gru 142021
 

Postaram się dzisiaj przekonać niedowiarków, że warto zainwestować w mój projekt na Patronite, dotyczący nowej redakcji historii wojny z Chmielnickim. Taki sobie wymyśliłem cel i zbieram nań pieniądze. Jestem do niego całkowicie przekonany, a od czasu do czasu otrzymuję silne potwierdzenia swoich intuicji. I tak było, na przykład, wczoraj. Kolega Maciej, który współpracuje ze mną przy tym projekcie, przysłał mi niezwykły zupełnie list, zawierający szereg informacji, które – jak czasem lubię sobie napisać – zwalają z nóg.

Zacznę od fechtunku. Kwestie fechtunku są szalenie istotne dla zrozumienia różnych mechanizmów w historii, czego może jeszcze dokładnie nie naświetliłem, ale na pewno to zrobię. Może też być tak, że wielu ludzi ich nie rozumie, albowiem świat współczesny wyłączył z życia jednostki element ryzyka związanego z taką zwyczajną, życiową aktywnością. Fechtunek jako zjawisko jest lekceważony i traktowany jako coś, co kiedyś nadawało się do filmów płaszcza i szpady. Jego widowiskowy charakter zaś, został całkowicie zastąpiony wyczynami karateków, mistrzów kun fu czy innych jakichś sztuk walki gołymi rękami i nogami. W fechtunku jednak kryje się wiele tajemnic, które ledwo zostały tu przeze mnie i innych blogerów zasugerowane. Nie wiem czy starczy komukolwiek czasu i cierpliwości na zgłębianie tego dalej, zwłaszcza, że jest tyle ciekawszych tematów wokół. Nie będę ich wymieniał, żeby nie podnosić sobie ciśnienia. Idźmy dalej tropem mistrzów fechtunku. Oto przy hetmanie Chmielnickim i jego następcy Iwanie Wyhowskim, czynny był, bardzo dobrze wykształcony i niezwykle sprawny szermierz Stanisław Morozenko. Naprawdę nazywał się Stanisław Mrozowicki, a jego wyczyny, choć zapewne doniosłe, pozostają w zapomnieniu. Myślę, że musiały być one doniosłe, albowiem Chmielnicki nie zginął w zamachu, a Wyhowski został rozstrzelany z rozkazu Jana Kazimierza, a wcześniej zwabiony w pułapkę przez swojego największego wroga Pawła Teterę. Na temat Morozenki pisał ukraiński historyk Michajło Bryk – Dewjatnyćkyj, a kolega Maciej właśnie jest w trakcie poszukiwania artykułu jego autorstwa. Cóż takiego jest interesującego w mistrzu fechtunku, nazwiskiem Morozenko, czy też Mrozowicki? Otóż wiele kwestii, najważniejsza zaś jest chyba ta, że kończył on fryzyjską akademię Franekera, gdzie kształciło się sporo młodych szlachciców z Rzeczpospolitej, ale nie wszyscy z nich uznawali wierność królowi i wielkiemu księciu w jednej osobie, za swój życiowy i polityczny priorytet. Jakby tego było mało pan Morozenko, służący w randze pułkownika, dowodzącego pułkiem korsuńskim, walczący przeciwko Rzeczpospolitej, w całej kampanii lat 1648/1649, uczył się szermierki u sławnego Magistra Artes Gladiatorum, Pietera de Vriesa, a także u jego syna. Była to jedna z najlepszych i najbardziej znanych szkół szermierczych w Europie.

