kw. 302023
 

Wspólnota języka i kultury jest ważna, albowiem bez niej nie można sprzedać nic poza produktami najpierwszej potrzeby. W istocie nic poza wódką, albowiem nawet jeśli sprzedajemy ser, to ma on w pakiecie dołączoną jakąś legendę, związaną z pochodzeniem czy technologią produkcji, a to już wskazuje, że istnieje wspólnota troszcząca się o takie sprawy. No i ona porządkuje rynek, albo poszczególne jego części. Wspólnota jest hierarchiczna, a hierarchie w niej funkcjonujące są czymś uświęcone. To znaczy robią wrażenie, albo z powodu majątku, który posiadają, albo z powodu zasług, których ich członkowie dokonali, a jeśli nie oni sami, to ich przodkowie. Wreszcie hierarchie mogą być uświęcone gorliwym uczestnictwem w życiu religijnym. Miejscem gdzie przekonuje się młodych ludzi do istotnego znaczenia wspólnoty jest uniwersytet. Napisałem – uniwersytet? Chyba się ożarłem blekotu. Wszyscy dobrze wiedzą, że to o czym mówi się na uniwersytecie nie ma ani jednego punktu stycznego z tym, co dzieje się poza uniwersytetem, nawet jeśli weźmiemy pod uwagę wydział prawa. Jest jeszcze gorzej – to o czym uczą na uniwersytecie jest wrogie wspólnocie i jej prosperity, albowiem uniwersytet, który był najpierw instytucją kościelną, potem heretycką, potem państwową, stał się wreszcie rozsadnikiem agentury. Nie zdejmując przy tym żadnych wcześniejszych dekoracji. Czyli ludzie wierzą szczerze, że jest to wspólnota uczących i uczonych, w sensie tych, którzy się uczą . To jest jawne kłamstwo, a poznajemy to po zachowaniach niektórych tak zwanych „naukowców” oraz ludzi, którzy próbują robić na innych wrażenie aluzjami do swojego wykształcenia. To się często zdarza wśród polityków, a najlepszym przykładem jest tu Janusz Palikot, który u początków swojej kariery opowiadał, że jest filozofem, dziś zaś ma problemy w związku z tym, że oskarżono go o reklamę alkoholu, ponoć nielegalną. To jest dla naszych rozważań ważny przykład, albowiem Janusz Palikot jest tym politykiem, czy też byłym politykiem, który postawił sobie za cel zdewastowanie wspólnotowych hierarchii. Jest też żywym przykładem słuszności naszych tutaj rozważań – zaczynał do filozofii kończy na gorzałce. Są pewnie inne przykłady, jeszcze bardziej jaskrawe, zachowań osób związanych z uniwersytetem lub podkreślających swoją przynależność do wspólnoty uczących i uczonych, ale Janusza Palikota widać najwyraźniej. On się po prostu o to bardzo stara.

Czy wobec postaw takich jak ta reprezentowana przez Janusza Palikota, tak zwany obóz patriotyczny rozumie jak istotne dla wszystkich jest pojęcie wspólnoty kulturowej i jej praktyczne funkcjonowanie tu i teraz? Można rzec, że bardzo się starają, albo rozumieją niewiele. Okoliczności zaś im i nam nie sprzyjają. Żeby bowiem uratować wspólnotę potrzebne są działania drastyczne. Na te jednak nie ma przyzwolenia, bądź jak mówią niektórzy – klimatu. I ja tu nie mówię o tym, że trzeba wystawić gilotynę na trotuar i wpakować do niej Palikota. Co to, to nie. Niech sobie pan Janusz żyje w dobrym zdrowiu.

Nawet pobieżnie zorientowany w historii amator publicystyki politycznej wie dobrze, że krajem, w którym anty wspólnotowe działania karane były najsrożej była Francja. Ktoś powie, że nie, bo Anglia. Moi mili, w Anglii nikt nawet nie pomyślał, że można prowadzić jakieś działania anty wspólnotowe, a jak pomyślał, to natychmiast popełniał z tego powodu samobójstwo. Ktoś może wspomnieć o piątce z Cambridge, okay, ale to jest wyjątek potwierdzający regułę.

