gru 262015
 

Powtórzmy jeszcze raz: cały istotny przekaz jest w sferze pop. Władza jest albo święta albo tajna, innej nie ma. Wojna propagandowa zaczyna się od podmiany symboli. A teraz do rzeczy.
Uważam, że Borys Akunin jest największym hochsztaplerem na rynku literackim. Jest oszustem aktywnym, opartym o władzę na kremlu, agresywnym i podstępnym. On się zdecydowanie różni od naszej krajowej czeredki, która składa się popychadeł, kretynów jawnych oraz lekko zmitygowanych kamerami, którzy podenerwowani jedynie co jakiś czas ujawniają jak wielki potencjał idiotyzmu w sobie noszą.
Przedwczoraj przeczytałem wywiad z tym Akuninem, który tu streszczę w kilku słowach. Borys Akunin, głosi pochwałę konwencji i w realizowaniu konwencji literackiej widzi misję. To jest baza, z której wyrastają jego kuglarskie sztuczki. Borys Akunin przyznaje, że konwencja oszczędza autorowi czasu i sprawia, że jest on łatwiej przyswajalny przez czytelnika. Ja wiem, że tak jest dlatego właśnie nie korzystam z konwencji tylko tworzę własne. Projekt „Baśń jak niedźwiedź” jest nową konwencją. Akunin zaś realizuje się w kryminałach i czytelnika, który te kryminały pochłania określa mianem „wytrawnego”. Chodzi o to, że ludzie przyzwyczajeni do łykania tych samych obłych sekwencji, łatwo mogą sobie przyswoić napisaną na chybcika książkę Akunina i ogłosić ją rzeczą wybitną. Demaskacje w tym wywiadzie idą dalej. Mówi nam Borys Akunin, że kryminał szwedzki nie sprzedaje się zupełnie w Rosji i to jest efekt tego, że w Rosji za dużo się dzieje, nikt nie może się więc przejmować tym szwindlem lansowanym jako skończona doskonałość. Otóż to jest jedynie pół prawdy. Kryminał szwedzki nie sprzedaje się w Rosji, bo on jest przeznaczony na rynek wewnętrzny, skandynawski, a także na rynki wyjałowione i bierne, takie jak nasz. Rosja zaś realizuje politykę imperialną, no, dziś może para-imperialną i kryminał jako gatunek jest jej do tego bardzo potrzebny. I z tej potrzeby właśnie powstał Borys Akunin – król rosyjskiej powieści stylizowanej. Jemu należy się więc miejsce na rynku wewnętrznym, a nie jakimś Szwedom.
Każdy kryminał, z obszaru tak zwanej klasyki jest elementem inwazji kulturowej. Akunin nie jest tu żadnym wyjątkiem. On tylko, jak głupek się do tego przyznaje. Mówi, że konwencja ułatwia mu pracę. Jasne, że ułatwia. Bierzemy Szerloka Holmsa, zamieniamy go na siostrę Pelagię, zamiast centrum Londynu opisujemy stary, pamiętający Iwana IV monastyr i sze kręci, jak mawiają wydawcy szwedzkich kryminałów. I tak można w nieskończoność. Jest tylko jeden problem, trzeba za to dostawać regularne wynagrodzenia z budżetu. Inaczej się nie da, bo każdy wolny, myślący i poważny autor porzyga się bez tego przy pisaniu tych rewelacji. Nie da rady dociągnąć do końca, a jeśli da, okaże się, że wyszła mu parodia, lepsza niż wszystkie Monthy Pytony razem wzięte.
Na koniec tego wywiadu Akunin zwierza się dziennikarzowi ze swojej miłości do Polski i Polaków, twierdzi też, że Rosjanie kochają Polskę i Polaków, bo kojarzyliśmy się im zawsze z wolnością i zachodem. Ileż razy jak to już słyszałem. A będzie ze czterdzieści. Jak widzę Rosjanina deklarującego miłość do Polski sięgam po szpadę, którą się się trochę nauczyłem posługiwać. Wsadźże więc Pan sobie swoją miłość szanowny panie Akunin w szwedzki kryminał i wyślij to ciupasem na Islandię, okay….
Na koniec jest najlepsze. Akunin mówi, że jest rozczarowany swoimi rodakami, którzy nie protestują przeciwko władzy (tej samej, co zapewnia Akuninowi pozycję na rynku, wysoką sprzedaż i sukces zagraniczny). I na to dziennikarz mówi, że w Polsce ludzie od miesiąca protestują przeciwko władzy. Akunin zaś odpowiada, że wie i że to jest właśnie w Polakach najcudowniejsze, ta odwaga i bezkompromisowość. W dwóch zdaniach, na oczach zdumionego czytelnika Kaczyński zostaje zrównany z Putinem, przez pismaka z WP oraz putinowskiego poputczika. I wszyscy klaszczą, bo są wszak wytrawnymi czytelnikami, rozpoznającymi kody kulturowe oraz konwencje literackie.
Ja wiem, że nikogo nie przekonam do swoich racji, ale mam nadzieję, że nie pojawi się tu nikt, kto będzie kwestionował moje prawo do ich wygłaszania. Jakiś obrońca szwedzkich kryminałów i klasycznych konwencji literackich na przykład. A zresztą, jak się pojawi, wyleci zaraz za drzwi.
Wczoraj toyah przesłał mi fragment wywiadu z Tomaszem Karolakiem, który ukazał się na łamach „Dużego formatu”. Ja się w najśmielszych snach nie spodziewałem, że gazownia zajmie się kiedykolwiek lansowanie parodystów. No, ale wyobraźnia ludzka jest ułomna i rzeczywistość potrafi zakpić z niej w sposób bardzo wyrafinowany. Oto Tomasz Karolak, człowiek wychowany w środowisku wojskowych służb specjalnych, pupil poprzedniej władzy, pobierający pieniądze z budżetu na działalność propagandową, którą realizował, a jakże w klasycznych, komediowych konwencjach teatralnych, pisze prace o św. Stanisławie. Nic nie zmyślam, sami możecie sprawdzić. Kolejny hochsztapler zabiera się za biskupa ze Szczepanowa i zaczyna łgać, łgać i jeszcze raz łgać gorzej niż Łysiak nawet.
Przypomnijmy więc jak to było po kolei. Atak na św. Stanisława rozpoczął się wraz z ustanowieniem w Polsce porządków oświeceniowych. Wcześniej święty nikomu nie przeszkadzał Czacki w liście o Adama Czartoryskiego napisał, że odkrył jakiś dokument, w którym są jawne dowody zdrady świętego. Nikt poza nim tego dokumentu nie widział, ale od tej chwili cała rzesza popularyzatorów historii, agentów, propagandystów realizujących się w klasycznych konwencjach literackich, zaczęła grzebać w żywocie świętego i za każdym razem wychodziło im to samo – zdrajca. Najwięcej na ten temat napisał profesor Wojciechowski, były powstaniec styczniowy przerobiony w austriackim więzieniu na cesarskiego propagandystę. – Łapaj złodzieja – do tego sprowadza się dysertacja Wojciechowskiego zatytułowana „Szklice z XI wieku”. Oto człowiek wynajęty przez Wiedeń do nadania polskiej historii odpowiedniej konwencji i wymiaru, zarzuca biskupowi Stanisławowi współpracę z cesarstwem. Ja się teraz nie będę odnosił do szczegółów tego wywodu, tym bardziej, że 7 stycznia u karmelitów we Wrocławiu mam poświęconą temu zagadnieniu pogadankę, pozostańmy stwierdzeniu faktu. Po Wojciechowskim byli inni, a prawdziwy wysyp paszkwili miał miejsce za komuny. To było jak rytualny pocałunek w sam środek du…py. Każdy, kto chciał zrobić karierę popularyzatora historii musiał napisać, że św. Stanisław to zdrajca. Napisał o tym Bunsch, napisał Łysiak i paru innych. Teraz do tego powracamy, bo stosowną dysertację smaży Karolak. On tego nie czyni sam. Bo wszyscy wiemy, że Karolak to bałwan. Jemu ktoś te koncepty podsuwa i go nakręca. Karolak nie dość, że pisze o biskupie ze Szczepanowa, to jeszcze opowiada, że św. Wojciech chciał się żenić, z jakąś panną w Prusach, ale mu odmówili, on się upierał i przez to zginął. To nie jest, powiadam, wymysł Karolaka, ktoś stoi tam i mu te rewelacje podsuwa. Ja nigdy nie słyszałem tej wersji żywota św. Wojciecha, ale jeśli ktoś ją zna, niech napisze skąd pochodzi.
Karolak wpisuje się w prowadzoną w Polsce walkę z Kościołem, mamy oto przed oczami kolejną jej odsłonę, kolejną próbę oderwania polskiej historii od Rzymu i przyklejenia jej do cesarstwa. Bo za tym stoją Niemcy, jak zwykle zresztą. Nie można mieć co do tego żadnych wątpliwości. Jedyne co uderza w tej próbie, to fakt, że wybrali sobie do tego Karolaka. Oni chyba rzeczywiście uwierzyli w to, ze ten gość jest popularny, ma charyzmat i przez to znakomicie się nadaje do propagowania takich treści.
Karolaka można zlekceważyć, ale przypuszczam, że on będzie z tą swoją gawędą pompowany silnie przez najbliższe miesiące. Warto więc byśmy to obserwowali i wyciągali wnioski.
Konkluzja rozważań Karolaka dotyczących związków Kościoła z Polską jest następująca: musimy sobie jasno powiedzieć, że należymy do małego, podrzędnego narodu. Już Gombrowicz o tym pisał. Położeni jesteśmy bowiem między dwoma wielkimi narodami – Niemcami, a Rosją.
A co jeśli sobie tego nie powiemy? Druty, tortury, obozy, jak napisał poeta. Prawda? O to chodzi? I wysyłają z tym komunikatem durnia, bo na nikogo innego ich nie stać. Niestety będzie tak, że wiele osób mu uwierzy i posłucha co ten gość mówi. Będzie tak, bo cały istotny przekaz jest w sferze pop, a akademia z jej powagą i stuporem służy jedynie temu, by ludzie lepsi niż Karolak siedzieli cicho.
Jak wiecie jestem ostatnio aktywny na fejsbuku i twitterze. Wnioski z mojej tam obecności są ponure. Wszyscy wygodnie żyjący, korzystający z przywilejów i benefitów ludzie, chcą koniecznie dostać palmę męczeńską w związku z tym, że PiS doszedł do władzy. Z kolei „nasi”, komunikują się na tak prymitywnym poziomie, że patrząc na nich sam Karolak by się zawstydził. Tymczasem dopóki nie stworzymy obszaru, na którym będzie się odbywać komunikacja jawna, obszaru, do którego dostęp będzie miał każdy i każdy będzie mógł tam zdobyć pozycję. Obszaru gdzie memy i konwencje propagandowe będą rozbrajane od razu, tamci załatwią nas Akuninem i Karolakiem. A my będziemy mówić: no wiesz, ale to w końcu nie jest takie złe, proza, jak proza, przeczytałem z zainteresowaniem. Karolak zaś może mieć rację, w końcu już profesor Wojciechowski, w swoich szkicach z XI wieku pisał, że św. Stanisław to zdrajca.
Na Akunina szkoda słów. Jeśli idzie o biskupa Stanisława zawsze możemy popatrzeć na mapę. Ona nas nie okłamie. To Bolesław Krzywousty, dziedzic i spadkobierca swojego imiennika, który rozkazał zabić św. Stanisława, podzielił i unieważnił królestwo. I swoją misję przy okazji. Kościół zaś to królestwo odbudował i wzmocnił. To tyle, jeśli idzie o przewagę władzy świeckiej nad duchowną. Ta pierwsza jest jawną fikcją, zza jej pleców bowiem zawsze wygląda krzywa gęba władzy tajnej. To się nie zmienia nigdy.