Skąd my to w ogóle wiemy i dlaczego ja Wam dziś zaprzątam głowę takimi kwestiami, zamiast zastanawiać się czy poseł Braun ocali nasze dzieci przed szczepieniami, a Bartosiak z Zychowiczem trafnie przewidzieli wybuch III wojny światowej. Otóż czynię to albowiem kiedy klikamy w stronę ambasady Królestwa Niderlandów w Kijowie, wyświetla nam się obrazek przedstawiający Jerzego Niemirycza, a także tekst dotyczących zasług tego wybitnego człowieka. W nim zaś znajduje się wzmianka o Stanisławie Morozenko alias Mrozowickim. Dlaczego Holendrzy epatują Ukraińców portretem Niemirycza? Jest on bowiem dla nich symbolem harmonijnej współpracy pomiędzy hetmanem Bohdanem Chmielnickim, a Republiką Zjednoczonych Prowincji. Jak pamiętamy Niemirycz kończył uniwersytet w Lejdzie, ale także w Oksfordzie i w Paryżu. Nie wiemy więc, czy Holendrzy do końca mają rację eksponując dziś tę postać, albowiem z równym prawdopodobieństwem obstawiać można iż jest on symbolem ukraińskiej współpracy z Francją i Londynem. Interesy niderlandzkie reprezentował na pewno, ale trzeba ustalić, w którym dokładnie momencie. Zapewne wtedy kiedy był arianinem, zakładał ariańską akademię w Kisielinie i osadzał w swoich dobrach ariańskich osadników. Pamiętajmy, że Niemirycz uznawany był za drugiego po Jeremim Wiśniowieckim potentata na Ukrainie. Tyle, że ten drugi nie jest dziś żadnym symbolem, albowiem przeszedł na katolicyzm i znosił się z Lachami. Co innego Jerzy Niemirycz, uznawany przez historyków i publicystów za ojca Unii Hadziackiej. Ja się już wielokrotnie wypowiadałem na temat tego projektu wskazując, że jest on interpretowany źle i pokrętnie, w taki sposób, żebyśmy czasem nie zrozumieli do czego służył. Unia Hadziacka nie była otwarciem nowego rozdziału w historii Rzeczpospolitej, jak piszą w mądrych książkach, ale próbą zrealizowania celów polityki francuskiej – które reprezentował w Polsce król Szwecji i jego armia – metodami pokojowymi. Przypomnę, że nowo utworzone księstwo ruskie miało być rządzone przez starszyznę kozacką utrzymywaną, tak jak całe wojsko zaporoskie z pieniędzy królewskich. Korona i Litwa nie miały prawa ingerować w jego wewnętrzne sprawy, a majątki szlachty, która uciekła z Ukrainy w czasie wojny z Chmielnickim przepadały na rzecz kozaków czyli nowych właścicieli. Unia Hadziacka była więc wielkim triumfem Chmielnickiego, czego nikt nie chce wyraźnie przyznać. Jej architektem był właśnie Jerzy Niemirycz, którego dziś umieszcza się na stronach ambasady Królestwa Niderlandów w Kijowie. Jerzego Niemirycza spotykamy też w bardzo newralgicznym miejscu, a mianowicie w czasie oblężenia Brześcia przez wojska Rakoczego, Szwedów i kozaków Antona Zdanowicza. Nie wiemy czyich interesów pilnował tam Niemirycz – niderlandzkich, angielskich czy francuskich. Wiemy za to, że obecni tam kozacy Zdanowicza zamordowali niedaleko całkiem, w pokazowej jatce, św. Andrzeja Bobolę, autora Ślubów Lwowskich Jana Kazimierza. Andrzej Bobola nie występuje na kartach polskiej historii wcale. Nie występuje też w książkach popularnych. Paweł Jasienica nie wymienia go ani razu, choć rozwodzi się długo nad wizjonerstwem politycznym Niemirycza. Architektem Unii Hadziackiej nazywany bywa także Iwan Wyhowski, którego ponoć Jan Kazimierz kazał rozstrzelać bez sądu, nad czym ubolewają wybitni historycy tacy jak Janusz Tazbir. W wiki znajdujemy taki oto fragmenty dotyczący Wyhowskiego, który może być podsumowaniem obłąkańczych wizji uznawanych w Polsce za rzetelną wiedzę historyczną

