wrz 052020
 

Niedawno liczba tych, którzy chcieli, a nie mogli wzrosła…

Emanuel Małyński „Nowa Polska”

Za cudowną zupełnie przypadłość uważam moją niechęć do przebierania się w coś i za kogoś. Wyglądam, jak wyglądam, jak to określił ostatnio jeden z komentatorów – jak niezły żul – i tego nie zmienię. Tak już zostanie, a będzie pewnie gorzej. I zmian tych nie zaniecham poprzez kokieterię, ale dlatego, że zdaję sobie doskonale sprawę z faktu, że na rynku treści dzisiaj produktem nie jest książka, film, czy cokolwiek innego, ale autor. I każdy z autorów został przymuszony, bo nie wierzę, że wszyscy są takimi durniami, do tego by podkreślać swoje walory, bądź deficyty, które mają w efekcie zwiększyć zainteresowanie i sprzedaż. To jest ciekawa droga, na którą nie wejdę nigdy. Będę za to obserwował ludzi, którzy po niej idą, bo to jest – jak powiedział Złomek w pierwszej części filmu „Auta”, w scenie z traktorami na polu – kupa śmiechu.

Dewaluacja książki jako produktu, poprzez umieszczenie jej w dyskontach spożywczych i śmietnikach tam stojących spowodowała, że cała uwaga działów promocji skupiła się na autorach. Poza tym od czasów Piotra Abelarda i sporu o uniwersalia dominuje wśród dystrybutorów propagandy przekonanie, że treść nie jest ważna, bo łatwo ulega zapomnieniu, nie zawsze jest zrozumiała, a czasem bywa nudna. Najważniejszy zaś jest autor. I byłoby to prawdą, gdyby nie zasada opisana tu wczoraj – z chwilą, kiedy uwierzymy, że imponderabilia są tylko nazwami, które wypowiadamy, natychmiast zamieniają się one w śmieci. To samo jest z autorami. Ich wyniesienie to w istocie degradacja, której nie może zapobiec w żaden inny sposób, jak tylko poprzez pozorowaną kreację, polegającą na tym, że uwagę odbiorcy odwraca się od treści (cały czas mówimy o książkach) a skupia na wąsach autora. W dzisiejszym świecie mechanizm ten działa nie tylko w przypadku autorów, ale także polityków, urzędników i ludzi mediów. I teraz seria przykładów. Nie wiem w jakim celu szatany wyciągnęły z pawlacza Dorotę Masłowską, całkiem już zapomnianą wariatkę, która przez jakiś czas udawała pisarkę, posługując się dobrze w pewnych środowiskach znaną metodą – jak mi ktoś powie dzień dobry, to odpowiem kurwa mać i zrobi się szum. Nie jest to zresztą za bardzo istotne, bo pani Masłowska wyłożyła się już na samym początku nowego etapu swojej kariery ujawniając się jako projektantka kontrowersyjnych koszulek. To jest naprawdę ciekawe i inspirujące – pisarka, która nie umie pisać, nie potrafi zwrócić na swoje książki uwagi czytelnika, będzie projektować koszulki. Podczas poprzedniej próby, a było to chyba z 10 lat temu, Masłowska próbowała śpiewać. Też nie wyszło. Widzimy jednak, że jest przymus, by Masłowską co jakiś czas pokazywać. Bez względu na stopień zdewaluowania tego o czym ona opowiada. Dlaczego? Mniemam iż ludzie, którzy zdewastowali rynek treści, w imię krótkoterminowych zysków, stale malejących, a także w imię rzekomych sukcesów propagandowych, coraz bardziej wyszydzanych, nie mogą już znaleźć nikogo, kto by Masłowską zastąpił. No, ale ona się już nie nadaje na inspirację dla nowych pokoleń, bo jest za stara. Co robić? Najlepiej byłoby zlikwidować rynek książki w Polsce. No bo jak im się nie udało, to nikomu nie może się udać. Kłopot w tym, że uczeni radzieccy wynaleźli internet i jak nasi kreatorzy mód nie zaproponują czegoś dla miejscowej ludożerki, zrobi to ktoś inny. Mamy więc sytuację przymusową. Oni muszą coś robić, a nie mają kim. Nie mogą też promować treści, bo uznali już dawno, że to jest kłopotliwe, pełne pułapek i zwyczajnie za trudne. Trzeba promować autorów. To zaś możliwe jest dziś realnie tylko w jeden sposób – poprzez sąd. Żadne inne mechanizmy promocyjne nie działają, a niebawem i ten przestanie działać, bo świat realny jednakowoż istnieje i jak ktoś nie umie pisać, nie potrafi opowiadać ciekawych historii i zaaranżować w towarzystwie kawału z pointą, to po prostu nie umie i nic tego nie zmieni, ani nominaliści, ani Piotr Abelard, ani sędzia Tuleya, ani nawet Sopocka Gala Kabaretowa. Po prostu nic. Masłowska właśnie zaczęła demontować ostatnie narzędzie promocji, które może tych ludzi jeszcze jakoś utrzymać na powierzchni. Idzie do sądu, bo tygodnik Dobry Tydzień opisał ją jako dobrą katoliczkę, która pobłądziła, ale wróciła na łono Kościoła. Jest to ponoć kłamstwo i Masłowska będzie się z tego powodu sądzić. Mam nadzieję, że nikt jej nie powstrzyma. Mam też nadzieję, że rozprawę poprowadzi jakiś sędzia celebryta. Jeśli tak się stanie, jest już po nich. Potem zostanie im już tylko zmiana płci, dwa razy do roku.

