gru 152023
 

Wśród banałów, jakie mielą ludzie uważający się za bystrych i zorientowanych zdanie – naród który nie zna swojej historii jest skazany na jej powtarzanie – znajduje się zdecydowanie na pierwszym miejscu. Jeszcze przed mądrościami Sun Tsu.

Przy czym jasne jest, że nikt z tych, co to zdanie powtarzają bez opamiętania, historii nie zna w najmniejszym stopniu. Gdyby ją bowiem znał, nie zwróciłby na ów frazes uwagi. Większość narodów nie zna swojej historii i ta nie jest im do niczego potrzebna, albowiem gwarancje dobrobytu, jakie dostawały owe nacje od rządów w ostatnich siedmiu-ośmiu dekadach zastępują im wiedzę historyczną. My zaś, poza tą wiedzą, przez większą część wskazanego tu czasu nie mieliśmy nic. Tak po prostu – nic. To znaczy mieliśmy dostęp do ideologicznych preparatów zawartych w książkach, które to preparaty zwaliśmy historią. Były one ułożone warstwowo, tak, by dostarczyć nam różnych rozrywek, głównie emocjonalnych. Nie posiadając nic i nie mając możliwości, by cokolwiek posiąść, próbowaliśmy zdobywać wiedzę o przeszłości. Polegała ta operacja na tym, że mozolnie przebijaliśmy się przez pakiety kłamstw preparowanych w laboratoriach naszych wrogów, gotowych – za każdym razem kiedy zaczniemy zdradzać oznaki prawdziwego zrozumienia okoliczności – walić do nas z armat. Owo przebijanie się miało zaś ten efekt, że po latach niektórzy dokopali się do pakietów kłamstw preparowanych z nieco mniejszą bezczelnością, w czasach, kiedy ludzie kończący uniwersytety potrafili naprawdę coś skojarzyć i wyciągnąć jakiś wniosek. Powtarzam – procedura ta, w którą uwikłani jesteśmy wszyscy, nazywana była – poznawaniem historii. I zalecano ją wręcz ambitnym młodzieńcom i dziewczętom. Szczególnie takim, które czuły w sobie misję, by pilnować „przeszłości ołtarzy”. To zawsze prowadziło do jednego – do zguby tych ludzi lub ich przekabacenia na dugą stronę, kiedy zorientowali się, w jakim szwindlu biorą udział oraz, że integralnym elementem tego szwindlu są fałszywe hierarchie, systematyki z buta wyjęte i ukrywanie źródeł przed oczami profanów.  Tak zwana popularyzacja zaś, to po prostu kolportaż kłamstw.

Ponieważ historia to pojęcie szerokie i zalicza się do niej także dzień wczorajszy, dla wszystkich niemal ludzi głoszących potrzebę poznawania historii, owo poznawanie zredukowane zostało właśnie do dziejów najnowszych czyli do dnia wczorajszego. Jakiekolwiek sięganie głębiej, domaganie się odpowiedzi na kłopotliwe pytania, które wszak nasuwają się same, nie wchodzi w grę, albowiem dawniejsza historia ma pozostać dla nas zamazanym freskiem, pełnym pomieszanych kolorów. To wszystko.

Nie rozmazywanie konturów jednak jest najgorsze, ale przenoszenie kwestii i pojęć politycznych na stworzony w XIX wieku schemat pojęć społecznych. To jest, o czym tu wielokrotnie pisaliśmy, kokieteria zabójcza. Służy ona bowiem wychowaniu złodziei, którzy – przekonani o własnej wartości – rozdrapią i zniszczą wszystko. Ta metoda jest szalenie istotna i choć wiek XX i XXI, poprzez technologię, wyeliminował z gry masy robotnicze i chłopskie, nie można sobie nawet wyobrazić zarządzania globalnego bez tych mas. Jeśli ich nie ma, należy je przywieźć i rozmieścić w kluczowych miejscach, po to, by dokładnie – kropka w kropkę – powtórzyć całą makabrę jakiej doświadczyła Europa w XX wieku. Robotników zastępują migranci, a my cofamy się do lat poprzedzających wielką rewolucję, która tym razem nie wybuchnie w Rosji.