Weźmy takich Francuzów. Oni w ogóle nie rozumieją o czym my do nich gadamy, ale wiedzą, jak zareagować kiedy ktoś próbuje dokonać zamachu na wspólnotę. I to widać dziś na ulicach. Jak naucza nas Paris, przeciętny Francuz nie ma pojęcia o niczym, a nawet więcej – on tego pojęcia mieć nie chce, albowiem do niczego mu to nie jest potrzebne. Ma jedynie reagować we właściwych momentach. I to się do tej pory sprawdzało. I myślę, że sprawdzi się jeszcze nie raz.

W Polsce mamy coś zupełnie odwrotnego – wszyscy podkreślają wagę wykształcenia, po czy negują całkowicie fakt, że spośród tych rzekomo wykształconych rekrutują się ludzie, których szczerym zamiarem jest zdewastowanie wspólnoty. Dzielą się oni na dwie kategorie – cyników i idiotów. Ci pierwsi doskonale rozumieją dlaczego dostali się do tak zwanej intelektualnej elity, a ci drudzy wierzą, że grupa ta realizuje rzeczywiście cele deklarowane. To znaczy, na przykład, chce, żeby w Polsce było czyste powietrze. System ten, w czasie schyłkowej komuny znacznie udoskonalono, albowiem wśród intelektualnej elity, która dewastuje wspólnotę, znaleźli się ludzie zupełnie bez żadnego wykształcenia. Tacy jak Hołdys. Im ten brak matury wcale nie przeszkadza, albowiem mają oni niezawodną intuicję, która podpowiada im co jest dobre, a co złe.

Wróćmy jednak do „naszych”. Czy oni rozumieją wagę wspólnoty? Tak jak napisałem – starają się. Nic jednak z tego nie wychodzi, albowiem za każdym razem kiedy próbują cokolwiek zrozumieć potykają się o sznurówki własnych ambicji. Zybertowicz toczy komiczną walkę o tytuł profesora, którego to tytułu odmawiają mu ludzie akceptujący Hołdysa. I nie ma w tym nic dziwnego. Jacek Kurski, obecnie znany specjalista od finansów, lansuje Zenka, albowiem to uważa za działania konsolidujące wspólnotę. TVP zaś puszcza serial o prostytutkach, zupełnie jak za komuny. Wtedy też takie seriale latały, a ich wymowa i funkcja maskowana była historią kryminalną, a takie opowieści nie mogą obejść się bez demonicznej kobiety, która sypia z każdym, kto ma pieniądze. Wtedy jednak w serialach lansowano propaństwowe postawy milicjantów przeciwstawiając je antypaństwowym postawom kobiet upadłych i ich pasterzy. Dziś kobiety upadłe są pasem transmisyjnym „między danymi a nowymi laty”. I nie wiadomo doprawdy co w tej sytuacji powiedzieć. Najłatwiej stwierdzić, że hierarchia w naszej wspólnocie jest całkowicie zaburzona. Ludzie zaś uważający się za poważnych w ogóle kwestionują potrzebę jej istnienia. Oni, awansując na jakieś posady, stanowiska, czy też pełniąc funkcje para-kapłańskie, przede wszystkim dystansują się od wspólnoty. Uważają, że są jak ci alfonsi w serialu na podstawie prozy Holewińskiego, którzy mają pilnować czeredy niesfornych dziwek. A w razie czego wysłać część z nich gdzieś za ocean. I to mimo deklaracji ze strony polityków zmienia się bardzo powoli. A pozwolenia na wystawienie gilotyny na trotuar wciąż nie ma. Ono może jednak zostać wydane, ale w chwili kiedy znaczącą przewagę zyskają wrogowie wspólnoty, którzy zdegradują ją, a następnie zamienią w coś innego. To coś innego może nawet nie za bardzo różnić się od jakości obserwowanych dzisiaj, bo Zenek na pewno zostanie na swoim miejscu. Krew z trotuaru się zmyje, a czyste powietrze, którym się zachłyśniemy załatwi resztę. Jak ktoś będzie miał jakieś anse, zawsze może kupić sobie flaszkę od pana Janusza i w ten sposób ukoić smutki. Profesorowie zaś z uniwersytetu będą się mogli ścigać z Holewińskim w zawodach polegających na pisaniu scenariuszy do seriali historycznych opartych na faktach. I wreszcie wszystko zajaśnieje prawdziwym blaskiem. To oczywiście żart. Miejmy nadzieję, że tak się nie stanie. Życzę wszystkim miłej majówki i przypominam, iż wskutek anty wspólnotowych działań luminarzy kultury muszę zbierać pieniądze, żeby wydać ważną książkę

