wrz 252015
 

Dziś odpoczniemy nieco do Grossa i ciężkiej polityki, co nie znaczy, ze polityki w ogóle nie będzie. Jutro jednak wracamy do tych tematów, nie ma lekko. Zadzwonił do mnie przedwczoraj Toyah, żeby mi oznajmić, że Ziemkiewicz wydał kolejną książkę. Nosi ona tytuł „Pycha i upadek”, na okładce są wizerunki małżeństwa Komorowskich, a sprzedaż odbywa się w ten sposób, że jak ktoś kupi jedną książkę to drugą może dostać za pół ceny. W księgarni w Grodzisku, tej na deptaku można kupić, prócz oferty która jest w hurtowniach, także książki wydawnictwa Ridest digest, a to jak sami wiecie jest upadek poważny. Ta oferta z hurtowni zaś to wyklęte do niedawna demaskacje szpiegowskie z tymi robionymi przez Zychowicza na czele. Nie ma już książek Artura Andrusa, nie ma Karoliny Korwin Piotrowskiej i innych sympatycznych ludzi z internetu i telewizora, którzy zabawiają publiczność wieczorami. Jest tylko demaskacja polityczna i seks, no i trochę kuchennych dupereli, jak to w księgarni. Najgorsze jednak zostawiłem na koniec. Oto dzieci startujące w olimpiadzie z języka polskiego, nie muszą już w tym roku czytać Harry’ego Pottera, nie muszą oglądać filmu „Koralina i tajemnicze drzwi”, żaden szatan już na nie nie czyha. No, prawie żaden. Okazuje się, że uczniowie bezskutecznie próbują znaleźć w bibliotekach książeczkę zatytułowaną „Czarownica piętro niżej”, która jest w kanonie obowiązującym do tej olimpiady. Znajduje się ona także na liście lektur szkolnych. Jej autorem zaś jest Marcin Szczygielski. Książki tej w bibliotekach nie ma, niektóre więc dzieciaki wpadają w taki stres, że chcą rezygnować ze swojego udziału w olimpiadzie. „Czarownica” nie jest bowiem lekturą obowiązkową i nauczyciele raczej rzadko z niej korzystają, wybierając inne książki. No, ale dla olimpijczyków jest obowiązkowa. Dlaczego? Postawię następującą hipotezę: wszystko przez to, że autor – Marcin Szczygielski jest chłopakiem Tomasza Raczka. To ten sam facet, który sześć lat temu napisał książkę „Berek” szykowaną na wielki bestseller, która okazała się zamokłym kapiszonem. Napisał też kilka książek o tym, jak się żyje i pracuje w redakcji Playboya, a potem przerzucił się na literaturę dziecięcą. Przyczyna tej zmiany jest moim zdaniem oczywista. Tak zwana postępowa lewica, której przedstawicielami jest pan Szczygielski i jego dziewczyna, zdewastowała samą tylko swoją obecnością rynek treści. Nie można tam teraz nic sprzedać, bo ludzie ci roszczą sobie prawa do tego terenu, z racji swoich towarzyskich koneksji. Czytelnicy zaś, którzy przychodzili do księgarni po normalne książki nie dostawali czego chcieli i opuszczali lokale zwane księgarniami poirytowani. Trwało to lata całe, aż Szczygielscy zorientowali się, że nic z tej dystrybucji przez empik nie będzie, trzeba się rozejrzeć za czymś innym. No i ktoś wpadł na pomysł, że książki pederastów najlepiej dystrybuować poprzez kanały ministerialne, czyli mówiąc wprost wciskać je na siłę. Tak jak kiedyś na siłę wciskano ludziom książki różnych partyjnych działaczy mianowanych na pisarzy. Innego wyjścia nie ma, bo nikt tego badziewia nie weźmie do ręki. Na opustoszały i zniszczony rynek wpuszczono teraz różnych rzekomo zakazanych pisarzy, którzy wcześniej okupowali jakieś niszowe półeczki i uznawani byli za niepokornych. Między innymi Ziemkiewicza. Żeby jednak sprzedać cokolwiek w księgarni po Szczygielskim i jego kumplach trzeba stosować chwyty znane ze sklepów spożywczych w PRL, czyli tak zwaną sprzedaż wiązaną. To jest hańba. Nie ma się co czaić, trzeba nazwać rzecz po imieniu. Ktoś zapyta: a co jeśli uda się naprawić rynek i wpuścić nań treści rzeczywiście interesujące czytelnika? Wtedy Szczygielski z Raczkiem powrócą i zaczną swoją robotę od początku, albowiem mają wbite do łbów, że to oni są literackimi znakomitościami. I tak samo jest z innymi. Na pewno znacie ten mechanizm z podwórka. Zawsze był tam taki kolega, który choć pozornie atrakcyjny towarzysko potrafił rozwalić każdą zabawę. Dzieci go unikały, on sam nie rozumiejąc przyczyny, dla której podwórkowe gry stają się nagle nieciekawe, zamykał się w domu, ale kiedy widział przez okno, że dzieci się ładnie i wesoło bawią, leciał ku nim na łeb na szyję i próbował się przyłączyć. I tak samo jest z nimi. Dotyczy to nie tylko autorów powiązanych ze środowiskiem homoseksualnym, ale właściwie wszystkich lewaków. Nikt normalny nie będzie czytał Sierakowskiego czy Hartmanna. No, ale oni muszą być w tych księgarniach, muszą inaczej się uduszą, a jeśli ich tam nie będzie to znajdą sobie inny, dyskretniejszy kanał dystrybucji. Powrócą jednak, możecie być pewni, jak tylko uda się nam coś na tym rynku uporządkować. To jest tyrania chamstwa, które rości sobie