Horyzonty polityków w Polsce, są podobnie jak horyzonty wyborców, preparowane. Z tym że wyborcy przeczuwają manipulacje jakich się dokonuje w sferze szeroko rozumianego poznania realiów, a politykom to do głowy nie przyjdzie. Kiedy już zostają politykami, kiedy przekraczają próg siedziby partii, albo sejmu, uważają, że dostąpili wtajemniczeń ostatecznych. Na czym one polegają? Na tym chyba, że polityk w Polsce, nie musi się już interesować tym, czym interesuje się świadomy wyborca, czyli przyszłością kraju, jego sukcesami bądź porażkami, polityką sąsiadów wobec państwa czy globalnymi aspektami wymiany handlowej. Polityk może być już całkiem poważny, a to znaczy, że odrzuca pozory i usiłuje już tylko zająć jak największą ilość płatnych posad, a te, których zająć mu się nie uda, usiłuje przekazać swoim krewnym. Dyskusja z politykiem poważnym, takim jak Adam Hoffman, albo nawet premier Morawiecki, z perspektywy wyborcy świadomego, nie ma żadnego sensu. Będzie to rozmowa ślepych o kolorach. Kto ma rację? Oczywiście wyborcy. Nawet jeśli ich horyzont jest bardzo wąski, przeważnie jest i tak szerszy niż to co widzi jakikolwiek najbardziej nawet świadomy i przenikliwy polski polityk, taki jak choćby Jarosław Kaczyński. Dzieje się tak, albowiem polityka w Polsce ma charakter dark roomu, do którego dopuszcza się osoby bardzo wtajemniczone, a kiedy one z tego pomieszczenia kiedyś tam wychodzą, bo kończy im się kadencja, albo po prostu zostają wyrzucone, ostatnią rzeczą o jakiej chcą mówić, jest to, co tam widzieli. Patrzą tylko z politowaniem na ludzi, którzy rozprawiają, jak my tutaj, o sprawach, dla poważnego polityka w ogóle niesitotnych. O sprawach, które do niego wręcz nie należą. Ja mogę Wam, na poprawę humoru, powiedzieć, że choć miejsce to stanowi, jak powiedział klasyk, margines internetowej niszy, to horyzonty, jakie tu otwieramy są szersze i lepsze niż wszystko. Na pewno zaś szersze niż horyzont zawodowych polityków i lepsze niż horyzont ludzi, którzy zajmują się w Polsce preparowaniem politycznych wizji. Owe wizje są gorsze niż to, co zobaczyli po wyjściu z podziemia Maksymilian Paradys i ten drugi, grany przez Łukasiewicza, w filmie Seksmisja. Tam bowiem katastrofa cywilizacji była wymalowana przez jakiegoś wiejskiego pacykarza na płótnie. Nasi zajmują się drapaniem gwoździem po murze śmietnika, potem, jak skończą, mają zwyczaj fotografować się przy swoim dziele. I żądają oklasków. My tutaj nie przyjmujemy do wiadomości spreparowanych komunikatów politycznych, nie szanujemy autorytetów i nie oczekujemy, że ktoś cokolwiek zrozumie z treści, jakie produkujemy, mozolnie doszukując się podobieństw do czasów i sytuacji dawno minionych. Satysfakcji jest z tego trochę, ale nie jest ona walutą wymienialną. To znaczy nie można opowiedzieć ludziom, wychowanym i wyedukowanym na komunikatach spreparowanych, albo na mądrych i tajemniczych minach polityków wychodzących z dark roomu, że wszystko wygląda i wyglądało zawsze inaczej. No, ale bywają momenty, kiedy odczuwamy naprawdę wielką satysfakcję. Tak jak ja teraz, po przeczytaniu tego oto artykułu.