Zapraszam na stronę www.coryllus.pl

  47 komentarzy do “Czym Akunin różni się do Karolaka?”

  1. Wigilijne dialogi stworzeń posługujących się ludzką mową.
    http://niezalezna.pl/74260-wyluzuj-c…nta-kingi-dudy

  2. Duża desperacja, skoro Karolaka do takiej roli wystawili. Albo brak innych chętnych, ktorzy by się chcieli wydurniać za drobne

  3. z innej beczki, bo kryminałów Akunina nie czytuję. Obejrzałem sobie wczoraj film o templariuszach pilnujących szlaku handlowego i godzących spory pomiędzy sąsiadującymi z nimi państwami, Z których przedstawicielami w zgodzie zbudowali sobie klasztor Same facety (no jest jeszcze królowa i wojowniczka). I wszystko było pięknie, gdyby nie intryga rodzinna, która ściągnęła na szlak złego władcę z ogromną armią. Przychodzi i robi rozpierduchę.
    Tyli, że akcja dzieje się 400 pne na Jedwabnym Szlaku, Templariuszami jest oddział Hunów, złym władcą syn rzymskiego konsula walczący w stylu kung-fu. Klasztor to miasto, które Rzymianie próbują wziąć szturmem na koniach. Obsada jest gwiazdorska, a film drogi jak cholera.

