Dwie rzeczy zbiegły się w jedno i dlatego ten tekst nie będzie wyglądał tak, jak miał wyglądać. Zacznę od końca, żeby podkręcić nieco dramaturgię. Oto pod wczorajszym tekstem mistrz pługa wpisał długi, wstrząsający komentarz dotyczący udziału dzieci w walkach II wojny światowej. Zaczął jednak od Kazimierza Kuca, znanego reżysera piszącego dziś swoje nazwisko inaczej – Kutz. Dla nas na zawsze pozostanie on jednak Kucem, a to ze względu na uderzające podobieństwo do małych, włochatych kuców islandzkich. Kuc, jak pamiętamy zasłynął w środowisku z kilku rewelacyjnych umiejętności, wśród których nie ma jednak jego fachu wyuczonego czyli robienia filmów. On przede wszystkim słynął z wymyślania nieprawdopodobnych wulgaryzmów, a także z tego, że babki leciały na niego jak szafa z trzema nogami. Jak to możliwe – spyta ktoś, przecież sam go porównałeś, jakże słusznie, do kuca islandzkiego? Jak możliwe, jak możliwe….normalnie…jedni się podobają, inni nie…Kuc opowiadał kiedyś w telewizji, u Wojewódzkiego, że jednego razu przekręcił aż 12 kobit. A co się naśmiali we dwóch w czasie tego programu….trzeba było ich widzieć…ludzie sukcesu normalnie, w dodatku sukcesu autentycznego, którego byle kto nie powtórzy. Mistrz pługa zadał wczoraj proste pytanie, pytanie jak z rosyjskiej powieści o dysydentach – co robiliście obywatelu Kuc zimą roku 44? W tych ruskich książkach było trochę inaczej, ale podobnie – za co siedziałeś – pyta przyjaciela główny bohater. Za niewinność – odpowiada tamten – wezwali mnie niespodziewanie i zapytali co robiłem w dziewiętnastym. No więc Kuc nigdy nie opowiedział nam co robił zimą roku 44 i latem 45, a byłoby to nader ciekawe i myślę, że dość ściśle związane z jego dalszą karierą. Ja również nie odpowiem na to pytanie, ale zalecam Wam lekturę tego komentarza i przechodzę dalej, a raczej przeskakuję na początek naszej historii. Cały czas pozostajemy przy Kucu. Oto zadzwonił wczoraj toyah i powiedział mi, że na twitterze rozpoczęła się dyskusja o Kucu i jego felietonach. I ktoś zadał pytanie proste – ciekawe kto mu te felietony pisze? Na to toyah rzekł odruchowo – pewnie Marta Fox. W tym momencie, niespodziewanie dla nikogo, włączyła się sama Marta Fox, powiedziała, że to podłe plotki, bo ona ma inny styl niż Kazimierz Kuc. I w ten sposób przypieczętowała swój los, to znaczy stała się jedną z bohaterek mojego dzisiejszego felietonu. Jeśli nie wiecie kim jest Marta Fox to Wam przypomnę, jest to śląska pisarka z gatunku tych najbardziej wyzwolonych, na targach w Katowicach opowiadała o tym na przykład, jak konstruować sceny erotyczne w powieściach, żeby czytelnik uznał je za autentyczne. Słuchałem tej jej gawędy i pomyślałem – jakie to szczęście, że Kuc nie czyta książek pani Marty, bo zdrowo by się uśmiał, a potem klął tak, jak to tylko on potrafi. Z faktu, że to jednak ona pisze te felietony dla Kuca, a nie na odwrót, wyciągam wniosek następujący – to Kuc, ze swoimi 12 babeczkami i – cytuję – „złamaną pizdą” (takiego określenia użył kiedyś, sam słyszałem) jest prawdziwy, a nie pani Marta i jej subtelne opisy scen erotycznych. I tu dochodzimy do sedna, czyli do problemu nieautentyczności przekazu. Czy przekaz Kuca jest autentyczny? Oczywiście, że nie, Kuc kłamie przez całe życie, ale w większości przypadków wie jak to kłamstwo ukryć i jak zwieść widza oraz czytelnika, tak, by nie patrzył on Kucowi na ręce, ale zajmował się wyłącznie urodą kłamstw Kuca. Czy przekaz Marty Fox, która jest jeszcze do tego teściową wokalisty nazwiskiem Kupicha, jest autentyczny? Rzecz jasna nie, ale pani Marta ma cięższe życie niż Kuc, bo ona, by przekonać czytelnika do swoich kłamstw musi uciekać się do kokieterii, co nie jest łatwe dla osób młodych, a cóż dopiero mówić o pisarce tak doświadczonej jak ona. Swoje katowickie pogadanki uatrakcyjniała nasza bohaterka występami swojego zięcia Kupichy, który w przerwach na oddech prelegentki śpiewał jakieś kuplety opowiadające o życiu małżeńskim.