https://kultura.onet.pl/ksiazki/dorota-maslowska-przykladna-katoliczka-moj-wizerunek-zostal-zhakowany/h2jmrdy

Czym się kończy promowanie Twardocha i Mroza już pisałem – chodzeniem w lipcu w zimowych łachach. Teraz popatrzmy czym się kończy promowanie Terlikowskiego przez media katolickie, masońskie, żydowskie i jakie tam chcecie.

https://www.youtube.com/watch?v=obmfdl_OOCM&feature=youtu.be

Jak widzimy, impreza, której śmiało można nadać tytuł „Pomóż Monice wejść do polityki” trwa w najlepsze i wprzęgnięci w nią zostali wszyscy. Widzimy też, że pani Monika, dokładnie rozumie, że w jej zamiarach na nic się nie przydadzą autorzy celebryci z lewicy, bo oni są po prostu śmieciami z Biedronki. Istnieją tylko wtedy kiedy się o nich pisze i mówi, potem znikają. Liczą się tylko autorzy prawicowi, ale z nimi jest ten kłopot, że chcieliby już tylko konsumować swoją sławę, chcieliby być rozpoznawalni i podziwiani. Chętki te zaś wykluczają jakąkolwiek pracę z treścią trochę bardziej skomplikowaną niż napisy w dworcowej toalecie. Autorzy prawicowi chcą więc tej samej sławy, którą mają Twardochy, Mrozy i Bondy. Innej nie znają i nie rozumieją. To jest naprawdę niezwykłe, pragnienie by znaleźć się w dyskontowych śmieciach i jeszcze tam wciągnąć Monikę Jaruzelską. No, ale okay, artysta robi co chce, nawet jeśli jest artystą tylko z nazwy. I nikt nawet nie pomyśli, że można zachowywać się inaczej.

Myślę, że czeka nas ciekawe bardzo widowisko. Jego efektem będzie ogłoszenie, nie wiem kto to zrobi, może Masłowska, może jakaś inna pańcia, że w dniu takim to, a takim, skończył się w Polsce przymus czytania książek i oglądania czegokolwiek poza kreacjami autorów. Nastąpi to już niebawem. Jak zaraźliwa jest ta mania, możecie zobaczyć tutaj. Oto pan, który jest kierownikiem prac wykopaliskowych na polu bitwy pod Grunwaldem. Nie wiem doprawdy co powiedzieć.

https://twitter.com/froscinsky/status/1301283307121004544?s=19

A to z kolei nie jest wcale doktor Szuman z powieści Bolesława Prusa pod tytułem Lalka

https://brandsit.pl/maciej-swirski-przewodniczacym-rady-nadzorczej-pap-tomasz-gizinski-zastepca-agnieszka-glapiak-sekretarzem/amp/?__twitter_impression=true

Sami dobrze wiecie kto to jest i nie ma doprawdy potrzeby dodawać tu żadnego komentarza. Może poza tym, że czasem człowiek ów opowiada iż wywodzi się z książąt Rurykowiczów. Czekam kiedy zacznie mówić, że świetnie prowadzi lokomotywę parową i potrafi naprawić silnik samolotu, a w pisarstwie przewyższył już dawno Masłowską, ale tego nie ujawnia, żeby nie zdewastować rynku swoją totalną i zniewalającą prozą.