    Takie tam Wesołych Świąt

  4. Bardzo dużo wątków splotłeś.
    O św Stanisławie coś dopiszę potem, bo muszę się dokopać do książki.

    Szwedzki kryminał jest, owszem uwazany za coś nobilitującego czytelnika. Usiłowano tu ze mną rozmawiać o nim w stylu „a co pani sądzi o …tu tytuł kryminału” . Ponieważ rozmówca uwazał, że skoro ja taka oczytana jestem – to należy ze mną rozmawiać „na wysokim poziomie, o literaturze”. I wybrał szwedzki kryminał. – nooo, jakoś nam się znajomość ucięła….

    W rosyjskim kryminale jest jeszcze jakaś kobieta … niestety nie pamiętam nazwiska… ze 4 lata temu to przeglądałam. Ona pisze o pani detektyw w Moskwie… tak…

    Niestety ze smutkiem stwierdzam, ze jest tak jak piszesz, to o czym rozmawiamy jest kompletnie niepojmowalne dla ogółu wykształconych ludzi. Prowadzi to do różnych zderzeń w rozmowie, przynajmniej mnie – bo nie posiadam daru potakiwania – choć wiem że rozmowa będzie „misją niemozliwą”.

    …jeszcze poszukam o Stanisławie, to dopiszę.

    .

  5. Wchodząc w media społecznościowe zyskałeś Coryllusie niezwykłe, potężne narzędzia marketingowe, którymi dziś idzie cała sprzedaż treści (contentu). Umiejętne ich wykorzystanie, poprzez technikę udostępniania przekazu przez znajomych/śledzących, umiejętne gromadzenie znajomych/śledzących działa jak wybuch bomby termojądrowej. Czekam na treści na Twoim fejsie, które mógłbym dalej udostępniać swoim znajomym.

  6. Karolak sprawował się jako aktor postanowili go sprawdzić na froncie literackim 😉

    Rok miłosierdzia sie zaczął, @Coryllus z lochu uwolniony 😉

  7. Taki banał, ale miał miejsce i może pasować do problemu przekierować i zmanipulować.
    Kiedyś napisałam, że wzorując się na zachowaniu sędziów TK, też mam pomysł na ustawę „pode mnie”, że byłaby to ustawa zwalniająca obywateli powyżej 50 roku życia z płacenia czynszu i podatków. Kiedy więc w minione dni rozgrzewała się dyskusja w domach gdzie byłam w gościach, to dzieliłam się ze swoim pomysłem ustawodawczym ze zgromadzonymi przy stole i wtedy zapadała cisza, bo ci broniący TK wreszcie sobie uzmysławiali, że robieni są w tzw. konia, że są wypełniaczem wykorzystywanym w walce elitarnej grupy o ponad elitarne korzyści, Że właśnie robili za małpy na drucie i bronili grupy pasożytów, która swoich korzyści nigdy nikomu by nie odstąpiła. Przy stole zapadała cisza na dłuższy czas i nikt już nie wracał do tematu, bo każdy wcześniej zaangażowany w obronę TK uzmysławiał sobie jak był zmanipulowany i to przeciwko sobie.

  8. Czy można prosić o jakieś większe szczegóły spotkania 7 stycznia u karmelitów? Rzadko Pan bywa we wrocławiu z pogadankami a i temat arcyciekawy, nie chciałbym żeby nam to umknęło.

  9. Oj nie wiem czy tak łatwo wyrwać zmanipulowanych ludzi z letargu.

  10. Jimmy, oni najpierw odczuwają ból, że taka fajna ustawa zwalniająca ich z czynszów i podatków nigdy się nie ukaże, a potem w myśli starają się sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego nigdy? ano dlatego że ci co by takiej ustawy chcieli nie mają tej władzy co ma TK które myśli o sobie, umie o siebie zadbać i niczego nie ustąpi i nawet niektórych obywateli wykorzysta tworząc grupę poparcia dla swojego TK – wskiego egoizmu.

  11. O tak! Desperacja duza… a bedzie jeszcze wieksza! Bida Panie idzie, bida!

    … a poza tym ten knur… to syf i obciach! To gwarancja finansowej klapy, i tyle !

  12. dziewicza milosc do polski – tu szewachwajs jest jednostka miary

  13. Normalnie, o 17.00 zaczynam wykład. Trzeba zapytać ojca Antoniego Rachmajdę, czy można tam przyjść

  14. Kult św. Stanisława

    W maju 1254 roku została ogłoszona w Krakowie przez biskupa Prandotę kanonizacja biskupa krakowskiego św. Stanisława. „Żywot Większy św. Stanisława” z ok. 1266 r. opisuje cud uzdrowienia jakiego doznał za wstawiennictwem świętego książę opolski – Władysław – w czasie uroczystości kanonizacyjnych.
    Uważa się, że to zdarzenie spowodowało silne postanowienie księcia Władysława by umocnić kult tego świętego. W obrębie księstwa Opolskiego zaczęły od lat 60 – tych XIII wieku powstawać kościoły pod jego wezwaniem. Źródła opisują bogate uposażenie powstających parafii. Liczne wsie, stawy rybne i inne źródła dochodu miały zapewnić funkcjonowanie na wysokim poziomie.

    W diecezji wrocławskiej powstało w tym czasie łącznie 9 kościołów pod wezwaniem św. Stanisława, biskupa i męczennika.

    H. Neuling,Schlesiens Kirchorte und ihre kirchlichen Stiftungen… , Breslau 1902
    W.Rozynkowski, Kult św. Stanisława na Śląsku (1253 – 2003 , red. A. Pobóg – Lenartowicz, Opole 2004

    Kościoły np w Chrząszczycach k. Opola, Raszowej, Pyskowicach, Czeladzi, w Płużnicy koło Toszka itd.
    Myślę, że książę opolski Władysław miał poważną motywację by umacniać kult biskupa męczennika.
    I że tę tradycję podtrzymywali jego następcy. ( bo kościoły pod tym wezwaniem powstawały w księstwie też po jego śmierci ).

    .

