gru 182023
 

Nie kończy się festiwal zdziwień po naszej stronie. Dotyczą one postawy polityków i działaczy KO, którzy wygrali wybory posługując się chamstwem, a teraz rozliczają PiS z kultury politycznej. Nie wiem skąd te zdziwienia. Wszak PiS dzielnie sekundował im w tych popisach, ale nie używał przy tym wyrazów powszechnie uznawanych za obelżywe. Paradygmat jednak był zachowany – pokazywano czarnego, a raczej rudego luda – bez przerwy i oczekiwano, że z samego strachu przed nim wyborca będzie głosował na PiS. Tak się nie stało, albowiem tamci zeszli na głębsze pokłady emocji i wskazali po prostu wroga do zniszczenia. I teraz tłuszcza domaga się realizacji tego postulatu. I z całą pewnością częściowo będzie on zrealizowany. Nie wszędzie się jednak da to zrobić, ale to nic nie szkodzi. Tam bowiem gdzie się nie da Tusk i jego ludzie przejdą do innych działań. Powołując się na wyższą kulturę, którą wszak reprezentują, okażą łaskę zbrodniarzom z PiS, znacznie tylko redukując ich wpływy. No chyba, że zbrodniarze ci, uwiedzeni mocą ośmiu gwiazdek sami zaczną podnosić podobne do ich treści postulaty, na przykład w obronie mediów. To już się zaczyna, ale jak zwykle wszyscy są dobrej myśli i uważają, że wyznaczony kierunek jest słuszny. Nawet jeśli jest, nic to mediom nie pomoże. I warto by było zastanowić się nad jakąś głębszą strategią. Na to jednak nie ma szans, albowiem wszelkie takie postulaty odbierają sprawstwo, a co za tym idzie także splendor ludziom otaczającym prezesa. Ci zaś pełni są pomysłów i prostych recept na sukces. Jan Pietrzak już ponoć zaczął pisać stosowne kuplety, które będą śpiewane na demonstracjach, a ich celem będzie wywołanie przerażenia w Tusku.

Powtarzam się, ale nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego Adam Bielan znalazł się w sztabie wyborczym PiS. Dlaczego nie było tam nikogo, kto rozumiałby w ogóle co znaczą wyrazy „kampania wyborcza”. Jest ona bowiem – w zasadzie od zawsze – rozumiana jako sposób na promocję zasłużonych działaczy. I nic więcej. W tej kampanii zaś ludzie PiS przeszli samych siebie, albowiem promowali Tuska. Nie sądziłem, że kiedykolwiek zobaczę coś głupszego niż hasło PO z poprzednich wyborów – Nie róbmy polityki, budujmy drogi! A jednak…W tym haśle, mimo wszystko, upatruję pewną szansę. Wskazuje ono bowiem na stan umysłów działaczy KO, którzy muszą bardzo, bardzo głęboko, ukrywać pogardę dla wyborców. No, ale tego się nie da robić w nieskończoność, w końcu przyjdzie ten moment, kiedy wszystkie tak cudownie stymulujące umysł, negatywne emocje eksplodują. Mówiąc językiem metafor, przyjdzie moment kiedy Kali wreszcie będzie mógł ukraść komuś krowę. PiS zaś powinien teraz zadbać, żeby Kali ukradł krowę niewłaściwej osobie, a tym samym pozbawił się sam legitymacji na wyznaczanie trenów i standardów w kulturze. Nie wiem, jak wy, ale ja pokładam wiele nadziei w ministrze Bodnarze, który sam chyba nie wie kim jest i gdzie się znajduje, a także w ministrze Sienkiewiczu. Nie ma to bowiem, jak przekonanie o swoich własnych zaletach, połączone z dziedzictwem rodzinnym. To się musi źle skończyć. Wpatruję się więc w wymienionych, jak sroka w gnat i czekam aż przystąpią do jakichś już wcześniej zaplanowanych działań. Na resztę nie ma co liczyć, no chyba, że na ich bezmyślność połączoną z przemożną chęcią działania. Ekipa ta bowiem wygląda, jak rozbudowany gang Olsena. Wyjątkiem jest może posłanka Gajewska, którą wczoraj jeden z dziennikarzy PAP próbował wsadzić na minę, ale ona sprytnie te miny omijała. To jest oczywiście żart, normalny polityk poprosiłby dziennikarza, żeby mu nie ubliżał takimi pytaniami, ale pani Kinga dzielnie stawiała czoło prowokacjom. Jest więc nadzieja, że ona pierwsza zakradnie się do zagrody z krowami, bo co do reszty – jak powiadam – mogą oni nawet tej zagrody nie zauważyć.