Aha jeszcze jedno to jest Margot…to znaczy chciałem powiedzieć Magot…a zresztą, czy to nie wszystko jedno?

https://www.google.com/imgres?imgurl=https://www.medianauka.pl/biologia/grafika/ssaki/big/magot-4.jpg&imgrefurl=https://www.medianauka.pl/magot&tbnid=1zgCjsiVeABkIM&vet=1&docid=O5DOjmeo5d92aM&w=800&h=536&hl=pl-PL&source=sh/x/im

  43 komentarze do “Kreacje i kreatury”

  1. Mam znajomego, który przymuszony przez los zatrudnił się, jako nauczyciel  w szkole, na warszawskiej Pradze. W szkole na przerwie podchodzi do niego uczeń, który wygląda jak żul i mówi „pan to wygląda na takiego co może dać w mordę”. Mimo takiego praskiego wyglądu w szkole długo nie popracował ☺

  2. Kto nie był u Towarzyszki …. Niech pierwszy rzuci kamieniem…. Tak się traci niezależność

  3. Ostatnim zdjeciem to się pan naraził.

  4. Oni nie stracili żadnej niezależności, po prostu wykonali polecenie

  5. Sugeruje Pan, że oni już wiedzą….tylko my się łudzimy

  6. Ale co wiedzą? Dostali prikaz, że mają iść do Moniki i poszli, co tu jest do rozumienia?

  7. Ma pan rację, tylko lista tych niezależnych już długa jest.

  8. może myśl moja błądzi, ale  chyba są lansowane takie dwie panie, Barbara Nowacka i Monika Jaruzelska –  jakby przedstawicielki dwóch obozów przeciwko sobie , lewica i prawica – trzeciego wyjścia /wg kreatora tego versusu/ nie  będzie

    tertium non datur , tylko nie wiem do jakich zawodów jest to szykowane, czyżby do prezydenckich, no nie , ale jak wystrugali czaskoskiego z niczego , to kto wie

    Barbara Nowacka już raz była kreowana na prezydenta kraju przez sld,  tylko nikt tego nie zauważył, a Monika jest lansowana prawicowo, ale za pięć lat …. no nie wiem … może jest ustalone że w rozgrywkach końcowych jedna ustąpi drugiej i przekaże swoje głosy …

    mam gdzieś w domu fotografie z procesji Bożego Ciała i tam na fotce jest Bierut – chyba z 1946 może z 1947 roku jest ta fotka – no był jako najważniejsza osoba w państwie – działo się tylko nie pamiętamy,

  9. Kiedyś takich żuli abnegatów, nazywano elegancko sankiulotami.

    Niestety moda jest represją.

    Spotkałem raz, pewnego handlarza ubranego jak żul, spojrzałem na jego odzienie, on to zauważył i powiedział:

    -To, po to, by ludzie myśleli że będzie tanio.

  10. jeszcze  małgorzata potocka ,pomaga na yt , wejść  monice jaruzelskiej do polityki

  11. Margot Szutowicz – jak mówią Niemcy – ist nicht der Fall, to znaczy to nie jest ten przypadek.

    Skoro mówimy o upadku książki i literatury, to dobrą stroną jest to, że pani Maria Janion jako autorka książek stanie się prędzej czy później „literackim śmieciem” w Biedronce i ja się z tego cieszę, to jest nieuniknione, natomiast Margot jest intelektualistą par excellance jak Houellebecq, Lem czy Huxley i filmuje się na tle regału z książkami. Ba! Cynik mógłby powiedzieć, że Margot jest intelektualistą, jak Karol Wojtyła, ale to raczej wygląda na prowokację to zdjęcie Papieża w tle podczas wywiadu. Wizerunki przeciwników ideowych używa się do prowokacji, natomiast Lem i Houellebecq tworzą wspólny front z Margotem.

    Problem w tym, że nie dysponujemy kontr- intelektualistami, którzy mogliby wystąpić przeciw Lemowi, Leninowi i Margot jednocześnie, bo powyższa trójka ma większość w społeczeństwie.

    Walka odbywa się pomiędzy disco polo z Podlasia, Zenkiem, kibolami Jagiellonii i intelektualnym kuriozum z Moniek, czyli Marią Janion, która w Mońkach przyszła na świat i uformowała dwie albo trzy generacje polonistów 2.0, 3.0 i 4.0.

    Syn Elona Muska dostał imię X_AE_XII.

