Nasz kolega Vejito zwrócił mi dziś uwagę na to, że zdelegalizowano w Rosji Świadków Jehowy, za chwilę przyszedł mail od onyxa w tej same sprawie. Kolega onyx dodał jeszcze kilka informacji, w tym taką, że nasi ulubieni autorzy otworzyli portal Superhistoria.pl Zachęcam szczerze do jego oglądania i czytania zamieszczonych tam tekstów. Są bardzo ciekawe, ale utrzymane w duchu, który zbliża je do narracji proponowanych przez zdelegalizowanych właśnie w Rosji Świadków Jehowy.
Tak jak to napisaliśmy z Tomkiem w pierwszym memiksie, Świadkowie to organizacja służąca nowej ewangelizacji, w duchu amerykańskim. Jest to ruch poprzerastany agenturą i zakaz ich działalności na Rusi wiąże się – jak sugeruje Vejito – z agresywną polityką amerykańską w Syrii. Przypomniał nam Vejito także postać niejakiego Buda Hinksona, związanego z ruchem Agape, który w latach siedemdziesiątych penetrował Europę Środkową bez paszportu ponoć. To zaś co po sobie zostawił świadczy o szczerej chęci zewangelizowania Polaków w nowym duchu. Pan Hinkson działał wcześniej w Afryce, a potem przerzucili go do białych Murzynów nad Wisłę. Podsunął mi Vejito taki oto cytat:
„Najpierw pracowali w Afryce, a następnie ich myśli skierowały się ku komunistycznym krajom Europy Wschodniej i Związkowi Radzieckiemu. Gdy w 1970 roku odwiedzili Niemcy Wschodnie, Polskę i Czechosłowację, zrobiła tam na nich wrażenie głęboka wiara tamtejszych chrześcijan, mimo że nie mieli oni wiedzy biblijnej. Jak to określili: “Chociaż kościół na Wschodzie był ubogi w wiedzę, był bogaty w oddanie, podczas gdy kościół na Zachodzie zbyt często odzwierciedlał wprost przeciwne wartości”.
Ci faceci przyjechali tu, by natchnąć nas prawdziwą wiarą po prostu. Nie wiem jak na to wszystko reagowała hierarchia, ale może przyjdzie mniszysko i nam opowie. Dlaczego ja to łączę z bardzo atrakcyjnym pod względem treści portalem „naszych”? Ponieważ pisanie o historii, ze szczególnym wskazaniem na historię Polski ma u nich zaśpiew właśnie taki, jak u Antony’ego de Mello i innych kaznodziejów. Bierze się to wprost z dziecinnej chęci przekazania ludziom jakiejś dobrej nowiny, ale koniecznie innej niż ta zawarta w Ewangelii. Dam przykład – wczoraj trafiłem na taki oto filmik – http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/271400-zamiast-stereotypow-konkretne-osiagniecia-polakow-powstal-film-promujacy-nasz-kraj-za-granica-zobacz-wideo
Rzecz jest stara i nie jest w istocie tym za co się podaje. To się naszym często zdarza, w zasadzie nagminnie. To jest reklamówka Orlenu sprzedawana jako film demaskujący złe stereotypy o Polakach. Po co demaskować te stereotypy, a w zasadzie lepiej rzec – po co je wymyślać? Nikt poważny nie wierzy przecież w coś takiego jak stereotyp, a przede wszystkim nie wierzy w to, że w epoce mediów tak nachalnych jak dziś, połączonych z serwisami społecznościowymi udaje się utrzymać jakikolwiek stereotyp. Ten film to jest reakcja na rzeczywistość sprzed trzydziestu lat. W dodatku okoliczności, całkiem już nieważne, wykorzystane zostały do banalnej reklamy koncernu paliwowego.
Możemy, dla pewności, że jednak racja jest po naszej stronie, obejrzeć jeszcze jeden film
https://www.facebook.com/PatriaeFidelis/videos/964987520279995/
To jest już wymiar świadkowojechowicki w pełnej krasie. Polska jest krajem korzeni demokracji? Kto to wymyślił i w jakim celu? Zapewne w celu przywrócenia nam prawdziwej wiary. Sądząc po komentarzach umieszczonych pod obydwoma produkcjami są na świecie ludzie, którym się zdaje, że takie produkcje w jakikolwiek sposób oddziałują na konsumenta pop kultury poza granicami Polski. Trzeba być wariatem, żeby tak myśleć. To są produkcje na rynek wewnętrzny mające – za pomocą wersji obcojęzycznych – uspokoić lokalsów i nadać ich życiu sens. Robimy demokrację, a wy mili ludkowie też mieliście w tym swój udział. Zjechaliście trochę na bok, ale my was wyprostujemy i będzie dobrze. Taki jest mniej więcej sens tego przekazu.
Nie inaczej jest z tekstami historycznymi pisanymi przez naszych, ale tam, prócz propagandy amerykańskiej i brytyjskiej dołączone były do niedawna inne motywy. Zychowicz pisał o wspólnym z Niemcami marszu na Rosję, a także o tym jak to sto metrów kwadratowych rozlanej przez NSZ żydowskiej krwi parowało w wiosennym słońcu roznosząc wokół upiorny odór. Jak widać jednak po portalu superhistoria.pl, sprawy te odchodzą w przeszłość, a dominować zaczyna propaganda triumfu – Polska była potentatem naftowym – i grozy – Brutalność i groza w kraju Warty. Niemcy jak widać nie są już ani naszym, ani Zychowicza przyjacielem. To jest dla mnie przyznam trochę zaskakujące i niepokojące, tak błyskawiczna zmiana ideologicznego frontu. No, ale czekajmy co nastąpi dalej. Niemcy chyba nie wkroczą, przynajmniej do momentu, kiedy Amerykanie są w Żaganiu. Jeśli zaś idzie o pomoc Brytyjczyków dla Polski to ich w nowym portalu reprezentuje ich najbardziej znany przyjaciel narodu polskiego, czyli nasz dobry generał Adrian Cartoon de Wiart, nieślubny syn króla Belgów Leopolda. Zychowicz skreślił o nim kilka słów w znanej nam już dobrze manierze – wielki przyjaciel Polaków, niestety w godzinie próby odwołany na inny odcinek. Przez co nie mógł dla nas pobić Hitlera.
