kw. 162024
 

Zacznę od ogłoszeń. Obdzwaniałem wczoraj różne miejsca w poszukiwaniu sali na kolejne spotkanie w katakumbach. Ceny są horrendalne i zbliżają się do cen za całą konferencję. Ludzie poszaleli. Być może jest to kwestia związana z uroczystościami majowymi, ale nie jestem przekonany. Zaborówek niestety odpada, a na pewno odpada wiosną, być może jesienią coś się zmieni. Jedyną naprawdę sensowną propozycję dostałem z Walewic. Wstępnie umówiłem się tam na salę dla 40 osób. Termin 24 maja, godzina 18.00, ściągniemy kapitana Badowskiego i będziemy rozmawiać o wojnie. Na pewno będą już moje dwie nowe książki. Otwieram więc listę na kolejne spotkanie w katakumbach. Nie Pabianice, ale Walewice, 24 maja 18.00. Wiem, że trochę daleko, ale mamy termin piątkowy, miejsce jest absolutnie pierwszej klasy i nie można mu nic zarzucić.

Teraz przejdźmy do rzeczy. Lubiliśmy i niektórzy nadal lubią, mawiać, że kto mieszka w Polsce ten w cyrku się nie śmieje. Ironizując w ten sposób ludzie mają oczywiście na myśli polityków, których porównują do klaunów. Ja zaś sądzę, że nie o klaunów tu chodzi, a o iluzjonistów. Wobec nich jesteśmy bezradni. Klauna bowiem widownia może zgasić głuchym milczeniem. Iluzjonista jest groźny, albowiem cały cyrk jest jego i to on wie, na co wskazać, żeby odwrócić uwagę widowni od spraw istotnych. Najwięcej iluzjonistów, w zasadzie komplet obsady, mamy wśród historyków. Na drugim miejscu są pisarze, nie tylko ci parający się historią, ale także ci od beletrystyki, kryminału i innych form. To, jak łatwo ulegamy iluzjonistom jest po prostu straszliwe i nie do uwierzenia. Popatrzcie sami. Wczoraj zmarła Jadwiga Staniszkis, a pół twittera dyskutuje dziś o Iredyńskim. Patrzyłem na to i nie wierzyłem. W dodatku mówią o nim tak, jakby sami chcieli być pisarzami takimi jak on. I na wywołaniu takiego pragnienia polegała pierwsza faza występu każdego komunistycznego iluzjonisty udającego literata. Dorośli ludzie ekscytują się dziś tym, że Iredyński siedział za gwałt. Trzy lata w Sztumie kiblował, bo mu coś tam udowodnili. Do tego jeszcze krążyła legenda, że zgwałcił Kalinę Jędrusik. To są informacje, które ludzie puszczają w obieg dzień po śmierci Jadwigi Staniszkis. Robiąc z niej tło dla Iredyńskiego i jego kabotynizmu.

