kw. 152015
 

Dzięki Bogu udało mi się przez całe życie nie zapisać ani też nie dać się wciągnąć do żadnej elitarnej grupy. Takiej wiecie co to jej członkowie czerpią największą satysfakcję z przebywania we własnym towarzystwie, a ich istotną funkcją jest konsumowanie drogich gadżetów i uczestnictwo w tak zwanych wydarzeniach. Na przykład nigdy nie nauczyłem się jeździć na motocyklu. Nie chciałem też, żeby mi matka kupiła motor, a i ona się do tego nie wyrywała. Myślę, że dzięki tej swojej asertywności, bo jak wiecie prób zapisania mnie do różnych elitarnych środowisk było sporo, uniknąłem wielu nerwowych napięć.
Do kwestii elit, którą wielu piszących na salonie, słabych autorów żyje, mam stosunek jednoznaczny. Nie ma innych elit niż te wyłonione poprzez uzurpację. Wszystkie zaś porozumienia elitariuszy, szczególnie te dokonywane na naszych oczach w mediach, mają zawsze ukrytego patrona. Taki jest ten świat i nie zmienicie tego choćby wam gumka w majtkach pękła. Każdy kto lata z wyciągniętą ręką i szuka kogoś z kim mógłby się porozumieć na płaszczyźnie swojej elitarnej przynależności do jakiejś grupy to w najlepszym razie naiwniak, a w najgorszym agent. Pomiędzy tymi dwoma stadiami znajdują się oszuści matrymonialni i sprzedawcy szarej maści na szczury. Dawno temu, kiedy istniał konwenans, byliśmy wolni od takich niepokojów, bo każdy wiedział jak się zachować i co zaprezentować w określonych sytuacjach. Dziś nie mamy nawet pojęcia o tym co to konwenans, więc ludzie stawiają na otwartość, szczerość, uczucia i takie tam pierdoły. To się zawsze źle kończy.
Jeśli więc słyszę o tym, że dwie grupy motocyklistów przyjaźnią się ze sobą i jeżdżą wspólnie na wódkę, a także spotykają się w odległych miastach takich jak Moskwa, nie mam wątpliwości jakie jest tło tych porozumień. Subkultury są pod kontrolą. Tylko ktoś bezgranicznie naiwny sądzi, że jest inaczej.
Im bardziej elitarne są te subkultury tym gorzej. Zawsze bowiem jest tak, że muszą mieć one jakieś zasilanie, finansowe lub duchowe. To drugie może być autentyczne lub sfingowane,
albo będzie je błogosławił ksiądz, albo jakiś szaman. Ksiądz zaś może być w tę grę wciągnięty lub znajdować się w elitarnej grupie dobrowolnie.
W związku z przejazdem tych ruskich motocyklistów przez Polskę pojawiają się tutaj głosy najróżniejsze. O dziwo sporo jest takich, którzy twierdzą, że to nic takiego, że to biedni ruscy motocykliści i nic więcej. Przejadą sobie przez Polskę i nic się nie stanie. A czego mili państwo oczekujecie? Jakiego rodzaju atrakcji? Podpaleń? Oni właśnie chcą tylko tego, żeby im pozwolić spokojnie przejechać przez Polskę. To będzie potem clou ich cyrkowego programu na wszystkich motocyklowych imprezach jak świat długi i szeroki. Przejechaliśmy przez Polskę będzie mówił ten dziwny człowiek o ksywie chirurg, a jego koledzy z Niemiec pytać będą gdzie są polscy motocykliści. On im zaś wskaże grupkę siwawych panów kiwających się na swoich siodełkach i wszyscy roześmieją się wesoło. O nic więcej tam nie idzie. Jeśli zaś polscy motocykliści czują jakąś wewnętrzną więź z panem o ksywie chirurg i jego kolegami, niech się lepiej trzymają z daleka od nas i od Polski. Mówię to wprost, albowiem wiem doskonale jaki jest mechanizm kreowania liderów.
Ja na przykład na lidera nie nadaję się w ogóle. Rzeczy, które wykonuję, całe to pisanie, blog i promocja, są po pierwsze nie do powtórzenia dla młodego, agresywnego człowieka z aspiracjami, po drugie ich aspekt widowiskowy nie istnieje, a tak zwane popisywanie się jest bardzo ważne jeśli idzie o elitarne grupy. Przez to nie mam szans na liderowanie w żadnej grupie, nie mogę też aspirować do żadnej elity. Co innego siwy pan z wąsami, który jeździ na błyszczącym motorze. I ta apaszka szamotana wiatrem i flaga, no i w ogóle wszystko. To jest coś niesłychanie cennego z punktu widzenia konstruktorów grup elitarnych, od których zawsze zaczyna się manipulacja na wielką skalę.
Podkreślam, mnie te sprawy, cały ten rajd katyński i jego komandor nie interesowały do wczoraj. Nie mam motoru, subkultura motocyklistów jest poza sferą moich zainteresowań. Kiedy jednak ktoś oznajmia publicznie, że tacy klienci jak koledzy pana o ksywie Chirurg są normalnymi ludźmi, którzy zostali wychowani w innej kulturze popełnia co najmniej błąd.
