W miejscowości Panasówka był kiedyś sklep Iglopolu. To było coś niesamowitego, wysiadało się z autobusu, w polu właściwie, a po drugiej stronie drogi, na małej łące stał niewielki przeszklony pawilon z napisem „Iglopol” umieszczonym nad daszkiem. Sklep ten był najbardziej obleganym punktem dystrybucji towarów w okolicy, albowiem sprzedawano tam piwo Okocim. Nie pamiętam czy z tego powodu, że zakłady Iglopol Dębica były chwilowo właścicielem browaru w Okocimiu, czy z jakiegoś innego, nie jest to ważne dla naszych rozważań. Było to w roku 1986 albo 87, z piwem było na prowincji naprawdę krucho, a ja i moi koledzy mieliśmy wtedy różne marzenia. Głównie dotyczyły one kwestii fizjologicznych, bo horyzonty myśli naszych nie rozciągały się za szeroko i nie były też za bardzo odległe. Ot, tyle tylko ile było z Biłgoraja do Panasówki.
Ja oczywiście wiem, że można było pokręcić się po tym Biłgoraju i znaleźć gotowe piwo w restauracji „Łabędź”, albo w „Kaprysie”, albo w „Torfowej” zwanej też „U Reagana”. No, ale było ono drogie i zakupienie większą ilości tego piwa nie wchodziło w grę, bo za ladą mógł stać ktoś, kto rozpozna w nas uczniów technikum leśnego i podzieli się tą informacją z którymś z nauczycieli albo w ręcz z samym dyrektorem. Za kupowanie zaś, spożywanie i przenoszenie alkoholu można było wtedy wylecieć ze szkoły w trybie natychmiastowym. Za uporczywe palenie papierosów wyrzucano z internatu i trzeba było sobie szukać stancji, za piwo, wino i wódkę zaś wywalano ze szkoły bez jednego słowa. Trochę lżej było za dyrektora Czesława, bo pamiętam, że mój kolega, którego uczniowie piątej klasy zmusili do przeniesienia w raportówce butelki wódki na zajmowane przez nich skrzydło internatu dostał tylko naganę. Był w pierwszej klasie i uznano, że nie miał jeszcze dość wyrobionego charakteru by się przeciwstawić tym bykom z piątej. Ich wszystkich rzecz jasna wywalono, a było to w klasie maturalnej. Nie dano im żadnej szansy. Za dyrektora Henryka, o którym krążyły różne dziwne plotki, takie niewychowawcze okazywanie skrupułów wobec obwinionych w ogóle nie wchodziło w grę. Jakikolwiek kontakt ucznia z alkoholem skutkował relegowaniem ze szkoły. No, a jaka była różnica między dyrektorami Czesławem a Henrykiem? Czesław odgrywał srogiego belfra, choć wszyscy wiedzieli, że siedzi pod pantoflem żony. Wielu amatorów pijaństwa ocalało za jego czasów, choć wielu też wyrzucono. Dyrektor Henryk robił wrażenie pogodnego grubaska z którym można się porozumieć, było to jednak wrażenie całkowicie mylące. I ja zrozumiałem to w lot, dlatego przez cały swój pobyt w szkole starałem się na ile to możliwe, mieć jak najmniej do czynienia z dyrektorem Henrykiem.
Pewnego dnia jednak, kiedy świeciło słońce i liście na drzewach dobrze już się rozwinęły, my zaś mieliśmy jaką taką pewność, że nie zostaniemy na drugi rok w tej samej klasie, przyplątała się do naszych głów dziwna myśl. A może by tak napić się piwa z Panasówki?! Piwo w sklepie Iglopolu było tanie, sprzedawano je po cenach hurtowych i wiadomo było, że jeśli ktoś tam pojedzie, to nie po jedno czy dwa piwa, ale przynajmniej po dziesięć. Tylko co to jest dziesięć piw dla czterech żądnych wrażeń siedemnastolatków? Nic. Takim trzeba rozmachu, wiary, że uczestniczą w czymś niezwykłym i jeszcze niebezpiecznym, nie na tyle jednak, żeby zginąć, czy doznać jakichś obrażeń. Pomyśleliśmy z kolegami, że kupimy sobie tych piw 40. Myśleliśmy, że jak każdy wypije 10 to się przecież nic nie stanie. Cóż to jest wypić dziesięć piw Okocim, jak się ma siedemnaście lat. Nic zupełnie…Ponieważ ja, jako jedyny z całej grupy, która miała w tej niezwykłej przygodzie uczestniczyć posiadałem plecak ze stelażem, postanowiono, że to mnie trzeba wysłać do Panasówki. Zgodziłem się rzecz jasna, choć bałem się okropnie, że ktoś mnie w tej Panasówce zobaczy. No, ale kolega Paweł wytłumaczył mi, że nie ma strachu, bo nikt tam przecież nie jeździ na to cholerne zadupie, a jeśli już, to właśnie po piwo przecież, nie po coś innego. No i pojechałem. Wydawało mi się, że odczekałem już wystarczająco długo i wszyscy nauczyciele już wyszli ze szkoły. Źle jednak obliczyłem czas. Okazało się, że do Panasówki jedzie się piętnaście minut, piwo kupuje się nie dłużej wcale, jest trochę kłopotu z zapakowaniem, ale jak sprzedawczyni pomoże to idzie szybko, potem zaś wraca się równie szybko i pozostaje już tylko przejść z dworca PKS w Biłgoraju do internatu technikum leśnego położonego przy ul. Polnej 3a. Kto był tam kiedyś ten wie o czym mówię. Kiedy się ma siedemnaście lat, a na plecach osadzony na aluminiowym stelażu plecak, w którym upakowane są butelki piwa Okocim, kiedy się idzie dziarskim krokiem, nie ma możliwości, żeby ktoś nie zwrócił uwagi, co tam temu gówniarzowi brzęczy w tym plecaku. Kiedy skręci się już z ulicy Kościuszki człowiek ma przed sobą prostą i szeroką drogę, na której jest widoczny jak sadzone jajko na patelni, kiedy minie most na Białej Ładzie, przy którym stał kiedyś piękny drewniany młyn, nie ma już w zasadzie żadnej możliwości ucieczki. Można teoretycznie biec między bloki, albo skręcić do wioski dziecięcej, ale ten pierwszy wariant jest wprost komiczny – spróbujcie biec między blokami z plecakiem pełnym butelek piwa, a drugi nie wchodził w grę. Kiedy uczeń technikum leśnego zmierza dziarskim krokiem ku internatowi, a naraz, na widok nauczyciela idącego z przeciwka, skręca do wioski dziecięcej, od razu jest podejrzewany o same najgorsze rzeczy. Nauczyciel go zatrzymuje, zadaje mu różne dziwne pytania i sprawdza co też niesie on w tym nienaturalnie wypakowanym plecaku w piątkowe popołudnie. I dlaczego idzie od dworca ku szkole, a nie ze szkoły na dworzec, gdzie zwykle w piątek po lekcjach zmierzali chłopcy z naszego internatu.
Tragizm swojej sytuacji uświadomiłem sobie w pełni dopiero po przekroczeniu mostu. Pomyślałem jednak, że nie będzie tak źle. Nauczyciele siedzą w swoich ciasnych mieszkaniach, a dyrektor Henryk na pewno już poszedł do domu. I pocieszając się tak doszedłem na odległość jakichś trzydziestu metrów od zakrętu ku dziecięcej wiosce, przy którym znajdował się wtedy sklep spożywczy mieszczący się w identycznym pawilonie jak ten co stał w Panasówce. I wtedy zza zakrętu wyłonił się dyrektor Henryk. Kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się szeroko, jakby widział kogoś bardzo mu bliskiego, z kim się dawno nie spotykał. To było jego stałe zagranie, kiedy zamierzał znęcać się na jakimś biedakiem, któremu zdarzyło się palić papierosy w toalecie, albo wracać po nocy z dyskoteki. – Nie tędy droga panowie – mówił wtedy Henryk i ojcowskim gestem kładł swoją ciężką rękę na ramieniu tego biedaka. Potem zaś następowały kary i powiadomienia wysyłane do rodziców i cała ta gehenna, która na zawsze już zmieniała życie tego nieszczęśnika. No, a teraz ja miałem naprzeciwko siebie Henryka, a na plecach swój zielony plecak z napisem „Beskidy” wypełniony po sam szczyt butelkami piwa Okocim. Myśl o tym, by wiać zagościła w mej głowie rzecz jasna, ale na pół sekundy jedynie…Przepędziłem ją i z niespotykaną u siebie, a pewnie i u innych siedemnastolatków, stanowczością kroczyłem dalej wprost ku Henrykowi. Uśmiechnąłem się doń, ale nie tak szeroko, żeby nie wydać mu się bezczelnym gamoniem co się spoufala z dyrektorem. On zaś rzucił mi jakieś słowo i minął mnie swoim szybkim krokiem, bo zapewne się gdzieś spieszył. To cud prawdziwy, że nie upadłem wtedy bez przytomności na chodnik. Henryk jak nic zacząłby mnie ratować i tragedia gotowa. Na miękkich nogach doszedłem do internatu, mieszkaliśmy wtedy jeszcze na skrzydle A, więc skręciłem błyskawicznie w ciemny korytarz tuż za wejściem głównym i zaraz byłem na górze. Impreza zakończyła się po jednym piwie. Nakrył nas bardzo młody wychowawca, który właśnie zaczął prace i nie bardzo jeszcze wiedział czy ma się fraternizować z uczniami czy może donosić bezwzględnie na każdego, za najmniejsze przewinienie. Oczywiście nie widział naszych 40 piw, a jedynie te butelki, które trzymaliśmy w rękach. Na drugi dzień, w słoneczną sobotę, poszliśmy wszyscy przerzucać za karę węgiel.
