mar 252022
 

Mam wrażenie, że już podobny tekst pisałem, ale niech tam. Każdy kiedyś widział Cyganów, jak próbują wcisnąć śpieszącym się gdzieś ludziom pilarkę spalinową. Czynią to zwykle gdzieś pod marketem, albo na stacji benzynowej. Pilarka ma takie same kolory, jak Sthil, wygląda nawet masywniej niż Sthil, kosztuje dwa razy mniej i można ją kupić od razu, bez żadnych ceregieli. Nawet nazwa jest podobna, ale trochę jednak inna. Wykończenie nie budzi wątpliwości, że mamy przed sobą produkt pełnowartościowy. Gdybyśmy jednak zdecydowali się na jego nabycie i po dojechaniu do domu, spróbowali sprzęt odpalić, najpewniej rozpadłby się nam w rękach, czyniąc przy tym jeszcze jakąś krzywdę. I przeważnie nikt się na to nie nabiera, tak jak nikt się nie nabiera na autostopowiczów sprzedających przy drodze tombakowe sygnety, udające pełnowartościowe złoto. Co innego jest ciekawe i co innego otwiera przed nami wielką, metaforyczną głębię. Oto żeby wyprodukować pilarkę wyglądającą prawie jak Sthil, trzeba mieć zestaw części, które wyglądają prawie jak ze Sthila. Części te muszą gdzieś powstać, przejść jakiś proces weryfikacji i zostać uznane za nadające się do montażu. Wszystko to odbywać się musi, nie może być inaczej w atmosferze szyderstwa, które jednakowoż produkujący i kwalifikujący podzespoły do użycia ludzie muszą traktować niesłychanie serio. Przecież coś produkują i z tego powstaje poważny produkt. Cygan pod Orlenem jest końcowym etapem tego procesu, który zaczyna się nie wiadomo gdzie, a jego celem jest świadome wyprodukowanie badziewia. Zwróćmy uwagę na to, że końcowy produkt i zastosowany przy jego dystrybucji marketing ma charakter nieskutecznego, choć trochę groźnego przedstawienia, albowiem sprzedawca zawsze zbliża się do klienta i mruczy pod nosem coś w rodzaju – kup pan cegłę. Nie zmienia to faktu, że proces produkcji podzespołów i ich montaż jest normalnie taki sam, jak wszędzie. I to jest istota deprawacji. Metoda ta bowiem jest stosowana nie tylko w produkcji fałszywych pilarek i tombakowych sygnetów, ale także przy budowaniu organizacji, które wyglądają prawie tak samo jak autentyczne, pełnowartościowe produkty. Ich tworzenie, procedury, które temu towarzyszą są traktowane serio. Kiedy jednak przychodzi do wykonywania zadań, wszystko zamienia się w farsę.

Od początku wojny trwa w Polsce festiwal oskarżeń o współpracę z Putinem. Prym wiodą w tym ci, którzy z Putinem naprawdę współpracowali, ale dziś chcą się z tego wywinąć. Oskarżają więc o to Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Moim zdaniem sprawa jest prosta. Trzeba ją tylko odpowiednio naświetlić. Tak, jak to zrobiłem wyżej. Teraz tylko zamiast słów pilarka spalinowa. Trzeba wstawić w ich miejsce wyrazy Bronisław Komorowski. Był on człowiekiem, który wyglądał jak prezydent, mówił – momentami – jak prezydent. Mieszkał w tym miejscu gdzie zwykle mieszkają prezydenci i zgłaszał chęć wykonywania tych samych czynności, które przynależą prezydentom. Kiedy jednak przychodziło do wykonywania obowiązków prezydenta, coś się sypało. Pan Bronek właził na krzesło, nie pamiętał, co ma mówić i trzeba było mu podsuwać suflera, szpanował orłem z czekolady. Słowem – nie pełnił funkcji tak, jak wielu od niego oczekiwało. Miał jednak dobry marketing. Dokładnie taki sam, jak ta pilarka żeniona przez Cygana pod Lidlem – kup pan cegłę. Tak bowiem należy traktować wszystkie towarzyszące prezydenturze Komorowskiego opowieści o jego powiązaniach z WSI. To był ten Cygan, który proponował okazyjną sprzedaż rzekomo pełnowartościowego produktu. Choć jasne było dla ludzi świadomych, że cała transakcja jest dęta. No, ale proces jej przygotowania nie był z całą pewnością dęty. To znaczy WSI były organizacją poważną, pewnie tak samo poważną jak BBN za Komorowskiego, ludzie którzy tam przychodzili podlegali różnych weryfikacjom, musieli się starać, posiadać stosowne umiejętności i wiedzę, a także praktykę. Oczywiście, jak wszędzie było tam zapewne sporo patologii i załatwiania spraw pokątnie. Tego jednak nie brakuje także w czasie tworzenia organizacji, które pełnią swoje funkcje. Z tymi, o których mówię, było jednak inaczej. Wszyscy ci ludzie mieli na końcu odegrać rolę w cygańskim wodewilu, organizowanym po to, by uspokoić okradane i zamieniane w niewolników społeczeństwo. Ktoś może zapytać – czy nikt się nie zorientował w czym bierze udział? Zapewne tak, ale różne wewnętrzne mechanizmy zabezpieczały układ przez rozpadem. Do tego, jak w każdym wodewilu, były pewnie jakieś akcenty humorystyczne, jakiś sztabowo-resortowy folklor, który – wobec braku spraw poważnych, te bowiem załatwiała rezydentura KGB – uspokajał uczestników produkcji fałszywych podzespołów i pozwalał im cieszyć się życiem zawodowego profesjonalisty, świadomego swoich obowiązków, ale też ograniczeń.

