Kohorta”)
To znaczy, że Waldemar już tylko na viagrze jedzie
Też tam w tym czasie widziałem kobiecą ekipę murarzy. Tyle ,że panie feministki za taką robotę się nie wezmą muszą kogoś do niej zagonić.
Oczywista pomyłka, ale widocznie pan Waldek już zapomniał jako to jest
To starocie jest o tych wyzwolonych Rzymiankach… i jak to się praw domagały bo Panowie w Legionach na lata z Rzymu uchodzili…
Nie ja… Tylko nie krzycz to z Łysiaka… Nie mogłem się powstrzymać, ale obiecuję poprawę.
Przychodzi feministaka do posredniaka a pani w okienku mowi ,ze jest praca przy sprzataniu . Na co feministka odpowiada ,ze ok , moze byc tylko dajcie mi ludzi
To była nie tylko „ostatnia kohorta” ale i ostatnia książka Łysiaka, którą miałem w rękach. Dno ciemniejsze niż moje wyobrażenia o Rowie Mariańskim.
Braki w tym zakresie stanowią naprawdę kłopot, a wręcz upodlenie kobiet. To co teraz oferują dawno przekroczyło granicę przesady, ale przed panną Anną Patrycy, która reklamowala po raz pierwszy te ze skrzydełkami, często trzeba się było starać nawet o podstawowe środki higieny.
Jesteś chyba ciut starsza ode mnie,ale ja pamiętam jeszcze swoje początki z tymi środkami higieny : w zasadzie głównie wata + czasami wata w siateczkowej osłonce.Straszne to było.
A ten Mączak wart sprawdzenia? Dużo rzeczy napisał, tylko czy pisał po to, żeby coś przekazać czy, żeby zatuszować?
Żeby zatuszować. Wilhelm I Orański to dla niego „broker zbuntowany”.
Raczej nie ryzykowało się występów w białych legginsach. Może i lepiej.
Ależ to nie jest materiał naukowy…
To była niejako ekstrapolacja tego co komuniści swojego czasu NAPRAWDĘ napisali, a co pozwoliłem sobie zacytować wyżej. Nie chciałem nikogo urazić, ani prowokować, ani promować tu Łysiaka bo znam uczulenie gospodarza w tym temacie
czyli zawał w każdej chwili może go dopaść
Na to wygląda…
Z dawno oglądanego radzieckiego filmu:”Nasze dziewczęta przy młotach pneumatycznych wyrabiają 300% normy…”
Ludzie czy ogry – wybór należy do ciebie.
https://youtu.be/T_v-0VPVUZ0 2:27
Rany… Buuuuu………….. Nie bede oglądać. Nie bede komentować. Idę po żarcie dla kocurr.
Tytuł notki pyszny – szalenie wieloznaczny 🙂
A w lipcu gospodarska wizyta się szykuje… Najlepsze, że z notatki wynika, że nikt księstwa do Polski nie zapraszał, tylko oni sami wyrazili wolę złożenia…: http://niezalezna.pl/94803-ksiaze-william-i-ksiezna-kate-przyjada-do-polski
Chyba nie ma nic gorszego niż brudna i śmierdzące kobieta, choć takim anglosasom czy Francuzom – smród może imponować. Nawet arab na śmierdzącą kobietę nie poleci.
Natomiast elegancka i zadbana facetami kręciła będzie, jak chciała.
Więc niech te manify wyjdą na te swoje wiece takie śmierdzące z brudnymi stringami itd.
Eh tak podejrzewałem. Jeśli podawał bibliografię, to może tyle by było pożytku z jego prac. To jest porażające, że albo prawie nic nie jest napisane na jakiś temat, a jeśli jest to trzeba czytać żeby dowiedzieć się co jest na bank kłamstwem.
Witam.
Przepraszam, ale mam dwa pytania poza tematem. Czy „Woły” są już Przy Agorze? I pytanie do Unukalhai – czy jego korzenie rodzinne są tu: http://zeta-ars.pl/komplet-8-albumow-widokow-historycznych-polski-napoleon-orda.html
Pozdrawiam
Dołączam.