Do dziś właściwie dręczy mnie tylko jeden rodzaj koszmaru. Śni mi się, że przekraczam oto most na Ładzie, idę sobie i widzę, że z przeciwka nadchodzi dyrektor Henryk. Jestem spokojny jak rzadko, bo pamiętam przecież, że nic się nie stało, a tu nagle Henryk się zatrzymuje, wskazuje na mnie palcem i mówi – Nie tędy droga synu. Ja się odwracam, patrzę za siebie na ten most i myślę, o jakiej do cholery drodze on mówi, to jest przecież jedyna droga z miasta do internatu. A co Henryk uśmiechają się szeroko i triumfalnie rzecze – pokaż no chłopie co tam masz w tym plecaku. A potem budzę się z krzykiem i żona musi mnie uspokajać.
Po co ja to wszystko napisałem, a do tego jeszcze pod taki dziwnym i mało mówiącym tytułem? Otóż dlatego, by uświadomić nam wszystkim, a także Toyahowi, w jakie sytuacji znajduje się dziś Małgorzata Płysa i ludzie, którzy ją namówili do napisania tego dziwnego listu, który nasz kolega Toyah opublikował wczoraj na swoim blogu. Oto Płysa domaga się by nasz kolega zapłacił 10 tysięcy złotych na jakąś fundację w związku z rzekomym naruszeniem dóbr osobistych innej fundacji. Nie chcę mi się teraz roztrząsać szczegółów tego listu, bo każdy, kto zajrzał do Toyaha wie o co chodzi. Mnie interesuje tylko pewna zadziwiająca koincydencja. Oto człowiek niedoświadczony i bardzo pewny siebie, może mieć złudzenie, że wszystko dobrze obliczył i nie spotka go żadna zła przygoda. No, ale przez tę całą koincydencję nagle się okazuje, że zza zakrętu wyłania się postać dyrektora Henryka z dystyngcjami nadleśniczego na wyłogach kołnierza. Ktoś inny może twierdzić, że nie ma nic wspólnego z satanizmem i propagowaniem tej ideologii, a tu nagle okazuje się, że wśród sprzedawanych przezeń wiktoriańskich pocztówek znajduje się jedna, na której widać kozły wpatrujące się w wiszący na ścianie odwrócony krzyż, do tego czarownicę i uczłowieczone zwierzęta prowadzące ze sobą pogawędki. Kiedy zaś ktoś próbuje się zalogować na stronie, gdzie dokonuje się tych transakcji związanych z zakupem wiktoriańskich kartek, w okienku sprawdzającym autentyczność kontrahenta i jego człowieczy wymiar pojawia się tekst kontrolny, który należy wpisać w to okienko. Brzmi on – czort wie…
Toyah, to wczoraj napisał, a ja jeszcze powtórzę – czort z pewnością wie. Patrzyłem wczoraj na blog Toyaha z niedowierzaniem pewnym i nawet zacząłem przypuszczać, że list podpisany przez Małgorzatę Płysę jest żartem, szczególnie silnie myśl ta nachodziła mnie w momentach, kiedy Orjan umieszczał komentarze dotyczące niezłożonych przez fundację Płysy raportów do Urzędu Skarbowego. Potem jednak pomyślałem, że to nie żart, że jest gorzej. Ktoś włożył Płysie na plecy plecak ze stelażem i wysłał ją samotną i zabiedzoną przez most na rzece Białej Ładzie w Biłgoraju, wprost ku naszemu internatowi, a wcześniej jeszcze długo ją przekonywał, że nic się nie stanie i wszystko będzie dobrze. I Płysa zdecydowała się iść z tym piwem, bo co może się jej stać, wszak do tej pory jej fundacja dostawała rok w rok milion złotych…niby dlaczego miałoby się to skończyć? Przez głupie 40 piw z Panasówki? Niemożliwe.
Sen mara, Bóg wiara, jak to mówią, a mnie się zdaje, że Płysa nie wie już co jest snem, a co jawą i zdaje się jej, że ten dziwny facet co nadchodzi z przeciwka ominie ją bez jednego słowa uśmiechając się jedynie….
Tak jak to napisałem wczoraj, zmieniamy nieco politykę w naszym sklepie. Na ile będzie to możliwe, umieszczać będziemy tam ciekawe z naszego punktu widzenia pozycje wydawane przez wydawnictwa akademickie. Oto na wstępie trzy książki. Jedna traktuje o dyplomacji czechosłowackiej i jej stosunku do polityki i polityków polskich, druga to biografia ministra Becka, a trzecia to rzecz napisana przez Pawła Hanczewskiego, tłumacza książki Bernarda O’Connora, a opowiadająca o początkach unii szkocko-angielskiej. Książek jest mało, nie chcą ich sprzedawać, a jeśli idzie o Becka i dyplomację czechosłowacką, to wziąłem wręcz wszystko co mieli na magazynie.
Na koniec, żeby pozostać w tym wesołym i przewrotnym nieco nastroju, posłuchajcie sobie piosenki, niegdyś bardzo popularnej, śpiewanej często przy ogniskach.
www.youtube.com/watch?v=pO-fStfV2UU
Teraz trochę prywaty. Tak jak w zeszłym roku potrzebujemy dla szkoły, w której uczy moja żona, trochę gadżetów na różne czerwcowe uroczystości. Jeśli ktoś mógłby nam pomóc, będę bardzo wdzięczny.
W dniach 19-22 maja zapraszam na Stadion narodowy. Będzie mnóstwo niespodzianek, aż drżę cały na myśl o nich, bo z całą pewnością się ich nie spodziewacie. Toyah też będzie, przyjedzie w sobotę i w niedzielę.
Teraz ogłoszenie. To ważne ogłoszenie i chciałbym, żeby wszyscy je dobrze zrozumieli. Targi, które odbędą się w dniach 4-5 czerwca w Bytomiu nie są miejscem lansu dla polityków. Politycy mogą tam oczywiście wejść, ale muszą wcześniej kupić bilet, bo impreza jest biletowana. Powinni też zostawić w domu immunitet, bo to nie jest impreza dla nich, ale dla czytelników i wydawców. Jeśli jakiś polityk pojawi się tam i zacznie się popisywać wezwiemy do niego policję, a w skrajnych przypadkach karetkę z kaftanem bezpieczeńśtwa. I wszystko nagramy. Odmówiliśmy już kilku z nich i odmówimy wszystkim, którzy będą się domagać wpuszczenia na targi na jakichś specjalnych warunkach. Nie ma mowy! Jedynymi obecnymi tam politykami będą przedstawiciele władz miasta Bytomia, które jest współorganizatorem targów. To wszystko. Lepiej będzie jeżeli politycy zrozumieją tę deklarację właściwie i się do niej zastosują.
Zbliżają się targi książki w Bytomiu, zapisywać się już nie można, lista jest zamknięta. Mam jednak coś do zakomunikowania. Oto w trakcie targów publiczność będzie wybierać najbardziej popularnego autora. Będą kupony rabatowe i będzie można głosować na tego autora. Bardzo proszę o nie oddawanie głosów na mnie, albowiem włączyłem się w organizację tej imprezy i nieładnie byłby, żeby organizator startował w zawodach, które przygotowywał.
Nagrodą dla najpopularniejszego autora będzie emaliowana rozeta z brązu, z odpowiednią dedykacją. O wiele gustowniejsza niż ta cała Nike. Nie mówiąc już o złotej rybie z gipsu, co ją sobie „nasi” wręczają.