  15. Jak złe zdanie o swoim pradziadku Bolesławie Śmiałym musiała mieć jego prawnuczka Zofia, wnuczka Krzywoustego, skoro szerzyła kult św. Stanisława w Danii, kiedy została żoną króla duńskiego Waldemara w 1157 r. W szwedzkim Tryde, które w XII wieku należało do Danii znajduje się chrzcielnica pochodząca tak jak kościół z ok. 1160 roku, z przedstawieniami scen przywrócenia do życia rycerza Piotra, oraz św. biskupa Stanisława z Piotrem przed królem Bolesławem.

    http://www.ipsb.nina.gov.pl/index.php/a/sw-stanislaw-ze-szczepanowa-na-chrzcielnicy-z-tryde

    Matka Zofii, córka Krzywoustego miała na imię Ryksa. (To chyba tak jakby teraz nazwać córkę Beksa.) Zdaje się, że Zofia, dobrze umiała ocenić postępowanie swojego pradziadka Bolesława Śmiałego.
    Karolak wygląda co najmniej żałośnie podejmując się oceny św. Stanisława

  16. Dziwna rzecz z tym świętym. Kilka lat temu zaczęłam swoje poszukiwania związanie m.in. z historią Księstwa Siewierskiego. Jego księciem był każdorazowy biskup krakowski. Zostało zlikwidowane na Sejmie Czteroletnim.
    Otóż teren pogranicza między małopolską a własnością książąt opolskich był płynny. Zamieniano, sprzedawano, dawano w posagu itp. Cofają się w czasie znalazłam opowieść o biskupie Stanisławie objeżdżającym ten obszar jako zwierzchnik kościelny. Odbudowywał miejsca zniszczone w czasie najazdów Brzetysława, przywracał kaplice tam gdzie zostały zniszczone.

    Od pewnego czasu wróciwszy do tematu, nie mogę tych informacji znaleźć w internecie.
    Wszyscy napotkani autorzy zapewniają, że nie było tam przed drugą połową XIII wieku katolicyzmu.
    Nie wiem, czy nie umiem znaleźć czy „zniknięto” z internetu.
    Biorąc jednak pod uwagę stulecia które minęły od daty chrztu a także wielką wagę szlaku handlowego idącego tamtędy ( Kraków – Wrocław ), istnienie jednego z pierwszych mostów na tym szlaku ( tzw most Gawła ) i inne okoliczności natury handlowej, bogactwo ziemi dające istotny dochód książętom… Trudno uwierzyć w aktualne twierdzenia autorów. Owszem, mogło nie być kamiennych kościołów – tylko drewniane kaplice – budownictwo było raczej drewniane…
    Ale zniknięcie na przestrzeni ostatnich lat istotnych informacji jest ciekawe.
    Zresztą w innej sprawie też zobaczyłam, że nie ma… choć było…
    Ktoś moderuje co mamy wiedzieć? W czasie powszechnego opirania się na internecie…

    .

  17. Zofia była prawnuczką Władysława Hermana, brata Bolesława Śmiałego, który w takim razie był jej stryjecznym pradziadkiem.

  18. Jeszcze warto pamiętać, że Władysław Opolski sprowadził też do Polski Zakon Paulinów i osadził w Częstochowie. Nazwa Jasna Góra to odpowiednik nazwy ich siedziby w Budzie.

    Nawiasem mówiąc dostali jako podstawę utrzymania zakonu teren rudonośny i kuźnice, który niekorzystnie chyba sprzedali, wieki później. To późniejsza Huta Częstochowa.
    To było 2 lata temu w internecie i wygląda na to, ze zniknęło.

    .

  19. Wyraźnie widać z naszych dwutorowych poszukiwań, że świadomość pozytywnej roli biskupa była długo obecna.

    .

  20. Dopiero teraz przeczytałam ten wywiad w wyborczej z Karolakiem. Nie wyobrażałam sobie, że można być do tego stopnia głupim, bezczelnym, kłamliwym. Jak można pleść takie bzdury, no jak?

  21. W związku ze św. Stanisławem polecam lekturę poematu o nim napisanego przez Karola Wojtyłę. Naprawdę warto się z tym poematem zapoznać. Poniżej zapodaję link:
    http://totustuus.janpawel2.pl/index.php?view=article&catid=58:aktualnoci&id=2069:karol-wojtya-poemat-qstanisawq&format=pdf

  22. Tak, Pani Marylko, moderacja idzie na chama i bezczela… i caly czas!

    À le dzieki Bogu, ciagle trwa i rozwija sie ten wspanialy blog, skad mozna dowiedziec sie wielu arcyciekawych rzeczy… i z naszej pieknej historii, i ze spraw dziejacych sie na biezaco…
    bez „zniknieto”!

    … no i oczywiscie dzieki takim wspanialym komentatorom jak m.in. Pani, Mol czy inni, dzieki
    ktorym tacy czytelnicy jak ja moga po prostu – wyszydzic, wykpic, wysmiac jednym slowem
    uniewaznic i zbojkotowac takiego knura amoralnego, zwyklego koltuna intelektualnego,
    zdrajce, platnego pacholka i bezboznika jak ten nedzny karolak!

  23. Kurczę nie potrafię krótko komentować … eh! Poza tym są święta a one skłaniają to wielu różnorakich refleksji.
    Odniosę się do drugiej części tekstu Gospodarza tyczącej się św. Stanisława. Myślę, że sprawa św. Stanisława jest wyciągana, ponieważ w Polsce księża biskupi wzywają to uczczenia 1050. rocznicy chrztu. Wiadomo, że ta rocznica przypomina o naszych związkach z Rzymem, z Kościołem … Coś więc trzeba zrobić, aby osłabić owoce takiej rocznicy.
    Tak się składa, że w bieżącym Adwencie i w czasie Świąt Bożego Narodzenia prześladuje mnie intuicja, która pojawia się dosyć często w pismach i blogu Gospodarza. Chodzi o tę ideę, że każdy naród europejski uzyskuje swą intymną tożsamość w oparciu o swoją relację w odniesieniu do Kościoła i misję w stosunku do innych. Powoduje to u mnie liczne skojarzenia, które każą mi głębiej spojrzeć na historię Europy.

    Zacznę od Francji. Gospodarz, gdzieś napisał (wybaczcie mi słabą pamięć), że tożsamość Francji określa wyrażenie „najstarsza córa Kościoła”. Najstarsza córka czyli siostra pośród młodszych braci. Co robią siostry z młodszymi braćmi. Ano opiekują się nimi. Czyli misją Francji byłoby utwierdzać inne narody w byciu synami Kościoła. Dwa razy w dziejach Francja na pewno to zrobiła. Pierwszy raz według mnie to reforma kluniacka, drugi raz to cystersi i ich ekspansja … Niestety na koniec Francja zajęła się krzewieniem rewolucji – popatrzmy na Napoleona. Doszło do tego, że papież Jan Paweł II bardzo oszczędny w rzucaniu ostrych apeli podczas pielgrzymki do Francji wołał: „Francjo, co zrobiłaś ze swoim chrztem ?!”