prawo do wrażliwości, czyli rzecz towarzysko najgorsza z możliwych. O czym jest książka Szczygielskiego? Łatwo możemy się dowiedzieć z licznych recenzji w sieci pisanych przez wynajętych ludzi, zwanych niekiedy blogerami książkowymi. Całą ich plejadę można było zawsze spotkać na targach w Katowicach, najgorszych targach książki na świecie, które właśnie upadły (hosanna, hosanna!!!). To znaczy dokładnie rzecz ujmując zostały przejęte przez Muratora czyli gazownię. Niestety tak już jest, że to gazownia wszystko przejmuje, a tak zwana prawica gapi się na to jak wół na malowane wrota i próbuje wciskać swoje książki po dwie, w tym jedna za pół ceny, bo się prawicy zdaje, że to jest znakomity sposób na poprawienie wyników sprzedaży. Ja się cieszę, że Murator przejął te targi i chętnie na nie pojadę. Powodów jest kilka, po pierwsze targi nie będą się odbywać w Spodku, tylko w prostokątnej sali konferencyjnej obok, po drugie będzie tam wyłącznie książka, a nie rękawice narciarskie i kajaki jak w zeszłym roku. No i jest trochę taniej. Liczę na sukces. Jeśli zaś idzie o prawicę i rozumienie książki oraz rynku przez tę formację to można określić je jednym słowem – katastrofa. Plan na sprzedaż książek zwanych prawicowymi jest mniej więcej taki: szkoda, że nie jesteśmy gejami, przespalibyśmy się z kimś i dopiero by sprzedaż furczała. Żadnego innego pomysłu tam nie ma. Prócz oczywiście sprzedaży wiązanej a la Ziemkiewicz.
No, ale wracajmy do treści książki Szczygielskiego. Ona jest o tajemniczych drzwiach, tajemniczych kluczach i tajemniczych staruszkach ze starych kamienic. Czyli nic nowego. Recenzenci piszą, że jest bardzo śmieszna, ale kto by tam wierzył wynajętym ludziom.
Teraz jeszcze raz o prawicy i jej sposobie na rozumienie rynku książki. Kupiłem sobie ostatnio wspomnienia Adama Ronikiera i tam jest na okładce napis: Najciekawsze polskie pamiętniki okresu II wojny światowej i najbardziej niepoprawne politycznie. Piotr Zychowicz. Powinien być tam jeszcze moim zdaniem dopisek: palenie zabija. Ładnie by się komponował z całością. O czym świadczy ten idiotyczny tekst? O tym mianowicie, że Zychowicz z kolegami chcą sprzedawać książki za pomocą wypracowanych przez swoje środowisko formuł, a do tego liczą na to, że ktoś im zaklepie na zawsze miejsce autorytetu na rynku księgarskim. Tak się nie stanie, takie rzeczy możliwe były w państwie policyjnym jakim był PRL. Być może do takiego ustroju znów kiedyś dojdziemy, ale wtedy z pewnością nie Zychowicz będzie brylował na rynku książki. W chwili obecnej takie zagrywki mogą jedynie pogłębić dewastację rynku i pozatykać istniejące jeszcze kanały dystrybucji. One i tak już są w większości w sieci i na to nikt sposobu nie ma, no chyba, że z premedytacją będzie ukrywał takich autorów jak Toyah i ja. Co zatem trzeba zrobić? Oto jeden z czytelników naszego bloga wpadł na rewelacyjny moim zdaniem pomysł. Podjął się sam zorganizowania niezależnych targów książki, w których udział wzięliby jedynie autorzy uznawani za prawicowych. Takie wiecie, targi oszołomów. Rozesłał list w tej sprawie do znanych sobie autorów, w tym do mnie i obiecał nawet każdemu honorarium za przyjazd. Wiem, że list został wysłany do Grzegorza Brauna, Stanisława Michalkiewicza, do mnie, do Piotra Gontarczyka, Leszka Żebrowskiego i kilku innych osób. Targi miałby się odbywać na Śląsku, impreza miała być promowana w lokalnych gazetach i finansowana w całości przez tego czytelnika. Autorzy nie dokładaliby do tego ani złotówki. Liczyliby tylko zyski. I co? I pstro. Z tego co wiem jedynie ja odpowiedziałem pozytywnie na ten list, nikt więcej. Myślę, że powód jest prosty i czytelny, tak zwana prawica nie ma ani programu, ani planu działania, ani przyszłości, jest jedynie zaprzeczeniem poglądów zwanych postępowymi i przez to zawsze będzie wyglądać jak wojenny inwalida bez nogi na tle defilady zwycięstwa. O to przecież chodzi. Wymienieni zaś autorzy będą jeździć po wielkich imprezach targowych, żebrać o rabaty na stoiska, albo wykupować wspólne półki i zastanawiać się, jak to jest, że ja, nędzny bloger, mogę sobie sam kupić miejsce i jeszcze na to miejsce zarobię sprzedażą. To jest przecież niemożliwe, ludzie nic nie czytają, a jak czytają to nic nie rozumieją, a jeśli zrozumieją to zaraz zapominają. Tak napisał wybitny polski pisarz Stanisław Lem, kto śmiałby się z nim nie zgodzić? Aha, będą też czekać na zwycięstwo PiS w wyborach, wtedy bowiem, po rozdaniu stanowisk w ministerstwach, cześć z nich przynajmniej zajmie miejsce Szczygielskiego w kanonie lektur i dzieci zostaną zmuszone do czytania ich książek. Będzie to wielki triumf patriotycznej myśli nad lewicowym zepsuciem i degrengoladą. Na dziś to tyle, jutro wracamy do Grossa.