Hołownia marszałek ogłosił, że będzie kandydował na prezydenta. To jest świetna wiadomość, albowiem on będzie musiał już teraz udawać prezydenta, z przemożnego pragnienia, by nim zostać. Prezydent zaś może być tylko prezydentem wszystkich Polaków. Jest więc szansa, że osobisty interes pana marszałka przeważy nad interesem koalicji. No, ale czekajmy. Przyznam, że nieco się zdziwiłem, kiedy okazało się, iż obecny prezydent podpisał ustawę o in vitro. Zwłaszcza, że po sieci krążą jego opinie z czasów dawniejszych, kiedy to eksponuje swoją nieprzejednaną postawę wobec tej metody. Trudno zgadnąć o co chodzi, ale prawdopodobnie nie o in vitro, a o prezesa Kaczyńskiego i jego obecność w polityce. Trochę to zasmucające, ale czas pokaże o co było i jest nadal grane.

Na szczyty kalizmu wzbił się prof. Sadurski, który wprost napisał, że trzeba będzie łamać konstytucję, żeby ostatecznie pokonać PiS. No i widzimy, że minister Bodnar jest do tego zdolny, a taki był niepozorny przed wyborami. Czekajmy więc, który z nich pierwszy ruszy w kierunku zagrody z krowami. I módlmy się o to, by nikomu w PiS nie przyszło do głowy, by im w tym wyganianiu krów z obórki pomagać. Bo i tak się może zdarzyć przecież, wszak tylu mamy zdolnych ludzi po naszej stronie.

Nie wiem, jak wy, ale ja pokładam pewne nadzieje w redaktorze Kłeczku, który unormalnił dyskusje w publicystyce telewizyjnej, to znaczy skończył z kokieterią, a nie przekroczył granicy chamstwa i wulgarności. I dzięki temu tamci się trochę mitygują kłamiąc publicznie, albowiem wiedzą, że demaskacja nastąpi, zostanie nagrana i rozkolportowana. Dlatego Bodnar tak intensywnie pracuje nad sądami. Żeby unieważnić materiały dowodowe, tak sądzę, choć pewien nie jestem, bo może chodzić jeszcze o coś.

Nie wierzę jednak, żeby udało się ocalić TVP w obecnym kształcie, bez pomocy ministra Sienkiewicza. Tylko jego decyzje mogą coś tu pomóc, albowiem tylko on wierzy w siebie tak, jak nikt, poza Bodnarem oczywiście. Ufajmy więc, że odwali coś naprawdę widowiskowego, od czego oglądalność spadnie poniżej zera i tam zostanie. Tylko w takiej sytuacji, nowe pisowskie media mają szansę zaistnieć i świecić pełnym blaskiem. Oczywiście jest ryzyko, że z jednej strony będziemy mieli codzienne występy wszystkich posłów KO, pragnących objawiać światu swą mądrość, a z drugiej Pietrzaka, Szafarowicza i resztę, jak stoją na mrozie i śpiewają – siekiera, motyka, bimber, szklanka…Łudzę się jednak, że do tego nie dojdzie. Na pewno jednak skończą się wszystkie programy typu „Strefa starcia” i „Minęła dwudziesta”, bo nie po to odzyskuje się telewizję, żeby zapraszać do niej pisowców. Ci ostatni zaś nie po to idą do podziemia, żeby ciągnąć tam ze sobą tuskoidów. I przez to właśnie w na szych domach zapanuje błogi spokój i cisza.

