lip 072022
 

Zanim się nad tym zacznę zastanawiać muszę się zwrócić do wszystkich w ogromną prośbą. Stali czytelnicy wiedzą to już, a tym zaglądającym tu okazyjnie przypomnę, że ściągnęliśmy do Grodziska z terenów okupowanych mamę Władysławy, która na wiosnę zaczęła u nas pracować. Dziś Władysława ma koncert w pałacu w Ojrzanowie, a jutro mieliśmy wieźć tę mamę do szpitala w Siedlcach. Pani Julia jest w słabym stanie i wypożyczyliśmy dla niej specjalnej urządzenie do produkcji tlenu, dzięki czemu może normalnie oddychać. Ci co byli na targach wiedzą, o co chodzi, bo o tym opowiadałem. Dlaczego w Siedlcach? Bo tam pracuje pani doktor Katarzyna Pikulska, która ją z Ukrainy wywiozła. Niestety przez sezon urlopowy wszystko się pozmieniało i termin położenia pani Julii do szpitala przesunięto nam na przyszły piątek – 15 lipca. Kłopot w tym, że w poniedziałek jedziemy na wakacje. Mamy je już opłacone od dawna i nie możemy zrezygnować. Szukamy kogoś kto zawiezie panią Julię do Siedlec. Sprawa nie jest prosta, albowiem trzeba być na pulmunologicznej izbie przyjęć już o 8 rano. Tam jest wszystko umówione, łóżko czeka i każdy wie, o co chodzi. Niestety nasi koledzy, którzy zwykle podejmują się takich misji w momentach krytycznych czyli Michał i Juliusz także nie mogą się ruszyć w tym terminie. Czekam jeszcze co mi odpowie Irek, ale uznałem za właściwe dać to ogłoszenie. Oczywiście zwracamy wszystkie koszty i płacimy honorarium za przysługę. Sprawa jest poważna, albowiem trzeba stąd wyjechać około 6 z rana, żeby być przed ósmą w Siedlcach na pulmunologicznej izbie przyjęć. Jedzie się prosto, trasą S8. Potem, trzeba jeszcze przywieźć z powrotem na Szczęsne Władysławę i jej młodszą siostrę, bo muszą jechać wszystkie trzy. Kłopot jest więc spory. Jeśli nie uda mi się go rozwiązać wezwiemy taksówkę po prostu. Jeśli jednak ktoś może pomóc będę wdzięczny.

Teraz przechodzimy do dzisiejszego tematu. A może nie, najpierw dygresja i żart. Wśród historyków sztuki, którzy w bardzo złośliwy sposób drwili z rozmaitych artystycznych objawień światka warszawskiego, krążyła nieśmieszna może, ale dająca sporo do myślenia anegdota o mężu pewnej znanej artystki imieniem Hanna. Powtarzam ją z trzeciej ręki i  nie wiem czy jest prawdziwa. Pani Hanna miała męża i ten mąż był dentystą. Na drzwiach gabinetu miał wypisane nazwisko na złotej tabliczce, a brzmiało ono – Le Maitre – po polsku Lemetr, co się tłumaczy – Mistrz. Ludzie, którzy mi to opowiadali, mówili o nim z przekąsem – Monsieur Le Maitre. Inni ludzie jednak twierdzili, że pan ów w rzeczywistości nosi nazwisko Grzybowski. Byli jednak i tacy, co mrugając okiem sugerowali, że on się nawet nie nazywa Grzybowski, tylko całkiem inaczej.

Podobnie – jak ćwierkają wszystkie wróble na całej Ukrainie – ma się sytuacja z patriarchą Cyrylem, który ma być agentem KGB o zupełnie innym imieniu i jakimś trywialnym nazwisku. Są jednak tacy, którzy wprost mówią, że pan Cyryl, to zniknięty w czasie zamachu bombowego szef mafii rosyjskiej o pseudonimie Japończyk. Przesunięto go na inny odcinek po prostu, a żeby nikt się nie zorientował zorganizowano zamach. Pogrzeb był daleki o standardów rosyjskiej tradycji, albowiem pogrzebano nieboszczyka w zamkniętej trumnie, nie było częściowo przeszklonego wieka, nikt nie mógł oglądać jego twarzy przed pochówkiem, a i impreza na grobie była jakaś taka mało huczna. Czy to wszystko prawda? Nie wiem, ale widzimy co mówi i robi Cyryl, więc uznać musimy, że jest to jak najbardziej możliwe.