Trzeba teraz zadać proste pytanie – dlaczego oni oboje nie mogą zrobić czegoś prawdziwego, autentycznego, czegoś, co nie będzie potem powodem wstydu i skrępowania? Tego nie wiemy z całą pewnością, ale możemy przypuszczać. W przypadku Marty Fox, która wcale nie nazywa się Fox tylko całkiem inaczej, rzecz jest łatwa do wyjaśnienia. Ona po prostu chce być kimś innym niż jest w rzeczywistości, dlatego używa pseudonimu, dlatego plecie te smalone duby o subtelnych scenach erotycznych, dlatego aspiruje. Ja nie wiem kim ona jest w rzeczywistości i przez grzeczność nie będę snuł tutaj przypuszczeń. Jeśli zaś idzie o Kuca, koniecznie musimy się dowiedzieć co takiego robił on na przełomie lat 44/45. To ważne, bo jak napisał mistrz pługa w całej wikipedii nie ma ani słowa o udziale polskich dzieci w walkach z Niemcami w czasie II wojny światowej. Omówione są dzieci niemieckie, żydowskie, rosyjskie, a nawet japońskie, ale polskich nie ma. Szczególnie wiele tych żydowskich dzieci poległo w walce z hitlerowskim okupantem, ale nie napisali przy tym jednak co ów okupant okupował. Domyślam się, że chodziło autorowi hasła o Francję zapewne. Podobnie było z Leonardem Cohenem, który napisał, a potem zaśpiewał najbardziej zakłamaną na świecie piosenkę o francuskim ruchu oporu zatytułowaną „Partisan”. Takie rzeczy jak walki żydowskich dzieci z niemieckim okupantem mogły odbywać się tylko w słodkiej Francji i nigdzie indziej. A to z tego względu, żeby potem ułatwić robotę przy filmach reżyserom z Hollywood stawiającym na autentyczność przekazu, żeby od razu mieli fajne, autentyczne plenery i nie musieli, kręcąc film o Europie jeździć gdzieś do Nowej Zelandii i tam szukać odpowiednich krajobrazów.
Na jeszcze jedną rzecz zwrócił uwagę mistrz pługa, na to mianowicie, że periodyki kierowane do młodzieży walczącej o lepsze jutro, czy to w hitlerowskich Niemczech, czy to w II RP, pisma takie jak „Mały przegląd” Janusza Korczaka, gdzie sekretarzem redakcji był Igor Newerly, są w zasadzie identyczne jeśli chodzi o treść. A niektóre artykuły wyglądają wręcz jak przepisane. Mamy więc do czynienia z formatem. Trzeba zadać pytanie – gdzie wyprodukowanym? Ja nie wiem, ale nie uwierzę, że te podobieństwa są dziełem przypadku. Nie uwierzę, bo w wiki nie ma ani słowa o polskich dzieciach walczących z Niemcami, a to znaczy, że ich tam po prostu w tej wiki być nie może. I mamy problem. Czymu? Jakby zapytał Kuc Kazimierz zimą roku 1944…choć może nie, wtedy on by zapytał – warum? Otóż tymu, że propaganda opiewająca bohaterstwo młodszych i słabszych w walce ze starszymi i silniejszymi jest oszukaną figurą, podobnie jak pisarstwo Marty Fox i filmy Kuca. Jest narzędziem walki politycznej, które ma wobec nas zastosowanie, ale nie w taki sposób jak my to sobie wyobrażamy. Ja wiem, że nikogo nie przekonam i nasi krajowi macherzy od formatowania przekazu propagandowego dalej będą opowiadać o małych powstańcach, o zgwałconych nastolatkach i o płaczu ich matek, będą o tym gadać i nie zauważą, że nikt ich nie słucha, bo to wszystko jest jednym, wielkim przedstawieniem. Będą to robić, bo wierzą, że w ten sposób wychowują młodzież w duchu patriotycznym. A to jest kłamstwo, oni w ten sposób tę młodzież oszukują i szykują na śmierć. Oni w ten sposób uprawiają pogrzebowy kult cargo, bo za nic na świecie nie mogą przyznać, że w Małym Przeglądzie i w tych pismach, co to Kuc je czytał zimą 44 są dokładnie takie same teksty, takie same frazy i takie same emocje. Trzeba z tym skończyć. Jeśli tego nie zrobimy, jakiś znudzony macher od formatów skończy z nami.
Muszę rzecz na koniec kilka słów o naszym projekcie komiksowym. Zebraliśmy trochę pieniędzy, ale mam wrażenie, że nie zostałem do końca zrozumiany. Produkcja albumu o Sacco di Roma kosztować będzie mniej więcej 40 tysięcy złotych i, jeśli zacznie się w marcu, ma szansę zakończyć się w listopadzie 2017 roku, nie wcześniej. To nie jest małe przedsięwzięcie, tak więc jeśli ktoś z ofiarodawców ma zamiar wspomóc mnie dziesięcioma złotymi, niech je lepiej wrzuci na tacę w czasie niedzielnej mszy. Kościołowi przydadzą się one bardziej, dla nas zaś to tylko kłopot przy rozliczaniu się z fiskusem. Żeby przełamać formaty, o których napisałem wyżej i odejść od patriotycznego kultu cargo, trzeba całkowicie zanegować obowiązujące narracje, a te – co było do okazania – są produkowane gdzieś hen, hen, daleko. I nie przewidziano w nich miejsca dla nas. Nie możemy jednak usiąść i się z tego powodu rozpłakać, albo zacząć komuś złorzeczyć. Nie możemy też w tym uczestniczyć, bo wszystkie miejsca przy rządowych budżetach są już zajęte. Musimy mieć swój własny przekaz, swoje własne kody i swój własny język skrótów myślowych i symboli. Wyprodukowanie tego nie jest tanie i nie jest proste. Tym którzy chcą i mogą nam pomóc podaję numer konta
41 1140 2004 0000 3202 7656 6218
Wszystkich tradycyjnie zapraszam na stronę www.coryllus.pl i przypominam, że do 1 stycznia trwa duża promocja na niektóre tytuły.
Targi Bytomskie odbędą się w przyszłym roku w pierwszy weekend czerwca, wszystkich już teraz serdecznie zapraszam
Tak jest. Muszę lecieć. Ale jeszcze wieczorem napiszę coś o Ślasku.
.
Prof. Wolniewicz graficznie przedstawia to co Gospodarz niejednokrotnie barwnie opisuje (chyba można to odnieść do przywołanego tematu felietonów):
– –
https://youtu.be/LYIKmvPwQgY?t=9m28s
– –
Wydaje mi się, że wskazane 5% stanowi siłę (cel) utrzymującą w ruchu tych czy innych antykwariuszy, nieliczących na zainteresowanie osób znajdujących się po drugiej stronie witryny.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Mea culpa. Liczyłem na kropel wiele.