Jest to błąd z gatunku subtelnych, ale niesłychanie ważnych. Po pierwsze zakłada, że sam jest częścią jakiejś kultury, a przez obecność w mediach oraz przez fakt posiadania błyszczącego motocykla może orzekać o niej w sposób wiążący. Po drugie nie zauważa, że wypowiedzi jego kolegów motocyklistów rosyjskich w ogóle nie odnoszą się do jakiejkolwiek kultury. No i po trzecie najważniejsze daje dowód, że łączność duchowa pomiędzy motocyklistami stoi na pierwszym miejscu w jego wewnętrznej hierarchii i jest ważniejsza niż na przykład łączność duchowa z narodem, do którego należy. Nie chciałbym nikogo urazić, ale wiem, że wiele osób silnie związanych z różnymi subkulturami demonstruje silne lekceważenie, a nieraz i pogardę wobec osób, które do elitarnego stowarzyszenia nie należą. Do takich co nie maja motoru po prostu. Powiedziałbym nawet, że wszelkie elitarne stowarzyszenia, poza tymi obciążonymi ciężką służbą i ryzykiem są obce duchowi chrześcijańskiemu i chrześcijańskiej kulturze. No więc wobec takiej konstatacji chciałbym się dowiedzieć jaką misją, jakim ryzykiem i jaką służbą obciążone są stowarzyszenia motocyklistów. Szczególnie zaś tych, którzy orzekają o kulturze i szukają przyjaźni z ludźmi, wyglądającymi podobnie do nich, po to, by wspólnie się napić i pośpiewać. Bo rozumiem, że o to tylko chodzi, żadne dodatkowe atrakcje nie wchodzą w grę.
Żeby dokładnie wytłumaczyć o co mi chodzi, bo wiem, że wiele osób może tego nie zrozumieć, posłużę się moim ulubionym przykładem. Oto polskiej ziemiaństwo mimo zaborów, mimo konfiskat, mimo wywózek przez 120 lat zaborów był siłą nie do przecenienia. Siłą dość statyczną, to prawda, ale środki i wola działania były. Grupa ta została oszukana dwa razy, po pierwsze kiedy uwierzyła, że istnieje jakaś międzynarodówka arystokratów, że ludzie herbowi z różnych krajów mogą się ze sobą porozumiewać na płaszczyznach innych niż interesy narodowe, po drugie kiedy uwierzyli w demokratyczną, wolną Polskę. Te dwa szwindle zabiły jedyną, prawdziwie elitarną grupę w Polsce. W roku 1918 cała arystokracja europejska była już dawno przecwelona przez banki i amerykańskich milionerów. Posłusznie wykonywali ci ludkowe polecenie urzędników, agentów, premierów, oficerów z gminu, a nawet działaczy socjalistycznych. Wolna Polska roku 1918 zaś była jedynie elementem chwilowo przerwanej globalnej układanki, której kontynuacją była likwidacja wielkiej własności ziemskiej na wschodzie Europy, nazywana czasem II wojną światową. To były sprawy poważne, a tu mamy jakichś motocyklistów, którym ktoś czegoś nakładł do głowy o kulturze, subkulturze, i Bóg jeden wie o czym jeszcze. I oni chcą zademonstrować swoją więź z innymi motocyklistami. A są tacy co twierdzą, że to bardzo fajnie, bo wtedy nikt nie napadnie na ruskich motocyklistów i nie będzie prowokacji i dzięki temu zachowamy dobre stosunki z naszym wielkim, wschodnim sąsiadem. Nie mam do tego słów.
Nie znam się na fechtunku, ale ostatnio przeczytałem tekst o pewnym fechmistrzu. Twierdził on, że przyjęcie w czasie pojedynku na szpady pozycji obronnej to najpewniejszy sposób na podniesienie dochodów miejscowego grabarza. Kiedy więc słyszę te wszystkie głosy współczucia wobec Rosji, bo mają kryzys, a źli Amerykanie chcą ich dobić, nie chce mi się nawet śmiać. Chce mi się ziewać. Ile razy jeszcze trzeba was kopnąć w tyłek biedni ludzie, żebyście zrozumieli iż nikt nie szuka z wami żadnej duchowej, ani innej więzi. Oni mają was wszystkich w nosie. Bez względu na to co akurat przeżywają u siebie. Skala problemów Polski nie jest ich skalą. Im zaś szybciej biegniecie w ich stronę z wyciągniętą ręką tym gorszy los sobie szykujecie. I z tym większą pogardą się spotkacie. Dla rosyjskich motocyklistów Polska może być co najwyżej dekoracją, tłem na którym ładnie będzie wyglądać ich softie. A i to w najlepszym razie.
Zakładam rzecz jasna także wersję optymistyczną, pan który opisał na fejsie swoje moskiewskie przygody to prowokator, a pan komandor rajdu katyńskiego ma już swoje lata i pełni li tylko funkcję reprezentacyjną. Nie chce mi się bowiem wierzyć, że świadomi Polacy przez to tylko, że im matka dała na motor czują duchową wspólnotę z funkcjonariuszami FSB poprzebieranymi w dziwne ciuchy. To jest zbyt kuriozalne, nawet jak na dzisiejsze czasy, w których wszyscy zapomnieli co to jest konwenans i jak ważną, higieniczną wręcz rolę pełnił w dawnych czasach.

