gru 172023
 

Większość pisanych dziś książek o tematyce historycznej to soft lub hard porno. Ich autorzy nie są bowiem w tanie zrozumieć, że ktokolwiek, poza hierarchią naukową, która – w większości – nienawidzi albo nie rozumie przedmiotu swoich badań, może się interesować czymś więcej niż goła dupa w kostiumie z epoki.

Obojętnie jakiego dzieła byście się nie tknęli znajdziecie tam obyczajowe demaskacje, albo sceny rodem z portalu porn hub. Skąd to się wzięło i dlaczego tak jest? Oto kilka sugestii. Tak zwana literatura historyczna narodziła się z całkiem złych i fałszywych intencji, gdzieś w XVIII wieku, kiedy to przedstawiciele nurtu zwanego Oświeceniem zaproponowali swoim patronom nowy rodzaj propagandy, oparty na edukacji encyklopedycznej i prostujący błędy i przeinaczenia z przeszłości. Jestem pewien, że pornografia znalazła poczesne miejsce w literaturze historycznej w tej samej chwili, kiedy oddzielono od tej literatury legendę i wątki baśniowe, związane z kultami świętych i w ogóle z Kościołem. Czymś tę dziurę trzeba było zaklajstrować, a ponieważ na podorędziu był humanizm, władowano tam pierwociny psychologii i wszystko co związane było z tak zwaną kondycją ludzką. Ta zaś miała wdzięcznych propagatorów w osobach różnych utalentowanych pisarzy, którzy lansowali się poprzez druki masowe, wydawane przez nie wiadomo kogo. Ich życie – tych druków – było i jest nadal zadziwiająco trwałe. Można za przykład podać markiza de Sade, którego za komuny wznawiano kilka razy, a i dziś pewnie ktoś to sprzedaje. Nie wiem, jak Wy, ale ja to próbowałem przeczytać w wieku lat kilkunastu. Bez rezultatu, nie ze względu na jakieś obrzydzenia czy coś, bo wtedy mało co mnie brzydziło, ale ze względu na patologiczną nudę jaką to zalatywało. Nie można się było na tej treści skoncentrować, bo wszystko wokół, łącznie z muchami łażącymi po szybie było ciekawsze.

Wracajmy do naszego założenia – literatura historyczna, taka jaką znamy, wzięła się z potrzeby wyprostowania błędów metodologicznych, w których autorzy tkwili mieszając prawdę z legendą. Zaproponowana, nowa metoda, miała wszystko zmienić i prawda musiała wyjść na jaw. Okazało się jednak, że to co zostało z historii po odrzuceniu legendy nie nadaje się nawet do rzucania za psami, albowiem nikt, łącznie z samymi autorami nie jest w stanie tych treści przełknąć, tak są doskonałe. Poza tym ich „naukowość” była i nadal jest czysto teoretyczna, albowiem literatura historyczna to zawsze propaganda. Sponsorzy więc autorów oświeceniowych i późniejszych, głównie francuskich czyli cesarstwo i republika, nie mogli sobie pozwolić na to, by ich polityka oparta była na niestrawnych kawałkach wyschniętej papy, zerwanej z dachu jakiejś przybudówki, a tak właśnie prezentowały się dokonania poważnych metodologów. Czymś to trzeba było doprawić. I tak właśnie powstał nurt literatury historycznej, który żywy jest do dziś. W zasadzie jest to jedyny segment tej literatury, jaki istnieje na rynku. Jeśli oczywiście nie liczyć pism osób zafascynowanych technologią wojskową.