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Więc jednak istnieją teorie spiskowe. A nawet spiskowa praktyka.
Tak mi się z tym niemieckim językiem Kuca skojarzyło, że też nie wiadomo co robili (w latach 40 – i późniejszych) różni enerdowscy, komunistyczni Parteigenossen co Polskę będą „przesłuchiwać” 13 grudnia roku bieżącego na demokratycznym europejskim forumie.
Sami przez większą część swojego życia budowali ustrój jakiego świat nie widział, a teraz wypowiedzą się na temat „czy w Polsce są zachowane zasady demokracji, czyli czy przy korycie pozostali komunistyczni koledzy tych co przepytywać będą. Bo demokracja jest wtedy kiedy oni dzielą kasę.
proponuję kickstarter albo coś podobnego
tam jest tylko taka pułapka, że można dostać czasem za duży odzew i wtedy się ma pokusę ciągłego rozbudowywania projektu
A mogę to zrobić po swojemu? Nie potrzebuję dobrych rad, tylko forsy na komiks, czy to tak trudno zrozumieć?
Wolniewicz dupi takie fleki, ze tego sie nie da sluchac. Wedlug niego Lem jest filozofem, na dodatek najwiekszym. Dziadzio na stare lata zbzikowal.
[off topic]
Na (tfu) krytyce politycznej ukazał się bardzo ciekawy wywiad z niemieckim lewicowym profesorem na temat szeroko rozumianej przyszłości Europy – o ile lewicowe dyrdymały o roli uchodźców ratowaniu sektora opiekunczego, albo straszenie rozpadem unii na kraje lepsze i gorsze nie jest ciekawe samo w sobie, to profesor przedstawia tam nową doktrynę niemieckiego przemysłu („4 rewolucja przemysłowa”) i plan pokonania Chin i USA.
Na zachęte cytat, w duchu doktryny z Basnii jak Niedzwiedz
„I czemu tej rundy również nie mieliby wygrać Amerykanie?
Bo na tym etapie – głosi teza naszych kręgów gospodarczych – to Niemcy mają przewagę konkurencyjną, a to ze względu na udział przemysłu w gospodarce. ”
„Merkel buduje Twierdze Europa – rozmowa”
http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/przyszlosc-ue/20161209/merkel-buduje-twierdze-europa-rozmowa
Ja nie chcę nikogo straszyć, ale teraz to TAKA literatura będzie promowana
http://pamietnik-lesbijki.blog.onet.pl/2014/07/20/pamietnik-lesbijki-fragment-5-milosc-wedlug-dresa/
nagroda Nike się szykuje jak nic
Super… czekam.
Ja wskazałem tylko na graf. Całości nie poddawałem (w komentarzu) ocenie.
– –
Z cyklu „kredyt i wojna”:
https://youtu.be/jKBYR_5z5SE?t=5m19s
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
…
https://youtu.be/Q1OQDXp3e0A
– – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – – –
Panie Gabrielu,
Czy na podany przez Pana prywatny numer konta mozna by bylo przekazac tzw. 1% odpisu
z podatku od osoby fizycznej, prywatnej… siostra i siostrzeniec moga go przekazac styczen/luty 2017?
Vejito!!!…. Pociesz ciocię!!!
Fuck!
Spiskowe praktyki znane sa od tysiacleci. A teorie spiskowe wymyslil red Michnik A. dla zwalczania tych co to z mlekiem matki, bo im sie jako dzieciom walczyc z okupantem nie chcialo…
😉
Nie, nie można…
OK.
jak ktoś ma pomysł, a nie ma kasy, to robi spółkę z kimś, kto ma kasę i nie ma lepszego pomysłu na wykorzystanie tej kasy, niż zainwestowanie w pomysł tego, który ma pomysł; wszelkie fundraisingi doprowadzę Cię coryllusie szlachetny do manowców jeno, a nie do skuteczności … ale rób po swojemu – Twoja wola …
Pojawia się, po raz kolejny, cały zestaw problemów które można wrzucić do koszyka z napisem Śląsk.
Osoby które zwracaja czasem uwagę na moje tu wpisy, wiedzą, że dla mnie to bardziej problem zawłaszczanej sukcesywnie Małopolski. Czyli to, co przez stulecia było pograniczem.
Znający moje Listy wydrukowane uprzejmie przez Gospodarza naszego, wiedzą jaki obszar mam na myśli. W listach skupiałam się oczywiscie na jednym miescie. Ale z niego znakomicie widać cały region. Bogaty najpierw rolniczo i handlem …potem i surowcami.
Okradany z bogactwa i nawet w pewnym monecie z nazwy własnej i przynależnosci administracyjnej i metropolitalnej KK.
Nie wiem ilu czytelników po lekturze zajrzało pod podany tam adres wirtualny sztetl. Na papierze nie da się kliknąc. Trzeba usiąsc przy komputerze i wpisać adres. Rozumiem, ze to trudno zrobić. Jeśli jednak ktoś tak zrobił – a wiem że tak było – to bardzo się zdziwił jak dalece staranny jest ten żydowski projekt dokumentowania obecności żydów na naszej ziemi.
Proponuję wszystkim mieszkającym w granicach współczesnej Polski , lub tych za granica którzy się jednak z jakimś miejscem w Polsce identyfikuja….zajrzeć i poszukać swojego miasta.
Czemu taki wstęp. Mamy tu dwie księgi : Woyniłłowicza i Milewskiego.