https://zrzutka.pl/d29kmh?utm_medium=mail&utm_source=postmark&utm_campaign=payment_notification

Z tego samego powodu ogłosiłem specjalną promocją na majowy weekend

Od dłuższego czasu bowiem trwa promocja na wiele naszych produktów. Chciałbym ją wreszcie zakończyć, bo ile można sprzedawać tanio dobre, grube książki w twardych oprawach. Wstrzymam się tym jednak do siódmego maja. Czyli do końca przedłużonej majówki. Postanowiłem też, że dołożę do tej promocji dwie obniżki ekstra, ale też tylko do końca majówki. Poniżej linki do nich

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-tom-ii-wielki-powrot/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/ 

  18 komentarzy do “O wspólnocie”

  1. Ta czereda poganiaczy bydła zmaga się ciągle z hierarchią niewidzialną,ku ich niespokojności wciąż istniejąca. Co zrobić z prostym ludem który wystawi kapliczkę i będzie się pod nią modlił w szczerym polu jeśli zamknie się Kościół. Najtęższe głowy świeckie i duchowne szukały na to rady ale  prostaczków oprymować się nie da,uniwersyteckie tytuły miast respektu wzbudzają czujny opór,”wieśniacy” na odległość węszą pismo nosem. Wysilajcie sie,próbujcie a my popatrzym co z was wyłazi. Dobrej niedzieli wszystkim.

  2. Prostaczkami rządzi się przy pomocy psychologii tłumu.

  3. No właśnie. Nie zawsze trzeba trzymać z wersją oficjalną historii, ani też z jej karykaturą. Jedną z pierwszych postaci, które wywodząc się z dzisiejszego Lechistanu, zrobiły karierę w historii powszechnej był Wiatko. Jego Wiatycze odgrywali wielką rolę jako posrednicy w handlu niewolnikami między Mazowszem a Chazarami . Tak więc sami wyhodowaliśmy sobie wroga, Moskala. Dobrze, że chociaż teraz zdajemy sobie sprawę, co dobre a co złe. Oczywiście tylko naskorklowo i estetycznie. Bo myślenia boli. Zresztą V kolumna  Moskwy znów zawojowała emocje Polaków

  4. Niech Pani się nie martwi! Papież Franciszek modlił się dzisiaj za Polaków w Budapeszcie na placu Kossutha z tyłu parlamentu. Tym niemniej ciągłe ratowanie Polaków jest zadaniem karkołomnym, ponieważ lubimy działać na granicy ryzyka, niemal samobójstwa. Wczoraj oglądałem kawałek „Kamieni na szaniec” i po dziesięciu minutach wyłączyłem telewizor, bo po obejrzeniu całości musiałbym udać się na terapię.

    Dzisiaj wieczorem serial o burdelu a o północy powtórka „Kamieni na szaniec” (jakaś sugestia??) Jak wy to wytrzymujecie??? (pytam z pozycji gastarbeitera, który rzadko bywa w Polsce).

