maj 062021
 

Zadzwonił do mnie wczoraj kolega, który powiedział, że koniecznie muszę obejrzeć wywiad jakie Mazurek przeprowadził z niejakim Sobolewskim. Nie miałem świadomości, że w PiS jest ktoś taki, jak Sobolewski, a także, że jest ważny. Nie lubię Mazurka, jego stylu, sposobu wymowy i formuły, którą wypracował, ale postanowiłem, że wywiad obejrzę. W zasadzie to wysłuchałem tego wywiadu, bo z zażenowania musiałem odwrócić komputer, aby nie patrzeć na obydwóch. Mówimy bowiem o Robercie Mazurku, człowieku, o którym pisała w listach do Toyaha Zyta Gilowska. Pisała też o jego bracie, a jak ktoś chce przypomnieć co pisała, niech przejrzy teksty Toyaha pod tym kontem. Chodzi mi o to z grubsza, że Mazurek jest może nie ostatnią, ale jedną z ostatnich osób, które powinny wypowiadać się na temat nepotyzmu. Mimo wszystko rewelacje, które wyciągnął z Sobolewskiego, wstrząsnęły mną trochę. Chodziło głównie o to, że PiS ustami Beaty Szydło zapowiedział zakończenie kolesiostwa i załatwiania posad tak zwanym swoim. Ja wiem, że to jest po prostu niemożliwe, bo żadna organizacja tak nie działa. Sprawa zaś zakończyła się po prostu odsunięciem Beaty Szydło, która jak przypuszczam, traktowała serio tę wypowiedź. Przyczyny jej odsunięcia były zapewne różnorodne, ale i ta się wśród nich znalazła.

Cóż się okazało? Z rewelacji, które mnie najbardziej poruszyły wymienię nominację Doroty Arciszewskiej Mielewczyk na prezesa Polskich Linii Oceanicznych. Pani Mielewczyk jest z Gdyni, a jej tata był kapitanem żeglugi wielkiej. I to są jej jedyne zasługi dla Polskich Linii Oceanicznych. Analogicznie, ja powinienem być, przez ojca kolejarza, dyrektorem lubelskiej DOKP – co najmniej – a przez pochodzenie z miasta Dęblina, zastępcą dowódcy sił powietrznych. Jeśli oczywiście należałbym do PiS i był zakolegowany z kim trzeba. No, ale na szczęście nie jestem. To jest nominacja najbardziej spektakularna, mówię o Arciszewskiej-Mielewczyk. No, ale są inne. Mazurek zaczął dekonstrukcję Sobolewskiego od pytania czy jest on utracjuszem, albowiem w deklaracji majątkowej nie wykazał niczego. Musiał więc wszystko stracić. Sobolewski coś tam bałaknął i stanęło na tym, że rzeczywiście jest biedny i całe życie wynajmuje mieszkania. Potem padło pytanie o rozdzielność majątkową z żoną, której ( rozdzielności nie żony) nie ma. Żona ta zaś, była inspektor handlowa w Szczecinie, zasiada w radach nadzorczych czterech spółek, w tym Orlenu i ma jeszcze jakieś własne interesy. Te zaś, jak by wynikało z indagacji Mazurka i zapewnień Sobolewskiego, nie idą najlepiej, bo małżeństwo nie posiadające rozdzielności majątkowej, a jedynie dług w wysokości kilkunastu tysięcy złotych, ledwie żyje. Tego oczywiście nie widać po Sobolewskim, który jest raczej spasiony niż wygłodzony, ale być może chodzi o to, że dokarmiają go koledzy z partii, żeby miał siłę pchać te taczki, do których go przykuto, dla dobra kraju, rzecz jasna.

Mazurek jest człowiekiem dalekim od pojęć takich jak wdzięk. On tego chyba nie wie i stara się zanadto w owych, kojarzących się w wdziękiem, rejestrach pozostawać. Wychodzi to tragicznie, no ale Sobolewski był jeszcze gorszy. No i słusznie dokonał na nim Mazurek tego rytualnego mordu wizerunkowego, bo dawno nikt tak nie łgał w wystąpieniu publicznym.