To wielcy panowie. Znam Woyniłłowicza . Pewnie za jakiś czas poznam drugą… Ale…My, na dole, może warto popatrzeć skąd jesteśmy?>
Moja wędrówka do tematu Śląsk zaczęła się od szukania historii rodziny,. Tam gdzie już brak dokumentów (nawet tej gałęzi szlacheckiej) pozostawało mi tło…kontekst. I logiczne myślenie.
Jeśli kto porówna zawartość portalu sztetl z zawartościa ,,swojego,,, miasta ….małego jak tamte…. Zdziwić się powinien bezmiarowi głupstwa w zakładce ,,historia,, . Taką zakładkę ma każda miejscowość.
Dam przykład , swój . Niedawno tu zresztą gościła ta miejscowość . Wojkowice Komorne.
Oczywiście typowe zastanawianie się nad nazwą. Pewnie od imienia tego , kto dostał prawo lokacji ( lokowano i miasta i wsie – na prawie polskim).
Prawidłowo. No więc tutaj : Wojek – wersja popularna Wojciecha. OK ale Komorne ?? :)) Miejscowy tfurca strony internetowej pisze, że pewnie był i drugi człek – Komor. Wprawdzie nie ma takiego imienia …ale wszak to tylko legedy…
Gdyby tfurca ów udał się kilkanaście kilometrów dalej, do Biblioteki Miejskiej w Czeladzi to znalazłyby informację…w Monografii , że komora celna (o czym piszę w Listach) , czeladzka działała mocno przeciążona i ….niespodzianka….miała od pewnego momentu FILIĘ…. tuz obok w Wojkowicach. Dla potrzeb obsługi transportu zboża. Specjalistyczną.
Oczywiście ta komora w niepokojach wieku XVII I XVIII już przestała być potrzebna bo było krucho z handlem….Ale nazwa została.
Takie i podobne poszukiwania należy przeprowadzić dla całego obszaru.
Bo będziemy może niedługo płakać za Śląskiem , jak teraz za Kresami.
O przygodach Piastów Śląskich i jak to się stało że długo trzymając się polskości …jednak zaczęli wybierać Niemcy….krytyczne czytanie równoległe kilku podręczników do historii powinno wystarczyć….
Rzucę tylko ponownie hasło : walka cesarstwa z papiestwem o prymat. To dla ułatwienia,.
O losach późniejszych …Powstaniach Ślaskich….już tu pisałam nie raz. Jest i E. Sztajer na liscie Powstańców na stronie Muzeum Ślaskiego. Tylko jeden ..z Czeladzi. Łatwo zobaczyć.
Potem walka zwykłych ludzi z kolejnymi grabieżami….Wyszarpywanie ziemi. Itd…To historia.
Dziś.
Mamy tu wśród komentatorów kilku znawców tematu…Już tu były dawane linki do hasła : Polska najbogatszym krajem świata. Może ktoś uprzejmie jeszcze raz poda.
Plus hasło : Obszar Metropolitalny Katowice.
Wszystko to jest temat na książkę. Nie na artykuł czy tym bardziej komentarz pod notką.
Oczywiście wszystko tu naświetliłam tylko hasłowo.
Nie na mozliwości napisac tego co juz widzę…opisać czy streścic ksiazek zebranych …i nawet haseł z netu.
Komuś by się bogata surowcowo ziemia bardzo przydała.
Może nam??? Czy nie??? Oddajemy??
Zreszta moje wędrówki sa i po linii działań KK . Zaprowadziły mnie i do Watykanu końca XIX wieku itd….
I jeszcze chcę tu ponowić zdanie : popatrzmy może realnie na to co mamy W DZISIEJSZYCH granicach.
.
Jak najbardziej, ze wola Gospodarza… ale mowily jaskolki, ze niedobre spolki!
Gabriel musiałby sie stac oficjalnym NGO…
Pan, panie Zorbo, niech nie udaje Greka i nie stręczy porad rodem z podręcznika „Jak stracić własność w 24 godziny”. Ma pan wyraźnie napisany apel tak więc tylko czytać i rozumieć pozostaje.
Tak… doszlo to do mnie po czasie… a to jest absolutnie wykluczone.
http://ruch-obywatelski.com/pieniadze/polska-najbogatszym-krajem-swiata-gdyby-nie-sprzedajna-wladza/
gaz łupkowy – przekręt https://www.youtube.com/watch?v=LUv8Khqgea8
i Prof. Ryszard Kozłowski – Możliwe, że jesteśmy krajem najbogatszym w świecie https://www.youtube.com/watch?v=ZMlpmgsJ46k&t=56s
Tak, dziękuję. Tego jest dużo, bo da mapy geologiczne itd… Ja nie umiem wklejać…przepisuje adresy… Ale mam podrażnione oczy teraz i może taki sposób nie dać poprawnego linka.
.
To samo przyszlo mi na mysl przedwczoraj, jak ta banda w Brukseli bedzie „przesluchiwac” Polske 13 grudnia z nadania zdrajcow od Petru, Kijowskiego i wszelkiego pozostalego czerwonego, komuszego pomiotu…
… ciekawa jestem kto tych urojen bedzie sluchal… i ewentualnie glosowal… zwlaszcza
po „ekscesach” ostatnich we Francji i po niedzielnych wypadkach w slonecznej Italii?
Przeczytalam ten belkot tego czerwonego profesura z ogromnym oburzeniem. Ten belkot
jest odrazajacy i karygodny… i ufam, ze Opatrznosc i Niemcow i Merkel surowo jeszcze pokarze.
W naukawym belkocie tego detego, czerwonego profesura pojawilo sie obce mi slowo „prekaryzacja” ktore zaintrygowalo mnie do tego stopnia, ze az jego znaczenie
sprawdzilam sobie w slowniku wyrazow obcych… ucieszyl mnie rowniez fakt, ze w Niemczech
start-up’y… tez nie zra… a Volkswagen’owi i Deutsche Bank grozi upadlosc !!!