Społecznictwo, w mojej ocenie jest najgorszą manią, jakiej człowiek może doświadczyć. Z istoty nie powinno mieć ono wymiaru indywidualnego, a jedynie zbiorowy, wszyscy jednak wiemy, że obłęd ten dotyka także pojedyncze osoby, żyjące poza grupami potrzebującymi wsparcia. Ludzie ci, będący w większości złodziejami, uważają się za zesłane na ziemię anioły, które mają czynić dobro. I to jest nie do wyleczenia. Przenoszenie bowiem pojęć z naiwnego filozofowania o szczęśliwych i równych ludziach, na politykę państwową prowadzi tylko do jednego – do rzucanych w przeszłość oskarżeń, budowania pedagogiki wstydu, deprawacji całych pokoleń i uzależniania ich od treści miałkich i nie posiadających żadnego znaczenia.

W Polsce jest z tym jeszcze gorzej, albowiem cała najnowsza historia kraju, począwszy od odzyskania niepodległości w roku 1918 ma wymiar społecznikowski i to jest uznawane za walor, albo wręcz świętość. Tymczasem jest to skaza i wyraz obłąkania, która doprowadzi nas do kolejnej katastrofy. Jeszcze gorszej, albowiem poprzednia wersja socjalizmu posłużyła jedynie do tego, by zbudować imperium bezbożnych dziadów, którym dość łatwo można było zarzucić smycz na szyję. Oni dziś próbują tę swoją, rzekomą chwałę odzyskać, ale raczej nic z tego nie wyjdzie. Powstanie za to imperium oparte o agresywną religię, roszczeniowe hierarchie, wsparte gwałtownymi emocjami degradowanych kobiet, które będą się domagały rekompensat dla własnych frustracji poza systemem, w którym żyją – czyli pozwolenia na rabunek i posiadanie niewolników innej rasy.

Wszystko to zmaterializuje się, albowiem po raz kolejny ideologia zastąpi badania historyczne. Dodać tu należy, że nasze własne doświadczenia, wskazują z jak nieprawdopodobną łatwością ludzie wyrzekają się prawdy, dla ocalenia złudzeń. Te zaś muszą być koniecznie potwierdzone przez jakiegoś profesora. Ci z kolei są tak wystraszeni możliwością zmiany swojego statusu, że potwierdzają wszystkie głupstwa, jakie im się podsunie pod nos. No i firmują te wszystkie kariery naukowe ludzi, którzy powielają – w kolejnym pokoleniu – stare propagandowe schematy. Żeby nie wybiegać daleko w przeszłość, która przecież także jest nicowana i wywracana do góry nogami, weźmy taki zamach na Narutowicza, którego rocznica przypada jutro. Nikt nie bierze pod uwagę w ocenie tego wypadku relacji pozostawionej przez Stanisława Kijeńskiego, którą sprzedawaliśmy w naszym sklepie. Nikt nie czyta najważniejszego źródła. Nikt też nie czyta wspomnień Stanisława Skotnickiego, który tamtego dnia, w Zachęcie, stał tuż za Narutowiczem. Dlaczego historycy nie chcą analizować tych tekstów? Bo to wykluczyłoby prawicę polityczną z kręgu sprawców. I zburzyło cały piłsudczykowski i społecznikowski mit państwa, a bez tego wszak nie możemy żyć. Z nim także żyć nie możemy, ale to mniejszy ponoć kłopot. Żebyśmy chociaż z tych kłamstw ciągnęli jakieś korzyści, ale nie…my kłamiąc na własny temat pogrążamy się jeszcze w nędzy. Wołamy jednak – naród, który nie zna własnej historii skazany jest na jej powtarzanie.

Do sieci wszedł właśnie upiorny film pod tytułem „1670”. Kretyńska farsa nakręcona na zlecenie muzułmanów chyba, bo nie wiem kto inny mógłby wymyślić takie brednie? Może sowieci? I pokolenia, które nie rozumieją już absolutnie niczego wyją ze szczęścia, bo oto naocznie mogą się przekonać, że to co było napisane w podręczniku, to jednak prawda – szlachcic gnębił chłopa. Mamy dowód ostateczny, a nie dość, że ostateczny, to jeszcze ponoć zabawny.

Ten film to wbijanie gwoździ w wieku trumny, w której zamknięta jest prawda. Odbywa się ów proceder przy salwach nieszczerego śmiechu.