Z wszystkich zaprezentowanych tu produkcji przebija jedna dominująca prawda. Polska jest wyłącznie terenem pozyskiwania szczerych, gotowych do różnych poświęceń idiotów. Ich emocje zaś stymulować mają „nasi”. O tym, by w uprawianej przez nich publicystyce pojawiła się jakaś poważniejsza refleksja nie może być nawet mowy. Jedyne co potrafi napisać taki Ziemkiewicz to ogrywane wielokrotnie kawałki lekceważące dzień 11 listopada i odgrzewane kotlety na temat monopolu zapałczanego. Znajduje to zawsze wdzięcznych słuchaczy i zawsze znajdzie się ktoś, kto za Ziemkiewiczem będzie powtarzał, że Piłsudski do niemiecki agent. A ja dodam – a Dmowski to agent francuski i amerykański, do tego wykolegowany przez jednych i drugich, kopnięty w tyłek i wyrzucony na margines. Dlaczego? Na takie pytanie i na udzielenie nań odpowiedzi nie jest gotowy nikt. Nie jest, bo nie ma tego w żadnej instrukcji. Może więc czas napisać instrukcję na taką okoliczność? Co zrobić kiedy nasi przyjaciele naobiecują nam różnych rzeczy, wykreują dobrze opłacanego lidera, który nakręci ideologiczną koniunkturę tworząc wokół siebie atmosferę solidności, spokoju i świetlanej przyszłości, a następnie kopną tego lidera w tyłek, a jego akolitom powiedzą – róbta sobie co chceta. Oni zaś nie wiedzą co robić, bo nikt ich na to nie przygotował. Nie chcą być terrorystami, nie chcą być gangsterami, bo uwierzyli, że prawo, demokracja i sprawiedliwość są wartościami obowiązującymi. A tu niespodzianka, jest inaczej i potwierdzenie tej tezy przychodzi z samej góry. Co robić w takiej sytuacji? Będziemy o tym gadać przez najbliższe pół roku, a może i dłużej. A Ziemkiewicz niech dalej pisze o 11 listopada.
Zapraszam do księgarni Przy Agorze, do księgarni Tarabuk w Warszawie, do sklepu FOTO MAG, do antykwariatu Tradovium w Krakowie i do sklepu Gufuś w Bielsku Białej.
Przypominam, że mamy już nowy numer Szkoły nawigatorów, przypominam także o naszym indeksie zawierającym biogramy osób występujących w moich książkach
http://sklep.bohateron.pl/?gclid=CM2QodzHt9MCFRRJGQodgjsH4g
Twoje sprawunki wspierają naszą ferajnę …
ferajnę wolontariuszy oczywiście.
O matko! To jeszcze teraz zaczną mówić tą niby gwarą, tak?
Reklama kubka, ja pierniczę….
http://sklep.bohateron.pl/kubek-emaliowany-bohateron,id60.html
Ja na tego nowego solidnego lidera typowałbym młodego Morawieckiego. Oto próbka jego myśli wygłoszonych na kongresie młodych leaderów bussinessu (pisownia świadomie niepoprawna).
„Dziś potrzebujemy zrozumienia, że im więcej jest atomizacji, indywidualizacji naszego życia społeczno-gospodarczego, tym bardziej każdy będzie ciągnął w swoją stronę, będzie się starał wyrwać więcej środków dla siebie”
„Wierzę, że dzisiaj, po 370 latach, mamy unikalną szansę, by Polska znowu była krajem wielkim, silnym, pozytywnym, krajem szans dla swoich młodych obywateli”
Proszę jak dziejowa misja. Tylko żeby żaden nie myślał, że uda mu się coś indywidualnie. „Kto tam idzie prawą? Lewa, lewa”
„Polska jest wyłącznie terenem pozyskiwania szczerych, gotowych do różnych poświęceń idiotów. Ich emocje zaś stymulować mają „nasi”. O tym, by w uprawianej przez nich publicystyce pojawiła się jakaś poważniejsza refleksja nie może być nawet mowy.”
Za co „nasi” czy „oni”, zależnie od mądrości etapu, wynagradzani są koncesją na rabowanie i niewolenie Polaków.
A, i jeszcze.
Ci „szczerzy idioci” mają się poświęcać koniecznie za darmo, bo nawet zdrada nie jest tak paskudna, jak poświęcanie się nie za darmo.
Do tego jeszcze osobiste poświęcenie:
„Po to rzuciłem tamten świat (znaczy bankowy – mój przypis), w który byłem zanurzony wcześniej”
to co to za język na tym portalu? Czy to jakaś nieudolna reaktywacja Wiecha – Wiecheckiego?
Zdaje się, że tak
Tekst reklamy zmyślny setnie.. Zaskakujące, że ta stara technologia emaliowanych kubków jeszcze istnieje. Może w Chinach?
Jeśli z Chin, to pewnie wychodzi ze 20 groszy za kubek w hurcie
Moje dziecko mawia tak: Ku nam bieży tenże urwis. Wielkie nieba! Jak bywacie?!
20 gr za emaliowany kubek , skądże, pomalowany w „engryberdsy” kosztuje w empiku kilkanaście zeta. Taka nisza rynkowa emaliowanych kubków dla dzieci (? bo nietłukące się)
Czy to tylko mnie metalowy kubek kojarzy się z więzieniem albo obozem?
Portal ten stanowi nieznośne uzupełnienie dialektyczno-marksistowskiego ujęcia dziejów, w których konieczne jest pokazanie na jednym poziomie konserwatywnych obrońców tradycji i postępowców urzeczywistniających swoje wewnętrzne potrzeby urzeczywistniania postępu. Ani jednej twardszej myśli, sama wata w uszach. Do tego wywiad z brytyjskim historykiem, który zaprzecza autentyczności całunu turyńskiego. Nasi zeszli o kilka poziomów niżej niż ludkowie z gazwyba, którzy płaczą nad zboczeniem byłego księdza Charamsy.
Mój kolega zamawiał w Chinach setkę kubków z okolicznościowym nadrukiem na zjazd rodzinny. Wszyscy żądali łan dolar za sztukę,a bez nadruku też „łan dolar”. Może od tysiąca cena spada.