… dzieki takim naukawym „muzgom” jak socjolog Dorre i „takiej” wielkiej kanclerin jak Makrela
lunia pada juz na pysk i nikt tego trupa juz nie uratuje…
… a za prekaryzacje, ktorej Makrela sie „nie spodziewala”… i za „zaproszenie” ciapatych
do Europy i zmuszanie do przymusowej relokacji… ta psychopatka stanie przed TK
w Strassburgu !!!… za wywolanie nieprawdopodobnego chaosu i zagrozenia w calej Europie !!!
To jest taki stek/bluzg wulgaryzmów, że się słabo robi. Ile to trzeba się trzeba namodlic, żeby rozjaśnić ten mrok. Do tego przeklinanie jest zarazliwe, szybko ma się ochotę odpowiedzieć pięknym za nadobne.
Pieknie napisane, Pani Marylko… jestem pewna, ze nasza potomnosc zajmie sie tematem
Slaska i nie tylko Slaska… i wielkie dzieki dla Pani za te… popularyzacje Ziemi Slaskiej
i Malopolskiej… naprawde wielkie dzieki.
Ten wspanialy blog… a wlasciwie juz THINK-THANK, o tematyce historyczno-patriotyczno-
-politycznej jaki przez te 7 lat udalo sie Gospodarzowi stworzyc… skupic tak wspanialych autorow jak m.in. Pani i innych w Szkole Nawigatorow, a takze wspanialych komentatorow to naprawde cos wspanialego i bezcennego… i ja naprawde Panu Bogu dziekuje, ze jest w Polsce takie cudowne miejsce co sie nazywa blog Coryllus’a…
… to sie rozwija i bedzie rozwijac… juz udalo sie bardzo duzo odklamac… bardzo duzo
sprzedajnych szubrawcow… zlustrowac… jak chociazby dzisiaj zaprzanego Kuca… a jest tego
jeszcze bardzo duzo… lawina odkrywania klamstwa ruszyla i juz nie da sie jej zatrzymac…
… i… Alleluja i do przodu,
Prawdziwe to co powiedzial profesor Kozlowski…
… nie wiem, czy jestesmy krajem najbogatszym na swiecie… i wcale mi nie zalezy
abysmy nim byli… ale z cala pewnoscia jestesmy krajem prawie… SAMOWYSTARCZALNYM !
Ten wczesniejszy link o gazie lupkowym juz jakis czas temu byl popularyzowany
w RM… rzeczywiscie to co zrobili zlodziejskie POpaprance z PSL’owskim buractwem
wola o pomste do Nieba… tym bardziej, ze zdecydowana wiekszosc tych badan
czy odwiertow miala miejsce… za poznego Gierka, a ta zlodziejska banda to
zawlaszczyla i pozbyla sie tych skarbow za bezcen…
… i musza za to poniesc odpowiedzialnosc… po prostu musza!
Mistrz pługa na S24 wskazał jak jest wyczyszczona z pamięci, prawda o walce z Niemcami, polskiej młodzieży. Nie dziwi więc akcja, która miała doprowadzić do usunięcia pomnika Małego Powstańca. Zaczęła to Maria Janion porównując ten pomnik do obecnych dzieci walczących z kałachem w ręku w Afryce. Oldakowski jej tłumaczył, że jednak jest różnica. (Jakby ona nie wiedziała). Ponieważ zamiar usunięcia Pomnika Małego Powstanca się nie powiódł, w tym roku się zemścili, umieszczając w Legnicy swój pomnik. A wygląda on tak.
http://metrocafe.pl/metrocafe/7,145523,20666617,paskuda-roku-w-legnicy-powstal-pomnik-malego-powstanca.html
I jeszcze z bieżącego frontu walki. „Polacy” protestują.
http://wyborcza.pl/7,75398,21100720,odgrzewanie-jugendamtow-poslanka-pis-atakuje-w-niemczech-polonia.html
Ten graf tez jest z doopy bo Wolniewicz w tych pieciu procentach widzi ksiazki Lema, a to jest po prostu pomylka.
Niestety nie ma miejsca gdzie by takie rozmowy można prowadzić.
Tutaj korzystam z miejsca, ale brak dla interesującego mnie obszaru i tematów miejsca zbiórki ludzi tym konkretnie zainteresowanych.
Trudno mi tutaj pisać kolejne elaboraty. To jednak offtop.
Miło mi że dla kogoś ciekawy. Ale szukałam na górnośląskich portalach. Nie zdecydowałam się tam na razie odezwać. Może jakiś niszowy rocznik coś zaakceptuje. Ja mam jednak własną wizję i nie zamierzam ustąpić w tej sprawie.
:).
.
No więc!
Ale ludzie tam na miejscu tego nie wiedzą.
Nawet wykształceni inżynierowie. Mnie to zdumiewa. Jestem jednak po jakichś rozmowach na żywo.
.
Ta najbogatszość to też inne rejony. Nie tylko Małopolska że śląskiem i kawałkiem Wielkopolski.
Dlatego proponuję każdemu popatrzeć u siebie.
Co ma i na czym siedzi.
.
Blog Gospodarza to rzeczywiscie super think-thank… te „niekonczace sie dyskusje” pod codziennymi wpisami to jest wlasnie to czego potrzebuje
cala Polska…
… to jest szczere… prawdziwe do bolu… i AUTENTYCZNIE niezalezne!