Okoliczności wyżej opisane naświetlają nam w zasadzie w całej jaskrawości metody jakimi posługuje się cerkiew moskiewska przy wyłanianiu swoich liderów. Trudno bowiem nazwać tych ludzi duchownymi. Ilość zaś gadżetów, które muszą oni założyć na siebie, żeby móc zaprezentować publicznie całą powagę swojej funkcji przewyższa liczbą te, w które przystrajano słonie maharadży Alvaru, kiedy jechał na spotkanie z brytyjskim gubernatorem. W związku z tym jakiekolwiek dyskusje na temat autentyczności bądź jej braku w przypadku powołań i misji duchownych prawosławnych w Moskwie są z istoty nieważne. Serio można jedynie rozprawiać o cenach paramentów, których używają i o cenach szat liturgicznych. No i zadać pytanie – gdzie to wszystko jest produkowane? Bo tylko to jest tam ciekawe. Reszta jest przewidywalna jak zachowanie czerwonoarmisty w sklepie jubilerskim na terenach podbitych.

Można się też zastanowić co się by się stało gdyby misja i metody kreacji duchownych z Moskwy przeniesione zostały na nasz teren. Co by było gdyby Moskwa osiągnęła przewagę militarną i polityczną nad światem, a jej doktryna religijna, tylekroć skompromitowana, rozlała się po Europie. Myślę, że doszłoby do kilku spektakularnych zmartwychwstań, które byłby antytezą Zmartwychwstania prawdziwego. Ludzie, których zapamiętaliśmy jako czynnych w zawodach nie związanych z religią, ludzie, którzy wsławili się czymś w biznesie, albo polityce, a następnie odeszli w tajemniczych okolicznościach, mogliby – jak gdyby nigdy nic – objawić się światu na nowo. W dodatku wystrojeni w te dziwne czapki kapiące od złota i ciągnące się po ziemi szaty liturgiczne. Na zgłoszone zaś nieśmiało interpelacje i zapytania dotyczące autentyczności ich wiary wyszczerzyliby najpierw żółte zęby, a następnie rzuciliby klątwę. Uważacie, że to niemożliwe? No nie wiem…Ja nie byłbym taki pewny.

Obecna wojna, o czym przekonaliśmy się już nie jeden raz, prostuje wiele ścieżek. Widzimy kto jest kim i kto jakie wartości reprezentuje. Wszyscy też musimy przyznać, że zostaliśmy kilka razy poważnie zaskoczeni. Jedną z najważniejszych demaskacji jest jednak ta dotycząca prawosławia. Jak wiemy wielu ludzi, szczególnie młodych przeżywało moment fascynacji prawosławiem. Głównie chodziło o liturgię, śpiew i cały wystrój cerkwi. Jednym to zauroczenie mijało, a innym nie. I nawet jeśli wszyscy wiedzieliśmy, że duchowni prawosławni są silnie powiązani z władzą, wielu z nas nie traktowało tego szczególnie poważnie. Wszyscy zwracali uwagę na liturgię. Ja wiem, że są różne patriarchaty, że patriarcha Jerozolimy odwiedził Kijów, zdecydowanie opowiadając się przeciwko moskiewskiej agresji. Myślę jednak też, że wszyscy duchowni prawosławni na całym świecie powinni popatrzeć na Cyryla i jego podwładnych, a następnie głęboko się zastanowić. O ile oczywiście mają nad czym, albowiem nie można wykluczyć opcji, że dla nich wszystko o czym tu piszę, to sprawy oczywiste, którymi się oddycha, nie zwracając na nie uwagi.

Ja oczywiście wiem, że postawa papieża Franciszka jest oceniana różnie, ale my mamy przynajmniej ten komfort, że mamy wspólnotę. I ona ze swoją wiarą jest naprawdę niezależna od wszelkiej poza Bożą władzy. Tego się chyba nie da powiedzieć o wspólnotach wiernych skupionych wokół cerkwi. No chyba, że mówimy o cerkwiach w Polsce.

Prawosławni jednak mają inny rodzaj komfortu. Co by się nie działo u nich na zapleczu, nikt nie będzie ich o nic oskarżał. Nawet jeśli na stanowiskach patriarchów zatrudnią były, w dodatku nieżywych, gangsterów. Sprawa ta nie obejdzie ani dziennikarzy, ani prokuratorów, ani w ogóle nikogo. Tak – jak mi się zdaje – wyglądają istotne różnice pomiędzy kościołami zachodnim, a wschodnim.