    Anglia. Misja tego kraju została określona – takie mam wrażenie – przez Grzegorza I Wielkiego. Papież Grzegorz bazując na łacińskiej grze słów powiedział: Jesteście Anglikami a ja uczynię was Aniołami. Anioł to posłaniec, herold. Anglia raz rzeczywiście stanęła na wysokości zadania we wczesnym średniowieczu posyłając mnichów do ewangelizacji Europy. Koronny i wzorcowym dowodem jest postać św. Bonifacego, apostoła Niemiec. Potem od aktu supremacji Anglia poczęła głosić samą siebie. Zamieniając misjonarzy na emisariuszy kompanijnych …

    Niemcy. Z Niemcami kojarzy mi się Święte Cesarstwo Rzymskie. To była tożsamość i misja Niemiec. Była … Wydaje mnie się, że Niemcy raz spróbowali stanąć na wysokości zadania w roku 1000 podczas Zjazdu Gnieźnieńskiego. Próba została podjęta chyba raz jedyny i skończyła się ze śmiercią Ottona III. Potem w roku 1441 stali się Świętym Cesarstwem Rzymskim Narodu Niemieckiego. Następnie była rewolucja Lutra czyli próba wyjścia z cienia Rzymu, która skończyła się Rzeszą Niemiecką Adolfa Hitlera. Ze Świętego Cesarstwa został tylko naród niemiecki zalewany przez islamskich emigrantów.

    Hiszpania. Myślę, że słowem opisującym tożsamość Hiszpanii to re- i konkwista. Odwojować to co Kościołowi zabrane lub pozyskać coś nowego. Apogeum dziejów Hiszpanii dla mnie to powstanie Jezuitów, ich redukcje, odwojowanie Reformacji w Polsce i podjęcie się przez nich omal nie zakończonego sukcesem nawrócenia Chin. Niestety zgoda na kasatę redukcji przekreśliła misję tego kraju. Dzisiaj w Hiszpanii szympans urzędowo cieszy się niektórymi prawami człowieka.

    Włochy, Italia to patrymonium (dziedzictwo) św. Piotra. Kiedy swego czasu łaziłem po Rzymie, to bardzo mocno czułem, że Rzym jako miasto papieży to oś świata, jako stolica Włoch, to takie większe miasto. Jedno z wielu… Współczesne Włochy, te po rewolucji Wiosny Ludów zostały zbudowane na zaprzeczeniu tego powołania. Stało się to, kiedy papież ogłosił się więźniem Watykanu. Problem mafii tak palący dla Włoch pojawił się plus minus po zjednoczeniu Włoch.

    Węgry to korona św. Stefana a konkretnie pewien symboliczny znak na tej koronie – pochylony krzyż. Misją tego kraju jest podtrzymać upadający krzyż, być pomocą dla Rzymu papieży. Na ile Węgrzy byli lub są temu wierni trudno mi jest powiedzieć. Tutaj muszę się uderzyć w piersi i przyznać się do mojej ignorancji. To jest kuriozalne jak słabo znamy jako Polacy historię naszych bratanków… A to byli i w jakimś sensie są nasi bezpośredni sąsiedzi.

    O Czechach nic nie powiem. Też niewiedza zawiniona. Myślę, że aby zrozumieć misję tego kraju trzeba by było pochylić się nad historią św. Wojciecha, nad jego wygnaniem z własnej ojczyzny.

    I wreszcie Polska, nasza ojcowizna. Dla mnie dwa momenty dziejowe naszej ojczyzny są w tej sprawie tożsamości i misji kluczowe.

    Pierwszy moment to Zjazd Gnieźnieński i św. Wojciech. Zjazd Gnieźnieński ma dla mnie ukrytą jeszcze do tej pory symbolikę. Natomiast ze św. Wojciechem wiąże się zgoda Bolesława Chrobrego, by ten święty udał się na misję do Prus bez asysty wojskowej. Zgoda, którą św. Wojciech wywalczył długim sporem z Bolesławem. Czymś ironicznym jawi się potem po wiekach fakt sprowadzenia krzyżaków w tym samym celu. Ta próba jakby unieważnienia misji św. Wojciecha drogo nas potem kosztowała w historii.
    Drugim takim momentem są śluby lwowskie Jana Kazimierza a właściwie historia, która do tych ślubów doprowadziła. Zaczyna się ona od postawienia przez włoskiego jezuitę pytania. Obdarzanie Maryi tytułem Wniebowzięta oddaje Jej chwałę w niebie. Czy jest jakiś tytuł, który oddaje chwałę Maryi na ziemi? Zaskoczonemu Włochowi Matka Boża w objawieniu prywatnym mówi – Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski?
    Niestety po drodze zaraziliśmy się wirusem, który przeszkadza nam, aby tutaj na ziemi oddać chwałę Maryi, być Jej domem i jej Królestwem. Jest to dziedzictwo KEN i Konstytucji 3 Maja. Dla mnie czymś proroczym jest, że święto Maryi Królowej Polskiej jest obchodzone 3 maja. Jakby miało w szczególnym wymiarze spełnić się proroctwo z Księgi Rodzaju: on (wąż starodawny) zmiażdży ci piętę a Ty (Maryjo) zmiażdżysz mu głowę.

    Takie właśnie myśli nawiedzają mnie pod wpływem lektury tekstów Gospodarza. A skoro jesteśmy przy świętach Bożego Narodzenia i choince, to mnie marzy się taki memiks, który byłby nie tylko odpowiedzią na te próby inwazji kulturowej i oderwania polskiej historii od Rzymu ale też próbą przełamania ataku i próbą narzucenia własnego dyskursu, w którym to my będziemy dyktowali reguły rozmowy.
    Jako Polacy w historii zawsze byliśmy słynni z kontrofensywy…
    Chcę zaznaczyć wyraźnie, że to są tylko marzenia, które uwalniam stukając, mając cichą nadzieję, że kogoś zainspiruję. W końcu mamy ambicje stać się określonym środowiskiem.
    To absolutnie nie jest chęć podsuwania i zmieniania Gospodarzowi jego własnych planów, ha!