Okazało się, że już jest dostępne nagranie z Opola. Specjalnie wymyśliłem taki odjechany tytuł pogadanki, żeby ludzie się zniechęcili, ale oni i tak furt przyszli i siedzieli całe dwie godziny.

Przypominam, że na stronie www.coryllus.pl można już zakupić nowy, amerykański numer Szkoły nawigatorów. Przypominam też, że w przyszłą sobotę, 26 września, będę miał pogadankę w Radio Wnet. Idea tych spotkań jest taka, że trzeba zapłacić za wejściówkę. Oto szczegółowe informacje dotyczące prowadzonych w radio Wnet spotkań. Odbywają się one w ramach Akademii Radia Wnet.

Inauguracja w dniu 26.09.15 w godzinach 10-13,30 jest otwarta.
Wystarczy zapisać się na stronie akademia@radiownet.pl 
i opłacić na miejscu jednorazowy wstęp 39 zł 
w formie półrocznego Biletu Wnet tj. kodu umożliwiającego pobieranie 
audycji opublikowanych na stronie Radia Wnet

W dniach 3-4 października będę w Łodzi, na festiwalu komiksu i gier, który odbywa się w Atlas arenie. Łatwo trafić. Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  86 komentarzy do “Książka pederasty w kanonie lektur”

  1. Ten chłopak Raczka to do Ziemkiewicza ma sie nijak!
    Ziemkiewicz też ma „Delbanę” w spadku po ojcu 😉

  2. Czyli pomysł Valsera, na razie nie wystartuje. Szkoda

  3. Dzisiaj Onet.pl przytoczył artykuł o tym że w Rosji wznawiają dochodzenie w sprawie zamordowanie rodziny cara Mikołaja…poziom wpisów pod artykułem pokazuje całkowita nieznajomość tematu przez czytelników przytoczę z ksiażka Juri Liny…..link..
    https://stopsyjonizmowi.files.wordpress.com/2012/09/spod-znaku-skorpiona1.pdf

    Na stronie 23 pisze o mordercach…
    „Szef Komitetu Centralnego Jakow Swierdlow wysłał wiadomość do
    Jakowa Jurowskyego, w której napisał, że kiedy powiedział Jacobowi
    Schiffowi w Nowym Jorku o postawie Białej armii, otrzymał od niego
    rozkaz natychmiastowej likwidacji cara i jego rodziny. Rozkaz dostarczyło
    Swierdlowowi przedstawicielstwo amerykańskie, które wtedy mieściło się
    w mieście Wologda”

    Powód dla którego Schiff wydal rozkaz jest bardzo prosty rodzina carska miala ponad 200 milionów w depozytach bankowych w USA, a Jaocob Schiff był prezesem największego wówczas banku Kuhn Loeb & Co.. Schiff był tez sponsorem Trockiego…

  4. Może bali się zamachu, w końcu tak czy siak jesteście Panowie elitą narodu polskiego

  5. według mnie nie wyszliśmy z etapu państwa policyjnego.
    Państwo policyjne to takie, w którym policjant – zwykły krawężnik, zarabia więcej niż nauczyciel nauczania początkowego w szkole podstawowej.
    A ponieważ tak jest, to nadal żyjemy w państwie policyjnym

  6. Wiesz co henry, zaczynasz mnie irytować.

  7. Mając na uwadze ile przeciętny nauczyciel z wypranym mózgiem robi szkód, to może i dobrze, że nieszkodliwy krawężnik dostaje więcej.

  8. Nieprawda. Nie gadaj na nauczycieli, okay…

  9. Przerwa od Grossa dobrze mi zrobiła. W końcu tekst który rozumem 🙂 W zawiłościach grossowych ciężko o orientację. Ale chętnie czytam. Może w końcu się połapię.
    Bardzo mi się podoba podejście Coryllusa. Żeby atakować atrakcyjnością i autentycznością. I że to przyciągnie ludzi. Nie tylko pisać „jak jest” ale w sposób, żeby czytało się jak „Grę o tron” albo i lepiej 😉 Takie są Baśnie.
    Z tymi księgarniami to strzał w dziesiątkę. Od jakieś czasu błąkałem się po księgarniach i wychodziłem załamany. 🙂 Nawet nie chciało mi się brać żadnej z książek do ręki. Masakra. Ok był Łysiak, był Ziemkiewicz. Ale jakoś prysła świeżość. Tę nową książkę Ziemkiewicza przejrzałem. To są bodajże artykuły publikowane wcześniej. Sprawy bieżące. W ogóle mnie to nie rusza.

  10. Jak to? Przecież chwalę. Spodziewam się poklepania po plecach w formie rabatu na książki. 🙂

  11. To definicja Lenina.Od kiedy bon moty masowych morderców są brane pod uwagę ?Radzę się zastanowić .

  12. jak się nazywa ten czytelnik co podjął się sam zorganizowania niezależnych targów książki ?

  13. Czytając I. Bunicza – Poligon Szatana ciekawostki wypływają naprzyklad w 1921 roku napisano w New York Times ile to wodzowie rewolucji ukradli i zdeponowali na kontach bankowych w USA i Szwajcari i tak oto :
    Trocki – 11 milionów dolarów wbankuUSA oraz 90 milionów franków szwajcarskich Bwanku Szwajcarskim.
    Zinowiew – 80 milionów franków szwajcarskich w Banku Szwajcarskim.
    Uricki – 85 milionów franków szwajcarskich w Banku Szwajcarskim.
    Dzieržyƒski – 80 milionów franków szwajcarskich.
    Hanecki – 60 milionów franków szwajcarskich i 10 milionów dolarów USA.
    Lenin – 75 milionów franków szwajcarskich.
    Przypomnę tylko film Frida gdzie pokazana jest postac Trockiego podróżującego w towarzystwie ochroniarzy teraz wiemy kto płacił tym ochraniarzom. Przypomnę tylko aby zrozumieć wartość tych pieniędzy dzisiaj trzeba je pomnożyć razy 50

  14. Pisałem kiedyś na zamkniętym forum na którym adminem, moderatorem był autentyczny Eskimos 0 morskiej proweniencji (ojciec był ponoć szychą w Marynarce Wojennej) i rządził na tym forum i dzielił też.
    Rozpływał się nad wspomnianą wyżej książką raczkowego kochasia, a szczególnie nad strona językową i wynalazczością w tej dziedzinie. Poszukałem w sieci i wydawca tej pozycji puścił dla zachęty ze dwie strony. Oczywiście były „realistyczne” obrazki z życia trzeciej płci i jazda po obrządku liturgicznym KK,
    Poimprezowe poranne rzygi to nic przy tej TFUrczości przez duże TFU! (copywright by Robert McLiam Wilson)
    Nikt nie poczęstował kochasia z liścia, ani ostracyzmem, nikt go nie oskarżył, a dali mu patent na wydawanie „literatury dla dzieci” i wlepił ją w kanon lektur.
    Że Ministerstwo „Dziewictwa” Narodowego nie ma nic wspólnego z kulturą to wiadomo od dawna, a teraz wiadomo, że MEN obsiadły menty i/lub mendy.

  15. Dlaczego niby praca nauczyciela jest więcej warta od pracy policjanta? Szkolnictwo powinno być prywatne wtedy nauczyciel zarabiał by tyle na ile zasłużył, póki jest urzędnikiem państwowym musi się cieszyć z innych wynikających z tego kokosów.

  16. Uganianie się za książkami po księgarniach jest dzisiaj niestety bezsensowne, po co się męczyć a na końcu wyjść z pustymi rękami? Dziękować Bogu za amerykanów i ich internetowy wynalazek.