Przypominam, że w ten czwartek zaczynają się w Warszawie targi Wydawców Katolickich. Przypominam, że mamy już nowe wydanie Baśni jak niedźwiedź tom I, w twardej oprawie z dziesięcioma ilustracjami Tomka Bereźnickiego. Kosztuje ono 40 złotych. Baśń tom II sprzedawana będzie w cenie 30 zł, a pozostałe Baśnie w miękkich oprawach po 30 złotych. Zapraszam, będziemy tam z Toyahem. Ja przez cztery dni, a Toyah przez dwa. W kolejny piątek zaś zaczynają się targi w Białymstoku. Będę tam miał dwa wieczory autorskie, jeden w samym mieście, a drugi w Sokółce, pierwszy 24 kwietnia o 18, przy ul. Ciepłej 15, w filii bibliotecznej nr 3, a drugi 25 o 18 w Bibliotece Publicznej w Sokółce. Spotkanie z 30kwietnia zostaje przełożone na 7 maja. Będziemy z Toyahem i Dr. Wallem w Opolu dyskutować o szansach Andrzeja Dudy na fotel prezydencki. Początek o ile pamiętam o 18.00. Zmianie ulegają plany mojego wyjazdu do Szwajcarii. Nie mogę tam pojechać w czerwcu, będziemy więc w Rapperswilu na początku września. Raczej nie dojedziemy do Genewy. Zbyt optymistycznie to zaplanowaliśmy. Nie damy rady po prostu. No, ale co się odwlecze to nie uciecze.
Zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl i do sklepu FOTO MAG gdzie są już nowe Baśnie. Zapraszam także na targi książki, kwietniowe i majowe, które odbędą się na Stadionie Narodowym w połowie miesiąca.
 