Ważna informacja! Tragi objęte są patronatem medialnym TVP Katowice, na imprezie akredytowane będą ekipy nagraniowe, którym akredytacje wystawił organizator. Nikt kto nie ma akredytacji nie będzie mógł nagrywać i robić wywiadów z gośćmi targów. Piszę to teraz, jasno i wyraźnie, żeby nie było potem niedomówień.
Ja zaś zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Tarabuk i do księgarni Przy Agorze oraz do antykwariatu Gryf przy ul. Dąbrowskiego.
Na koniec jeszcze krótka pogadanka o targach książki w Bytomiu. Przepraszam wszystkich, za to machanie rękami, ale inaczej nie potrafię i do telewizji się jak widać nie nadaję.
http://rozetta.pl/slow-o-targach/
O piwie i diable to tutaj:
https://www.youtube.com/watch?v=4cmeLvIIp6Q
A Płysa uwierzyła, że „Tłusty, zadowony z siebie wieśniak” będzie łatwym celem 😉
Ci dyrektorzy to tacy sami jak dyrektor opisany przez Mikołajka, (R.Gościnny) z tym że dyrektor Mikołajka to jeszcze straszył więzieniem.
Nadzwyczajne jest to, że wydaje się że obaj opisani dyrektorzy i Moi dyrektorzy szkol też, byli jednakowo troskliwi w walce z nałogami pijaństwa i palenia papierosów.
Ja nie wiem, ale wnioskuję, że obowiązywała dyrektorów decyzja jakiegoś plenum o wychowaniu w trzeźwości (wbrew dochodom monopolu państwowego).
Egzorcysta i uzdrowiciel o Józef Witko ….http://www.sekretariatewangelizacji.pl/kalendarz__mszy_sw_o_uzdrowienie/24
I bardzo dobrze, nie wszystko co PRL było złe. Być może teraz dyrektor by się bał, że to on dostanie bęcki.
I wyrósł Gospodarz na człowieka, nie leży pod płotem, a jeszcze nam wiedzę przekazuje. Chwała dyrektorowi Henrykowi.
Dzieci peerelu 2:) Trzeba być naprawdę bezczelny żeby coś takiego napisać Toyahowi. Albo zmanipulowany. Nie szkoda mi jej
te środowiska tak walczą o kasę, szukają frajerow do zastraszenia i szantaży, w każdym obszarze;- jest to forma konfrontacji – kto się podda ten stanowi tzw. przerób; nalezy zlozyć zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa wyłudzania mienia i przesluchiwać, przesluchiwac aż do skutecznego postawienia zarzutow oskarżenia [wsio rawno na jaki paragraf KK, po przesluchaniach nie ma tych bez winy]
Toyah się nie da zastraszyć. Offsound raczej nie zaryzykuje konfrontacji w sądzie. A propos dyrektora Henryka: http://www.kresy.pl/wydarzenia,spoleczenstwo?zobacz/polskie-msz-karty-polaka-wydane-banderowcom-zostana-uniewaznione
Światełko w tunelu
ale jest istotnym aby nie dał się wciągnąć w ich reguły/zasady/oczekiwania/… lecz rozegrał to wbrew ich schematom, na chłodno i bez emocji
to znaczy, że jest szansa dla każdego kto ma wolę sprzeciwu i nie daje się zastraszyć
Zastanawiałem się dlaczego Toyah ma wpłacić 10 00 PLN na rzecz Krakowskiego Hospicjum dla Dzieci Imienia Księdza Józefa Tischera? Hospicjum zarządza Fundacja a Członkiem Zarządu ds. dokumentacji medycznej i szkoleń jest pani dr n. med. Aleksandra Krasowska-Kwiecień. Czyżby żona Grzegorza Kwietnia członka zarządu fundacji Tone – Muzyka i Nowe Formy Sztuki organizatora OffSound Festival? Tak się tylko pytam.
http://hospicjumtischnera.org/pl/hospicjum/fundacja/organy-statutowe.html
A w radzie patronackiej dwóch biskupów i na deser Jerzy Stuhr (Rada Fundacji).
Ach dwóch biskupów, czyli oni pewnie liczą na to, że po pokazaniu biskupom kartki z kozłem i odwróconym krzyżem, ci powiedzą, że to nie jest satanizm żadną miarą…W ciekawe rejony zmierzamy…
Albo na tę fundację, albo na Laski. I wszystko zostaje w rodzinie. Wśród braci i sióstr.
Voila!
To jest chory sposob ich walki o pieniadze… zastraszenie, szantaz, szukanie konfrontacji!
Vide: komisja wenecka… itp. itd.
To jest patologia… i paranoja!
Absolutnie nie nalezy w to wchodzic… natomiast „sledztwo blogerskie” – CYMES!
To jest czyste ZLO i absolutnie nie nalezy z tym dziadostwem dyskutowac…
ewentualnie tylko pozew o probe wyludzenia pieniedzy, szantaz, itp.
Tez tak mysle, ze… takie numery to nie z panem Osiejukiem. Zle gnoje
trafili.
A propos zamieszczonego linku i info o banderowcach… to dobrze, ze
nastapila reakcja z MSZ… to wlasciwy szczebel do rozwiazywania takich
spraw.
A Winnicki to moze juz sobie darowac swoje „zaangazowanie”… on juz
wystarczajaco popisal sie i wykazal u pana Kobylanskiego… zwlaszcza
na plazy! Wyjatkowo bezczelna jest ta menda i zuchwala!
No prosze… pieknie sie poustawialo zlodziejstwo do kasy z budzetu… stary wodzirej,
2 biskupow… tez!
Krakowek rzadzi, a jakze!
Bardzo prawdopodobne. Szczególnie, że jeden z nich: ksiądz biskup Grzegorz Ryś habilitował się na podstawie rozprawy „Jan Hus wobec kryzysu Kościoła doby Wielkiej Schizmy”. Współpracuje ponadto z Tygodnikiem Powszechnym a tam ksiądz Boniecki-przyjaciel satanisty Nergala. Boję się „grzebać” głębiej:) Ale „tylko prawda nas wyzwoli”.
Jesli pan moze, to prosze „grzebnac glebiej”… taka prawda napewno nas wyzwoli.
Proszę grzebać, może się okazać, że musimy szukać pomocy w Kongregacji Nauki i Wiary, bo nic ze stojących niżej hierarchii się za nami nie ujmie.
Pomyślałem, że może źle oceniam biskupa Rysia ale trafiłem na toś takiego:http://polska.newsweek.pl/biskup-rys-chce-zburzyc-twierdze,102996,1,1.html
i okazało się, że jest bliskim współpracownikiem kardynała Dziwisza i potencjalnym jego następcą w Krakowie. No i kardynał Dziwisz: http://www.bibula.com/?p=22085.
Coś mi się wydaje, że organizacja OffSound Festival w krakowskich kościołach przebiegała za wiedzą, zgodą i pełną świadomością (satanistycznego wymiaru koncertów) hierarchów krakowskiego kościoła. Toyah wywołał lawinę:)
Pomyślałem, że może źle oceniam biskupa Rysia ale trafiłem na toś takiego:http://polska.newsweek.pl/biskup-rys-chce-zburzyc-twierdze,102996,1,1.html
i okazało się, że jest bliskim współpracownikiem kardynała Dziwisza i potencjalnym jego następcą w Krakowie. No i kardynał Dziwisz: http://www.bibula.com/?p=22085.
Coś mi się wydaje, że organizacja OffSound Festival w krakowskich kościołach przebiegała za wiedzą, zgodą i pełną świadomością (satanistycznego wymiaru koncertów) hierarchów krakowskiego kościoła. Toyah wywołał lawinę:) – See more at: http://coryllus.pl/?p=3407#comment-86007
Zdaje się, że już nie nadchodząca ale widoczna „zmiana w zarządzaniu państwem”, spowodowała ostrożność urzędniczą komórek kultury (marszałka, wojewody i miasta Krakowa) w wydatkowaniu kasy na trefne projekty. Zwłaszcza że podmiot fundacyjny jest lekkomyślny, nie przestrzega oczywistego prawa dot. rocznych sprawozdań finansowych. Przy tak oczywistych niedociągnięciach jak w fundacji, uderzających w zgodne z prawem rozdysponowanie środków z budżetu państwa, urzędnicy którzy się fundacją „opiekowali” teraz się skulą i powiedzą, ze to nie oni podejmowali decyzje, to kolega co jest już na emeryturze. .
Instynkt samozachowawczy urzędnicy mają rozwinięty i się nie podłożą … dzisiaj. Za jakiś czas ponowią atak , Będą chcieli „omotać” takimi projektami … kolejnych decydentów.
Stąd ten dzisiejszy skowyt do Toyaha żeby dał te 10 tys to będzie na przeżycie … Na prąd i czynsz?