  17. Sprawa wyglada tak… miejsce mam wstepnie dogadane na kiermasz i wyklady, wstepnie dogadany termin, ale bez deklaracji przynajmniej szesciu mezow impreza staje sie dla mnie nieatrakcyjna. Coryllus jako jedyny odpowiedzial. Wyslalem dzisiaj wiadomosci do nastepujacych ludzi – Grzegorz Braun, Leszek Zebrowski, Tadeusz Pluzanski, Stanislaw Michalkiewicz, Jacek Bartosiak, Marek Chodakiewicz, Slawomir Cenckiewicz, Piotr Gontarczyk, Jan Zaryn, Jerzy Robert Nowak, Grzegogz Kucharczyk, Robert Gwiazdowski. Napisalem tez, ze Coryllus wyrazil swoje zainteresowanie ta impreza, ktora – jesli mialaby dojsc do skutku, to odbylaby sie w maju.
    Pretekst jest od Grzegorza Brauna – 1050 rocznica Chrztu Polski – roboczo nazwalem ta impreze „Dla Oltarza i dla Tronu”. Parafraza tytulu pochodzi z ksiazki Michaela Davisa o zbrodni w Wandei. Prawda jest, ze gwarantuje pieniadze za wyklad i stanowisko do sprzedazy ksiazek za friko. Impreze jednak bede biletowal, zeby na niej odrobic i zeby sie nie schodzili heretycy. Impreza bedzie tendencyjna – o Polsce i Kosciele, zadnych „nowoczesnosci” i postepu.
    Sytuacja jest troche jak w dowcipie – maz wracajacy z delegacji zastal zone z facetem w lozku i poskarzyl sie przyjacielowi – ten mu polecil, zeby wczesniej wyslal do niej telegram, to uniknie przykrosci. No wiec maz nastepnym razem zrobil jak mu polecil przyjaciel – wyslal telegram. Tymczasem zastal zone z dwoma kochankami. Poskarzyl sie przyjacielowi kolejny raz – wiec ten mu powiedzial – wiesz co, ta twoja zona to k*rwa jest… Czemu zaraz kurwa? Moze telegram nie doszedl?… Zobaczymy…. Moje obawy sa takie – co nadmienilem Coryllusowi – jesli sie anonimowo odpala taka impreze, to mozna byc po prostu zbagatelizowanym. Moze to jest ten przypadek, chociaz widze przeciez w internecie ze oni sie produkuja po malych ciasnych salkach z zepsutymi mikrofonami. Ja przewiduje hale na min. 500 osob, profesjonalne koncertowe naglosnienie, scene, bufety z jedzeniem, stoiska z wydawnictwami, ktore beda chcialy sie sprzedawac, zalozenie strony internetowej przedsiewziecia, kilka bilbordow przy ruchliwych trasach na Slasku. Ale moze byc tak, ze nie bedzie z kim tej imprezy robic. A Grossow, Bikontow, Smolarow i innych heretykow-bolszewikow to ja nie chce na swojej imprezie. Pozyjemy zobaczymy.

  18. aha… jeszcze jedno – oprocz honorarium za wyklad i ekspozycji ksiazek, hotel ze sniadaniem.

  19. Chłopie, szacun!

    I niezależnie od efektu czego się dowiemy, to sie dowiemy.

  20. To bedzie swoiste „sprawdzam”. Mysle, ze problem moze lezec jeszcze w tym, ze o Polsce to jeszcze mozna poopowiadac, a o Kosciele to juz nie bardzo.

  21. No wiesz z przyzwyczajenia. Fajnie się chodzi po księgarniach. To od jakiegoś czasu się tak porobiło. Kiedyś to człowiek jadł oczami te wszystkie książki a teraz patrzy sie na to jak na stos makulatury.

  22. A Fijor? A Korwin-Mikke? Łysiak? Tak strzelam. Ale to są wszystko prawicowe medory.

  23. Lista jest otwarta. Dzis ponowilem swoje przeslanie z powolaniem sie na Coryllusa. Ja sobie zdaje sprawe, ze goscie moga dostawac wiele maili o d roznych nawiedzonych swirow, czasami maile trafiaja do skrzynki ze spamem i jest automatycznie po sprawie. Fakt, faktem, ze Coryllus mnie potraktowal powaznie i szybko odpowiedzial. Poza tym, jak pisalem wyzej przeslanie – Oltarz i Tron. O Kosciele i Polsce. Zadnych patriotyczno-masonskich wystapien i zadnej polityki w sensie agitacji wyborczej. Byloby super zrobic np. przeglad filmow Brauna na takiej imprezie i wystartowac ja cyklicznie. Ja jestem w stanie zrobic weekendowa impreze od piatku do niedzieli i akomodowac 8-12 prelegentow. Moze trzeba jakis rekomendacji, zeby, z jakby nie bylo publicznymi osobistosciami” na takie tematy rozmawiac? Moze potrzeba jest jakas agitacja? A moze ja jestem po prostu naiwny w tej materii? Ja bede chcial ze wszystkimi spisac umowy na udzial w tym wydarzeniu, sie zabezpieczyc, zeby na tydzien przed impreza ktos mi nie wymowil „z powodow rodzinnych” czy cos. Ja chce zainwestowac swoje pieniadze i sie rowniez zabezpieczyc.

  24. Tak wiem i ten zapach książek to co innego niż zapach laptopa, co zrobić…

  25. z zycia wziete:
    ludzie nie cenia sobie darmowych imprez – na takich frekfencja jest mala – bardzo czesto konczy sie tylko na deklaracji udzialu

  26. Moze to wszystko trzeba zaczac od podstaw i lansowac swoich z krwi i kosci? Tak jak to robi Coryluus, zamiast ogladac sie na gwiazdy z tzw. dorobkiem? Przeciez Szkola Nawigatorow w ten sposob chyba powstala? A autorzy tam wystepujacy maja duzo wiecej do powiedzenia niz to co jest opublikowane?
    Poczekam z decyzja co dalej robic do parlamentarnych wyborow.

  27. Jeszcze jedno wazne, o czym nie pisalem w mojej ofercie. Cala impreza naturalnie zacznie sie odprawieniem mszy w intencji. Wtedy to wszystko co mam zamiar zrobic nabiera wlasciwego sensu.

  28. Z tego zainteresowania wynika że muszą uzyskać zgodę z centrali / Centrala jest duża i daleko ,także i właściwa inercja / a tylko Coryllus jest niezalezny 🙂

  29. Jeszcze taką przyjemność przeżyłem w BIałymstoku w księgarni św.Jerzego,chyba dobrze? pamiętam,przy katedrze,ogłupiałem jak małpa,fajni było!