Jak wiemy, nie ma w Polsce mężczyzny po studiach humanistycznych, który nie marzyłby, że zostanie pisarzem i na dźwięk jego nazwiska wszystkie dziewczyny będą mdlały, a kiedy ukazywać się będą jego książki tłum młodzieży żeńskiej walczył będzie o autografy. Tego rodzaju projekcje nachodzą każdego i trwają do momentu kiedy okazuje się, że napisanie trzech akapitów to wysiłek doprowadzający takiego amatora na skraj wyczerpania fizycznego i umysłowego, a  gdzie tu mówić o opowiadaniu czy książce. W momencie, kiedy okazuje się, że samemu nie można nic zrobić, bo nie ma sił, pomysłów, tak zwanej weny, (która nie istnieje), cierpliwości i w ogóle wszystkiego, człowiek zaczyna zajmować się popularyzacją twórczości innych literatów. Najczęściej tych, którzy mieli jakieś niezwykłe przygody z dziewczynami, na przykład, zgwałcili Kalinę Jędrusik. Chodzi o to, żeby świecić światłem odbitym i czekać, czy jakaś podobna do Kaliny Jędrusik, nie zjawi się w pobliżu.  Oczywiście, że się zjawi i będzie to początek prawdziwych nieszczęść takiego gamonia, ale on jeszcze o tym nie wie, albowiem próbuje znaleźć swoje miejsce w życiu i określić jakoś siebie, a przy tym imponować dziewczynom, które są podobne do sławnych aktorek. Zestaw peerelowskich literatów był przeznaczony właśnie do tego – do kreowania postaw młodych mężczyzn kończących studia humanistyczne. I nie mówcie mi, że to nie zostało zaplanowane. Weźmy takiego Iredyńskiego. Próbowałem kiedyś zmierzyć się z jego powieścią kryminalną, nie pamiętam dokładnie tytułu, ale było coś o rybie. Odpadłem po połowie strony. Nie mając świadomości z czym obcuję, dwa razy obejrzałem w teatrze telewizji spektakl pod tytułem „Żegnaj Judaszu”, przez który autor próbował przekazać coś istotnego dla wszystkich żyjących w Polsce Ludowej, coś o postawach czy opresji, nieważne. Był to taki szajs, że nie mogę się z tych, dawno przecież przeżywanych wrażeń, otrząsnąć do dziś. Oglądałem to gdzieś w stanie wojennym, o ile dobrze pamiętam. Główną rolę grał Trela. Co w zasadzie wystarczy za wszystkie recenzje.

I teraz rzecz najważniejsza – gdyby nie Jadwiga Staniszkis i jej długie życie nikt nie zwracałby od dawna uwagi na książki takiego grafomana jak Iredyński. Od kilku dekad mówiono o nim wyłącznie w kontekście jego byłej partnerki, która zabierała głos w sprawach politycznych przez całą III RP. I nie ma tu doprawdy znaczenia, czy zgadzaliśmy się z Jadwigą Staniszkis, czy nie. Chodzi o to, że ludzie dorośli widząc tę całą nicość, jaką reprezentował alkoholik udający pisarza o nazwisku Iredyński, mogą mówić tylko o jednym – o wyskrobaniu dziecka, które on zrobił Staniszkisowej i o rzekomym gwałcie na Jędrusik. Kiedy zaś już skończą rozwijać ten temat przychodzi kolej na oglądanie się w lustrze i zastanawianie się czy Iredyński czasem nie był mniej przystojny od nich. Nie wiemy, jakiego rodzaju więzi łączyły różne koleżanki z panem Iredyńskim, a patrząc na niego, mogę dodać od siebie, że gówno mnie to obchodzi. Ludzie, czas wyjść z cyrku, bo iluzjoniści Was załatwią. Jak widać groźni są nawet ci nieżyjący, a co dopiero mówić o takich co ciągle się pałętają po świecie i usiłują zaczepiać Bogu ducha winnych ludzi. Nie jesteście w stanie poradzić sobie z najbardziej prymitywnym przekrętem emocjonalnym. A metoda ta wraca i widać to jak na dłoni. W Netfliksie latają takie filmy, jak „Najmro”, albo „Pieprzyć Mickiewicza” i wielu ludzi uważa, że to jest jakieś halo i styl. To jest ten sam cyrk co wcześniej, właśnie powrócił i występy rozpoczynają się na nowo. Polegają one na wskazaniu plamy na ścianie, którą zostawił jakiś pijak womitując po obfitej libacji, w czasie której pomieszał denaturat z wódką. Kiedy już obiekt adoracji zostanie przedstawiony należy wsłuchać się w głos iluzjonisty, który opowie dokładnie co mamy myśleć o tej plamie i jak o niej mówić. Mało kto zwróci uwagę, na dziwne otwory w ścianie, które widać pod tymi rzygami. Jak ktoś jest bardzo dociekliwy, poczeka aż występ się skończy i zacznie dotykać ich z niedowierzaniem palcami niczym niewierny Tomasz rąk i boku Chrystusa. Potem zaś zapyta jakiegoś człowieka, który siedzi w podwórku na skrzynce po jabłkach i tępo gapi się przed siebie, co to za dziury? Odpowiedź będzie banalna – to ściana straceń, gdzie rozstrzeliwano różnych takich, co w roku debiutu pana Iredyńskiego, a było to lato 1947, nie złożyli jeszcze broni. I tak sobie te dziury świeciły w ścianie, aż je obrzygał pijak, a potem stały się pretekstem do występów różnych magików. I trwa to do dziś. Niektórzy to nawet sobie zdjęcia na tle tej plamy robią, razem ze swoimi dziewczynami, co mają usta tak karminowe jak Jadwiga Staniszkis, w czasach gdy poznała Iredyńskiego i zrobiła sobie zdjęcie z Czarzastym. Świeć Panie nad jej duszą i zmiłuj się nad nią i jej nienarodzonym dzieckiem. A na koniec powiem coś, w co na pewno  nie uwierzycie – są wyobraźcie sobie na tym świecie ludzie, którzy wierzą, że Iredyński naprawdę siedział trzy lata w Sztumie, a potem powrócił do literatury, jeszcze bardziej ekspresyjny niż wcześniej. Są tacy ludzie.