Niestety po ostatnich dogoworach pomiędzy PiS a lewicą, to kto jak się zachowuje i co wpisuje w deklaracjach majątkowych, a także jakie dochody ma jego żona, z którą pozostaje we wspólnocie majątkowej, nie ma najmniejszego znaczenia. Dobro Polski bowiem jest najważniejsze i w imię tego dobra, wspólnego przecież, nie można zawracać sobie głowy drobiazgami. Ten świat nie zmienia się przecież wiele, a standardy i ograniczenia nie są przeznaczone dla zwycięzców.

Wczoraj także ukazało się w mediach przedziwne zdjęcie. Widać na nim grupę osób w maseczkach, a wśród nich z trudem można rozpoznać posła Zandberga i posłankę Nowicką, tę od Palikota. Wszyscy ci ludzie są teraz współpracownikami PiS, w zbożnym dziele pozyskania miliardów z UE, które to miliardy mają nam zapewnić dobrobyt na długie lata. Mają też stworzyć nową jakość w polityce, czyli – napiszę to wprost – nowe elity, które połączą się ponad dotychczasowymi podziałami. Aż żal, że poseł Urbańczyk się utopił i nie dożył tych czasów, a poseł Szmajdziński, który przestrzegał Macierewicza przed likwidacją WSI zginął w Smoleńsku. Dziś mogliby cieszyć się razem ze wszystkimi patriotami. I pani Sierakowska też nie dożyła tych szczęsnych czasów, a tak niewiele jej zabrakło.

Nie ma co narzekać w sumie. Chodzi przecież o to, by PiS jak najdłużej utrzymał się u władzy, gwarantując nam stabilizację, za którą zapłacą przyszłe pokolenia. Tylko czym? Skoro majątek już wyprzedany? Trzeba coś na nowo znacjonalizować, podzielić raz jeszcze, zadłużyć, a potem oddać za bezdurno. W zamian za to, siły ciemności nie wywołają na naszym terenie wojny światowej, nie zbudują tu obozów koncentracyjnych i nie wymordują połowy narodu. Bo o to, jak się zdaje chodzi. Zadłużanie przyszłych pokoleń w zamian za iluzoryczny bardzo święty spokój. To jest jedyna metoda, którą rozumieją politycy PiS z Mateuszem Morawieckim na czele, bo o Jarosławie Kaczyńskim nie ma już nawet co mówić.

No, ale….my jesteśmy dość daleko od rozdzielni idei, którą obsługują ludzie nam nieznani. Nie wiemy też dokładnie jak wygląda scenariusz zdarzeń, który jest rozpisany z podziałem na rolę. To co napisałem wyżej, jest jedynie intuicją, która ma duże szanse na spełnienie, ale pewności co do tego, że się spełni nie ma żadnej. Nie ma, albowiem polskie elity, choćby nie wiem jak się napinały, nigdy nie znajdą się nawet w przedsionku owej rozdzielni, wspomnianej przeze mnie wyżej. Jedyne więc w czym mogą się realizować to załatwianie posad w radach nadzorczych dla zasłużonych działaczy i rodziny. No i komunikacja z wyborcami oparta na fałszywych lub wręcz nieistniejących nigdy poza propagandą, symbolach i rzekomych sukcesach. No i na współczesnych memach. To wszystko, na nic więcej ich nie stać, a że z tego są jakieś pieniądze, nawet spore, to ludzie ci są przekonani o swojej powadze i znaczeniu. Są takimi samymi paprochami jak my, a może nawet drobniejszymi, ale o tym dowiedzą się później.

Polecam Wam ten wywiad Mazurka, tylko wyłączcie wizję, będzie łatwiej.

  23 komentarze do “O nepotyzmie”