Moi pojechali do lasu, bo tam zacisznie, więc sięgnęłam do książki, która czeka pół roku na przeczytanie: Janusz Kozakiewicz ” Organizacja pracy i wyniki produkcyjne majątków ziemskich w okresie międzywojennym” i na str. 82 taki tekst: ” … Majątek koło Lwowa o pow. 1.100 ha gruntów ornych położony na glebach zaliczanych do kompleksu żytnio – ziemniaczanego: czarnoziemy na lessach (w tym 20% glinki), zbielicowane. W latach 1926, 1927 i 1933 w tym gospodarstwie buraki poraził chwościk, w 1929 roku przymrozki wiosenne uszkodziły żyta; w 1931 roku spadł grad; w 1932 rdza opanowała pszenice; w 1934 roku wystąpiły przymrozki; potem posucha wiosenna, ponadto zboża zaatakowała rdza i niezmiarka; w 1936 roku w czasie obróbki okopowych trwał strajk….” I tak sobie pomyślałam, że gdyby w miejsce „majątek koło Lwowa” wstawić określenie „społeczeństwo polskie” a w miejsce tych kataklizmów rolniczych wstawić nazwiska pisarzy i reżyserów działających od 1989 roku, to mielibyśmy kapitalne zestawienie. Byłoby to takie kalendarium filmów i książek o określonej tematyce niszczącej nasze społeczeństwo. Pojawiające się w społeczeństwie polskim (jak na zamówienie) filmy i książki zarażające nas poglądami, chorobami, nadzwyczajnie skorelowane z „tfurczoscią” skierowaną przeciwko nam, pokazałoby pięknie schemat ideowy tej wyraźnie dziejącej się wojny o zniszczenie uprawy jaką jesteśmy. Gdzie jeśli już pojawia się jakaś „zmiana zarządzania państwem” czyli nawiązując do cytatu „czas obróbki okopowych” to pojawia się swoisty „strajk” w postaci np. kodziarstwa.
re stereotypy
wschodnioeurpejska nieufność – usłyszałem kiedyś na własne uszy, a powiedział to miejscowy (stosunkowo młody żyd)
To nie jest Wiech. Mni się zdaje, że tak mówiono przed wojną we Lwowie.
angielski listonosz
czytam 3ci raz, z zachwytem
O la la…
… kafan wskazany dla juniora… i to jak najszybciej !!!
acha, trzymam ja w aucie, pod ręką, ale nie czytam podczas jazdy, zajęty kierowaniem
Doktryna Kościoła Katolickiego, wciąż nachalnie daje przesłanie, aby nie zajmować się sprawami światowymi i być pokornym – ale „nasi” mają to gdzieś
Po obejrzeniu filmu z podanego przez Gospodarza linku (https://www.facebook.com/PatriaeFidelis/videos/964987520279995/) można stwierdzić, że jest mnóstwo ludzi, którzy w swoim myśleniu absolutnie nie wyszli poza treści, które usłyszeli w szkole średniej. No ale to im nie przeszkadza i nadal usiłują pisać historię- co więcej myślą chyba, że robią to w sposób „nowatorski” i „bekompromisowy”. To straszne zaślepienie…
adamo 21 – o co chodzi o mieszkańców Uralu ? I co ma do tego wyznanie osoby wygłaszającej opinię, gdy nie wiadomo o jakim kawałku wschodniej Europy?
Oni są nienormalni. Ten język ma chyba wszystko wyśmiać do cna.
Kubeczki, czapeczki i handel pasmanterią. Faktor – jak zwykle ten sam:
https://www.o2.pl/hot/nowa-czapka-sprawila-radosc-szefowi-pis-6114667544245889a
Tak, są nienormalni
Posłaniec dobrych nowin
Mnie sie z wiezieniem nie kojarzy:) Z obozem harcerskim troche, a najbardziej z domem mojej babci. Kupilam sobie nawet z sentymentu 2 male emaliowane garneczki w stylu „babciowskim” (blado-niebieski kolor) w sklepie z resztkami z fabryki z Olkusza (ktora juz teraz podlega pod firme Traditional Polish style)
Wszystkie obecne czapki robione wg wzoru anglosaskiego są za małe na głowy słowiańsko stepowe. Może w Ułan Bator mają coś pasującego. Coś jako tako odpowiedniego znalazłem dopiero w sklepie BHP.
To są po prostu dewocjonalia patriotyczne.
O, Boże!
Całunu Turyńskiego.
Nazwy własne piszemy (chyba wciąz jeszcze ) z dużej litery.
W JW sierżant z mundurówki jęknął na widok nowoprzybyłych SORowców:
– A skąd ja, …., wezmę takie duże hełmy?
Dla kolegi, obecnie profesora nadzwyczajnego, hełm rozmiaru 61, czy 62 ściągano gdzieś z magazynu okręgu wojskowego.
Nie jestem pewna tego Lwowa. Cala akcja BohaterOn dotyczy Powstania Warszawskiego, wiec chyba o gware warszawska chodzi. Jednak nie wszyscy przed wojna i w czasie wojny nia sie poslugiwali, ten myk reklamowy troche naciagany.
Od paru lat trwa moda na przedwojenna Warszawe.
http://new.gwara-warszawska.waw.pl/
W sumie to lepsze niz wszelkie „english breakfast” (ktore niedawno opisywales) czy „kultowa” juz krakowska Charlotte (na pl.Szczepanskim) ktora strasznie udaje francuskie croissanterie (roznica jest taka, ze do tych ostatnich ludzie wpadaja na szybka kawe z rozkiem, a w wydaniu krakowskim przylaza tam rozni mlodzi, przedsiebiorczy i przesiaduja tam godzinami w tym kultowym klimacie)
Często o tym pisze PP, że jak taki jeden wejdzie w klucz to i rodzina z niego nie wyleci, choć latka lecą i ustroje się zmieniają.
Hierarchia na „Agape” reagowała umiarkowanie pozytywnie – z najwyższymi czynnikami włącznie. Proszę Sobór Watykański II, dolary dla „Solidarności” od CIA, kredy dla Gierka i Agape traktować jako różne wątki tej samej operacji – Amerykanie się znają na swojej robocie.
To jak „dyplomacja ikonowa” z Rosją sprzed kilku lat: czyli szantaż polityczny wobec hierarchów, podobnie jak szantażem była wymuszona sankcja KK dla „grubej kreski”.