W przyszły czwartek mam taką pogadankę we Wrocławiu

  27 komentarzy do “Klauni vs Iluzjoniści”

  1. „… to ściana straceń, gdzie rozstrzeliwano różnych takich, co w roku debiutu pana Iredyńskiego (…) nie złożyli jeszcze broni. I tak sobie te dziury świeciły w ścianie, aż je obrzygał pijak”.

    Kmać, Panie Gospodarzu, nie za dużo tego czarnego koloru, upiornych obrazów? Da się to wytrzymać? Dla oczyszczenia uma i duszy zorganizuj pan na ten przykład biesiadę, bez mądrych wykładów, ale z zakąskami i poezją Kaczmarskiego i Wysockiego.

  2. To nie dla mnie…Kaczmarski to Żyd, a Wysocki agent NKWD i syn ruskiego generała

  3. Nawet Wikipedia próbuje kręcić podając za miejsce urodzenia Iredyńskiego raz Stanisławów, drugim razem Iwano-Frankiwsk 😉

  4. Moim zdaniem istotne jest to, że takie obiekty, jak dwór w Walewicach, komuniści systematycznie niszczyli przez ostatnie 70 lat, a w świetle fit for 55 tego typu budownictwo będzie nielegalne, więc osiągnęli cel.

     

    Z wojną problem jest taki, że mówi się, że w równym stopniu rządzące partie polityczne są szkodliwe dla kraju, ponieważ ich działalność jest oderwana od potrzeb Polaków. Dyskusja polega na udowadnianiu, która partia z tych największych wyrządziła więcej szkód lub która jest mniejszym złem. Armia Krajowa kierowana przez agenturę z Londynu też była oderwana od potrzeb Polaków (podstawowa potrzeba – przetrwać wojnę) – sądząc po lekturach, współczesnych ocenach i demaskacjach oraz podsumowując sukcesy i straty. Faktem jest, że najwięcej zbrodni i zniszczeń dokonali komuniści, ale AK walczyła z założeniem, że straty ludzkie i materialne mogą być ogromne. Wydaje mi się, że to założenie było błędne.

    https://youtu.be/tP1xg1GoR0M?si=GTe7eizxRkthe1vp

  5. Marny nasz los. Jak nie dziury w ścianie po pociskach, to pół litra i zakąski, ale tylko z Żydem lub enkawudzistą. Pochlastać się można.

  6. Dzień dobry. „Po co nam czytać… ?” Pamiętamy jak to się kończy. Czytać, oglądać, wspominać… Pamiętać jednak musimy. I od czasu do czasu robić sobie te różne wypominki, taki poczet sk….synów polskich. Czy ja wiem czy polskich? Myślę, że to zakażenie naszych umysłów i dusz to jednak obcy element, implantowany tu z rozmysłem, trochę siłą a trochę podstępem. Dlatego jakoś nigdy nie podobały mi się występy iluzjonistów. Tak samo jak nie podobał mi się nigdy tak zwany styl industrialny, którym tak zachwycają się „na zachodzie”, a dla mnie to po prostu jak zwykła komunistyczna niedokończona budowa, porzucona z braku pieniędzy, staranności i ochoty. I nie wiem tylko, czy mam się tą moją innością martwić i traktować ją jak kalectwo, czy przeciwnie – mam ją uważać za dar Nieba. Może ksiądz Cathetrin pomoże mi znaleźć odpowiedź.