Aha, byłbym zapomniał, zgłosiłem nasz komiks do nagrody Feniksa, w dwóch kategoriach – wydawnictwo młodzieżowe i edytorstwo. Nie liczę na nic, ale ciekaw jestem, czy taki produkt jak komiks ma w ogóle szansę. Zwycięży pewnie jak zwykle Górny ze swoją książką o graalu, albo Ziemiec, który napisze coś o swoim profesjonalizmie. Zawodowcy górą.
 
Mam tu jeszcze link do nowej pogadanki i tradycyjnie nasze trailery
 

 



 
Jan Żyliński, o którym tu ostatnio pisałem, prosił mnie, żebym umieścił informację o jego nowej inicjatywie. Proszę bardzo, oto ona:
 
http://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/imigranci-mowia-dosc-ksenofobii-w-wielkiej-brytanii-polski-ksiaze-wyzywa-na-pojedynek-nigela-farage-a,532744.html

  40 komentarzy do “Los Perfectos na motorach”

  1. Mnie też komandor rajdu katyńskiego przekonał, że przebierańcy FSB powinni pojechać w drugą stronę – za Ural 😉

  2. Dzień dobry!
    Ja bym chciał poprosić o doprecyzowanie tych elit, bo na początku się zasmuciłem, że Pan uważa, że ich nie ma i nie będzie ale dalej napisał Pan, że jednak służba i ryzyko(ja bym napisał poświęcenie) może zbudować elitę.

  3. Gdy przeczytałem, że ci ludzie z Rajdu Katyńskiego uczestniczą we wspólnych imprezach z tymi Nocnymi Wilkami, to się jednak zdziwiłem.
    Ja rozumiem, że człowiek ma potrzebę napić się wódki, ale jednak nie z każdym wypada ten kieliszek chleba spożywać.

  4. To nie są zwykli polscy ścigacze na używanych motorkach sprowadzanych z Włoch ani batmani którzy dopiero co pozbyli się bata i przesiedli się z furmanek do tych niemieckicch klekotów którym się wydaje że że są właścicielami najdłuższego ptaka .To są ludzie którzy corocznie uczestniczą w RAJDZIE KATYŃSKIM tyle że nie od 2010 roku ale dużo wcześniej.Musimy o tym pamiętać.

  5. Ten cały Węgrzyn (komandor Rajdu Katyńskiego) stoi na czele komitetu wyborczego Grzegorza Brauna.
    Braun sam go wybrał, czy mu go narzucili?

  6. Owszem, ale przy okazji wychodzą na światło dzienne całkiem ciekawe informacje, których wcześniej nie były nikomu znane.
    A te informacje negują według mnie sam fakt Rajdu Katyńskiego.

  7. Wczoraj pojechalem po kolacji na rowerze do lasu troche kalorii spalic. Troche za bardzo z gorki przyszarzowalem i stracilem 2 szprychy. Ze spuszczonym nosem i bijacym tylnim kolem wracalem pokornie do domciu…….
    Na jednej z posesji widze taki widok ….. brama zamknieta, wielki motor wystawiony przed dom, pracuje silnik na takich wysokich basowych tonach…. a na motorze siedzi goscio w czarnych okularkach i sobie przekreca manetka tzn wkreca silnik na wysokie obroty…… i popuszcza…. no frajda niesamowita, sloneczko swieci pieknie. Wszystko gotowe do wyjazdu czuc wibracje silnika, adrenalina podniesiona……..tylko ta brama zamknieta na klodke i zona ma do niej kluczyk……

  8. Czyli jest Pan wyznawcą poglądu, że kto mocniej macha chorągiewką z tego większy patriota.

  9. Kto wie czy ten Rajd Katyński nie był przykrywką do czegoś innego …

  10. „Oni mają was wszystkich w nosie.” – łącznie z Amerykanami, ………………….[dopisz inne]
    GazPolska uważa – usty i piórem Sakiewicziusa – że USA to nasz sojusznik i dlatego nas będzie wspierał bo my z nimi idziemy nie żądając nic w zamian, nasza nieinteresownośc to siła tego sojuszu. I to jest właśnie nasza siła. Słowo honoru tak napisał!