Okazuje się, co dla nikogo prócz poważnych polskich polityków, nie było zapewne tajemnicą, że brexit był przygotowywany od wielu lat i był przygotowywany serio, to znaczy bez możliwości wyłączenia go. Wszystkie ruchy markujące odwrót od brexitu były spreparowane, podobnie jak wszystkie ruchy separatystyczne w Szkocji, a celem ich było wyłącznie to, by odwrócić uwagę od rzeczy istotnej, czyli od przejęcia przez Londyn Ukrainy. To się nie udało w pełni, o czym możemy przeczytać w tym artykule, albowiem firma o nazwie Agenci korony, istniejąca od XIX wieku i zajmująca się sprawami dominiów, nie przejęła ceł na granicy z Polską i Rumunią. Czy ktokolwiek z polskich analityków, publicystów, wieszczków i szamanów od geopolityki potrafi może wyjaśnić, dlaczego tak się stało? Kto zablokował Agentom korony drogę do władzy na Ukrainie? I czy zablokował ją trwale? Tego nie wiemy, ale odpowiedź na to pytanie, jest jednocześnie odpowiedzią na inne pytanie – kto naprawdę rządzi w Polsce? Bo, że nie jest to Mateusz Morawiecki, to pewne.
Jak widzicie nazywam rzeczy wprost i po imieniu, bo nie można inaczej. Moim zdaniem do przejęcia Ukrainy przez Londyn i tak kiedyś dojdzie, w krótszej raczej niż dłuższej perspektywie, a jeśli ktoś będzie ten proces próbował blokować musi liczyć się ze stosowną reakcją, czyli z wojną. Myślę też, że Londyn jest już dziś gotowy na podział tego kraju i stworzenie za naszą południowo- wschodnią granicą jakiegoś państwa, niby ukraińskiego, które będzie należało do Brytyjskiej Wspólnoty Narodów. Co to oznacza dla Polski? To już zależy od przytomności polskich polityków. Albo oderwanie od UE i przyłączenie do owej wspólnoty na nieznanych nam jeszcze zasadach, albo tak zwaną pokojową koegzystencję, a to z kolei oznacza, że zarówno port w Elblągu, jak i Via Carpatia na pewno powstaną. Komu będą służy i czy będzie można na tę drogę wjechać ot tak, z trasy, to jest sprawa do dyskusji.
Zwróćcie uwagę, że nikt nie zająknął się ani pół słowem o tym, najważniejszym dla Polski procesie politycznym. Horyzont Polaków został spreparowany i sprowadzony do pytania – kto za Brzęczka?! Jeśli zaś ktoś myśli o czymś szerzej, to nie wychodzi poza protesty uliczne feministek prowokowane ustawami przez poważnych polskich polityków. Agenci korony zaś w tym czasie usiłują przejąć cła kraju większego do Francji.
Chciałbym w tym miejscu zacytować kolegę Onyxa, który po którymś moim tekście napisał mi list, a w nim znalazło się zdanie: wiesz, czasem się łudzę, że ty to wszystko zmyślasz…
Jak widzimy, nie zmyślam. To się zmyśla samo. Chciałbym wskazać teraz na jeszcze jeden aspekt życia politycznego w Polsce. Jak Polak ma dosyć bieżącej polityki, to zabiera się za zgłębianie kultury i tradycji własnego kraju. Czyta o I Rzeczpospolitej, o jej przewagach i jej dziejowej misji. Następnie zaś próbuje zamienić się w poważnego, politycznego gracza sprzed wieków, który z okien swej siedziby widzi wzrokiem bystrym i przenikliwym wszystkie czyhające na kraj i obywateli niebezpieczeństwa związane z aktywnością sił potężnych i niekoniecznie przyjaznych. Taką wizję hołubi w sercach wielu, ale tylko nie którzy potrafią ją zrealizować. Oto macie nagranie z telewizji polskiej, w którym Ziemiec prezentuje znanego pisarza książek historycznych Jacka Komudę. Miałem je tu umieścić i pozostawić bez komentarza, ale jednak coś o tym napiszę. Oto link
Wszyscy widzimy o co chodzi. I wszyscy widzimy jak zadowolony jest Ziemiec, który najwyraźniej został dopuszczony do jakichś tajemnic z politycznego dark roomu. On ma na twarzy wypisane, że to co robi Jacek Komuda, powinno być wzorem dla nas wszystkich. I do głowy mu nie przyjdzie, że dwór sławnego pisarza wygląda tak, jakby go kupił od Chińczyków na Aliexpress i otrzymał w dwóch kontenerach, które przekroczyły granicę w Medyce oclone i dokładnie przeszukane przez ludzi służących Agentom korony. Ich obecność bowiem nie kojarzy się nikomu z niczym, a już na pewno nie z historią Polski. Spreparowany dwór, spreparowany horyzont, spreparowana publicystyka, tym mamy żyć. To zaś kto cli towary na granicach pozostanie tajemnicą prawdziwą, choć nikt nie próbuje jej ukrywać. Ona się ukrywa sama, pod szaleństwem Komudy i polityczno-publicystycznymi wtajemniczeniami Ziemca.