  7. To jedno i to samo, Iwano – Frankiwsk , to dawny Stanisławów. Jeśli podają zmienioną nazwę miasteczka jako miejsce urodzenia, to znaczy, że ogłoszą albo ogłosili, że Iredyński, to Ukrainiec.

  8. Heniek tak żartuje i wszystkich podpuszcza

  9. W Niemczech konkurował ze sobą komunistyczny Bauhaus i modernizm z nazistowskim klasycyzmem (Speer). Rosjanie wynaleźli jeszcze inny styl konkurencyjny do nazistowskiego neoklasycyzmu, który reprezentuje PKiN albo MDM i on jest rzeczywiście słaby.

    Nie wiem co Pan ma dokładnie na myśli pisząc o stylu industrialnym?

     

    Ps. Moim zdaniem Armia Krajowa była mniejszym złem, jak dzisiaj PiS, ale jedna i druga organizacja nie reprezentuje interesów Polaków właśnie dlatego, że celowo lub niechcący poddają się iluzjom (inspirowanym z zewnątrz).

    Osoba pani Staniszkis łączy obydwie te iluzje.

  10. Łączy poprzez wyrażanie krytycznego stanowiska wobec „Solidarności”, J. Kaczyńskiego i PiSu.

    Ale bez postawienia kropki nad „i” – to musi zrobić nasze pokolenie.

  11. My jako ziemiaństwo mamy inne interesy i wartości. Nie interesuje nas Armia Krajowa ani cztery największe obecnie partie polityczne.

    Hilary Szpilowski zaprojektował dwór w Walewicach w stylu Palladio. Po angielsku moje określenie „dwór” odpowiada „manor”, czyli siedziba wiejska mniejsza w odróżnieniu od „pałacu”, co oznacza wielką siedzibę. Obiekt w Walewicach ma cechy pałacu, ale moim zdaniem jest to dwór bez formalnego wyższego znaczenia, jednak zbudowany z przepychem, który koresponduje z jego historią (bękart Napoleona tutaj się urodził).

    Syn Hilarego Szpilowskiego, Sylwester, odpowiada za wygląd śródmieścia Kalisza. Widać w tym stylu dużo zapożyczeń z Walewic – od ojca architekta. To jest styl, w którym wyrosłem, więc dla mnie najbliższy.

  12. German language uses terms like Schloss or Gutshaus for places that functioned as the administrative center of a manor. Gut(shaus) implies a smaller ensemble of buildings within a more agricultural setting, usually owned by lower-ranking landed gentry whereas Schloss describes more representative and larger places. During the 18th century, some of these manor houses became local centers of culture where the local gentry, sometimes inspired by what they had experienced during their grand tour, was mimicking the lifestyle of the higher nobility, creating lavish parks, art collections or showed an interest in science and research.

  13. – pod terminem „styl industrialny” mam na myśli wmawianie biednym ludziom, że budynek bez wykończenia jest lepszy niż wykończony. Nietynkowane, byle jakie cegły, betonowe wylewki do nieheblowanych szalunków, brak sufitu podwieszanego z instalacjami na wierzchu i inne podobne oszczędności podniesione do rangi stylu. Może pasuje to do fabryki albo magazynu, ale do mieszkania czy biura – moim zdaniem nie. No ale ludziom dziś można wmówić dosłownie wszystko.