  11. Zofia Kossak w Pożodze opowiada, że w czasie zawieruchy pomieszkiwał u nich stary szlachcic, Pruszyński. Otóż słysząc o straszliwych wydarzeniach okolicznych, z 1917 roku, (Sanguszko ) był przekonany, że musi nastąpić interwencja mocarstw. Wierzył w nią i czekał. Jak wiemy nie doczekał.

  12. Nie istnieje taka formuła jak budowanie elity, bo wtedy elitą jest ten kto buduje, a nie ten co ma naszywkę z napisem elita.

  13. Byl w ostatni weekend Braun z Kowalskim w Irlandi. Moja ocena tego wydarzenia to jedno slowo: porazka.
    Oto kilka przemyslen moich:
    -impreza propagandowo nieprzygotowana calkowicie. Jakas ulotka z twarzami obu panow ale bez telefonu kontaktowego albo pejsobooka. Wedlug mnie powinni dac jakies artykuly do pras lokalnych kto i po co przyjezdza. Przeciez wizytuje kandydat na prezydenta a nie rez. Braun i trener personalny Kowalski. Oni chyba nie zauwazyli ze liga sie zmienila.
    -jakas mala grupka lewakow rozbila spotkania. Musieli zmieniac miejsce z cztery razy po tym jak wymowili im salki. I tu organizatorzy z niepoprawneradio maja duza zasluge. Mialem z nimi przyjemnosc z raz i widze ze grupa elitarna przez duze E.
    -po tych exscesach z lewakami Braun jako wladajacy lepiej angielszczyzna sklada zawiadomienie. Co mu to da nie wiem ale dla mnie objaw bezradnosci….
    -Kowalski w podprad wypruznia sie informacyjnie ze swojej wizyty w Irlandi i na samym poczatku obraza Irlandczykow… ze tacy i owacy i wyprane mozgi…. dla mnie kolejny objaw bezradnosci.
    -Kowalski mowi ze wizyta wielki sukces… na zdjeciach z Corku naliczylem sie z 25 glow ze spotkania w sklepie komputerowym. No i jeszcze ta znudzona/ wymeczona zona Brauna….

    Czytajac oficjalne statystyki za 2014 rok w Irlandi przebywa ok 125 tys obywateli polskich. 25 osob na spotkanu wyborczym obu kandydatow nie moge nazwac sukcesem.

    Jak to mowi doc. K krytyk i ounuch z jednej so parafi….. wiec sobie pokrytykowalem

    Pozdrawiam

  14. Ale to nie jest tekst o Amerykanach, nie zauważyłeś? Myślę, że powienieneś jednak powrócić do głębokich, dotykających absolutu przemyśleń Lisickiego.

  15. ……………. [dopisz inne]

  16. moim skromnym zdaniem zainteresowanie rzekomo dojrzałych ludzi motocyklami i całą „otoczką” może mieć swoje źródło w jednej, bądź obu jednocześnie przyczynach :
    – już nie rodzi,
    – już nie pierdoli.

    tertium non datur

  17. … ale masz rację, chyba najwyższy czas. Oczywiście Lisickiego nie czytałeś, bo generalnie nie czytasz książek które krytykujesz.