Czyżby jedwabny szlak miał się kończyć na Ukrainie? Port w Elblągu. Ochroniarze z USA to się składa
Jeszcze w tym kwartale ma zostać uruchomiony pierwszy pociąg intermodalny na trasie Polska – Ukraina – Turcja, czytamy w portalu „kresy.pl”. Podpisanie listu intencyjnego pozwoliło uruchomić grupę roboczą, która regularnie spotyka się od końca ubiegłego roku i działa jak koordynator projektu o charakterze partnerstwa publiczno-prywatnego.- Pracujemy nad rozwiązaniem, które pozwoli przejąć ten ruch przez kolej. W tej chwili brakuje regularnego pociągu intermodalnego Polska — Ukraina. Planujemy uruchomienie korytarza do Odessy, który będzie mógł też obsłużyć handel z Turcją i południową Azją — powiedział W G, dyrektor departamentu transportu intermodalnego PKP CARGO Connect. Możliwe jest w dalszej kolejności wydłużenie korytarza także do USA, o ile pojawi się armator gotowy na uruchomienie rejsów między Gdańskiem a Ameryką. Poważne nadzieje związane z uruchomieniem nowego korytarza ma DCT Gdańsk.
Ja myślę, że jedwabny szlak to publicystyczna fikcja
Dzień dobry. Samo się nic nie ukrywa, tak jak grzmi samo itd. Ktoś to ukrywa, Panie Gabrielu, zatrudniając takie Komudy i innych drugich reżyserów biegających z dymiącymi zakrętkami. Pozory muszą być zachowane, nie może więc przyjechać po Pana jakaś czarna Wołga któregoś ranka, co byłoby zapewne rozwiązaniem tańszym i z pewnością bardziej lubianych przez Agentów Korony czy co oni tam teraz noszą na głowie. No ale ktoś wyliczył, że i tak się bardziej opłaca odgrywać to teatrum dla ludu, zwłaszcza, że koszta u nas są niewielkie, bo uznano, że nie ma co się silić na jakość. Oni nas w głębi duszy uważają za idiotów. A trzeba przyznać, że co i raz dostarczamy im argumentów. Gdyby było inaczej zamiast do tych półgłówków przyszliby do Pana z płatnym z góry zleceniem na nową biografię Johna Dee, znanego przyjaciela Polski, wraz ze scenariuszem filmowym i wyasygnowanym budżetem. I może tak kiedyś będzie, jak Panu przyrosną słupki, czego serdecznie życzę. Niech Pan się wtedy targuje no i niech Pan między wierszami jednak trochę mrugnie do starych czytelników 😉
KRZYWONOS PREKURSOREM tej polityki
HE,HE,HE
najlepsze w tym wszystkim to zwierzenia angielki o Wersalu, opisane przez Jałowieckiego, że strona brytyjska nie wiedziała jak ma wyglądać granica wschodnia II RP, no ale na szczęście po II WŚ to Brytyjczycy już wiedzieli ile im potrzebne terenu będzie żeby rozmawiać z tym terenem poważnie np o cłach
no i zabrali nam kresy
Ponoć John ukrył wraz z Janem Kochanowskim skarb na zamku w Janowcu 😉
Jasne, nic nie wiedzieli, takie z nich gapki
Jestem pewien, że doczekamy się odcinka w którym jakiś szerlok go znajduje…
w tak objawionej sytuacji miasto Lwów nie mogło być w granicach polskich, ażeby linia graniczna biegnąca prze nizinę była równa /cokolwiek to znaczy/, to i Grodno i Baranowicze itd …. musiano nam zabrać, szkoda tylko tych harcerzy polskich rozjeżdżanych w Grodnie przez tanki we wrześniu 1939 roku. szkoda ofiar Wachlarza i inaczej wygląda czystka etniczna na zachodniej Ukrainie i wymarsz ukraińskich wojsk i osiedlenie ich w kanadzie ….