Moim zdaniem świetne to co zamieściłeś, dawno o tym zapomniałem a co do Łysiaka… no cóż całe pokolenia się wychowało na jego Salonie, w czasach gdy wychodził Pamiętnik Anastazji P 😉 Co do tego filmiku – nie dałem rady obejrzeć do końca. RN z Winnickim już kontratakuje Tygodniem Kobiet – jakie to przewidywalne… byle nie rozmawiać o ZUS 1200 i VAT 23 % oraz akcyzach…
Chyba praca nad polskim rolnictwem ulega intensyfikacji
http://wyborcza.pl/7,155287,21439688,umowa-na-skrzynke-jablek.html#BoxBizLink
re film reklamowy
mleczko, b dawno temu, narysowal dowcip (jak to czesto u niego chamsko-kontrowersyjny) o ojcu tlumaczacym synowi prawdziwe znaczenie pewnej czesci kobiecego ciała
ten durny film antify jest rozwinieciem ww tematu, najpewniej zrobionym przez tłuste, brzydkie i stare ciepłesiostry
czy filigranowe a holand i dr środa maczaly w tym palce?
Co do stringów: kiedyś Górski rozmawiał z synem i mówi: „za moich czasów żeby tam coś zobaczyć to trzeba było te majtki odchylić, teraz żeby majtki zobaczyć to trzeba….”
Nie, moje korzenie są na Śląsku Orawskim
Zarobki za wielkobudżetowe produkcje hollywoodzkie wpadają częściej do niemieckiej gąbki, niźli się to publiczności wydaje. Już pomijam to, ile ci zgarniają na muzyce pop – takie „Młode Tłoki” były finansowane przez Niemców, „Mantel Dżekson” też, a o zespole „Boney M” każdy wie – to własność Radio Bremen.
Nieokreślona, ale podejrzanie duża część zysków filmowych jest odprowadzana z kas kin do Sparkass i Volksbanków, w tym za produkcje Emmericha, Prochnowa i wielu mniejszych. Ten końpinator teatralny liczy na zyski, pochodzące z uznania jego prowokatorstwa za godne finansowania przez sparkasovolksbankistów, niezbędnych Wielkim Szefom. Bo ci ostatni skądeś muszą brać flotę.
Podsumowując: typek ten niekoniecznie czeka na wielkopomną decyzję strategiczną, podjętą przez Oberreżysera, niemieckiego szefa propagandy, bo pozycję tę obsadzili Amerykanie, a raczej brimbrumbramowi pełniący obowiązki Amerykanów. On zamierza, przez Marcina Szulca, wjechać do portfeli funduszów filmowych, aby te rozwiązały sznurki mieszków i obsypały złotem krętacza, który zmusza Schultza do posłuszeństwa. Czy mu się to uda? Uważam, że tak, o ile jemu dostarczono haki na Schultza. Ta kreatura wyprodukowała na siebie z pół tysiąca haków i haczyków: Martin-kandydat nagły, niech go chuda gęś-Szulc zobaczy więc samego siebie w następnej produkcji teatralnej, lub też grzecznie opłaci się szantażyście, wybłagując gdzieś po jakich szparkasiastych funduszach holluwoodzkich, a więc filmowych, budżet dla Pana Reżysera.
To jest sprytnie skonstruowany szantaż. Populista Martin Schulz jest cienkim, skrojonym przez sprytne miśki, bolkiem. Ta ainteligentna chudzina umysłowa, rozdygotana „kampanią wyborczą na urząd kanclerza niemieckiego”, jaką dzisiaj kontynuuje, nie rozumiejąc ni w ząb jak ten typunio swoją kampanią całą poważną Republikę sprowadza do parteru i ośmiesza, może poczuć pismo nosem i wystarać się o finansowanie dowolnej produkcji, o budżet w wysokości ≈ 1 miliarda euro.
To nie jest mrzonka; to jest, gdy się odrobinę rozumie działanie Niemców w dziale masowej propagandy, realna możliwość.
„Satynowy magik” bije ” Ostatnią Kohortę” o kilka długości
Tego typu prace mimo, że ze względów językowych, mniej dostępne (angielski), to bibliografie w nich pomieszczone są bezcenne i za darmo!