Musimy być atrakcyjnym krajem misyjnym i jednocześnie chłonnym rynkiem, skoro nie tylko świadkowie Jehowy, ale apostołowie Wielkiej Lechii i wszelkich „duchowości Wschodu” znajdują tu miejsce dla siebie. Czasem nawiązując nawet do Polskiej Macierzy Szkolnej:
http://www.macierz.org.pl/o_nas.html
Duchowość, duchowością, ale żyć z czegoś trzeba, więc działalność gospodarcza obejmuje chyba wszystkie dziedziny. Bankowość nie jest wymieniona, ale biorąc pod uwagę zastrzeżenia, dotyczące zakazu udzielania pożyczek członkom z majątku Stowarzyszenia, trzeba się zastanowić, czy p. 74.87.B Statutu nie pozwala na jej prowadzenie dla nie-członków:
http://www.macierz.org.pl/statut.html (zakres działalności gospodarczej – paragraf 40 statutu)
Może i te kubeczki oraz ubranka produkują, albo u hinduskich pariasów zamawiają. Nie płacąc im, żeby szybciej osiągnęli wyższy poziom reinkarnacji…
mają nas za wschodnia europe, nic na to nie poradze – uwaga tego człowieka skierowana była do mnie, więc itd
dla ludzi w pl ural to wschód euro, pewnie tak, ale
Ja z uporem piernickiej chodzę w kapeluszach. Te amerykańskie czapki z zapinką z tyłu są obrzydliwe po prostu. O BRZY DLI WE! Żaden faktor i inny posłaniec dobrych nowin mi tego g. nie wciśnie /na głowę i do głowy/. Howgh!!!
to jest amerykańska bucówka – tak kiedyś nazywało się czapki w prlu, czapki robione przez prywate i b popularne
jest tez murzynska odmiana, noszona daszkiem do tyłu
zgroza, jak nam świat chamieje
Kiedy już myślę, że leżymy i kwiczymy i że bardziej się nie da to trafia się taki kubek…
Na Allegro takie kubki bez nadruku są sprzedawane po 10zł/szt. Sprzedawca swoje pińć złoty na tym pewnie zarabia więc nawet do Chin nie trzeba jechać bo robią je w Olkuszu. Stara firma splajtowała ale jak raz pojawiła się w trakcie nowa firma i przejęła zasoby.
http://przeglad.olkuski.pl/index.php/artykuly/aktualnosci/10184-emalia-olkusz-sa-oglosila-upadlosc-czy-to-koniec-ery-olkuskich-garnkow
„Niemal połowa załogi znalazła lub znajdzie zatrudnienie w spółce Traditional Polish Style Sp. z o.o., która prowadzi bardzo podobną działalność i potrzebuje pracowników z takimi samymi kwalifikacjami. Jej prezesem jest Daniel Więzik, który kiedyś był szefem Emalii Olkusz.”
Czyli klasyk z Szikago. Teraz został podpięty pod produkcję patriotyczną i gra gitara. Ku chwale ojczyzny i takie tam. Na Powstańcach zawsze da się przyciąć parę złotych. Choć gość na emalii wygląda jak amerykański strażak. Coś okropnego i niedrogo a w razie jakiejś zadymy to się przyda bo kubek nietłukący jest. Wzornictwo zgodne z wytycznymi z PRLu. Po etapie lepszego sortu mamy już powrót do szyku i elegancji socrealu. Mundury się szyją, kuloodpornych koszul już w bród a teraz doszedł ogólnowojskowy kubas. Broni jeszcze nie ma ale to na końcu bo nie ma co uprzedzać faktów. Jakieś finki pewnie rzucą na godzinę 16:45 …
O, Pan tez o Olkuszu:) W komencie do Stalagmita rowniez wspomnialam.
W podstawowce wozili nas tam w ramach pokazywania dzieciom sukcesu gospodarczego.
Moje emaliowane kubki (bez gadzetowego nadruku) w wersji „wiejskiej” kupilam rok temu w firmowym sklepie na krakowskim Podgorzu za grosze. Niezly biznes ten BohaterOn..
Na dole widać wrocławski adres sklepu czyli najbardziej nowoczesne i kosmopolityczne miasto w tym kraju robi na wielu odcinkach. Może ten język to jakaś kombinacja warsiafsko-lwowskiego, taki chłyt marketingowy?
Banki i kredyty, a też bez zbędnych dokumentów, ze złym BIK, z komornikiem, bez wychodzenia z domu, przez internet superexpress pożyczki, a tu jeszcze świadkowie Jehowy, mormoni, jogini, wnuczkowie i inne pułapki, czyli dla każdego coś miłego.
Sparwami światowymi trzeba się zajmować, aby były przeniknięte duchem Ewangelii, aby w świat był maksymalnie podporządkowany przykazaniom Bożym i Kościelnym, najlepiej, aby wszytsko było odrestaurowane w Chrystusie.
I tak się poświęcają za darmo, bo co wypracują to im urzędnicy zabiorą (i nie jest to bynajmniej tylko dziesięcina)
I Macierz Szkolna w zakresie jogi, ekologii, promocji religii „słowiańskiej, śiwiańskiej, celtyckiej, aryjskiej”… oraz „działalności komercyjnej pozostałej, gdzie indziej nie sklasyfikowanej”.
no tak dzisiaj 22 kwietnia, w dzień urodzin między innymi Lenina i Tuska, choć to zbieżność przypadkowa, – odtajniono archiwa w których zawarta była informacja, że USA i Albion doskonale wiedzieli w czasie II WŚ, co wyrabiali Niemcy w obozach koncentracyjnych : Treblinka, Auszwic itd. – może dlatego Zychowicza wycofano z programu „marsz Polaków razem z Niemcami itd….. ” Będzie jakiś nowy program, Zychowicz (jak Barkis z angielskiej literatury ) „jest gotów”.
Gmyz na superhistoria.pl (jak sam stwierdził – najlepszym portalu historycznym w Polsce) zamieścił notę o…
tak, tak
Ale chleb mają znakomity i udało im się to jest Kraków a nie Francja i przesiadywanie w setkach miejsc wokól Rynku lub na Kazimierzu lub na Salwatorze niczego nie nasladuje
Dziś jest sobota 10 pompek ok?
20 pompek mało?
To tylko geszft i only business
Mówi się ” o gware warszawske”
Na weekend w sam raz
Czy jesteś konserwatorem?
warsiaskie
To jest znakomity pomysł taka perspektywa i ciąģ zdarzeń
A potem tylko te kubki na łeb i do szarży….
A jakimi światowymi dzisiaj się zajmujesz? Wiatr od wschodu?
Przepis na sukces po prostu…
Własnie brakowało mi tego określenia: czapka chamówka.
Ciasny ale własny…
„Kubki do boju finki w dłoń, bolszewika goń, goń, goń…”
Ale do chodzenia po Wiejskiej w sam raz
Mucha sprawdza się w kolejnej dziedzinie, bo po sporcie i po śpiewaniu napisała książkę „Wszystko się stało”. Ma być kontrowersyjna, więc drżyj Gospodarzu.
Ciekawe w jakim sensie kontrowersyjna?
Finki aluminiowe.