  30. Zresztą jak men z edukacją.

  31. …tylko głośno myślę… Wydawnictwo Wektory, ks.Tadeusz Guz,

  32. TAK od Tadeusza Pluzanskiego.

  33. Valser, jak to jest kreacja to niech Cię dunder świśnie, a jeśli to czysta żywa prawda to znajdą się tacy, co wzorem pewnej posłankinieposłanki dadzą się zoperować na oszołoma.

    Jeszcze za wcześnie, bo musi być mięsko, ale pomyśł o wolontariuszach do pomocy. Zapewne nie można im dać rzeczy kluczowych, ale to może być grupa, która w ten sposób zdobędzie doświadczenie i może stanowić w przyszłości team. Sam jestem z racji wieku nie za bardzo przyszłościowy, ale zgłaszam chęć wsparcia na tajich zasadach. Być przy czymś takim jak wypali to…. 🙂

  34. Dobry wieczor, Valser’ze,
    Mowa moja bedzie krotka: BRAVO! BRAVO! BRAVO! BIS!
    Targi Ksiazki Niezaleznej! Targi Oszolomow… c’est geniale!!!
    Pomysl imprezy z „pretekstem ” – 1050 rocznica Chrztu Polski, pod roboczym tytulem „Dla Oltarza
    i dla Tronu” oraz jej tendencyjnosc, tylko „O Polsce i Kosciele”… jest wprost doskonaly! Do tego zero Bikontow, Raz’ow, Zychowiczow, Terlikowskich i reszty resortowej, czerwonej holoty – to miod dla serca i umyslu!
    Warunki, ktore Pan jako organizaor zapewnia: sala 500 osob!, naglosnienie koncertowe profesjonalne!,
    stoiska!, sprzedaz za friko!, pieniadze za wyklad!, strona internetowa!, bilbordy!… butet!… do tego spanie!!! To po prostu BAJKA!
    … a propos nazwisk „autorytetow” do ktorych juz wyslal Pan swoja oferte… to rzeczywiscie bedzie
    sprawdzian… i to bardzo powazny… prywatnie do kilku „nazwisk” mam spore zastrzezenia… znam
    niektore od wielu lat, i prawde powiedziawszy na rewelacje nie licze… ale – jak to mowia – z czegos
    zyc trzeba, wiec a noz/widelec odpowiedza pozytywnie… pozyjemy zobaczymy.
    Pieniadze to rowniez wazna sprawa, o ile nie najwazniejsza… wiec umowy, gwarancje, zaliczki
    pieniezne jak najbardziej musi Pan to wszystko wkalkulowac i nie ma to tamto.
    Nie moze byc zadnych zgrzytow!

    „Moze to wszystko trzeba zaczac od podstaw i lansowac swoich, z krwi i kosci? Tak jak to robi
    Coryllus…”

    Mysle, ze nie tylko „moze”, ale tylko i wylacznie, zdecydowanie trzeba robic to bez ogladania sie na „nazwiska”!!! Jestem pewna, ze autorzy publikujacy w SN – to jest to! Ludzie z wiedza, z pasja, ludzie wolni, bez kompleksow, odwazni, zdolni, myslacy po polsku i dla Polski… to jest to!
    Tak, Valser’ze, impreza ta musi byc zainaugurowana msza swieta… tylko wtedy bedzie mialo
    to sens!
    Trzymam kciuki… i pozostaje z modlitwa,

  35. Ja mam na swoim koncie kilkudniowe sportowe imprezy na kilkaset osob i do dyspozycji wytrenowana ekipe ktora robi duze eventy i z tego zyje. Ja chodze po ziemi i nie jestem zadnym oszolomem. Mam juz jednak dosc ogladania tych zakazanych mord i sluchania tych heretyckich bredni z usmieszkiem szyderstwa i politowania nad tymi co sie modla i pracuja. Pora wziac sie do roboty, wyjsc na scene i zmiazdzyc ten pseudorynek. Nie mam entuzjazmu do tej roboty, bo to bedzie droga przez meke, pisanie o impreze masowa i inne bzdury typu sanepid itd. Trzeba pisac wlasna historie i zostawiac jakies materialne slady. Inaczej beda to robic jakies Grossy; Michniki i Smolary. Ja do tego powoli dojrzewalem, za chwile karty beda na stole i zobaczymy, kto stanie w szeregu.

  36. Jeszcze raz powiem – Oltarz i tron. 1050 rocznica Chrztu Polski. Zadne oszolomstwo, tylko swiadoma zintegrowana historia i tradycja. „Niezalezna” mi sie z Targalskim kojarzy i z tym, ze mu bloga usunal. „Niezaleznych” na pewno na mojej imprezie nie bedzie. Impreza bedzie tendencyjna, bo tylko taka ma sens.

  37. Jeszcze a propos targow ksiazki – jakbym ja mial swoje stoisko na takich targach to chyba jednak wole miec za sasiada goscia co sprzedaje rekawice narciarskie niz Szczygielskiego ze swoja makulatura.

  38. I wszystko jasne, bo to były ogromne pieniądze! A wszyscy doszukują się powodów stricte politycznych, albo zemsty.

  39. I tak Trockiego dopadli w Meksyku. Były depozyty, ale pewnie też pełnomocnictwa.

  40. Dobry wieczor,
    Kapitalnie opisuje Pan sytuacje na tzw. rynku ksiazki w Polsce. Taki sam syf jest we Francy…
    nawet gorszy! Markety zawalone sa ksiazkami-makulatura! To jest szok ile tego badziewia
    jest… a debile rzadzacy Franca szarzuja w ramiona islamskiej modliszki!
    Demaskacja mechanizmu „zabawy na podworku” – cymes!
    Tak jest… w pierwszym rzedzie trzeba zlikwidowac te „zlodziejskie budzety”, ktore
    wysysa z nas, milionow Polakow ta banda autorytetow, nazwisk, pederastow i innych
    wykolejonych bladzi terroryzujac nas swoimi poronionymi, chorymi pomyslami, projektami
    i Bog wie czym jeszcze.
    … Franca zdycha, Bruxela zdycha, Europa zdycha… a pomocy znikad nie widac! Juz czas
    najwyzszy wziazc dobrego bata i to dziadostwo i zlodziejstwo pogonic!