Wracając do mojej prośby. Dotyczy ona rzecz jasna tych osób, które znam i chodź raz widziałem.

  19 komentarzy do “Czy Jan Kulczyk zostanie kiedyś patriarchą Wszechrusi?”

  1. Kulczyk zmartwychwstanie i zostanie patriarchą Cypru 😉

    Prawo w Unii Europejskiej jest tak dziwnie skonstruowane, że jak Sudan Południowy wywoła wojnę z Sudanem Północnym, to wszyscy Sudańczy, którzy akurat nie są zajęci na wojnie, mogą zwiedzać Europę za darmo.

    Oczywiście trzeba pomóc człowiekowi w potrzebie abstrahując od prawnych patologii, jak opisana powyżej.

    Skoro mamy do czynienia na Wschodzie z jawną gangsterską, to najlepiej dla nas jest nie mieszać się w tę porachunki. Papież nie poświęcił Rosji jak należy i oto mamy efekt.

    Ciekawe, jak specjaliści od „putinflacji” będą tłumaczyć za pół roku, że jest zimno, bo jest zima?

     

    https://m.youtube.com/watch?v=i8Tw9YXbGY0

  2. troche jakby w temacie

    w internecie wspomniano, że IIRP usuwała na kresach drewniane cerkiewki, no a teraz pada pytanie, czy w tych miejscach nie odbywały się spotkania poświęcone przygotowywaniu działań, prowadzących do tego aby ziemie te były narodowościowo czyste jak szklanka wody.. pewnie są gdzieś sprawozdania lokalnych posterunków policji o spotkaniach tego rodzaju … jakby nie oceniać to z punktu widzenia społeczności polskiej, jak patrzeć na cerkiewkę jako na dom boży czy jako na miejsce  przygotowywania odwetu /jednak/ obywateli polskich przeciwko Polsce…

    no bo jeśli tak… to jak miały się zachować  służby porządkowe  świeżo odrodzonego państwa polskiego

  3. Gente Ruthenus, natione Polonus – narodowosc nie zawsze jest tozsama z pochodzeniem. Niektorzy Rusini spolonizowali sie, natomiast pozostaje otwarte pytanie, jakiej narodowosci sa Rusini, ktorzy sie nie spolonizowali? Nie kazda wspolnota ludzka zdolala wytworzyc narodowosc. Zgineli ci Rusini mieszkajacy we wschodnich wojewodztwach, ktorzy byli czlonkami narodu polskiego, ormianskiego, zydowskiego, czeskiego np. poprzez malzenstwa albo przez przyjecie kultury tych narodow. Przezyli zas Rusini bez przynaleznosci narodowej. Teraz napredce szuka sie dla nich tozsamosci.

  4. Andy Warhol z ruskich Medzilaborców nie miałby żadnych szans w tamtych czasach, a w Nowym Jorku był gwiazdą.

    Czy Stany powinny wysyłać na Ukrainę zupy Campbell dla żołnierzy? Moim zdaniem nie.

     

    https://youtu.be/BuLJKZscBJM

     

    https://m.youtube.com/watch?v=9k4OnyNZK3E

  5. Pewnym kandydatem do zmartwychwstania i objęcia patriarchatu Wolnego Miasta Gdańska jest były capo di tutti capi „Małej Sycylii” a jak dobrze pójdzie to i całych odrodzonych Prus Wschodnich.

  6. Dzień dobry. Otóż to właśnie. Z tego samego powodu nikt nigdzie na świecie (mainstreamowym…) nigdy nie piśnie ani słówkiem niczego niepochlebnego o Ukraińcach a w sumie też i o Rosjanach. Nawet kiedy są twarde dowody. Zawsze się ich jakoś wytłumaczy. Co innego Polacy. Ci mogliby wszyscy przez komin wylecieć i jedyne co tzw. świat powiedziałby, to to, że właściwie się im należało. Jesteśmy – niestety – po przeciwnych stronach barykady. I dziś my, ludzie Papieża – jesteśmy mniej liczni i słabsi niż oni – ludzie Cesarza. Stąd ich dobre samopoczucie. A my musimy cholernie uważać.