  18. Powtórka z „Pożogi” Kossak – Szczuckiej w 1944 roku:
    W 1991 r otrzymałam paszport i mogłam za oceanem odwiedzić rodzinę (linia wileńska), widzieliśmy się pierwszy raz w życiu i w ich przekazie najważniejszy był czas rozstania z krajem w którym rodzina żyła przez 500 lat, tzn dotyczyło to czasu kresowej partyzantki. Pożegnanie z ojczyzną było takie: dowódca (cichociemny) wierząc głęboko w informacje które głosił mówił do partyzantów trzech puszcz, panowie to wszystko na razie tak zostawiamy, za rok wracamy z armią amerykańską. Każdy z tych partyzantów pożegnał rodziców, ucałował ich ręce powiedział wracamy za rok, musicie ten rok jakoś pod opieką Opatrzności przeczekać, wsiedli partyzanci na konie i pojechali w stronę Warszawy (dotarli do Kampinosu).
    Jak wiemy interwencji mocarstw nie było. Partyzanci nie wrócili po rodziców, bo żeby żyć musieli wyemigrować, a sami rodzice w 1956 mieli szansę na repatriację o ile ich dzieci mieszkały na terenie Polski i mogły wysłać tzw zaproszenie, bo jeśli nie, to kresowi Polacy nie mieli szans na repatriację do Ojczyzny.
    Angielczykowie nie zdają sobie sprawy z poziomu krzywd jakie mają na sumieniu. Polska to dla nich jakieś puzzle do układania angielskich korzyści.
    To takie moje przemyślenia w nawiązaniu do potencjalnej – interwencji mocarstw na którą czekano w 1917 i w 1944 roku.
    A to „braterstwo rajdu katyńskiego” polegające na wspólnym piciu wódki przez rajdowców, to mi się jakoś dziwnie kojarzy ze sprowadzeniem chuliganów z Niemiec przez niejakiego Sutkowskiego (nie pamiętam nazwiska, może je mylę ) co miało miejsce kilka lat temu w Święto Niepodległości. Odbieram to jako – uszarganie tego co dla Polaków ważne.
    Wódczana konfraternia z kim i po co? Zakładają Towarzystwo Zmotoryzowanych Alkoholików? Popularyzowanie alkoholizmu kiedy się jest kierowcą to chyba nie jest zgodne z prawem?

  19. Czy w Opolu będzie można kupić Pańskie książki, oraz komiksy Romowe i Święte Królestwo?
    Pytam, bo to jakieś zupełnie inne spotkanie, nie na temat książek. A może się wybiorę.

  20. A co to za sztuka czytać i krytykować. Każdy głupi tak umie.

  21. Tak będzie można kupić książki. Spotkanie organizujemy pod innym szyldem, bo organizatorzy obawiają się, że jak będziemy gadać o książkach to frekwencja będzie marna.

  22. To że np .handel narkotykami pod martyrologicznym hasłem to podłość

  23. Jak się nie przeczytało książki to idiotyzmem jest ją krytykować niemiłosiernie. Tak można skrytykować twoje „Baśnie…”

  24. a tak jeszcze odnośnie GB i tych ciągów logicznych to drodzy przyjaciele – albo szukamy do końca życia partnerki ( nie przewodnika ) atrakcyjnej fizycznie, inteligentnej, zawsze uśmiechniętej, miłej, cierpliwej, dbającej o dom, mającej trzeźwe spojrzenie, będącej idealną kochanką ale też kompanem albo już wiemy że jest trochę inaczej a przynajmniej interwałowo bywa – w innym przypadku pojawią się wpisy, że żona znudzona ( to już jest ) i dała mu reklamówkę z kanapkami…

    oględnie bo w gościach jestem

  25. Wielu tak właśnie czyni. traktuję to jak reklamę.

  26. Bardzo lubię G.Brauna i Coryllusa i stwierdzam, że obecność tych panów w naszym społeczno – blogerskim – polskim – obywatelskim życiu, to absolutna zasługa ich żon i tyle. Bez wyrozumiałych żon nic by z tej ich działalności nie wyszło.
    Byłam żoną to wiem co piszę.

  27. A może chodzi o to żeby Katyń kojarzył się z rajdem a nie z masową zbrodnią ? Chodzi też na pewno o to żeby sprzedać w Polsce kilka drogich motorów więcej. Taka sama manipulacja jak biegi Żołnierzy Wyklętych o wizerunku wilków. Kultura pikniku.