    Papież życzył nam więcej kołysek, niż grobów i więcej domów,  niż ruin.

    Isten, áldd meg a magyart!

    https://youtu.be/xObIbcFYtT0

  5. Dziś w Kościele Niedziela Dobrego Pasterza.

  6. Mój ojciec, który był adwokatem powtarzał, że to na  studiach stracił wiarę w sprawiedliwość. Mnie także przydarzyło się studiować to nieszczęsne prawo i muszę stwierdzić, że nic bardziej nie zniechęca studenta do prawa niż uniwersytet, dlatego zająłem się na resztę życia budownictwem. Poziom tej branży podniósł się w Polsce dość istotnie na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci więc mam satysfakcję, że swojego życia nie zmarnowałem i dołożyłem skromniutką cegiełkę do naszego wspólnego dobrobytu 🙂

  7. z punktu widzenia swojej rodziny, która częściowo jest prawnicza, to generalnie anty-PiS i wielka pochwała dla działań opozycji dla dobra praworządności, czyli Żurek, Gersdorf tak, a Ziobro jako nieudacznik i niszczyciel, niestety… Tak to wygląda. Być może opozcyja przy swojej beznadziei i miernocie tak pewnie się czuje, ponieważ tam na kluczowych pozycjach, ma swoich korporacyjnych żołnierzy, którzy gardzą masami i aspirują do roli światłej części narodu, dla nich Kaczyński zawsze będzie BE. Dlatego uważam że postawienie przez Premiera na lokalne ośrodki, przeciwko dużym miastom w tej kampanii, to rozsądne wyjście…. Zwykli ludzie kontra establishment („ch.. z tą polską wschodnią”)…..

  8. Gustav Le Bon – ” Psychologia tłumu”. Polecał tę lekturę ś.p. prof.B.Wolniewicz w rozważaniu na temat tłumu

  9. A ktoś napisał „Mechanikę tłumu” ?

  10. Hehe… drogi ewakuacyjne, organizacja imprez masowych, barierki, tzw. spowalniacze przy wejściach na schody ruchome, do śluz itp.

  11. Prawo to wspaniała dziedzina wiedzy pod warunkiem, że ma się opanowane podstawy filozofii, tzn. jakiś korzeń i umie się jeszcze coś innego poza prawem.

    Jeżeli ktoś opracuje z prawniczego punktu widzenia zagadnienie wyjaśniając, jak liberalna Europäische Wirtschaftsgemeinschaft przekształciła się w diaboliczną i tyrańską Unię Europejską, to będziemy mieli uniwersalny dokument o tym, jak powstają dykatury. W każdej zdrowej wspólnocie (rodzinie, sekcie, przedsiębiorstwie, państwie) prędzej czy później ambitni psychopaci o zdolnościach przywódczych przejmują stery przy pomocy tych samych tricków.

  12. Mechanika tłumu to podstawowe zagadnienie inżynierskie przy projektowaniu budowli użyteczności publicznej.

  13. W specyfikacjach budowlanych istnieje coś takiego, jak wandaloodporny standard wykonania. Utalentowany tester – idiota jest wysoko cenionym i kompetentnym uczestnikiem procesu certyfikacji wyrobów budowlanych.

    System prawa można uczynić wandaloodpornym, gdyby adwokaci / prawnicy interesowali się czymkolwiek poza procedurami i terminami sądowymi, natomiast testerów mamy w dowolnych ilościach.

  14. Oto, co robią z naszym państwem:

    https://youtu.be/y4tGcI_FUfE

  15. System prawny, i szerzej społeczny, powinien być odporny na działania wandali jak robot z Boston Dynamics na kopnięcia.

  16. Mechanika tłumów to  akcja , a dzieła … rewolucja francuska, rosyjska. No i na początku jest wielki mechanik, psychomechanik

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.