sie 082022
 

Problem z narracjami i przekazem medialnym w Polsce polega na tym, że wszystko muszą robić ci sami ludzie. To się wiąże oczywiście z układami rodzinnymi i środowiskowymi, no i z budżetami, których przecież nie można przekazać byle komu. W takim na przykład Hollywood jest inaczej, choć nikt nie mówi, że lepiej. Ambitni młodzi ludzie przyjeżdżają tam, by robić kariery w filmie i oczywiście też napotykają układy rodzinne i jakieś tam gangsterskie, ale jak zgodzą się przejść przez lata upokorzeń, wytrzymają granie w filmach porno i towarzystwo zboczeńców udających producentów oraz różne formy poniżenia, to mogą zrobić karierę. W Polsce takie rzeczy są niemożliwe, albowiem nie ma branży porno, która byłaby obszarem testów dla młodych aktorów. Ci zaś wchodzą w życie zawodowe poprzez jakieś łóżka, ale w ten sposób nie można tu zrobić kariery. Można ją było robić dawniej, poprzez pokój przesłuchań na Rakowieckiej, ale czasy te minęły. W Polsce liczy się tylko nazwisko i tylko dostęp do budżetu. Dlatego właśnie Szyc musi grać wszystkich najważniejszych bohaterów. To samo jest po stronie „naszych” bo tam z kolei liczą się tylko te opinie, które wypowiada Ziemkiewicz, albo Cejrowski. One są powielane i kolportowane szeroko. Może jeszcze Bartosiak, który choć się skompromitował, nic sobie z tego nie robi. Konkurencję dla „naszych” stanowią wyłącznie patostreamerzy. I to jest jedyne dostrzegalne i słyszane spektrum, które kształtuje opinię publiczną. Jakiekolwiek inne grupy, posiadające jakieś legitymacje już to zawodowe, już to środowiskowe, nie mają żadnych szans w tych przepychankach. Kogo obchodzą opinie jakiegoś profesora? Kilka starszych pań może, które i tak nie rozumieją połowy z tego co on mówi. Ważne, żeby ładnie wyglądał. Tak więc naszym wystarczy jeden profesor, choć lewica ma tych profesorów wielu i oni ujadają codziennie niczym sfora psów. Skoro ci sami ludzie muszą dostawać ciągle te same pieniądze za to samo, nie ma najmniejszej potrzeby by jakoś szczególnie różnicować przekaz. Po prostu codziennie, ten sam facet opowiada te same historie, a publiczność ekscytuje się wyrażając to gwałtownie głosem i gestami, w tych samych momentach i miejscach. Odpowiadają mu patostreamerzy, którzy działają na zasadzie – pocałuj nas w dupę ha, ha, ha, ha…I tak przekaz oficjalny odróżnia się od niszowego. Tyle o publicystyce. Nieco inaczej jest w filmie i literaturze, które – ze względu na coraz słabsze osiągi próbują się łączyć ze sobą poprzez autorów i aktorów. Autorzy zaczynają grać, a aktorzy pisać i to ma zwiększyć zasięgi lansowanych treści oraz popularność postaci. Nie zwiększa, ale jak się okazuje nie ma to znaczenia, bo choć nie zwiększa, to dostarcza pretekstu do kreowania kolejnych budżetów na propagandę.

Nie wiemy dlaczego, ale człowiekiem, który w polskich filmach gra wszystko i wszystkich jest Szyc. To jest wielka zagadka, albowiem aktor ten wygląda jak mały, biały kotek, albo piesek, o którym mówi się – mały pies, do starości szczeniak. I to nikomu nie przeszkadza w obsadzaniu go w rolach groźnych bandytów, charyzmatycznych przywódców, a nawet Józefa Piłsudskiego – wysokiego bruneta z krzaczastymi brwiami. No, ale jak to już nie raz pisałem – był taki film, w którym Włodzimierz Wysocki, liczący sobie 1,64 wzrostu zagrał potężnego murzyna z Etiopii. Tak więc mamy tu pewną tradycję i nie trzeba mieć żadnych wątpliwości, że Szyc i ci, którzy go zatrudniają właśnie tę tradycję kontynuują. I oto mamy kolejną odsłonę programu pod tytułem – Borys Szyc w każdej roli. Wyprodukowano film, który ma – jak wnoszę z opisu, bo zajawki nie obejrzałem – doprowadzić do jakiegoś pojednania się środowisk młodzieżowych różniących się poglądami politycznymi. https://www.filmweb.pl/film/Kryptonim+Polska-2022-876037/descs