  24. Widząc jak w kulturze popularnej usilnie zabiega się o zohydzenie zbitki Polak – katolik, jest to coś najbardziej bolesnego dla wrogów Pana Boga i dla wrogów Polski.

    Nasłuchałam się zaś radia Kraków w Święta – obserwując manipulacje jakim poddawani są słuchacze. Obserwowanie mediów to moje zajęcie stałe – hobbystyczne. To jest tak wszechobecna walka o wyrwanie duszy człowieka z objęć kochającego Boga … Ma się czuć niekochany, przez rodzinę, wspólnotę…. przez nikogo … Taki cel, jeden z kilku.

    .

  25. 🙂 PARIS
    Pani jest barwą i energią na tym blogu…. Smutno by było pisać, gdyby Pani nie czytała co piszemy … Zawsze jest konkretna puenta od Pani:))

    .

  26. Nie przeczytałam… szkoda mi oczu. Ostatnio podleczone, co chyba widać w pisaniu:) ale nie będę ich marnować na lekturę śmieci.
    A głupota jak wiemy może być bezdenna, niestety …

    .

  27. Jakze mnie nie czytac tego blogu… tocze on perla szczerozlota w necie!
    Jedyny, niepowtarzalny, wyjatkowy… a, komentatorzy i ich komentarze jako
    te diamenty!

  28. Naturalnie Mniszysko, ze to przez te zblizajaca sie, przepiekna rocznice… diabel tak sie wscieka!

    1050 lat chrztu Polski – to jest cos pieknego i wspanialego !!!
    I piekne sa tez Twoje mysli pod wplywem lektury tekstow Gospodarza.

    Mowia, ze historia kolem sie toczy… albo, ze lubi sie powtarzac… no i chyba znowu wychodzi, ze
    musimy byc… kontrofensywni.

  29. Celem jest zrobić z nas „sieroty po Kościele”. Już tyle razy próbowali, próbować będą.
    Mignęło coś w internecie , że Holland nakręci film wg czegoś co jest autorstwa niejakiej Olgi Tokarczuk. Nie zdążyłam przeczytać o co tam dokładnie chodzi, ale pomyślałam sobie, że jeśli np. Karolak zagrałby w tym dziele rolę amanta, to tłum z ciekawości chyba waliłby drzwiami i oknami, bo Karolak ma niewątpliwe zadatki nie tylko na amanta (nie mieszczącego się w kanonach), ale i na lewackiego tromfa (zabełkotać, skłamać).

  30. Pani Aniu, a niech se kreci tego gniota. Tego fajansu i ak nikt nie bedzie ogladal.
    To jest jedno wielkie oszustwo z tym jak ona jest znana tu we Francji!

    Nikt tu tej komuszo-koszernej malpy nie zna! Nie znaja jej filmow… to wszystko jest bardzo
    mocno dete merdialnie! Nie znaja zadnego Olbrychskiego, zadnego Pszoniaka… nawet
    Seweryna!

    Jedynie z Polakow jest tu znany tylko i wylacznie sw. Jan Pawel II i zdziebko Wajda…
    ale nawet nazwiska poprawnie nie potrafia wymowic! Nie moze byc mowy zeby wymienili
    tytul jakiegos jego filmu… bo to by bylo jak na Frankow – szczyt szczytow!

    Starsi kojarza jeszcze Zulawskiego… bo wylansowal Sophie Marceau… o Walesie juz
    nie wspominaja, bo juz wiedza, ze to byl konfident-kolaborant, ogolnie mistyfikacja !!!

    … i to by bylo tyle o znajomosci „polskich tfurcuf filmowych” przez Francuzow.

  31. Paris !!! tej kasy szkoda, my wiemy że ofiary być muszą, ale może starczy? Rodzince Holland – Łazarkiewicz to chyba już wystarczy mają (wg Pink panthera) po kilka baniek na głowę członka. Tokarczuk nas nie lubi, Holland nas nie lubi ale kasa polskiego podatnika ma swoisty urok, podoba się. No i wiesz jest trochę śmiesznie, kiedy rodziny w Polsce czekają na uchwalenie 500 zł/ na dziecko miesięcznie, a tymczasem madame Holland inkasuje w tzw „bańkach” a dziecko ma dorosłe, a poza tym miała przecież wyjechać, po przegranej PO i doprawdy nie wiedziałam czemu ona nie wyjechała i jeszcze tak się w KOD – zie eksploatuje, zdaje się że teraz już wiemy co jest przyczyną opóźnienia wyjazdu….

  32. Pani Aniu, tak po prawdzie to mysle, ze z tym jej gniotem filmowym to zwyczajnie sciema!

    … a z Polski to oni nigdy nie wyjada… nawet gdyby im doplacali… oni doskonale wiedza, ze
    na wyjezdzie to tylko… smierc glodowa ich czeka! Dlatego trzeba im dopomoc… i raz na zawsze odciac ryje od koryta calej rodzince krwiopijcow i polakozercow holland-lazarkiewicz !!!
    Wszyscy WON !!!

  33. Aktor dostaje forsę za swoje występy i większość z nich zrobi wszystko by ją dostać. Jeden autorytatywnie (na jakiej podstawie?) stwierdzi, że Polacy przywiązywali dzieci do wież oblężniczych, inny zmaltretowany nocną imprezą zamiast schować się w domu to dołącza do wątpliwej moralnie imprezy, inny lata po scenie przykrywając słabiznę poduchami, jeden taki za złapanie po pijaku za kierownicą przystanie na donosicielstwo, albo wygłosi spicz gloryfikujący człowieka, który na to zupełnie nie zasługuje…
    Aktor, ale nie tylko on, bo każdy zdeterminowany najemny pracownik może posunąć się zdecydowanie za daleko.
    Zapewne będziemy świadkami wielu takich zdarzeń w nadchodzących miesiącach i to w wykonaniu nie tyko aktorów, a jeszcze w wykonaniu dziennikarzy, polityków, alimenciarzy, płacących kredyty…

  34. Exactement! I aktorzy i presstytutki to sa zdrajcy Polski i Polakow, platne pacholki, ktore
    musza tanczyc tak jak im graja! Oni nigdzie z Polski nie wyjada, bo takimi szmatami sie
    tylko gardzi… w najlepszym wypadku „kop w doope” lub… „kryminal”, czasami… „kula w leb” !!!