  13 komentarzy do “Kali musi ukraść krowę czyli standardy kultury”

  1. Normal
    0

    21

    false
    false
    false

    PL
    X-NONE
    X-NONE

    /* Style Definitions */
    table.MsoNormalTable
    {mso-style-name:Standardowy;
    mso-tstyle-rowband-size:0;
    mso-tstyle-colband-size:0;
    mso-style-noshow:yes;
    mso-style-priority:99;
    mso-style-qformat:yes;
    mso-style-parent:””;
    mso-padding-alt:0cm 5.4pt 0cm 5.4pt;
    mso-para-margin-top:0cm;
    mso-para-margin-right:0cm;
    mso-para-margin-bottom:10.0pt;
    mso-para-margin-left:0cm;
    line-height:115%;
    mso-pagination:widow-orphan;
    font-size:11.0pt;
    font-family:”Calibri”,”sans-serif”;
    mso-ascii-font-family:Calibri;
    mso-ascii-theme-font:minor-latin;
    mso-fareast-font-family:”Times New Roman”;
    mso-fareast-theme-font:minor-fareast;
    mso-hansi-font-family:Calibri;
    mso-hansi-theme-font:minor-latin;}

    Tam gdzie Żydzi z lewicy i prawicy się dogadują tam Polacy, z lewicy i z prawicy się obgadują. Nimby jedna literka/sylaba  inna a efekty diametralnie różne 😉

  2. Już poprawiam 😉

    Tam gdzie Żydzi z lewicy i prawicy się dogadują tam Polacy, z lewicy i z prawicy się obgadują. Niby jedna literka/sylaba  inna a efekty diametralnie różne

  3. Dzień dobry. Cisza może i będzie, w ciszy bowiem lepiej się maluje… A każdy, kto jeszcze posiada jakąś krowinę będzie musiał ją jakoś zamaskować, na przykład przemalować na inne coś, wszystko jedno co, byle brzydkie i parchate. Może się jakoś uchowa. Ci zaś, którzy inwentarza nie posiadają będą mieli zaszczyt wzięcia udziału w przymusowej dobrowolnej zbiórce na jakieś stado, które następnie zapędzi się do niepilnowanej zagrody obserwowanej już bacznie przez rozmaitych Kalich i Kali-babki. Dawniej można było liczyć na jakiegoś Szewczyka dratewkę i spodziewać się, że nasza krwawica temu czy owemu kością w gardle stanie, ale ze znajomością historii jest dziś kiepsko. Masz, czego chciałeś…

  4. „… Łudzę się jednak, że do tego nie dojdzie…” 

    Raczej dojdzie. Będą covery piosenek okupacyjnych w wykonaniu Pietrzaka. Szafarowicz zacznie pisać felietony o pracy podziemnej, potemwyda je w zbiorze „Nowa Konspira”. Sakiewicz będzie kręcił powielaczem z zagranicznych zrzutów (Węgry chyba pomogą? Budapeszt w Warszawie, takie wibracje…)

    Będziemy coraz bliżej prawdy.

  5. Tylko kto tę nudę wytrzyma? Z jednej strony Piński, z drugiej niejaki Górecki, pośrodku same bąki …

  6. Moim zdaniem wszystko zakończy się farsą. Wiki podpowiada, że „farsa to odmiana komedii, w której łatwowierni bohaterowie zostają wciągnięci w serię coraz bardziej nieprawdopodobnych, niewygodnych lub kompromitujących wydarzeń. Sytuacje te najczęściej są spowodowane wadami bohaterów, takimi jak np. próżność, sprzedajność lub chciwość. (…)W przeciwieństwie do komedii, farsy nie należało czytać, jedynie oglądać, perspektywa wykonawcza była bowiem ściśle wpisana w te utwory. Po obu stronach barykady mamy podobnych sobie aktorów. Inaczej mówiąc mamy okres przejściowy i chyba nie będzie on zbyt długi.Jak już wybiorą Trumpa na prezydenta to scena światowa się uporządkuje. Póki co możemy sobie to oglądać ale lepiej się w to zbytnio nie angażować. Jak zawsze najlepiej wychodzi ten, który ostatni przystępuje do wojny.

  7. Czyżby zmiana zasad gry miała przyjść szybciej niż nam się wydaje?  https://www.youtube.com/watch?v=UaRnDiLaBjU

  8. Pytanie kiedy Banda Wilkołaka zacznie działać na skróty lub siłowo, oni naprawdę wierzą, że PiS niszczył państwo itd., i że mają legitymację do jego eksterminacji. Zapominają o milionach, którzy PiS poparły. I może być gorąco.

  9. „oni naprawdę wierzą, że PiS niszczył państwo itd.” – aż tacy głupi to oni nie są. 

  10. Kapłani gwiazdek nie, wyznawcy tak.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.