Podstawą do tych wygłupów jest, jak widać już w pierwszej scenie, zajawki, której naprawdę nie da się wytrzymać do końca, prowokacja zorganizowana przez TVN, z udziałem jakichś przypadkowych osób. Mam na myśli sławne urodziny Hitlera obchodzone w zimnym lesie, bez grama wódki, z samymi tylko wafelkami na zakąskę.

Kilka pierwszych scen, jakie prezentowane są w zapowiedzi filmu, przekonuje nas ostatecznie, że takiej chamówy jeszcze nie było. Potwierdza też wszystkie wygłoszone wyżej opinie, że przekaz jest formatowany pod konkretne osoby i nie ma najmniejszego powodu, żeby go w jakiś sposób wysubtelniać czy zmieniać. Nie o to chodzi. To nie przekaz się bowiem formatuje, ale odbiorcę. Ładnie było to widoczne na ostatniej imprezie Owsiaka, gdzie wspólnie z naćpaną młodzieżą bawili się sędziowie i aktorzy. I człowiek widząc to od razu myśli o tych niewinnych i dziewiczych czasach, kiedy to w Jarocinie wszyscy funkcjonariusze systemu byli utajnieni i udawali albo muzyków, albo publiczność. To już nie wróci, albowiem dziś jawnie trzeba się opowiedzieć po jednej albo drugiej stronie i mowy nie ma nawet, żeby był jakiś inny wybór poza zero jedynkowym. Deklaracje zaś trzeba składać głośno i możliwie efektownie. Tak, jak to było widać na tym całym festiwalu.

Wobec zero jedynkowej mapy autorytetów człowiek staje nieco oszołomiony i mimo wszystko, jak ostatni osioł usiłuje coś wybierać i coś ratować. Uważa bowiem, że to co mu pokazują, jest poważną ofertą. I nic jest w stanie włączyć w sobie jakiegoś magicznego guzika, który uruchomi alarm wyjący na cały głos – Szyc to nie Piłsudski! Szyc to nie Piłsudski! Podobnie jak nikt nie był w stanie przekonać samego siebie, że Masłowska nie była żadną pisarką, a jedynie kreacją milicji, jedną z wielu od czasu kiedy pióro wypadło z martwej ręki Jerzego Andrzejewskiego.

Jeśli będziemy tak dalej stać w stuporze i zastanawiać się kto jest lepszy – Cejrowski czy Braun, a może Lisicki czy Ziemkiewicz – dojdzie w końcu do tego, że każą nam oglądać film, w którym Szyc zagra Masłowską. I nikt nawet nie mrugnie. Fabuła zaś będzie opowiadała o oszałamiającym sukcesie literackim, który o mało nie zakończył się nagrodą Nobla, ale przez nienawiść Polaków i hejt internetowy, oraz intrygę polityczną PiS, którego brudne łapy sięgały aż do Skandynawii, bohaterką utrącono. Nie wierzycie? Żal mi Was. Musicie przecież pamiętać, że prezes Ochódzki też był kiedyś Murzynem i grał w koszykówkę.

Ktoś może się na mnie oburzać, że wymieniam komedianta Szyca obok osób tak zasłużonych dla Polski, jak redaktorzy Lisicki i Ziemkiewicz. Czynię to, albowiem jestem przekonany, że to jedna cholera. Nic na to nie poradzę, przepraszam.