Za każdym razem kiedy ktoś próbował o zmienić oskarżano go o próbę usunięcia profesjonalistów i wstawienia w ich miejsce amatorów. Choć przecież nie o to chodziło. Trzeba było tylko zmienić końcowy proces produkcji i wymienić kluczowe podzespoły w pilarce. No i oczywiście nie udawać, że jest to Sthil, tylko nadać produktowi, już poprawionemu, adekwatną nazwę.

Na to nie było zgody, albowiem media w Polsce, które zbudowane są dokładnie na tej samej zasadzie, zajmowały się wyszydzaniem prób zmiany systemu produkcji. Podobnie było z polską dyplomacją, która – składając się w sporej części z ludzi wartościowych – tworzyła razem z tymi, którzy decydowali o jej funkcjonowaniu, produkt analogiczny do cygańskiej pilarki. Wszyscy o tym wiedzieli, dlatego nikt nie traktował tej organizacji serio, albowiem gwarantem powagi była tam dziennikarka Anna Appelbaum i jej mąż Sikorski Radosław. Ludzie ci, osobiście przekonani, o swojej misji, pełnili tę samą funkcję, co napis Panasonix na podróbce magnetofonu japońskiej firmy, w czasach kiedy istniały jeszcze magnetofony. Obecność pani Anny u boku męża dyplomaty była gwarantem – w oczach gawiedzi utwierdzanej przez media – że nie tylko USA nas popiera, ale także Żydzi. Na tej podstawie niektórzy budowali różne fantastyczne teorie i snuli dalekosiężne plany.

Jak sprawy wyglądały rzeczywiście widzimy dzisiaj, po typowo cygańskim bezwstydzie, który demonstruje Sikorski, Tusk i Komorowski. I niech mnie tu nikt nie oskarża o rasizm i ksenofobię, wszyscy wiedzą o co chodzi.

Powtórzę – taka jest istota deprawacji. Wszystko wygląda tak, jakby było firmowe, a rozłazi się w rękach. I nie trzeba do tego defasonować procesu produkcji, wystarczy wymienić kluczowe podzespoły oraz zamienić funkcje istotne na sztabowo-resortowy folklor. Uczestnicy tego przedstawienia nie muszą brać narkotyków, ani nawet chlać na umór, nie muszą sprowadzać dziwek do hoteli i nie muszą grać w gry hazardowe. Mogą mieć normalne rodziny, normalnie kończyć pracę, a w niedzielę chodzić do kościoła i uczestniczyć w życiu parafii. I tak będą zdeprawowani. Pora to zrozumieć, póki jeszcze jest czas.