Mnie zastanawia dlaczego w ogóle ma cokolwiek płacić. I jeszcze te życzenia (czy raczej żądania) w kwestii przeprosin. No i żądnie wysłania listu POLECONEGO, za który nadawca będzie musiał zapłacić. Mają gest.
Te informacje utwierdzają mnie w przekonaniu,że ks.Natanek ma rację;pokaż mi swoich wrogów a powiem ci kim jesteś.
Ach dyrektor archiwum na Wawelu….i te podszepty kardynała …Nycza …cymes
Uuuu la laaa… ale perelki pan wygrzebal… az mnie normalnie zatkalo!
Uuuu la laaa… toz ten nowy, taki blyskotliwy, taki zdolny, taki otwarty
biskup… to zwyczajnie wychodzi na to, ze… to… kraina grzybow !!!
To sie nie miesci w mojej glowie, ze takie numery… byczki boze
odstawiaja w krakowskim grodzie !!!
Autentycznie zabraklo mi tchu… na te rewelacje i nowoczesnosc
wiejace z kurii krakowskiej!
Ide teraz do kosciolka na msze podziekowac Panu Bogu…
i Duchowi Swietemu za to swiatlo, za wiedze… o tym calym
„krakowskim kosciele”… SZOK !… ide nabrac dystansu…
bo stopien deprawacji przeraza i poraza.
Dzieki wielkie tez dla pana, ze „chcialo sie panu grzebnac”, dzieki
za ten link, ktory dla mnie jest… wstrzasajacy !!!…
… rzeczywiscie Toyah wywolal lawine.
Uuuu la laaa,
Takie tam znalezisko:
https://polona.pl/item/42791069/2/
Początek wstępu jakże pasuje do tego co tu wczoraj było poruszane. A i wcześniej się zdarzało, że gościło:
Zwracałem się do ludzi „uczonych”, jak mi się zdawało, interesujących się przeszłością kraju, proponując skorzystanie z tych pamiętników. Niestety „czasu im zabrakło!”…
Miałem zamiar wydrukować to w najbliższym nawigatorze:-(
No to klops. Nieźle wpadłem. Choć może tyle lepiej, że teraz coś mnie tchnęło grzebać po katalogach za ks Tokarzewskim niż dzień przed premierą tego numeru.
A skoro już grzebię:
http://apcz.pl/czasopisma/index.php/SIT/article/view/SIT.2009.002/1506
tutaj od strony 209
http://echaprzeszlosci.pl/wp-content/uploads/2013/07/echa8.pdf
tutaj od 267
http://echaprzeszlosci.pl/wp-content/uploads/2013/07/echa9.pdf
habilitacja bp Rysia: „Jan Hus …”, pasuje zacytować pink panthera : „herezja to herezja, nawet jak zdycha to jeszcze truje”
Drukować. Wydrukowane nie będzie podłączone do tego kabla !
relacji z otoczeniem dla wiernych KK nie da się uniknąć, lecz problem polega na tym, że ludziska zapominają, że sacrum to sacrum i żadnych debat w tym zakresie nie będzie, niektórym wydaje się, że jak pobawią sie w rozmawianie to jest to forma ewangelizacji lub realizacja miłosierdzia;- jest to bład kardynalny i czas pokazuje, że takie zabawy wygrywają zawsze spece od kościoła łagiewnickiego, a wygraną jest kasa i drwina;- tego wielu hierarchów KK nie rozumie, nawet negatywne doświadczenia nie powodują refleksji, tj. tak jakby z Hansem Frankiem rozmawiać, o dobrowolności pracy przymusowej i wolności w KL;
rynek fundacji ma swoje maniery oraz jest zapleczem/przechowalnią/rezerwuarem/… zasobów osobowych i finansowych; to jest dość parszywy biznes w szerokim spectrum [nie dotyczy tych, ktorzy z aparatem państwa nie mają nic wspólnego i ktorzy taka formę dyskontują w jakis tam celach]; jeśli tylko podmiot ma w swych szeregach aparatczyków to jest to obszar patologii do n-tej; fundacje to takie druzyna do tworzenia alternatywnych zmian w polityce/gospodarce/… i ten kto płaci ten wymaga; nie ma żadnych wyjątków; jak płacący posiada wystarczającą ilość haków/kwitow/.. to każdy numer jest do wysterowania; scenografia to mały detal
Proszę wydrukować.
A kiedy z tym żłobem ,,czaplą” zrobi ten mizerny i mierny minister Waszczykowski porządek !!!?;
http://warszawskagazeta.pl/polityka/item/3568-dyplomatyczne-tradycje-pana-ambasadora-ryszarda-schnepfa-czyli-syn-szpiega-na-wciaz-na-placowce-w-usa
bardzo krytycznie patrzę na to co nie-robi PiS.
Kościół po-Missyjonarski Św. Józefa w Zasławiu wtedy https://polona.pl/item/42791069/27/
i dzisiaj http://4.bp.blogspot.com/-0wIPdlK59Ag/UqQ72dFL9bI/AAAAAAAAG_I/oTbyTHDmUl0/s1600/zaslaw10.JPG
Smutno…
.
Drukuj tyle ile możesz. Nie wiem na ile stać firmę …w sensie inwestowania. Ale właśnie człowiek całkiem „nie z naszego świata” ale czytający ogromnie dużo powiedział mi to co wiemy , że te zdigitalizowane ksiązki PRZESTAJĄ być dostępne .
Wierzył w postęp a to stary człowiek… z tych co wierzyli bardzo… i myślał ze fajnie bo posługuje się komputerem … a tu niespodzianka…
Powiedziałam , ze ja kupuję na ile mnie stać… papierowe….
.
i się nie zastanawiać, nigdy nie wiadomo kiedy wyłączą prąd
Tak.
Dziękuję AUGUSTYNKO, że to Ty napisałaś, bo ja tu nowa jeszcze i pewnie bym się sumitowala, w donoszeniu z polowania po necie różnych „oskurowanych myszek” w prezencie, do wspólnego oglądania, szczególnie po tym, jak mnie tu PARASOLNIKOW skarcil.
Ksiądz Natanek nazywa krakowską Kurie Biskupia, Ośmiornicą i jak widać na załączonym obrazku nie przesadza.
Ja w sprawie nadzwyczajnej koincydencji dzisiejszej notki Coryllusa i jakże pięknej notki Eski. A notka Eski to: „Znajdź różnicę…..” (nie umiem wklejać)
Mamy tam nadzwyczajna koincydencję tematyczno – fotograficzną pozwalająca rozróżnić co jest co.
Z jednej strony otorbione, wrogie mi zło obradujące (???) w sali kongresowej PKiN im Józefa Stalina. Z drugiej strony panie gospodynie w strojach regionalnych (kilka pokoleń) – kolorowe, miłe, fotogeniczne w gościnie u Prezydentowej. Znajdź różnicę i powiedz gdzie chcesz być?
Kasa kasą, tu o dusze chodzi. Dla nich 10 tys. to drobiazg jest.
Chciałam się już w południe dołączyć do dyskusji na Salonie u Toyaha, ale w ogóle nie potrafię się tam poruszać. Dziubie, dziubie ten tablet i nie wiem jak odpowiedzieć konkretnej osobie. Przewijają mi się komentarze poprzednie, ale nie do pierwszego. Mogłabym się podwiesić do innej odpowiedzi, tylko moja uwaga nie była by do tej osoby.
A w kontekście tych szczegółowych żądań – ile to pikseli, w jakiej formie i ile czasu miałby się Toyah kajac, za tę obrazę wielką, i podanie kwoty oraz konta gdzie ma wpłacić zadośćuczynienie do tego nickiem @TTTTTT, chciałam odpowiedzieć jak Orzeszko : W dupe sobie strzel.
Do Pani Maryli dziś 1959 (eh..)
Papier – jak drewno – jest bardzo trwały (węgiel). Właśnie skojarzyłem, że w okładkach starych ksiąg jako wypełniacz stosowano – jak my to nazywamy – makulaturę. Nie mam kwalifikacji, ale podobno ta makulatura niesie – jak słyszałem – czasami więcej wiedzy, niż to co było pomiędzy okładkami.
Tak zwane – luksusowe – wydawnictwa są ryzykowne ponieważ:
1. mają ładne ilustracje (wyrwać, w ramki i na ścianę, a resztą w piecu nagrzać,
2. jeżeli wydrukowano na dobrym papierze, to bojcy użyją do skrętów.
No i jeszcze krasnoludek.
W różnych relacjach – nie tylko fotograficznych – to oglądałem.
Oj nebrasko ! Co za pytanie !?