Z czasem – da dobry Bog – i miejsce do zapierajacych dech dyskusji…
przedsmak ich mielismy na targach w Bytomiu… co prawda byly to prelekcje
gosci, ktorzy zechcieli uswietnic impreze Valser’a, ale mysle, ze z czasem
dojdziemy do dyskusji w skladach… wieloosobowych… np. z udzialem
blogerow… albo nawet moze z niektorymi komentatorami… jesli sie tacy
zgodza… tak ja sobie to wyobrazam… i mysle, ze to porwaloby troche
ludzi.
Tak, trudno tu pisac elaboraty… ale czasami mozna zaryzykowac, chociazby
dla takich czytelnikow jak ja, a przypuszczam, ze „troche” by sie ich znalazlo…
a Pani wizja „spraw Slaska” jest nie tylko bardzo ciekawa i cenna to takze
niezwykle potrzebna i wazna, zwlaszcza dzisiaj.
Wiec… Pani Marylko jesli Pani chce… i jesli Pani jeszcze moze… bo wiem, ze
oczka Pani bardzo chore i nadwyrezone to prosze jeszcze cos o Slasku
skreslic… bo takich profesorow z wiedza i doswiadczeniem jak Pani… to juz coraz mniej…
To są drażliwe tematy.Nie wiem na ile Gospodarz się zgodzi na takie zwłaszczanie mu bloga. Dziś była okazja to się podpiełam.
Ale to ryzykowny temat. Wiem z ,,realu,,.
A ja ide po specyficznych liniach.
Poza tym…. używając rodowego nazwiska też się muszę zastanowić co pisać a czego nie.
Tu wiele warunków musi ,, zagrać,,.
Zobaczymy…
.
Wcale sie nie dziwie, ze ta „polonia” zawyla swietym oburzeniem na – badz co badz – slowa
prawdy Arciszewskiej-Mielewczyk… wyobrazam sobie, ze musial tych „aktywistow” zatroskanych
szlag trafic!… przeciez tam kwitnie taka „przyjazn” polsko-niemiecka, ze pozostalej Polonii
to pewnie zbiera sie tylko na wymioty!
Bravo dla Arciszewskiej-Mielewczyk za odwage i brak hipokryzji… oby czesciej!
No wiec… Pani Marylko… rzeczywiscie ci wyksztalceni, nie tylko inzynierowie,
ale takze reszta tej wyksztalcunej etelygencji to po prostu… KOSZMAR…
no i TRAGEDIA dla nas i Ojczyzny…
… zwyczajnie… dzis nalezy sie samodoksztalcac… a mozliwosci ku temu sa…
chociazby TEN blog!
Dzisiaj widze jak nasza polska edukacja i caly system oswiaty… lezy
i kwiczy… to naprawde przerazajace.
Napewno o zawlaszczaniu bloga u Gospodarza mowy byc nie moze,
bo temat jest bardzo obszerny… ale od czasu do czasu prosze
„przemycic” jakas ciekawa wiadomosc w komentarzu…
… bo w roznorodnosci jest rowniez cala nadzwyczajna atrakcyjnosc
TEGO bloga.
Śląsk. To kraina na styku kilku państw i z racji tego co pisała Sztajerka zawsze był łakomym kąskiem. Wydarzenia po II WŚ, kiedy Czesi szli na Kłodzko mówią, ze nawet taki mały kraj szuka okazji i o tym powinniśmy pamiętać.
Graniczny teren wypromował też sposób postępowania miejscowej ludności. Tzw. zwykli ludzie bardzo byli związani z rodziną (te tradycje są żywe do tej pory), bo rodzina pozwalała przetrwać w niespokojny czas. Zwykli ludzie raczej nie mieszali się do polityki, zajmowali się pracą i pamiętali, że zawsze trzeba było być pół kroku z tyłu, by przy zmianie panującego nad Śląskiem można było bezboleśnie dostosować sie do nowej sytuacji. Byli też tacy, którzy angażowali się czynnie w zmianę władzy. Nie mieli oni zbyt łatwego życia, bo dotychczasowa władza traktowała ich jak wrogów, a ta następująca nie miała z kolei do nich zaufania.
Był jeszcze inny model, kiedyś mniej popularny, model koniunkturalisty, jak wspomniany tutaj Kuc. Poszedł taki wszędzie, gdzie mógł załapać się na konfitury i był bardzo ideowy, bardziej niz wypadało.
Opowiadał mi stary Ślązak, który nie był źadnym świętoszkiem. Kiedy nie było kryzysu to pracował w kopalni, a jak przyszedł to szmuglował w obie strony towary chodliwe w Polsce lub w Niemczech.
Przyszła mobilizacja i został wcielony do Polskiego Wojska. Jego krajan uciekł konno na stronę niemiecką z pełnym ekwipunkiem. Pojawił się za jakiś czas później i pracował dla Gestapo. Po wojnie pojawił się w okolicy jako pracownik milicji. Jeden z miejscowych, który zapomniał o wspominanym pół kroku z tyłu, poszedł na milicję z doniesieniem, że obecny milicjant pracował w wojnę dla Gestapo. Po chłopie słuch zaginął. Jedni mówili, że nie źyje, a inni że wysłali go do radzieckich kopalń.
Kłodzko i cała jej kotlina już praktycznie w 30% ludzi pracujących została przejęta przez Czechów. Ludzie gromadnie i ochoczo świadczą swoją pracę w zakładach na terytorium Czech.
Płace są wyższe o 30% + benefity w postaci np. prawie darmowych posiłków, dopłat do noclegów w pobliżu zakładów pracy a nawet zachętą stałego osiedlania się.W tym przydziały na mieszkanie + rewelacyjna opieka zdrowotna szpitale, sanatoria , rehabilitacja i to wszystko bez kolejek.