  41. Ale jaką akomodację? Do każdego gamonia lecą i opowiadają te swoje historie aż furczy. O co chodzi tutaj?

  42. Ja stanę. Toyah też. Pewnie autorzy z Nawigatora też przyjadą.

  43. Tak, tylko tendencyjna impreza ma sens. Przez cztery lata udało mi się wykreować tylko jednego autora prócz Toyaha i jednego skaptować, myślę o Joli Gancarz, której książka niebawem się ukaże i o Tomku Bereźnickim, to trochę mało na taki kiermasz, ale oni przyjadą.

  44. Już daj spokój, dobrze, valser coś usiłuje zorganizować. Chwilowo mamy w nosie cara.

  45. Myslalem, ze to bedzie szybko i prosto, bo pomysl dobry. Miejsce w ktorym chce zrobic impreze musze rezerwowac z duzym wyprzedzeniem, bo terminy maja pozajmowane daleko do przodu. Musze tez sprobowac innych drog dotarcia do osob, ktore mam na liscie. Adresy mailowe mialem sciagniete z internetu. Wrzucilem tez wiadomosci na fejsbuka, ale jak ktos nie jest „zaprzyjazniony” to to idzie do spamowej skrzynki i nikt tam juz nie zaglada. Poza tym, strona Jerzego Roberta Nowaka jest martwa, a wiadomosci z profilu FB nikt nie oglada. Z drugiej strony – po co komu strona internetowa i podawanie kontaktu, jak nikt maila nie sprawdza i nie potrafi w logicznych przedzialach czasowych odpowiedziec? Chocby proste dziekuje, nie jestem zainteresowany. Jutro maila napisze.

  46. na tej imprezie frekfencja będzie duża

  47. Tak z pewnością chodziło o zamach:-)

  48. A P. Stanisław Krajski ? A pan Srokowski co na podstawie jego scenariusza kręcą film o Wołyniu ? Czy oni nie pasowaliby do tej imprezy? Obaj mają książki do sprzedania pod strzechy.

    Kiedyś kiedy miałam telewizor, p. Wołoszański prowadził audycję sensacje XX wieku, o majątku carów, właśnie jeśli dobrze pamiętam to wspomniał o ich ogromnej zamożności, o depozytach w bankach USA o podróżach, polowaniach carów na bizony itp.
    Kiedy audycja się skończyła, byliśmy pod wrażeniem tego co o rodzinie carskiej powiedział red. Wołoszański, zapadła cisza – a najstarsza z obecnych osób powiedziała ” zawsze tak było pieniądze dają (ratują) życie – pieniądze niosą śmierć”. Ot taka sentencja. że chyba to pieniądze szczęścia nie dają.

  49. Kosciol i Tron = Polska. Woloszanski prowadzil swoje programy w TVP za Szczepanskiego. Odpada.

  50. Jerzy Robert Nowak chyba nie przyjedzie, on ma tyle terminów, że hej, a poza tym jeszcze mogą się czuć urażeni, że takie niskie honorium proponujesz:-)

  51. Wartość dodana takiej sprawy to weryfikacja środowiska mieniącego się prawicowym, bo trzeba będzie się „wystawić” i określić, a wtedy zacznie się kunktatorstwo tych, co uważaja iz mogą coś na takim evencie stracić.
    Weryfikacja bez zaglądania do teczek osobowych, bez śledzenia, a jedynie zwykły test na odwagę.

    Troche to zakrawa na prolog z „Najdłuższej wojny nowoczesnej Europy”, chyba najlepszego serialu jaki wyprodukowała TVP. 🙂

  52. Jeśli to obliczone jest, jak deklarujesz, na pełny profesjonalizm to pozostaje tylko kupić bilet i książki, i tak wesprzeć to wydarzenie.

  53. I to wlasnie jest sukces! Caly blog Pana, Toyah’a, Pink Panther’a
    i innych to naprawde uniwersytet!
    A co maja „naszysci”? Mordy pelne frazesow i hipokryzji!
    Drobne cwaniaczki, intelektualne zera, manipulatorzy zerujacy
    na kradzionych budzetach z naszych podatkow!
    Zuchwale i bezczelne ryje… i na kazdym kroku trzeba im
    to wytykac… i zero grosza nierobom!
    Co sie tyczy prof. Jerzego Roberta Nowaka to sluchalam Go
    wielokrotnie w RM… i bardzo bylo to ciekawe… wiem, ze
    byl kiedys w kontakcie z prof. Broda.
    Tak sobie kombinuje, czy Pan Osiejuk nie uzylby „dyplomacji”
    przez prof. Brode?
    Przepraszam, ale to tylko takie moje myslenie… mayby

  54. Niemcy też sie obłowili…ich 300 tys żołnierzy walczylo w obronie bolszewików…tylko dzięki nim nie upadli w poczatkowym okresie…ale tego TVP nie opowiadają

  55. Jesli Pan moglby, to chyba dobrze byloby poczekac. Mysle, ze teraz bedziemy wszyscy bardzo zaaferowani tym jakiego kan-kan’a jeszcze odstawi nam kopara… Nasze nerwy
    zostana wystawione na ogromna probe i zwyczajnie ten nalot merdialny towarzyszacy
    naszym pazdziernikowym wyborom musimy spokojnie przeczekac… a po wyborach
    „nazwiska” musza w szybkim tempie sie okreslic i zadeklarowac.
    Jesli nie… to chociazby dla samego Coryllus’a z ekipa warto!