Ochronę na SDM ma zapewniać Pokojowy Patrol z Przystanku Woodstock.
Ci co się w parę chwil rozprawili z wystawą antyaborcyjna umieszczona, zgodnie z zezwoleniem przed wyjazdem na to „zgromadzenie”.
P. marku B. – Estraicher opisuje jak w osłupieniu oglądał swojego ojca zamaczającego w miedzianej miednicy okładki książek zdobyte u pewnego bukinisty. Z namoczonych okładek … wypadały kartki papieru z ciekawymi tekstami.
Slyszalam… z MSZ ktos sie wyposiadal jakies 3-4 tygodnie temu, ze
ta menda jest zatrudniona do konca czerwca… i strona dyplomatyczna
USA wie o tym fakcie… i robia z Dorotka wypad!
Mial poleciec po NATO…
W RM audycja o Św. Andrzeju Boboli, wiemy ze studiował w Braniewie bo rząd szwedzki przekazał Polsce stosowne dokumenty, wywiezione w czasie „potopu”, taka ciekawostka że mamy księgę metrykalną z wpisem chrztu Adama Mickiewicza ochrzczonego w Białej Farze w Nowogródku, bo ks. proboszcz Zienkiewicz dyskretnie wywiózł ją do kraju, jest na Jasnej Górze.
Szkoda że dokumenty UJ spisane na cielęcej skórze podczas II WŚ zamieniły się w słoik śmieci.
Ja też proszę o wydrukowanie! Co na papierze to na papierze.
Byłam przed chwilą na stronie Targów Książki Rozzeta – Bytom 2016 (rozetta.pl). Program jest wystrzałowy i to w sensie dosłownym; domyślam się, że brakuje w nim jeszcze tylko Pana (nie wyobrażam sobie by mogło być inaczej).
Statuetka jest przepiękna, kojarzy mi się z przylaszczką, która właśnie rozpanoszyła się na „moich” leśnych polankach.
Żałuję, że nie mogę przyjechać.
Hmm… miedziana miednica.
Ja nie godny !
marek B.
Nie interesowalam sie sprawa ks. Natanka… byl straszny ferment
wokol jego osoby, wscieklizny dostala wtedy „goowniana”… dzis
nie moge nic ani za ani przeciw ks. Natankowi powiedziec, bo nie
znam ani jego jako kaplana ani tej zajadlej nagonki na niego.
Pamietam tylko, ze albo w RM albo w TVT ktorys z ojcow prowadzacych prosil o modliwe w jego intencji. Dobrze jest zawsze
nabrac troche „dystansu”…
… ale jesli ks. Natanek jako Kaplan okreslil kurie jako „Osmiornica”
no to ja nazywam to wprost… TO JEST MAFIA !
Te hospicja ks. Tischnera, fundacja brata Alberta, fundacja Dymnej, Tygodnik Powszechny, szlachetna paczka Stryczka, dominikani-cielebryci, UJ, Instytut Gowina, festival unsound… i to wszystko tak cudownie sie rozwijalo, wspolpracowalo ze soba, te wystepy artystyczne w tiwi, festiwale swiatowe, te SDM, ta reklama…
a to wszystko takim zlodziejstwem podszyte !!!
I jak znowu Duch Swiety pieknie wieje… i tak pieknie znowu
sprawa sie rypla !!!
To zwyczajnie MAFIA… i jak najszybciej potrzebne jest tam CBS!
Utrzymanie chama do końca jego kadencji to wyjątkowy skandal. (Sikorski w pierwszym miesiącu ,,urzędowania” odwołał bodajże 20 lub 30 dyplomatów). Pytanie, ile już rządzi PiS?!! Przecież utrzymanie tego typa do samego końca jest formą uznania jego zasług. Może jeszcze Order Orła Białego? A zresztą…
https://www.youtube.com/watch?v=N4FbMr30TtQ
Na prawdę (?) to było spisane na cielęcej, a nie wołowej skórze ???
Pani Marylko, przeciez tak zawsze bylo, jest i bedzie… to jest stary numer jak swiat.
Ta pseudo-wygoda, pseudo-dostepnosc, pseudo-latwosc… to dotyczy wszystkiego! Pisalam
wczoraj jak czesc mlodych Frankow w „moim” miescie zostala zalatwiona czyli zrobiona
w bambuko… z kartami bankowymi, a dzis ktos ze znajomych powiedzial mi, ze juz
w necie bylo info, ze w calym Rennes zaden bankomat nie dokonuje wyplat gotowkowych…
dopiero bedzie to mozliwe … we srode po poludniu !!!
Tak samo bedzie ze wszystkimi uslugami… bedzie limit i bedzie oplata… i to slona!
No musza sie ludziska na cos zdecydowac… albo rybki albo akwarium… nie ma letko!
teraz o 2327 dobre pytanie słuchacza w RM
Panie Marku B – chyba już nie wiemy na jakiej skórze czy wołowej czy cielęcej, bo niby skąd mamy czerpać wiedzę z technologii pracy garbarskiej? Ktoś rąbnął oryginał a w to miejsce zostawił śmietki . Tyle wiemy. .
Gospodarz już poruszał temat „śmierdzących” garbarzy.
Świńska skóra wytrzymała/miękka na n.p. teczki
Wołowa na t.zw. trepy, pasy ….
Cielęca – co najmniej na wyściółkę butów… polecam
Pogrzebałem i okazało się, że biskup Pieronek zasiadał w radzie Fundacji Batorego wraz z księdzem Tischnerem. Blisko współpracował z arcybiskupem lubelskim Życińskim. Co ciekawe siedziba Kurii Metropolitarnej mieści się w pałacu należącym na początku XIX do Towarzystwa Wolnych Mularzy: https://pl.wikipedia.org/wiki/Pa%C5%82ac_Biskupi_w_Lublinie. Życiński przyszedł do Lublina z diecezji tarnowskiej (najwyższy w Polsce odsetek dominicantes – 70% i communicantes – 24% https://pl.wikipedia.org/wiki/Dominicantes_i_communicantes_w_Polsce). No i smaczek: Pieronka, Tischnera i Życińskiego łączy osoba Jarosława Gowina (http://www.naszdziennik.pl/mysl/25130,kreowany-na-konserwatyste.html). „Ośmiornica”
W mogiłach najlepiej zachowały się te z wołowej.
Dobre
Prosze pana, to wszystko jest w dzisiejszych okolicznosciach
przyrody bardzo, ale to bardzo trudne i skomplikowane. Choc
sama jestem bardzo krytyczna wobec „mojego” PAD’a i PBS to
czasami daje sobie „na wstrzymanie” bo, nasze panstwo polskie
to jest – jak powiedzial wnuczek naszego noblisty – chooj, doopa
i kamieni kupa!
Niestety taki stan panstwa zostawila poprzednia zlodziejsko-
-kompradorsko-mafijna koalicja… do tego jest ogromny haos
i zamet w Europie, nasze panstwo to… ruina.
Oprocz tego, ze te zmiany sa wprowadzane to trzeba je robic
mimo wszystko ostroznie… krytykuje sie duzo latwiej niz sie cos
dobrego robi. Musimy miec duzo cierpliwosci, ale lekko nie bedzie.
Wysluchalam pana profesora… w sumie mial duzo racji… te nominacje
do rady prezydenckiej Rotfelda, Orlowskiego, z fundacji Batorego…
teraz Kurski jako prezes TV … to po prostu masakra. Tez tego
absolutnie nie rozumiem… takich nominacji i im podobnych jest
wiecej.
Profesor mowi o marszu wspolnym srodowisk ruchu narodowego,
Gapol’a czy RM – bardzo ciekawa jestem jak profesor to sobie
wyobraza… najpierw prac sie po ryju, a potem isc wspolnie na piwo…
no chcialabym to wiedziec… jak mozna pogodzic ogien z woda?
Moze najpierw to nalezaloby dokonczyc lustracje… bo cos stanelo
w miejscu, a potem wspolpracowac…coby wiedziec z kim i na
jakich zasadach.
Tak samo jak panu wiele spraw mi sie nie podoba i to bardzo…
@Paris
Trafiłem przypadkiem:
https://www.facebook.com/media/set/?set=a.623556764485194.1073741888.444283402412532&type=3
Myślę, że dla Francji można jeszcze mieć nadzieje.
To jest Pielgrzymka środowisk Tradycji z Notre-Dame de Paris do Notre-Dame de Chartres. Msza była odprawiana w NFRR.
Bardzo ciekawe rozwiązanie przy udzielaniu Komunii Św, oprócz ministranta z pateną przy kapłanie stoi drugi z żółtym parasolem, zarówno dla ochrony, jak i dla sygnalizacji, że tu stoi Kapłan z Panem Jezusem. Zwyczaj piękny i przydatny, można by go wykorzystywać na całym świecie. Ciekawe czy nasi na ŚDM wpadną na coś takiego.