  1. W czasie ostatniego glosowania pojawily sie wiecej, niz dwie wartosci logiczne. PiS glosowal na tak, bo tak chce, czerwoni na tak, chociaz generalnie nie, ale ostatecznie jednak tak, KO i Holownia na nie, ale generalnie na tak, ale nie teraz i Konfederacja na nie, bo nie. Posel powinien miec na pulpicie co najmniej dwa opcjonalne przyciski wiecej, zeby moc glosowac zgodnie ze swoim sumieniem.
    Samobojstwem jest pozyczanie bez realnej mozliwosci splaty 770 miliardow PLN na elektryczne samochodziki, szpitale jednoimienne na koronawirusa i rozbudowe szkodliwej sieci 5G, przy czym jednoczesnie likwiduje sie przemysl, klase srednia, krajowa produkcje zywnosci i hodowle zwierzat, edukacje, kulture i wolnosc slowa. Dodatkowym warunkiem wyplaty tych pieniedzy bedzie narzucony nam swiatopoglad lewicowy, cenzura, swoboda dzialania organizacji LGBT, aborcja dostepna na kazdym rogu ulicy oraz otwarcie granic dla pracownikow z zagranicy w taki sposob, ze wkrotce nie bedziemy wiedzieli, kto jest kim, Polak czy nie Polak, przy czym pan Jacek Bartosiak nagral ostatnio przemowienie, ktore wyglosil na niby jako przemowienie premiera Polski, w ktorym proponowal, zeby obcokrajowcy przyjezdzajacy do Polski mieli rozmaite ulgi podatkowe i pomoc od panstwa, a miejscowi Polacy – nie.
    Wdrazany podzial na klasy spoleczne nie uwzglednia wszak pochodzenia etnicznego, a PZPR rozpoczynajac rozmowy akcesyjne ze Wspolnota Europejska w 1988 roku od poczatku pomijala kwestie polskiego interesu narodowego. 
    A jakie propozycje rzad ma dla miejscowych? Na wesele wchodzi legalnie x osob, przy czym szczepieni sie nie licza, wiec beda klotnie o to, zeby jednak sie zaszczepic i byc na weselu. Takie dylematy beda codziennoscia naszej warstwy plebsu.

  2. Fundusz odbudowy jest funduszem celowym, wiec my nie bedziemy mieli wplywu na to, na co pojda te pieniadze, jednak cos na pewno z tych pieniedzy powstanie.

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Phare#/media/Plik:2015_Zbiornik_retencyjny_w_Chocieszowie.JPG

  3. Burda przejmuje Edipresse i przy tej okazji dowiaduje sie, ze istnieje w wydawnictwach dla kobiet segment „true stories”. Czy wywiad Mazurka z panem Sobolewskim nalezy do segmentu „true stories”? Sadze, ze moze to byc wazna informacja dla czytelnikow bloga i malymi literkami powinno to byc zaznaczone. Podejrzewam tez, ze caly ten „segment” jest istotny dla naszej gospodarki i daje wiecej dochodu, niz na przyklad hutnictwo, tak jak np. gry komputerowe moga generowac wiecej dochodu, niz wszystkie nasze stocznie.

    W zwiazku z tym, czy to jest wazne, kto stoi na czele poszczegolnych galezi przemyslu, ktory sie zwija? W istotnych branzach nie ma nepotyzmu, wiec dajmy spokoj rodzinom!

  4. Nie rozumie pan, że odstrasza komentatorów? Ile razy można powtarzać to samo?

  5. Panie Coryllusie, władza nie musi ładnie mówić, nie musi ładnie wyglądać, musi tylko jedno. Ma być skuteczna.  Stanisław August Poniatowki był człowiekiem wybitnie inteligentnym, elokwentnym, dobrze wychowanym, z manierami i co… ?  W życiu nie ma dwa w jednym. Nepotyzm?  Sądzi Pan, że Mazurka to obchodzi?

  6. Uważam, że jeśli ludzie nie znaleźli szczęścia w życiu prywatnym, to niech przynajmniej im się powodzi w biznesie. Weźmy takiego Billa Gates’a na przykład.

    Poseł Sobolewski ma odwrotną sytuację. Dobra żona mu się trafiła.

  7. Oczywiście, że nie, ale nie sposób mówić o skuteczności kiedy pani Mielewczyk jest prezesem Polskich Linii Oceanicznych, a żona Sobolewskiego zasiada w radzie nadzorczej jednej ze spółek Orlenu. Co to ma wspólnego ze skutecznością?

  8. Dobrowolski nie znam Dobropolskiego

  9. Obie panie mają stosowne wykształcenie i doświadczenie. Nie wiem jak z wynikami finansowymi tych spółek.  Jeśli są dobre, nie widzę problemu. Trump zatrudnił swoją rodzinę i co? Z jakiegoś powodu to zrobił, nie o pracę i zarobki tu szło.  W Polsce są różne modele własności jak w każdym normalnym państwie. Sprywatyzować Orlen i nie będzie takich problemów? To będą inne.  Jak Pan sądzi, kto go chętnie kupi? Nie wiem czy są jakieś inne sposoby na wyjście z sytuacji w jakiej znalazła się Polska. Nepotyzm to temat zastępczy. Niech Pan zaryzykuje i wystartuje w jakimś konkursie o pracę, a potem niech Pan sprawdzi kim są ludzie z komisji i jakie mają naprawdę powiązania.