  56. Szanowny Panie Valser, fajny pomysł i w ogóle super to brzmi. Ale mam swoje jedno ale myślę, że termin trochę niefortunny. Myślę, że teraz wszyscy tak przeżywają wybory, że nic innego w głowie nie mają tylko jak coś na nich ugrać, obawiam się też niestety, że atmosfera taka potrwa jeszcze do jakiegoś pół roku po wyborach bo później będą myśleć komu się przymilić, by coś tam spadło z „pańskiego stołu”. Później się okaże, że tzw. „nasi” politycy to w nosie mają kulturę i autorzy sobie dopiero przypomną o czytelnikach, ale trzymam kciuki, jak co to z chęcią przyjechałbym na takie wydarzenie 🙂

  57. @valser

    Tak przy okazji pokazałeś co jest naszą bolączką, a mianowicie przez to, że jesteśmy gołodupcami to nie posiadamy wolnych środków finansowych, by zainwestować je w większe przedsięwzięcie.
    W takim przypadku jesteśmy skazani na środki publiczne uruchamiane w ramach projektów czy grantów, a to wiąże się z aplikowaniem i tu potrzebny jest projekt, biznes plan i studium wykonalności oraz referencje.
    Tu założę się, że anonimowo oceniająca wniosek wielce szanowna komisja odsiała by go już w pierwszym etapie np. kwestionując cel lub referencje, a jeśli nie, to ocena łączna nie dawałaby szans na wejście w strefę finansowania. Taki cel nie uzyska akceptacji, bo potrzeba tu Sierakowskiego, Bartamy, Dunin, Kozyry lub innego posmodernistycznego świra.
    Inwestor z kapitałem zagranicznym zawsze jest zainteresowany promowaniem swoich towarów, usług, ziomków i na taki cel jak ten to nie da kasy.

  58. … a całe pułki niemieckie na wschodniej granicy strzegły tej Rewolucji bacząc, czy plan jest realizowany zgodnie z założeniami.

  59. No tak finansowanie obowiązujące na „rynku” sterowanym przez procedurę projektową odpada, nawet dworowanie sobie z pieniędzy niewiele zmieni. P. Michalkiewicz prześmiewczo nazywa finansowanie „alimentami”, ale jak by środków finansowych prześmiewczo nie nazwać, to jednak ich brak dotkliwie wyhamowuje aktywność ludzką. I to bardzo dotkliwie, wiemy to z obserwacji, z opowiadań i z autopsji.
    Któryś z dawno żyjących angielczyków pisał, że pieniądz jest jak nawóz żeby mieć z niego korzyść trzeba go rozrzucić (jak na polu). Inwestorzy znają tę maksymę, rozrzucają te swoje finanse, ale tylko tam gdzie będą dla nich korzyści, czyli po lewej stronie.

  60. Wroc… korekta…
    Cos mnie tchnelo i jakims cudem przeczytalam sobie biografie
    pana profesora na wiki… wielce „kontrowersyjna” osobistosc.
    Teraz zrozumialam, dlaczego wspolpraca z osrodkiem torunskim
    zostala przerwana…
    Coz, szkoda, ze Pan profesor wybral „blask fleszy” i brzydko
    sie bawi na starosc… szkoda.
    Cofam swoje kombinacje „dyplomatyczne”… mysle, ze profesora
    nalezy sobie odpuscic…

  61. zawsze beda jakies niefortunne terminy. Przejda wybory bedzie Wszystkich Swietych, Halloween, Swieto Dziekczynienia, Mikolaj, Boze Narodzenie, Karnawal, post, Wielkanoc i tak caly rok przeleci na niedogodnosciach. Ustawa o imprezach masowych mowi, ze zgloszenie imprezy musi nastapic „nie wczesniej niz” i „nie pozniej niz”.
    Ogladanie sie na innych i na niedogodnosci to jest droga donikad. Pol roku to jest minimum, zeby cos z sensem zrobic. Ja jakies pol roku temu o tym pomysle napomknalem i przelecialo nawet okiem nie mrugnal. Nastepne tez tak przeleci.

  62. Wstrzela się Pan w dziesiątkę. Główne uroczystości związane z obchodami 1050. rocznicy Chrztu Polski odbędą się w Gnieźnie i Poznaniu 14, 15 i 16 kwietnia. Na ostatnią dekadę lipca zaplanowano Światowe Dni Młodzieży, które uświetni Papież Franciszek.
    W maju więc, Pański >> Ołtarz i Tron << ma szansę chwalebnie wpisać się w TEN CZAS. Nie ma przypadków, są Znaki.
    Na dodatek uszczęśliwi Pan księdza Proboszcza, tym bardziej, że „Celem duszpasterzy w najbliższych latach będzie pogłębianie u wiernych duchowości chrzcielnej i ukazywanie wiary chrześcijańskiej w powiązaniu z tożsamością narodową i co za tym idzie – budzenie patriotyzmu.” (z przesłania KEP)

    Tak sobie myślę, że Coryllus i inni proponowani przez Pana autorzy, ze swoimi wykładami i książkami, spadną Księdzu (i nie tylko: w maju matury) jak z nieba, i jeśli jest to duchowny o jakim większość z nas marzy, to pozwoli w wysyłanych przez Pana zaproszeniach, podawać swoje namiary (typu: Mszę św. odprawi ksiądz XY z kościoła pod wezwaniem …. w Z). I tak Pańska „anonimowość” przestanie być problemem. Pozdrawiam!
    Szczęść Boże!

  63. Zorganizowanie tej imprezy to jest jedna grubsza miesieczna szwajcarska wyplata wiec nie ma co dramatytowac bo to nie problem. Wieksze zmartwienie to sa te wszystkie zgody, koncesje, pozwolenia, na ktore sie czeka tygodniami i miesiacami, a na koncu z „powodu bledow formalnych” jest negatywnie.
    Za slaby jestem zeby jakas kamienna swiatynie ufundowac, ale taka impreza to nie jest cos co mnie przerosnie. Bardziej obawiam sie urzedowej „zyczliwosci”. To moze byc faktor, ktory stanie sie wiekszym wyzwaniem niz cala reszta.

  64. Rzeczywiscie, ma Pan racje… po chwili zastanowienia – mysle, ze to trzeba zrobic juz teraz, bez czekania jak „nazwiska” sie poustawiaja… bez kunktatorstwa. Wlasnie ten „goracy czas” przed wyborami bedzie swietnym „sprawdzianem” dla „nazwisk”!
    Rzeczywiscie, tak bedzie jak Pan mowi: „Przejda wybory…” … beda zydowskie kucki
    albo przemarsz wojsk…
    Tak, to musi byc juz, teraz… zdecydowanie przed wyborami… i nie ma co ogladac sie
    na innych. Te kilka miesiecy „pozornego” czasu zleci migusiem.

  65. Nie wiem co o tym sadzic. Strona Nowaka wyglada jakby ja gimnazjalista robil, zeby kupic ksiazke, trzeba wykonac telefon. Nie da sie kupic przez internet. Maila na stronie nie ma. Wyslalem message przez profil facebooka. Termin spotkania tez jest podany tylko jeden – wrzesniowy wiec chyba tloku nie ma. Zycie zweryfikuje moje plany.