Pułkownik Sebastian Machowski wykonując rozkaz Jana II Kazimierza (7 stycznia 1664), aby „żadnego respektu nie mając i braku osób nie czyniąc, sądzili i dekret [wyrok] swój zaraz do egzekucji skutecznej przywodzili, to przed oczyma mając, że gdyby albo oziębłość jaka w tym była, albo zwłoka zbyteczna nastąpiła, pewnie by ta konjuracyja [sprzysiężenie] z tych ludzi domowa wnet, ile w tych tu krajach już nie pierwsza rebellia, sensim urosła’” postąpił tak, że wraz z Teterą zwabili Wyhowskiego do Korsunia. Tutaj obaj żandarmi Rzeczypospolitej zainscenizowali parodię sądu, w wyniku którego Iwan Wyhowski, jeden z twórców unii hadziackiej, człowiek, któremu Rzeczpospolita bardzo dużo zawdzięczała i na którym wiele w swoim czasie zbudować zamierzała, został przez oddział egzekucyjny polski rozstrzelany (16 III). Musimy wyraźnie stwierdzić, że Machowski nie działał tu samowolnie, lecz do takiego rozwiązania sprawy miał całkowite pełnomocnictwo królewskie, działał więc w imieniu najwyższych władz Rzeczypospolitej.[

Ach ta Rzeczpospolita i jej najwyższe władze, niczego nie rozumieli, ani w ząb. Gdyby słuchali mądrych historyków, piszących swoje dysertacje post factum i nie zaglądających do istotnych źródeł, wszystko wyglądałoby inaczej. Polska byłaby wielka, zjednoczona i szczęśliwa. Mam teraz pytanie za 100 punktów. Sam tego nie sprawdzę, bo nie mam czasu i nie potrafię po prostu. Czy ktoś może wskazać pisma polskich historyków dotyczące penetracji ziem Rzeczpospolitej przez agentów i kapitał holenderski w XVII wieku? O Morozence, który nie uratował życia Wyhowskiemu nie ma nic poza jednym artykułem. Na temat Niemirycza nie napisano w Polsce nawet nędznej broszurki. Wszyscy za to głęboko wierzą, że Unia Hadziacka była zmontowana po to, byśmy żyli długo i szczęśliwie.

Na koniec jeszcze cytat z ukraińskiego historyka nazwiskiem Mykoła Arka. Tak oto napisał on o Niemiryczu: Najlepiej wykształcony był Jurij Niemyrycz, który miał największy wpływ na hetmana [Wyhowskiego]. Przez dziesięć lat mieszkał za granicą, w Holandii, i tam otrzymał dobre wykształcenie i na własne oczy widział jak mądrze zorganizowano państwo federalne i taką strukturę chciał wprowadzić na rodzimej Ukrainie…

Ja nie wiem co tu jeszcze można dodać. I co można zrobić, by ci wszyscy ludzie, którzy uchodzą dziś za autorytety w zakresie wypadków zwanych wojną kozacką wreszcie się zamknęli. Może tylko ten link do strony ambasady Królestwa Niderlandów https://www.facebook.com/NLinUA/photos/3943878435664762

Zadajmy sobie na koniec pytanie – ilu organizacjom formalnym i nieformalnym musiałbym zapłacić Władymir Władymirowicz, żeby pozwolono mu wprowadzić wojska na Ukrainę? Wiem, wiem, Holandia to truchło, rządzą tam gangi narkotykowe, a Arabowie mordują polityków na ulicy. Rosja jest prawdziwą potęgą i zaraz wybuchnie światowy konflikt, na którym obłowią się wydawcy Bartosiaka…aha, byłbym zapomniał – wbrew temu co swego czasu opowiadał Karoń, Chińczycy jeszcze nie wymarli z pragnienia. Żyją w najlepsze. I pewnie coś knują. Może wypuszczą nowego wirusa? Kto to może wiedzieć…

  16 komentarzy do “Co na to mądre profesory…?”

  1. Dzień dobry. No właśnie. A w Anglii to miejscowym żołnierzom głowy masowo ucinają jacyś ubodzy i nieszczęśliwi imigranci, pewnie z tej złości za stulecia kolonialnego wyzysku. Skoro tam tak jest to wszędzie tak być musi, znak czasu po prostu i jacyś Polacy niedoinformowani kijem tej Wisły, czy może Tamizy nie zawrócą… Do tej pory lubiłem sobie myśleć, że to Śląsk jest środkiem świata, ale wychodzi na to, że Ukraina jest nie mniej ważna. Trzeba zatem się o tych sprawach jak najwięcej dowiedzieć, to może uda się choć na chwilę wcześniej przewidzieć jakieś planowane akcje i może choć życie uratować, skoro majątek raczej przepadł.