Jak by kogoś interesowało tutaj strona tej pielgrzymki. W języku angielskim i francuskim.
http://www.nd-chretiente.com/index-eng.php
Trochę mnie pan irytuje. Ktoś próbuje panu wytłumaczyć pewną dość istotną kwestię, a pan sadzi głupa. Od kiedy pan tu zaczął zaglądać? od wczoraj?
Francja, która jest tak zlaicyzowana i zatracona posiada jeszcze takie ostoje wiary i tradycję pielgrzymek. Cieszy mnie to bardzo i mam nadzieję, że to ,,nie przypadek”, a raczej nie dający się ugasić węglik do zarzewia odnowy tego kraju w duchu prawdziwej wiary. Bóg ma pewien plan.
Z tym dokończeniem lustracji muszę powiedzieć, że będzie bardzo ciężka sprawa. Zaniechanie jej przez tyle lat doprowadziło do sytuacji, że cwana polskojęzyczna, stara mafia (od czasu tzw. okrągłego koryta) wyprodukowała już kolejne dorosłe pokolenie, które obsadziło i obsadza urzędy (MSZ, MSW, MON, sądy, prokuratury, adwokatury, placówki, itd.). Teraz stare UB-eki, żydy i chamy mogą być lustrowani. A przez kogo? przez własny chów wsobny.
Oni już chcą odpocząć i spijać bezpieczny, obfity nektar sutych emerytur i apanaży. Teraz mają zabezpieczony spokój, syty, pełny brzuch i bezpieczeństwo. Polityka grubej kreski na wszystkich bez mała poziomach się kłania. Bo co im w tej sytuacji grozi? NIC. (vide Kiszczak, Jaruzelski, Mazowiecki, Wolińska, Szechter itd.) Śmieją się z nas, Polaków.
Tak, zastępowalność pokoleń. A dla nas, jaka?
Pozdrawiam.
Paris, ja księdza Natanka słucham od ok. roku. To dosłownie płuca się na tlen otwierają. Jego pracowitość i odwaga nie ma sobie równej. Codziennie Msza Święta ponad 3 godziny, i modlitwa, i konferencje i pielgrzymki. Ksiądz Natanek jest historykiem i można chyba powiedzieć, że ma spojrzenie na świat podobnie szerokie jak Coryllus, ale jeszcze do tego wsparte wiedzą teologiczną.
Pan Bóg dopuścił na niego karę. Gdyby on nie był suspendowany, to nie miałby czasu na to wszystko. Ależ on jest tluczony oskarżeniami. I kłamią, że jest heretykiem, ale tylko trąbią o tym głośno lecz na piśmie mu nic nie dają bo wiedzą, że nie mogą udowodnić herezji.
Zresztą co ja tam będę wypisywać te peany, każdy może wejść na stronę telewizji internetowej christusvincit_tv lub na Regnum Christi, ewentualnie na YouTube Zakon Rycerzy Chrystusa Króla lub wyjątki z kazań w krótkich fragmentach, też YouTube Polonia.Fidelis, i samemu sobie wyrobić zdanie.
To co o nim gadają to nieprawda. I do tego jeszcze GW pod rękę z Krakowską Kurią. To mniej więcej podobnie jak Radiem Maryja, próba ograniczania zasięgu oddziaływania. Wiedzą, że wiele osób jak już się zapozna z tymi treściami, nie da się dalej kołować.
Jan Paweł II kiedy przybyła do Watykanu pielgrzymka z Lublina pyta: A jak się ma wasz biskup Pylak? A tam już od dawna „pasterzowal” abp Życiński. Czyli ktoś tę nominację musiał podpisać. To tak trochę pod rozwagę jak się dziwimy, a nawet oburzamy na Papierza Jana Pawła II czy Benedykta XVI skąd się biorą tacy różni nie święci biskupi.
Tak plota sie te nasze dzieje… jednak my, ci po nas caly czas
mamy dlug wobec krewnych, poleglych, wymordowanych tysiacami
w nierownej, zaklamanej walce.
Mysle, ze caly czas moga byc lustrowani… i nie tylko przez wlasny
chow wsobny.
Nigdy ci komuszy i postkomuszy oprawcy, ich pomiot… wnuki czy
nawet prawnuki… nie zaznaja spokoju… nigdy nie chcialabym
znalezc sie… w skorze corci Jaruzelskiego, synusia Michnika,
czy Kiszczakach… przenigdy !
Oprawcy Polski, resortowy pomiot usadowiony we wszystkich merdiach
chyba tylko z wyjatkiem mediow torunskich musi czuc… „ciezki oddech”
spoleczenstwa polskiego, ktore caly czas zada elementarnej
sprawiedliwosci i ukarania winnych… to pragnienie ciagle trwa i jest
na dzis NIEODZOWNE !
Polacy zadaja i potrzebuja oddzielenia ziarna od plew jak…
kania dzdzu!
Lustracja musi sie odbywac caly czas… na nowe stanowiska musza
byc powolywani ludzie… transparentni… ludzie bez powiazan rodzinnych, ludzie nieuwiklani.
I tacy ludzie w Polsce sa.
Tez pozdrawiam i dobrego tygodnia,
Dziekuje pani, pani Rozalio za te adresy internetowe… napewno
skorzystam. Nie interesowalam sie ks. Natankiem z przczyn
prozaicznych… brak czasu, ale do dzis wydaje mi sie, ze jest on
kims wyjatkowym… inaczej diabel by sie tak nie wsciekal.
Prawdopodobnie Pan Bog ma inne plany wobec ks. Natanka…
a to trudne i bolesne doswiadczenie zapewne czemus ma sluzyc.
Trudno dalej rozprawiac publicznie nt. spraw koscielnych, bo to
zupelnie inne zasady i prawo, ale z tego co obserwuje to RM jest
bardzo powsciagliwe na ten temat… i bardzo slusznie, zreszta
Redemptorysci maja pelna „autonomie”, dobrze, ze nie podlegaja
ani pod kurie krakowska ani pod Episkopat.
A co mu moga udowodnic… dobro samo sie obroni… i zawsze
zlo zwyciezy!
W kazdym badz razie dziekuje pani bardzo serdecznie za ten
komentarz,
Prawdziwy i piekny artykul redaktora Losza o „sliskim Jarusiu”.
Co za oblesna kreatura ten Gowin… brrr!
Nadzieje – jak to mowia – nalezy miec zawsze… ale rzeczywiscie sadzac po zdjeciach
to tegoroczna pielgrzymka do Chartres byla baaardzo liczna… te zolte parasole to sa takie
„zapozyczenia”… byc moze nawet podpowiedz z Polskiej Misji Katolickiej w Paryzu, bo wiem, ze
co roku polska mlodziez bierze udzial w tej pielgrzymce.
… „Czy nasi na SDM wpadna na cos takiego?” – Trudno powiedziec… niedlugo sie okaze.
Chyba „wyrwali” wystarczajaco grantow z panstwowej kasy na te SDM… moze im starczy
na takie oznaczenia. Pewna nie jestem, bo jak widze ten „rozmach” w tiwi, te ocipiala kompletnie
mlodziez spedzona w najrozniejsze wolontariaty i cuda-niewidy… to obawiam sie, ze moze
okazac sie, ze i tych grantow dla wszystkich „swin” krecacych sie przy tym „zerowisku” SDM
moze nie starczyc!
Ja takiego ocipienia i kwiku w Krakowie w zwiazku z tym SDM… to jak zyje… to nie widzialam!
Mam nadzieje jak ta „radosc” po wizycie Ojca Swietego troche opadnie… ktos przytomny
z przedstawicieli naszego panstwa zajmie sie skontrolowaniem tego calego „SHOW”…
i powie nam, ile ta PRZYJEMNOSC nas kosztowala!
Cos nieprawdopodobnego… co tam sie dzieje i wyprawia w zwiazku z ta wizyta i tym calym
SDM’em! Obawiam sie, ze pod wzgledem kosztow to ta „impreza” moze przejsc… do historii
nie tylko przez Jego Swiatobliwosc Franciszka, ale takze ze wzgledu… na rekordowe koszta
z nia zwiazane !!!
Oby to nie byl przypadek… Daj Boze.
Grzgorz Ryś jest liberałem i ekumenistą.
Proszę porównać jego wypowiedzi z ks. prof Michałem Poradowskim czy Waldemarem Chrostowskim
Judaizm jest młodszy od Koscioła Katolickiego. (Judaizm to nie religia Mojżeszowa)
Skrajny zwolennik świętowania dni obcej wrogiej religi judaizmu w Kościele.