    Ta pisarka z Wejherowa, która się teraz reaktywowała też jest takim cyborgiem albo golemem.

    Trzeba tworzyć alternatywne życie intelektualne i można zacząć od odtwarzania tradycyjnych księgarń, które masowo znikają z rynku.

    I trzeba spalić demonstracyjnie książki wspomnianych czarownic.

     

    https://dorzeczy.pl/kraj/152213/kazdy-dzwiga-swoj-krzyz-michal-sz-kpi-z-dziennikarki-ktorej-udzielil-wywiadu.html

  12. Ekstrakcja raka jest bolesna, ale konieczna. Nie wiem, czy dziennikarka zapytała o to zdjęcie Papieża, bo nie słuchałem wywiadu.

  13. Przeciwko Lemowi można wystawić jasnowidza Jackowskiego.

  14. Para prezydencka jest chora na wizję historii zaserwowaną przez „monstrum z Moniek”, a mianowicie modny w romantyzmie powrót do korzeni pogańskich narodów, który spowodował upadek Europy w XX wieku, kiedy patriotyzm i nieszkodliwy nacjonalizm wyrodził się w rasizm, którego symbolami są powstanie państwa Izrael, Hitler a ostatnio ruch black lives matter, który nie został założony przez murzynów.

  15. Chcę przez to powiedzieć, że przykład dawany przez parę prezydencką jest zły i niestety uwodzi niezdecydowanych.

  16. Bo żyjemy w mentliczku-pentliczku i już nie wiemy, z którą kobietą nam się nie chce gadać.

  17. Ale co Herbert?…

    On też był uwikłany w kontekst.

  18. Wątpię, by ktoś poza tymi którzy muszą, czytał Janion. Słowacki w „Balladynie” bawi się konwencjami i z ironią traktuje baśniowiość i ludowość. Janion pogańskie wierzenia traktuje serio jako odtrutkę na polski kompleks niszczości. Ona nie Słowackiego się naczytała, a Dugina. Janion i Dugin duraczą. Ona się nie utrzyma, bo za grube dzieła pisała i strasznie zawiłe zdania sadziła.

  19. Co to znaczy „uwikłany w kontekst”? Można żyć w idealnej próżni?

  20. Zjawisko Margota jest owocem wyuzdanego intelektualizmu

    https://images.app.goo.gl/11G8qcRSF1yR6Lne9

    Jest tylko jedno antidotum

    https://images.app.goo.gl/kRNpvsUWyjyWqNKM9

    Pytanie brzmi, gdzie pomiędzy tymi skrajnościami jest miejsce na normalne życie?

    Jedna strona tworzy system – protestanci i zreformowani katolicy posoborowi, a Margot to jest antysystem. Większość z nas jest w obozie pracujących, bo ktoś musi robić na to towarzystwo. Wydaje mi się, że Herbert sympatyzował ze zreformowanym katolicyzmem, dlatego był uwikłany w system, bo prawdziwa przemiana powinna wyjść z obozu pracujących. Coryllus jako zwykły facet w swetrze i dżinsach tworzy ofertę dla zdolniejszych jednostek z obozu pracujących. Nie jest generalnie antysystemowy, poszukuje własnego.

  21. Rzeczywiście, Herbert jest jakby z innej bajki.

  22. Może dlatego, że nie był Polakiem.

  23. Herbert mawiał o sobie „jestem rzymski katolik, bardziej rzymski niż katolik”. U niego nie ma łatwego wybaczania, („i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie”). Są ostre polemiki z Miloszem np. słynny wiersz „Wilki”. Zdecydowany antykomunizm. 

  24. Nik tak jak on nie rozumiał polskości. Proszę przeczytać sobie jego wiersz „Tarnina”.

    Margot to jest twór tego starego satyra rodem z Gebelsowa.

  25. Jak to ktoś ładnie określił „ polskość to otwarta dla wszystkich wspólnota etyczna”?

  26. Sorry, powinno być „nikt”.

  27. Pierwszy biskup Kadłubek.

  28. Olga Tokarczuk napisała przemowę pogrzebową, odczytaną w piątek przez Kazimierę Szczukę. Właściwie to nie było pogrzebanie szczątków doczesnych, tylko zabetonowanie urny z prochami Janion.