Marnym pocieszeniem jest fakt, że takie postawy to jednak pewna tradycja. Nie za bardzo ją można jednak wskazać, albowiem wszyscy ci, którzy domagają się poznawania własnej historii, zaczynają ziewać kiedy próbuje im się cokolwiek wyjaśnić z czasów, kiedy nie publikował jeszcze Stefan Żeromski. To są sprawy nieważne, dawne, nieistotne. No chyba, że trzeba pokazać, jak szlachcic gnębił chłopa, wtedy nie, wtedy można wszystko…

Leży tu przede mną zbiór źródeł do wydarzenia szczególnego, niewielka książka spreparowana przez prof. Urszulę Augustyniak. Celowo piszę – spreparowana – bo nie wiem, jak to inaczej nazwać. Nosi ona tytuł „Spisek orleański”. To jest wydarzenie, o którym 90 procent ludzi deklarujących zainteresowanie historią nie słyszała nigdy. W skrócie – Radziwiłłowie przygotowywali zamach na króla Zygmunta III i zamierzali go zastąpić Gastonem Orleańskim. Wszystko w ramach toczącej się wojny światowej pomiędzy Hiszpanią, Niemcami, Polską z jednej strony, a Francją, Turcją, Moskwą, Szwecją, Kozakami, z drugiej strony. Autorka zebrała wszystkie dokumenty potrzebne do analizy tego całego spisku i napisała wstęp. Tam zaś stoi jak byk, że żadnego spisku nie było. Krzysztof Radziwiłł zaś służył wiernie ojczyźnie. Wstęp ma charakter polemiczny i autorka przekonuje nas, że wcześniejsi badacze ulegli pewnemu złudzeniu – to znaczy rzekomą winę Krzysztofa Radziwiłła, przenieśli na wszystkich protestantów, którzy wszak też służyli wiernie ojczyźnie. No i żadnego spisku nie było. Fakt zaś, że elektro brandenburski wydał jedną córkę za Gustawa Adolfa, który toczył wojnę z Zygmuntem, a drugą za Gabora Bethlena, który zamierzał toczyć wojnę z Zygmuntem, jest zupełnie bez znaczenia. Młodzi pobrali się z miłości, tak to chyba należy rozumieć. Podaję ten przykład dla żartu jedynie, albowiem i tak nikogo to nie obejdzie. Historia bowiem to dzień wczorajszy. Wczoraj zaś obyła się na Placu Powstańców Warszawy wielka demonstracja w obronie TVP. Ludzie stali i wołali – wolne media, wolne media!!! Po czym rozeszli się do domów. Jutro zaś zacznie się budowanie martyrologii związanej z tymi wydarzeniami. I tak w koło Wojtek.

Wczoraj umieściłem tu ważne ogłoszenie dotyczące spotkań, które będziemy organizować przez cały przyszły rok. Odbywać się one będą w kilku miastach. Tak, jak przypuszczałem, na wszystkie zapisała się ekipa stałych czytelników, a z lokalsów, to tylko jedna pani z Poznania i pan Dawid z Bielska Białej. No, ale bądźmy dobrej myśli. Cały przyszły rok przed nami. Mi zaś chodzi o zebranie deklaracji wstępnych, co jest dość istotne.

Przypominam też, że nasza świąteczna promocja trwa tylko do niedzieli, do 21.00.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/leon-cahun-niebieski-sztandar-powiesc-o-przygodach-chrzescijanina-muzulmanina-i-poganina-w-czasach-wypraw-krzyzowych/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/?s=Sylwetki&post_type=product

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/propozycja-poskromienia-hiszpanii-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

Mamy też wreszcie w sklepie nową książkę Pawła Zycha „Lepsze czasy. Jak zostać królem”.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lepsze-czasy-jak-zostac-krolem/

 

  32 komentarze do “Czy Polacy znają swoją historię?”

