lip 202022
 

Logika wypadków wskazuje na to, że tak. Jeśli bowiem przyjrzeć się w jaki sposób dokooptowywano wizytujących ten klub gości, uznać będzie trzeba, że zawsze jednym z kryteriów była skłonność do eskalacji. Kiedy ja sam byłem tam zapraszany, blogerzy uznawani byli za ludzi niebezpiecznie eskalujących. To niezwykłe, zważywszy na okoliczności jakie mamy dzisiaj. Niezwykłe także z tego względu, że eskalacja była jak się zdaje jedynym powodem do tego, by nas tam zapraszać. Nic innego nie miało znaczenia. Tak się dzieje często, albowiem jest ona – eskalacja – najprostszym w obsłudze narzędziem promocyjnym. Jeśli zaś ktoś nie wygłasza komunikatów jednoznacznie kontrowersyjnych ten obniża sam sobie słupki popularności. To powoduje, że ośrodki promocji mają zawsze duży wybór jeśli chodzi o prezentację gości, a wśród tych gości wygrywaj ci, którzy z pełną świadomością wykorzystują wszystkie dostępne kontrowersyjne formaty. Kontrowersja i eskalacja kojarzona jest także z odwagą, co zwykle nie jest ma pokrycia w faktach, albowiem ludzie demonstrujący odwagę, mają przeważnie jakieś gwarancje bezpieczeństwa. Nie mają ich za to naśladowcy „odważnych”, na co dowodów jest w naszej historii aż nadto.

Ośrodki, które nie prezentują treści eskalujących i kontrowersyjnych nie nadają się też do tego, by uprawiać propagandę. Mogą być jakimiś nudnymi instytutami, fundacjami czy czymś podobnym, ale dynamicznymi centrami dystrybucji kontrowersyjnie opakowanej propagandy, akurat nie. Wczoraj i przedwczoraj zacząłem sobie przypominać gości, jacy ostatnimi czasy, to znaczy po mojej tam wizycie w roku 2017 albo 2018, zaproszeni zostali do Klubu Ronina. Był tam na przykład Piński z Braunem, którzy prezentowali żenującą książeczkę, określaną jako wywiad rzeka, choć była cieńsza i mniejsza od niektórych tytułów wydawanych w sławnej serii z żółtym tygrysem. Odbyła się tam uroczystość wręczenia nagród Mackiewicza, które to nagrody wręczała pani Halszka Bielecka, która występuje dziś jako ekspert posła Brauna i emituje różne kontrowersyjne komunikaty na temat postawy i planów uciekinierów z Ukrainy przebywających w Polsce. Obecność tych osób, jawnie dziś kontestujących politykę rządu PiS, nikogo nie zdziwiła. Tylko mnie, o ile sobie dobrze przypominam, bo tylko ja wspomniałem o pani Bieleckiej i jej funkcji w czasie wręczania nagród im. Mackiewicza.

Poświęćmy słów kilka naturze eskalacji. Żeby w ogóle mogła trwać, potrzebne są jakieś autorytety, które ją wesprą stosownie brzmiącym słowem. Bez tego eskalacja będzie zwykłym ściąganiem gaci. I ku temu ona zwykle zmierza. Każdy bowiem kto brał udział w produkcji komunikatów eskalujących, jak na przykład ja, szybko zorientował się, że granica niezrozumienia ich istoty leży bardzo blisko i publiczność przestaje się nimi interesować, kiedy zostanie owa granica przekroczona. To znaczy że tylko pewne rodzaje komunikatów mogą zostać uznane za naprawdę kontrowersyjne. Są to te treści, które mogą posłużyć do bieżącej gry politycznej i odnoszą się do najbardziej prymitywnych emocji. A i to nie wszystkie, bo trzeba je zaprezentować w odpowiednich formatach. Mówiąc całkiem prosto – nie uciekniemy od często słyszanego pytania „czy Piłsudski był masonem?”. Kwestia ta nie ma znaczenia, ale jest zrozumiała i zrozumiale kontrowersyjna. Bo są kwestie naprawdę kontrowersyjne ale całkiem niezrozumiałe i jako komunikat eskalacyjny nieprzydatne. Na przykład taka kwestia – ilu Rosjan Józef Piłsudski zabił osobiście? To nie ma znaczenia –  powie ktoś. Ależ ma, bo jeśli jakaś osoba buduje swoje polityczne emploi na nienawiści do Moskwy, naturalnym zdaje się pytanie – ilu bracie masz na koncie? Kiedy okazuje się, że ani jednego, robi się dziwnie.