  28. Może to on wybrał Brauna

  29. Wkurzają mnie te biadolenia nad upadkiem polskiego ziemiaństwa. Była to klasa która zapomniała jaką ma rolę spełniać, a ich naczelną funkcją była w tamtych strukturach obrona. Obrona swojej własności i własności poddanych których mieli w opiece i którzy zapewniali im przywileje. Z czasem ziemianie stali się tylko bogatymi chłopami, którzy swoje majątki posiadali w wyniku dziedziczenia a nie jakiś wybitnych zasług.
    Nie obronili ziemi to ją stracili. Normalna kolej rzeczy.

  30. My nie piszemy o upadku polskiego ziemiaństwa tylko o jego systemowym zniszczeniu, ograbieniu, zagładzie . Na temat tych zniszczeń dużo jest w książkach prof. Jasiewicza oraz w KARCIE pamiętniki np. ze zsyłki syberyjskiej. Taki pamiętnik jest dowodem ze autor – ziemianin uratował życie, tylko tyle – życie.

  31. I bardzo dobrze, że to on stoi na czele tego komitetu. Dzięki między innymi takim ludziom zebrano te 125 tys. podpisów. Oni jeżdżą i maja kontakt z innymi ludźmi, i właśnie tak się pozyskuje elektorat nie mając środków.. Czy to takie trudne do zrozumienia, bo jak inaczej bez poparcia i zaangażowania często bezinteresownie działających można zaistnieć w tym kraju? Przecież wszyscy inni (ci giganci polityczni) mają dotacje ustawowe wyciągane z naszych kieszeni. Dlatego takie inicjatywy są już pewnym fenomenem, tym bardziej, że są skuteczne.
    Słyszałem wypowiedź Węgrzyna i uważam, że nie powiedział nic co by mogło usprawiedliwiać medialny atak na jego osobę. On jest pragmatykiem, podobnie jak GB. U nas istnieje pewien schemat, a mianowicie co nie po linii obecnie obowiązującej to jest be! Takie rajdy, wyjazdy i spotkania to tylko lepsze wzajemne stosunki między ludźmi, bo politycy i doktryny poszli w tym momencie won!

  32. Jeżeli dobrze rozumiem „systemowe zniszczenie, ograbienie, zagłada” to prowadzenie pewnej formy działań wojennych. To niby kto miał tę klasę obronić, skoro ona sama była bezbronna? Kto miałby interes w ich przetrwaniu? Nikt.
    Naturalne jest że rycerstwo pozbawione zębów myślało tylko o tym aby już uratować własne życie.
    Gloryfikowanie tej klasy jest w moim odczuciu rozmywaniem realiów.

  33. Nie są gloryfikowani tylko są „grupą odniesienia”. Można nie odnosić się do tej grupy społecznej i zostawić sobie realia. Realia to: rajd motocyklowy, gender, termin płacenia podatków, wybory prezydenckie, zaraz potem matury, itd.

  34. Jesteś głupi, czy ci płacą?

  35. Z uporem maniaka wracam do motocyklistów,to wdzięczny i ,,bezpieczny”temat.Obie omawiane wczoraj grupy ,ściganci i rajdowcy katyńscy mają wspólną cechę .Mianowicie są w pewnym sensie takimi ,,misjonarzami’.Misją do spełnienia tych pierwszych jest szczytny cel jako dawców narządów a tych drugich martyrologia .Czy obie grupy są sterowane odgórnie -nie wiem, czy są grupą odniesienia albo realiami, także nie wiem.

  36. No właśnie. Bardzo dobre przedstawienie tematu powyżej.

  37. A co będzie robił podczas przejazdu największy tutejszy izyrajder agent Jerzy Dziewulski?
    Czy motury to nie jego działka? Jego, więc co będzie robił Dziewulski, jak Wilki tu wjadą?
    Wystarczy wpisać jego nazwisko w googlu…

  38. A Ty coś za jeden?

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.