    Masz racje Tadmanie, ze jeszcze bedziemy obserwatorami nie jednej takiej zdradzieckiej
    demaskacji za judaszowe srebrniki. Nam, mlodym Polakom pozostanie tylko spokojnie
    to obserwowac, pozostanie zapamietac i zakodowac sobie tych wszystkich sprzedawczykow
    i wyciagnac wnioski na przyszlosc!

    Dzisiaj potrzeba nam wielkiego spokoju i madrosci… wielkiej odpornosci i opanowania
    na te histeryczne merdialne wystepy wscieklej, opetanej i smiertelnie zdesperowanej
    „grupy trzymajacej wladze”.

  35. Gdzieś mi wpadło w ręce, że IPN po 6 latach śledztwa stwierdził, że papiery na Wałęsę zostały sfałszowane. Aż chcę o to Brauna zapytać – co on na to.
    No i które- czy wszystkie…?

  36. Dla mnie to juz nie bedzie mialo znaczenia. On dal sie „poznac po owocach”!
    Jego wystepy to nieprawdopodobna zenada, wstyd, kompromitacja, obciach
    i totalna katastrofa!
    … powinien unikac kamery… jak ognia!

  37. Szanowny Ojcze mniszysko, w nawiązaniu do wypowiedzi z 26 grudnia 2015 o 20:14.
    Misja pruska, początek XIII wieku to gigantyczna misja wśród Prusów, prowadzona przez Ojca zakon, cystersów(wspierana początkowo przez Władysława Laskonogiego). Dość szybko schrystianizowali całą Pomezanię i okolice, do 1216 roku, jak mówi książka którą teraz mam na kolanach. Ale jeszcze wcześniej mieli problemy, zwłaszcza w związku z Konradem Mazowieckim i Mściwojem pomorskim, choć Konrad oczywiście gorszy. Gdy cystersi nawracali Prusów, Konrad wykorzystując niestety retoryką krucjatową chciał po prostu ordynarnie podbić Prusy dla siebie, z egoistycznej chęci zysku bez względu czy Prusowie będą poganami czy chrześcijanami(przez jakiś czas podlegało mu jakieś pogańskie plemię). Co oczywiste utrudniało to misje. Szły w ruch bulle papieskie aby nie przeszkadzać misjonarzom, nawet była bulla aby chrześcijańscy książęta nie napadali ochrzczonych lub mających dopiero się ochrzcić Prusów, a skoro taka bulla została wysłana przez papieża to precedensy na miejscu już były. Przez książąt zostali sprowadzeni na pogranicze Kalatrawensi z Iberii i Joannici, książęta chcieli oczywiście pomocy w podboju, ale słuszną misją tych zakonników powinno być to o czym zaraz.
    W 1216 kierownik misji, cysters Chrystian został biskupem Prus, napady na już sporą społeczność chrześcijańską dokonywane przez pogan były tak wielkie, że biskup dostał od papieża przywilej na werbowanie krzyżowców. Krzyżowcy oczywiście mieli służyć jako obrona neofitów przed pogańskimi napadami(do tego samego powinni się przyłączyć wspomniane wyżej zakony, a czy zajmowali się czymś poza obsługa skromniutkich majątków ziemskich nie wiem). Jednocześnie było też werbowane drugie wojsko krzyżowe na krucjatę ofensywną do Prus, oczywiście jej podstawowym celem powinno być zneutralizowanie niebezpieczeństwa ze strony wojów pogańskich. Wyszło oczywiście jak zwykle, wyprawą w 1218 dowodził Henryk Brodaty, na wyprawę udało się wiele ubogiego rycerstwa ze Śląska i Czech, którzy mieli iść do Ziemi Świętej ale ich nie było stać, więc tu chcieli się nałapać łupów(to tylko przykładowa większa wyprawa, ich było więcej tyle, że małych). Chrystian ciągle ich napominał aby nie sprzeniewierzali się swoim prawdziwym obowiązkom i nie szukali łupów.
    Projekty szły już tak daleko, że na zjeździe w Trzebnicy w 1219 pojawił się pomysł aby zorganizować osadę targową z możliwością handlu solą i żelazem(pomimo embarga na te towary nałożonego na Prusy) w Prusach która byłaby centrum misyjnym. Aby to osiągnąć była planowana duża krucjata, źródła mówią o planowaniu na 1222-23. Jednym z elementów była odbudowa i rozbudowa grodu w Chełmnie mającego być oparciem, również militarnym(w charakterze defensywnym) misji. Zgodna działalność książąt z biskupem szybko się posypała a nawet doszło do tego że po zjeździe w Gąsawie Laskonogi i Mazowiecki nawet prowokowali najazdy pogan na chrześcijańskich Prusów.
    Z racji posypania się projektów z udziałem książąt Chrystian założył w 1228 roku zakon Braci Dobrzyńskich, mających bronić chrześcijańskich Prusów i cystersów przed poganami, a nie najeżdżać łupieżczo czy co gorsza podbijać Prusy.
    W tym samym czasie doszło do sprowadzenia Krzyżaków. Jakie intencje kierowały Henrykiem Brodatym i Konradem Mazowieckim nie będę roztrząsał, ważne jest to, że zamiast współpracować z biskupem w jego celu, kompletnie sprzeniewierzyli się swojemu powołaniu, zdradzili misję i rozpoczęli regularny podbój. Na początku szło im to bardzo powoli bo ich było zaledwie kilku, dopiero z upływem lat się rozkręcali.
    Lata 30 to kompletne unieważnienie misji cysterskiej. Wtedy do niewoli pogańskiej został wzięty biskup Chrystian. Wykorzystując to Krzyżacy podporządkowali sobie podstępami w Kurii Braci Dobrzyńskich. Fałszowali dokumenty odnośnie nadań ziemskich. Podporządkowali sobie Kawalerów Mieczowych z Inflant czyli podporządkowali sobie tym samym arcybiskupstwo w Rydze, które ci ochraniali. A ostatecznym zniszczeniem starań cystersów był podział diecezji pruskiej na kilka mniejszych i podporządkowanie ich metropolii w Rydze-czyli wyjęcie spod jurysdykcji Gniezna tej rozwalonej już misji. A potem Chrystian został wypuszczony z niewoli dzięki staraniom papieża, i wyszedł jak już było pozamiatane.
    To są oczywiście zaledwie wybrane informacje, które myślę jednak jakiś obraz już przekazują. Większość tych informacji wziąłem z książki Mikołaja Gładysza „Zapomniani Krzyżowcy”, Jest tam rozdzialik poświęcony tej misji.