Polityk biskupem
Wszystko wygląda inaczej
I tak bywało
Najciekawsze jest jednak to, o co się pokłócili.
Ten artykuł bardzo mnie przygnębił.
Jedwabny szlak to nie fikkcja. Chiny są silne , konfucjanizm nie jest zły, mają przynajmniej zdrową aksjologię. Nie niszczą też naszego wyznania jak inni Ale do rzeczy.Zabijmy ich. Nie wszystkich. Poszczególne osoby, aby reszta się bała i zawarła deal. Ich handel ale nasza moc. Ja się nie boję.
Wynika z tego tekstu, że pomarańczowa rewolucja, wojna domowa w Doniecku i Ługańsku, zajęcie Krymu przez Moskwę, wszystko to miało na celu wepchnięcie Ukrainy w łapy Londynu. A nasi „przywódcy” darli się o sławie dla gierojów.
Stawiam, że tych punktów celnych nie pozwolili przejąć jankesi.
Szanowny Panie Coryllusie,
To w takim razie jakie działania polskich władz Pan proponuje ?
Czyli Rosja walczyla na Ukrainie z Anglikami w imieniu USA?
Nie jestem w rządzie. Ja będę to coś zaproponuję
ta Cieśnina Piławska co tylko polskie i ruskie statki mogą z niej korzystać, była barierą, port w Elblągu , to poprawi , w końcu mieszczaństwo gdańskie wypraszało kupców angielskich, a ci przeprowadzali się do Elbląga
tak mi się skojarzyło, że u znajomych chyba słyszałam z telewizora reklamę jakie dokumenty musi Polak wypełnić na przeprowadzkę do Wielkiej Brytanii, ktoś kojarzy reklamę o tej 'Przeprowadzce’
ta przeprowadzka daje do myślenia, ludzi im przecież nie brakuje
No nas wszystkich zasmucił i Coryllusa chyba też, bo niejako rekomendując treść, zalinkował nam artykuł do poczytania , no zimno przebiega przez plecy kiedy sobie z tego bloga przypomnimy fakty o angielskiej strategii kupieckiej, choćby ten obrazek z czasów Iwana Groźnego, opisany kiedyś w SN. Przedstawiciel Kampanii Moskiewskiej może się nazywał Jenkins /nie pamiętam/, powraca z próbnego przejazdu do Buchary , w sprawozdaniu do Londynu napisał że warto ten szlak handlowy zbudować, tylko … Polaków trzeba odsunąć od trasy, no i kiedy zaistniała stosowna sytuacja to … Polaków odsunięto w stosownym dla anglików czasie czyli 100 lat później
Takie nagłe i zaskakujące było tempo odsuwania polaków od zaplanowanej angielskiej trasy handlowej , że mieszkańcy I RP nie połapali się kto im ten numer wykręcił…. i o co chodzi
zalinkowany powyżej artykuł oraz szkoła nawigatorów nr marcowy z 2019 roku to jest kompendium , pozwalające pomyśleć w jakim kierunku może to pójść
Wychodzi, że Sławomir N. „od zegarków” jest brytyjskim agentem?
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.