Każdy, kto zabiera się za pisarstwo historyczne, czyni to z pobudek szlachetnych. Jakoś jednak tak się dzieje, że już w drugim zdaniu zaczyna opisywać stany wewnętrzne bohaterów, ich przeszłość, która pozostaje poza horyzontem dostrzegalnym przez czytelnika i wyciąga z tego, jakieś wnioski, istotne tylko dla siebie. Ta technika z kolei prowadzi go – autora – wprost ku formatowi znanemu z licznych polskich produkcji filmowych, określanemu czasem słowami „dwoje ludzi na plaży”. I nie ma doprawdy znaczenia, czy książka dotyczy starożytnego Rzymu, średniowiecznych mnichów, czy czego tam, zawsze kończy się to obsceną, która – w zamyśle autora, ale nie tylko – powinna uwieść czytelnika. Czy uwodzi? Nie, albowiem autor nie rozumie przeważnie jednego – w tak zwanych zakresach życiowych czytelnik jest przeważnie o dziesięć długość przed nim. Z tego też powodu nie pisze on książek i zdaje się w tym względzie na tych, którzy nie mają jego doświadczeń, a jedynie chcieliby je mieć. Oceniając więc tego rodzaju literaturę, przeciętny czytelnik, porównuje ją z własnymi – przeważnie bardzo bogatymi –  doświadczeniami. I wiecie co jest najlepsze? Autorzy deprawacji historycznych nie mają świadomości, że są oceniani pod tym kątem. Im się wydaje, że czytają ich ludzie niewinni. Tymczasem jest inaczej, po te książki sięgają ludzie, którzy mają, już na samym początku, szczery zamiar by wyszydzić autora. Oczywiście, każde szyderstwo uzależnia, takie również i stąd się biorą wyniki sprzedaży tych książek. Będę się przy tym upierał, albowiem jeśli raz zaimplementuje się w jakiejś metodzie fałszywą intencję, będzie się ona odradzać w kolejnych, zmodyfikowanych zastosowaniach tej metody.

Pozbawienie zaś historii walorów legendarnych lub spłaszczenie ich do niemożliwości, było właśnie intencją fałszywą, która miała otworzyć drogę prawdzie. Otworzyła zaś ją propagandzie i deprawacji. Ta ostatnia wyrosła na podglebiu psychologii, będącej dzieckiem humanizmu. Nowoczesna psychologia zaś, co widać dziś bardzo wyraźnie, sprowadzona została  do formuł, które mają usprawiedliwić dewiacje. Te zaś można tłumaczyć jedynie wtedy kiedy odejmie się im walor estetyczny – żeby były bardziej prawdziwe, a nie stylizowane, a także mityczne. I to dobrze jest wytłumaczyć na przykładzie pornografii, która przez wiele dekad była po prostu podszewką życia emocjonalnego uważanego za normalne, była wyrazem jakichś aspiracji ludzi, którzy nie potrafili spełnić się w żadnych misjach, do jakich człowiek jest powołany, a generalnie chodziło o to, żeby było jak w Hollywood, ale z cyckami na wierzchu. I to wystarczało, przeciętnemu konsumentowi takich treści. Tyle, że już dawno nie wystarcza, albowiem człowiek jest miarą wszechrzeczy – homo mensura – jak mawiał klasyk – Protagoras z Abdery, stary oszust i manipulant. Jaki człowiek? Pełny i spełniony, a to znaczy taki, który nie ma innych misji na Ziemi, niż realizowanie własnych obsesji. Taki, którego nie ciągnie w górę, ku sprawom niepojętym dla rozumu, ale taki, który tym rozumem próbuje objąć wszystko. Okazuje się jednak, że starcza mu go na tyle tylko, by opisać własne obsesje. W zasadzie jest gorzej. Wielu ludzi bowiem wystraszyło się samych siebie i będąc już świadomi ograniczeń, zarówno rozumu, jak i innych części swojej człowieczej kondycji, przestali, że się tak kolokwialnie wyrażę – fikać. Wielu jednak realizuje się nadal, a nie dość, że się realizuje to jeszcze uważa, że ta realizacja jest ich własną inicjatywą. Od dawna nie…i to właśnie poznajemy po stylu w jakim prezentowana jest pornografia, która zaczyna przypominać metody naukowych badań nad historią. Co innego służy deprawacji jedenastolatków, co innego zaś dorosłych kobiet. Na mężczyzn już nikt nie zwraca uwagi, albowiem oni – z chwilą kiedy zaczynają się starzeć – przestają być obiektem zainteresowania istot głoszących iż człowiek jest miarą wszechrzeczy. Choć – warto przypomnieć – to do nich w czasach zamierzchłych skierowane były treści pornograficzne. Oni bowiem mieli najwięcej do stracenia i najsilniej pragnęli się wyróżnić wśród innych istot. Otwarto im więc furtkę. Jest to jednak już przeszłość i mężczyźni, pozbawieni broni, woli, siły, obsesji nawet, starzejący się brzydko, skazani są – przy kolejnym obrocie koła historii – na zagładę. Nie są ludźmi po prostu, są kimś, kto swoim starczym, głupim uporem utrudnia samorozwój prawdziwych ludzi – kobiet i dzieci. One zaś chcą się realizować we wszystkich możliwych wymiarach, ze zmianą tożsamości i płci włącznie. Ta zaś jest tak prawdziwa, tak człowiecza, że na sam widok efektów związanych z nią działań ogarnia nas przerażenie. Naprawdę bardzo daleko odeszliśmy do formuły – żeby było jak w Hollywood, ale z cyckami na wierzchu.