Mnie to akurat w przypadku tej Charlotte jakos rozbawilo. Wszystkie miejsca zajete od samego rana, siedza z laptopami i udaja, ze pracuja, palca nie wetkniesz, a na twarzach wyraz wyzszosci nad swiatem. Zdecydowanie zawsze ide do starych miejsc z dobra kawa, bo o nia najtrudniej (np z brzydkim wystrojem, ale zawsze milymi paniami sprzedajacymi i domowym ciastem, slynna Kama, niegdys Delicje, na Szewskiej, znak charakterystyczny: stolik pan w czapkach:)) Wysyp amerykanskich sieci z ohydna lurka jest juz nawet wizualnie meczacy. O nasladowaniu mowilam w przypadku croissantow i ze tak tam po fhancusku (jak mowi Kossobor)
Konserwatorzy nie mowia „odrestaurowywac”. To takie za bardzo oficjalne jest:) Robilam na rusztowaniach to wiem.
Wielu z wycieczek i z hosteli ale obrót jest kanapki takie nie centusiowate a że jest trochę takich innych niż my to też fajnie 18zł za bochen palce lizać
No to mamy zagwozdkę kto zacz chyba odnawiać byłoby lepiej?
Może na otwarcie Uniwersytetu Sorosa, co to chce Dutkiewicz sprowadzić z Budapesztu do Wrocławia wytłuką limitowaną ekskluzywną serię kubków? np. z napisem „make Breslau great again”? 🙂
Ten cytat /w punkt!/ już uwypuklono:
Ale jeszcze jest ten:
Tak popatruję od czasu do czasu na Lublin i kojarzy mi się to z sympatycznym skądinąd i inteligentnym Marianem. Czapki, kubki i konfekcja tam też jest.
Te stare miejsca to już rzadkość nad rzadkościami MacD i reszta w ofensywie
A co bardziej rozgarnięci zostają gangsteramì
Ci z tymi laptopami są wszędzie Stary Browar na Lubicz 10 rano i w kafejce przy Piotr i Paweł jest już kilkoro
Twierdzi w wywiadzie, że spodziewa się jakiegoś ataku politycznego.
Może to powieść z kluczem, bo…
Chyba klucz nazywa się nacjonalizm.
Możliwe, ale w takim razie ktoś musi już rozgrzewać kocioł z nacjonalistyczną zupą, w której gotują się różni bojowi młodzieńcy gotowi do szarży w garnkach na łbie i w kuloodpornej koszulce na grzbiecie…
Niebawem będzie jeszcze śmieszniej:
http://wiadomosci.wp.pl/senator-pis-wydaje-album-o-jaroslawie-kaczynskim-w-srodku-zdumiewajace-zdjecie-6114417233585793a
Lekko mną wstrząsnął filmik zalinkowany w notce. A w szczególności kawałeczek rozpoczynający się ok. 0:55 min;’.. Gdy na Zachodzie palono czarownice i palono heretyków (na ekranie obrazek z podpisem: Noc św. Bartłomieja) w Polsce panowała tolerancja religijna.Europa patrzyła na to z niesmakiem…”. No i teraz rozszyfrujmy słówko „palono”. KTO „palił czarownice” i KTO „palił heretyków”? Kościół Rzymsko Katolicki oczywiście!!! To fantastyczna antykościelna wrzutka. Kto zamówił czy też kupił tę politgramotę? Ano organizacja, która się lansuje następująco:”…Polish Youth Association Patriae Fidelis powstało 11.11.2011. Wówczas to grupa młodych emigrantów doszła do wniosku, że trzeba założyć organizację, która spełniałaby ich potrzebę dbania o dobre imię Polski i Polaków poza granicami Ojczyzny..”. Rzecz się dzieje w Wielkiej Brytanii i Szkocji i okazuje się, iż „…Posiadamy swoje oddziały w Londynie, Bristolu, Manchesterze, Leeds, Edynburgu, Sheffield a już niedługo i w kolejnych miastach…”.
Kto nakręcił film? Czarny Słoń Film Studio. Firma na razie wyprodukowała dwa filmy dla: Muzeum Historii Polski i dla TVP Historia („Rok 1966” – 2016 i „Rzeczpospolita niezłomnych”- 2015). Kto jest reżyserem: pan Rafał Geremek – kultowy dziennikarz Newsweeka. Pan Geremek „rozgryza” i „przenika” do „ruchów i organizacji patriotycznych na przykład grup rekonstrukcyjnych”. Czyli mamy podejrzenie graniczące z pewnością, że młodych patriotów polskich w Wielkiej Brytanii uwodzą stare dobre stalinięta z błogosławieństwem tow. Baumana.
http://www.filmpolski.pl/fp/index.php?osoba=11140904
http://www.newsweek.pl/tagi/rafal-geremek,16882
Yyy, u mnie w centrum miasta McDonaldsa klientelę stanowią do południa uczniowie i studenci, a po południu jest pustawo. Gdzie te czasy, kiedy rodzice fundowali milusińskim imieniny, czy urodziny z hamburgerami, lodami i malowanymi buziami w specjalnie wydzielonej strefie. Ruch jest tylko w przybytkach położonych na rogatkach miasta.