  2. Będzie dobrze, niech się Pan nie martwi

  3. Dziękuję, Panie Gabrielu, to miłe, że Pan tak myśli, może się od Pana zarażę tym optymizmem. Ale muszę przyznać, że mam takki odruch; jak mi ktoś mówi, że będzie dobrze, to zaczynam powoli zaszywać monety do bielizny…

  4. Wszyscy poza mną mówią, że będzie źle

  5. 1. Arabowie nie morduja politykow tylko dziennikarzy – przynajmniej ostatnio

    2.Holandia moze nie jest truchlem, ale przestepczosc narkotykowa rzeczywiscie jest powaznym problemem – choc w sumie, jesli 25pct importu twardych narkotykow do Europy idzie przez Rotterdam (drugie 25 przez Antwerpie), to czego sie spodziewac?

  6. – to prawda, ale oni sami nie wierzą w to, co mówią. Biedacy nie wiedzą sami, co mają myśleć, a tu panie trzeba wbić się w kostium proroka i choć parę złotych na tym trafić. Same tylko filmy katastroficzne pokazują, że banie się to ulubiona rozrywka publiczności. No ale skoro już wiemy, że to różne zasłony dymne spuszczane nam na oczy – to człowiek odsuwa to od siebie i próbuje na własną rękę jakoś dojść jak to było i wobec tego – jak może być…

  7. Królestwo Niderlandów robi wszystko na poważnie, ciekawe czy dziś współpracują bardziej z Niemcami, czy z Anglikami.

    Widział Pan ichniejszego Św. Mikołaja z Ambasady? Wygląda jak prawdziwy biskup, a nie pajac z coli. Nawet krzyż ma na mitrze.

    https://www.facebook.com/NLinUA/photos/a.539687159417257/4875771739142089/

    Też uważam, że będzie dobrze, u nas wojny nie będzie, a granica polsko-białoruska i polsko-ukraińska to taki współczesny indyjski żywopłot.

    Crown Agents i wszystko jasne.

  8. Wyglądają w tych kostiumach, jak nie powiem co…

  9. Myśli Pan, że ten import wzmacnia czy osłabia miejscowe gangi?

  10. Ciezko powiedziec – to sa takie pieniadze, ze wszyscy (zaczynajac od mafii marokanskiej) maja duza motywacje do walki o wplywy. Panstwo holenderskie wydaje sie z tym walczyc metoda „nie w tym rzecz by zlapac kroliczka”, wiec obstawiam ze jest jakas symbioza. Ale bez dostepu do powazniejszych informacji to moge sobie najwyzej spekulowac, zgadujac przebieg walki po tym, czyj trup wylecial spod dywanu.

  11. Ciekawie byloby odpowiedziec na czym jest wieksza przebitka: marihuanie / haszyszu czy na twardych narkotykach – te pierwsze ida w duzej czesci z polnocnej Afryki, te drugie z Ameryki Pld i Bliskiego Wschodu (Turcja, Afganistan). Analiza kosztow krancowych + geografia to na ogol dobry klucz do opisu takich zjawisk.

  12. Panie Coryllusie, coś mi się wydaje, że ukraińscy historycy jak zwykle przesłodzili na temat i wykształcenia i pobytu w Holandii imć pana Niemirycza.

  13. „widział jak mądrze zorganizowano państwo federalne i taką strukturę chciał wprowadzić na rodzimej Ukrainie…

    Zdaje się, że  ten postulat o federalizacji zaczęto częściowo wdrażać na Ukrainie od 2014 roku.

  14. Nikt tego głośno nie mówi, ale te dwa zbuntowane okręgi to gorący kartofel. Ani Rosja, ani Ukraina nie mają ochoty brać ich sobie na garnuszek. Tam trzeba wpakować mnóstwo kasy.

  15. Rosjanie zestrzelili holenderski samolot (praktycznie był holenderski).

    Arianie nie będą tolerować kolejnych, pijackich, ruskich wybryków.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.