Można rzecz ująć tak – pewne komunikaty, te przydatne, są osłonięte przez zbiór zrozumiałych, choć bezwartościowych farmazonów. Można to porównać do osłony kontrwywiadowczej, ale przymusu nie ma. Ja właśnie obejrzałem nagranie, gdzie widać, jak Grzegorz Braun wygłasza tyradę na cześć Wojciecha Olszańskiego, którego nazywa mistrzem mowy polskiej. Nie pada co prawda zdanie, że „artysta zapala w alabastrowej urnie swego serca płomień miłości do ojczyzny, deptanej przez wrogów”, jesteśmy jednak już bardzo blisko takich formuł. I są to komunikaty zrozumiałe, ponieważ komunał, zawsze jest zrozumiały. Ludzie bowiem z radością i zapałem tępią własną wrażliwość i przejawy naturalnej inteligencji, po to tylko, by ich zapisano do jakiejś grupy wznoszącej okrzyki na dany sygnał.

Na tym przykładzie widzimy, jaka dokładnie jest funkcja posła Brauna i emitowanych przezeń treści. Ma on zapewnić osłonę treściom kontrowersyjnym. I chodzi dokładnie o takie treści, które są na danym etapie przydatne. Dlatego należy – będąc autorem – w miarę szybko, o ile to możliwe, zrezygnować z treści nachalnie kontrowersyjnych. Te bowiem nie mogą się obyć bez pakietu osłonowego i same zdychają, albo zamieniają się w najgorszego rodzaju kabaret. Ten – o ile jest jeszcze potrzebny – ciągle potrzebuje osłony ludzi „poważnych”. I tych się zawsze znajduje. Nie będę tu wymieniał nazwisk, ale mniej więcej wiemy o co i o kogo chodzi. Do osłony kontrowersji zaś używa się formuł, które także muszą eskalować. Dlatego sądzę, że niebawem usłyszymy o czymś znacznie ciekawszym niż alabastrowa urna duszy Olszańskiego.

Zasadne jest więc pytanie – czy Wojciech Olszański zostanie zaproszony do Klubu Ronina? Uważam, że powinno się to stać jak najszybciej, albowiem wtedy on już sobie nie poradzi z popularnością. Podobnie jak poseł Braun, który całe życie eskalował i brnął w obszary, gdzie nie ma już nic poza komunałem, dziś zaś – kiedy go pytają czy Putin to zbrodniarz wojenny – odpowiada – nie chciałbym eskalować. Już lepiej, żeby został konferansjerem podczas gali wręczenie nagród im. Mackiewicza, jak pani Bielecka. To jest świetny punkt wyjścia do wielkiej kariery. Znam mnóstwo osób, które startowały ze stanowiska ochroniarza, sekretarki, sprzedawczyni, a potem znalazły się w grupach naprawdę wpływowych. No, ale one unikały jawnych kontrowersji. Nawet jeśli o takowe je oskarżano. Poseł Braun żył z kontrowersji, przekroczył wszystkie możliwe jej granice, te dopuszczalne i te niedopuszczalne, po to, by zatrzymać się przed ikoną z wizerunkiem Władymira Władymirowicza i stręczyć nam Olszańskiego jako mistrza mowy polskiej. Jak myślicie, ilu ludzi to kupi? Powiem Wam – masa. Dlatego Olszański na pewno zostanie zaproszony do Klubu Ronina.

  5 komentarzy do “Czy Wojciech Olszański będzie gościem Klubu Ronina?”

  1. Nakręcony Olszański mocno by ożywił Ronina 🙂

  2. Jakoś ta dyskusja w sferze publicznej nie klei się. Klub Ronina nie jest odosobniony. Ludzie coś tam mówią a sprawiają wrażenie, że to co powiedzą  tak naprawdę nie ma znaczenia.

  3. To chyba specjalnie jest tak urządzone

  4. Mnie się podoba Ronin, taki obszar spotkania, wykładu, dyskusji, no i ta różnorodność tematyki   – to ma znaczenie

    mnie się podoba

    to chyba nie ma być obszar wykuwania  idei

  5. Cała nasza kultura, to była kultura słowa.  Teraz żyjemy w kulturze obrazkowej, może tutaj należy szukać źródła nieważności słowa i rozpadu ważności wszelkich wartości istotnych dla tej kultury. Spadamy, a dna nie ma i nie będzie.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.