Ponieważ zostałem przez Coryllusa wywołany do tablicy napiszę co wiem o nastawieniu polskich biskupów do tzw. „misjonarzy” z Ameryki. Po prostu przestawię czego nas uczyli w tej spawie w seminarium i z czym się w 100% identyfikuję. Są ci „misjonarze” przedstawicielami albo ruchów ewangelikalnych albo sekt napływających z Ameryki. Te stowarzyszenia religijne to są albo protestanci ewangelikalni (baptyści czy zielonoświątkowcy lub słynna Armia Zbawienia) albo tzw. judaizujący (np. Świadkowie Jehowy czy Adwentyści). Są oni nastawieni bardzo agresywnie w stosunku do Kościoła Rzymsko-Katolickiego. Zawsze starają się podkreślać „błędy” papistów. Przede wszystkim starają się uwypuklać i kłuć w oczy niemoralnym prowadzeniem się duchowieństwa oraz rzekomymi błędami w interpretacji Pisma św. W Polsce oni zawsze szukają środowisk czy grup, które żywią jakąś ukrytą niechęć czy urazę do duchowieństwa. Prawda jest taka, że w Polsce zasadniczo znajdują wyznawców nie z powodu teologii czy przekonań, ale z powodu właśnie tych urazów, niechęci czy resentymentów do „bogactwa” księży czy instytucji kościelnych. Czyli idą starym tropem heretyków: reformy duchowieństwa i ubóstwa Kościoła. Oni zresztą w przeciwieństwie do „starych protestantów” unikają wszelkich otwartych dyskusji dotyczących treści wiary, bo po prostu nie wyrabiają. Walka z nimi nie odbywa się wprost ale poprzez odbudowanie więzi i zaufania do instytucji Kościoła czy duchowieństwa. Jak te przeszkody znikają większość wraca z powrotem do pierwotnej wiary. W każdym bądź razie ja tak uczyłem się w seminarium. Taka była swego czasu linia wytyczona przez polskich biskupów z ks. Prymasem Wyszyńskim na czele . Zresztą dalej jest. Moje małe doświadczenie i obserwacja potwierdzają to, co z seminarium wyniosłem. Trzeba też pamiętać, że są to instytucje, gdzie w większości przypadków członkowie są opodatkowani – żadne „co łaska” tam nie istnieje. Mormoni np. muszą oddawać 10% wszystkich dochodów. Swego czasu byli pieszczochami komunistów, którzy niby walczyli z nimi ale w praktyce w stosunku do nich, komunistów ogarniał dziwny paraliż. O ile z tzw. ruchami ewangelikalnymi (np. baptyści, czy zielonoświątkowcy) była dopuszczalna w czasie stanu wojennego konkretna i ściśle określona współpraca na polu charytatywnym – owe słynne dary i paczki z Zachodu tak w stosunku do Świadków Jehowy czy Mormonów z tego co wiem było zalecenie unikania kontaktów.
Pamiętam, że Świadkowie Jehowy mieli byli bardzo przyjaźnie „tolerowani” przez władze komunistyczne w latach 60-tych i 70-tych. Żadnych problemów a absencją w szkole w sobotę, zero problemów z odmową uczestniczenia w ćwiczeniach strzeleckich na Przysposobieniu Wojskowym. Z poboru też się masowo miksowali raczej bezkarnie. Natomiast można było kupić broszurki na ich temat w księgarni PAX na Pięknej w Warszawie. Lektura raczej dołująca. Wejść było łatwo ale wyjścia były rzadkie i nader bolesne. Wtedy ciemny katolicki lud podejrzewał, że popularność zdobywana była „dularami”. Zdarnęli trochę ludzi bez wykształcenia i bez przynależności do jakiegoś „zwykłego” kościoła – w dużych aglomeracjach miejskich. Atrakcją miały być też dla młodych – wyjazdy za granicę na szkolenia. Wystarczyła dobra znajomość angielskiego i robiło się tam sporą karierę. Generalnie anty-katolicka sekta. Tyle , że w Polsce zasięg oddziaływania takiego czegoś – jest jasno określony. Pewnych granic nie są w stanie przekroczyć. Sekty , czytaj „Kościoły” jak mormoni itp, które próbowały w Polsce zaistnieć po roku 1990 – nie odniosły, nazwijmy to grzecznie – sukcesu. W Polsce odejście od Kościoła Rzymsko Katolickiego nie oznacza chęci „zapisania się” do czegoś nowego. Natomiast w Rosji sytuacja jest inna. Komunizm tak „wyczyścił” przestrzeń publiczną z sacrum, że teraz rozrastają się tam dziesiątki sekt i kościołów protestanckich. Nie wiem, dlaczego Putin zdecydował się „zamknąć ten kramik” – skonfiskowali im też majątek, ale w końcu Kościół Rzymsko Katolicki też jest z punktu widzenia rosyjskiego prawa traktowany jak sekta.
To prowokator a nie senator
Ja myślę, że warto też mieć na uwadze, którzy są chrześcijanami (nawet pogubionymi i to mocno), a którzy nie. Każdy kto został ochrzczony w imię Trójcy Przenajświętszej i wierzy w bóstwo Jezusa Chrystusa jest chrześcijaninem. Dlatego np Świadkowie Jehowy nie są chrześcijanami (jak np odłamy protestanckie). Ludzi myli to, że powołują się np na Pismo Św., a tymczasem przynależność do tej sekty może skończyć się nawet opętaniem (tak twierdzą egzorcyści). W rozmowie z nimi warto ich pytać kto nimi rządzi i skąd czerpią wiedzę (głęboką w ich mniemaniu), często nie znają swoich przywódców w USA ani stolicy. To też daje do myślenia innym komu ci ludzie zaufali, jakimś magikom z Ameryki, a nie Pismu Św.
Lans wolności, dymokrancji i herezji.
No proszę, telepatia jakaś czy co:))) Wydaje się, że „doktryna Prymasa Wyszyńskiego” w kwestii tych „ewangelizatorów” jest jak najbardziej aktualna.
PS. Mam w sąsiedztwie rodzinę,w której żona jest Świadkiem Jehowy a mąż gorliwym katolikiem. Ona „konwertowała” już w trakcie małżeństwa a on był człowiekiem „miłującym pokój” czyli domowe obiady i uprasowane koszule, że jakoś przeszedł nad tym do porządku dziennego. Reszta rodziny chyba nie. No i specyficznie „podzielili się” dziećmi: córka do Świadków Jehowy a syn miał zostać katolikiem.
I kiedy wydawali córkę za mąż, zaprosili mnie i jeszcze jedną rodzinę katolicką – z klatki schodowej, bo z tym mężem pracowaliśmy razem. Z tym, że nie na „ślub” tylko na „wesele”. Przyjechaliśmy na sympatyczną daczę pod miasto, gdzie był ładny domek z gankiem. I uroczysty stół pod namiotem – na biało. I co się okazało: jehowcy mieli miejsca wyznaczone przy tym uroczystym stole a nas upchnęli OSOBNO na werandzie. Ponieważ jesteśmy tzw. jajcarzami, potraktowaliśmy jako niezłą zabawę , ale też pokazało nam to, jacy to z nich są „ludzie pokoju, przyjaźni i miłości bliźniego”. Pani gospodyni była trochę stremowana, ale my oczywiście , stare luzaki, zaśmialiśmy się perliście. Była to wielce pouczająca lekcja, czym są sekty i jaką „ofertę” mają dla katolików.
To jakaś większa operacja czy wręcz prowokacja wymierzona w organizacje patriotyczne Polaków w Wielkiej Brytanii. Skoro siedzi w tym „człowiek Newsweeka” to nie może to być nic dobrego.