Takie same opowieści głosił na spotkaniach przedwyborczych Prof.Mariusz Orion Jędrysek a dzisiaj cytując klasykę ANI BE ANI ME ANI KUKURYKU na ten temat 🙂
Profesor Orion-Jedrysek pare lat temu rowniez czestawo wystepowal
w RM… i wypowiadal sie rowniez z duzym znawstwem.
Na poczatku zawsze wyglada to pieknie… u nas w Ojczyznie tez zostaly stworzone
lepsze warunki pracy dla Ukraincow niz dla Polakow… taka kur**ska, zlodziejska
polityka… i najwyzszy czas ja zmienic.
To nie jest zadne rozwiazanie ani dla Polakow pracujacych w Czechach ani dla
Ukraincow pracujacych w Polsce… ani dla reszty Polakow rozrzuconych
po calej Europie… celowo wytworzono ten syf i burdel… azeby jeszcze wiecej
wykorzystywac ludnosc i krasc… zaproszono ciapatych… i teraz wszystko pada,
gdzie by to nie bylo… w calej Europie i na calym swiecie!
Nie ma z czego cieszyc sie ta ludnosc… bo to tylko chwilowa „przyjemnosc”.
Ciekawe jakie są zarobki Czechów w Kłodzku ?
Nie zdziwilabym sie gdyby… suma sumarum… okazaly sie wyzsze…
podobnie jak wielu Ukraincow zarabia wiecej od Polakow…
… taki „innowacyjny i zrownowazony projekt”!
raczej skończy się na me!!!
albo rolnictwo, albo odkrywka.
Tylko sobie na to popatrzymy.
Ha!
Inn-owacje (już przypominam sobie) przegląd techniczny ?
Dwutygodnik w latach 70-tych. Takie popirerdółki jak SPUTNIK.
Uwaga !
Pamiętam do dziś: naukowcy skrzyżowali geny marchewki i człowieka (z małej).
Nie znam się na tym.
Paris.
Przeczytaj koniecznie Ulricha Verduma i odpowiedź kozaków na list sułtana. W tej kolejności.
Ciekawa uwaga.
Aby to było możliwe to trzeba było działać tak jak w Walimiu względem fabryki ręczników. Po 1989 roku fabryka została postawiona w stan likwidacji. Niezbyt czystą grę zgłaszała załoga, bo syndyk masy upadłościowej twierdził, że prowadzi tak likwidację zakładu, by po zmianie koniunktury można było uruchomić powtórnie produkcję, a faktycznie wyprzedawał w pierwszej kolejności to co było niezbędne dla produkcji. W tamtym czasie był to jedyny duży zakład dający zatrudnienie ludności.
http://www.eznp.cba.pl/fabryka%20walim/200.html
Podobnie postąpiono z kopalniami węgla koksującego w Wałbrzychu. O tym co zrobiono tamtejszym ludziom niech zaświadczy fakt, że pojawiły się bieda szyby znane z wstrętnego kapitalizmu.
Wiadomo, że to nie Czesi byli organizatorami tego wszystkiego, bo są za mali, ale umiejętnie wykorzystują stworzoną okazję.
poczytać i zrozumieć to ja nawet mogę, ale żywej gotówki to nie zastąpi … ośmielam się tylko zwrócić uwagę, że w spółkę rzeczoną coryllus wkłada wartości niematerialne i prawne (tyż aktywna strona bilansu), a potencjalny spólnik gotówkę (zasób niewątpliwie aktywny) … oczywiście pewnie lepiej żyć pomysłami na należności warunkowe … ale to już na „dziewiątki”, czyli konta pozabilansowe można tylko wstawiać …
Pan chyba naprawdę nie rozumie o co chodzi.
A te mądrości z planu kont na mnie akurat nie robią wrażenia. Kiedyś dla sportu zrobiłem jakieś studia podyplomowe z rachunkowości i finansów.
Problem leży (a może stoi?) w zupełnie innym miejscu.
Jesli to ta sama odpowiedz z ktorej smial sie JK w Sejmie…
chyba bedzie juz z rok… to odpowiedz jest super extra!
Wszyscy powinnismy pamietac co wyrzadzono tylko przez ostatnie 30 lat…
poznac przede wszystkim historie tego czasu… bo skutki i konsekwencje
sa i beda bardzo bolesne… dla calego narodu…
… i czas najwyzszy powiedziec DOSC tego zlodziejstwa i hucpy… bo tym to jest!
ZLODZIEJSTWO i BEZCZELNA HUCPA… i nie ma co sie cieszyc z tej
chwilowej pracy… brnac w to oszustwo, oszukiwac innych… i przede wszystkim
siebie… z tego nie bedzie chleba ani zadnej przyszlosci…
… bedzie tylko… jeszcze wieksza bieda i inne nieszczescia!
„28.04.2015 (IAR) – Poszukiwania gazu łupkowego w Polsce nie przyniosły dotychczas obiecujących rezultatów. Nastroje w branży są fatalne. Czy to już koniec marzeń o „polskich łupkach”? – zastanawia się Puls Biznesu.
Jak czytamy we wtorkowym wydaniu dziennika, gwoździem do trumny dla polskich przedsiębiorstw mogą być odpisy od zysków. Firmy będą musiały skonfrontować się z tym, że żaden z odwiertów nie przyniósł na razie wystarczających przepływów gazu, które dawałyby nadzieję na opłacalność wydobycia. A skoro odwierty są nieudane, to ich wartość jest zerowa. Trzeba będzie to uwzględnić w raportach dla akcjonariuszy. Z perspektywą odpisów będą się musiały zmierzyć państwowe spółki giełdowe, przodujące w liczbie odwiertów. Niewykluczone, że odpisy skłonią PGNiG i Orlen do ogłoszenia „końca łupków w Polsce”.