OFF Topic. Ziemkiewicz w Maju wydaje „Złowrogi Cień Marszałka” … Kampania na TT już rozpoczęta. Pewnie się Milewskiego naczytał 🙂
Ja, chcąc zobaczyć monstrum jakim ma być narzeczony Marii Peszek, znalazłem go i trochę się nawet rozczarowałem, bo wyobraźnia podsuwała mi obrazy przy których wół jest powabną istotą. Nie ważne. W ten sposób trafiłem na wywiad z Peszek, stary bo z 2008 roku, w którym ona się wprost odnosi do spraw poruszonych w tekście Gabriela. Wywiad zaczyna się od wstydu. Bo dlaczego ta Manifa ucieknie natychmiast do łazienki? No ze wstydu właśnie. Mam temat wstydu omówiony dokładnie z wyzwoloną koleżanką („kobiety nie mogą się wstydzić”, „wstyd musi zniknąć” itd) i teraz czytam co ta Peszek opowiada. To idzie tak, że ona nie ma żadnych oporów, a nawet uwielbia chodzić nago po plaży, lesie i scenie, ale ” mój wstyd wywołuje wszystko to, co jest związane z biologią. Nie uczestniczę w rozmowach, o ciążach, menstruacjach, chorobach. Nie jestem w stanie oglądać reklam tamponów albo podpasek. Dla mnie naruszają jakąś tajemnicę. W ogóle, udaję że fizjologia mnie nie dotyczy, więc kiedy czasem bierze górę, jestem wściekła”
Mamy wyłożone wszystko na stole. Maria jest jak po elitarnej szkole kładącej nacisk na edukację seksualną z angielskim. Nie uczestniczy, nie rozmawia, nie ogląda. Kiedy fizjologia się odzywa, to się wścieka – co jakoś tłumaczy stan umysłu. Jak już będziemy chodzić nago po tych lasach i plażach, klejąc się do siebie i cuchnąc potwornie, to nawet nie będziemy mogli porozmawiać co za potworny sztynk unosi się nad tym teatrem. Oczywiście, żeńska populacja jest na takie brednie za mądra. Po to są te wszystkie programy nauczania „edukacji seksualnej” żeby ludność została taka schorowana, oblazła wszami i wszelkim robactwem?
To swoją drogą i tak zabawne, bo przecież zaprowadzanie humanizmu u nas, zaczynało się od lekcji higieny dla panien na uniwersytetach, obcinania kołtunów i szorowania dzieci.
Ale kawałek dalej też jest ciekawie, bo Maria mówi że ona ze swoim chłopem, to jest razem już 16 lat. No to jest chyba kawał porządnej demaskacji, nie? Dla studentek z prowincji to jest gadanie o tamponach i plażach, ale na co dzień dobrze jak w chałupie siedzi chłop z prawem jazdy. Naprawa kranu to też jest poważna rzecz kiedy się codziennie toczy walkę z fizjologią.
Ja ze swoją przegrałem – muszę za chwilę iść na obiad.
Wywiad z Marią (2008 rok)
To jest produkcja z serii:”Towarzysz homoseksualista towarzyszkom feministkom z okazji 8 marca”. Tym spotem powinien zainteresować się SANEPID, albowiem , o ile mi wiadomo mimo, iż III RP jest wielkim sukcesem, to jeszcze nie każda rodzina ma swój …sorry, jaka rodzina, nie każda jednostka ma swój własny basen. Prawie 100 % obywateli chodzi na baseny publiczne. A zagadnienia higieny na basenach są traktowane zupełnie bez poczucia humoru, nawet takiego „rewolucyjnego”. Więc takie manifestacyjne zachęty do zanieczyszczania wody w basenie – z użyciem środka przekazu publicznego – youtube, to robota dla prokuratora i to z urzędu. Już nie mówię o konieczności wymiany wody w basenie, co „kosztuje pieniądze”.
Ten spot pokazuje, że feministki uciekają od rozumu z prędkością światła.
PS. Mam podejrzenie, że taki drastyczny atak jest możliwy tylko w Polsce, której młody segment płci pięknej jest rozsławiany na cały świat jako wzorzec z Sevres: urody, wdzięku i elegancji. W szczególności -elegancji. Dziewuszki wbrew natrętnej reklamie antykobiecej – ubierają się, czasem nie mając wiele kasy, bardzo ładnie.Każda wieś i każda dzielnica w mieście ma już „młodą, zdolną wizażystkę” czy inną fryzjerkę bo panienki chcą wyglądać sympatycznie i wbrew wszelkiej propagandzie – zwyczajnie wyjść za mąż i mieć dzieci. A do tego trzeba troszkę poprawić naturę.
Te stare towarzyszki, które kierują tym feministycznym interesem są chyba w stanie najwyższej histerii, bo „sponsor kasę dał a wyników nie widać”. No i ten spot pokazuje, jakie są feministki: niezgrabne, źle ubrane i nieapetyczne. Same tak się widzą.
Myślę zupełnie serio, że tym wymysłem chorego mózgu winien się zainteresować SANEPID, bowiem te „zachęty” to coś zupełnie odwrotnego, niż to, czego uczą panie w przedszkolach i szkołach podstawowych: że higiena to warunek zdrowia.