    Tokarczuk potępiła literalizm, to znaczy dosłowność i potępiła osoby idące do sądu za obrazę uczuć, nie rozumiejące kontekstów, ironii, interpretacji. Można ten zarzut odnieść do Doroty Masłowskiej, która ma zamiar się sądzić z powodu pewnej niejasności.

    To, co łączy te wszystkie babska, żywe i nieżywe, to jest fałsz.

  29. Herbert miał tyle wspólnego z Polską, co np. familia Stuhr, ale wybrnął z tego z klasą, powiedziałbym – międzynarodową, zaś  familia Stuhr skwaśniała i popadła w oikofobię.

  30. Dalsza familia Stuhr wywodziła się z Moraw. Na Morawach mieszkało wielu Polaków. Kto wie, skoro ślad się im urwał, czy nie z polskich chłopów pochodzą, a nie wiedzą. Chociaż ta legenda, że się miało kamienicę w Wiedniu, trochę przypomina opowieści pewnej baronnesy o wielkim bogactwie w Polsce, ktore się po sprawdzeniu okazało bujdą na resorach.

  31. Nie widzę nic polskiego w tym wierszu. Każdy pan Kipling czy pani Shelley mogłaby coś takiego napisać (wymyśliwszy koncept w drodze powrotnej z polowania na lisy).

    Herbert, pomimo wielu osobistych zalet, jakie posiadał, nie opanował języka polskiego po mistrzowsku, w sposób wzorcowy na tyle, żeby godziło się zmuszać młodzież do czytania lektury jego autorstwa.

    Polskość polega na przykład na tym, że opisuje się polowanie na niedźwiedzia (i obowiązkowe pijaństwo), a nie na lisa, a tym bardziej nie jakiś przydrożny krzew. Polska przyroda jest bujna, zwłaszcza nad Niemnem albo nad Prypecią.

    Mam problem, bo sam nie wiem, ile bym zapłacił dziecku za czytanie Herberta?

  32. Skwaśnienie familii Stuhr mogło mieć tę przyczynę, że po początkowym zachłyśnięciu się wszystkim, co zachodnie w latach 1990-tych, przyszło potem otrzeźwienie wśród Polaków i namolne przypominanie, że jest się rodakiem Adolfa Hitlera nie budziłoby aplauzu i nie dawałoby korzyści, natomiast w reklamie banku Raiffeisen wystąpili.

  33. W sumie chyba jako Austriacy?

  34. Margot nagrywa się na tle regału z książkami i zdjęcia papieża Jana Pawła II Dlatego, że Papież już nie żyje.

    Wcześniej nie byłoby to możliwe, bo Jan Paweł II musiałby się odnieść do ruchu oraz ideologii LGBT oraz do osoby samego Margota i powiedzieć czy jest za, czy przeciw, co byłoby krępujące wobec nauczania posoborowego.

    Ostatnio nastąpiła reinterpretacja powstania warszawskiego, iż powstańcy walczyli za LGBT.

    Reinterpretacji dokonał również Watykan, że pierwsi chrześcijanie ginęli w Koloseum za wolność religijną.

    Poseł Kosiniak-Kamysz z kolei uważa, że papież Jan Paweł II poparłby bez zastrzeżeń dzisiejszą Unię Europejską.

  35. Z pewnością zaś Margot jest intelektualistą i doktorem honoris causa, biorąc pod uwagę, ile profesorów oficjalnie go promowało, gdy poszedł siedzieć.

  36. Jeżeli jest łebski gość, to będzie mógł objąć katedrę wydziału na gender studies.

  37. Puenta tych rozważań jest przykra, a mianowicie objęcie katedry uniwersyteckiej przez Margota jest żartem tej samej kategorii, co wymordowanie całych grup etnicznych w czasie wojny lub wrogich klas społecznych przez bolszewików. Trudno zakładać, że zbrodniarze działali w pełni świadomie.

    Zbrodniarze działali w myśl apelu Tokarczuk, aby nie brać rzeczywistości literalnie, to znaczy na serio. Świat jest złudzeniem.

    Krasicki pisał, że co dla jednych jest zabawą (przykład: LGBT), to dla innych jest kwestią życia (aborcje, rozwody, zabójstwa, samobójstwa, pedofilia, gwałty) i Herbert też pisał o odpowiedzialności za słowo, ale jakoś nikogo to nie obchodzi, a najmniej literatów, w szczególności literatek z transparentem „my wszystkie z niej” na uroczystości utylizacji prochów polonistki z Moniek.

  38. Mońki to zagłębie kartoflane ☺

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.