  14. Dzisiaj nuworysze kupują masowo nieruchomości w Hiszpanii, gdzie apartamenty są wprawdzie wykończone, ale jakość jest dużo niższa, niż w Polsce. Jeżeli stanowiący podstawę wykształcenia, obycia i gustu grand tour odbyło się w młodości w ośrodkach turystyki masowej nad Morzem Śródziemnym i było się w miarę trzeźwym tylko na lotniskach, to nie dziwi, że później człowiek tylko to pamięta i uważa za high life. Duże firmy budują jak najtaniej. Rury pod sufitem maluje się czarną farbą matową i koniec. Reprezentacyjne żony piłkarzyków, które decydują o tym, jakie rezydencje mają nabywać ich mężowie, też nie mają wyrafinowanych gustów. Na przykład modne są we wnętrzach surowe betonowe schody bez poręczy, z których może spaść dziecko na główkę.

  15. W jakim sensie ci ludzie są „biedni”?

     

    U polskich WAGS musi być dużo złota w łazience, a reszta surowy beton i wyschnięty trawnik z tujami w granicy działki, jak u Maryny Łuczenko – Szczęsny (Potocki) . To jest tak zwany minimalizm, a czego Pan oczekiwał?

    https://images.app.goo.gl/Ts3Bz1ULDathRy6V6

  16. Zapytam redaktora Sommera ktory to u pani Staniszkis robil doktorat . Nigdy o tym nie wspomnial (o aborcji ) Nie wiedzialem o aborcji

    Pozdrawiam

  17. Pani profesor należą się słowa uznania za jej  książki które u nas  były podstawą nauk socjologiczno – zarządczych, było kilku dobrych autorów książek z tego obszaru jak choćby prof Krzyżanowski, Gabara, Kwiatkowski (motywacje), ale dla mnie najbardziej przydatne były opracowania pani profesor

    RiP

  18. To jest jeszcze lepsza wiadomość niż ta aborcja

  19. Wśród przyzwoitych ludzi nie mówi się o takich rzeczach, jednak są pewne środowiska, które dbają o to, żeby obrzydzić bliźnich. Skandale wychodzą zwykle przed pochówkiem, ciekawe, w jakim obrządku?

  20. Styl życia narzuca moda. W latach siedemdziesiątych wyższe sfery zachłystywały się wolną miłością, która przyszła z Zachodu, powszechne stały się rozwody i zabiegi.

    Teraz wypada mieć maksymalnie dwadzieścia parę lat, mieć wysokie obcasy, kozaki z lateksu, koniecznie brzuch na wierzchu, od góry wdzianko skurczone, jakby właścicielka przez pomyłkę wrzuciła syntetyki do prania z temperaturą 60-90 stopni, do tego nienaturalnie duże okulary i kapelusz. Przykład – pani piłkarzykowa Szczęsna/Potocka.

    Jeżeli chodzi o samochód, to koniecznie z jak najniższym zawieszeniem, żeby szorować podwoziem po wystających studzienkach.

    Ale ja współczuję tym paniom, bo wysiadanie z takiego samochodu powoduje, że wysiadają kolana i kręgosłup. Niestety, nawet w Monako spotyka się chamstwo, bo zamiast natychmiast przyjść z pomocą biednej kobiecie i podać jej rękę przy wysiadaniu, to zmuszają kobiety do nadmiernego wysiłku, na który nie zasłużyły.

    Tu jest przykład, jak się nie postępuje:

    https://youtube.com/shorts/F8_q_zJm67U?si=x5UIdz-HB5eRG3Hb

     

    A tu prawidłowa postawa:

    https://youtube.com/shorts/AtvSAILGFhY?si=7pEZtPsvgN8gBEVh

  21. Concierge w białej marynarce powinien dostać w twarz.

    Może to był zwykły cieć, a nie concierge.

    https://youtu.be/r0-sCxxEzbw?si=xrfQuhc-VIeiPxG9

  22. Niespodziewana swoboda obyczajowa w latach siedemdziesiątych, którą odczuła negatywnie obywatelka Staniszkis nastręczała kłopotów także funkcjonariuszom Milicji

    https://youtu.be/VQop5lEAnDI?si=iaijnlWFM10PExPW

  23. I posłuchać Okudżawę.

  24. Powiesili odwrotnie polską flagę na maszcie.

    https://youtube.com/shorts/cFJizM1LqKs?si=j1ip6VuPXk7Rw65W

  25. I ta Polka palce lizać.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.