  1. Dzień dobry. „Oł-szit!” – jak mawia „młodzież… I kogo ja teraz będę cytował, skoro Sun Tsu jest spalony? Pana Yabu nikt nie pamięta, zresztą to chyba postać fikcyjna. Zostaje chyba tylko Clausewitz… A tak na poważnie, to z tą znajomością historii to nigdy nie było najlepiej. Od dawna siły zła wiedzą, że świadomość siebie samego, z historią włącznie jest podstawą wszelkiej odporności na szatańskie podszepty. Robią zatem co mogą, żeby nam tę świadomość odebrać, zastąpić jakąś sieczką i to się często udaje, głównie w przypadkach podmiany sieczki na sieczkę… Na przeszkodzie stoją im dzielnie… babki. Dziadkowie bywają zbyt sterani, matki i ojcowie – zbyt zajęci, ale babka jest nie do zdarcia. Nie przerywając pieczenia placka ze śliwkami potrafi posadzić człowieka w kuchni na zydelku i zacząć od; „wiesz, wnusiu, tak naprawdę, to było tak… Odkąd nie ma już tamtych Jezuitów – mamy tylko babki.

  2. „Spreparowała” w tym kontekście może oznaczać tylko jedno: pominęła pewne prawdziwe dokumenty, mogące zmienić ocenę wydarzeń (to odpada, skoro „zebrała wszystkie”) lub włączyła sfałszowane. Skąd o tym wiemy? Napisanie czegokolwiek we wstępie do publikacji źródłowej, nawet głupstw lub kłamstw, trudno nazwać preparowaniem.

  3. Rocznica zabójstwa pierwszego prezydenta RP Gabriela Narutowicza to niewątpliwie czas godny upamiętnienia. Ale pamięć należy się zabitemu prezydentowi, a nie jego zabójcy. Pomysł uczczenia mordercy politycznego jest skandaliczny. Nie ma w  Warszawie miejsca na manifestowanie nienawiści. A polskie prawo jednoznacznie zakazuje pochwały przestępstwa. Dlatego wydałem zakaz wobec zgromadzenia planowanego na 16 grudnia” – poinformował na X (dawniej Twitter) Rafał Trzaskowski  😉

  4. Ze znajomością historii nigdy nie było najlepiej ale teraz jak już nauczyciele historii dostaną te trzydzieści procent podwyżki to ho, ho wiedza będzie furczeć, że kapcie wszystkim pospadają ze zdziwienia 🙂 .

  5. „nie można sobie nawet wyobrazić zarządzania globalnego bez tych mas. Jeśli ich nie ma, należy je przywieźć i rozmieścić w kluczowych miejscach”                                https://wpolityce.pl/polityka/674205-dla-webera-imigranci-sa-tylko-narzedziem-do-walki-z-prawica

  6. Nawet jak się oskarża Habsburgów o spowodowanie klęski pod Cecorą? Pan jak zwykle wie wszystko lepiej

  7. Trawestując inną mądrość dziejową: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie” ja dodam od siebie coś trochę bardziej odkrywczego 🙂 – Takie będą Rzeczpospolite jaka będzie mądrość etapu.

    Tu mamy przykład aktualnego etapu czyli sprawę finansowania NGS-ów. Osiem lat o tym słuchaliśmy. Jakieś projekty niby były ale się zamroziły. W Sejmie, w którym w jeden wieczór można było uchwalić dowolną ustawę tak fundamentalna sprawa dla „wstawania z kolan” nie doczekała się rozwiązania.

  8. Pamięć Niewiadomskiego czczą idioci…Stosunek Trzaskowskiego do tej postaci nie ma znaczenia

  9. Weber chce być cesarzem. I to widać już teraz. Chce nim zostać z poparciem islamu

  10. My tu ciągle o stosunku do przeszłości, a na naszych oczach rozgrywa się krach polskiej państwowości. Całej Europie wmawiano, że procedury i praworządność to świętości, a od wczoraj obowiązuje zasada, wynoś się teraz ja jestem np.: ambasadorem. Możemy być dumni, bo nikt w Europie tak bezceremonialnie  tego nie pokazuje. Choć może się mylę, bo przecież w TSUE reprezentuje nas prawnik, który od dawna jest tam nielegalnie, a inny Trybunał pogwałcił prawo międzynarodowe, by orzec niewinność kapusia. Żyjemy w świecie totalnego bezprawia?

