sty 272022
 

Dostałem ostatnio serię linków, pod którymi kryły się dziwne wykłady. Zestawione od Sasa do Lasa, a łączyło je jedno tylko adres – wszechnica.org.pl i podpis sponsora – Fundacja wspomagania wsi. Jak widzę coś takiego, czyli zestawienie słów fundacja, wspomaganie i wieś, od razu przypominają mi się wielcy przyjaciele Indian. Wieś bowiem to jest miejsce gdzie produkuje się żywność, a także ją przetwarza domowymi sposobami. Przez to właśnie wieś może się utrzymać w każdej sytuacji, pod warunkiem, że nie zostanie okradziona przez miasto. Jak wszyscy wiedzą są rozmaite sposoby okradania, często bardzo subtelne i nie dające się rozpoznać na pierwszy rzut oka. One wszystkie łączą się w ramach jednego giga-sposobu, któremu na imię socjalizm, a na nazwisko reforma rolna. Żeby uszczęśliwić wieś zlikwidowano najpierw pańszczyznę, czego wynikiem było powstanie dużych grup tak zwanych ludzi luźnych, którzy chodzili po świecie szukając zarobku. Potem przeprowadzono reformę rolną, co oczywiście nie obyło się bez strzelania i skutkowało tym, że wydajność rozdrobnionych gospodarstw, na których spoczął ciężar wyżywienia państwa, zajmującego się produkcją stali głównie, znacznie zmalała, a przez to wieś zbiedniała, zszarzała i spodlała, czyli – jakby powiedział teoretyk socjalista z miasta – unowocześniła się. Dziś mamy kolejną fazę „rozwoju i unowocześniania wsi” polega ona głównie na tym, by przekonać okradzionych ludzi, których zadłużyło się w banku i uzależniło od kredytu, że jest gites, a będzie jeszcze lepiej. Do tego właśnie służą wiejskie wszechnice i różne uniwersytety ludowe. Tam można się do woli nasłuchać kłamstw o niedoli chłopskiej.

Mam taką propozycje – wymyślmy alternatywną historię i opiszmy ją w kilku słowach. Oto teoretycy i utopiści w XIX wieku zamiast snuć dyrdymały o braterstwie ludów i powszechnej szczęśliwości, zaczynają zastanawiać się, jak tu sprawić, by w każdej chacie była wygódka i kanalizacja, a także żeby była tam wanna. O tym samym myśleć muszą dziedzice w swoich dworach i pałacach. Gdyby to się udało przeprowadzić, nawet wielkim nakładem kosztów, wymyci i odświeżeni mieszkańcy wsi, nie martwiący się o to jaki kolor mają ich kalesony z przodu i z tyłu, na pewno poczuli by się lepiej w swoich wzajemnych relacjach. Największą bowiem zdobyczą cywilizacyjną człowieka żyjącego wśród przyrody, ale także tego z miasta, była, jest i będzie higiena. Reszta to mydlenie oczu. No, ale z tego mydlenia właśnie wzięły się wszystkie nasze nieszczęścia, a ja tu chcę przypomnieć, że do zamku w Łańcucie, jeszcze pod koniec XIX wieku wodę donoszono wiadrami ze studni położonej w parku. Wodociąg i kanalizację założono tam na początku wieku XX. O takich sprawach jednak nikt we wszechnicach fundowanych przez wspomagaczy wsi nie opowiada. To jest dla tych ludzi degradujące i niskie. Takie rzeczy możemy przeczytać we wspomnieniach Zygmunta Kamińskiego zatytułowanych Dzieje życia w pogoni za sztuką. O czym więc oni tam mówią? O prześladowaniu chłopów za sanacji. To jest coś niesamowitego. Jakim trzeba być bezczelnym chamem, żeby wskazywać iż wymuszona przez socjalistów i zaakceptowana przez chłopów reforma rolna spowodowała wiele zła i niejedną tragedię, a następnie lamentować, że to wszystko przez tamtych. Bardzo przepraszam, ale to zdaje się postępowo nastawiona wieś chciała reformy, ubezpieczeń społecznych i innych podobnych ekstrawagancji. Najlepsze jest jednak to, kto o tym mówi. Proszę bardzo – facet w krótkich majtkach i koszulce z napisem Izrael. Wystroił się tak żeby kogoś sprowokować chyba. https://www.youtube.com/watch?v=EXRjN3SKzJo

Oczywiście ludzie ci, niezwykle kompetentni we własnej ocenie, w mojej zaś uprawiający szamanizm wspomagany substancjami nieznanego pochodzenia, nie rozumieją czym w istocie były zmiany na wsi, doprowadzające do rozdrobnienia gospodarstw. Mówiliśmy o tym nie raz – prowadziły one do systemowej niewydolności rolnictwa, które w Europie środkowej miało służyć do obsługi systemu komunistycznego, a we wschodniej w ogóle do niczego. Miało być ono zdewastowane do cna. Takie rzeczy można było przewidzieć, a pisał o tym choćby Hipolit Milewski. Nie można jednak dziś nawet wspominać jego nazwiska, albowiem był to obszarnik, magnat, hrabia i nie wiadomo czy jakieś dziewki nie popsował w tych swoich Łazdunach.