  38. Warto Ojcze [czyż tak?] wspomnieć i przyjrzeć się Maryjności św. Wojciecha; niewykluczone, że ten przywilej – protekcji Niepokalanej – sięga znacznie głębiej niż czasy potopu

  39. Zapomniałem o pisarzach-pieszczochach – np. o zdobywcach Paszportu Polityki. Cóż taki pieszczoszek PP ma nam do zaoferowania? Dużo.
    A oto wyimki z wywiadu pieszczoszka Ziemowita Szczerka, swoistego odpowiednika aktora Karolaka wśród pisarzy.
    Onet przedstawia go tak: „Ziemowit Szczerek to poczytny prozaik, autor książek…”

    O SOBIE
    Ja nie jestem katolikiem, co najwyżej post-katolikiem. Europa, myślę, nie jest już chrześcijańska tak po prostu, prawie nikt już serio tego biednego, samotnego Boga nie traktuje, włącznie z wierzącymi w niego.

    Ja, oczywiście, lokuję się w tej postchrześcijańskiej kulturze z racji tego, że jestem Europejczykiem, wychowanym w oparach tej tradycji.
    […] Zdarzało się, że w Wigilię bywałem poza domem rodzinnym, a wtedy nawet do głowy mi nie przyszło, by „obejść” ją indywidualnie.

    O PROBLEMIE NAPŁYWU MUZUŁMANÓW
    {…} Nic byśmy nie stracili, przyjmując ustaloną kwotę uchodźców, a zyskalibyśmy pozycję w UE i szacunek ludzi, na których można liczyć w potrzebie, ale nie. Zresztą, nawet, gdybyśmy mieli stracić, to właśnie na tym polega wspólne działanie, bo przecież gdyby ktoś nas zaatakował, to byśmy oczekiwali, że za nas będą oddawali życia Niemcy, Anglicy, Francuzi, Amerykanie. Ale my – nie. Nie, bo nie. Bo nam po tym świeżym „polbruku” i asfalcie za unijne będą się ciemnoskórzy szwendali. To jest najpaskudniejsze podejście z możliwych.

    {…} Owszem, rozumiem zarzuty, że Niemcy podjęły decyzję za wszystkich, ale po pierwsze – to oni wzięli na siebie największy ciężar związany z tą decyzją, swoją drogą moralnie właściwą, a od innych domagali się tylko symbolicznego wsparcia, bo w końcu Unia to Unia, a my powiedzieliśmy: spieprzajcie.

    O KOŚCIELE
    {…} W Polsce trzeba odróżnić Kościół, którego duch manifestuje się, na przykład, w „Tygodniku Powszechnym”, ten intelektualny, dialogowy i otwarty, od tego „rydzykowego”, prostackiego, ryczącego. To jest wulgarna, prymitywna, agresywna wersja światopoglądu, który jest pałą i judzeniem, a nie dialogiem. Nienawiścią, a nie żadnym miłosierdziem.
    […] To jest społeczeństwo typu „pasterz i owce”. A pasterz nie szanuje owiec i nie prowadzi z nimi dialogu. Inne rzeczy z nimi robi.

    O NAWIGACJI
    […]Poprzedni rząd szedł na współpracę z Niemcami i – o ile nie mam zbyt wysokiego mniemania na temat kompetencji Platformy Obywatelskiej, to w polityce międzynarodowej było jeszcze „jako-tako”. Przynajmniej podstawowe instynkty mieli na miejscu.

    Po przeczytaniu wywiadu na onecie.pl widać dowodnie po co pisarz Szczerek pojechał na Bałkany i kto zafundował mu tę wycieczkę.

    Link podaję dla tzw. przyzwoitości
    http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/szczerek-polska-w-tym-momencie-zachowuje-sie-jak-frustrat-wywiad/q8ytpf

  40. No tak, jest ich troche tych odszczepiencow. Ten caly szczerek razem z tym olczykowskim to wlasnie takie platne pacholki na niemieckim „onet’cie”… bo przeciez
    to nie jest polski portal!

    Wszyscy Polacy musza miec i swiadomosc i wiedze o tym, kto jest wlascicielem tego
    zdradzieckiego portalu i jakie tresci sa tam propagowane… no to sa podstawowe
    informacje! Kazdy Polak i Polka musi sam sobie przeprowadzac taka „lustracje”
    i obchodzic ten badziew szerokim lukiem!

    … ja i moja rodzina mamy to juz szczesliwie za soba… i taki zdradziecki „onet”
    dla nas nie istnieje, a taki „altorytet” jak szczerek moze se pogadac… do Fajdusiowej
    czyli… do sciany!
    Licze, ze juz niebawem ten portal,GW i rozne radio jako szwabskie gadzinowki odciete od dotacji, reklam po prostu zdechna smiercia nauralna czyli zbankrutuja!

    Czego goraco, z glebi serca im zycze… a tym samym wszystkim rodakom zbiorowej madrosci i konsekwencji w serdecznym bojkocie wszystkiego co niemieckie i obce,
    wrogie nam i naszej Ojczyznie !!!
    i reklam

  41. 🙂 Wyłożyłaś kawę na ławę.

  42. takich osób mam koło siebie całą masę. Ale najbardziej co się daje zauważyć to fakt, że za skarby świata nie przyznają się do tego błędu wpuszczenia w kanał nagonki i fałszywej propagandy. Przecież to było tak oczywiste, że nawet dziecko by zauważyło o co chodzi z tym TK. To świadczy o sile ustawicznej propagandy. W związku z tym, sama myśl o tym, że mieliby się do błędu przyznać, wywołuje spontaniczne torsje, bicie serca, bladość POwłok, zlewne POty i wymioty. Wilkołaczą się strasznie. Co to będzie, kiedy nastanie pełnia księżyca? Prwada działa jak kołek osikowy.
    🙂

  43. Taki Ziemowit Szczerek czy Karolak to zwykłe przysłowiowe kiepy (niedOPałki). A kiepy się ,,kiepuje”, żeby nie wywołać POżaru. Najlepiej butem. Poza tym kiepy nie wolno wpuszczać do lasu, bo wszystko puści z dymem, tak z zasady.

  44. Ten kiep sugeruje, że Niemcy, Anglicy, Francuzi i Amerykanie mieli na sztandarach napisane „(W imię Boga) za naszą i waszą wolność”.

    A może być kiep w kipie. 🙂

  45. Krzywousty zabił św. Stanisława ?! Proszę to poprawić, bo splendoru to nie przynosi…

  46. Czy pan rozumie tekst pisany po polsku? Jeśli ma pan z tym kłopot, niech pan tu nie zagląda.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.