Przypominam o promocji

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/relacja-o-panstwie-polonia-i-prowincjach-polaczonych-z-ta-korona-john-peyton-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zydowscy-fechmistrze/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gimnazjum-i-liceum-wolynskie-w-krzemiencu-w-systemie-oswiaty-wilenskiego-okregu-naukowego-w-latach-1805-1833/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sacco-di-roma/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pajaki-czarne-bloto/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sebastian-polonus-mistrz-z-abruzzo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

 

  15 komentarzy do “O istocie deprawacji”

  1. Zrozumieliśmy. A jak przeciwdziałać? Kto przywiezie prawdziwe podzespoły?

  2. Musimy je wyprodukować na miejscu. Nie będzie łatwo.

  3. Chyba tak. Biden nie przywiózł podzespołów. Raczej nie. Co najwyżej marketingową broszurkę. Ale być może za tym gadaniem otworzą się jednak rynki zbytu. Jeśli odważymy się sięgnąć po swoje. Wywalenie 45 agentów pachnie malizną.

  4. To początek, należy liczyć się z tym, że inni będą się zapierać w drzwiach

  5. Wywalenie 45 agentów pachnie malizną.”

    To jest bardzo duży ruch.

  6. Pamiętam kiedyś jak w wywiadzie zawodowy oszust zdradzał podstawową zasadę rządzącą każdym przekrętem.

    Uczciwego ciężko oszukać. Jeśli natomiast komuś się wmówi, że to on będzie okradał, ma go w garści. Klient kanciarza sprzedającego tombak tak naprawdę chce oszukać sprzedawcę i nie zapłacić uczciwej ceny.

    To tłumaczy w pewnym stopniu popularność piewców prostych prawd i dróg do bogactwa.  Omawiany tutaj często poseł sprzedaje magiczne zaklęcia i obrzędy mające wymusić na Stwórcy powodzenie w życiu.

    Nie pamiętam ile razy już się ustrzegłem kierując się radą tego oszusta przed jego kolegami.

  7. Na ich miejsce przyjdzie 90 nowych, nieznanych.
    Skoro znali tych 45 to czy nie lepiej było zostawić ich w spokoju i karmić fałszywą informacją?
    Co to za kontrwywiad…

  8. Wiem. W czasach wojennych nie potrzebujemy odwróconych agentów. Musimy ich się pozbyć. Zwłaszcza jeśli idzie o powiązania finansowe. Stąd jak sądzę, argument Marka to bzdura. Trzeba ciąć, aż  „polska” esbecja, która obsługuje ruskie pralnie, np. piramida Piotra Chmielewskiego, zacznie syczeć z bólu. Niech emigrują do WNP.

  9. Nie przyjdzie. Ograniczymy im etaty w ambasadzie. To tylko trzeciorzędne państwo. A biznesmeni. Jak zaczną się aresztowania, zmienią poglądy, na, nawet gusta kulinarne i literackie.

  10. Jak pan ma tak dokładne informacje (90) to może jeszcze pan wie którzy to – natychmiast należy tę informacje przekazać właściwym organom. Chyba, że pan tak po prostu pieprzy, żeby coś napisać. Zakładam to drugie.

  11. Ma Pan rację. Teraz jest dobry czas, bo w sytuacji wojennej nie trzeba się za bardzo oglądać na „standardy”. Na marginesie, dzisiaj nawet parlament mumijny uchylił immunitet dla Cimoszewicza (syn ruskiego agenta). Potrącił na pasach i nie wezwał służb – a 70-latka miała złamane biodro (zawiózł do domu). Nie wywinie się – nawet „nasze” sądy będą miały ogromny problem aby jakoś buca z tej afery wyratować.

  12. Szkoda że Najsztub nie poszedł w eurposły .

  13. moze nikt nowy nie zastapi tych 45 bo nie bedzie gdzie. wyslanie wojska polskiego na Ukraine w misji „pokojowej” zakonczy sie jak zawsze. tyle ze dzis zabawki w tej grze sa duzo mocniejsze

  14. Również dostałem propozycję zakupu pilarki przypominającej Stihl, była tańsza od oryginału 4 razy… Tandeta jednak przypominala oryginał mocno, a Bronisław Komorowski nie przypominał prezydenta RP wcale dla mnie od samego początku był bublem. Sikorski natomiast ma pozycję dzięki żonie, która jest wpływowa, ma pieniądze, dzieci w dobrej szkole angielskiej i sam ubiera się jak Anglik z wyższych sfer, więc czemu tam nie zasiada w rządzie?

  15. Czerwonego pająka posadzić wreszcie na dołek razem z Najsztubem, bo ta sytuacja z PRLu, kiedy wszyscy sąsiedzi i znajomi wiedzieli że „jest partyjny, nikt go nie ruszy” ona nadal obowiązuje w ich czerwonych łbach

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.