Cała ta wszechnica, jak większość metodologii naukowej w tak zwanych naukach humanistycznych zajmuje się tłumaczeniem dlaczego ludzie, którzy ją firmują muszą wszystko systemowo psuć. To nie jest łatwe, ale im się jakoś udaje. Polega głównie na tym, by raz zastosowane, obłąkańcze metody wprowadzać w życie na nowo, ale opisywać nimi inne już grupy osób. Ponieważ chłopi zostali „uwolnieni” i mają dziś co prawda łazienki, ale mają też kredyty i w zasadzie są załatwieni, mogą już tylko czytać z kartki to, co im tam przedstawiciel banku Morgana podsunie, trzeba się rozejrzeć na nowymi uciśnionymi. I wszechnica wspomagana przez fundację łatwo takich wskazuje, o proszę https://www.youtube.com/watch?v=Bihz6OTlLbI

Czy ktoś tego słucha? Dzieci zadłużonych rolników, jak mniemam, które ruszą w pewnym momencie ławą do miasta, by robić kariery naukowe w nowych, ekscytujących specjalizacjach i odkrywać w sobie różne, nieznane wcześniej głębie. Za pieniądze ojca, co obrabia hektary jeżdżąc na kupionym za pożyczone traktorze. Kto zostanie na wsi? Tego jeszcze nie wiemy, ale mam kilka sugestii. Na razie jednak je przemilczę.

Zmierzajmy do pointy. Wyraz wszechnica otwiera wiele serc, podobnie jak słowo uniwersytet. Większość z nas jednak dobrze wie, jakim złudzeniem są promowane tam wartości i schematy, które potem stają się podstawą naszych przemyśleń i wyborów. Jak źle wybraliśmy, jak fatalnie się urządziliśmy, dokonując łatwych i powierzchownych rozgraniczeń oraz ulegając emocjom, lansowanym przez takich jak ten w krótkich majtkach gamoni, dowiadujemy się dopiero na końcu. Przeważnie jest już za późno i pozostaje nam tylko brnąć w to głębiej. To znaczy – tak, jak panie prowadzące te rozmowy – zakładać na siebie coraz gorsze ciuchy, wyglądać coraz niechlujniej i powoli zbliżać się w tym swoim emploi do wyglądu indywiduów zaludniających wieś w czasach kiedy na zamku w Łańcucie jeszcze nie było kanalizacji. Prawdą bowiem o wsi rządzonej przez socjalistów, PSL i innych kanciarzy, jest to, że jej mieszkańcy nigdy nie skonsumują swojego sukcesu tak, jakby tego rzeczywiście chcieli. Nigdy nie dostaną tego co obiecała im propaganda. To się powtarza od dekad i wszyscy już powinni się zorientować, ale gra w trzy karty ma ciągle wielu zwolenników, stryjek zaś z podziwu godnym uporem i konsekwencją ciągle zamienia siekierkę na ekierkę.

Przypominam o promocji, która kończy się w poniedziałek o 24.00. Przypominam też, że zmienię wówczas cenę książki o Jedwabnem. Będzie ona wyższa.

Oto lista tytułów z obniżonymi cenami:

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jedwabne-historia-prawdziwa/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kosciol-w-krzyzanowicach-fundacja-hugona-kollataja/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/biznes-w-kraju-dziadow/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zle-czasy-pamietnik-stanislawa-karpinskiego-z-lat-1924-1943/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/stulecie-krakowskich-detektywow/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/feliks-mlynarski-biografia/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/imperium-czyli-gdzie-pada-cien-na-ss-mantola/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/twoj-pierwszy-elementarz/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kto-sie-boi-angielskiego-listonosza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/rock-and-roll-czyli-podwojny-nokaut/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/stanislaw-poniatowski-kasztelan-krakowski-ojciec-stanislawa-augusta/

 

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-iii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

  12 komentarzy do “Siekierka i ekierka czyli po pożytkach płynących z istnienia wszechnic”