Pani jest niezastąpiona i bezbłędna w tych swoich poszukiwaniach „genealogicznych”. Teraz rozumie się skąd ten bełkot. Pisze też Pani:
…”No i teraz rozszyfrujmy słówko „palono”. KTO „palił czarownice” i KTO „palił heretyków”? Kościół Rzymsko Katolicki oczywiście!!!”…
Ja już tyle razy musiałem, udowadniać, że jest inaczej, że po prostu przeszedłem nad tym do porządku dziennego i nie zauważyłem! Dobrze, że Pani to wychwyciła!
ten portal superhistoria to jest sponsorowany przez Fundację PGNiG im. Ignacego Łukaszewicz, więc stąd ten artykuł o wydobyciu ropy i gazu.
Szczególną rolę w obecnie realizowanych programach Fundacji stanowią:
poznawanie historii ojczystej,
edukacja i nauka – historyczna, techniczna,
upowszechnianie sportu wśród dzieci i młodzieży,
realizowanie projektów edukacyjnych dla dzieci i młodzieży,
wspieranie szkół im. Ignacego Łukasiewicza,
wspieranie działań kulturowo – historycznych poświęconych pamięci Żołnierzy Wyklętych.
Realizują dwa projekty
1/ „Być jak Ignacy” to projekt, który ma przybliżyć dzieciom dokonania ich wybitnych rodaków i przekonać, że przy odrobinie wysiłku wszystko jest możliwe, a marzenia mogą być drogowskazem na całe życie.
2/„Rozgrzewamy polskie serca” chcemy przypominać ważne dla Polski wydarzenia, pobudzać świadomość społeczeństwa, przybliżać życiorysy i losy polskich bohaterów, patriotów, wybitnych Polaków. Chcemy pokazywać to, co w naszej historii dobre, piękne i godne naśladowania. Nasze zaangażowanie w projekty przywracające pamięć żołnierzom wyklętym, to początek tych działań. W ramach drugiego projektu mamy portal superhistoria.
Wajcha przestawiona.
Trwa niekończąca się operacja „Trust”. Toteż godzi się przypomnieć główny cel urzeczywistniania polskiego patriotyzmu, który nie jest związany z hucpiarzami z The City of London: przywrócić w Polsce społeczne panowanie Chrystusa Króla, czego następstwem będzie przywrócenie Polski przedrozbiorowej mającej za źródła prawa dziesięć przykazań Bożych i prawo naturalne.
Ks. Stefan kard. Wyszyński, Prymas Tysiąclecia miał niezwykłą intuicję swoich czasów i środowisk. Patrząc z perspektywy czasu Ks. Prymas był bardzo świadomy mechanizmów rozgrywania prawicy i lewicy w Kościele. Nie dał się włączyć w walkę między tymi od „ducha soborowego” i tymi od „tradycji katolickiej”. Nie wiem, czy kiedyś jak Coryllus zwerbalizował ten mechanizm ale był jego świadomy.
Do tzw. środowisk inteligencji laickiej jak również Więzi czy Znaku odnosił się grzecznie ale z bardzo dużą rezerwą. Był niesłychanie przenikliwy. Duchownym nieformalnymi kanałami zakazał włączać się czy komentować sprawę Dziadów z 1968 roku. Powiedział, że to nie jest kwestia patriotyzmu a rozrywki międzypartyjne i Kościołowi nic do tego. Kościół nie może być zakładnikiem żadnej ze stron. Pamiętajmy, że on to stwierdził już w trakcie wydarzeń po wydarzeniach a nie z perspektywy czasu.
Nie ma zmiłuj.
Spędzaliśmy urlop na prywatnej kwaterze nad morzem i co można było zaobserwować…
W dwurodzinnym domu mieszkała na parterze nasza gospodyni, wdowa, a na piętrze młode małżeństwo z dwójką dzieci. Schody prowadzące na górę były zabite deskami. Młodzi dostawali się do siebie po zewnętrznych żelaznych schodach, wyraźnie dorobionych. Po czasie okazało się, że ów młody to jej syn. Kiedyś spotykam jedno z dzieci, które bezradnie kręci się po korytarzu dolnej części domu i na pytanie kogo szuka odpowiada:
– Pani Krystyny.
Prostuję, że chyba babci, co potwierdza potakiwaniem. Spotykam gospodynię i mówię o wnuczce. Macha ręką. Po śmierci męża wypisała się ze Świadków Jehowy i teraz ma to co ma.
W Polsce to idzie opornie, w Rosji jak pisała pink panther znacznie lepiej.
Zdumiewająca jest szybkość protestantyzacji w Ameryce Południowej. W takiej Brazylii już 25 % mieszkańców to protestanci, choć pół wieku wcześniej to był ułamek procenta pochodzący gł. z Niemiec.
A u nas na góralskiej wsi na Świadków Jehowych mówi się: Kociorze.
Jeśli chodzi o kocików, to kilka tygodni temu pan i pani z tej heretyckiej sekty przyszli do mnie. Odparłem tedy, że życzę im, by nawrócili się na jedyną prawdziwą wiarę.
Dzięki za pochwałę, ale moja zasługa niewielka, bo autorzy wstawili obrazek z podpisem „Noc św. Bartłomieja” „na tym zdaniu”. Ale oczywiście warto zawsze zwracać uwagę na zwroty „bezosobowe” typu: „mordowano”, „palono” etc. bo zawsze jest w tym ukryty jakiś jad albo próba ukrycia, że np. „palili Niemcy”. Spece od manipulacji propagandowej byli tu obecni od 1944 r. (ostatnia wersja, niemiecka to też ciekawostka wystarczy w antykwariacie zakupić za „dużo” pieniędzy dzieło pt. „Das General-Gouvernement” dr Maxa freiherra du Prela a wydane w Konrad Triltsch Verlag Wirzburg w 1942 r. Z przedmową Reichsministra Dr Franka, Stron 404 plus mapka. Bo to taki „bedeker” był:)))
Tego na razie nie zdradziła żeby nie psuć koniunktury ale już ogłasza, że czeka na polityczny atak. Czyli że jest tak słabo że nie wiadomo po co to komu i jeśli ktoś jej nie palcem nie wytknie to nawet do Biedry tego nie wywiozą. Może na tym „nowym” portalu ją zaatakują z grubej rury? Narzędzie w sam raz do walki z muchami…
Rzecz jasna. Gniotsja nie łamiotsja. Żeby było czym stukać o kubek w porze obiadu…
Z punktu widzenia katolików to apostaci (jeśli przedtem byli chrześcijanami), a nie heretycy (heretykiem jest np pastor Chojecki). Piękne życzenia. Oby się spełniły!