  11. Hm, wcale nie twierdzę, że coś wiem lepiej w kwestii odpowiedzialności za klęskę pod Cecorą. Nie miałem pojęcia, że Augustyniak o tym pisze we wstępie, bo go nie czytałem. 😉 Stwierdzam tylko, że w zbiorze dokumentów źródłowych można spreparować (tj. tendencyjnie dobrać lub sfałszować) tylko dokumenty, ewentualnie czysto faktograficzne informacje, jak np. datowanie. Wtedy rzeczywiście jest to oszukiwanie odbiorcy, który pozostaje bezradny wobec manipulacji. Jeśli natomiast źródła są w porządku, to można zweryfikować hipotezy i opinie głoszone w przedmowie.

    Chyba że ktoś czyta w takich książkach wyłącznie przedmowy. Ale to jest jego wybór i jego problem.

  12. Przypomina mi to instrukcje jakie dostawaliśmy w PRL. Wykładowcy mówili, artykuł jest wartościowy, proszę się nie zrażać odwołaniami do marksizmu. Proszę wziąć poprawkę i skupić się na reszcie.

  13. wspominam co najmniej z  10 osób ciała profesorskiego, którzy mówili proszę państwa nie sugerujcie się przywołaniem na wstępie artykułu -decyzji plenum- , jedna z ostatnich i  jedna z lepszych książek o zarządzaniu z połowy lat 80 – tych, też musiała mieć stosowny rozdział, już był kodeks handlowy Allerhanda , już były zakładane spółki nomenklaturowe, a nie można było wydać podręcznika bez wzmianki o tym że oni jeszcze są i jeszcze rządzą ….

  14. Jak patrzę i słucham starych towarzyszy jak pouczają o praworządności i demokracji, to zaraz przypominam sobie malowanie plakatów z kratą na słowie demokratyzacja i pusty śmiech mnie ogarnia za ich to zadęcie.

  15. na to ich zadęcie

  16. Bardzo wielu tak robiło i nikt nie donosił.

  17. Tutaj odwołanie wprost do towarzyszyzmu Spinellego itp:

    https://youtu.be/5cac23BdvRs?feature=shared

    Jesteśmy w niezłym bagienku.

  18. Sebastian Pitoń ze swoim projektem domu weselnego kojarzy mi się w warstwie estetycznej z Szukalskim, podobna „dziobatość” , dla mnie odstręczająca. Choć inspiracja architekturą sarmacką jest, jak najbardziej,nawet dzisiaj inspirująca to właśnie ta „strzelistość” i „krągłość”  jest dla nie odpychająca.

    https://www.youtube.com/watch?v=LVrrQ2-UR64

  19. Towarzysze stoją dzisiaj w pierwszym szeregu obrońców demokracji. Można by się nad tym pochylić z uznaniem gdyby ta demokracja nie wypływała spod pióra Spinellego.

  20. Skąd w tych ludziach taka pasja zamordyzmu, nienawiści, chciałoby się rzec bezinteresownej, i chęci niszczenia? Śmieją się z Sarmatów i kłamią o nich ile wlezie, ale to byli królowie życia. Wystarczy poczytać wspomnienia cudzoziemców, aż kapie z tych zapisków zazdrość, a pióra zielenieją od żółci,  że tak można.

  21. Proszę uprzejmie o dopisanie mnie do listy zainteresowanych spotkaniami.

  22. Ten cały Zachód pozostawał pod wpływem Fryderyka II Hohenstaufa, a ten wielki cesarz zwykł ciągle pisać o ” nienawistnej wolności”, nic dziwnego, że komunizm wchodzi tam jak w masło. To ta spuścizna, twórczo rozwinięta. U nas były przeszczepione tradycje republikańskiego Rzymu, zmodyfikowane i dostosowane do naszych warunków, uszlachetnione przez katolicyzm.

  23. W mojej ocenie społecznictwo (społecznikostwo?) ma wiele wspólnego z solidarnoscią społeczną, która zawsze jest pozytywna.

  24. Tak jest, katolicyzm w dużej częsci społeczeństwa eliminował/redukował negatywne cechy – jak np. złodziejstwo.

  25. Islam redukuje złodziejstwo jeszcze skuteczniej.

  26. Nie wpisuję anonimowych osób, proszę się zgłosić na adres coryllusavellana@wp.pl

  27. Chyba na terenach krajów islamskich, bo w Europie to nie działa.

  28. Bo niewiernych to nie dotyczy.

  29. I tu jest wykazana wyższość chrześcijaństwa nad islamem cbdo.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.