Starsi bracia w wierze
autor: bp Grzegorz Ryś
Judaizm – czy to nam się podoba, czy nie jest korzeniem dla chrześcijaństwa.
Jeżeli chcielibyśmy oddzielić się całkowicie od judaizmu, to trzeba zadać pytanie: ile jest warta gałąź odcięta od korzenia? Wiele zwyczajów liturgicznych zaczerpniętych jest z tradycji judaistycznej.
Kolejną ważną rzeczą, którą zdecydowanie podkreśla bp Grzegorz Ryś w swojej konferencji jest sprawa winy za śmierć Jezusa Chrystusa. Kościół nie waha się za śmierć Chrystusa obarczyć każdego z nas. Obwinianie tylko i wyłącznie Żydów za Jego śmierć, jest niezgodne z nauczaniem Kościoła.
Bp Grzegorz Ryś: Bez Zagłady nie byłoby przewrotu w podejściu Kościoła
Gdy Żydzi powrócili z niewoli babilońskiej i przystąpili do odbudowy swej „siedziby narodowej”, czasy obfitujące w wojny (Aleksander Macedoński, Ptolomeusze, Seleucydowie, Rzymianie), nie sprzyjały spoistości narodowej i rozwojowi instytucyj społecznych i religijnych. Z trudem podnoszona przez Proroków idea jedynego Boga, wprawdzie utrzymała się w większości społeczeństwa żydowskiego, ale przymierze Izraela z Bogiem zaczęto pojmować jako rodzaj „kontraktu handlowego”, zapewniającego korzyści doczesne wyznawcom monoteizmu. Przekonanie, iż Izrael jest ludem wybranym legło u podstaw judaizmu.
ultramontes.pl/judaizm_wobec_chrzescijanstwa.htm
sfinx, kawał dobrej roboty!
To ci ,,nasi” w wilczej skórze i.. bardzo groźni,
bo prawie wszyscy Polacy myślą, że to ludzie godni zaufania.
Tischner, Życiński, Gocłowski, Muszyński… Acb i bp diaboli.
Masoneria i w Watykanie może ,,podłożyć” właściwą nominację.
Jak niszczyli kś. prałata Jankowskiego? Używali po nim jak po łysej kobyle.
Teraz ,,robią wariata” z xx. Natanka, Isakowicza-Zaleskiego, Małkowskiego i innych.
To nie przypadek, ale żeby lepiej brzmiało to nzw. się ekumenizmem.
A od Gówin’a już dawno ,,śmierdziało”.
Teraz pełną gębą minister nieuki i szkodnictwa wyższego.
Wszędzie tego szlamu pełno..
Droga Rozalio,ja słucham kazań ks.Natanka od jakichś 5 lat i dzięki temu poznałam całe bogactwo Kościoła przedsoborowego,symbolikę,wiedzę o Bogu itp.Nie jestem teologiem,ale nie widzę tu herezji.Nie ma nic niezgodnego z traktatami mistyków,które czytałam.
Jeszcze w ubiegłym roku słowa: Chrystus Król Polski to była herezja a dzisiaj zapowiadają ogłoszenie Jezusa Królem Polski w listopadzie.Widzę w Kościele wiele z tego zła,o którym mówi ks.P.N.,ale on nie zmienia Kościoła na inny,ale w nim cierpi i działa,żeby go ratować.
podobno już ,,Ryś” już namaszczony. Teraz ma się wykazać przy ŚDM, następnie Dziwisz, który podobno już od dawna nie ogarnia co się nie tylko na frańciszkańskiej dzieje, ale i w ogóle, ma oddać pałeczkę ,,Ryś-iowi” nad całą diecezją (kto kurią?). Będą duuże roszady po ŚDM. Grupa trzymająca władzę ma wszystko połapane. jest też część tzw. ,,malkontentów” co od wielu już lat nieźle się nachapała przy skarbcu kurii, bo wiadomo, Dziwisz stary, już nie ogarnia, a w mętnej wodzie…
Stąd ten niektórych żal. Będzie dużo zmian ,,przy korytach”, ale przyjdą nowe, głodne świnie, zniecierpliwione, że tak długo na swoją kolej czekają. Jak się już dorwą, to … Różaniec długi, ale.. nie o ten chodzi.
Tak, troszke pani Marylka wspominala, ze szykuja sie zmiany.
Na to namaszczenia bp Rysia tez bym tak mocno nie liczyla… jestem
przekonana, ze jednak Episkopat czy hierarchia koscielna jest, ze tak
powiem… bardziej ogarnieta i ze to wszystko co sie dzieje
w krakowku i samej kurii pilnie obserwuje.
Mnie jako zwyklej owieczce bozej bardzo nie podobaja sie te
zmiany „nowoczesne” w naszym Kosciele. Bp Dziwisz ma swoje
zaslugi, ale ma tez juz „swoj wiek” i siwe wlosy na glowie, a chyba
w rzeczywistosci raczej ich brak… i czas juz najwyzszy na zasluzona
emeryture. Nie ma w tym odejsciu nic uwlaczajacego ani pejoratywnego. Tak po prostu w zyciu jest, ze w pewnym momencie zycia kazdy z nas musi odejsc, ustapic, zrezygnowac, a nie siedziec
do tzw. usranej smierci.
Kardynal Dziwisz stanowi tylko taka przykrywke dla calej bandy
rowniez duchownych, cwanych… a jakze, ktorym z dobrobytu
cos sie w mozgu pozajaczkowalo… i czas najwyzszy z tym skonczyc… z tym unsound’em w kosciolach, z ta szlachetna paczka
ks. Stryczka, z tym zasiadaniem hierarchii we wladzach roznych
fundacji, z brylowaniem w tiwi… bo to nie tak mialo i ma byc.
Ksiadz Kardynal nie zasluzyl sobie, zeby pozostali mlodsi hierarchowie i ksieza tak bezczelnie i bezwstydnie wykorzystywali fakt zniedoleznienia kardynala czy fakt, ze wielu rzeczy nie ogarnia,
czas z ta obluda i zaklamaniem skonczyc, bo jest to bardzo demoralizujace i gorszace dla wiernych i calego Kosciola.
Mysle, ze Kosciol poradzi sobie z tym problemem… bo musi, innego
wyjscia nie ma, a tzw. trzymajacy wladze czy namaszczeni nie moga byc niczego pewnymi… za duzo „brzydkich” spraw ujrzalo swialo
dzienne i cos z nimi hierarchia bedzie musiala zrobic… zamiatanie
pod dywan nic nie da…
Tak!
Doskonala robota! Mozna tez tak powiedziec „nasi w wilczej skorze”…
a o tych „godnych zaufania” to juz bylo slychac od lat… teraz z uplywem
czasu jest to dla nas bardziej zrozumiale… zwyczajnie wiecej tez wiemy
o „otaczajacym” nas swiecie.
Ci „nasi”, ktorzy jeszcze zyja bp. Pieronek, kard. Nycz, bp. senior Kowalski
i jeszcze paru innych by sie znalazlo, nie wspomne
o duchownych „gwiazdorach” Ziebach, Stryczkach i im podobnych…
niech sobie w tylek wsadza ten ich ekumenizm!
Oooo… dawno od Gowina jechalo, a teraz to juz tak od niego je.ie, ze
trzeba sobie juz… dziurki w nosie zatykac!
Ten „minister” dla niego… to dla nas taki dopust bozy, zeby jeszcze
lepiej Polacy zobaczyli co to za… KANALIA !… na dodatek z krakowka !
To przepraszam.
Nie od wczoraj.
Po prostu w przytoczonym opisie przyczepiłem się do tej miedzianej miednicy, ponieważ odczytałem to jako wabik.
Pytanie:
czy te wypadające kartki papieru z ciekawymi (!) tekstami znalazły się tam dlatego, że nie było innego wypełniacza – czy też dlatego, aby po latach właśnie wypłynęły ?
Ja jestem z Warszawy i byłam zmartwiona, ale nie zdziwiona, tym co się stało 12 maja. Wydaje mi się, że trzeba się liczyć z karą na to miasto. Gdybym miała gdzie, wyprowadzilabym się ze stolicy, lecz tylko tu jest teraz mój dom.
Tymczasem staram się być zawsze w łasce uswiecajacej.
Dodam jeszcze, że wcale się nie martwię jak nasi rodacy na obczyźnie, nabierają chęci do powrotu, a wiadomo, że to następuje tylko w chwili, gdy za granicą im się pogarsza, gdy dostrzegną, że w Polsce będzie im lepiej. Pragnęłabym żeby jak najwięcej z Polaków się uratowało.