Powtórzę – odjęcie narracjom, czy to pisanym czy przedstawianym w inny sposób waloru legendarnego i estetycznego, a zastąpienie go metodologią, która prowadzić ma do jakiejś rzekomej prawdy kończy się tym, że to nie człowiek jest miarą wszechrzeczy, ale szatan. I to w jego sprawie i w jego obronie walczą dziś wszystkie kobiety i dzieci domagające się akceptacji dla swoich wyborów. Na koniec może jeszcze przypomnę, że wszystkie te postulaty dotyczące zmiany płci jednoznacznie związane są z kryzysem męskości, który został wywołany poprzez różne narracyjne eksperymenty. Nie tylko przez idiotyczne książki kretynek i wariatów próbujących zwrócić na siebie uwagę. Także przez inne. To jest przyczyna główna – wskazanie na bezużyteczność i nieautentyczność mężczyzn. Wkrótce to się zmieni, albowiem islam, za pomocą bykowca, szantażu i pięści przywróci męskości należne jej miejsce. No, ale wtedy dopiero zobaczycie, co to jest piekło i świat na opak. I zatęsknicie za św. Jerzym, walczącym ze smokiem. Na jego powrót będzie niestety jednak już za późno.

Zapisy do katakumb przyjmuję na adres coryllusavellana@wp.pl.

Nasza świąteczna promocja trwa tylko do godziny 21.00

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/sprawa-macocha-w-swietle-prasy-1909-1916/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/przygody-kapitana-magona-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zaginiony-krol-anglii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/zabojczyni-leon-cahun/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ojciec-dreadnoughta-admiral-john-fisher-1841-1920/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/gabriel-ronay-anglik-tatarskiego-chana-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/leon-cahun-niebieski-sztandar-powiesc-o-przygodach-chrzescijanina-muzulmanina-i-poganina-w-czasach-wypraw-krzyzowych/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jan-kapistran-biografia/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/ryksa-slaska-cesarzowa-hiszpanii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/walka-urzetu-z-indygo/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/?s=Sylwetki&post_type=product

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-ii/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/kredyt-i-wojna-tom-i-2/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/wielki-zywoplot-indyjski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/katastrofa-kaliska-1914/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/propozycja-poskromienia-hiszpanii-tlumaczenie-gabriel-maciejewski-jr/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/swiety-ludwik-jacques-le-goff/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/i-co-kiedys-bylo-fajniej/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/pieniadz-i-przewrot-cen-w-xvi-i-xvii-wieku-w-polsce/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/jak-nakrecic-bombe/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/okraina-krolestwa-polskiego-krach-koncepcji-miedzymorza/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/czerwiec-polski/

 

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/basn-jak-niedzwiedz-socjalizm-i-smierc-tom-i/

 

Mamy też wreszcie w sklepie nową książkę Pawła Zycha „Lepsze czasy. Jak zostać królem”.

https://basnjakniedzwiedz.pl/produkt/lepsze-czasy-jak-zostac-krolem/

 

 

  8 komentarzy do “O książkach historycznych, pornografii i psychologii”

  1. Mężczyźni stają się faktycznie mało użyteczni. Nowoczesnym feministkom wystarcza sapioseksualność a tę może generować doskonale Sztuczna Inteligencja 😉

  2. Co to jest tak sapioseksualność? Że feministki sapią w trakcie?

  3. To termin wymyślony przez nieatrakcyjnych mężczyzn udających intelektualistów.

  4. Mężczyźni stali się zbędni, gdy wynaleziono przyrząd do odkręcania słoików. Ostatnie niedobitki jeszcze wnoszą po schodach AGD czy meble. Ale to tylko chwilowo, zanim do użytku wejdą roboty…

  5. „islam, za pomocą bykowca, szantażu i pięści przywróci męskości należne jej miejsce” – ale w islamie koncepcja męskości jest chyba nieco inna od tej, którą wypracowała cywilizacja europejska? Nie potrafię nazwać różnic, ale tak jakoś „na czuja” mi odbiega. 

  6. No o tym właśnie jest pointa tekstu. Tak za każdym razem łopatą mam wykładać?

  7. Ale co z tym można zrobić? Samo gadanie nic nie da. To powinien chyba ocenić jakiś sąd, np Sąd Najwyższy przy ocenie legalności wyborów.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.