Kociarze chyba. Mój kolega, organista w jednym z naszych kościołów i prawnik, gdy do niego przyszli, szerokim gestem zaprosił ich do siebie na świeżą, właśnie przywiezioną ze wsi kaszaneczkę. Bo kolega to znany jajcarz był. Reakcja kociarzy była zgodna z reakcją dyabła na wodę święconą.
W takim tempie to wytłuką wszystko i wszystkim…
Kaszanka i schabowy to duża satysfakcja przy spożywaniu, nie tylko ze względu na kociarzy 😉
Ucho prezesa już nie wystarcza? Pan senator wykazuje się pewnym niezrównoważeniem. Na punkcie sexu.
Skądinąd to wszystko jest bezdennie głupie i kontrproduktywne. A wystarczyłoby, gdyby JK zarządził np. „debiurokratyzację” kraju, wypieprzenie w kosmos /ku własnemu rozrachunkowi i finansowaniu/ fundacji i NGOsów, obniżenie podatków i ułatwienie dla przedsiębiorczości – o zwrocie Polakom własności już nie wspomnę – i jeszcze kilka innych NORMALNYCH spraw. I żadne pierdoły typu ucho czy sex instruktor nie byłyby potrzebne. /A i tak nie są./
To wszystko to jest jakieś życie zastępcze, a nie polityka polska /czyt.: DLA DOBRA POLAKÓW/.
Nie wiem, jak kociarze mają się do schabowego, ale do kaszanki /krew!/ – jednoznacznie.
My tu gadu gadu a wtem!
https://twitter.com/instwolnosci/status/855702947547803648
https://twitter.com/PaniBe4/status/848109898101645312
https://twitter.com/PaniBe4/status/848559637330890755
https://twitter.com/jaroslawwojtyra/status/843038465830899712
https://twitter.com/PaniBe4/status/848559637330890755
https://twitter.com/instwolnosci/status/848134452702318593
https://twitter.com/instwolnosci/status/844110067519623168
https://twitter.com/instwolnosci/status/850266963804803072
Przepraszam za ilość linków ale każdy na swój sposób smaczny…
tyrają na smieciówkach
A zajęć z Czyngis Chanem nie ma….co to za szkoła przywództwa…
No, zapomniałem iż oprócz pulweryzatora, tuszonki, plasterków boczku to pozostała kaszanka i jeszcze jedni jej się boją. :)))
a propos:
http://dawidowicz.salon24.pl/534063,polowania-na-czarownice
http://dawidowicz.salon24.pl/567436,polowania-na-czarownice-appendix
Do pierwszego linka:
1. Jankego niezależność odbiła się na losach S24.
2. Dlaczego w tym IW wykłady są po angielsku? Przecież już M. Rey mówił, że Polacy…
Tak, im nie wolno jeść produktów spożywczych zawierających krew – na pewno kaszanki i czerniny (sos na bazie krwi kaczki). Były mąż mojej ciotki (oboje Jehowi) oglądał to odrazą, chociaż był człowiekiem, który lubi jak to się mówi „dobrze zjeść”. Salcesonu, wątróbki też nie tykał, ale nigdy nie mówił czy ze względów religijnych. Ponieważ wujo lubił dobrze zjeść, ciotka gotowała tak sobie, a że oni nie obchodzili żadnych Świąt więc wujo lubił wpadać do licznej naszej rodziny w odwiedziny „dzień po” czyli 27 grudnia albo we wtorek po Wielkiejnocy albo 2 listopada. Wiadomo, że zawsze coś tam zostanie ze świątecznego stołu a jak wpadnie to przecież każdy czymś tam go poczęstuje.. 😉 taki sprytny był.
„Świadkowie to organizacja służąca nowej ewangelizacji, w duchu amerykańskim. Jest to ruch poprzerastany agenturą i zakaz ich działalności na Rusi wiąże się – jak sugeruje Vejito – z agresywną polityką amerykańską w Syrii.”
Warto tez wspomniec postac znana szeroko na calym swiecie, a mianowicie Billy Grahama. Angielski docent szacuje jego majatek na $25 milionow. Nie mozna sluzyc Bogu i mamonie.
Podaja rowniez ze byl duchowym doradca kolejnych prezydentow USA, m.innymi Richarda Nixona, byl bliskim przyjacielem Eisenhowera i Johnsona. Podrozowal takze w latach 60-ych i 70-ych do Polski i innych krajow Europy Wschodniej (Zwiazku Radzieckiego rowniez).
Ciekawe czy mial jakichs bliskich przyjaciol w CIA?
Nie mówcie na nich „kociarze” To przeważnie porządni ludzie godni szacunku bardziej niż większość braci katolików jakich mam wokół siebie.
A oni jak mówią na katolików?
W Ameryce Płd. to jest chyba „nieświęty sojusz” rządów masonerii plus kasy z Hameryki. Plus „oferta lajtowa” w zakresie np. spraw męsko-damskich. „Oferta katolicka” jest „potwornie restrykcyjna” : celibat dla księży, czystość przedmałżeńska, brak rozwodów. Plus tzw. pomoc humanitarna i za całą „religię” służy „czytanie Biblii w kółkach towarzyskich”. A z kolei pewne kręgi Kościoła Rzymsko Katolickiego miały tam ochotę rozwiązywania problemów gigantycznej biedy – na skróty czyli poprzez „rewolucję”, to zrobił się bałagan. To są skutki tego całego „wyzwolenia Ameryki Płd. od „kolonializmu hiszpańskiego i portugalskiego” w XIX w.
Ona jest kontrowersyjna chyba od urodzenia.
Jestem za. Ale na razie mamy „przywrócenie połowiczne”, bo „katolicki rząd pojechał do Tel Aviwu” czy jakoś tak:))) Przywrócenie Polski przedrozbiorowej wymaga świadomości polskiej racji stanu. Obecnie nie widzę tego wśród tzw. elit. To są na ogół poczciwi ludzie ale takie tematy ich przerastają.
Pink Panther o 15.08 to opisała. A my tu jesteśmy bardzo nietolerancyjni, wszędzie wietrzymy podstęp:)
Takie są smutne realia. W książeczce zakupionej w PAX było wspomnienie człowieka, który odszedł od Świadków Jehowy i okazało się, że jego bliski znajomy spotkany w tramwaju – musiał wysiąść na następnym przystanku, żeby on do niego nie zagadał. Całkowity zakaz kontaktu, jak z tymi schodami zabitymi deskami. Gdzie tu miłość bliźniego. gdzie rodzina.