  66. Nie jestem (jeszcze) hetman Zolkiewski, zeby kosciol ufundowac, ale zeby zrobic swoja impreze to nie musze sie prosic o kase u jakis bolszewikow i czekac na ich laskawe decyzje. Te dziady sponsorowane z krytyki politycznej i tak kiedys padna, bo to jest trup ktoremu robia transfuzje. To jest zombie niezdolne do samodzielnego zycia. Wiekszosc ludzi jest jednak normalna, moze skolowana przez telewizje i codzienna gazete, ale jednak normalna.

  67. Imie nazwisko znane redakcji

  68. Tez tak mysle, ze w tym wszystkim to najwiekszy problem to „urzedowa zyczliwosc”,
    a na koniec „po drodze przez meke”… pojawiaja sie „bledy formalne”.
    Czasami tez wspolorganizowalam „imprezy” dla wspolnoty polskiej we Francji
    i z tego co wiem, to ani mnie ani innym osobom takie problemy, o jakich Pan
    wspomina… byly nie do pomyslenia i nie maja prawa sie przydarzyc… tym bardziej
    jak trafia sie klient z kasa!
    Dzisiejsza Polska to jednak dziki kraj.

  69. I to jest dopiero paranoja… to jest dopiero obled… ze chora z nienawisci mniejszosc, zwyczajnie zdegenerowana holota, dziady i polityczne zombi powoduja, ze
    normalna wiekszosc jest zwyczajnie ubezwlasnowolniona i bezbronna… ale
    nosil wilk razy kilka, poniesli i wilka…
    Pomimo tych klud zycze Panu spelnienia tego marzenia… i jestem pewna, ze sie uda.
    Pozdrawiam i dobranoc,

  70. Ale jak to Ziemkiewicz zakazany, ale jak Zychowicz? Jak oni przecież każdą nowa książkę mają w empiku na wystawie, na promocji, na listach bestsellerów.

    A jeśli chodzi o targi to jestem naprawdę pod wrażeniem pomysłu i sił potrzebnych aby nie zwątpić po drodze, zwłaszcza jak odbiór jest taki, że jedynie Coryllus i Toyah odpowiadają. Niestety Śląsk jest poza moim zasięgiem i nie mam jak ani pomóc ani nawet jak się zjawić.

  71. Jakiej pomocy Pan potrzebuje na tym etapie organizacji? Moim zdaniem najsensowniej byłoby zadzwonić do większości ze wspomnianych. Numery telefonów nie są wcale tak trudne do zdobycia a wielu wymienionych autorów chętnie je udostępnia. Kiedy wysłał Pan zaproszenia, bo z treści niektórych Pańskich wypowiedzi wynika jakby to było co najmniej kilka tygodni, jeśli jednak jest to zaledwie parę dni to proszę nie wysuwać pochopnych wniosków. Poza tym gratuluje pomysłu i życzę powodzenia.

  72. Wygląda na to, że po prostu dostarczyli te kosztowności w odpowiednie miejsce, po czym zmarli lub rozstali rozstrzelani.

    P.S. Mowa o Moisieju czy Siemionie Urickim?

  73. Może boją się, że to kocioł? 🙂

  74. Dobrze to ujęłaś Paris.

  75. Dzien dobry,
    Nie dramatyzuje, bron Boze… mam absolutna swiadomosc tego
    co sie dzieje i za to dziekuje Bogu. Wiem, ze to dopust bozy…
    abysmy wreszcie otrzezwieli, zebysmy zaczeli myslec i zdawac
    sobie sprawe z naszych wyborow, z naszej biernosci, z naszego
    karygodnego zaniechania… wreszcie tragicznych dla nas
    z tego plynacych konsekwencji… czyli jak sobie poscielesz
    tak sie wyspisz!
    Jestem dobrej mysli i wielka optymistka.
    Pozdrawiam, milej soboty i niedzieli,

  76. Dziekuje za checi i zainteresowanie. Ja lubie trzymac lejce we wlasnych rekach i na tym etapie pomocy nie potrzebuje. Z telefonami to jest dobry pomysl. Po weekendzie z niego skorzystam. Ja mieszkam w Szwajcarii i nie znajduje w odleglosci problemu. Mam doswiadczenie w prowadzieniu spraw na odleglosc. Wiele rzeczy a sie zalatwic przez internet i delegowanych zaufanych ludzi.
    Pare rzeczy rzeczywiscie dziwnie wyglada. Sprobujcie sie z sieci dowiedziec np. kiedy i gdzie jest nastepne spotkanie (niepolityczne) z Grzegorzem Braunem, prof. Nowakiem czy kimkolwiek z zalaczonej listy? Przeciez oni do swoich stron internetowych powinni miec dolaczone „trasy koncertowe”. Umowmy sie, ze oprocz tresci przez nich przekazywanych to jest tez show, impreza o lekko celebryckim zabarwieniu, w ktorej kazdy zainteresowany tematem ma mozliwosc kontaktu osobistego. Ja robie impreze w ktorej sam chce wziac udzial.
    Nie wiem gdzie lezy problem slabego odzewu? Bede jeszcze przez chwile pukal do drzwi. A potem przemysle cala koncepcje na nowo.
    Trzecia i ostatnia serie zaproszen i wiadomosci wysle bedac wczesniej rekomendowanym przez przyjaciela – redaktora warszawskiej gazety.
    Na ta chwile moge potwierdzic trzy nazwiska Gabriel Maciejewski, Tadeusz Pluzanski i Marcin Halas.

  77. Valser wyślij mi wiadomość na maila, bo nie mogę znaleźć twojego adresu. Mam coś do przekazania.

  78. Ta Pana postawa bardzo mi sie podoba… ja tez lubie trzymac lejce we wlasnych rekach!
    … i juz jest pieknie, te 3 nazwiska to juz piekny poczatek!
    Z tego co wiem… z anteny RM – to kontakt z prof. Jerzym Robertem Nowakiem jest
    „utrudniony”.
    „Strona internetowa jest martwa, a zona nie odbiera telefonow… moze ma klopoty
    zdrowotne” – tej tresci info slyszalam na 'wlasne uszy’ spory czas temu… ladnych
    pare miesiecy temu w 'Rozmowach niedokonczonych’.
    Podobno profesor odcial sie od… ludzi i swiata!

  79. Do COryllusa – wyslalem maila pare minut temu.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.