PS. Wcale nie są takie „rewolucyjne”. Jeden inżynier pojechał na kontrakt na Kubę w latach 70-tych i kiedy żona go odwiedziła, to się okazało, że „na ulicy śmierdzi od kobiet, bo nie ma podpasek nawet na kartki”. Nie było podpasek i nie było dość mydła. Z pewnością duma i godność kobiet kubańskich bardzo wzrosła dzięki takim „feministycznym innowacjom towarzysza Castro”.
To jest powtórka z pierwszej fazy rewolucji październikowej, kiedy koleżanka Lwa Trockiego -towarzyszka Kołłątaj rozpoczęła kampanię pod hasłem „Precz ze wstydem”. Czym to się skończyło dla kobiet radzieckich to już wyżej trochę napisano. Mnie się udało zobaczyć brygadę kobiet remontujących tory kolejowe,w tym tłukących kamienie pod podkładami. W Polsce i w świecie cywilizowanym- praca dla kobiet zakazana. A one tan się trudziły w kufajkach i chustkach tzw. gazówkach. A facet – brygadzista stał „i się patrzył”.
baba z misją
nic gorszego
Miałem ponad miesięczną przerwę w czytaniu, i nie jestem na bieżąco, niestety.
A propos czerwca, tu jest tom 1 bez ograniczeń, w domenie publicznej:
http://bcdl.pl/dlibra/docmetadata?id=688&from=pubstats
Co było ważniejsze w I Rzeczpospolitej handel wołami czy zbożem?
O kurczę, muszę przyspieszyć…
Trudno ocenić, zboże odbierali Holendrzy, a na wołach bogacili się też nasi, bo byli pośrednikami, a nie tylko producentami
Ale ten handel wołami był czysto prywatny bez udziału państwa? tak pytam bo książki jeszcze nie czytałem.
Gdzieś na internecie widziałem tabelkę budżet Anglii Francji i I Rzeczpospolitej różnica 10:1 na niekorzyść Rzeczpospolitej. Nie mogę tego teraz znaleźć.
No to właśnie ! Zastanawia, przecież frontend lokalnego feminizmu to całkiem fajnie wyglądające babki. Myjące się regularnie, dbające o higienę … Kto ich w taki kanał wpuszcza ?
Handel wołami był trochę prywatny, trochę królewski, trochę żydowski. Jeśli idzie o budżety, to sprawa opiera się o podatki, w Anglii i Francji duszono podatnika, a u nas nie. Można oczywiście powiedzieć, że to dobrze, że duszono, bo państwo było silne, ale teraz też mamy ucisk podatkowy i co? I pstro
Poszedłem tropem Ongaku i taki kwiatek pierwszy z brzegu – Marian Małowist.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Marian_Ma%C5%82owist
Wchodzimy z panem Marianem na Allegro i mamy tylko dwie pozycje których widocznie mu napitolili po 100k nakładu żeby miał zarobione za całą resztę. Te książki to: „Tamerlan i jego czasy” oraz „Konkwistadorzy portugalscy”. Książek z dziedziny handlu, rzemiosła i gospodarki ni widu ni słychu choć pan Marian ma taką pozycję jak np. „Śląskie tekstylia w Zachodniej Afryce w XVI i XVII wieku, 1964.” W sieci mamy tylko zajawki poszczególnych książek i informacje że takowe w ogóle były kiedyś wydrukowane. Pewnie gdzieś leżą skrzętnie odkurzane i pilnowane by tłuszcza nie zatłuściła kartek swoim nieprofesjonalnym czytaniem.
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r1964-t55-n1/Przeglad_Historyczny-r1964-t55-n1-s98-99/Przeglad_Historyczny-r1964-t55-n1-s98-99.pdf
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Przeglad_Historyczny/Przeglad_Historyczny-r1985-t76-n3/Przeglad_Historyczny-r1985-t76-n3-s563-572/Przeglad_Historyczny-r1985-t76-n3-s563-572.pdf
Gniewko syn rybaka też jak jest to przycięty do sfery emocjonalnej tandemu ojciec-syn ale nic o rybołówstwie, produkcji sieci czy jak zbudować sobie prostą łódkę pychówkę. Ogólnie książek jest full tylko nie leżą w Empiku a trzy piętra pod Empikiem w katakumbach do których dostęp mają wybrani.
Tu jest jakaś pozycja o sośnie masztowej:
http://pbsociety.org.pl/ind/rd/artykuly/vol53/daszkiewicz.pdf
Tak, w roczniku dendrologicznym…a te tekstylia śląski w Afryce to szał…no, ale spadkobiercy profesora w życiu się nie zgodzą na wznowienie.
JurgielT.
Przeczytałam to. A jeszcze w ubiegłym roku łazili z wieńcami po Wierzchosławicach, wiosce Witosa…