  10. Nie rozumiem dramatyzowania Gospodarza.
    Dynamika światowych szczepień wyraźnie wskazuje, że tergetem jest 70% przed sierpniem 2021.

    Zatem pisanie „za którą zapłacą przyszłe pokolenia” jest nieco na wyrost.

    Jakie pokolenia???

  11. Mam lepszy pomysł: oddajmy żydom te 300 mld dol., to nas dwa razy odbudują!

  12. Po co udawać, że bierzemy jakąś pożyczkę na swoje potrzeby?

  13. Dodałem do ilustracji Szymona Kobylińskiego i mój bezużyteczny (jak wszystkie) dyplom.

    Jak zwyciężać mamy

  14. W naturalny sposób ludzi oburzają układowe stanowiska, pensje i odprawy. W nowej rzeczywistości przeciętny urzędnik samorządowy czy polityk średniego szczebla mają potencjalnie olbrzymie możliwości monetyzacji kariery.

    Otwartą grę wprowadził AWS. To wtedy poszły w świat komunikaty o pensjach menadżerskich, ustawionych na poziomie kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. Ludziom opadły szczęki, prawie z płaczem w oczach wspominali skromne profity przeciętnych PZPR-owścików za komuny. W kolejnym rzucie do etatów samorządowych ustawiły się kolejki komitetów wyborczych. O ile na początku przemian większość ludzi aktywnych to byli szczerzy patrioci z umiarkowaną potrzebą działania, którzy wkrótce zostali przepędzeni przez świadomych aktywistów tego rynku, to potem komitety wyborcze tworzyły świadome grupy prące do konfitur.

    To wszystko jest bardzo naturalne, więc co ma robić PiS? Ludzie czekali latami na swój czas. Na róg obfitości, wcześniej dostępny SLD-owcom, UW-owcom, PO-wcom w nieograniczonej, niekontrolowanej, stabilnej w czasie wersji. Nawet trudno sobie wyobrazić, jak bardzo tamto środowisko jest zabezpieczone materialnie.

    Zawsze jest ważne spojrzenie chłodnym okiem.  Dlatego dodam, że zarządzanie dużą, ustabilizowaną firmą jest na ogół prostsze od codziennej pracy w małej, wybudowanej wielkim wysiłkiem, własnej firmie. W małej firmie ryzykuje się każdego dnia, nie dysponuje się budżetem na pokrycie etatów potrzebnych do komfortowej pracy – trzeba więc nadganiać poszerzonym czasem własnym, powiązanym z wielką emocją.

    Dlatego Pani Arciszewska musiałaby być skończoną idiotką, żeby coś naprawdę w PLO zepsuć. A być może dobrą wolą, świeżym spojrzeniem powiązanym ze specjalistycznymi konsultacjami, przysłuży się dobrze firmie? W takim układzie liczy się zielone światło dla firmy – czy jest wola polityczna jej rozwoju i umacniania, czy wręcz przeciwnie? Zobaczymy.

  15. I tu pojawia sie pytanie: byc czy miec? Nadzorcy z nadania, a nie z awansu wybieraja opcje „byc”.

  16. Kiedyś czytałem fragmenty w wersji angielskiej – dla ćwiczenia.

    Teraz oceniam jako trutkę dla niewolników, żeby nie mieli. Może źle to oceniam? Ale jakoś nie palę się do lektury.

  17. Dokladnie. Prosty jezyk do nauki / utrwalenia.

  18. Zwłaszcza zbitki „rozwala przemysł/5G”. To prawie jak radna Stefańska z Częstochowy organizująca protesty przeciwko budowie masztów. Kobieta jest szefową komisji infrastruktury i jednocześnie absolwentką plastyka o specjalności ceramika (=lepienie garnków z gliny). Dzięki takim ludziom musimy walczyć o przetrwanie, bo nie mają pojęcia skąd się chleb bierze, ale za to mają fajne przezwiska S_cja Wielkiego Z_bawe i Przez. Kom. Infra. R.M. Cz_wy. I nie ma ich jak pogonić.

Przepraszamy, zamieszczanie komentarzy jest chwilowo niemożliwe.