  7. – kiedyś to oglądałem i kawałki nawet mi się podobały, ale głównie dzięki udziałowi wybitnych aktorów, jak Frączewski czy Kobuszewski. Jednak tak zwana myśl przewodnicząca jest dla mnie nie do zaakceptowania. Jak też i wizja Polski i Polaków podawana „na luzie” przez autorów. A „elektorscy” byli i są niebezpieczni. Historia Prus pokazuje to aż nadto, ale „nasi” wciąż zaciskają powieki, żeby przypadkiem czegoś nie zobaczyć…

  8. jedni zakotwiczyli w naiwnościach które zalecają aby naród był  jak czysta szklanka wody, a sami nie zastanawiają się czy do tej szklanki wody pasują, ale pretensje wnoszą choć zdaje się nie oparte na prawdzie, drudzy zakotwiczyli w strategii pruskiego junkra który lubił  '”posiadać’ i ciagle im ciasno, bo ciągle aspirują do tego co ten junkier …

    a Polacy mają się zdematerializować. Bo Co ? Bo niektórym się ubzdurało , albo im się śni

  9. – no tak, właściwie mamy zniknąć. Albo łyknąć te wszystkie bzdury które nam wciskają od pokoleń i wreszcie się „ucywilizować”. Czyli – zniknąć. Zapomnieć naszą historię, jej sens i cel, maszerować w nowym jakimś froncie jedności narodu, zdrajców i zaprzańców czcić jako bohaterów… Cała nadzieja w tym, że tu się nic nie udaje, to więc też się nie uda…

  10. Na Zachodzie jest podobnie, jak w Polsce.

    Zachód też zniknie i go nie będzie.

  11. Euro już po 4,80 zł, hehe… 🙂 Popierałem PiS, nadal popieram i będę popierał!, chociaż ideowo jest mi bliżej do Konfederacji.

  12. …i do franka szwajcarskiego, a złotówka wkrótce osiągnie wartość hrywny.

  13. Może dlatego tak popularne zrobiły się w Polsce kominki? Do dyskretnej ewakuacji? Zamiast schronu?

  14. na stronie -Dakowski blog- autor Jacek Boki  z Elbląga opublikował tekst pt. O operacji  Wisła, jej przyczynach i skutkach bez prostackiej propagandy.

    Dobry, obiektywny tekst, nawiązuje także do wspomnień ukraińskiego osadnictwa na naszych ziemiach odzyskanych tzn zrywali podłogi drewniane, zrywali kable elektryczne, wstawiali lampy naftowe i powracali do klepiska , żeby było jak było na ziemi ukraińskiej którą musieli porzucić..

    …z czasem im minęło

    dlaczego to wszystko przesiedleńcy wtedy robili, nie cieszyło ich uratowanie rodziny, życia , no tak byli zaczadzeni ideologicznie i dlaczego robota Wiatrowycza była realizowana w ostatnim czasie i ciągle te polskie pany co były panami rusińskimi którzy to przeszli na katolicyzm i w ten sposób stawali się wrogami rusinów prawosławnych , – nie wiem i wydaje mi się że to obrona prawosłąwia przed czymś….

  15. Trudy wojny Niemcom osładza świadomość, że można wciąż okradać i wykorzystać Polaków i inne narody Europy środkowej.

  16. No właśnie. Powinna powstać księga historii relacji Korona-Litwa od Unii w Krewie.

    Dokładna na ile to możliwe. I tylko prawdziwa. Wiek po wieku, rok po roku. Taki wzorzec, baza do dalszej analizy.

    Świadomość jest zakłamana i przez to bezkarna, butna i zuchwała.

  17. tak, idealnie to podsumowałeś, ja się kłębie w w nawale bzdur i prawd a przez Ciebie problem ten został zgrabnie /prawie/ usystematyzowany – wiek po wieku gdzie czyja siostra była księżną, kto po kim dziedziczył, jakie pokrewieństwo kto kogo do herbu przyjął, jakie rody z prawosławia przeszły na katolicyzm … bo to była ich decyzja, ..i kto po kim dziedziczył a najważniejsze jakie – rozwiązania prawne po rozbiorach -obowiązywały na polskich ziemiach . Jak zarządzali Romanowowie, jak Habsburgowie i Hohenzollernowie a na koniec – pointa że wszyscy /ostatni car z domieszką krwi Romanowych to ten od K0ngresu Wiedeńskiego / zarządzający ziemiami I RP  byli z jednego teutońskiego pnia.

  18. ” I dziś my, ludzie Papieża”

    No tak,a arcybiskup Jędraszewski, na którym już konsystorzu nie może doczekać się kapelusza kardynalskiego.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.