  1. Dzień dobry. No właśnie. Żyjemy w zalewie kłamstwa i wydawać by się mogło, że to przypadłość czasów dzisiejszych. Prawda zaś jest taka, że człowiek jest okłamywany od zarania dziejów, odkąd siły zła wiedzą, że najłatwiej i najtaniej jest skrzywdzić człowieka zabełtawszy mu wodę w mózgu. Dzisiaj tylko proporcje są znacznie zmienione na korzyść tych sił zła, które zdobyły już prawie wszystko. Prawie, jak wiadomo, robi wielką różnicę, dlatego mimo silnej pokusy można jeszcze na razie odłożyć Apokalipsę wg. św. Jana i spróbować coś zrobić. „Pozory muszą być zachowane” – jak Pan kiedyś stwierdził i dlatego gra się toczy. Prawda zaś – w co wierzę – ma ten walor, że w końcu na wierzch wychodzi i żadnym g..nem na dłużej zapastować jej nie można. Bierzmy się zatem za szlauch – i…

  2. Ja dziś jadę ze szlauchem do Wrocławia

  3. Życzę zatem udanego spotkania i czekam na nagranie. Oglądam ostatnio te stare z różnych miejsc. Dobrze, że udaje się je znaleźć.

  4. przeprowadzono reformę rolną, co oczywiście nie obyło się bez strzelania i skutkowało tym, że wydajność rozdrobnionych gospodarstw, na których spoczął ciężar wyżywienia państwa,

    To jak Pan wytłumaczy że małe chłopskie gospodarstwa w tym samym okresie w Holandii,Francji miały większą wydajność z hektara .kolejna sprawa właściciel zamku w Łańcucie mógł obyć się bez wody bieżącej bo miał służbę która wodę dostarczyła ,podgrzała,przygotowała itd.Gospodarstwa wielkoobszarowe przynoszą ogromne zyski właścicielowi a bardzo niskie dochody zatrudnionym.Można się śmiać z roli higieny ciała w trakcie wykonywania ciężkiej pracy fizycznej do czasu aż zatrą się pachwiny nie myte z potu a co z kobietami w okresie menstruacji też higiena nie ważna.Wszystko można wyszydzić w czym pań ma czarny pas.

  5. „małe chłopskie gospodarstwa w tym samym okresie w Holandii,Francji miały większą wydajność z hektara”

    „Miały większą wydajność z hektara” w porównaniu z czym? Z naszymi małymi, czy z holenderskimi lub francuskimi dużymi. Jeśli uważa pan, że holenderskie gospodarstwo do 10 ha było bardziej wydajne niż takie co miało 200-500 ha to oczywiście nie pan racji (pomijam specjalistyczną produkcję na małych areałach – ale to nie dotyczy ziemniaków, zbóż, hodowli bydła itp.). U nas dzielono, ale w Kandzie czy USA – nie. Zresztą we Francji średnie gospodarstwo i tak było (i dalej jest) większe niż w Polsce.

  6. Miały większą wydajność z hektara” w porównaniu z czym? Z wielkoopdzarowcem takim jak H.Milewski .Jaki był poziom życia chłopa z Prowansji w tym okresie a chłopa pracującego dla Milewskiego.Co to jest ten poziom życia.pewnie padnie takie pytanie .Roczny dochód ,ilość czasu wolnego ,dostęp do higieny wiem zabawne ,możliwość spędzenia wolnego czasu czy tylko chlanie w karczmie a może zakup książki do czytania w długie zimowe wieczory(edukacja) ,dostęp do lekarza w razie choroby możliwość podróży, możliwość zmiany zajęcia czy praca na roli z dziada ,pradziada itd.

  7. „do zamku w Łańcucie, jeszcze pod koniec XIX wieku wodę donoszono wiadrami ze studni położonej w parku”. Do kamienicy na rynku w Pińczowie, w której mieszkał znany lekarz (a dzisiaj mieści się muzeum m.in. zegarów słonecznych), wodę jeszcze na początku XX wieku wnoszono w konwiach.

  8. Za komuny dokończono reformę rolną.  I co poziom życia się poprawił? Zniszczono, to co było do zniszczenia, borykamy się z tym wszystkim do dzisiaj.

  9. Pan zobaczyl chlopa w krotkich pircietach a ja babe bez ust.

  10. tekst świetny, filmów nie obejrzałam bo chcę spokojnie zasnąć, a reklama przez Pana zrobiona lekko mnie ostrzega przed zawartością tych dziel filmowych.

    tak sobie myślę, że z tymi socjalistami to jest tak dziwnie, oni jakoś tak kreują się na fachowców jakby rodem z Hamelin,  szermują hasłami wdzięcznie brzmiącymi, czarują obietnicami np. posiadaniem własności ziemi,  którą zabiorą np Polakom /vide Wołyń/ , ziemiaństwu /vide rewolucja którakolwiek/, że uspołecznione zostaną środki produkcji i ze wszystkim będzie lepiej … no jakoś tak … chyba sukcesem ewidentnym było wyjście z analfabetyzmu, pozostawionym po carstwie … a tak to nie wiem

  11. Jak się nie szanuje rzeczywistości, tylko realizuje utopie, to się wali i od tej reguły nie ma odstępstwa.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.