 

Na koniec kilka słów w sprawie zbiórki na mieszkanie dla chorej Julii i jej córek. Prawie zebraliśmy na pół roku wynajmu, ale jeszcze brakuje, poza tym i tak muszę skądś wytrzasnąć pieniądze na drugie pół. W czwartek podpisujemy umowę. Potem, raczej po 20 sierpnia, przeprowadzka. Wszystkich, którzy chcą pomóc bardzo o pomoc proszę i dziękuję tym, którzy już nas poratowali. Sytuacja jest bowiem tragiczna i lepsza raczej nie będzie. Należy się też, moim zdaniem, cieszyć, że trafiło to na nas akurat, bo dzięki tej okoliczności Julia żyje, a mała Ania będzie mogła chodzić do szkoły w Polsce i ze względu na babcię – Polkę, dostać kiedyś kartę Polaka i obywatelstwo.

 

Link do zrzutki jest tutaj:

 

https://zrzutka.pl/g6kscy

 

Jeśli ktoś chce pomóc, ale nie podoba mu się zrzutka, niech wpłaci pieniądze na konto Władysławy z dopiskiem, że to na wynajem mieszkania. Proszę nic nie wpłacać na moje konto, na które zbieraliśmy fundusze poprzednio.

 

Władysława Rakowska

98 1020 1055 0000 9902 0529 0566

 

 

Aha, w Grodzisku Mazowieckim, przy deptaku była do niedawna sławna szkoła nauczająca angielskiego – The Tree House – prowadzona przez naszych znajomych – Sarę i Patricka. Właśnie ją zamknęli i wyjeżdżają. Na budynku szkoły widzi taki banner podświetlany. Jest do wzięcia za niewielką sumę, ale trzeba po niego przyjechać i go sobie zdjąć. Jakby ktoś miał ochotę służę namiarami na właścicieli.

 

 

  4 komentarze do “Kiedy Szyc zagra Masłowską?”

  1. Proza Masłowskiej to jakiś koszmar .Próbowałem to czytać ale rezygnowałem po połowie strony.Myślę że ,,oni ,,próbowali stworzyć jakiś nowy język polskopodobny  .Pompowali,, toto,, parę lat i wydawało się że ta tfurczość zdechła  śmiercią naturalną .Ale nie .Dalej próbują .A co do Szyca to wydaje mi się że to odpowiedni człowiek do tej prozy.I tak nikt tego nie będzie oglądał .Chodzi tylko o ,,przewalenie kasy ,,.Jeden film to bodajże 3 miliony.

  2. jak się zdenerwowałam, nigdy mnie literatka o tym nazwisku nie interesowała, myślałam  że to rozprawa z panią poseł

  3. na netflixie jest teraz kilka filmów pani reżyser która wg mnie stylizuje się na Altmana. Kilka odrębnych wątków, przeplatają się one w filmie a na końcu razem sie degradują, albo pocieszają.

  4. CAL, Kalifornia, 424 tys km2, 39 mln ludzi, jedno LA, jedno Hollywood, hegemon, rynek zbytu jakieś 7mld ludzi na świecie ////  PL, Poland, 312 tys km2, 38 mln ludzi, jedno Łorsu, jedno hollycrap, obiekt kpin i żalu, rynek zbytu marginalny i zdemoralizowany przez prywatny kapitał medialny o zasięgu ogólnopolskim //// rzut oka do wikipedii na właściciela kin w galeriach w PL tłumaczy dlaczego 'szyć a sprawa polska’, nie wspominając o cheliosach i multikinah, info w wiki również …  i można nie lubić prlu, ale w kinach państwowych grali państwowi aktorzy szkoleni przez państwowych specjalistów według reguł antypaństwowej i przedwojennej szkoły grania, bycia i charyzmowania …  akurat kina najbardziej mi żal  …  myślę że 3 lata lokdałnu załatwiłyby galerie, megakina i problem szyca, holland i smarzowskiego na długo …  jakby co, chcę być ministrem kinematografii

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.