Gdybym umiała, wrzucilabym link do piosenki śpiewanej przez Irenę Santor, „Powrócisz tu”.
A ja się obawiam prowokacji.
Ciekawe czy ten teren na zgromadzenie młodzieży naprawdę tak wygląda, czy tylko wrzeszcza i robią zamęt. Jeżeli to prawda, to wybrał go chyba TenKtóryNiePrzepuszczaZadnejOkazji.
No i jeszcze nucjusz apostolski i jego wpływ, nie zapominajmy o abp Celestino Migliore.
Pani Rozalio!
Księdza Natanka słucham od 7., 8. lat.
Kardynał Dziwisz nałożył na księdza Piotra Natanka karę suspensy, do której kapłan nie stosuje się. Uzasadnienie można znaleźć na stronie:
http://christusvincit-tv.pl/viewpage.php?page_id=1
Tam też jest – chyba całe – archiwum działalności duszpasterskiej księdza Piotra. Nie mnie grzesznej komentować, a już na pewno oceniać tę sytuację. Muszę jednak przyznać, że z uwagą słucham homilii księdza Natanka. Zamierzam też wybrać się do Grzychyni…
Dzisiaj wysłuchałam wczorajszego kazania i nie mogę się pozbierać. Ksiądz Natanek wspomina o liście otwartym, który w lutym 2010 roku skierował do Biskupów, Prezydenta i Premiera RP,
tutaj list:
https://gloria.tv/media/ggmU58t4AQP
A tutaj wczorajsze kazanie, zawierające konkluzję odnośnie tego listu, która tak mnie poruszyła:
https://www.youtube.com/watch?v=aXAkavnRw0g
Irena Santor „Powrócisz tu”:
https://www.youtube.com/watch?v=dj6Ev59rLGA
Piekna piosenka, po prostu piekna… z gory dziekuje… czesto dosyc
slucham m.in. tej piosenki.
Bardzo duzo tych ludzi co przyjezdza – z moich obserwacji – ma
dobrze nas.ane we lbach i nie wymieszane… dali sie tak mocno
zlapac na ten haczyk lepszego, lekkiego zycia… tego bycia
„fajniejszym”, ze to az sie w glowie nie miesci, pani Rozalio…
jakie puste glowy, jakie infantylne wyobrazenia… doslownie aby
swialo bylo i ciepla woda w kranie.
Z moich obserwacji wynika, ze conajmniej polowa wroci, wroca
mlodzi… bo tu nie bedzie dla nas zadnej przyszlosci… zadnej !!!
Czysta ekonomia zmusi Polakow do powrotu… wielu moze
wrocic… dziadami! Wszystko czego dorobili sie tu we Francji
zabierze Francja… wyrwie z gardla… i juz do tego dochodzi.
Pani Rozalio!
Zdaje się, że są różne sposoby likowania. Ja robię tak:
1. otwieram stronę, na której znajduje się dokument/ obraz/film, który chcę podlinkować,
2. zaznaczam adres strony, klikam prawym przyciskiem myszy ten zaznaczony tekst, otwiera się okienko dialogowe w którym wybieram opcję „kopiuj”,
3. przechodzę na stronę, z której chcę wysłać link,
4. ustawiam kursor w odpowiednim miejscu pisanego przeze mnie teksu,
5. klikam prawym przyciskiem myszy, pojawia się okienko dialogowe i tym razem wybieram opcję wklej… i gotowe
Szczęść Boże!
Wie pani, ja ogladam tylko TV Polonia, tylko w niedziele gdzies miedzy
12 a 13-ta, bo o 11.00 jest francuska msza w tv, co ja oglada moj przyjaciel,
a po skonczeniu przelacza mi na Polonie. No i tuz przed msza jest chyba
program katolicki „ziarno” – dla mnie beznadziejny – i chyba w tym programie
sa relacje z „przygotowan” do SDM… no i jak widze te relacje to normalnie
watroba mi sie przewraca.
Szczerze mowiac to mnie ta wizyta szczegolnie jakos nie ekscytuje i nie mam
jakichs obaw… raczej jestem przekonana, ze wiele roztropnej mlodziezy
i ludzi zwyczajnie nie pojedzie do Krakowa… przeciez kazdy rozsadny,
myslacy czlowiek musi zdawac sobie sprawe jaka jest sytuacja z emigrantami
jakie moga byc prowokowane sytuacje, incydenty… no chyba mlodziez
jest troche myslaca, troche przewidujaca… czy juz jak te barany… pojda
za dzwoneczkiem?
Najazdu z zagranicy tez sie nie spodziewam, przeciez ludzie tez
zdaja sobie sprawe co moze sie dziac… trzeba ogladac w telewizorze
i siedziec w domu na doopie, a nie trzasc sie… jak barani ogon!
Chyba ci co wybieraja sie do Krakowa to zakladaja, ze roznie moze byc
i lepiej… nie prowokowac losu.
Nie wierze aby przyjechaly takie tlumy jak na naszego Jana Pawla II
parenascie lat temu… ale zakladac nalezy, ze moze najechac sie tej
choloty zakapturzonej z Europy i demolowac witryny, bankomaty tak jak
to sie dzieje dzisiaj we Francji, ze to cudzoziemska mlodziez robi taka
dewastacje.
Tak wiec mieszkancy krakowa tez musza na taka ewentualnosc sie
przygotowac… miec w zanadrzu jakies plyty wiorowe, pazdzierzowe i nimi
chronic witryny przed zbiciem czy wymazaniem farbami… tak jak to robia
mieszkancy „mojego” miasta… naprawde wszystko jest mozliwe.
Tak !
To było w sierpniu 1991. W czerwcu tego roku Wielka Pielgrzymka po Polsce. Też czułem, że to paręnaście lat temu było, a tu 25 !
No prosze, panie Marku… to juz 25 lat temu! Alesmy sie postarzeli. Bylam na wszystkich pielgrzymkach JP w Warszawie
i w Niepokalanowie… ale to byly zupelnie nieporownywalne czasy
do tych dzisiejszych… pod kazdym wzgledem.
Niepokalanów ! 1983
Byłem w 1986. Nie wiedziałem wtedy o istnieniu o.Bocheńskiego.
We wspomnieniach o.Bocheńskiego – wiele lat później to poznałem – jest opisane jedno zdarzenie, które i ja miałem, ale wszyscy się ze mnie śmieli.
Spotkanie na ulicy, przed Bazyliką, w drodze ze stacji kolei. Pomyślałem wtedy, to norma, tu są zakonnicy. Zegarami się wówczas zafascynowałem – w księgarni.
Ach, dzisiaj Niepokalanow zmienil sie nie do poznania. Jest tam
pieknie… piekna bazylika, muzeum sw. Maksymiliana Kolbe,
piekna Panorama 1000-lecia, Misterium Meki Panskiej… piekne…
no i slynna na caly swiat OSP ojcow franciszkanow.
Wiem. Szukałem tej księgarni z książkami o zegarach. Ah jak zmieniła się Warszawa…
Dobranoc !
dobre i słuszne.
mnie z piwem Okocim w tamtych czasach kojarzy się jedna historia. Otóż będąc w sześcioro nastolatków pod namiotem w dzikim miejscu nad Pilicą, postanowiliśmy pojechać sobie do „miasta” oczywiście PKS marki „ogórek”. Miasto jak miasto. Trójka dziewczyn i trójka chłopaków pokręciło się trochę po mizernym rynku i wyhaczyło coś w rodzaju baru, gdzie podawano naprawdę tanie piwo Okocim. Co prawda nie było szklanek, ale butelek nie wolno było wynosić poza teren baru. Nasza radosna szóstka naliczyła po trzy piwa na łba i usiadła przy telepiącym się stoliku, mierząc uważnie czas, bo PKS kursowały równie często jak błyskotliwe myśli posła Szczerby i w przypadku spóźnienia czekał nas nocleg pod mostem. Lato było suche więc pod mostami niewiele wody płynęło. Okocim – towar nieczęsto spotykany, więc my chłopaki przyssaliśmy się natychmiast i dopiero w połowie drugiej butelki zauważyliśmy, że dziewczyny wysączyły ledwo parę kropelek. Okazało się, że piwa nie lubią. Wszystkie. Do odjazdu PKS 15 minut. Wytrąbiliśmy w pośpiechu i swoje, i dziewczyn piwo, i wcisnęliśmy się na szprotkę do śmierdzącego kurzem i pełnego ludzi autobusu.
40 minut drogi a każdy z nas miał w brzuchu 3 litry piwa.
Na naszym przystanku pobiegliśmy pod most aby oddać mocz bynajmniej honorowo.
Brak wyobraźni co do lubienia nie kosztował nas drogo.
Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.