Drugim powodem upadku branży mogą być przekształcenia w Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego, reprezentującej interesy firm poszukujących węglowodorów. W 2013 organizacja miała 14 członków, a dziś – ledwie 10. To problem, bo OPPW, jako organizacja pracodawców, musi mieć minimum 10 członków. Inaczej po trzech miesiącach zostanie wykreślona z rejestrów sądowych. Tymczasem, wciąż jest w niej amerykański Chevron, który podjął już decyzję o wycofaniu się z Europy Środkowej.
Trzecią okazją do zgaszenia światła w branży łupkowej mogą być decyzje Ministra Środowiska, które rozpatruje wnioski o przedłużenie terminu wykonania obowiązków koncesyjnych. Więcej – w „Pulsie Biznesu”.
Informacyjna Agencja Radiowa(IAR)/Puls Biznesu/md/Siekaj”
Ta cała „łupkowa histeria” zaczyna przypominac dobrze przeprowadzoną operację wywiadowczą obliczoną na osłabienie wpływów Rosyjskich nie tylko w Polsce ale i w całej Europie. Zwłaszcza wobec sugestii Pana Kiersnowskiego, że firmy z sektora poszukiwawczego i wydobywczego są zainteresowane raczej prawem i polityką koncesyjną (odcięcia Rosjan od koncesji w Polsce?). Wygląda więc na to, że kiedy „niedźwiedź syberyjski” został „postraszony” i spuścił z tonu (obniżka cen gazu) to „wujaszek Sam” zaczął zwijac swój obóz.
Przyznam się szczerze, że nie wiem co o tym wszystkim myślec, ale jeżeli nawet „coś” pod ziemią mamy to sami tego niestety nie wygrzebiemy. Więc dzielenie skóry na niedźwiedziu w postaci noweli ustawy o opodatkowaniu kopalin (w tym gazu z łupków) na pewno w tym procesie poszukiwawczym nie pomogło… Za późno Polska się określiła i moim zdaniem zbyt drogo (45% danina to sporo). Zamiast sugerowania potencjalnym inwestorom w jaki sposób państwo polskie zamierza ich złupić, trzeba było prowadzic normalną politykę koncesyjną opartą o bieżące i konkretne prace. Tymczasem najpierw za bezcen oddano pole do działalności różnym podejrzanym podmiotom z zagranicy a potem „poinformowano” ich zza winkla ile z tego nie dostaną. Należało najpierw stworzyć czytelne i proste prawo pod tym kątem (było skąd czerpać przykład) a tak to pozostała dupa blada.
Pozostało wybudować LNG i modlić się o w miarę niskie ceny spotowe gazu na giełdach światowych, albo żeby USA zechciało wprowadzić w życie swój plan „pomocy energetycznej dla sojuszników w Europie” z uwzględnieniem Polski, która ma to nieszczęście byc kartą przetargową w polityce USA z Rosją.
Tak czy siak USA traktuje politykę gazową tak samo jak Rosja…
Może Europie przyniesie to korzyści, ale czy bezpośrednio Polsce? Zobaczymy, póki co dwie poważne firmy poszukiwawczo wydobywcze z USA („Marathon” i zdaje się „Exxon”) zrezygnowały z dalszych poszukiwań gazu łupkowego w Polsce. Czy rzeczywistą przyczyną była znaczna rewizja pierwszej hurra optymistycznej analizy geologicznej o potencjale złóż tego gazu w Polsce? Czy też może rzeczywiście „gazu ci u nas dostatek” więc amerykańskim (i rosyjskim) firmom nie było na rękę budowanie konkurencji dla siebie w Polsce zwłaszcza że nie wiadomo jak wyglądałby podział zysków. Kto ma rację i ile w tym polityki (i dlaczego tak dużo)? Ciężko to ogarnąć szczerze mówiąc nie mając dostępu do pokładów tego co Polska ziemia skrywa. Odwiertów wykonano do tego czasu jak na lekarstwo, a kapitału który byłoby stać na taką zabawę i poważne pomiary w samej Polsce nie ma.
Ponieważ jestem dylatantem historycznym, lubię szukać analogii, czasem na siłę, i tutaj w kontekście tego co pisze tadman o Walimiu, proponuję Państwu kolejną historię o niszczeniu czegoś, co działa – i wycieczkę (wirtualną) do Wysowej. Przepraszam jeśli nudzę.
http://www.krajoznawcy.info.pl/ruiny-w-dolinie-lopacinskiego-2956
„Po II wojnie światowej Łopaciński został uznany za „wroga ludu”. Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie upatrzył sobie jego posiadłość na sanatorium i Łopacińscy zostali wysiedleni jesienią 1949 roku. Zaproponowano im gospodarstwo pod Olsztynem… Pod zarządem UBP część zabudowań rozebrano i wywieziono a budynek mieszkalny spalono w 1957 roku.. Później teren z pozostałymi obiektami został przekazany PPU Wysowa i Lasom Państwowym. Postępująca przez lata dewastacja i brak zainteresowania użytkownika doprowadziły ocalałe obiekty do stanu ruiny.”
Ruiny te niszczeją do tej pory. Zakład uzdrowiskowy ponownie „sprywatyzowano” w 2012, oczywiście metodą odgórną/centralistyczną a’la Balcerowicz (a nie w drodze otwartej licytacji o której mówi ten straszny zły Korwin).
O tej wysowskiej prywatyzacji więcej tu: http://gorliceiokolice.eu/2013/01/uzdrowisko-wysowa-bandycka-prywatyzacja/. Pojawia się tam ciekawe słowo „komunalizacja”, które pewnie niektórym – niesłusznie – kojarzy się z komuną.
To tyle a’propos Kłodzka i Walimia. Założę się w ciemno, że podobne procesy zachodziły tamże. A teraz się dziwimy ze Czesi wypierają. Ano wypierają – przyroda nie lubi próżni.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.